Pięć szybkich wniosków: Lech – Raków 1:2

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizy meczu, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza, prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.



Piłkarskie szachy

Lech wyszedł dziś na mecz w eksperymentalnym zestawieniu 1-3-4-2-1, którym chciał zaskoczyć Raków. Decyzja o zmianie ustawienia na jeden mecz zapadła po rozmowach sztabu z zawodnikami, w tym systemie na wahadłach grali Alan Czerwiński z Michałem Skórasiem, rolę środkowego stopera pełnił za to Lubomir Satka. Lepiej w dzisiejsze spotkanie wszedł Raków, który miał więcej z gry, Lech uspokoił mecz po kwadransie mając wtedy m.in. szansę Mikaela Ishaka czy dwa celne uderzenia w postaci Afonso Sousy oraz Filipa Szymczaka. Goście zagrażali nam rzadko, najczęściej robili to prostymi środkami mogąc zdobyć dwa gole po zwykłej wrzutce z prawej strony w nasze pole karne. Pierwsza połowa była wyrównana, ponieważ obie drużyny grały podobnie. Przykładowo w momencie ataków rywala zespoły przechodziły na ustawienie piątką z tyłu a w przypadku swoich ataków ustawienia płynnie zmieniały się na system z trzema stoperami. Pierwsza połowa zakończyła się sprawiedliwym bezbramkowym remisem, choć to Lech miał lekką, optyczną przewagę mając w pierwszych 45 minutach trochę więcej ochoty do dłuższego utrzymywania się przy piłce i kreowania sytuacji za pomocą ataku pozycyjnego.

null

Gol z winy Lecha, który wiele zmienił

Obie drużyny wyszły na drugą połowę bardzo mocno umotywowane, Lech w 49 minucie popełnił błąd dając Rakowowi strzelić gola na 1:0. Poznaniacy zamiast prostymi środkami oddalić zagrożenie wybijając piłkę do przodu, zaczęli rozgrywać futbolówkę po ziemi próbując się wydostać spod pressingu. To się im nie udało, Filip Szymczak stracił piłkę, następnie defensywa zgubiła krycie co skończyło się prostopadłym podaniem do Kuna i trafieniem na 1:0. Raków idealnie ustawił sobie drugą połowę tym golem, mógł wówczas zamurować się i czekać na kontry co zresztą zrobił. Ta bramka na 1:0 wiele zmieniła, choć sam Lech w 67 minucie strzelił dość przypadkowego gola ruszając po tym trafieniu jeszcze mocniej do przodu. W Lecha wstąpiły wówczas nowe siły, poznaniacy poczuli, że mogą nawet wygrać potrafiąc zdominować Raków. W ostatnim kwadransie nasz zespół miał już kryzys, strzał Kuna w poprzeczkę w 80 minucie był ostrzeżeniem, nieuznany gol w 89 minucie tak samo, trzeciego ostrzeżenia już nie było. Po następnym błędzie, braku koncentracji, juniorskim zachowaniu Filipa Marchwińskiego czy złym kryciu przy okazji rzutu wolnego Raków w końcu zdobył gola zamieniając optyczną przewagę w ostatnim kwadransie na zwycięstwo 2:1. W niedzielnym starciu częstochowianie łatwo wykorzystali dwa błędy Kolejorza, stwarzając sobie więcej dobrych sytuacji zdołali wygrać, choć z przebiegu spotkania remis byłby bardziej sprawiedliwym rezultatem.

null

Zmiany, które osłabiły zespół

Lech Poznań w ostatnich 9 na 10 meczów na 3 frontach nie umiał zdobyć więcej niż jednego gola. Dziś nie strzelił go m.in. przez nietrafione zmiany i brak jakości zmienników. Kristoffer Velde oraz Filip Marchwiński nic nie wnieśli do gry, ten drugi najmocniej osłabił zespół i m.in. przez jego błąd Lech Poznań przegrał ten mecz. Wolny, pozbawiony ambicji zawodnik wychowany przez rodziców na szczeniaka nieprzygotowanego w żaden sposób do rywalizacji w sporcie najpierw dostał słynne sito, za chwilę faulował na kartkę. Po chwili z rzutu wolnego piłkę na głowę Fabiana Piaseckiego wrzucił Ivi Lopez i każdy już wie, co się później wydarzyło. Kolejne wejście na murawę nieprzytomnego chłopaka, który marnuje każdy dzień w sportowym życiu osłabiło Lecha Poznań doprowadzając na końcu do porażki przez którą Kolejorz nie dogoni już Rakowa Częstochowa. Nieodpowiedzialny wychowanek, w którego wierzy tylko zarząd, najbliższa rodzina oraz agencja managerska Branchini Associati w Lechu zgarnął dublet. 2,5 roku temu podchodząc do rzutu karnego w nonszalancki sposób miał spory wpływ na porażkę z Lechią w Pucharze Polski, dnia 30 października miał za to duży udział w przegraniu ligowego sezonu 2022/2023, w którym pozostali koledzy z drużyny nie wygrają już nic konkretnego. Kolejne zmiany przeprowadzone w 90 minucie (Nika Kvekveskiri za Filipa Dagerstala i Artur Sobiech za Mikaela Ishaka) także nic nie wniosły, bo nie miały prawa nic zmienić. Zostały przeprowadzone bez większego sensu, szczególnie nie wiadomo po co Sobiech na kilkadziesiąt ostatnich sekund zmienił Ishaka.

null

Został czwartek i gra o podium

Rywalizacja Lecha Poznań o trofeum w sezonie 2022/2023 dobiegła już końca. Kolejorz najpierw przegrał Puchar Polski dnia 19 października, następnie 30 października przegrał realną walkę o tytuł Mistrza Polski. Raków Częstochowa ma już 13 punktów przewagi i Lech Poznań go nie dogoni. Na razie spadł na 8. miejsce, do podium traci 4 punkty, więc realnie może skupić się na walce o europejskie puchary. Zanim to nastąpi w czwartek o 21:00 gramy o być albo nie być w trwającej edycji Ligi Konferencji. Lech Poznań trzema kolejnymi remisami w grupie C skomplikował swoją sytuację, teraz sam musi zanotować kolejny remis, aby nie przegrać trzeciego frontu w ciągu kilkunastu dni. Niestety porażka Kolejorza w takich okolicznościach, jak dziś może mieć duży wpływ na zespół, dzisiejszy wynik 0:1 z Athletic może też mocniej zmotywować Villarreal, który za kadencji nowego szkoleniowca jeszcze nie wygrał. Niestety, nie jest dobrze i pachnie tym, że w czwartek o 21:00 lepiej nie będzie. Wiele wskazuje na przerżnięcie całego sezonu 2022/2023 na wszystkich trzech frontach w ciągu kilkunastu dni, jeśli Villarreal nie skompromituje się przy Bułgarskiej.

null

Nudny okres przez ponad pół roku

Na krajowym podwórku Lechowi Poznań pozostała już gra tylko o podium i walka o medal z takimi zespołami jak m.in. Pogoń Szczecin, Legia Warszawa czy Wisła Płock. Kolejorz do 27 maja rozegra raptem 19 meczów w tym 9 u siebie, przed nim najpierw wiele, wiele tygodni nudnej zimy, a potem 4 miesiące gry wyłącznie o ekstraklasowe pudło. Nuda? To mało powiedziane. W dniu 30 października 2022 przy Bułgarskiej stało się coś bardzo złego, przede wszystkim Lech Poznań przegrał coś więcej niż mecz z Rakowem Częstochowa mającym już z nami serię 8 kolejnych spotkań bez porażki. Po niedzieli najbardziej mogą być rozczarowani ci kibice, którzy jeszcze naiwnie w coś wierzyli. Reszta mogła tylko się łudzić, choć zapewne wielu z Was przygotowało się do takiego meczu już wcześniej.

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





18 komentarzy

  1. Wuchta pisze:

    Wniosek jest 1, a właściwie 3:
    19.10 – przegrany PP;
    30.10 – przegrane MP;
    03.11 – (prawdopodobna) przegrana LK, co daje w ogólnym rozrachunku fakt taki, że 03.11.2022 r. o godzinie 23.00 jest praktycznie koniec sezonu dla Lecha. I tak na podsumowanie: PRZEKLĘTY KLUB Z GENEM PRZEGRYWÓW.

    • Michu87 pisze:

      Klub nie jest przeklęty tylko jest poprostu chujowo zarządzany. Wystarczy spojrzeć na sezon mistrzowski wystarczyło wzmocnić skład i mieć trenera który zna realia naszej kopanej.

  2. inowroclawianin pisze:

    Nie mamy drużyny, nie mamy ławki, nie mamy bramkarza, nie mamy dyrektora, nie mamy bramkarza ani właściciela. Sezon przegrany i zakończony już w październiku! Rutek wyp…j!!!

  3. smigol pisze:

    W czwartek muszą, później już tylko mogą. Tak bardzo jak mnie to boli to być może brak presji wpłynie na zespół pozytywnie. Szkoda że zarząd jak zwykle schował jaja do kieszeni i nie zaryzykował w letnim okienku transferowym. Szkoda tymbardziej że zdążyli nas już do tego przyzwyczaić.

  4. Dula pisze:

    0-1
    1-3
    0-2
    1-2
    Wszystko w tym roku. Masakra.

  5. Muro pisze:

    Dzisiaj króciutko, bo nie chce mi się znowu powtarzać.
    1. Brońcie dalej Marchwińskiego, bo to wychowanek. Śmiało. I dopieprzajcie się do mnie, że pojechałem po nim, jako i jadę od dłuższego czasu.
    2. Vide mój poprzedni post – pisząc „w zeszłym roku” mam na myśli zeszły sezon, nie kalendarzowo rok, takie moje skrzywienie zawodowe, że każdy nowy sezon jest „kolejnym rokiem”.
    3. Mogę napisać, że Rzonsa to chuj jakich mało, czy też ktoś go będzie bronić? PR ten klub po raz kolejny pluje nam wszystkim w twarz.
    4. Na oficjalnym sklepie jest w promocji koszulka z zeszłego roku/zeszłego sezonu – z PANEM TRENEREM SKORŻĄ i resztą zawodników – kupiłem ciupasem, będę latami celebrować poprzedni rok/zeszły sezon, bo był wyjątkowy.
    5. Lech zagrał wczoraj bardzo przyzwoity mecz, zwłaszcza w pierwszej połowie. Przegrał po błędach indywidualnych – mogę napisać, że ze Szymczaka raczej też nic nie będzie, czy znowu nie wolno, bo wychowanek? – Szymczaka i Marchwińskiego. Ten drugi jest zerem, granie z nim to jawny sabotaż. Skorża wpuszczał go na pięć minut, jak mecz był rozstrzygnięty, a nie jak trzeba było gonić wynik.
    6. Lech przegrał ten mecz również dlatego, że Raków MA ławkę i trenera, a my ławki NIE MAMY, a trener nie umi w taktykę (serio, Sobiech na samą końcówkę?). Ale również dlatego, że chłopaki się wypruli, a nie było ich kim zastąpić i dać impuls. Velde? Ten, co Landzaat mówił, że nie umie grać na wahadle, ale dlatego dali go na prawą stronę, bo mogli mu podpowiadać z ławki? To jest kurwa żart jakiś, czy kolejny sabotaż?
    7. Lech przegra w czwartek mecz z Villarealem, również dlatego – że chłopaki z podstawowej jedenastki się wypruli na maxa. I będzie po sezonie, jak co roku – a nie, czekaj, rok temu był PAN TRENER SKORŻA. Ale będzie po emocjach. To znaczy – jak odpadniemy w czwartek, a odpadniemy, to na wiosnę będzie luźniej i jest realna szansa na czwarte miejsce i puchary (bo Raków trzepnie dublet), lub ewentualnie na trzecie, jak podgonimy mocno podium.
    8. Pisałem, że nie chce mi się pisać?
    9. Racja, to już tyle. A mogę znowu o Marchwińskim? Mogę napisać, że mój kot ma w oczach więcej rozumu, niż ten chłopczyna, czy też źle, bo to wychowanek?
    10. W górę serca, rok temu/w zeszłym sezonie wygraliśmy Mistrza Polski, tego nam nikt nie zabierze. I nikt nam nie zabierze tradycji: mokra szmata w pysk w okolicach 90 minuty i przegrany mecz (albo remis z Pogonią).
    A – i imho Ishak odejdzie zimą. Sam na jego miejscu bym odszedł. Chcielibyście grać w drużynie goniącej wynik, u siebie, dla kibiców, z Marchwińskim (ojej, znowu o nim napisałem…) i pastuchem Velde, któremu ŁAWKA PODPOWIADA, JAK MA GRAĆ NA POZYCJI? A w szatni przybijać piątkę z tym wiecznie uśmiechniętym Ba Luą, co to zdaje się kontrakt życia przyjął u nas i doi nas ile się da, jako i Sobiech?

    • Kuki pisze:

      Budowanie kultu WIELKIEGO PANA TRENERA MACIEJA SKORŻY, co to niby nie popełniał błędów i był genialnym taktykiem jest szkodliwe i dla obecnego Lecha jak i dla samego Skorży.
      1. Po pierwsze, to Skorża sam przegrał 3 mecze z Rakowem i jeden szczęśliwie zremisował. Przegrał w tym ten jeden, najważniejszy – Finał PP, gdzie ewidentnie nie trafił z taktyką (Amaral na ławce?). Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że w chwili obecnej Holendrzy bardziej zaskoczyli Papszuna niż Skorża w finale.
      2. Po drugie, Skorża nie wpuszczał Marchwińskiego bo nie musiał. Przynajmniej w lidze. Miał na to miejsce Ramireza, Amarala w formie czy wreszcie Kownackiego. Mógł też przesunąć tam Tibę czy nawet Kvekve.
      3. Po trzecie, jak już trzeba było rotować w Pucharze Polski to Marchwiński grał. Pojawiał się w 5ciu meczach i zagrał łącznie 325 minut.

      Ja sam szanuję Skorżę, za jego osobowość, za to że dał Lechowi 2 mistrzostwa. Jednak porównywanie tych 2 sytuacji jest kompletnie nie na miejscu i dziwi mnie to że kibice w to brną.

      • Muro pisze:

        @Kuki
        Skorża zrobił swoje: zdobył Majstra. W poprzednim podejściu też. Van der Brom w tym sezonie niczego nie zdobędzie. Inna sprawa, czy Skorża z tak wąską kadrą dałby radę – to gdybanie.
        I w dupie mam, że Skorża przegrał trzy mecze z Rakowem, skoro wygrał Mistrzostwo i wykręcił wynik punktowy/średnią lepszy, niż Raków. Kontrowersyjnie napiszę, że jeśli Lech miałby w każdym sezonie przegrywać z Rakowem, a i tak zdobywać Majstra – to pasuje mi taki układ.
        I, tak, Skorża miał większy wybór. Może dlatego, że się tego domagał? Może w części odpuścił Lecha na ten sezon, bo dowiedział się od Rzonsy, że transferów nie będzie? Tiba był bez formy już w poprzednim sezonie, Kvevke – to nie poziom Lecha.
        Broń dalej zatem Marchwińskiego i jego mitycznych 325 minut, śmiało, na tym polega demokracja. Za wczorajszy mecz też go będziesz bronić?
        I – porównywanie tych sytuacji trenerskich jest dokładnie na miejscu, bo byliśmy najlepszą kapelą w kraju za Skorży, a za Broma jesteśmy przeciętniakami.

      • Kuki pisze:

        @Muro
        Po kolei. Nie bronię Marchwińskiego, po prostu stwierdziłem obiektywny fakt. I tak jak napisałem, doceniam to co zrobił Skorża, miał zadanie i wywiązał się z niego dobrze, ale też trzeba obiektywnie przyznać że kadrę w zeszłym sezonie to Lech miał najlepszą w kraju. Dlatego mógł wysyłać na trybuny(słusznie) kogoś takiego jak Marchwiński
        Sam napisałeś, że nie wiadomo jak Skorża poradziłby sobie z tak wąską kadrą jaką dzisiaj dysponuje Brom. Ja od siebie dodam, że tych meczów też jest zdecydowanie więcej, dlatego tacy piłkarze jak Amaral czy Rebocho, którzy w zeszłym sezonie robili różnicę, w tym po prostu nie dojeżdżają.
        Brom na początku sezonu musiał grać Pingotem w obronie, a liczby robił nam Velde, który jest kompletnym flopem transferowym (a przyszedł za Skorży, podobnie jak Ba Loua).
        Trener ma chodzić i wymodlić transfery? Ok, ale wtedy wypierdolmy naszego wspaniałego dyrektora sportowego i przestańmy się nazywać poważnym klubem piłkarskim, do miana którego (podobno) aspirujemy. Zarzucanie Bromowi tego, że zespół nie został odpowiednio wzmocniony to absurd, bo doskonale wiemy kto jest temu winny.

      • 100h2o pisze:

        Panowie – Marchwińskiego bronić nie trzeba bo… sam się nie broni grą (nie fryzurą czy butami czy gadaniem). Grając od sezonu 2018/2019 r. (70 meczów!) nie stał się graczem PODSTAWOWYM. To jest jego ocena!
        Kamiński się obronił , Moder się obronił (a wracał z wypożyczenia do Odry Opole), nawet Puchacz się bronił ( charakternością).
        Jeśli jednak skreśla się już teraz Pingota, nie gra Pacławski ( może lepszy od Velde/Ba Luja), nie gra Kozubal, ostro jedzie się po niezłym Szymczaku to…. zastanówcie się czego chcecie kiedy lata wam gula że taki cienki Karbownik Michał ze Szmaty tak promowany.
        Zawsze ZAGRANICZNY TURYSTA musi być 2 razy lepszy od „naszego lechity”! A czy ci „kupieni” ( w tym Sobiech) są LEPSI?
        Nie wiadomo, skoro z Rakowem na boisko wchodzi „doświadczony Sobiech” , super talent Marchwiński a Pacławski ( albo inny młody lechita) ogląda ten mecz w telewizji.
        Taki 16 letni Oskar Tomczyk-napastnik (strzelił 6 goli w 2 meczach el U-17 MEuropy) w takim razie nie ma szans zaistnieć przed swoimi 30-tymi urodzinami i to nie w Lechu a w Huraganie Objazda(4liga) 😉
        Bo musi grać doświadczony piłkarz. Jaja nie ma co.
        Powtórzę -Marchwiński sam się skreśla, a nie widzę powodu skreślania Szymczaka ( już teraz).

    • Krzys pisze:

      Zgadzam się z Kuki, że budowanie wielkiego mitu trenera Macieja Skorży jest szkodliwe. Skorża przyszedł przed sezonem jubileuszowym i miał czas na przygotowanie i zbudowanie zespołu mistrzowskiego. Dostał silną kadrę jakiej Lech nie miał do tej pory. Chociaż Skorża mógł mieć większy wpływ na budowanie tej kadry bo jest zaufanym trenerem Rutkowskich to była to moim zdaniem kadra tylko na jubileusz. Pomimo tej kadry też nie wygrał z Rakowem, który moim zdaniem teraz jest nawet mocniejszy niż w tamtym sezonie.
      Jeśli chodzi o wczorajszy mecz to podobał mi się pomysł trenerów na mecz z Rakowem. Tego nie było za Skorży. Niestety zabrakło wykonawców na poziomie bo jakościowa kadra Lecha obecnie jest węższa niż w poprzednim sezonie i w kluczowym momencie nie było jakościowych zmienników na zmęczonych intensywnością tego meczu (i grą co trzy dni). Brak jakościowych zmienników może ma wpływ na te słabe końcówki w ostatnich meczach.

      • 100h2o pisze:

        No i sorry…. ponoć Skóraś w tym sezonie zagrał….. 28 meczów ! A Skorża grał TYLKO w lidze i te 5meczów w PPolski. Czyli cały sezon Lecha 2021/2022 to było = 39 meczów !
        To żadne tłumaczenie/usprawiedliwianie to po prostu konkretne liczby !

  6. fox pisze:

    O tym,że ten mecz przegramy pisałem tuż przed meczem bo Lech w tej chwili jest mizerny i nie gra nic a Raków to pewny kandydat na mistrza.O grze Lecha o Marchwińskim i Szymczaku również chociaż ten drugi w sumie rozegrał wczoraj nie złe spotkanie ,gola zawalił to fakt ale do tego momentu był jednym z lepszych piłkarzy Lecha.Skupię się więc na Rakowie.Można nie lubić Papszuna można pisać sraków i inne epitety prawda jest jednak taka że ta drużyna jest bardzo mądrze budowana a Papszun jest dobrym trenerem.Fakt buduje ten zespół już niemal od 6 lat ale z przeciętnch piłkarzy potrafił zrobić bardzo ciekawy zespół.Do tego ma bardzo mądrego właściciela klubu który w przeciwieństwie do Rutków kocha ten klub jest po prostu jego kibicem .Czasami zdarzają im się słabsze mecze co oczywiste ale dzięki temu że grają do końca regularnie punktują no i nie mają akademii tak jak Lech.Co prawda dzięki tej akdemii Kolejorz zarobił przez ostatnie lata duże pieniądze ale obecnie nie ma tam piłkarzy którzy mogli by przynieść duże zyski a to powoduje że promuje się takich leni jak Marchwiński tylko dlatego że klika lat temu gdzieś za granicą ktoś zauważył, ze to olbrzymi talent.Dzisiaj z tego talentu zostały tylko wspomnienia.Kolejna sprawa spróbujcie sobie wyobrazić że Pan Świerczewski ściąga na królewski kontrakt coś takiego jak Rudko.Wydaje się to nie możliwe.Wczoraj na konferencji pomeczowej Dobrasz spytał Papszuna dlaczego ma patent na Lecha ten odpowiedział,że nie wie.Myślę że po tym tekście będziemy wiedzieć dlaczego.

    • Muro pisze:

      @Kuki
      Obiektywny fakt jest taki, że Marchwiński u Skorży nie grał, ewentualnie w ostateczności. U Broma jest znacznie częściej, a efekt wiadomy.
      I jasne, bez szerokiej kadry nie ma szans na łączenie pucharów z ligą. Jest teoria, że to w części dlatego Skorża zrezygnował, mimo innych i ważniejszych powodów. Ja to kupuję – bo już raz się facet na tym w roku 2015/16 przejechał, vide wygrana z Fiorentiną pod Sousą i mega porażki w lidze.
      Velde u Skorży zasadniczo nie grał. Kto wie, może by go wypożyczyli a potem pogonili jak Sykorę? U VDB gra i poza przebłyskami to dno jeszcze większe niż Ba Lua. Pingot? Dramat, za młody i nie umi.
      I – dokładnie tak, trener ma wychodzić i wymodlić transfery. Jeśli ma klasę i jaja – rezygnuje. Jeśli jest najemnikiem jak VDB to bierze co ma, pierdoli głupoty na konferencji a potem i tak wróci do domu i będzie miał w dupie epizod w Polsce.
      I serio, nie brnij kurwa to proszę, że to nie wina trenera. Bo że winny dyrektor sportowy i centusie – to fakt obiektywny, skoro takiej formy używasz. I dokładnie tak samo jest z trenerem: trener jest od TRENOWANIA, czyli od nauczania, doskonalania. To nie jest manager – to nauczyciel, który ma tych młodszych od siebie czegoś nauczyć. Czego nauczył Marchwińskiego VDB? Czego nauczył Pingota czy Szymczaka? Kogo z młodych jest szansa wprowadzić do drużyny od nowego sezonu, Kozubala, który grał już u Skorży?

  7. Piknik pisze:

    Miałem złe przeczucia przed tym meczem i niestety Lech przegrywa z Rakowem chociaż uważam, że remis byłby bardziej sprawiedliwym wynikiem, ale piłka nożna nie jest sprawiedliwa, szczególnie jak tracisz bramkę w ostatnich minutach meczu. Brak szerokiej kadry daje osobie znać i pewnych rzeczy nie przeskoczymy skoro letnie okno transferowe było zawalone. Dodatkowo po meczu wypowiadał się pan Tomasz Rząsa. Moim piknikowym zdaniem tym wywiadem dla Canal+ dyrektor sportowy Kolejorza znowu się skompromitował. Mam nadzieje, że jeśli w Lechu nastąpią poważne zmiany to pierwszą taką zmianą będzie zatrudnienie nowego dyrektora sportowego. Ja nawet nie mam pretensji do trenera John van den Brom bo on tak z tej wąskiej kadry wycisnął ile się dało. Pan Rząsa stwierdził, po porażce z Rakowem, że dalej gramy o mistrzostwo w teorii to i Miedź gra o ten tytuł w praktyce musiałby się stać cud piłkarski aby Lech obronił tytuł mistrza. Fakt, że nasza liga (i nie tylko nasza) takie cuda piłkarskie już widziała chociażby sezon 2009/2010 w wykonaniu Lecha, skisła miała podobną przewagę i ostatecznie zmarnowała szanse na mistrzostwo. Natomiast takie cuda w piłce nożnej nie wydarzają się co roku. Lech nie obroni tytułu co nie znaczy, że teraz piłkarze mają się położyć. Kolejorz ma być jak najwyżej w lidze. W czwartek zobaczymy czy na wiosnę gramy jeszcze w Europie czy to już może koniec tej przygody z pucharami.
    A jakie piknikowe wnioski mam po tym meczu:
    Wyłącznie Marchwińskiego nie można obwiniać o tą porażkę. Popełnił błąd w konsekwencji był stały fragment dla rywala, ale inną sprawą jest fakt, że Milić przy interwencji w polu karnym był spóźniony. Nadal uważam, że ten zawodnik powinien być wypożyczony lub jeśli się da, sprzedany do jakiegoś średniaka z Grecji, Czach, Węgier niech tam szuka swojego szczęścia.
    Inną sprawą jest gra Filipa Szymczaka facet długimi momentami grał bardzo dobrze popełnił duży błąd przy wyprowadzeniu piłki co zakończyło się utratą bramki. Ocena tego zawodnika też by pewnie była inna gdyby nie został okradziony z asysty.
    Panie Ishak jest pan na tyle doświadczonym zawodnikiem, że po takim podaniu wychodząc sam na sam z bramkarzem musi pan strzelić bramkę.
    Czy Raków był dużo lepszy od Lecha moim zdaniem nie, piłkarze z Częstochowy byli do bólu pragmatyczni wykorzystali indywidualne błędy naszych zawodników.
    W końcówce wydaje mi się, Lechowi po prostu zabrakło sił bo po strzelonej bramce na 1-1 to goście częściej atakowali gdzieś zabrakło już sił tej drużynie.
    Lech zarobił miliony złotych na grze w pucharach i gdyby był inaczej zarządzany to już zimą byłby pewnie wzmocniony, ale Kolejorz zarządzany przez państwa Rutkowskich nie koniecznie będzie chciał wzmocnić Lecha bo i po co przecież według trenera mamy szeroką kadrę i może jakiś inny Helik się objawi, i cóż tak to się kręci z wyjątkiem paru sezonów od wielu lat. Może się kiedyś Piknik przyzwyczai…

    • 100h2o pisze:

      Wiesz ja mam wrażenie że wadą całej tej polskiej filozofii jest nie budowanie DRUŻYNY , a „realizowanie projektu” (jakiegoś np awansu do LE/LK czy wygraniu PPolski). Nagle wzmacnia się „drużynę” i najczęściej jest to wmontowanie silnika od lamborghini do starej Syrenki z nadzieją że to pozwoli wygrać jakiś wyścig.
      Raków tym się różni że z jednym trenerem drużyna idzie w górę i nikt mu nie podskoczy bo on ciągle nie PRZEBUDOWUJE dużyny ale ją scala, uzupełnia ( choćby np takim Nowakiem z Zabrza czy skonfliktowanym Wdowiakiem). Czy zastanawialiście się dlaczego nie odszedł Ivi , Petrasek, Gutkoivskis, Kun. Dlaczego wzieli przecietnego Arsenića, Gvilię? Bo nie chcieli Realu w Częstochowie ( nie ma na to bejmów) postawili na „drużynę w sumie przeciętnych ale ambitnych jak trener graczy”. Graczy którzy zrozumieli że mając ograniczenia muszą grać INTENSYWNY futbol w DOBRZE ZORGANIZOWANEJ drużynie ( piszę o ustawieniu na boisku). Inie jak Lech który „napiął się na mistrzowski sezon” biorąc Kownackiego, Kędziorę, wybłagając od Wolfsburga Kamyka i zatrzymując Puchacza, a potem „spuścił powietrze”. Raków powoli idzie pod górkę i tyle z trenerem trzymającym to całe zamieszanie za mordę! Awans z 1 ligi – 2x Vice- teraz MPolski Z NIEWIELKIMI ZMIANAMI w sumie w Rakowie.
      Jakże to inne niż „okazjonalna napinka Lecha” czy „budowa pod publiczkę” Paprykarzy czy Warszawskiej Szmaty.