Szczoteczka do zębów

Kibicowski rozwój Bodo/Glimt zbiegł się z pierwszymi sportowymi sukcesami żółto-czarnych, którzy w połowie lat 70-tych zostali wicemistrzem swojego kraju i sięgnęli po Puchar Norwegii. W tamtych czasach Bodo/Glimt zaczęło znaczyć coś kibicowsko będąc od ponad 50 lat ważną grupą na mapie Norwegii.




Kibice Bodo/Glimt na początku lat 70-tych wprowadzili zupełnie nową jakość na norweskie trybuny a to za sprawą przychodzenia na mecze w barwach i przez prowadzenie dopingu. Dodatkowo w 1974 roku szef kibiców Bodo/Glimt, Arnulf Bendixen wprowadził coś, co na początku wydawało się być dziwne. Żółta szczoteczka do zębów nagle zaczęła pojawiać się na domowych meczach błyskawic stając się później symbolem tego klubu. Szczoteczka do zębów to rzecz, która w Norwegii kojarzy się wyłącznie z Bodo/Glimt. My w Lechu Poznań mamy koziołki, lokomotywę czy dawne jupitery starej Bułgarskiej, kibice z Bodo za symbol mają żółtą szczoteczkę do zębów, która jest częścią kultury Bodo/Glimt, a także rzeczą najczęściej zabieraną przez Norwegów wybierających się na mecz zaraz po bilecie czy żółto-czarnym szaliku.

Fot. glimt.no
null

Szczoteczka do zębów zaczęła odgrywać ważną rolę, gdy fani pucharowego rywala Lecha Poznań wybierali się na długie wyjazdy do innych norweskich miast. Zawsze mieli przy sobie szczoteczkę, za jej pomocą zaczęli prowadzić doping, który miał zachęcać innych kibiców do śpiewania. Widok małej żółtej szczoteczki zainspirował władze firmy Jordan, która ufundowała sympatykom Bodo/Glimt dużą żółtą szczotkę do zębów. W ten sposób zaczęła się współpraca norweskiej firmy z kibicami Bodo/Glimt oraz z całym klubem. Władze błyskawic (Glimt w języku norweskim oznacza błysk) chętnie propagują kultowy symbol, często dochodzi nawet do sytuacji, w której przedstawiciele rywali otrzymują od Norwegów pamiątkową żółtą szczoteczkę do zębów, którą dostają też kapitanowie drużyn przyjezdnych. Niedawno Lech Poznań otworzył muzeum, w którym nie brakuje pamiątek przekazanych przez pucharowych przeciwników niebiesko-białych, wiele wskazuje na to, że w lutym do gabloty wpadnie żółta szczoteczka do zębów od Bodo/Glimt.

Fot. nrk.no
null

W Norwegii swego czasu na temat symbolu Bodo/Glimt wydano książkę autorstwa Sveina Lundestada, która jest do nabycia w klubowym sklepie wicemistrza Eliteserien 2022. Swego czasu marketing Bodo/Glimt wystartował również z akcją przyciągania kibiców na trybuny, które jeszcze przed sukcesami trwającymi od 2019 roku ciężko było zapełnić. Parę lat temu na mecz Bodo/Glimt można było wejść za darmo, gdy przed spotkaniem klaskało się, śpiewało i miało ze sobą szczoteczkę. Klub chciał nawet zamieścić na swojej stronie śpiewnik, żeby jak najwięcej nowych, chętnych kibiców zaczęło włączać się w doping prowadzony rzecz jasna z użyciem dużej szczotki. W ostatnich latach za promocję symbolu Bodo/Glimt wzięły się osoby tworzące fanklub Bodo/Glimt w latach 70-tych XX wieku, firma Jordan już w 2009 roku wypuściła limitowaną edycję szczoteczek w żółto-czarnych barwach, później ze sprzedażą gadżetu ruszył też sam klub, szczoteczki można było nabywać m.in. w sklepach stacjonarnych czy w e-sklepie Bodo/Glimt.

Szczoteczka w sklepie Bodo/Glimt
null

Historia Bodo/Glimt głosi, że pierwsza żółta szczoteczka do zębów uległa zniszczeniu w 1976 roku podczas meczu z Brann Bergen i wtedy cała Norwegia zaczęła zwracać uwagę na symbol pucharowego rywala Mistrza Polski. Kibice Kolejorza z pewnością będą mieli okazję dojrzeć te słynne żółte szczoteczki przy okazji pierwszego starcia w Norwegii. Pierwsze spotkanie w ramach 1/16 finału Ligi Konferencji 2022/2023, Bodo/Glimt – Lech Poznań odbędzie się w czwartek, 16 lutego, o godzinie 18:45 na sztucznej nawierzchni Aspmyra Stadion. Rewanż zostanie rozegrany w czwartek, 23 lutego, o godzinie 21:00 przy Bułgarskiej. Zbiór wszystkich dotychczasowych materiałów na temat Bodo/Glimt znajduje się -> TUTAJ.

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





6 komentarzy

  1. Didavi pisze:

    Kapitalna historia. Nigdy o tym nie słyszałem.

  2. Sp pisze:

    Ciekawe, przynajmniej mają coś niespotykanego co czyni ich wyjątkowymi

  3. tomasz1973 pisze:

    Jak dla mnie trochę śmieszny symbol, ale skoro taki wybrali..

  4. El Companero pisze:

    też nie słyszałem tej historii, grali ci prawda z ległą kilka sezonów temu ale warszawiaki w tv nic nie mówili, pewnie jak zwykle sami niewiele wiedząc…

  5. Szota Arweladze pisze:

    Dzięki tej szczoteczce nie mają dziur w żadnej formacji.

  6. Piknik pisze:

    Lech ma trochę szczęścia do takich rywali, którzy mają ciekawe czasami specyficzne tradycje. Dzięki redakcjo za wytłumaczenie o co chodzi z tymi wielkimi szczoteczkami ponieważ szukając informacji o Bodo Glimt zastanawiałem się czemu Norwescy kibice tak chętnie chodzą z tym gadżetem.
    Wracając do zwyczajów rywali pamiętam Stjarnan i ich specyficzne „cieszynki”.(do dzisiaj się wku… na myśl, że mogliśmy z nimi przegrać dwumecz z drużyną, która jest znana wyłącznie z ciekawych sposobów cieszenia się ze zdobytego gola….ach straszne wspomnienie). Z kolei Benfica przed meczem wypuszcza orła, który lata nad stadionem. Pamiętam też, że Lech grał z jakąś drużyną, która miała różowe koszulki. Ciekawe barwy a maskotką klubu była różowa pantera. Przed każdym domowym meczem Deportiwo La Corunia wokół boiska rozsypywane są ząbki czosnku tak aby odpędzić złe moce, warzywo ma też przynieś szczęście lokalnej drużynie. Także jak już pisałem mamy szczęście do rywali pucharowych, którzy mają cie3kawe czasami specyficzne tradycje.