Top 10 (17-23.11)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.



Autor wpisu: Sp do newsa: Przyzwoita jesień stoperów

„W poprzednim sezonie obrońcy postawili wysoko poprzeczkę i nas rozpieścili tymi bramkami, wiec w tym też oczekiwaliśmy goli. Naprawde my to mamy pecha, nie byli nasi obrońcy źle przygotowani fizycznie, a takie problemy mieliśmy na początku tej rundy.
Bardzo dobrze, zarząd zrobił, że przedłużył kontakt z Miliciem, wpływ na to pewno miało też, że poznał w Poznaniu tańczącą z rurami. Został wybrany do 11 rundy co w pełni jest uzasadnione. Filip na początku wydawał się, że to kolejny niewypał skautingu, jednak im dalej w las to trzeba było bić brawo. Widać, że grywał też na defensywnym pomocniku bo potrafi wyprowadzać piłkę, która mu nie przeszkadza, nawet na lewej pomocy zagrał. Trzeba liczyć, że Chimki zleci z ligi. W tamtym sezonie utrzymali się poprzez wygrany baraż teraz tylko jeden zespół jest od nich gorszy. Może ma w kontrakcie, że przy spadku może odejść lub kwota będzie jeszcze niższa bo ma kontrakt do końca stycznia 24.
Z Satką pogadać by wypełnił u nas kontrakt i wtedy niech sobie zawoła większą kwotę za podpis. Musi zmienić otoczenie bo się tu zasiedział, a zarząd nie chce powtórki z Kadarem, pewno gdyby teraz odszedł to nikt by nie przyszedł bo przecież wrócił Salamon. Jeżeli te Włochy faktycznie są grane to lepiej dla niego by eliminacje w kadrze gdzie ma pewne miejsce zaczął jako nasz zawodnik, bo we Włoszech zimą może ciężko wywalczyć miejsce, chociaż z drugiej strony Słowacja nie jest, aż taką silną reprezentacją by rezygnować z dobrze zgranej pary obrońców.

Pingot byłby na wypożyczeniu ale jak wspomniałem nasz klub ma jakieś fatum. Skrzypczak gdyby został to on by grał. Pewnie nawet pod koniec okienka była opcja wypożyczenia, ale wtedy zarząd myślał, że ten limit spotkań i minut by liczyć go do PJS osiągnie. Nie ma go co skreślać, niech idzie do pierwszej ligi, może nawet ktoś z Esa by się pokusił o niego, ciekawe czy nie wróci temat Górnika Łęczna. Do Dubaju pewno pojedzie i dopiero wtedy odejdzie. Ta kontuzja Salamona to nie wiem czy spartolona we Włoszech czy nasze reha. Najważniejsze, że wrócił i wszystko jest w porządku. Atmosfera gdy wchodził z Villarealem to coś niesamowitego. Chłopak nie dość, że ma top umiejętności to jeszcze mental niesamowity, takich zawodników jak najwięcej (swoją drogą jeśli Polaków sprowadzać to z taką głową jak on i Muraś), Chłop nawet na Twitteku się nie pierdoli i wyjaśnia równo.”

Autor wpisu: Grossadmiral do newsa: Sonda: Przyszłość Alana Czerwińskiego

„Ja od dawna prawie, że Alan to użyteczny zawodnik, którego wcześniej nie można było skreślić tak teraz jestem jak najbardziej za przedłużeniem kontraktu. Skoro kvekve dostał jako rezerwowy do rotacji to i tak samo powinien Alan dostać. Zdaję sobie sprawę że prochu nie wymyśli, ale stary nie jest, doświadczenie ma i może jeszcze pograć kilka lat. Znajdziemy lepszego rezerwowego? Mocno wątpię, w dodatku Polaka żeby nie być znowu na granicy rejestracji? Wielu pomyśli łeee po co Alan jak jest Borowski i to on może być zmiennikiem albo grać ok zgadza się tylko czy Pereira będzie chciał zostać jak kluby zaczną o niego pytać. Trzeba być ubezpieczonym więc Alanowi przedłużyć kontrakt a Borowskiego na następny sezon wypożyczyć do lepszego klubu najlepiej ekstraklasowego żeby po ewentualnym odejściu Joela mógł grać mając doświadczenie i umiejętności sportowe.”

Autor wpisu: Bart do newsa: Średnia jakość mimo rywalizacji

„Z Alanem Czerwińskim bym przedłużył kontrakt, bo na to zasłużył. Dojrzał w końcu do Lecha, ma dobre wrzutki, jest solidny i uniwersalny, ogarnie wszystkie pozycje w lidze, do tego Polak. Nie wiem czy znajdzie się kogoś lepszego do roli jaką pełni Czerwiński.

Większe problemy widzę z obsadą lewej obrony. Nie wiem czy problemy Rebocho wynikały tylko z grania co 3-4 dni. Jego zjazd moim zdaniem zaczął się już wiosną. Ja w każdym razie nie jestem z jego gry w pełni zadowolony już od początku roku. Wiosnę miał słabszą i rozegrał trochę przeciętnych spotkań w których miał głupie straty które mogły się źle skończyć. Douglas to już też nie jest ten Douglas. W obronie zawsze zawalał, ale więcej dawał z przodu. Stracił ten błysk w ofensywie. Nawet stałe fragmenty wykonywał gorzej. Ogólnie powrót Bashera sportowo jest dosyć przeciętny. Fajny gość, ważna postać w szatni, bardzo lubiany przez wszystkich, ale na boisku już niedomagał.

Trzeba się będzie zastanowić co z naszą lewą obroną. Nie wiem czy jest sens dalszej współpracy z Rebocho w takiej formie. Wiosna powinna dać odpowiedź. Jeśli się nie ogarnie i nie zacznie grać lepiej, to poszukałbym za niego kogoś innego. Z Barrym tym bardziej nie wiem czy jest sens dalej się wiązać. Teoretycznie mógłby zostać jako rezerwowy lewy obrońca bo lepszego rezerwowego może być trudno znaleźć, ale z drugiej strony to sportowo już daje mniej, lepszy pewnie też już nie będzie, a i kontrakt ma pewnie wysoki. Jeździć, obserwować, wiosną zdecydować co zrobić z Douglasem i Rebocho, a w międzyczasie rozglądać się za lewym obrońcą bo lewy obrońca może być priorytetem na letnie okno transferowe.”

Autor wpisu: kaktus do newsa: Pół roku bez siedmiu piłkarzy

„Może to odważna teza, ale z perspektywy czasu nie żałuję braku transferu Kownackiego.

Po pierwsze: młodzieżowiec. Gdyby Kownacki dołączył do Lecha, to zamiast Szymczaka oglądalibyśmy więcej Pingota (kosztem Satki czy Dagestala), Marchewy (kosztem Sousy i skrzydeł) czy innych zawodników, którzy nie grali (bo zdaniem Broma są wciąż zbyt słabi na Lecha). Ja w Pingota bardzo wierzę, ale podstawą obrony jest doświadczenie i Pingot musi rozegrać przynajmniej jedną rundę na wypożyczeniu.

Po drugie: Szymczak. Nie dość, że grał na przyzwoitym poziomie, to cały czas się rozwija. Po dwóch ważnych golach jest szansa, że będzie już z górki i Szymczak ruszy z kopyta do przodu. Można mówić co się chce, ale po to Lech inwestuje w szkółkę, żeby produkować właśnie takich ludzi. Ludzi, którzy coś Lechowi dadzą na boisku, a potem zazielenią Excela na lata. Już pewna tęczowa drużyna pokazała, że opieranie budżetu o wpływy z Europy może powodować problemy gdy losowanie się nie uda, albo zagra się gorzej w eliminacjach. Sprzedaż młodych jest niestety podstawą finansowania klubów w Polsce (nie licząc klubów z bogatym właścicielem).

Po trzecie: Ishak. Gdyby Kownacki dołączył do Lecha, to temat napastnika na przyszły sezon byłby zamknięty. W przyszłym roku mielibyśmy Kownasia, któremu asystowałby wchodzący Szymczak (tak jak wchodzi już w tym roku!). Ponieważ Kownasia nie ma, to zarząd był pod ścianą. Albo wydać górę pieniędzy na następcę Ishaka, albo dać górę pieniędzy Ishakowi. Wygrała opcja druga, a my będziemy mieli naszego kapitana przynajmniej kolejny rok. (Napisałem rok, bo nie zdziwię się jak po 2023/2024 naszą jedynką zostanie Szymczak grający ostatni sezon w Lechu, a Ishak zazieleni Excela).”

Autor wpisu: Pawelinho do newsa: Jeden bramkarz w rundzie

„Generalnie Bednarek Jan jako piłkarz grający na swojej pozycji jest dość solidnym bramkarzem, który wybroni to co trzeba i wpuści to co trzeba ot taki syndrom Kotorowskiego o którym wspomniał 07.
1. Wybroni to co trzeba tzn wszystkie strzały, które są w jego zasięgu oraz te strzelone bezpośrednio w środek oraz niektóre karne.
2. Wpuści co trzeba – dla przykładu niech posłuży to, że Bednarek po prostu stał (w zasadzie takich sytuacji jest więcej) przy strzale głową Skrzypczaka, gdzie jedynie odprowadzał piłkę wzrokiem.
W zasadzie problem z dobrym bramkarzem w Lechu trwa od bardzo dawna. Pamiętam jak bronił Kotorowski i jego późniejszy następca w postaci Buric’ia, którzy mieli podobne wady/zalety, ale żaden nie wykazywał podobnie jak teraz Bednarek/Rud’ko niczego ekstra co może i powinien dać bramkarz, który jest ostatnią instancją, kiedy obrońcy i reszta coś spartolą. Niestety solidność Bednarka (czego nie można mu odmówić) nie przysłoni czysto piłkarskich mankamentów czy braków w umiejętnościach, które są aktualnie. Niby im starszy tym bramkarz jest lepszy, ale nie wiem czy ta teza na ten moment będzie pasować do aktualnie pierwszego bramkarza Lecha bo na przeciętnego Rud’ko szkoda zwyczajnie czasu na pisanie.”

Autor wpisu: Sp do newsa: Jeden skrzydłowy nad trzema innymi

„Michał Skóraś mnie bardzo mocno pozytywnie zaskoczył w tej rundzie. Jeszcze wiosną gdy dochodził do sytuacji to walił w poprzeczki nawet z rzędu. Pewnie bramka w kwietniu we Wrocławiu jak i późniejsze wyróżnienie za ten miesiąc miało wpływ na niego jak i to, że wszedł w miejsce Kamyka. Nawet jeżeli nie pokaże nic w tej przeciętnej reprezentacji to musi zostać min. do końca sezonu, najważniejsze by potrzymał formę lub jeszcze postarał się wejść na wyższy poziom. Cieszy skuteczność, 6 strzałów 4 bramki właśnie w porównaniu do poprzedniej rundy to niesamowity progres.
Krzychu Velde to naprawdę ma szczęście, bo chłopak potyka się o właśnie nogi gdy kiwa się sam ze sobą, ale kurde strzela te bramki i obsługuje kolegów. Trener musi dotrzeć do jego głowy, że dobra gra w ekstraklasie też jest bardzo ważna, a nie tylko pokazanie się w Europie co pewnie ma wpływ, że on jest profilem zawodnika do gry z kontry, a w esie to my prowadzimy grę. Denerwuje, że minie zwodem jednego dwóch graczy i nie poda do dobrze ustawionego kolegi tylko na 3 obrońcy traci piłkę. Zastanawiam się jak się chłopak przygotuje na dwumecz z Bodo/Glimt.
Tsitaishvili to mnie tak oszukał, że nie wiem co. W tej bezradnej wiśle się wyróżniał, ładnie dryblował, mijał zawodników. U nas to nawet nie potrafi dośrodkować bo piłka zatrzymuje się na pierwszym obroncy. Ktoś fajnie porównał, że on chami się jak Tonev, ale Bułgar chociaż miał kopyto i potrafił przyłożyć z lewej nogi. Nie wiem czy możemy skrócić wypożyczenie, ale powinniśmy się z nim pożegnać i poszukać skrzydłowego, który potrafi grać w ataku pozycyjnym i tu pytanie czy taki Hamulić by pasował?
Ba Luj to pokazuje, że od pewnego czasu nie możemy mieć w zespole murzyna, bo oni się tu nie odnajdują. Rozumiem kontuzja itp. ale gościu wchodzi w drugiej połowie, by po kilku minutach nie dobiec do piłki, którą gracz z podstawowego składu by dogonił. Potrafi pięknie przyjąć i zagrać jak w ostatnim meczu z Jagiellonią by chwilę później się przewrócić bez kontaktu z przeciwnikiem. Tak samo jak Velde minie 1-2 by już na 3 stracić i macha łapami jakby to nie była jego wina. Jeżeli byśmy pozbyli się Gio to raczej Ba luj zimą powinien zostać, niech dostanie ostatnią poważną szanse i wiosną decydować co dalej.
O Amaralu, Marchewie czy Szymczaku nie ma co wspominać jako o skrzydłowych w tym poście. Gdyż ten ostatni powinien grać w parze z Ishakiem. Coś jak Ishak – Lewandowski, Szymczak – Renifer. Skoro Salamon – Arboleda to dlaczego nie być bardziej uniwersalnym w ustawieniu.”

Autor wpisu: Bart do newsa: Pół roku bez siedmiu piłkarzy

„Zaskoczony byłem że Skrzypczaka chciał jakiś klub z Ekstraklasy. Myślałem że prędzej pójdzie do I ligi. Gadałem z jednym kibicem Jagi i twierdził że odnosi wrażenie jakby Skrzypczakowi brakowało obok szefa który by poustawiał całą obronę. Może jak Skrzypa się ogra to za kilka lat będzie solidnym ligowcem.

Kamyk był pewnie nie do zatrzymania. Fajnie że się ładnie rozwija. Niech mu się wiedzie.

Tomek Kędziora ewidentnie popełnił błąd nie odchodząc latem z Dynama. Czy to już pora na jego powrót do Lecha? Niby tak, ale nie do końca. Przede wszystkim, czy w obecnym Lechu byłoby dla niego miejsce? Kendi to uniwersalny obrońca. Niby prawy obrońca, ale coraz częściej gra na środku obrony i pewnie środek obrony to jego przyszłość. My na prawej obronie mamy Joela który zbyt dużo daje z przodu żeby go sadzać na ławce a na środek obrony mamy już zajebistych piłkarzy. Można by jedynie nie przedłużyć kontraktu z Czerwińskim i spróbować wziąć w jego miejsce Kędziorę. Pewnie to i tak są rozważania czysto akademickie, bo Tomek pewnie pójdzie na jeszcze jeden zagraniczny kontrakt i na jego prawdziwy powrót do Lecha przyjdzie czas dopiero za kilka lat.

Kownasia szkoda bo jest w formie i na pewno by nam pomógł w grze co 3 dni, z nim pewnie byśmy mieli mniejszą stratę do lidera, ale jeśli wiązałoby się to z brakiem kasy na przedłużenie Ishaka to nie wiem. Krótkoterminowo na pewno byłby to dobry ruch, ale długoterminowo moglibyśmy wyjść na tym gorzej bo znowu trzeba by było przebudowywać zespół. Ciężko powiedzieć. Przedłużenie kontraktu z Ishakiem faktycznie zmienia optykę niewykupienia Kownackiego.

Żałowałem Tiby bo zawsze to piłkarz więcej do pomocy w przebrnięciu przez jesienny maraton grania, ale widzę że faktycznie zjechał sportowo bo w portugalskim średniaku nie notuje żadnych liczb i nie gra wiele (zagrał 480 minut na 1170 możliwych). Lech chyba „dobrze go wyczył” i zrezygnował z piłkarza który sportowo już niedomagał. Szkoda że Tiba trafił na słabszy okres Lecha i w mistrzowskim Lechu niewiele pograł.

Ramireza nie żałuję. Sportowo już nie dawał tego co wcześniej i często jakoś dziwnie się zachowywał. Ciekawe co działo się za kulisami że Lech oddał go za darmo.

Van der Hart zaimponował mi charakterem i błyskawiczną nauką języka polskiego. W dwa lata nauczył się mówić po polsku lepiej niż Jasmin Burić w 10 lat. Sportowo był przyzwoity. O ile rozumiałem że odchodził żeby przyszedł ktoś lepszy, o tyle po wypożyczeniu Rudki już przestałem rozumieć o co Lechowi chodzi z tymi bramkarzami.”

Autor wpisu: Bender do newsa: Średnia jakość mimo rywalizacji

„Kwestie boków naszej obrony należy rozpatrywać dwutorowo – oceniając „stan na teraz” oraz „stan na sezon 2023/2024”. Pierwsza ocena jest niezła, druga budzi obawy.

Właściwie każdy obserwujący Lecha tej jesieni musi przyznać, że boczne sektory defensywy nie były już tak mocnym atutem Kolejorza, jak jeszcze w zeszłym sezonie. Oczywiście zmienił się trener, delikatnie zmienił się system gry, ale mimo wszystko system gry bocznych obrońców zanotował regres. W zeszłym sezonie, za Skorży, boczni defensorzy byli właściwie wahadłowymi, skupionymi głównie na zadaniach ofensywnych, a ich sporadyczne błędy w ustawieniu (zwłaszcza Joela) niestrudzenie łatał Murawski, w tym sezonie mimo wszystko już nie można mówić o fałszywych wahadłowych – system jest trochę inny i jakby bardziej widać mankamenty bocznych kryjących. Być może ma to także związek z silniejszymi rywalami.

Joel Pereira, który był wielkim odkryciem poprzedniego sezonu i został umiejętnie zaimplementowany do pierwszej jedenastki (zasługa Macieja Skorży bez dwóch zdań), tej jesieni nie dał już zespołowi tak dużo w ofensywie (łącznie na wszystkich frontach 5 asyst w 29 meczach, plus gol ze słabym rywalem z Luksemburga). Portugalczyk wciąż rewelacyjnie dośrodkowuje, za kadencji Van den Broma jednak bardziej uczestniczy w akcjach jako cofnięty rozprowadzający uruchamiający atak (zawiązujący kontry!), niż jako gracz „coast to coast” z decydująca wrzutką. Mam także odczucie, że w tym roku dośrodkowania Joela są jednak trochę mniej celne – zwraca uwagę prawidłowość, że w tej rundzie gola nie zdobył żaden stoper, co było siłą Lecha w zeszłym sezonie. Oczywiście częściowo można to wytłumaczyć brakiem w grze Bartosza Salamona, który potrafił wykorzystywać swoje 196 cm wzrostu w polu karnym (były z tego gole i sytuacje wypracowane innym, np. Miliciowi), ale fakt jest faktem, a to Pereira wykonywał zwykle około połowę wrzutek przy stałych fragmentach. Jeśli chodzi o stan „na teraz”, to oczywiście prawa strona defensywy jest przez Joela zabezpieczona (zwłaszcza, że w odwodzie jest bardzo wartościowy zmiennik), przy czym trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że Pereira, zwłaszcza w warunkach europejskich, przeciętnie broni i rywale będą to chcieli wykorzystywać. Co po zakończeniu sezonu? Ciężko rzec… Portugalczyk ma kontrakt do czerwca 2025, ale może za niego przyjść ciekawa oferta, a chłopak nie miał dotąd okazji grywać w wyraźnie silniejszych ligach niż nasza, tak więc… Czas pokaże, czy Joel Pereira w przyszłym sezonie będzie jeszcze w Lechu grał. W sumie i tak nieźle to wygląda, piłkarz miał być „Erasmusem”, a stał się czołowym defensorem Ekstraklasy!

Zmiennikiem Joela jest Alan Czerwiński, zawodnik bardzo rzetelny i poukładany. W sezonie 2021/2022 przegrał rywalizację z Pereirą, gdyż tak zadecydował Skorża, który bardziej wierzył w atuty Portugalczyka. Poprzedni sezon Alan właściwie miał stracony, trochę osłodził mu tą całoroczną gorycz ostatni występ, podczas którego strzelił gola, jednakże mogło się wydawać, że dla tego obrońcy to koniec kariery w Lechu. Mówiło się o przejściu do Widzewa, sugerowano, że to kolejny polski zawodnik, który nie poradził sobie z presją gry na Bułgarskiej… Ten sezon pokazał, że ci, którzy skreślali Czerwińskiego nie mieli racji. Alan pokazał swoją wszechstronność i możliwości adaptacyjne – w chwilach potrzeby potrafił być stoperem, grywał jako prawy pomocnik, ba, nawet jako defensywny gracz tej formacji w środku pola (z tej pozycji strzelił bramkę w Gruzji). Na prawej obronie pokazywał solidność (broni lepiej, niż Joel!), zaczynały mu ponadto wychodzić dośrodkowania (z tego słynął w Zagłębiu Lubin, ale tam miał super uzdolnionego w grze głową Bartosza Białka…). Na pewno Czerwiński to gracz, który mógłby w Polsce być etatowym prawym defensorem zespołu walczącego o mistrzostwo, czy poradziłby sobie na tej pozycji w Europie z wymagającymi rywalami – chyba także tak (jesienią 2020 roku radził sobie w Lidze Europy). Przed działaczami Kolejorza decyzja, czy przedłużyć wygasający po sezonie kontrakt z Alanem, według mnie powinno to być oczywistością. Alan Czerwiński stanowi solidne uzupełnienie składu – nie osłabi zespołu, gdy ma zagrać na prawej obronie, a w dodatku ogarnia kilka innych pozycji i przez to jest bardzo wartościowym zmiennikiem. Jak dla mnie pod koniec rundy w istotniejszych meczach był bliżej gry na prawej pomocy niż Adriel Ba Loua co ma swoje znaczenie. Szkoda, że udaną rundę zepsuła Alanowi kontuzja, która wyłączyła go z gry od połowy sierpnia do połowy września. Jeżeli duo Piotr-i Karol przedłuży z nim umowę, w przyszłym sezonie Czerwiński będzie znów istotnym zawodnikiem Lecha, zarówno z boisku, jak i w szatni.

Wypożyczenie Mateusza Żukowskiego, teoretycznie gracza ciekawego i bardzo jak na tą pozycję ofensywnego, okazało się nieudane. Żukowski jest za statyczny jak na wymagania tej pozycji w Lechu, nie jest to zawodnik skrojony pod grę, którą uskutecznia Kolejorz. Piłkarz pewnie pozostanie w zespole do końca sezonu, zapewne nawet kilka razy jeszcze wystąpi, ale mam odczucie, że nie zagra już jako boczny obrońca.

Na lewej obronie sytuacja wyglądała w minionej rundzie znacznie gorzej, niż na prawej… Regres zaliczył Pedro Rebocho, wyróżniający się gracz poprzedniego sezonu, natomiast w większym stopniu, niż rok wcześniej atuty tracił Barry Douglas. Kontuzja Barrego skutkowała ciągłą gra Pedro, dość w ostatnich meczach „elektrycznego”. Mam odczucie, że Pedro lepiej czuł się w systemie gry Skorży, niż Van den Broma. To kolejny przykład gracza lepszego jako atakujący boczny obrońca, niż jako boczny obrońca broniący. Z tych mankamentów defensywnych było w tej rundzie kilka zbuków (ten karny z Wiedniem!)… Może faktycznie nie sprzyjała mu intensywność występów? Pechowo jako zmiennika dla Pedro mieliśmy w zespole – decyzją Van den Broma – jedynie Barrego Douglasa, gracza 33-letniego, powoli schodzącego z piłkarskiej sceny. Barry kilka razy zagrał nieźle, kilka razy słabiej, parę razy nieodpowiedzialnie, ostatecznie po poważnym urazie wypadł ze składu. Z jednej strony kontuzja ta zawęziła nam rotację na lewej obronie w zasadzie do jednego zawodnika, z drugiej strony, paradoksalnie, po tej kontuzji Rebocho jako tako już się ogarnął. Lewi obrońcy ofensywnie dali nam w tej rundzie bardzo niewiele. Łącznie zaliczyli trzy asysty i nic nie strzelili… Patrząc przez pryzmat sytuacji „na teraz” pozycja wymaga przynajmniej uzupełnienia. Nie ma pewności, czy Barry zdąży się do stycznia wykurować, już nawet nie mówiąc o powrocie do formy. Nie wiadomo też, jak się Pedro zaprezentuje w warunkach zimowych (styczeń w Polsce, luty w Bodo…). Jakie mamy opcje? W rezerwach rundę życia rozegrał Krystian Palacz, który może nie miał nigdy takiego ciągu na bramkę rywala jak Tymek Puchacz, ale potrafił pójść przy linii i celnie dośrodkować lewą nogą, w tym sezonie dołożył do tego strzały z dystansu. Krystian ma jeszcze pewne braki w defensywie (właściwie to który boczny obrońca w Polsce ich nie ma?), ale rokuje bardzo dobrze i w sumie warto byłoby mu dać szansę. Innym piłkarzem, który teoretycznie mógłby pojawić się wiosną jako lewy obrońca Lecha jest Antek Kozubal, zawodnik wszechstronny i zdeterminowany, z jakiegoś powodu nie akceptowany prze Van den Broma na środku pomocy. Czy warto myśleć o dodatkowym transferze? Przykład Mateusza Żukowskiego, który jesienią przyszedł do Lecha na zastępstwo za kontuzjowanego Czerwińskiego i nie odnalazł się w systemie gry (pod koniec rundy był chyba bliżej gry na defensywnym pomocniku, niż na prawej obronie) pokazuje, że ewentualny transfer musi być przemyślany, ponadto będzie on skutkował także w przyszłości. Latem kontrakty kończą się zarówno Rebocho, jak i Douglasowi, a w sumie to także i Palaczowi!!! Rebocho ma opcję w kontrakcie, po rozegraniu iluś minut umowa zostanie prolongowana o kolejny rok, z drugiej strony mam odczucie, że akurat ten gracz chętnie zmieniłby ligę na lepszą. Douglas jest na samej końcówce kariery i nowego kontraktu już nie otrzyma, Krystian Palacz zaistnieje w pierwszym Lechu tylko wtedy, gdy przekona do siebie Holendra, a tego nie można być pewnym. Być może bezpieczniejszym rozwiązaniem byłoby poczekanie do końca sezonu z Rebocho, uzupełnianym Palczem/Kozubalem i wracającym po kontuzji Douglasem, a na nowo ustawieniem tej pozycji latem?

Jak powinna wyglądać boczna obrona Lecha w sezonie 2023/2024 (na początku tego sezonu)? Jest wiele niewiadomych – nie wiemy, z kim zarząd przedłuży kontrakt, a z kim nie. Czy pozostanie Joel Pereira, pracujący na transfer do silniejszej ligi? Czy Rebocho nie będzie naciskał na transfer (na 100% aktywuje mu się opcja w kontrakcie, zwłaszcza, gdy kuruje się Douglas)? Jakie będą decyzje dotyczące „młodych” – Palacza i występującego na wypożyczeniu w Sosnowcu Filipa Borowskiego? Według mnie na prawej obronie jak obecnie mogliby rywalizować Pereira i Czerwiński, przy czym ten drugi mógłby grywać także na innych pozycjach, co dawałoby także możliwość załapania się na ławkę Filipowi Borowskiemu. Jeśli miałby odejść Pereira to para Czerwiński/Borowski także dałaby radę, ale warto byłoby ja podeprzeć kolejnym zawodnikiem. Mógłby to być wszechstronny Kozubal, mógłby młody Jakub Skowroński (2006 rocznik). Na lewej obronie Rebocho miałby za zmienników parę Krystian Palacz/Ksawery Kukułka (rocznik 2004) – słabszy grałby w rezerwach, przy czym przydałby się bardziej doświadczony zawodnik, który mógłby zejść na lewą obronę z innej pozycji. Odejście Pedro oznacza potrzebę konkretnego transferu do Lecha. Barry Douglas powinien otrzymać podziękowania, mecz pożegnalny i dożywotni karnet na Kolejorza, będzie w Poznaniu zawsze mile wspominany.”

Autor wpisu: Zbychu do newsa: Pierwsza runda Johna van den Broma

„Myślę, że brak progresu będzie rozczarowaniem. Ma dużo czasu, ma wiedzę o zespole, trochę o naszym trójkącie PR-KK-TR (trójkąt bułgarski – znika kasa za transfery), o lidze, zna skład, tak jak pisze @mario. Ja nie mam jednoznacznej oceny trenera. Nie obchodzi mnie za bardzo, co wygaduje po meczu na konferencji. Ważne są wyniki. Po początkowej ogólnej beznadziejnej grze i braku wyników, zaczęły przychodzić punkty. Mecze z Austrią i Villarealem u nas to piękne chwile, ale były też takie, przy których na koniec meczu wypuszczaliśmy powietrze z płuc z dużą ulgą, że „uff, dowieźli/w końcu wbili”. Mam nadzieję, że w drugiej rundzie zaczniemy wychodzić na boisko jak po swoje i będziemy zjadać rywali. A co do cisnięcia na transfery, to wydaje mi się, że trener nie uważa się za dyrektora sportowego. Może zgłasza potrzeby (może nawet konkretne nazwiska), ale od tego ma dyr. sportowego, żeby się tym zajął i sam nie będzie o tym biebrzył dookoła.”

Autor wpisu: El Companero do newsa: Na co on wystarczy

„Eeeh te odejmowanie punktów co sezon, cokolwiek się zarobi to się traci. Jak ważne jest pielęgnowanie współczynnika pokazały lata po 2010 roku, kiedy to przez głupotę prezesów rokrocznie trwoniliśmy znakomity współczynnik. Wystarczy popatrzeć na legię, jeszcze 2-3 sezony temu miała ponad 20 pkt a teraz wszystko straciła. Bo dziadowała. W naszej lidze ciężko będzie nam załapać się na podium, sędziowie nie pozwolą przeskoczyć ległej na 2 miejscu. Zostaje nam 3 lokata i PP przez kogoś walczącego o podium. Ale śledzi i płocka już nie ma. wiec będzie trudno. Muszą być wzmocnienia, inaczej nie wykorzystamy szansy. Bramkarz, ktoś do rywalizacji z Rebocho (Douglas szybko do formy nie wróci), skrzydłowy i napastnik. I to nie mogą być dziady tylko ograni zawodnicy. Jestem bardzo powściągliwy co do tego czy się uda awansować do pucharów. Jeśli Rutek nie podziała to nie ma sensu naiwnie na to liczyć. A z tego co się słyszy, gościu znowu chce zamknąć portfel i stawiać w większości na tych co ma z młodymi włącznie. Czyli sugeruję dystans a nie niepoprawny optymizm. Obyśmy pokonali Bode, coś nam jeszcze wskoczy do rankingu i nie zostaniemy z niczym za rok, dwa po dojęciu kolejnych punktów.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <