Drugi gol z Wisłą i 6 punktów mniej

Weekend 10-12 lutego 2023 cała Lechowa społeczność zapisze na plus a to za sprawą pokonania Wisły Płock. Same spotkanie może nie bardzo podobało się kibicom, jednak punkty są nasze. Dzięki pełnej puli trzeci w tabeli Kolejorz zaczął odjeżdżać rywalom takim jak Pogoń Szczecin, Widzew Łódź czy Wisła Płock, którzy są naszymi przeciwnikami w walce o europejskie puchary.



Filip Bednarek i Radosław Murawski – ci dwaj zawodnicy doprowadzili do udanego Lechowego weekendu, który mimo wszystko nie uspokoił kibiców przed rywalizacją z Bodo/Glimt. Kolejorzowi dosłownie jakoś udało się wygrać, wiele rzeczy można przemilczeć, na niektóre można zwrócić uwagę doceniając je. Jesteśmy niepokonani na wyjazdach od ponad roku, mamy tylko 6 punktów mniej niż 12 miesięcy temu a rezultat 1:0 staje się być ulubionym wynikiem Kolejorza przepychającego mecze.

Znowu miał pecha – Kristoffer Velde tydzień temu został „okradziony” z dwóch asyst po tym jak Filip Szymczak i Mikael Ishak po jego podaniach trafili w poprzeczkę. Wczoraj Norweg znowu miał pecha. Sędzia po analizie VAR anulował jedenastkę, którą miał wykonać właśnie Velde zabierając mu szansę na zdobycie 2 gola w tym sezonie ligowym (pierwszego od 31 sierpnia).

Co mecz to inny skład – John van den Brom na każdy z 4 wiosennych meczów desygnował inną jedenastkę i być może dlatego Lech wyglądał w każdym spotkaniu jak zlepek piłkarzy, którzy zdobywają punkty przede wszystkim dzięki indywidualnym umiejętnościom. W każdej formacji nie ma stabilizacji, w zespole nic nie funkcjonuje, wczoraj duet stoperów Salamon – Dagerstal wyglądał bardzo słabo, Alan Czerwiński w trzecim kolejnym spotkaniu na lewej obronie także zawiódł.

Bednarek – Pereira, Salamon, Milić, Rebocho – Karlstrom, Murawski – Ba Loua (77.Velde), Szymczak (77.Marchwiński), Skóraś – Ishak.

Bednarek – Pereira, Salamon, Milić, Czerwiński – Karlstrom, Murawski – Ba Loua (81.Szymczak), Marchwiński (81.Sousa), Skóraś (81.Velde) – Ishak (89.Sobiech).

Bednarek – Pereira, Dagerstal, Milić (82.Salamon), Czerwiński – Kvekveskiri, Sousa (70.Karlstrom) – Szymczak, Marchwiński (87.Murawski), Velde (70.Skóraś) – Ishak.

Bednarek – Pereira, Salamon, Dagerstal, Czerwiński – Karlstrom, Murawski – Szymczak (75.Ba Loua), Marchwiński (61.Sousa), Skóraś (61.Velde) – Ishak (77.Sobiech)

Pierwsza bramka w tych minutach – Lech w tym sezonie ligowym nie strzelił jeszcze żadnej bramki pomiędzy 21 a 30 minutą gry. Nie zdobył jej także wczoraj, gol strzelony przez Radosława Murawskiego padł dokładnie w 19 minucie i 58 sekundzie. Sam Murawski na oczach nowego selekcjonera reprezentacji Polski zanotował pierwsze ligowe trafienie od 22 października 2021 roku, kiedy strzelił gola w meczu z Wisłą Płock wygranym przy Bułgarskiej 4:1.

Ponownie 1:0 – Lech w tym sezonie upatrzył sobie ligowe zwycięstwa 1:0. Tym rezultatem pokonał Piasta, Wartę, Radomiaka, Miedź i wczoraj po raz 5 ekipę Wisły, którą dla odmiany ograł tym wynikiem na wyjeździe. W trwającym sezonie Ekstraklasy nasz bramkarz Filip Bednarek zachował już 10 czystych kont będąc obecnie czołowym golkiperem polskiej ligi.

Trudno w to uwierzyć – Ciężko w to uwierzyć, ale Lech po 20. kolejce ma tylko 6 punktów mniej od Lecha z sezonu 2021/2022. Wtedy po 20 seriach spotkań byliśmy liderem wyprzedzając o 2 punkty Pogoń oraz o 4 punkty Raków. Bilans goli? Tutaj w bramkach strzelonych jest przepaść, obrona za to wcale nie jest gorsza od defensywy z ubiegłego roku.

Sezon 2022/2023
3. miejsce – 36 pkt. 10-6-4, 24:17
Sezon 2021/2022
1. miejsce – 42 pkt. 12-6-2, 40:16

Niepokonani od roku – Lech ostatni mecz wyjazdowy w lidze przegrał 20 lutego 2022, kolejne wyjazdowe spotkanie w Ekstraklasie rozegra 26 lutego 2023, więc można już to oficjalnie ogłosić. Lech nie przegrał w Ekstraklasie na obcym terenie od ponad roku, dnia 20 lutego 2022 chyba mało kto wierzył, że porażka z Lechią Gdańsk 0:1 będzie ostatnią wyjazdową przegraną poznaniaków na wiele, wiele miesięcy. Kolejorz podczas trwającej i rekordowej klubowej serii 16 kolejnych wyjazdów bez porażki zanotował bilans 10-6-0, gole: 24:10 zaliczając 8 czystych kont. To robi wrażenie, dokładnie za 2 tygodnie we Wrocławiu zespół Lecha będzie wspierało z trybun ponad 2 tysiące kibiców, dlatego trzeba wymagać przedłużenia tej passy.

13 minut Sobiecha – Po 70 minucie Mikaela Ishaka złapał skurcz, trenerzy nie chcąc ryzykować urazu postanowili zdjąć Szweda z boiska. Za niego wszedł Artur Sobiech, który w końcu miał okazję pobiegać trochę dłużej. Wliczając mecze ligowe oraz pucharowe doświadczony 33-letni napastnik otrzymał najdłuższą szansę w trwających rozgrywkach 2022/2023. Biegał przez 13 minut podstawowego czasu gry i jeszcze przez 7 minut czasu doliczonego. Efekt? Nadal nie oddał celnego strzału na bramkę w rozgrywkach Ekstraklasy.

Gruzińska wycieczka – Gio Tsitaishvili chyba został całkowicie odpalony. Gruzin ponownie pojechał na wycieczkę, w 2023 roku nie dostał jeszcze ani minuty. Wczoraj na boisko nie wszedł też jego rodak Nika Kvekveskiri.

„Rozgrywający” Marchewa – Filip Marchwiński znowu nie sprawdził się w roli rozgrywającego. Przez ponad godzinę gry wykonał uwaga! Zaledwie 18 podań, 16 celnych nie mając żadnego kluczowego zagrania. Rozgrywający Lecha uniknął więc grania w piłkę, większy ciężar na siebie brali m.in. Jesper Karlstrom czy Radosław Murawski notując następujące liczby – 52/37/1 i 53/45/2 + gol.

Aktywny Pereira – W tej rundzie Joel Pereira jest cieniem piłkarza z rundy jesiennej będąc jednym z paru liderów, którzy w tym roku pod wodzą Johna van den Broma zanotowali sportowy regres. Nie można jednak mówić o braku chęci do gry Portugalczyka. Joel Pereira wykonał w sobotę 55 podań (najwięcej w Lechu) z czego 41 było celnych. Wykonał też 4 kluczowe zagrania i 8 dośrodkowań przejawiając sporą aktywność na murawie.

Problem w przyszłym tygodniu – Przed meczem w Płocku zagrożeni pauzą byli: Douglas, Velde, Sousa, Ishak, Skóraś, Murawski i Karlstrom. Dwaj ostatni środkowi pomocnicy otrzymali po 4 żółtej kartce w odstępnie kilkudziesięciu sekund, przez co obu zabraknie w przyszłotygodniowym meczu z Zagłębiem w Poznaniu (niedziela, 19 lutego, godz. 15:00). Już dziś wiadomo, że Lech w systemie 1-4-2-3-1 będzie miał problem na pozycji 6 oraz 8. Wybory personale Johna van den Broma ciężko zrozumieć, są one dziwne, nielogiczne, niezrozumiałe i niczym niepodparte. Wiele wskazuje, że za tydzień w środku pola obejrzymy duet Nika Kvekveskiri & Afonso Sousa, choć niewykluczone są kolejne fanaberie Holendra.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





8 komentarzy

  1. smigol pisze:

    Jak na razie niezrozumiałe decyzję bromka nie przyniosły katastrofy. Kto wie może to jego szaleństwo jakoś się obroni i będziemy dobrze wspominać ten sezon. Niemniej jednak może martwić jak drużyna wygląda w pierwszych wiosennych meczach. Zobaczymy jak będą wyglądać z Bodo.

  2. Zbychu pisze:

    Generalnie, to chyba cały czas gramy jak graliśmy. A często patrzymy przez różowe okulary, które zorganizowały nam mecze z Villareal i Austrią u siebie. Przepychamy te zwycięstwa kolanem, jedną bramką, czasem w ostatnich minutach tracimy, czasem zyskujemy. No, ale punkty są w miarę, jak zauważyła Redakcja („Trudno w to uwierzyć”, „Niepokonani od roku”, „Ponownie 1:0”). Gra jest więc taka sobie. Kontry za bardzo nam nie wychodziły w tym meczu, mieliśmy często o połowę mniej zawodników w kontrataku, niż przeciwnicy. Jak Marchwiński wychodził raz z kontrą, to miał 3 przeciwników. Właśnie – Marchwiński, Marchewa, Marchwinio („„Rozgrywający” Marchewa”) – był lepszy od zmienników (piszę to przed oceną meczu przez Kiboli, ale z wypowiedzi pomeczowych chyba wielu się ze mną zgodzi). Facet technikę ma, niekonwencjonalne pomysły też, ale często brak spokojnego, prostego zakończenia, czasem jest zbyt oryginalny i za dużo tu popisów. Ta piętka była nieprzemyślana, ale gdyby nożyce wyszły, to byłby gol sezonu. No ale, wolę gola strzelonego tyłkiem, niż przestrzelone nożyce. Chyba na razie Marchwiński będzie grał.
    Kontrataki mieliśmy też często zastopowane. Akcja siadała przed polem karnym, a potem było czekanie, żeby dobiegł Pereira („Aktywny Pereira”) i dorzucił w pole karne. Najbardziej niepokoi mnie takie „grajta co chceta” z przodu. To chyba największa różnica między Skorżą a Bromem. Skorża to strateg. Starał się dostosować taktykę do meczu (nie zawsze wychodziło), a u Broma czegoś takiego raczej nie widzę, a myślą przewodnią jest rotacja. Nie jestem trenerem, pewnie wielu rzeczy nie widzę. Liczę, że jednak Brom się obroni.
    „Znowu miał pecha” – No, ale z drugiej strony to za bardzo z gry Velde za dużo nie dał. Ale jestem ciekaw, czy i jak by strzelał. Karne mogą być istotne w najbliższych tygodniach. A sam karny? „Nie takie karne żeśmy gwizdali, nie takich żeśmy nie widzieli” – gdyby powstał Piłkarski Poker 2, to można wykorzystać. Generalnie przepisy o karnym – zwłaszcza po ręce – są tak niejednoznaczne, że sędzia się prawie zawsze wybroni, jeśli tylko zaistniał jakikolwiek kontakt miedzy zawodnikami (za karnym) lub między broniącym a piłką (przeciw karnemu). Tutaj najłatwiej o va(ł)rowanie.
    „Problem w przyszłym tygodniu” – z jednej strony problem, a z drugiej – wygląda na to, że będziemy musieli grać bardziej ofensywnie, ale w końcu… gramy u siebie i musimy zdobyć 3 punkty. Mamy zawodników, których powinno być stać na zastąpienie Murawskiego i Karlstroema…
    Ważne tygodnie przed nami. Oby z lepszą grą i z wynikami.

    • ColgatesBilly pisze:

      Wielkim mankamentem Marchwińskiego jest maniera czekania na piłkę, czekanie aż piłka do niego dojdzie. Zamiast podejść po nią, a zwłaszcza od razu przyję

  3. Sp pisze:

    Ciekawe czy Rebocho będzie w rytmie meczowym i czy dostosuje się do tej sztucznej murawy bo jakoś nie wyobrażam sobie znów Alana na lewej stronie. Z Gio to pewno było jak z Rutko, że muszą mu znaleźć klub który będzie go chciał.

  4. bas pisze:

    Niestety tak jak wcześniej pisałem VDB jest skrojony pod Lecha, a ściślej pod filozofię zarządu. Trener który połączył ligę z pucharami, zakładając że przyszłym sezonie zagramy w pucharach. Trener który zarobił pieniądze dla klubu, a przy okazji podniósł współczynnik. Trener który promuje młodych zawodników, no i najważniejsze nie widzi potrzeby jakichkolwiek wzmocnień. Wręcz idealny, robi co do niego należy z uśmiechem na ustach wszystko mu się podoba w grze jego zawodników, tylko ta nieszczęsna niecelność, przez którą wypisaliśmy się z walki o MP.Z drugiej strony po co komu potrzebny ten Mistrz rozumiem że na 100-lecie klubu wypadało żeby kibice nie mieli pretensji. Teraz to już co innego wystarczy pograć trochę w Lidze Konferencji i wypromować następnych młodych na sprzedaż. Wydawało by się że jest wręcz różowo ,ale męczymy się z autsajderem ligi remisując lub wygrywając jedną bramką. Gramy poniżej potencjały drzemiącego w zawodnikach. W drużynie a w zasadzie na linii trener niektórzy zawodnicy pojawiły się konflikty co nie służy dobrej atmosferze. Odsunięcie Amarala od gry jest totalną abstrakcją,chyba że jest inne dno całej tej sprawy. Zeszły sezon pokazał jaki potencjał drzemie w tym zawodniku gdy umie się go wykorzystać. Niestety VDB nie potrafi tego zrobić co rzutuje z niekorzyścią na cały zespół. Inna sprawa to Afonso czy Kvekve piłkarze którzy pokazali jak grać niekonwencjonalnie a grają w zasadzie mało. Rebocho siedzący na ławce a grający Alan nie na swojej pozycji to następny przykład. Większość zawodników gra poniżej potencjału. Taktyki po przeciwnika nie ma wcale gramy czytelnie, niecelnie i wolno, pomarzyć można tylko serii przekonujących wygranych np po 3:0 jak za Bielicy.Rotowanie składem broniło się gdy graliśmy co trzy dni a teraz to wygląda jakby VDB jedenastkę wyciągał z maszyny losującej, co raczej nie sprzyja drużynie.Wiele wątpliwości pytań jak na początek rundy za dużo tego,chyba że forma szykowana była na BODO czas pokaże.

    • tomasz1973 pisze:

      No jakbym siebie czytał! Świetna szyder na początku, brawo, bo ja bym to okrasił kilkoma kur..mi, a nie zawsze jak widać trzeba.

  5. ColgatesBilly pisze:

    Wielkim mankamentem Marchwińskiego jest maniera czekania na piłkę, czekanie aż piłka do niego dojdzie. Zamiast podejść po nią, lub zwłaszcza wejść w nią kieunkowo i dynamicznie do przodu, Marchwinski w zasadzie boi sie i chowa przed taką piłką. Tak więc, niemal od razu jest otoczony obrońcami z którymi fizycznie nie ma szans… bo i drybling szwankuje.

  6. mario pisze:

    dobre, ponad godzina gry Marchwinskiego i 16 celnych podań na pozycji rozgrywającego. I pomyśleć, że są tu tacy, co go za ten mecz chwalili, że to niby lepszy od wielu innych i się rozwija… Dramat