Pięć szybkich wniosków: Lech – Villarreal 3:0

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizy meczu, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza, prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.



Cios za cios i gol dla Lecha

Mecz z Villarrealem od początku mógł się podobać. Obie drużyny postawiły na atak idąc na wymianę ciosów co w Polsce zdarza się niezwykle rzadko. W czwartek kibice oglądali spotkanie na zupełnie innym poziomie, akcja szybko przenosiła się spod jednego pola karnego pod drugą bramkę, Lech Poznań nie ograniczał się wyłącznie do kontr, sam chciał coś stworzyć z ataku pozycyjnego grając przy tym wysokim pressingiem, z dużą determinacją i co najważniejsze – z odpowiednią dynamiką. Postawa poznaniaków regularnie zaskakiwała Hiszpanów, początkowo w tym meczu było mało taktyki, a dużo gry w piłkę po ziemi i wykorzystywania wolnych przestrzeni, jakie tworzyły się w środkowej strefie. Jedną z dziur wykorzystał przy golu na 1:0 prawy pomocnik Kristoffer Velde, który właśnie środkiem pola rozprowadził akcję, którą po zagraniach Mikaela Ishaka oraz Filipa Marchwińskiego na końcu sam wykończył. Lech ewidentnie miał plan na to spotkanie, bo po golu na 1:0 nie cofnął się. Villarreal miał później 2-3 dobre okazje do wyrównania, ale był nieskuteczny. Poznaniacy starali się kontrolować grę przeciwnika, który w pierwszej połowie największe zagrożenie i tak stwarzał po naszych stratach wynikających z niecelnych, często wręcz nieodpowiedzialnych podań. Ostatecznie ciekawa, szybka oraz ofensywna połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Lecha, który postawił się Villarrealowi grając z nim w piłkę.

null

Przewaga Villarrealu, drugi gol, zmiana taktyki

Początek drugiej połowy wyglądał już inaczej niż wiele minut pierwszej odsłony. Villarreal zepchnął Lecha do defensywy prowadząc nieefektywny atak pozycyjny. W końcu to poznaniacy paroma podaniami i akcją z własnej połowy pokazali półfinaliście Ligi Mistrzów 2021/2022 w jaki sposób powinno się przeprowadzić skuteczną akcję z wymianą kilku zagrań po ziemi. Do tej akcji na pewno jeszcze kiedyś wrócimy, gdyż była ona wyjątkowa, wzorowa i przeprowadza w starciu z rywalem z nieco innej półki. W każdym razie Lech drugą bramką w 51 minucie jeszcze bardziej podciął skrzydła Villarrelowi zmuszając go do lepszej, szybszej, bardziej dynamicznej gry, aby osiągnął w Poznaniu choćby remis. Gol na 2:0 zmienił styl gry naszej drużyny co prawdopodobnie było planowane. Przy stanie 1:0 lechici nadal grali dość otwarty futbol, prowadząc różnicą dwóch goli cofnęli się, nastawili już typowo na kontry kończąc swój efektowny i skuteczny futbol.

null

Pełna kontrola

Lech Poznań od 52 minuty był już innym zespołem. Przy stanie 2:0 liczył się wyłącznie wynik, a dokładnie jego obrona. Hapoel prowadząc do przerwy 2:0 dorzucił później kolejne 2 gole i awansowałby dalej, gdyby poznaniacy zremisowali z Villarrealem. Lechici od momentu strzelenia drugiej bramki robili wszystko, by zagęścić środek pola, wypychać rywali jak najdalej od naszej bramki i przede wszystkim nie pozwolić im wchodzić z piłką w pole karne. To się udało, bowiem Villarreal po zmianie stron stworzył dużo mniejsze zagrożenie aniżeli w pierwszej odsłonie, kiedy aktywny był szczególnie Jackson. W drugiej połowie ciężko było już kogoś wyróżnić w drużynie rywala, Villarreal mający przecież o klasę lepszych piłkarzy na papierze nie potrafił się przedrzeć nawet przez naszą drugą linię, aktywny był Pino, jednak często kręcił sam siebie. Goście przez 90 minut oddali tylko 11 strzałów w tym 2 celne przy 10 uderzeniach Lecha i 4 celnych. Hiszpanie zakończyli to spotkanie z 70% posiadaniem piłki wyłącznie dzięki postawie Kolejorza, który od stanu 2:0 całkowicie zmienił styl nastawiając się na obronę i pojedyncze kontry. Poznaniacy grając cierpliwie doczekali się tej kontry, w 78 minucie strzelili bramkę na 3:0, po niej było już wiadomo, że Lech awansuje, w końcówce meczu walka toczyła się wyłącznie o zagranie na zero z tyłu.

null

Lech wyprzedził marzenia!

Przed meczem wszyscy liczyli na ten wymęczony remis, który miał dawać awans, bo mało kto wierzył w wygraną Hapoelu nad Austrią aż 4:0. Izraelczycy faktycznie właśnie takim wynikiem rozbili Austriaków, ale Lech Poznań to samo zrobił z Villarrealem, który jeszcze w zeszłym sezonie wyrzucił z Ligi Mistrzów m.in. Roberta Lewandowskiego i jego Bayern Monachium dochodząc do półfinału. Wygrana nad takim rywalem, ósmym klubem La Liga czy triumfatorem Ligi Europy 2021 to większy wyczyn niż sam awans do 1/16 finału Ligi Konferencji, który został przyćmiony przez rezultat 3:0. Czy był kibic, który wierzył w aż tak wysoką wygraną nad tak mocnym przeciwnikiem? Na pewno nie było nikogo. Dzień 3 listopada 2022 przyćmił niektóre daty z fazy grupowej Ligi Europy 2010/2011, przyćmił m.in. spotkanie z Manchesterem City 3:1 rozegrane równo 12 lat temu 4 listopada 2010. Lech Poznań pokonując Villarreal aż tak wysoko zrobił coś więcej, coś co poszło w świat, zaliczył wynik, o którym mówi i będzie się mówiło nawet latami nie tylko w naszym kraju. Wiele gwiazd Villarrealu wczoraj momentami nie istniało, z obroną Lecha nie poradził sobie m.in. wyceniany wyżej niż cała kadra Kolejorza prawy pomocnik i reprezentant Hiszpanii, Yeremy Pino, który kręcił, kręcił, ale na końcu tylko przyglądał się temu, jak błyszczą nasi skrzydłowi w postaci Michała Skórasia oraz Kristoffera Velde. Mistrz Polski w czwartkowy, listopadowy wieczór po raz trzeci w swojej historii awansował do 1/16 finału europejskich pucharów i w poniedziałek po 14:00 pozna kolejnego rywala w Lidze Konferencji z którym zagra w lutym (więcej -> TUTAJ).

null

Niemożliwe nie istnieje

Niemożliwe nie istnieje? To prawda. Lech Poznań to udowodnił przełamując się w rywalizacji z kimś z innego piłkarskiego świata. Na Bułgarską musiał przyjechać wielki Villarreal, żeby Kolejorz przypominał sobie, jak strzela się więcej niż jednego gola czy jak wygrywa się mecz (wcześniej ostatni raz zwyciężył w Zabrzu a u siebie blisko miesiąc temu). Bez dwóch zdań takie zwycięstwo popchnie zespół do przodu dając drużynie dużego mentalnego kopa. Skoro Lech Poznań potrafi rozbić Villarreal 3:0, to tym bardziej będzie w stanie poradzić sobie z każdym w polskiej lidze. Kolejorz nie może żyć tylko Europą, czekać na 7 listopada czy na 16 lutego, musi zabrać się mocno za Ekstraklasę, w której jego celem jest szybkie wskoczenie na podium. Głównym zadaniem dla Lecha Poznań na najbliższe tygodnie jest jak najszybsze wskoczenie na pudło a później wywalczenie awansu do europejskich pucharów, żeby za rok o tej porze móc nadal pisać takie historie, jakie napisały się niedawno m.in. w meczach z Austrią Wiedeń czy Villarrealem. Każdy kibic Kolejorza widzi lub mógł poczuć na własnej skórze, czym jest faza grupowa europejskich pucharów i jak smakuje zwycięstwo nad Villarrealem, który przy Bułgarskiej był tylko tłem dla Mistrza Polski. W takich dniach, jak 3 listopada 2022 powstaje historia naszego klubu, która za wiele, wiele lat będzie wspominana przez przyszłe pokolenia.

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





17 komentarzy

  1. 07 pisze:

    Panowie jeśli my 2- ką Velde , Marchwinski jedziemy z Villarreal 3- 0 to nie mam wiecej pytań.

    • Mazdamundi pisze:

      Trzeba powiedzieć, że Jonek tym razem się obronił takim składem, albo inaczej – Velde z Marchewą w końcu obronili jego decyzję. Kluczowa akcja, czyli otwarcie wyniku, to najpierw zabranie się z piłką przez Kristiano, rozprowadzenie jej na skrzydło, wygrana główka przez Filipa – bez wątpienia Amaral lub Sousa nie zdołaliby oddać celnego strzału przy swoim wzroście, a tu jednak 1,87 m Marchewy w końcu zaprocentowało – i finisz w wykonaniu Veldao. Przy drugiej też zrobili robotę. Niewielu się spodziewało, niewielu marzyło o takim scenariuszu, wielu krytykowało i szydziło z nich już przed meczem, ale każdy się na końcu ucieszył ich dobrym meczem. Szczerze mówiąc, ja bardziej obawiałem się, że środek pola złożony tylko z dwóch pomocników to będzie za mało na Villareal, że nie wytrzyma kondycyjnie, ale Radek z Niką – TOP.

  2. nero42 pisze:

    Każdy kto mówi że Villareal zagrał rezerwami niech pamięta że my zagraliśmy Marchwińskim i Velde 🙂

    • Sosabowski pisze:

      Dokładnie a na ławce najdroższy transfer oszczędzany na Korone Kielce. Panowie jakbyśmy wyszli z Sousą i Ba Luą to 5 jak nic.

    • 07 pisze:

      @nero42 – i to pod formą. Już widze kogo pykniemy kiedy obaj bedą w zyciowej formie…. 😉

      • Bigbluee pisze:

        A skąd wiesz ze Marchewa nie miał życiówki w tym meczu? Raz celnie podał, nie zajebał żadnego gola i raz tylko prawie przewrócił się o pilke. Poza tym niewidoczny. To brzmi dla mnie jak jego życiówka patrząc na poprzednie popisy na boisku.

    • 100h2o pisze:

      @nero24 — Nooo zwalieś mnie z nóg !!!!!!

  3. kibic79 pisze:

    A mój wniosek jest taki, ze premia za wygrany mecz z Villareal i za awans do 1/16 powinna zostać przeznaczona w całości na kontrakt Ishaka. Zapewne trzeba będzie do niej dołożyć , ale gdyby nie Ishak to tej premii by nie było.

    • edved pisze:

      Szanse na zatrzymanie Ishaka są podobne jak w przypadku Gytkjaera, czyli marne. Lepiej z tym się powoli oswajać żeby nie było rozczarowania. Jeśli prawdą jest, że zainteresowane jest takie FC KOLN to mówimy tu o kontrakcie na poziomie co najmniej 800 tys. EUR, nie mówiąc o kwocie za podpisanie.

  4. jerry21 pisze:

    Dobry mecz , awans. Super.
    Tylko po co znów te komentarze o Marchwińskim.
    Ludzie wrzućcie na luz!
    Niektórzy zawsze szukają dziury w całym.

  5. Wuchta pisze:

    A ja dołożędo tej beczki miodu łyżkę dziegciu. Otóż Villareal grał z nami tak jak my gramy z 80% zespolów polskiej ligi, czyli ponad 70% posiadanie piłki, 1000 nic nie dających podań i najchętniej wjechać z piłką do bramki. Hiszpanie mieli kilka sytuacji, że mogli oddawać strzały z dystansu, a oni na siłę pchali się w sam gąszcz zawodników. Z tego meczu trzeba wyciągnąć wnioski dla nas na ligę, że bezsensowne klepanie piłki i jej posiadanie nic nie daje. Jedziemy dalej, gdyby w każdym meczu zawodnicy grali z takim serduszek jak z Rakowem czy Villareal, to myślę, że mielibyśmy w lidze z 5-8 pkt. wiecej. Mistrzostwo juz odjechało, bo nie wierzę, że Raków nagle zacznie przegrywać masowo mecze ale 2 miejsce jest w zasięgu i trzeba o nie walczyć.

    • Sosabowski pisze:

      Tylko taka gra jak wczoraj obciąża kondycyjnie a pykanie do tyłu pozwala odpocząć. Wszystko zaczyna się i kończy na zbyt wąskiej kadrze.

  6. Jakub80 pisze:

    Dla mnie ostatni wniosek najważniejszy. Niemożliwe nie istnieje. Tyczy się to wszystkich meczy.

  7. kibic79 pisze:

    Z wniosków pozytywnych zdecydowanie obroniła się decyzja o przedłużeniu kontraktu z Kvekve jak dla mnie jego przerzuty i rozsądna gra w środku pola pozwoliła grać bez paniki, szczególnie w 1 połowie.
    Z mniej pozytywnych : trener zdecydowanie ma koncepcje gry do której nie pasują Amaral i Sousa i nie wiem, czy to kwestia firmy czy tego, ze póki co nie odnajdują się w wizji Broma. Poza tym Villareal miał w 1 połowie perssing „na radar” i dawał Lechowi dużo miejsca na rozegranie jednocześnie grając bardzo wysoko w obronie . W Polsce tak nikt z Lechem nie zagra.

    • edved pisze:

      Amaral w takiej formie i będący myślami w Arabii Saudyjskiej nie pasuje do żadnej koncepcji. Co do Sousy to albo to jest kwestia fizyczności albo po prostu rotacji i zobaczymy go w lidze. Marchwiński w końcu nie może grać wszystkiego. 🙂

  8. Piknik pisze:

    Piknik był na stadionie gdy Lech Poznań, wielki Kolejorz tego dnia pewnie wygrywa z Villarrealem 3-0. Coś wspaniałego! I pewnie będą eksperci, którzy powiedzą, że to tylko zwycięstwo z rezerwami hiszpańskiej drużyny, która i tak miała pewny awans i traktuje te rozgrywki z przymrużeniem oka, ale ci sami specjaliści twierdzili, że jeśli po stronie Villarreal w składzie tego giganta zagra pani księgowa, ten pan od przygotowania trawy to i tak Hiszpanie pewnie wygrają z Lechem. Tymczasem Kolejorz miał inne plany i zatopił Żółtą Łódź Podwodną. Kolejorz zagrał mądrze taktycznie lekko cofnięty czekał na swoje szansy w postaci niebezpiecznych kontr. Brawo dla trenera za dostosowanie taktyki do rywala, za odwagę w podejmowaniu trudnych decyzji personalnych. W meczu zagrał pan Marchwiński oraz pan Velde i oba szczególnie ten ostatni mieli swój udział w tym zwycięstwie. Kristoffer tylko proszę zacznij też grać w lidze i ustabilizuj tą formę, bardzo prosi pewien piknik. Brawo dla zawodników za to, że po trudnych i przegranych meczach ze Śląskiem w PP oraz z Rakowem w lidze potrafiliście w sposób profesjonalny podejść do meczu z Hiszpanami. Nie oglądaliście się na mecz Hapoelu z Austrią, nie graliście wyłącznie na ten niby zwycięski remis. Bez żadnych kalkulacji po prostu wygraliście ten mecz budując kolejną piękną historie naszego kluby. Tyle wypocin radosnego dumnego piknika.

  9. Kuki pisze:

    Tak, koniecznie wróćcie do tej akcji na 2:0. Wtedy zagrało po prostu wszystko!