Top 10 (02-08.02)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.



Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Miedzią 2:2

„Piłkarskie Deja Vu bez happy endu.
Mam wrażenie, że ten mecz widziałem już może trzy, a może cztery razy w ostatnich latach. Lech szybko traci bramkę z dużo słabszym przeciwnikiem, po głupim zagraniu wzdłuż boiska, potem odrabia stratę konsekwentną grą z pełną dominacją. Mówi wam to coś? I wszystko skończyło by się jak zwykle… No właśnie, gdyby nie 75 min i ewidentne rozprężenie w szeregach Kolejorza.
Ale zanim dojdziemy do tego momentu meczu. Kilka słów o pierwszej połowie.
Tracimy po raz kolejny bramkę bo bezsensownych podaniach wzdłuż boiska, to jest piłkarski kryminał i każdy dzieciak o tym wie. Bo trener wykłada to już w juniorach. Nie pomógł Alan, który został wystawiony nie na swojej pozycji. Nie pomógł Bednarek który stał jak wykuty z kamienia. I znowu musimy odrabiać. W tym fragmencie spotkania zagraliśmy dość chaotycznie jakby mecz miał się kończyć. Udało się to jednak uspokoić co zaowocowało dobrą grą szczególnie na skrzydłach. Pojawił się Skóraś, pojawił się Ba Loua. I jestem w stanie dać sobie uciąć mały palec u ręki, że trener VdB zakazał w tym meczu Adrielowi strzelać. Bo w stosunku do meczu ze Stalą jego gra była o niebo lepsza i efektywniejsza. Szukał kolegów i przełożyło się to na pierwszą bramkę. A jeśli już o Marchewie mowa, to zdobył bramkę i chwała mu za to. Ale jeśli miał wprowadzić w zespole więcej kreatywności i prostopadłych zagrań to zupełnie to nie wypaliło. Sousa wpuszczony na 15 min dał nam dużo więcej niż Marchwiński przez 70 min. W pewnych momentach Pereira, Czrewiński, Ba Loua musieli schodzić do środka i rozgrywać bo powstawały dosłownie wyrwy w tej strefie. I nie pomogły nawet efektowne sztuczki. Po raz kolejny CIERPIMY na brak skuteczności. To już nie jest przypadek to już jest pewna stała. Ishak nie zdobywa bramki po trzech szansach z piątego metra. To wręcz niepodobne! Ale miałby zdecydowanie więcej szans na gola gdybyśmy grali bardziej kombinacyjnie, a temu nie pomaga wystawianie wiecznie pary Muraś-Karlstrom. Tu nie ma polotu i nigdy nie będzie. Dwa przecinaki na Miedź? Bezsensowna taktyka. Ten mecz powinniśmy zacząć na dwie 8 i dodatkowo ktoś do zabezpieczenia. Ale u trenera Broma nie ma przygotowania pod konkretnego przeciwnika. Gramy to samo, rotacja rozpisana na pół sezonu do przodu. Schematy te same. Miedź to zbieranina szrotu z całej Europy. I trzeba sobie jasno powiedzieć, że jeśli z nimi nie dajemy radę to jak mamy mieć optymizm przed meczem z Bodo? To już drugi mecz z rzędu gdzie Bednarek gra bardzo słabo. Złe decyzje, słabe wyjścia i beznadziejna gra nogami. Druga bramka to drugi kryminał w tym meczu. Dać sobie wpakować przy słupku… Na plus dobra zmiana Szymczaka i trzeba to podkreślić bo forma jest mocno zwyżkowa i jeśli mamy mieć dalej takie problemy ze skutecznością kapitana to może warto dać mu szansę na szpicy w dłuższym wymiarze czasowym. Na koniec po raz kolejny wyszło, że dopisywanie sobie 3 pkt przed meczem kończy się w najgorszy możliwy sposób. Ta porażka z beznadziejną Miedzią to zwyczajny skandal. Odpowiada ze to zachowawczy trener, brak skuteczności, a wisienką na torcie jest po raz kolejny ten sam Bramkarz, który już dawno powinien być numerem dwa.”

Autor wpisu: bas do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Miedzią 2:2

„I co daje wystawiania Szefa z Murawskim na takich słabeuszy niby mają zabezpieczać tyły a przy okazji kreować grę a nie są to gracze którzy mają w genach grę do przodu. Kolejne pytanie to co dzieje się z Amaralem może trener by się ustosunkował z jakiego powodu nie gra. Po tym obozie to tylko Bartek i Adriel grają coś sensownego chyba dlatego że tak długo pałzowali i im się chce pozostali grają poniżej swoich możliwości a na pewno po niżej tego co grali na jesień. Ten Dubaj to chyba były wczasy i nagroda za puchary i Mistrza a nie obóz. Coraz mniej podoba mi się ta gra ala Barcelona tysiące podań w bok i jeszcze tak wolno. Zero pressingu na takie drużyny to skandal i głupia bojaźń. Stałe fragmenty jak zwykle beznadziejne i wrzutki w pole karne. Jedyny piłkarz co potrafi strzelić z daleka grzeje ławę. Najgorsze że człowiek się łudził że jeszcze powalczą o tytuł a po dwóch meczach już została walka tylko o podium i grę w pucharach. Cóż wesoły Bromek nie potrzebuje wzmocnień nawet bramkarza. Ile trzeba czasu żeby te tuki zrozumiały że drużyna które chce walczyć o puchary musi mieć golkipera który zapewni spokój z tyłu a nie co strzał w światło to bramka. Cały Lech niby się wydaje że idzie coś w dobrym kierunku a jednak wiecznie czegoś brakuje. A najbardziej to chyba człowieka który miał tyle samozaparcia żeby walczyć o tytuł co miał Skorża. Mam wrażenie że ten sezon już z góry był przez władze spisany na wprowadzanie młodych. Przy okazji gramy dalej w pucharach i zdobyliśmy wyższy współczynnik to i postawiono nowy cel załapać się na pudło. Nie tak to miało wyglądać.”

Autor wpisu: Piknik do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Miedzią 2:2

„Kur…. najbardziej szkoda straconych punktów. Początek drugiej części sezonu jeśli chodzi o zdobycze punktowe wygląda bardzo słabo. To niewiarygodne, że mając fragmentami taką przewagę można stracić dwa punkty. Tak jak pisali inni użytkownicy głównym powodem problemów Lecha jest brak wykorzystania olbrzymiej liczby szans na zdobycie bramki. Ishak trafił gola z rzutu karnego, ale gdyby tylko on wykorzystał swoje sytuacje, to Kolejorz strzeliłby dwie, trzy bramki więcej. Tradycjonalnie poznaniacy rozegrali dwie nierówne połowy. W pierwszej połowie szczególnie tak 30 minuty Lech grał za wolno i schematycznie. Dopiero w drugiej części, Kolejorz w końcu przyspieszył. Inną sprawą jest defensywa fan club śląska (Miedź) nie oddała dużo strzałów a i tak zdobyli dwie bramki. Nie wiem jak ocenić drugiego gola dla rywala, ponieważ z jednej strony mówi się, że jeśli piłka wpadnie bliżej słupka to jest to wina golkipera a z drugiej strony to była naprawdę trudna piłka do odebrania. (jednak Bednarek mógł się lepiej ustawić). Czasami graliśmy zbyt koronkowo zamiast wybrać proste rozwiązania, próbować przy tej aurze strzelać z dalej odległości. Innym tematem jest zachowanie naszego trenera. Ja jednak zamiast Marchewy (mimo, że dzisiaj trafił bramkę brawo) to postawiłbym raczej na Filipa Szymczaka. Momentami Lech grał jak nie ekipa z Ekstraklasa tylko jakaś Hiszpańska drużyna, tylko szkoda, że z tej nasze tiki-taki na razie zdobyliśmy dwa punkty z przeciętnymi rywalami. Szkoda tych punktów.”

Autor wpisu: edved do newsa:

„Zajmujemy trzecie miejsce w tabeli i po raz drugi w XXI gramy na wiosnę w pucharach, ale czytam co niektórych, którym zaczyna przeszkadzać trener i naprawdę żałuję, że to nie kibice w głosowaniu na stronie internetowej zwalniają i zatrudniają trenerów. Byłoby trochę śmiesznie a trochę strasznie. Okazałoby się, że, o dziwo, nie walą do nas drzwiami i oknami trenerzy z lig silniejszych od naszej i trzeba przebierać w odpadach z polskiej karuzeli. Ewentualnie, któryś z fanów wstawienia za napastnikiem defensywnego pomocnika, sięgnie po magika z Japonii, który zdobędzie tytuł w podobnym stylu w jakim zrobi to Raków, czyli po odbiciu się w pucharach od średniaka z Europy Środkowej, bez konieczności tłuczenia się po Europie. Przeciętny kibic zwalniałby trenera średnio co miesiąc po dwóch słabszych meczach, bo kosztuje go to tyle co miesięczny abonament za internet. Piłkarze z akademii nie powąchaliby murawy, bo po dwóch stratach piłki zostaliby właściwie ocenieni i wypożyczeni do klubów trzecioligowych. Kibic ruszyłby po piłkarzy do Portugalii i Hiszpanii. Na pewno się sprawdzą. Kibic obniżyłby ceny za bilety i załatwił Orlen jako sponsora. W skrócie osiągnąłby same sukcesy, których z niewiadomych względów nie mogą osiągnąć Ci którzy na co dzień zawodowo zajmują się piłką. Kibic po meczu wie to czego trener nie wiedział przed meczem. Aż dziwi bierze, że kibic często ma pracę, za którą nie przepada, a nie korci go żeby wykształcić się w kierunku trenerki lub dyrektora sportowego, wziąć sprawy w swoje ręce i pokazać, że zna się na piłce lepiej niż wszyscy w klubie.

Śpij spokojnie kibicu, wiem że jesteś ode mnie młodszy, żyjesz klubem na co dzień, obgryzasz paznokcie na godzinę przed meczem i po prostu jesteś wk.rzony ostatnimi wynikami. Za kilkanaście lat Ci przejdzie. Trochę wyluzujesz. Znając historię ostatnich lat swojego klubu będziesz się cieszył z rzeczy z których dzisiaj się nie cieszysz. Z powalenie na kolana czołowego hiszpańskiego klubu czy zazdrości kibiców z całej Polski że to Twój klub jeździ po Europie a nie tłucze się z drugoligowcami o puchar który mało kogo interesuje. Nie bądź zły na mnie kibicu. Ulało mi się widząc, że chcesz zwalniać kolejnego trenera, bo wierzysz że nie zna się on na swojej robocie lub w twoich oczach jest po prostu idiotą. Zazwyczaj się zna, chce jak najlepiej ale nie na wszystko ma wpływ i czasem nie wszystkie jego pomysły okazują się trafione lub jego najlepsi piłkarze w danym dniu nie potrafią trafić w bramkę. To tak jak u Ciebie w pracy, w szkole czy w domu. Nie wszystko wychodzi mimo najlepszych chęci. Oceń trenera po rundzie, dyrektora sportowego po sezonie i ciesz się, bo żyjesz w fajnych czasach, w fajnym mieście i jego kibicem wspaniałego klubu. I odpuść mi rano, jak to przeczytasz. Jutro mam ważny dzień w pracy i muszę trzymać fason. ;)”

Autor wpisu: Grossadmiral do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Miedzią 1:0

„Jakoś ciężko się ocenia Lecha za czasów Broma. Niby źle nie grają ale dobrze też nie. Jesienią nie wymagałem jakiegoś stylu polotu i fantazji bo raz że zmęczenie fizyczne to jeszcze psychiczne ale 3 mecze w nowym roku a wszystko wygląda podobnie. Zawodnicy grają jakby nie na swoim poziomie ogólnie a indywidualnie też tak mocno średnio. Nikt nie jest w szczególnej formie ale z drugiej nikt też nie jest w jakieś słabej rażącej. Nie wiem z czego to się bierze czy ze stylu gry zespołu który ma tak wyglądać czy może za długich wakacji albo ze słabszych przygotowań. Kwestia mocnych wahań prezentowania się zawodników w poszczególnych fazach spotkania raz mocno zawodnik x bezbarwny po czym nagle robi wiatr przez 20 minut i generalnie wygląda jakby zagrał przynajmniej niezłe zawody. Skuteczność bardzo słaba ale z drugiej dochodzenie do sytuacji na plus aczkolwiek mało jest akcji na jakimś zrywie i dynamice z małą ilością podań bo jak już idzie kontra czy szybki atak to w okolicy pola karnego wszystko zwalnia zbyt długo szuka się innych zawodników wymienia wiele podań i mało z tego tak naprawdę wychodzi. Trochę to wygląda jakby za dużo grali w dziadka i im się system w meczu wiesza że tak samo chcą rozgrywać jak sobie w kółku podają na treningu. Schematyczne wrzutki mało jakiegoś błysku strzału mocnego z pierwszej piłki albo po szybkiej klepce. Jak się coś ze schematu wyłamie przez przypadek to nikt nie wie co ma robić nie ma nikogo nikt nie nadbiega nie wie gdzie grać czy podać czy strzelać.”

Autor wpisu: Didavi do newsa: Pyry z gzikiem: Powrót

„Ja się biję w pierś. Z mojej strony padły bardzo mocne słowa głównie pod adresem Broma. Niestety, choć słowa były nieodpowiednie, tak zdania nie zmieniam. Brom zawalił nam 2 mecze. Mecze ze słabymi drużynami, mecze, które Lech zwyczajnie wygrywać musi. Brom zawalił swoimi decyzjami kadrowymi, jak i zmianami. Trudno się nie irytować, gdy czeka się 76 dni na mecz, gdy ci zależy, a na koniec na boisko wychodzą nie ci co powinni i nie zawodnicy, którzy w okresie przygotowawczym wyglądali najlepiej. Trudno nie odnieść wrażenia, że rywalizacja o skład nie jest uczciwa. Brom nie potrzebuje wzmocnień, denerwuje się, gdy pytają go o transfery, a później odsuwa od składu najlepszą 10-tkę, Amarala. Mając kontuzjowanego Douglasa, odstawia jedynego lewego obrońcę, Rebocho, wystawiając na tej pozycji Czerwińskiego. Tego Rebocho, który dobrze wyglądał w sparingach i wcale nie grał tak słabo, ze Stalą, jak to opisuje Brom. Chcesz z nich zrezygnować, sprowadź innych, lepszych! Nie chcesz sprowadzić, nie rezygnuj, bo są to zwodnicy, którzy dopiero co, zdobyli Mistrza. Co jeszcze? Napastnik i skrzydłowy. Tematy odpuszczone zimą, też przez Broma. Sobiech nie wchodzi, nawet gdy trzeba gonić. Tsitaishvili tak samo. Czytaj nieprzydatni. I ma rację, bo obaj są na Lecha za słabi, ale to kolejni dwaj gracze, którzy nam w niczym nie pomogą i właśnie dlatego należało na te pozycje sprowadzić nowych, lepszych. Trudno nie odnieść wrażenia, że Brom wystawiając skład nie sugeruje się formą, a tym kto grać „musi”. Marchwiński nie wygrał rywalizacji z Sousą, ten też ma od samego początku pod górę u Broma, choć każdy widzi ile on ma jakości. Marchewa nie wygrał rywalizacji z Amaralem. Brom „pozbył” się jego konkurentów. Amarala odstawił, a Sousę przesunął na 8, choć wiosną ciągle mówił, że to dziesiątka. Przypadek? No nie. Ciągle promowany i ciągnięty za uszy musi grać, bo trzeba zarobić. Nawet kosztem wyników. Kvekve najlepszy podczas obozu, ze Stalą i Miedzią nie wstaje z ławki. Jak to wytłumaczyć? Wszystko to w mojej ocenie dyskwalifikuje Broma. Niezależnie od ostatecznych wyników, tego czy pokonamy Bodo, gdzie dojdziemy. To nie jest trener na Lecha. To trener do klubów, w których jest ambitny właściciel, który wie czego klub potrzebuje, a trener ma trenować. U nas potrzebny jest ambitny trener, bo właściciel nie ma odpowiednich ambicji. Trener, który będzie wymagał wzmocnień, a grać będą u niego najlepsi, a nie ci na sprzedaż. Do ogródka Broma należy wrzucić też kwestie taktyczne. 76 dni, a my gramy to samo. Nie ma zaskoczenia, stąd nasze problemy. Pomijam skuteczność bo to w dużej mierze sprawa indywidualna danego zawodnika w konkretnym momencie i konkretnej akcji. Nie rozumiem jednak dlaczego Lech nie trenował i nie próbuje grać 3-5-2. Mamy do tego wykonawców jak nikt inny. Ale my ciągle to samo klepanie i Stal czy Miedź zna to już tak dobrze, że nie jesteśmy w stanie ich zaskoczyć. Wszystko to sprawia, że Brom stracił w moich oczach i tej karty już nie odwróci. Być może taki komentarz powinienem popełnić po meczu zremisowanym z Miedzią. Na pewno nie taki jaki wtedy popełniłem. Było w nim dużo emocji. Trudno jest po takim meczu pisać na spokojnie. Ale wiem, że mimo wszystko nie wypada, tym bardziej zwycięzcy plebiscytu. Jest regulamin i trzeba go szanować. Jest też kultura, która jest przed regulaminem, a jej też zabrakło. Zmieniam słowa, ale niestety nie zdanie. Brom rozczarował. Rozczarował przede wszystkim swoimi decyzjami, które się niczym nie bronią.”

Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Pyry z gzikiem: Powrót

Jak najbardziej trener po trzech ostatnich meczach zasługuje na krytykę, chociaż nie tylko on jest winny. W meczu ze Stalą i pierwszym z Miedzią nie potrafił odpowiednio zareagować na to, co się działo na boisku. Miał gdzieś zmiany, które przeprowadził zbyt późno i jeszcze nie ze wszystkich skorzystał. Trochę lepiej było w drugim meczu z Miedzią, ale to nie wiele zmienia. W dużym stopniu to właśnie Brom jest winnym straty punktów w meczach ze Stalą i Miedzią, bo nie trafił z wystawionym składem, za długo czekał ze zmianami i nie było widać, żeby drużyna nad czymś pracowała w zimie czy na treningach przed meczami. Tłumaczenia i wypowiedzi trenera po meczach powodują jeszcze większą złość na niego i kompletnie mu nie pomagają. Niestety część trenerów za bardzo wierzy w piłkarzy, którzy wychodzą na boisko od pierwszej minuty i nie lubią przeprowadzać zmian. Do tego teraz można przeprowadzać aż pięć zmian, ale i tak trenerzy nawet gdy mecz się nie układa, a tym bardziej wynik jest zły, nie chcą z tego skorzystać. Niestety Brom jest jednym z tych trenerów. Nie pomógł drużynie wygrać tych pierwszych trzech meczów, taka jest prawda. Wygląda to tak, jakby nie za bardzo miał pomysł na drużynę i na to, jak grać. Aż się prosi czasami o przeprowadzenie szybszych zmian, czy grę na dwóch napastników czy podjęcie jakiegoś ryzyka. Nie, tego niestety nie ma. Ale to musi się zmienić, bo inaczej daleko nie zajedziemy. Jeśli trener nad tym wszystkim popracuje, to jest szansa na poprawę wyników, stylu gry oraz wielu elementów. Ale tylko JEŚLI nad tym popracuje. Winni są też jednak piłkarze, bo zdecydowanie brakuje nam skuteczności. I to oraz popełnianie głupich błędów w obronie może się zemścić. Właściwie już się zemściło, bo w głupi sposób straciliśmy cztery punkty, ale może się w przyszłości zemścić jeszcze bardziej, choćby w dwumeczu z Bodo/Glimt. Na razie praktycznie żaden gracz z ofensywy nie jest w formie, a to bardzo niedobrze. Brakuje lidera, który pociągnąłby drużynę, kogoś, kto weźmie na barki ciężar strzelania goli czy chociaż rozgrywania piłki i stwarzania okazji kolegom. W bramce Bednarek nadal nie przekonuje, a obrońcy chociaż grają solidnie, to błędy im się zdarzają. Jest dużo rzeczy, nad którymi trzeba pracować, ale przede wszystkim nad skutecznością. Ogólnie po tych trzech meczach można powiedzieć, że słabo zaczęliśmy wiosnę. 5 punktów możliwych do zdobycia na 9 to niby nie najgorszy wynik, ale jak na Lecha słaby. Tym bardziej jeśli popatrzymy na rywali, z którymi graliśmy. Słabo, a mogło być jeszcze gorzej gdyby nie ostatnie zwycięstwo z Miedzią i gdyby rywale byli skuteczniejsi. W tych trzech spotkaniach powinniśmy zdobyć spokojnie komplet punktów i jak najbardziej było nas na to stać. Jeśli my męczymy się z drużynami, które walczą o utrzymanie i musimy do końca martwić się, czy dowieziemy nawet remis, to już jest bardzo źle.
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że drużyna z trenerem będą ciężko pracować, pewne rzeczy się poprawią i coś drgnie zarówno w grze, jak i w wynikach. Na razie przed nami dwumecz z Bodo/Glimt i jesteśmy na podium, więc nie jest źle, ale może być zdecydowanie lepiej. Oby ta wiosna była dla nas jak najbardziej udana i przyniosła jak najwięcej pozytywnych emocji.

Autor wpisu: J5 do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Miedzią 2:2

„Zastanawiam się o co w tym sezonie gra Lech. Czy Kolejorz gra o utrzymanie, czy o obronę mistrzowskiego tytułu. Jeśli o utrzymanie, to skład wyjściowy z dwoma typowo defensywnymi pomocnikami i roszada na lewej obronie celem zabezpieczenia tej strony przed jednym pomocnikiem rywala robi wrażenie. Natomiast jeśli Lech zamierza obronić tytuł, to takie defensywne zestawienie nijak nie pasuje do głównego celu. Najdziwniejsze jest to, że ci defensywni pomocnicy wchodzą w rolę graczy ofensywnych, z raczej miernymi rezultatami, i brakuje ich przy konteach rywali. Jeśli Lech chce wygrywać mecze z rywalami broniącymi się przed spadkiem, koniecznie musi wyjść na mecz z całą ofensywną siłą. Z Kvekveskirim w środku pola dysponującym mocnym uderzeniem, celnym przerzutem i dobrymi rozegraniem piłki, z typowym lewym obrońcą potrafiącym podłączyć się do ataku dośrodkowując bardzo dobrą lewą nogą, i z dobrym technicznie rozgrywającym na pozycji 10. Dziś ta improwizacja van den Broma kompletnie zawiodła. Dwa, trzy kontrataki rywala rozklepały obronę i doprowadziły do utraty dwóch goli, a wrzutki w pole karne były niedużym zagrożeniem. Do tego dochodzi słaba skuteczność Ishaka, i tragiczny występ Bednarka, oraz paniczna gra w defensywie. Taktyka, skład na mecz i zmiany drugi raz z rzędu nie wyszły trenerowi. Aż strach pomyśleć, co będzie się działo w meczach z mocniejszymi drużynami.”

Autor wpisu: Bart do newsa: Oko na grę: Filip Dagerstal

„Ten rzadki przypadek kiedy piłkarz wzięty pod lupę gra dobry mecz. Wspomniana szybkość i zwrotność Dagerstala to bardzo ważna rzecz. Jeśli chcemy grać z wysoką linią obrony i stoperami rozgrywającymi piłkę na połowie przeciwnika, to w ten sposób wystawiamy się na kontry po prostopadłych podaniach albo lagach za linie obrony i potrzebujemy szybkich obrońców żeby temu przeciwdziałać. Szybkość nie jest atutem Salamona, i we wcześniejszych dwóch meczach były jakieś momenty gdzie nie nadążał z powrotami i akcje przechodziły bo brakowało mu szybkości żeby w porę to kasować. W sumie to już w poprzednim sezonie potencjalnie najsłabszym punktem obrony Lecha była marna szybkość Salamona, choć trzeba przyznać że Bartek grał w taki sposób że te jego braki w szybkości praktycznie nie wychodziły. Skoro mamy problemy z lewą obroną, to może warto by było tymczasowo przejść na ustawienie z trójką obrońców? Linia obrony złożona z trójki Milić-Salamon-Dagerstal brzmi naprawdę kusząco. Dużo atutów w rozegraniu piłki i w samej defensywie. Skórasia można dać na lewe wahadło, Pereira na drugim wahadle by śmigał aż miło, w środku pola i z przodu też miałby kto grać. To może być naprawdę ciekawa alternatywa.”

Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Miedzią 1:0

„Doktor Jekyll i mr Hyde!
Tak w tym tygodniu postanowił objawić się nam trener VdB.
Od zachowawczego składu w środę, do dziwnie ofensywnie skonstruowanej kadry na mecz domowy. Powiem szczerze, że widząc ten skład byłem mocno sceptyczny. Prosiliśmy o kosmetyczną zmianę przecinaka na KveKve, i Marchewy na Sousę, a dostaliśmy totalny mish-mash. Trener wywrócił kadrę do góry nogami. Zostawił Alana i Marchewkę do których miałem zastrzeżenia. A reszta formacji zwyczajnie zaskoczyła. I widać było przez pierwsze 20 min meczu, że ewidentnie brakowała zgrania niektórym z chłopaków. Czy wygrana 1:0 u siebie z Miedzią Legnica jest czymś czym można się ekscytować? No niestety nie. To tylko słaba Miedź, bardzo słaba! Jednak to cenne trzy punkty, wręcz obowiązkowe. Na ten mecz jak i poprzednie nie dojechała skuteczność. Co nie napawa optymizmem przed kluczowymi spotkaniami w LKE. Trzy poprzeczki, parę zablokowanych strzałów z 5 metra. Po raz kolejny powinniśmy ten mecz skończyć z 3 lub nawet 4 bramkami. Zanim będę chwalił to tylko w krótkich żołnierskich słowach powiem że dzisiaj przeciętnie Sousa, Czerwiński, Marchwiński, Velde i Milić. Wszyscy elektryczni i nie dający odpowiedniej jakości. Jeśli czegoś brakowało nam w pierwszym meczu to zdecydowanie KveKve! Domagałem się tego zawodnika na tak słaby zespół jakim jest Miedź i to zaprocentowało. Takiego przeglądu pola nie ma żaden z piłkarzy w naszej kadrze. Bawił się przyjęciem, zwodami. Nabierał pomocników na raz. Przerzuty, otwierające podania. Powiem szczerze jaram się w jakiej jest formie. Formie ofensywnej oczywiście bo w grze do tyłu dalej zbyt wolny i wraca truchtem. Dlatego chciałbym go kiedyś zobaczyć na 10! W dzisiejszym meczu dał nam pewnie z dzisięć otwierających podań za obrońców. To 100% więcej niż para Karlstrom-Murawski w pierwszym meczu. Jeśli chcemy zacząć kreować sytuacje w środku pola to musimy grać KveKve lub pozyskać drugiego takiego zawodnika. Pamiętajmy, że w Ekstraklasie częściej będziemy grać dominując przeciwnika niż kontrować. Jeśli planem ma być para przecinaków to w dalszym ciągu będzie to bicie głową w mur. Bardzo pozytywny występ także Szymczaka, który od potrafi napędzać nasze dobre akcje, szuka kolegów i jest dynamiczny. Drugim najlepszym na boisku uważam pana profesora Dargestala. Widać było, że ten koleś przerasta ligę. Tylko jedno złe zagranie na 90 min meczu! Wyprzedzenia, dobre rozegranie, pewność siebie aż biła z tego zawodnika. Dodatkowo asysta i prawie druga! To szalenie inteligentny piłkarz na boisku, potrafi przewidzieć gdzie pójdzie podanie i tam właśnie się ustawia. Jeśli Kolejorzowi uda się zatrzymać tego zawodnika to uważam, że powinien być pierwszym wyborem. Na koniec Ishak. Z jednej strony strzela i asystuje, a z drugiej marnuje tyle sytuacji jak jeszcze nigdy w Lechu. Szczerze mówiąc jestem ogromnie zaskoczony. Ten piłkarz kojarzy mi się z wciskaniem goli zawsze i wszędzie. Z trudnych pozycji, ostrych kątów. Jeden mecz to pech, dwa to może zbieg okoliczności ale trzy to już bardzo niepokojące zjawisko! W tych trzech meczach mógł mieć realnie z 6 goli! Czekam z niecierpliwością, aż ten worek bramek w końcu się rozwiąże. Bo ileż można! Brawa też za przyznanie się do błędu jednego z trenerów i powrót do bezpośredniego wrzucania piłki ze stałych fragmentów gry. Tak jak pisałem w środku tygodnia. To musi przynieść bramki mając takie wieże jak Milić, Salamon cz Dargestal. I dzisiaj dało nam trzy punkty! Czasem jak nie idzie z gry to właśnie tak przełamuje się niewygodną obronę.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <