Z Hiszpanami bez porażki

Za 5 dni o 21:00 zespół Mistrza Polski rozegra kluczowe spotkanie w grupie C Ligi Konferencji, którego stawką jest udział Lecha Poznań wiosną w europejskich pucharach. Historia gier Kolejorza z Hiszpanami nie jest długa, ale każdy zespół z tego kraju goszczący przy Bułgarskiej miał u nas duże problemy.



Bilans gier z Hiszpanami jest dla Polaków bardzo zły – 4-7-29, 37:89. Jedno z czterech zwycięstw nad klubem z tego słonecznego kraju osiągnął właśnie Lech Poznań i tamten triumf z 1983 roku do dziś pamięta każdy starszy kibic chodzący na Kolejorza od wielu, wielu lat. Pamiętnych gier z Hiszpanami przy Bułgarskiej było więcej, każde z trzech spotkań miało niesamowitą historię, która już na zawsze zapisała się w ponad 100-letniej historii naszego klubu. Co ciekawe Lech Poznań nigdy w regulaminowych 90 minutach nie przegrał z Hiszpanami u siebie i oby tak pozostało. Kolejny remis zapewne pozwoliłby zrealizować cel, bo wygrana Hapoelu Beer-Sheva nad Austrią Wiedeń minimum 4:0 wydaje się być mało prawdopodobna.

14 września 1983, Lech Poznań – Athletic Bilbao 2:0

W 1983 roku Lech Poznań pierwszy raz w swojej historii został Mistrzem Polski. Tytuł dał Kolejorzowi prawo gry w I rundzie Pucharu Europy Mistrzów Krajowych, w której lechici trafili na bardzo mocnego przeciwnika, którym był ówczesny Mistrz Hiszpanii, Athletic Bilbao. Dnia 14 września 1983 roku na starą Bułgarską weszło aż 40 tysięcy ludzi, a Lech prowadzony przez Wojciecha Łazarka sensacyjnie ograł wtedy Athletic 2:0 po golach w pierwszej połowie Mariusza Niewiadomskiego oraz Mirosława Okońskiego. Poznaniacy wygrali wtedy z bardzo silną drużyną w składzie m.in. z Sarabią, Goikoetxeą czy Zubizarretą, zwycięstwo 2:0 było tak naprawdę najniższym wymiarem kary dla Hiszpanów. Athletic Bilbao w pierwszym spotkaniu na starej Bułgarskiej za wiele nie pokazał, to Lech Poznań dominował, kibice będący na tamtym meczu często żałują, że głównie po przerwie nie udało się podwyższyć wyniku 2:0, bo wtedy Athletic Bilbao już raczej nie odrobiłby tych strat u siebie. W każdym razie pierwszy, historyczny mecz Kolejorza z Hiszpanami przy Bułgarskiej zakończył się dwubramkowym zwycięstwem, które w czwartek 3 listopada 2022 jest marzeniem każdego kibica Mistrza Polski.

null

9 listopada 1988, Lech Poznań – FC Barcelona 1:1 k.4:5

Jesienią 34 lata Lech Poznań jako zdobywca Pucharu Polski rywalizował w Pucharze Zdobywców Pucharów. W pierwszym spotkaniu zremisował na Camp Nou 1:1, zatem w rewanżowym meczu dnia 9 listopada 1988 roku wielka FC Barcelona musiała przy Bułgarskiej wygrać lub zremisować co najmniej 2:2, aby wyeliminować Kolejorza. Na oczach 35 tysięcy widzów pierwszą bramkę zdobyli lechicii wykorzystując 31 minucie rzut karny za sprawą Jerzego Kruszczyńskiego. Po siedmiu minutach Barca wyrównana i do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Nikt nie strzelił gola także w dogrywce, zatem o awansie musiały zadecydować rzuty karne.

Roberto, który zdobył bramkę na Camp Nou i w Poznaniu, pomylił się uderzając z rzutu karnego. Po pierwszej serii jedenastek Lech prowadził 1:0. W czwartej kolejce nie trafił Araszkiewicz, zatem mieliśmy remis. Później z 11 metrów pomylił się Alexanko, ale sędzia nakazał powtórzyć rzut karny. Drugi raz Hiszpan również nie trafił. Do decydującej jedenastki podszedł więc Pachelski, jednak on również nie zdobył gola z 11 metrów. Karne trwały dalej, na końcu ten ostatni zepsuł Łukasik, przez co Lech przegrał z FC Barceloną 4:5 i odpadł, ale 2 razy w regulaminowym czasie nie dał się pokonać.

Niewykorzystana szansa 9 listopada 1988 roku do dziś jest wspominana przez wielu starszych kibiców Kolejorza, a spotkanie z FC Barceloną już na zawsze zapisało się w historii naszego klubu. Warto dodać, że prawie 34 lata temu przy Bułgarskiej zaprezentowali się tak znani piłkarze jak m.in. Zubizarreta, Milla, Roberto, Lineker, były szkoleniowiec Kolejorza Jose Bakero (w karnych trafił do siatki) czy jeszcze niedawny trener Barcy, Valverde. Tamten zespół prowadził wtedy legendarny Johan Cruyff, wielka FC Barcelona kilka miesięcy po wyeliminowaniu Kolejorza sięgnęła po Puchar Zdobywców Pucharów 1989 pokonując Sampdorię Genua 2:0.

null

4 grudnia 2008, Lech Poznań – Deportivo La Coruna 1:1

Ostatni mecz Lecha z Hiszpanami w Poznaniu odbył się 14 lat temu i to na starej, przebudowywanej Bułgarskiej z II i IV trybuną. Przy blasku tymczasowych jupiterów stojących przy murawie Kolejorz w 4. kolejce Pucharu UEFA podejmował u siebie Deportivo La Coruna musząc najlepiej wygrać, bo w dwóch wcześniejszych meczach zgromadził tylko punkt. W 2008 roku Hiszpanie po losowaniu lekceważąco wypowiadali się na temat Lecha Poznań tak jakby dopisując już sobie 3 punkty. Dnia 4 grudnia grając przy Bułgarskiej mocno się rozczarowali. Goście w 2 minucie objęli prowadzenie po rzucie rożnym i złym ustawieniu obrony oraz błędzie Ivana Turiny, który nie miał prawo przepuścić takiego strzału. Przy stanie 0:1 zespół Lecha ambitnie dążył do wyrównania dopinając swego w 41 minucie gry. Indywidualny rajd przeprowadził wówczas Manuel Arboleda, który w tamtych latach słynął z dalekich wypadów z własnego pola karnego pod bramkę przeciwnika. „Maniek” zapędził się daleko, wyłożył piłkę do Hernana Rengifo, a ten tylko dołożył nogę. W drugiej odsłonie Wielkopolanie byli lepsi, lecz mimo dobrego meczu nie udało im się pokonać Deportivo w składzie m.in. z Valeronem czy Guardado. Wielu kibiców do dziś uważa, że mimo remisu było to jedno z najlepszych spotkań w wykonaniu Lecha Poznań w tym wieku, szczególnie pierwsza odsłona obfitowała w wiele dobrych sytuacji do zdobycia gola.

4. kolejka grupy H Pucharu UEFA 2008/2009, czwartek, 4 grudnia, godz. 20:45
Lech Poznań – Deportivo La Coruna 1:1 (1:1)
Bramki: 41.Rengifo – 2.Colotto
Widzów: 21000
Skład: Turina – Wojtkowiak, Tanevski, Arboleda, Djurdjević – Bandrowski, Murawski – Peszko (79.Lewandowski), Stilić, Wilk – Rengifo.

null
null
null
null
null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <