Reklama

Europejska czołówka meczów

Lech Poznań w rundzie jesiennej pomiędzy 5 lipca a 12 listopada rozegrał łącznie 32 mecze o stawkę na 4 różnych frontach. Ten wynik to jeden z lepszych rezultatów w Europie, tylko cztery inne drużyny w minionej rundzie rywalizowały więcej. Oczywiście są to zespoły grające tak jak Kolejorz – od początku lipca w europejskich pucharach.



Na wynik 32 meczów Lecha Poznań o stawkę od 5 lipca do 12 listopada składa się 16 spotkań PKO Ekstraklasy, 14 w europejskich pucharach, 1 mecz w Pucharze Polski i 1 bój o Superpuchar Polski. Jesienią w fazach grupowych europejskich pucharów uczestniczyło łącznie 13 klubów, które starowały już od I rundy kwalifikacyjnej 2022/2023. Wszystkie te drużyny od 5 lipca do poprzedniego weekendu rozegrały oczywiście najwięcej meczów na Starym Kontynencie. Najmniej spotkań spośród ekip startujących od I fazy eliminacji zaliczyło HJK Helsinki (27 meczów) oraz Karabach Agdam (28). Dalej są Pyunik Erywań i Sheriff Tiraspol (po 29 gier od 5 lipca do 12/13 listopada).

Rywalizacja do listopada w fazie grupowej europejskich pucharów zmusiła Ferencvaros Budapeszt oraz Shamrock Rovers do rozegrania 30 meczów jesienią, a Ludogorets Razgrad do 31. Wyżej w tej klasyfikacji jest Żalgiris Wilno, Bodo/Glimt i właśnie Lech Poznań. Te trzy kluby od 5 lipca do 12/13 listopada zaliczyły po 32 mecze, Kolejorz mógłby rozegrać nawet 33 spotkania o stawkę podczas minionej jesieni, ale odpadł już w 1/16 finału Pucharu Polski, więc 8-9 listopada miał wolne.

A kto jesienią rozegrał więcej meczów oprócz Mistrza Polski i 9 innych ekip? CFR Cluj oraz Malmo FF od 5 lipca mają w nogach po 33 mecze rozegrane do 12/13 listopada. Rekordzistą Europy jest Slovan Bratysława. Mistrz Słowacji sportowo poradził sobie najlepiej, rozgrywając od 5 lipca aż 34 spotkaniach potrafił podczas nich awansować do 1/8 finału Ligi Konferencji wygrywając grupę H oraz zapewnić sobie 1. miejsce w tabeli ligi słowackiej.

Oprócz Slovana Bratysława czy Lecha Poznań jesienią do fazy pucharowej europejskich pucharów spośród wyżej wymienionych, najmocniej eksploatowanych jesienią drużyn awans wywalczył Karabach Agdam, Sheriff Tiraspol, Ferencvaros Budapeszt, Ludogorets Razgrad i Bodo/Glimt. To oznacza, że te zespoły wiosną 2023 a przynajmniej w lutym nadal będą rozgrywać wiele meczów o stawkę.

Jesienią najwięcej minut w europejskim rekordziście jeśli chodzi o liczbę meczów rozegrał bramkarz Adrian Chovan (2304 minuty), a spośród graczy z pola Slovana Bratysława najwięcej minut uzbierał 35-letni środkowy pomocnik Juraj Kucka (1908 minut). Najwięcej razy na boisku w tym zespole od 5 lipca pojawiał się już Aleksandar Cavrić (30 razy).

Niektórzy piłkarze Lecha Poznań byli mocniej eksploatowani od tych Slovana Bratysława. Michał Skóraś, Nika Kvekveskiri i Jesper Karlstrom od 5 lipca zagrali w Kolejorzu minimum 30 razy a przecież rywalizowali jeszcze w reprezentacjach narodowych. Magiczną liczbę 2 tysięcy minut przekroczyli natomiast Mikael Ishak, Michał Skóraś, Joel Pereira, Jesper Karlstrom oraz Filip Bednarek (2370 minut).

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





8 komentarzy

  1. Harnaś pisze:

    Gdzie tu sens, gdzie logika? Kiedyś były puchary „normalne”. W pucharze mistrzów grali mistrzowie, w pucharze zdobywców pucharów grali zdobywcy pucharów,a w pucharze UEFA drużyny z top 3 w danych ligach. Teraz gra kilkaset klubów, a niektóre z nich są eksploatowane do granic możliwości. To się musi odbijać na jakości gry…

    • Pawel1972 pisze:

      Panie dzieju, drzewi to wszystko było lepi! Trawa zieleńsza, motory mniej warczeli, komorniki nie byli takie namolne, a nawet dziwuchi były chętniejsze. A tera? Sodomagomora!

    • Pawelinho pisze:

      Kiedyś było jeszcze coś takiego jak Puchar Zdobywców Pucharów w latach 1960–1999. Zresztą większość klubów chce grać w europejskich pucharach, a że nie każdy ma możliwości, aby zagrać np w Champions League to zreorganizowano obecne rozgrywki to aktualnej formy.

  2. 100h2o pisze:

    @Harnaś ma nieco racji. Trudno rozumieć dlaczego np w LM grają zespoły z 2-3-4 miejsc z Anglii,Hiszpanii czy z Niemiec albo z Włoch . I to w pewnym sensie „mają te ligi miejsca w grupach z rozdzielnika”. Jeśli są takie dobre niech wygrywają eliminacje do tzw „fazy grupowej”. Reszta niech pogrywa w LEuropy czy w Lkonferencji.
    Wiem i tak są silni , ale zakrawa to raczej na buchalterię i tłuczenie kasy niż na sport.
    No ale takie „sportowe” to czasy gdzie są równi i równiejsi.

  3. Pawelinho pisze:

    Ja napiszę jedno „współczynnik” zarówno krajowy, klubowy i z tego rozstawanie zespołów z w/w takich jak Niemcy, Hiszpania, Anglia, Italia, Francja, Portugalia etc….

  4. Sp pisze:

    W 2015 też na tłukliśmy tych meczów, gdyby wziąć pod uwagę cały rok 2015 gdzie jeszcze było 7 kolejek to my wtedy z legią chyba na jakiś rekord szliśmy coś mi się kojarzy.