2013 a 2023

2023 rok ma być czasem, w którym Lech Poznań spróbuje chociaż nawiązać do sukcesów z mistrzowskiego 2022 roku. Pucharu Polski na pewno nie zdobędzie, obronić tytuł też będzie trudno, ale już kolejna faza grupowa europejskich pucharów jesienią jest jak najbardziej realna, gdy wiosną Kolejorz poprawi swoją lokatę w Ekstraklasie. 2023 rok może być także solidnym fundamentem pod rok 2024, kiedy minie 40 lat od jedynego dotąd dubletu w historii klubu.



2023 rok tylko trochę przypomina sytuację sprzed 10 lat. Rok 2013 był czasem nadziei, nawet większej niż teraz wiary w tytuł Mistrza Polski a prócz tego okresem, w którym Lech Poznań miał uczynić progres po dwóch wcześniejszych nieudanych latach. Ubiegły rok dla Kolejorza był akurat bardzo udany, również finansowo klub jest mocniejszy niż w 2013 roku, kiedy kadra drużyny wyglądała dużo gorzej od tej obecnie. Wtedy w Lechu nie było za wielu piłkarzy z którymi kibice mogli się utożsamiać, choć zainteresowanie losami zespołu było większe. W sezonach 2012/2013 czy 2013/2014 więcej kibiców przychodziło na przy Bułgarską i to na to twarde liczby. Wykorzystując okres oczekiwania na start tegorocznych zmagań cofamy się dziś wspomnieniami do 2013 roku.

Wiosna z rekordową serią

Lech Poznań po zimowych wzmocnieniach w postaci Kaspera Hamalainena czy Łukasza Teodorczyka doskonale wystartował. Mimo przeciętnej gry w sparingach i słabych wyników rozbił na inaugurację wiosny Ruch w Chorzowie aż 4:0. Kolejorz dał więc sygnał prowadzącej wtedy Legii Warszawa, że nie odpuści i z 2. pozycji do końca będzie naciskał na lidera. Po tym meczu Lech nie umiał wygrać dwóch kolejnych meczów w Poznaniu nie strzelając nawet gola. Z formą wystrzelił w wielkanocny poniedziałek dnia 1 kwietnia zwyciężając we wszystkich meczach w tym miesiącu.

null
null
null

Poznaniacy w kwietniu pokonali kolejno Pogoń 2:0, Lechię 4:2, Piasta 3:0, Zagłębie 3:1 (ostatni gol Reissa w Ekstraklasie) oraz Jagiellonię 1:0. Do połowy maja mieliśmy kontynuację dobrych wyników – domowe triumfy nad Wisłą 1:0 oraz Widzewem 4:0 pozwoliły Lechowi Poznań zanotować zwycięską serię składającą się z 7 meczów dzięki której podopieczni Mariusza Rumaka zajmujący 2. lokatę nadal naciskali na fotel lidera.

null
null
null
null

Nadzieje na tytułu skończyły się 18 maja 2013 roku, kiedy Lech osłabiony m.in. brakiem Aleksandara Toneva przegrał z Legią w Warszawie 0:1. Po golu Ivicy Vrdoljaka w 86 minucie z rzutu karnego było już pozamiatane, poznaniacy mogli a właściwie to musieli zadowolić się co jedynie pierwszym w historii klubu wicemistrzostwem Polski. Do końca rozgrywek zawodnicy Mariusza Rumaka zanotowali bilans 1-1-1, w ostatniej kolejce Lech Poznań ograł Koronę 2:0 a jedną z bramek strzelił kończący wówczas karierę Ivan Djurdjević, który pożegnał się z Kolejorzem wraz z Piotrem Reissem. Obaj zasłużeni zawodnicy zostali uhonorowani przez klub i pojawili się w Kotle, gdzie odpalili race.

null
null
null
null
null

Transfery

Tak jak pisaliśmy wyżej – zima 2013 stała pod znakiem ważnych transferów w postaci Kaspera Hamalainena oraz Łukasza Teodorczyka. Fin od razu dał jakość, „Teo” pierwszego gola strzelił dopiero w maju odpadając w drugiej połowie 2013 roku. Latem do Aston Villi za ogromne wtedy pieniądze został sprzedany Aleksandar Tonev, który w ogóle nie był wart sumy wydanej przez Anglików. Sam Lech Poznań szybko zapełnił po nim lukę sprowadzając z Zagłębia Lubin skrzydłowego Szymona Pawłowskiego. Wcześniej w maju na Bułgarską trafił jeszcze Barry Douglas na którego musieliśmy trochę poczekać przez urazy, jakie doskwierały nowemu lewemu obrońcy.

null
null
null

Europejskie puchary

Lato 2013 było trudne. Pojawiło się wiele urazów, sztab szkoleniowy z Mariuszem Rumakiem na czele nie ogarniał sytuacji, Lech słabo grał w sparingach i jeszcze przed rozpoczęciem sezonu 2013/2014 wpadł w dołek. Na szczęście Honka Espoo w II rundzie eliminacyjnej Ligi Europy nie stanowiła dla nas problemu. Lech Poznań wygrał z Finami w obu spotkaniach mierząc się później z Żalgirisem Wilno. Dwumecz z Litwinami to już czarna, pucharowa historia Kolejorza, którą fajnie byłoby kiedyś wymazać pokonując ten nieszczęsny Żalgiris. 10 lat temu lechici przegrali w Wilnie 0:1, u siebie przegrywając 0:1 ostatecznie wygrali 2:1, jednak będąc drużyną rozstawioną odpadli w III fazie eliminacyjnej Ligi Europy przez stare zasady UEFA mówiące w skrócie – „bramka strzelona na wyjeździe liczy się podwójnie”.

null
null
null

Lepiej nie było

Po przykrym odpadnięciu z europejskich pucharów lepiej w Lechu nie było. Poznaniacy grali w kratkę, sytuację próbowano jeszcze ratować transferami takimi jak powrót Dimy Injacia czy przyjściem Daylona Claasena, ale to nie pomogło. We wrześniu ciężkiej kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych doznał Vojo Ubiparip, od zespołu czasowo odsunięci zostali Manuel Arboleda i Krzysztof Kotorowski, szanse zaczął dostawać nawet trzeci bramkarz Maciej Gostomski, który przybył do nas latem. Lech Poznań cały czas grał w kratkę, kibice zaczęli mówić o zwolnieniu Mariusza Rumaka, nerwowo zrobiło się przede wszystkim w listopadzie. Lech przegrywał z Górnikiem do przerwy 0:1, nagle odpalił, wygrał 3:1, lecz po paru dniach ośmieszył się odpadając z Pucharu Polski z Miedzią Legnica. Na to poznaniacy znowu odpowiedzieli w lidze pokonując Ruch 4:2 oraz Cracovię w Krakowie aż 6:1. Coraz ważniejszym napastnikiem był Łukasz Teodorczyk, odpalił Barry Douglas, ofensywę ciągnęli m.in. Gergo Lovrencsics, Szymon Pawłowski czy Kasper Hamalainen.

null
null

W końcu przyszedł grudzień, w którym w meczu na śniegu Lech Poznań pokonał u siebie Wisłę Kraków (debiut 16-letniego Dawida Kownackiego). Na koniec nie do końca udanego roku podopieczni Mariusza Rumaka zaledwie zremisowali w Bydgoszczy z Zawiszą 2:2. Kolejorz po 21 kolejkach sezonu 2013/2014 był na 4. miejscu tracąc 3 punkty do podium oraz 9 oczek do liderującej Legii Warszawa. 2013 rok sportowo był średni, oczekiwania na wszystkich frontach były dużo większe. Lech Poznań koncertowo zawalił latem europejskie puchary i jesienią Puchar Polski, w lidze też powinno być lepiej. Niestety nasza drużyna wpadł wówczas w coroczny jesienny kryzys, za dużo było kontuzji, mimo niezłych jak na tamte czasy transferów drużyna Kolejorza nie potrafiła przeskoczyć pewnego poziomu. Co ciekawe na Lecha chodziło wówczas więcej ludzi niż ostatnio, w sezonie 2012/2023 ligowa średnia widzów wynosiła ponad 22 tysiące osób, w rozgrywkach 2013/2014 przekroczyła ona 18 tysięcy kibiców na mecz.

null
null
null

Ogólna sytuacja klubu

2013 rok na wielu polach był co najwyżej średni. Wszyscy marzyli o nawiązaniu do lat 2008-2010, jednak mieliśmy zbyt słabą mentalnie drużynę i za słabych trenerów, żeby było jeszcze lepiej, żeby móc nawiązać walkę z Legią Warszawa. Brakowało nam wtedy jakości na niektórych pozycjach, w zespole za dużo było młodych piłkarzy, którzy dopiero się uczyli lub zawodników z ograniczeniami. Mentalność zarządu wówczas też była inna, wielu było zadowolonych z 2. pozycji, z Lecha będącego w czołówce, przymknięto oko na kompromitację z Miedzią Legnica, większe pretensje były już po odpadnięciu z Żalgirisem Wilno. Na polu marketingowym klubowi udało się pozyskać dwóch znaczących wtedy sponsorów w postaci firm FOGO i INEA.

null
null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





3 komentarze

  1. leftt pisze:

    Z artykułu wynika, że jedynym podobieństwem roku 2023 do 2013 jest fakt, że oba kończą się trójką ?

  2. Kosi pisze:

    Pamietam dobrze tamten rok, poczatek mokrych szmat zapoczatkowanych w maju.

  3. Bart pisze:

    I was there Gandalf, I was there 3000 years ago

    PS Ten łysy kibic na 4 zdjęciu od góry przypomina mi tego Mariusza co przygarnął Lulusia do swojego domu