Reklama

Pyry z gzikiem: Drżenie

Pyry z gzikiem – szybkie, luźne, szczere, obiektywne i swobodne podsumowanie każdego tygodnia w Lechu Poznań. Alternatywa dla cyklu „Na chłodno” lub jak kto woli – „Na chłodno mini” bądź „express”.



Poniedziałek – Wynik meczu Korona – Cracovia dał Lechowi jeszcze więcej luzu. Mimo straty aż 4 punktów na starcie rundy wiosennej poznaniacy przesunęli się w tabeli o trzy pozycje, samodzielnie zajmują 3. miejsce, patrząc na grę Kolejorza niektórym może być trudno uwierzyć w tak szybkie wskoczenie na upragnione pudło. Na początku roku szczególnie dumni mogą być ci kibice, którzy nie wierzyli w obronę tytułu, ale jednocześnie uważali, że w tej lidze nie ma z kim przegrać awansu do europejskich pucharów i nie ma się czego bać. Początek wiosny to potwierdza. Dosłownie zbieranie punktów wywindowało poznaniaków na 3. miejsce co oznacza zmianę celu. Naszym zadaniem nie już dogonienie czołówki a jak najszybsze odskoczenie goniącym nas zespołom po to, aby Pogoń, Widzew, Cracovia czy Wisła straciły nadzieję na medal. Styl w jakim Lech Poznań ostatnio ciuła punkty nie porywa kibiców, z tak nieskuteczną grą nie ma szans na zapełnienie trybun nawet w połowie, jednak wynik sportowy zawsze będzie stał ponad stylem czy liczbą strzelanych goli przy Bułgarskiej. W niedzielę wielu kibiców czuło niedosyt, w poniedziałek patrząc na tabelę można było być już bardziej zadowolonym. Pięć oczek przewagi nad niektórymi zespołami to niezły wynik, po lutowych zmaganiach fajnie byłoby mieć taką przewagą nad czwartą drużyną w tabeli.

1. Raków Częstochowa 45 pkt.
2. Legia Warszawa 38
3. Lech Poznań 33

4. Widzew Łódź 31
5. Pogoń Szczecin 30
6. Cracovia Kraków 28
7. Wisła Płock 28
8. Stal Mielec 28
9. Radomiak Radom 27
10. Warta Poznań 26

Wtorek – Patrząc na oceny, jakie wystawiliście piłkarzom po meczu z Miedzią Legnica występ drużyny (delikatnie pisząc), nie bardzo Wam się podobał. Dwie noty zostały chyba wystawione za nazwisko. Obiektywnie Filip Marchwiński nie był najgorszy w meczu z Miedzią, wszyscy widywaliśmy już słabsze występy tego słabego piłkarza, ocena dla Kristoffera Velde również jest niesprawiedliwa. Poprzeczki Filipa Szymczaka oraz Mikaela Ishaka zabrały Norwegowi dwie asysty, Velde oddał też dwa strzały, które mogły zaskoczyć Abramowicza, był bardzo aktywny w swojej grze, grał dla zespołu, szukał podań, myślał na boisku, współpracował z kolegami, rozegrał jeden z lepszych ligowych meczów w tym sezonie i był drugim najgorszym piłkarzem Lecha Poznań w niedzielę? Na pewno nie był! Gorzej zagrał np. Michał Skóraś, Alan Czerwiński, który nie nadaje się na lewą obronę czy Jesper Karlstrom, który po wejściu z ławki zupełnie nic nie wniósł do gry Lecha Poznań w środku pola nie potrafiąc jej uspokoić. Apelujemy, aby w przyszłości nie oceniać piłkarzy za nazwisko, bo nie są to głosowania w stylu kogo się lubi.

4,23 – Dagerstal
4,00 – Szymczak
3,71 – Kvekveskiri
3,45 – Milić
3,40 – Sousa
3,07 – Bednarek
2,97 – Pereira
2,94 – Karlstrom
2,91 – Czerwiński
2,89 – Ishak
2,71 – Skóraś
2,63 – Velde
2,57 – Marchwiński

Środa – Typowy środek tygodnia w rundzie wiosennej, w której Lech Poznań nie walczy o trofea, bo z walki o Puchar i realnej walki o Mistrzostwo Polski wypisał się w październiku. Dodatkowo słabi medialnie rywale na starcie rundy, stracone 4 punkty z przeciętnymi zespołami i wciąż stłumione zainteresowanie kibiców losami klubu przez zbyt długą zimową przerwę daje taki obraz a nie inny. Może po 11 lutego coś się ruszy, może puchary dźwigną zainteresowanie w środku tygodnia, w innym przypadku marzec będzie jeszcze gorszy.

W Śmietniku Kibica i nie tylko rozpoczęły się dyskusje na temat Joao Amarala i jego problemów z Johnem van den Bromem. Portugalczyk od dawna nie pasuje do jego taktyki, u Macieja Skorży był tzw. „wolnym elektronem” zwolnionym z zadań defensywnych, by w pełni pokazywał swoje umiejętności przekładające się na siłę ofensywy zespołu. W taktyce nowego trenera miał mieć więcej zadań defensywnych, w Dubaju założenia van den Broma nie bardzo pasowały Amaralowi, który już wtedy został odpalony przez trenera uważającego Filipa Marchwińskiego za zawodnika bardziej zaangażowanego w grę obronną czego podczas meczów akurat zupełnie nie widać. Joao Amaral nie ma wsparcia u trenera, sam szkoleniowiec Lecha Poznań sprawia wrażenie, jakby końcówka rundy jesiennej mocno go napędziła, pozwoliła mu jeszcze bardziej uwierzyć, że wszystko to, co robi ma sens i tylko on ma rację. John van den Broma trzeba obserwować, Holender sprawia wrażenie trenera, który żyje w idealnym świecie mogąc przez to dalej szokować swoimi wypowiedziami kibiców czy media. Zdania, jakie wypowiada John van den Brom często są niezrozumiałe dla Lechowej społeczności, jest to typ trenera, który po przykładowym odejściu latem dwóch lewych obrońców, Filipa Dagerstala, Gio Tsitaishviliego, Joao Amarala, Artura Sobiecha, Michała Skórasia czy Lubomira Satki nadal może bredzić o szerokiej, mocnej i wyrównanej kadrze, która nie potrzebuje wzmocnień jak rzekomo nie potrzebowała zimą.

Czwartek – Lech dopiero 9 dni przed meczem z Zagłębiem Lubin ruszył ze sprzedażą biletów na to spotkanie chyba odpuszczając sobie promocję przynajmniej pierwszych ligowych gier w rundzie wiosennej. Patrząc na klubowe działania główna uwaga marketingu skupia się wyłącznie na promocji wydarzenia, jakim jest mecz Lech Poznań – Bodo/Glimt. Ilu z Was w ogóle wie, kiedy dokładnie zagramy z Zagłębiem u siebie? Stawiamy, że niewielu, zapewne na tej witrynie tylko czołowi internauci KKSLECH.com aktywni w dyskusjach znaliby godzinę rozpoczęcia tego meczu.

Piątek – Z konferencji prasowej Johna van den Broma dało się wyciągnąć dwie rzeczy. Obie dla niego niekorzystne. Przede wszystkim poinformował o braku treningów na sztucznej płycie przed wylotem do Bodo. Jego decyzja. W każdym razie Lech miał możliwość zajęć na sztucznej płycie choćby na Golęcinie, gdzie zresztą trenował przed historycznym już meczem z Hammarby 3:0. Holender jest pewny siebie, za parę dni okaże się, czy miał rację i wyciągnął jakiekolwiek wnioski z występu Lecha Poznań w Reykjaviku.

Druga sprawa. Według niego Pedro Rebocho trenował dopiero w czwartek. Bzdura. Problem Johna van den Broma jest duże ograniczenie, on sam przyznawał nieraz, że nie czyta mediów, nie korzysta z internetu a tym samym nie może wiedzieć, jakie relacje na Instagramie publikuje klub i kiedy są wrzucane zdjęcia przez Lecha Poznań. John van den Brom szybko został złapany na kłamstwie, to samo dotyczyło wcześniej Joao Amarala, który ćwiczył z zespołem. W ostatnich dniach van den Brom niestety nie ma dobrej passy, gubi go pewność siebie, zimą doczekał się na tej stronie chwalebnych artykułów, powoli zbiera mu się dla równowagi na coś innego. Kluczem będzie dwumecz z Bodo/Glimt.

Krótko po konferencji trenera „bohater” ostatnich dni Joao Amaral wrzucił na swoją relację na Instagramie coś takiego. Po części można zrozumieć Amarala, w końcu przegrywa rywalizację z dużo słabszym piłkarsko Filipem Marchwińskim, którego już dawno powinno tutaj nie być.
null

Sobota – Należy zacząć od plusów. Lech ponownie wygrał 1:0, kontynuuje rekordową serię ligową bez wyjazdowej porażki (16 meczów), jest na podium i co najlepsze – mimo straty wiosną aż 4 punktów zaczął odjeżdżać reszcie. Jesteśmy na razie na bardzo dobrej drodze do awansu do kolejnej edycji europejskich pucharów, drugi tydzień z rzędu podium jest nasze i na pewno będzie także po 21. kolejce.

Pora na minusy. Za nami 4 mecze w tym roku, w których Lech do końca drżał o wynik nie potrafiąc ustabilizować gry w żadnej formacji. Gramy chaotycznie, bez kontroli nad meczami, w Płocku problemem nie była już ta mityczna skuteczność, tylko stworzenie sobie dobrych sytuacji. Nie ma w tym nic dziwnego, John van den Brom od początku był ślepy na grę swojej drużyny, nie widział mankamentów, wszystko usprawiedliwiał wyłącznie nieskutecznością uważając Lecha za zespół, który rzekomo „gra dobrze”. Wystarczył lepszy przeciwnik od Stali czy Miedzi, aby nieskuteczność nie była już problemem. Problemów jest dużo więcej, my nic ciekawego nie gramy, bazujemy wyłącznie na indywidualnych przebłyskach piłkarzy, którzy są lepsi od tych grających w Stali, Miedzi czy w Wiśle Płock, dlatego tym razem z pomocą fury szczęścia oraz Filipa Bednarka znowu uciułaliśmy punkty. Czy ktoś widział nad czym pracował Lech w ciągu tygodnia? Było widać założenia taktyczne, jakieś schematy, pomysł na grę? Było widać cokolwiek nad czym zespół pracował w Dubaju? Jakoś nie bardzo i na to zwracają uwagę już wszyscy.

Bezzębny Lech z nieefektywnym Filipem Marchwińskim na dziesiątce, z marnowanym na skrzydle Filipem Szymczakiem i z dobrym w bramce Filipem Bednarkiem jakoś pokonał Wisłę Płock co jednak nie wlało optymizmu w serca kibiców przed wylotem poznaniaków na sztuczną murawę do Bodo. John van den Brom znowu wystawił nielogiczny skład, który wyglądał jak losowany z takiego bębna lotto, nikt w Poznaniu nie rozumie tych rotacji, czemu dany zawodnik zastępuje drugiego czy dlaczego ktoś nie gra? Lech Poznań tej wiosny to chaos, który zbiera punkty realizując cele, dlatego kibice na wiele rzeczy przymykają oko. Gra mimo wszystko nie porywa, nie budzi sympatii, coraz więcej osób oprócz wymienionych rzeczy zauważa jeszcze przeciętną formę liderów drużyny. Michał Skóraś, Joel Pereira czy Jesper Karlstrom w porównaniu z jesienią obniżyli loty, natomiast gra Alana Czerwińskiego na lewej obronie to nieporozumienie, w które John van den Brom dalej brnie. Mimo wiosennego bilansu 2-2-0 ciężko jest szukać optymistów przed głównie pierwszym meczem z Bodo/Glimt. Wszyscy wiedzą, że taka gra, jaką zespół zaprezentował w ostatnich 4 spotkaniach może nie wystarczyć na Norwegów, którzy od ponad miesiąca przygotowują się właśnie na dwumecz z nami chcąc wykorzystać w czwartek do maksimum atut sztucznego boiska na którym Lech już raz się wyłożył grając w sierpniu z dużo gorszym przeciwnikiem od Bodo/Glimt. Co najgorsze nie wiadomo, co znowu wykombinuje John van den Brom, jaki desygnuje skład, pewne jest, że nie ogarnie taktycznie tego spotkania, w którym znowu będziemy musieli liczyć na szczęście albo na taką skuteczność przeciwnika, jaką w sobotę zaprezentowała Wisła Płock. Skoro w ostatnich 4 meczach Lech do końca drżał o wynik nie potrafiąc mieć kontroli nawet na Wisłą grającą w dziesiątkę, to jak można wierzyć w bardzo dobre zawody w Norwegii? W zespole nie ma stabilizacji, ponieważ przez ciągłe mieszanie składem, wiele zmian np. w obronie nie da się ustabilizować gry. Jednobramkowe zwycięstwa i mecze, w których drżeliśmy o wynik były dobre we wrześniu czy w listopadzie. Po najdłuższej od 2013 roku zimie kibice chcieliby jednak zobaczyć Lecha, który uczynił jakiś progres a widzą drużynę meczącą się na boisku.

Niedziela – 20. kolejka Ekstraklasy 2022/2023 stała się jeszcze lepsza za sprawą wyniku meczu Legia Warszawa – Cracovia Kraków. Lech zbliżył się do Legii na 3 punkty, Cracovia nie zbliżyła się do Lecha tracąc do nas już sporo, bo 7 oczek. Po tej serii spotkań mamy jeszcze większy komfort mogąc skupić się wyłącznie na tym, co najważniejsze w lutym, czyli na dwumeczu z Bodo/Glimt. Na takie starcie wiosną cały Poznań i nie tylko czekał 12 lat, cieszy frekwencja, jaka zapowiada się podczas rewanżu, teraz w czwartek Lech musi postarać się, aby wspomniany rewanż 23 lutego faktycznie cieszył wzbudzając mnóstwo emocji. Przed starciem na sztucznej murawie Aspmyry cała nadzieja w piłkarzach dla których także będzie to wydarzenie, większość z nich nigdy nie grało na tym etapie europejskich pucharów i nie wiadomo, czy jeszcze kiedykolwiek będą mieli okazję wystąpić w fazie pucharowej Ligi Konferencji. Patrząc na opinie zawodników wygłaszane po meczach są oni świadomi przeciętnej gry w tym mankamentów, których od 27 stycznia nie widzi John van den Brom. Na niego ma co liczyć, on zachowuje się jakby był po jakiejś innej stronie, cała nadzieja w piłkarzach Lecha Poznań, którzy sami z siebie powinni zainteresować się Bodo/Glimt, znać taktykę przeciwnika, sposób gry tej drużyny czy orientować się mniej więcej, kto stanie naprzeciwko. My jako Lech nie możemy tam dać się stłamsić i wyglądać jak np. w ostatnim kwadransie pierwszej połowy meczu z Wisłą, kiedy straty i proste błędy napędzały przeciwnika. Bodo/Glimt to nie Wisła Płock, Stal Mielec bądź Miedź Legnica. To wyższy poziom gry w piłkę, rywalowi w czwartek będzie sprzyjało świetnie znane boisko z syntetyczną nawierzchnią na którym Norwegowie rozprawiali się w ostatnich latach z dużo silniejszymi przeciwnikami od nas, dlatego tak ważne będzie odpowiednie podejście naszych zawodników do tego meczu, w którym uniknięcie porażki na Aspyrze zapewne okaże się kluczowe.

W ostatnich tygodniach mieliście okazję przeczytać na KKSLECH.com już 27 artykułów na temat Bodo/Glimt. Ten najważniejszy, najciekawszy na temat gry rywala przedstawiający jeszcze kadrę ukaże się w środę. W skrócie: To jest przeciwnik mający swoją filozofię, który pod nią dobiera wszystkich sprowadzanych do siebie często anonimowych piłkarzy. Mimo dużych zmian kadrowych w ostatnich kilkunastu miesiącach on cały czas gra podobnie opierając swoją siłę na grze głównie w środku pola (Vetlesen – Berg – Vetlesen). Środek będzie kluczem do osiągnięcia dobrego wyniku, ważne będzie też zamknięcie bocznych stref oraz wykorzystywanie przestrzeni zostawionych przez wysoko grających bocznych obrońców Bodo/Glimt. Ten rywal jest jak najbardziej do ogrania, odpadnięcie z nim byłoby bolesne, byłoby dużym rozczarowaniem, a tym bardziej patrząc na kadrę, jaką błyskawice zgłosiły do wiosennej części rozgrywek i po nieobecności czołowego środkowego pomocnika Hugo Vetlesena muszącego w ten czwartek pauzować za kartki. Na wyciągnięcie jest 1/8 finału, dwumecz np. z Basaksehirem, Nice czy West Ham United, który działa na wyobraźnię nie tylko kibiców. Na pewno piłkarze wiedzą, z kim mogą zagrać w marcu co powinno podziałać na nich jako dodatkowa mobilizacja. 16 lutego koncentracja musi stać na najwyższym poziomie, to raczej to spotkanie a nie rewanżowe w Poznaniu rozstrzygnie o awansie do kolejnej fazy Ligi Konferencji.

Kończąc dzisiejsze „Pyry z gzikiem” zaserwowane akurat na obiad jeszcze dokładka, a konkretnie jeden z oddanych komentarzy przez użytkownika „bas”. Trzeba przyznać: Mocny wpis, ponieważ punktujący, w którym autor po swoich obserwacjach wyciągnął wiele wniosków.

„Niestety tak jak wcześniej pisałem VDB jest skrojony pod Lecha, a ściślej pod filozofię zarządu. Trener, który połączył ligę z pucharami, zakładając że przyszłym sezonie zagramy w pucharach. Trener, który zarobił pieniądze dla klubu, a przy okazji podniósł współczynnik. Trener, który promuje młodych zawodników, no i najważniejsze nie widzi potrzeby jakichkolwiek wzmocnień. Wręcz idealny, robi co do niego należy z uśmiechem na ustach wszystko mu się podoba w grze jego zawodników, tylko ta nieszczęsna nieskuteczność, przez którą wypisaliśmy się z walki o MP. Z drugiej strony po co komu potrzebny ten Mistrz, rozumiem że na 100-lecie klubu wypadało, żeby kibice nie mieli pretensji. Teraz to już co innego, wystarczy pograć trochę w Lidze Konferencji i wypromować następnych młodych na sprzedaż. Wydawało by się, że jest wręcz różowo, ale męczymy się z autsajderem ligi remisując lub wygrywając jedną bramką. Gramy poniżej potencjały drzemiącego w zawodnikach. W drużynie a w zasadzie na linii trener niektórzy zawodnicy pojawiły się konflikty co nie służy dobrej atmosferze. Odsunięcie Amarala od gry jest totalną abstrakcją, chyba że jest inne dno całej tej sprawy. Zeszły sezon pokazał jaki potencjał drzemie w tym zawodniku, gdy umie się go wykorzystać. Niestety VDB nie potrafi tego zrobić co rzutuje z niekorzyścią na cały zespół. Inna sprawa to Afonso czy Kvekve, piłkarze którzy pokazali jak grać niekonwencjonalnie a grają w zasadzie mało. Rebocho siedzący na ławce a grający Alan nie na swojej pozycji to następny przykład. Większość zawodników gra poniżej potencjału. Taktyki po przeciwnika nie ma wcale, gramy czytelnie, niecelnie i wolno, pomarzyć można tylko serii przekonujących wygranych np. po 3:0 jak za Bielicy. Rotowanie składem broniło się, gdy graliśmy co trzy dni a teraz to wygląda jakby VDB jedenastkę wyciągał z maszyny losującej, co raczej nie sprzyja drużynie. Wiele wątpliwości pytań jak na początek rundy za dużo tego, chyba że forma szykowana była na BODO czas pokaże.”

Zdjęcie tygodnia: Dziś w „zdjęciu tygodnia” fotografia, której na KKSLECH.com już więcej nie zobaczycie. I nie zanosi się, abyście zobaczyli Mikaela Ishaka ściskającego klasową dziesiątkę, jeśli Afonso Sousa nie otrzyma kredytu zaufania lub Lech nie kupi kogoś lepszego od Filipa Marchwińskiego.

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





58 komentarzy

  1. mario pisze:

    ja pierdole..
    Z Amaralem wystarczyło po prostu nie kombinowac i nic nie spieprzyć.
    Rebocho – co tu jest grane, po co palant kłamie?
    Treningi na sztucznej trawie – serio, mając takie boisko my na nim nie trenujemy w sytuacji gdy czeka nas ważny mecz na takiej nawierzchni z dobrym przeciwnikiem???
    K….a, o co tu chodzi. Co to za fajansiarz do k..y nędzy!?!?

    • mario pisze:

      ogarnął zespół na jesień, to prawda, ale teraz to wygląda na jakąś dywersję…

      • tomasz1973 pisze:

        Pytanie czy on ogarnął, czy zespół jechał siłą rozpędu i po wyleczeniu kontuzji po prostu zaczęli grać. Dla mnie dwa firmowe „zagrania” to Rudko w bramce w elim. LM i w PP. Za pierwszym razem można jeszcze tłumaczyć, że mógł nie wiedzieć kogo wystawia, ale ze Śląskiem nic go już za taką decyzję personalną nie tłumaczy. To samo z Czerwińskim, raz można się pomylić, ale wiedząc co gość (nie)gra na lewej, wystawianie go ponownie to patologia, kryminał i dywersja.

      • leftt pisze:

        Rozpędzeni byli po kontuzjach i wpierdolach ze Śląskami i Mielcami jak TGV. Nic tak nie rozpędza jak dobry wpierdol.

      • Kuki pisze:

        Hahaha @leftt, Twój komentarz to złoto. Zrobiłeś mi dzień! ?

  2. leftt pisze:

    Czy tych rotacji jest rzeczywiście aż tak dużo? Sprawdźmy. W bramce zawsze Bednarek, na PO zawsze Joel. Na stoperze dwóch z trójki Salamon/Milić/Dagerstal (każdy z nich jest czołowym stoperem ligi, chociaż w sobotę nie było tego specjalnie widać). Czerwiński na LO to rzeczywiście dziwna sprawa, nikt naprawdę nie wie, co się dzieje z Rebocho, tylko się domyślamy. Ale zagrał już trzy mecze z rzędu więc jest tam stabilnie. Chujowo ale stabilnie.
    W środku przeważnie gramy na dwie szóstki (w trzech meczach z czterech – z wyjątkiem domowego z Miedzią, gdzie graliśmy bez żadnej szóstki). Można zarzucić defensywne ustawienie, brak równowagi między atakiem i obroną ale czy rotację? Po prostu taka jest koncepcja. Czy dobra to już inna sprawa.
    Na skrzydłach zawsze Skóraś i Szymczak, czasem Baluj, czasem Velde. Nic nadzwyczajnego jeśli chodzi o liczbę zawodników, skrzydłowi mogą się zmieniać, tam trzeba biegać.
    Dycha – Marchewa. Pewnie można lepiej i inaczej, ale trudno postawić zarzut niezrozumiałej rotacji. Dziewiątka to zawsze Ishak.
    Dla mnie jedyny przykład niezrozumiałej rotacji to przejście ze skrajności w skrajność jeśli chodzi o ustawienie środka pola w rewanżowym meczu z Miedzią. Reszta to typowe zastrzeżenia do optymalności składu – nie do rotacji samej w sobie.

    • mario pisze:

      niezrozumiała sytuacja z Rebocho, w wyniku której na LO gra prawy obrońca, odstrzelenie Amarala, niewystawianie BaLuy po niezłym meczu, wystawianie Szymczaka na skrzydle zamiast pod Ishakiem, Marchwiński na kierownicy właśnie zamiast Szymczaka, brak prawdziwej szansy dla Sousy ( że trzy całe mecze w jednym ciągu). To wszystko są wybory, które właśnie wyglądają jak ruchy na podstawie Tarota, losowania, czy grzebania w fusach.

      • leftt pisze:

        Zarzut jest ale nie z tego paragrafu. Mamy pytanie, czy skład jest optymalny, a nie czy jest stabilny. Bo jeżeli zarzucamy rotowanie składem i wręcz losowanie go to wykażmy jego niestabilność. Też wolałbym Szymczaka na 10 zamiast Marchewy. Ale trener postawił na Marchewę, trzyma się tego i ta pozycja nie podlega rotacji. Czy słusznie to jest inna sprawa.

    • Noe pisze:

      @leftt, w sumie to prawie ze wszystkim się zgadzam. 5 z logiki! Liczę, że z Bodo zagra już Rebocho a jakiś ewentualny konflikt pójdzie w zapomnienie. Potrzebujemy go w formie.

  3. Kuki pisze:

    Osobiście, nie podoba mi się to walenie w Johna van der Broma przy każdej lepszej okazji. Artykuł trochę też trochę tendencyjny, ale jak podkreślam to moja opinia.

    Prawda jest taka, że nikt na teraz nie gra dobrej piłki w tej lidze i nie wiadomo co jest tego przyczyną. Obejrzałem trochę meczy w tej kolejce i takiej kopaniny nie widziałem dawno. Pogoń, chcąca grać ładnie dla oka dostaje już w drugim meczu na mordę, Raków szczęśliwie remisuje ze Stalą, podobnie zresztą jak Legia. Na tle tych drużyn, Lech nie wygląda też najgorzej, serio. Nawet bym powiedział, że pod względem ataku pozycyjnego najlepiej, albo prawie najlepiej.
    Nie twierdzę przy tym, że wygląda dobrze. Drżenie o wynik z taką Wisłą Płock, w dodatku grającą w 10tkę to kabaret. Szwankuje skuteczność, czy z przodu czy też z tyłu. Na ile to efekt Broma – nie wiem, ale faktem jest że fartem czy też nie, Lech ma tylko 6 punktów mniej niż drużyna Skorży.
    Dziwię się trochę tej histerii związanej z Amaralem i Rebocho. Pierwszy ostatni dobry mecz zagrał w zeszłym sezonie i otwarcie powiedział że chce odejść, to dlaczego Brom ma go przekonywać żeby jednak chciał zagrać w jakimś meczu na miarę swojego potencjału? Kto ma CANAL+ ten widział jakie on spiny miał z Bednarkiem podczas meczu z Koroną, czyli tego gdzie teoretycznie zagrał dobrze. Po co budować coś na takim gościu? Nie wiem, czasem przekłada się cel długoterminowy nad krótkoterminowy i jeżeli Amaral nie daje nic na boisku i do tego stroi fochy, to dlaczego to wina Broma że „nie potrafi się z nim dogadać”?

    Dalej Rebocho. Wystawianie Czerwińskiego na LO oczywiście jest absurdem, ale wszystkim orędownikom jego powrotu przypominam jak on grał z Austrią Wiedeń. W tym roku w meczu ze Stalą też szału nie zrobił szczerze mówiąc. Ciężko powiedzieć czy jest mimo wszystko lepszy od Czerwińskiego na LO, być może jest coś o czym my nie wiemy. Zresztą, ten Czerwiński też nie jest taki tragiczny, nawet grając na LO. Ja jednak mimo wszystko wolę Alana na PO, bo to co robi Pereira w kolejnym meczu to katastrofa. No ale kto wtedy na LO? Może jednak ten Rebocho jednak nie daje rady, tak jak jesienią?

    Pamiętam jak jebano Broma, bo stawiał na Szymczaka. Dzisiaj Szymczak jest na poziomie na jakim nie był nigdy, a na pewno będzie tylko lepszy. Z Marchwińskim może być podobnie. Amaral nie gra i chce odejść, a Sousa w meczu z Płockiem zaprezentował się też tragicznie. Filip i tak gra nieco lepiej niż ostatnio, ale fakt wystawianie go w 1 składzie jest może mimo wszystko nieco na wyrost. Tutaj zgoda, ale też chcę przypomnieć że w historycznym meczu z Villareal Marchwiński wyszedł w podstawie. W Płocku grał z zaangażowaniem, którego zdecydowanie brakuje i Sousie i Amaralowi.
    Brom ma mój szacunek za LKE i nic tego nie zmieni. Póki co, moim zdaniem zapracował sobie na jakiś kredyt zaufania i mimo wszystko WYNIKI GO BRONIĄ. Teraz czekam na hejt.

     

    • mario pisze:

      Amaral miał spiny z Bednarkiem bo w założeniu miał bronić, czego gość po prostu nie umie. Tak samo jak BaLua. Słabo grał być może dlatego, że miał grać tak jak nie potrafi. Dlaczego nie zostawić czegoś co dobrze funkcjonowało? Dlaczego zmieniać coś na siłę? Zakładam, że Redakcja wie więcej niż my, więc jeśli jest tak, jak piszą to po Bromie trzeba jechać i to ostro. Masz w zespole najlepszego pomocnika ligi i go odstawiasz bo nie leży mu gra jaką dla niego wymyśliłeś wbrew jego predyspozycjom? To chore jest. Za zmarnowanie Amarala Żuraw tu miał pojazd maksymalny. Jeśli prawdą jest, że Brom chciał Amarala „przerobić”, to też powinien mieć pojazd. Jak można marnować potencjał takich piłkarzy jak Amaral, Rebocho, Czerwiński, Sousa czy Szymczak?

      • Kuki pisze:

        Problem w tym, że za Żurawia, jak tylko Amaral pojawiał się na boisku to zwykle coś dawał. U Broma mam wrażenie że dostał mimo wszystko dużo szans, a nie pokazał NIC. Jeżeli nie potrafi powalczyć o skład i stroi fochy bo nie jest szczęśliwy, to ja dziękuję bardzo za takiego zawodnika. Dzięki za mistrzowski sezon, ale trzeba iść dalej. Szkoda mi Amarala, ale jeszcze bardziej szkoda mi jego podejścia, bo wygląda to po prostu mało profesjonalnie.
        Czy marnuje potencjał Czerwińskiego czy Szymczaka? Tutaj to bym się spierał, bo Szymczak zalicza progres wykładniczo, a Czerwiński też wygląda najlepiej odkąd przyszedł do Lecha. Pamiętaj, że dwóch PO nie zmieścisz, a teoretycznie Pereira jest pierwszym wyborem. Sousa to obiektywnie średnio wygląda, raz dobrze raz gorzej jak ostatnio w Płocku.

      • mario pisze:

        Amaral może wyglądał jak wyglądał bo miał też bronić, a wtedy nie dajesz z siebie wszystkiego bo z tyłu głowy masz to, że musisz wracać i bronić. A Czerwiński na LO jest podręcznikowym przykładem marnowania zawodnika. No chyba, że Rebocho faktycznie ma jakiś fizyczny problem. Ale z tekstu to nie wynika, raczej przeciwnie. A Szymczak zalicza progres, czy wykładniczo to chyba ciężko ocenić, ale mam wrażenie, że bardziej na swojej pozycji ten postęp byłby jeszcze większy

      • tomasz1973 pisze:

        A może Bednarek niech się skupi na treningu, szczególnie na wyjściu do dośrodkowań, będzie z tego większy pożytek, niż z darcia pyska do kolegów. Jakoś za Skorży mu brak gry Amarala w defensywie nie przeszkadzał.

      • mario pisze:

        tomasz1973 – w punkt

      • leftt pisze:

        Racja. To może niech Amaral też skupi się na treningu i realizacji założeń taktycznych, nawet jeśli mu się nie podobają. Chociaż pewnie już za późno.

    • Jacek_komentuje pisze:

      @Kuki
      Na wstępie muszę Cię rozczarować – z mojej strony hejtu nie będzie :). Z wieloma Twoimi tezami się zgadzam.

      Choć to trochę pod prąd – też mam wrażenie, że w sytuacji Amaral – Brom obwinianie wyłącznie trenera jest niesprawiedliwe. Chyba, że ktoś ma większą wiedzę w temacie. Podobnie jak Ty zwróciłem uwagę na spinę między Amaralem a Bednarkiem, bo Filip raczej nie sprawia wrażenia konfliktowego i psującego szatnię. Dziwne to było. Prawdą jest, że u Skorży Joao miał status wielkiej gwiazdy. Mnie trochę raziło, że trener się do niego zwracał per „maestro”. No ale działało, więc trzymałem mordę w kubeł. Teraz ktoś od niego żąda, żeby zapierdalał też w obronie. Widzi dla niego inną rolę na boisku. Czy to piłkarz decyduje, co ma grać, czy trener? Kto jest dla kogo? Mam tu wiele pytań, wcale nie jestem pewien, czy zawsze i wszędzie winny jest JvdB. Choć prawdopodobnie zupełnie bez winy też nie jest.

      Najbardziej zagadkowa jest sytuacja z Rebocho – tego, co tu się odwala nie rozumiem. Mam nadzieję, że to się da poukładać, bo na początku gry w Lechu Pedro wyglądał topowo. Później różnie bywało, ale gość z pewnością ma potencjał, żeby coś u nas pokazać. Tym bardziej, że sensownych alternatyw chyba brakuje, bo Czerwiński z pewnością taką nie jest (nie jego pozycja co widać na każdym kroku, szczególnie w ofensywie). Swoją drogą coś ostatnio cicho o tym, jak przebiega rekonwalescencja Bashera.

      Z drugiej strony muszę przyznać, że Brom zupełnie bez skazy też nie jest. Jestem ostatnim, który chciałby teraz zmiany trenera. Generalnie pasuje mi robota obecnego sztabu, szczególnie jesienią. Ale od początku roku nie wszystko mi się podoba. Jestem trochę rozczarowany tym, jak wyglądamy. Nie wszystkie wybory personalne rozumiem (Czerwiński na LO, niewielka rola Sousy, obsada skrzydeł w tym w szczególności marnowanie tam Szymczaka). Nie widzę niczego nowego, co wypracowaliby przez rekordowo długą przerwę. Nie widzę też elementów taktycznych skrojonych pod konkretnego rywala.

      Ale przede wszystkim, w czym zgadzam z redakcją oraz cytowaną w artykule opinią @basa, wkurza brak parcia na ciągłe wzmacnianie kadry.

      Irytuje mnie medialne pompowanie Rakowa i robienie z nich najlepiej poukładanego klubu w Polsce, ale jedno co im trzeba oddać, to że dość bezwzględnie i konsekwentnie wymieniają najsłabsze ogniwa i wzmacniają zespół. Tak się powinno to robić, a tego mi trochę w Lechu brakuje. W każdym okienku powinno płynnie dochodzić do 2-3 wzmocnień, żeby ciągle podnosić poziom rywalizacji i jakość drużyny. Pieprzenie, że gramy tym co mamy pamiętam choćby za Bjelicy (kadra na ligę mistrzów), o Żurawiu nie wspominając.
      Dziś nie potrzebujemy rewolucji, ale kilka wzmocnień bardzo by się przydało.

      Mam nadzieję, że mimo wszystko trener oraz drużyna się ogarną. Wierzę, że przejście Bodo jest możliwe, ale to nie będzie spacerek. Jeśli tak się stanie, wiele będzie można sztabowi wybaczyć, bo osiągnęliby historyczny wynik. Oby!

      • Kuki pisze:

        O widzisz Jacek i to mi się podoba. Fajnie odniosłeś się do moich argumentów.
        Zauważ proszę tylko jedną rzecz. Wszystkim generalnie podoba się to co robi Raków, przede wszystkim wtedy kiedy wymieniają najsłabsze ogniwa i wzmacniają zespół.
        Przykład – Sorescu. Czy on grał źle? Nie, był bardzo przyzwoitym graczem, a mimo wszystko Papszun albo Papuszyn, jak kto woli, odpalił go bez żalu. Dlaczego? Bo może mieli konflikt, a może nie pasował mu do koncepcji? Wszystko jedno, Sorescu już w Częstochowie nie ma, podobnie jak wielu innych graczy którzy nie pasowali Papszunowi. I teraz Raków jest gdzie jest, co roku będąc mimo wszystko coraz mocniejszy.

        U nas w drugą stronę. Chcielibyśmy żeby też odpalano szybko zawodników, jak chociażby Ba Loua, ale jednak jeśli chodzi o Amarala to niech Brom najlepiej go przeprosi i kupi kwiaty i bombonierkę, bo szkoda Joao. Widziałem też wpisy krytykujące Broma, że nie wystawia Adriela. Nie twierdzę oczywiście że Brom jest bez winy, bo na pewno ma swoje za uszami, ale jest trenerem i ma prawo wymagać. A wymagam teraz nieco konsekwencji we wszystkim, u kibiców również.
        Brom stawiał na Szymczaka i miał trochę racji, bo na dzisiaj on po prostu coraz lepiej daje radę, szczególnie w ekstraklasie.
        Być może potrzeba trochę czasu żeby wszystko zaczęło dobrze funkcjonować. Zobaczymy.

      • Gadzuki pisze:

        Z Amaralem to pojawił się pewnie kłopot po podwyżkach dla Ishaka oraz innych zawodników którzy przedłużyli kontrakt – on też pewnie chce podwyżki ale nie kończy mu się teraz kontrakt i nie dostał więc foch.

        Na wybory Brom co do składu miał pewnie wypływ liczba minut młodzieżowców lepiej wyrobić ten limit teraz niż szukać go na koniec sezonu gdy mecze będą o wysoką stawkę

        I najważniejsze kto ma formę w lutym szuka jej w maju.

      • tomasz1973 pisze:

        Kuki, ale wiesz dlaczego tak jest? Bo w przeciwieństwie do nas u Papszunów nie tylko się odpala, ale zaraz albo najpierw w zamian kontraktuje się następcę. U nas chcesz odpalenia Amarala, a kogo masz w zamian? Dostajesz Marchewę, bo trzeba go wypromować, Brom odpala Rebocho, woła o kogoś w zamian? Nie, wystawia prawego obrońce! Tak było jest i będzie, przypomnij sobie casus Teteha! I dlatego wolę żeby Brom dogadał się z zawodnikami, których ma, bo innych nie widać, a on oznajmi i tak, że żadnych uzupełnień nie potrzebuje!

      • Kuki pisze:

        Tomku, lubię Cię za twoje wpisy, ale w tym przypadku raczej nie masz racji. Kogo niby ten Wielki RAKUF ściągnął zamiast Sorescu? Jeana Carlosa niechcianego w Pogoni? Bo ostatnio w meczu ze Stalą ratowali się Długoszem. Papszun go odpalił bo ten dostał czerwoną kartkę w meczu z Astaną i potem już długo sobie nie pograł. Ściągnęli na szybko zapchajdziurę bo nikogo nie mieli w zamian.

        U nas, w zamian za Amarala, masz własnie Marchwińskiego, Sousę którego Brom widzi na 10tce czy wreszcie Filipa Szymczaka. I żaden z nich na pewno nie zarabia tyle co Joao. I nie trzeba im dopłacać za pracę w defensywie 🙂 Powiem więcej, każdy z nich w tym sezonie wyglądał lepiej niż Joao. Nawet właśnie Marchwiński.
        Z Rebocho nie wiadomo co jest tak naprawdę. Moim zdaniem on jeszcze nie raz będzie grać. Czasami też mam wrażenie, że tłumaczenie Broma na angielski i potem z powrotem na polski nie do końca jest właściwie, dlatego zawsze polecam posłuchać konferencji samemu.

        A odnośnie dogadywania – myślę, że atmosferka w zespole jest mimo wszystko całkiem niezła vide ostatnie kulisy wygranej w Płocku. I to bez Amarala w składzie…

    • robson pisze:

      Z mojej strony hejtu nie będzie. 🙂 Pełna zgoda @Kuki i dzięki za ten wyważony głos, bo niektórzy moim zdaniem idą za daleko z tym grillowaniem Broma.

    • edved pisze:

      Kuki, dobrze piszesz. ?

    • Levin_9 pisze:

      Właściwie mógłbym się podpisać pod wszystkim co napisał @Kuki. „Dlaczego nie zostawić czegoś co dobrze funkcjonowało? Dlaczego zmieniać na siłę” To nie Brom ale życie zmieniło tą ukladankę. Odeszli Kamiński i Kownacki, szczególnie ten pierwszy robił nie tylko liczby, swoją aktywnością absorbował obronę rywala tworząc więcej miejsca Amaralowi, dodatkowo harując w obronie. Skóraś o ile w znacznym stopniu wypełnił tą stratę w ataku, w grze obronnej nie ma takich umiejętności i doświadczenia jak Kamiński, dlatego również rola i zadania „dziesiątki” musiały ulec zmianie.

  4. jerry21 pisze:

    Wiem, że każdy by chciał żeby Kolejorz wygrywal wszystko , prowadził w tabeli, zdobył znów mistrza.
    Ale ludzie docenmy to co mamy!
    Gramy na wiosnę w Pucharach!
    Mamy 3 miejsce w lidze.
    Jesienią Lech dał radę pogodzić ligę i puchary.
    A tu nadal marudzenie.
    No i wieczne narzekanie na VD Broma…
    Niektórym ŻADEN trener by nie pasował .
    Skorża wygrywal a i tak wiecznie się go czepiano , aż do końca gdy zdobył Majstra.
    A teraz… Trener wystawia tych, których uważa za lepszych, to jego prawo i wybór.
    Dajcie już spokój z Amaralem.
    Nie podoba mu się to dziękujemy i żegnamy.
    Ma być na jakiś specjalnych prawach?
    Trzeba mu sie kłaniać?
    A Rebocho? Zazwyczaj był krytykowany.
    A teraz nie gra to znów źle?
    Takie osłabienie?
    Trochę umiaru Panowie!
    Wiadomo zawsze może być lepiej, ale nie oczekujmy cudów.
    Nagle Lech nie zacznie wszystkiego wygrywać.
    Rakowa nie dogoni.
    Ale 2 miejsce jest w naszym zasięgu absolutnie.
    Z Bodo też powalczymy.
    Troszkę lodu na rozpalone głowy.

    • mario pisze:

      jeśli wiara widzi, że może być lepiej a przez kontrowersyjne wybory trenera lepiej nie jest to nie nazwałbym tego naruszeniem tylko krytyką, do której zresztą mamy pełne prawo

    • tomasz1973 pisze:

      Rakowa nie dogoni, no toś teraz popłynął, dodaj no te stracone na początku 4 pkt i sprawdź jaką mielibyśmy stratę, uważasz, że 6 pkt nie dałoby sie odrobić? To tylko Raków, a nie jakaś Barcelona czy inne Reale!

  5. Bigbluee pisze:

    Dlaczego mamy nie walić w trenera? A co to jest za święta krowa? To co wszyscy widzimy firmowane jest jego nazwiskiem.

    Parafrazując pewien zwrot….
    „THIS IS LECH POZNAŃ”

    Gdyby mowa była o jakimś prowincjonalnym klubiku gdzies na wygwizdowie to ok, mozna przymykac oko i machać ręką. Tutaj jest Lech Poznań. Tu się wymaga czegoś więcej niz tylko wyjscia na boisko.

    • edved pisze:

      Jak najbardziej walić trenera! W końcu mieliśmy zagrać w fazie grupowej w pucharach i być w czubie ekstraklasy! A nie, czekaj…

  6. Mazdamundi pisze:

    Amaral u Skorży był zwolniony z zadań defensywnych???

    • bezjimienny pisze:

      Skorża się bronił inaczej, tam po stracie od razu było podwojenie odbierającego i Amaral to robił. VdB jest bardziej wyrachowany i ma więcej wariantów, w które się zawodnik na 10 musi wpasować.

  7. Przemo33 pisze:

    Nasza obecna sytuacja nie jest zła, ponieważ zajmujemy obecnie 3 miejsce w tabeli w lidze i czeka nas dwumecz z Bodo/Glimt w fazie pucharowej Ligi Konferencji. Na pierwszy rzut oka można by powiedzieć, że jest dobrze. Ale niestety aż tak dobrze nie jest. Jak najbardziej jest za co krytykować trenera, który popełnia sporo błędów. Nie reaguje odpowiednio na wydarzenia na boisku, zwleka i zbyt późno przeprowadza zmiany często nie wykorzystując wszystkich, które może przeprowadzić. Do tego wystawianie Czerwińskiego na lewej obronie, gra na dwóch defensywnych pomocników, rzucanie Szymczaka na różne pozycje w ofensywie w tym na skrzydło, Marchwiński w wyjściowym składzie. Wiosną nie widać poprawy w grze, nie gramy lepiej i bardziej to przebłyski poszczególnych piłkarzy mają wpływ i decydują o końcowym wyniku i przesądzają o zwycięstwie niż gra całego naszego zespołu. Nie widać, by zimowy okres przygotowawczy przyniósł jakąś poprawę, tak samo Holec, jedyny piłkarz, który przyszedł w zimowym oknie transferowym nie zagrał w żadnym meczu. Trener popełnia błędy i najgorsze jest to, że nie widać, żeby starał się je naprawić, wyciągnął z nich wnioski.
    Z drugiej strony jednak bronią go właśnie wyniki. Co do Amarala czy innych piłkarzy to nie wiem, jak wygląda cała sytuacja, na przykład z Rebocho, więc nie widzę sensu tego poruszać. Prawda jest taka, że Amaral to bardzo dobry piłkarz, który w formie jest w stanie dużo dać Lechowi. Ale Portugalczyk dostał w jesieni sporo szans i grał słabo. Jak to będzie wyglądać dalej, czy będzie z powrotem powoływany na mecze czy jednak nie i będzie chciał odejść z Lecha po sezonie to czas pokaże. Tutaj wszystko zależy od Amarala i klubu. Kolejną kwestią jest to, że na prawdę popełniamy sporo błędów w obronie i nie wykorzystujemy swoich okazji. Trener nie wejdzie za piłkarzy na boisko i nie będzie bronił czy strzelał bramek. Zmiennicy też po wejściu na boisko powinni dawać z siebie więcej i pokazać, że walczą o to, by grać więcej.
    Brom popełniał i popełnia błędy, ale robienie z niego kozła ofiarnego jest moim skromnym zdaniem bez sensu, ponieważ nie tylko on ponosi winę w kwestii gry i wyników Lecha. Na razie nasza sytuacja nie wygląda tragicznie, jest nieźle, ale jest też oczywiście sporo rzeczy, nad którymi trzeba popracować. Cieszy też to, że na razie nie przegraliśmy wiosną żadnego meczu. 8 punktów możliwych do zdobycia na 12 to niezły wynik, chociaż mógł i powinien być lepszy. Osobiście chciałbym, żebyśmy nie grali na dwóch defensywnych pomocników, tylko wystawili środkowego pomocnika oraz żeby Sousa grał więcej. Musimy być skuteczniejsi i bardziej kontrolować to, co dzieje się na boisku. Nie możemy w meczu z każdym rywalem drżeć do końca o wynik meczu. Mimo wszystko mamy jednak piłkarzy, liderów, którzy prędzej czy później powinni złapać formę i wtedy nasza ofensywa będzie lepiej wyglądać. Może też drużyna potrzebuje czasu, by po tak długiej przerwie wrócić do rytmu gry, regularnego grania i jak się rozegrają, to będzie to wyglądać chociaż trochę lepiej. Miejmy nadzieję, że zaczniemy grać lepiej i regularnie wygrywać. Celem na teraz moim skromnym zdaniem powinno być utrzymanie miejsca na podium i atak na drugie miejsce oraz walka, a najlepiej awans w dwumeczu z Bodo/Glimt.

  8. kamilkks pisze:

    Fajnie, ze są różne spojrzenia, ale dla mnie jest zdecydowanie za wcześnie, żeby po 4 meczach mieszać trenera z błotem..nie szedł bym tez teraz droga obwiniania VDB za wszystko..jeszcze chwila takiej retoryki i drużyna zaczną rządzić zawodnicy..jakiś czas temu tak było i pamiętamy jak się skończyło..ja z wnioskami co do gry drużyny i trenera jeszcze się wsztrzymuje..obserwuje dalej

    • Pawelinho pisze:

      Nie porównuj uzasadnionej merytorycznej krytyki z inteligentnymi uszczypliwościami jaka tutaj, a obrzucaniem błotem to są dwie różnice. Nikt nie musi trenera obrzucać błotem on niestety sam to robi swoimi idiotycznymi decyzjami, którymi sam siebie wystawia się na śmieszność.

      • Pawelinho pisze:

        *jaka tutaj jest w większości przypadków

      • kamilkks pisze:

        Może złe się wyraziłem..dla mnie wnioski są zbyt krytyczne jak na ten moment..sam pewnych decyzji trenera nie rozumiem, ale to może wynikać tylko z tego, ze nie jestem nacodzień z drużyna..odbijanie się z ocena od ściany do ściany co 3 mecze to raczej domena clickbaitowych nagłówków..dla mnie bardzo istotny jest 2 mecz z Bodo i on da wiele odpowiedzi..zaraz się może okazać to co latem, ze jak puszcza nogi po ciężkim obozie to na pstryknięcie palca zaczną grać świetnie..wygrają 5 meczów z rzędu w dobrym stylu i wszystkie krytyczne opinie będzie można wrzucić do kosza..nie zawsze mi się to udaje, ale tym razem powstrzymam emocje i poczekam z ocena jeszcze chwile.,takie moje zdanie, ale co najcenniejsze tutaj.. kazdy ma swoje

      • Pawelinho pisze:

        Tego typu nagłówków tutaj nie ma, a przynajmniej ja się z takimi nie spotkałem odkąd tutaj jestem na stronie, a jestem ponad 10 lat i to jest szmat czasu to raz, a dwa zauważ sam wstęp artykułu:
        „Pyry z gzikiem – szybkie, luźne, szczere, obiektywne i swobodne podsumowanie każdego tygodnia w Lechu Poznań. Alternatywa dla cyklu „Na chłodno” lub jak kto woli – „Na chłodno mini” bądź „express”.” jest to luźne, szczere (ta szczerość niektórych może boleć) spojrzenie redakcji na Lechowe sprawy. Istotna jest przede wszystkim liga bo jeśli Lech zawali te rozgrywki to nie będzie gry w Europa Conference League w przyszłym sezonie. Kiedy jest czas na chwalenie to się chwali kiedy nie ma za co tak naprawdę tego robić. To jest LECH POZNAŃ, a nie jakaś prowincjonalna drużyna, który na dodatek wciąż jest aktualnym majstrem to jednak nie gra tak jak na majstra przystało i chociażby dlatego należy wymagać i oczekiwać więcej w każdym aspekcie.

      • kamilkks pisze:

        Stary, chyba się zrozumiec nie możemy..nie tłumacz mi tez proszę czym jest Lech, bo to każdy tutaj wie..co do clickbaitow to nie porównuje do nich serwisu, tylko odbijanie się od skrajności do skrajności po 1-2 meczach jak w clickbaitowych nagłówkach..ja widzę mankamenty, ale jak chcesz mi powiedzieć, ze oczekujesz od drużyny grania każdego meczu dobrze przez cały sezon to takich drużyn nie ma..może zaraz ja będę ujadał na trenera, a może zaraz Ty przyznasz mi racje, ze za dużo paniki jest teraz..może drużyna szykuje formę właśnie na te mecze z Bodo..dla mnie proba radykalnych ocen np. Trenera po 4 wiosennych meczach po prawie 3 mc przerwie w rozgrywkach to takie potencjalne odpływanie..już nawet ten sezon i ten trener nas nauczył jednak trochę cierpliwości i tego,mze czasami warto poczekać..sukces to wytrzymać do końca, a nie dobrze zacząć 4 mecze..za bjelicy wiosna gromilismy wszystkich po 3:0, a wiemy jak się skończyło..dyskusje są fajne, wartościowe, argumenty tutaj tez jakieś podstawy maja, ale teraz próbujemy sobie wmawiać, ze książka jest fatalna, bo ma brzydka okładkę..ja czekam na zakończenie 2 meczu z bodo i wtedy zacznę oceniać druzyne, trenera i grę…wiadomo czego wszyscy wymagamy od Lecha, tylko odpowiedz mi na pytanie dlaczego uważasz, ze trzeba radykalnie i negatywnie wypowiadać się właśnie teraz już o trenerze, bo taki wydźwięk maja ostatnie artykuły i wiele komentarzy..wokół Lecha zawsze można coś punktować, wiec ja proponuje może tak..dajmy trochę czasu jeszcze VDB.gość przyszedł chwile przed sezonem, miał masakryczny start, zawalone okno transferowe, a jednak to okręcił..w lidze gramy dalej w Europie tez..może skupimy się np. Na problemie z zarządem kolejnym..już się nauczyli jak maja sobie z nami „radzić”..rzucili kiełbasę w postaci paru przedłużenia kontraktów i otwarcia nowej akademii i już wszyscy są zadowoleni..tylko dlaczego nie pomogli trenerowi jakimkolwiek transferem kiedy my gramy o realne cele, a kasa się wysypuje ze skarbca..masz w składzie 3 środkowych pomocników, którzy może nawet jutro wyjdą razem na boisko i nawet jednego nie dokupili..nie wspomnę o innych potrzebach..tutaj teraz widzę problem, a nie w trenerze..nie bronię go, ani nie krytykuje na ta chwile..dajmy sobie kurwa poprostu szanse dokonać jakiejś rzeczowej oceny, bo inaczej to będzie tylko zrozumiały, ale jednak emocjonalny wylew..tak jak jeszcze na jesień się można było zastanawiać kto gra lepiej srakow, czy my..na ta chwile to my gramy najlepsza piłkę w ESA, a już gromy na trenera lecą, jeszcze może jeden średni mecz i już zaczniemy go zwalniać..jak odpadną z bodo po 2 słabych meczach i jeszcze zawala ligę pomiędzy to będę pierwszy, żeby wylewać żale na trenera.,na ta chwile jednak gramy najlepiej ze wszystkich drużyn z ESA na wiosnę i łapiemy formę po 3 mc bez gry..latem się długo rozpędzali, nawet po wrześniowej przerwie na kadrę tez chwile potrzebowali na złapanie optymalnej formy.,wiele wskazuje, ze teraz tez może tak być..co będzie to zobaczymy..

  9. bas pisze:

    Dziękuje redakcji za docenienie moich przemyśleń. Widzę że wsadziłem mały kijek w mrowisko i cieszy mnie ta dyskusja. Daleki jestem od zwalniania trenera, czy mieszania z błotem, ale nie ma co się czarować że gramy porywający futbol. Uważam że strata 4 punktów z drużynami teoretycznie słabszymi nie powinno się zdarzyć, ok to tylko sport, ale przyjdą mecze z silniejszymi ekipami i tam naprawdę będzie ciężko. Tym bardziej że w tych meczach mieliśmy dużo okazji. Niestety bilans z pierwszą ósemką mamy nie za ciekawy. Na 9 meczy (liczę ten z Płockiem ) to 2:4:3 więc szału nie ma. Mamy silną drużynę jak na naszą ligę, a strzelamy mało bramek na chwilę obecną środek ligi. Nie ukrywam że nie jestem jakoś zwolennikiem VDB bo z takim potencjałem powinniśmy wyraźniej dominować w tej lidze. Po drugie zdaję sobie sprawę że z ostatnich trenerów tylko Skorża miał parcie na sukces i na tyle charyzmy żeby wymóc na zarządzie wzmocnienia, pozostali w zasadzie byli tu i realizowali to co nakazał im właściciel. Cenię to że obecny trener zaszedł daleko w pucharach i poniesienie współczynnika, lecz trzeba pamiętać że startowaliśmy ze ścieżki mistrzowskiej więc jakiś handikap był. Mecze z Bodo pokażą w jakim miejscu jest Lech, ponieważ są oni w naszym zasięgu. Co do Amarala to nie wiem jakie jest prawdziwe dno tej sprawy pewnie i jeden i drugi mają swoje racje, ale już nie wystawianie Rebocho, który w ostatnim sparingu był chyba najlepszym zawodnikiem to już mnie dziwi. Mam co do naszego trenera i obecnego Lecha mieszane uczucia niby jesteśmy wysoko w ekstraklasie i w lidze konferencji a jednak po takim sinym składzie który gra jak na Lecha długo razem więcej się spodziewałem. Ja jako kibic postrzegam to tak .Pieniądze są ,stabilna sytuacja finansowa, wykorzystać dobry czas żeby stadion był pełen cóż tylko pójść za ciosem po następne trofea chciało by się powiedzieć. Jednak mam świadomość że to nie zależy od nas, a od naszych władz.

    • edved pisze:

      Powinnismy dominować w lidze? A który ostatnio klub w ekstraklasie grał na wiosnę w pucharach i w tym samym sezonie dominował w lidze?

  10. Pawelinho pisze:

    Generalnie im dalej w las to wygląda gorzej pod wieloma aspektami poza tymi sportowymi jak i poza oraz brakiem transferów czym jakby nie patrzeć latający tulipanek stał idealnym wypełniaczem filozofii klubu i to niestety widać na każdym kroku, a nowe umowy dla kluczowych piłkarzy oraz niezła jesień bardzo mocno co niektórym zamazały obraz tego jak będzie wyglądać wiosna w wykonaniu autorskiej drużyny latającego tulipanka.
    Ciekawym przypadkiem bo tak naprawdę to co wydaje się logiczne w przypadku latającego tulipanka jest ustalanie składu. To już nie jest tak oczywista oczywistość jakby się mogło każdemu nawet najmniej logicznie myślącemu wydawać i bardziej faktycznie może przypominać losowanie lotto, w którym następuje zwolnienie blokady i rozpoczynani losowanie 11z30 kulek z nazwiskami plus 9 nazwisk ekstra na ławkę. Bez względu na kolejność oraz wynik losowania i tak decyduje akcja promocji dla Marchwińskiego albo z ławki albo od pierwszej minuty, ale to tego jeszcze wrócę. Ot taki bonus jak złota karta w teleturnieju „Koło fortuny”. Swoją drogą chyba odkryłem sekret losowania składu latającego tulipanka przed danym meczem ?
    Nie da się logiczne wyjaśnić pojawienia się w składzie Czerwińskiego na lewej obronie mają Rebocho. Ok portugalczyk nie jest w zbyt dobrej
    formie, ale wystawienie Czerwińskiego na tej zaczyna mocno zastanawiać nad tym co jest faktycznie przyczyną nagłego odstawienia od składu
    czy ostatecznie pierwszej drużyny, a to trochę zaczyna burzyć to co latający tulipan wypracował na jesieni. Tak na jesieni też start ligi
    nie był najlepszy i drużyna bardzo powoli zaczęła się rozkręć tak teraz mam jeszcze większe wątpliwości czy van der Brom jest właściwym dla
    Lecha trenerem czy też nie. Nie wiem o co chodzi tak naprawdę z tym wystawianiem na siłę Marchwińskiego, któremu 99% kibiców Lecha kupiłaby
    wilczy bilet do jakiegokolwiek klubu byleby nie widzieć tego „talentu” w kadrze.
    Niestety znów kosztem lepszych Sousy i przede wszystkim sfrustrowanego całą tą Amarala taki piłkarz jak Marchwiński dostaje minuty, których
    znowu po pierwsze nie wykorzystuje, a co do gorsze kompletnie nie nadaje się na pozycje ofensywnego piłkarza. Owszem w meczu z Wisłą miał kilka
    sytuacji, ale najlepszym jego podsumowaniem jest w zasadzie komentarz w relacji meczowej „55 min. – Marchwiński przy próbie odbioru piłki przewrócił
    się i leży. Zabawne.”- żeby w 61 minucie skończyć kolejny jałowy występ tego grajkai ogólnie jego jałowy pobyt w Lechu Poznań, gdzie ciągnie się go
    za uszy robiąc jemu sporą krzywdę.
    To już robi się naprawdę żenujące, że po raz kolejny promuje się na siłę piłkarzyka, który mentalnie totalnie nie pasuje do Lecha i który
    co gorsza nie robi żadnych postępów. Tutaj po raz kolejny nasuwa się pytanie o co chodzi?! Dlaczego nie gra Amaral, dlaczego odstawiony od składu jest Rebocho? Dlaczego na lewej stronie obrony gra Czerwiński kosztem nawet będącego bez formy Rebocho?
    Takich pytań bez odpowiedzi można zadać całe multum bo sytuacja, a w zasadzie atmosfera wokół dzięki postaci latającego tulipana, który nie kontaktuje z tym co się dzieje w sferze medialnej w odniesieniu do tego co ten człowiek mówi na konferencjach nijak ma się do rzeczywistości i stanu faktycznego. Fakt z Amaralem o czym warto sobie przypomnieć były już cyrki za czasów Żurawia o tyle o ile obecnie jest to marnowanie potencjału naprawdę dobrego piłkarza jak na przeciętnie polskie warunki, który żeby ukazywać pełni umiejętności w ofensywie powinien nadal mieć trochę swobody polotu, bo teraz tak naprawdę każdy mecz, a bynajmniej te jesienne pokazyły jak bardzo Amaral na boisku się męczył. Kolejną nielogiczną wręcz „zbrodnią” jest pomijanie Sousy, który wydaje się być naturalnym następcą Amarala, ale z jakiegoś bliżej nieznanego powodu jest „gorszy” od Marchwińskiego.
    Tak wiem, że Amaral nie jest w formie, ale to samo w zasadzie można napisać o każdym piłkarzu z Ishak’iem, Karlstrom’em czy nawet dającym jaką solidność Pereirą i w sumie jakby nie patrzeć można to stwierdzić o całym zespole, który chyba do ZEA pojechał na po prostu na wakacje All Inclusive.
    To ma prawo niepokoić szczególnie, że zaraz będzie dwumecz z FK Bodø/Glimt, a jak służnie zauważono w dzisiejszym odcinku „Pyr z gzikiem” Lech nie radził sobie z islandczykami na sztucznym boisku.
    Inną kwestią jest w zasadzie przyzwolenie trenera na brak inaczej braku chęci wzmocnienia drużyny zimą, gdzie pierwsze 4 mecze dobitnie pokazały nowe braki, że totalnie nie po raz kolejny przespano zimowy okres transferowy co tym bardziej zastanawia mając w pamięci dwa poprzednie spartolone okienka transferowe, a już szczególnie to, gdzie wszystkiemu winny był Helik (sic!).
    Tak czy inaczej fajnie, że Lech zajmuje trzecią pozycje, ale ta pozycja
    zamazuje mocno rzeczywistość, która tak ciekawa dla latającego tulipana nie jest, a który zazwyczaj na swoich konferencjach po prostu bredzi takie dyrdymały, że nawet nie warto się nad nimi dłużej rozpisywać.

    ps

    Jak zwykle bardzo trafne „Pyry z gzikiem”.

    • leftt pisze:

      1. Marchwiński w 55 minucie leżał po stemplu od Furmana.
      2. Wilczy bilet oznaczałby, że nie mógłby już zagrać w żadnym innym klubie.
      3. Reszta ctrlC ctrlV.

      • edved pisze:

        Daj się wyszaleć. Człowiek musi to w końcu z siebie wyrzucić. Klub spada w otchłań. Jak żyć? ?

  11. tomasz1973 pisze:

    No ja tam się zgadzam ze wszystkim co piszecie! Od Bromka począwszy, po przez jego niedorzeczne kombinacje, brak wypracowania czegokolwiek po zimowym obozie, a na Marchewie nieprzydatnym w tym klubie do niczego skończywszy.
    Już od pierwszego dnia jego pobytu pisałem to samo co zacytowany wpis kolegi –bas–, ale nie myślałem, że gościu tak się zagalopuje w swej głupocie. Tak jak piszecie, jemu nawet jak przeszczepią pół II zespołu to i tak powie, że wszystko jest super, w końcu…za to mu płacą, żeby tak mówił. Sytuacja z Amaralem, Rebocho i Sousem to jest jakaś masakra, gość ma po prostu problem do tej nacji i niewykluczone, że tak jak inni tu piszą, szykuje miejsce dla przeciętniaków z Holandii, w końcu Rząsa już raz sprowadzał szrot będąc dyrektorem u Filipiaka, więc czemu nie miałby tego zrobić ponownie, tym razem z podpowiedzią Broma? Nie potrzebujemy bramkarza (ten którego mamy zagrał jeden dobry mecz na cztery), nie mamy lewego obrońcy (z powodu kontuzji i wyboru trenera), nie mamy rozgrywającego (bo na pewno nie jest nim Marchwiński), pół zespołu gra przeciętnie, a druga połowa beznadziejnie, Ishak zatracił skuteczność, a jedynego rozwojowego zawodnika katujemy na skrzydle, ale Brom jest zadowolony, ciekawe jak długo będzie sprzedawał nam te swoje głodne kawałki? Mecz z Bodo jest ważny, ale niezależnie od wyniku tego meczu, ja Broma oceniam zdecydowanie negatywnie, odpuścił walkę w obronie majstra, co jak widać po żółwiowym starcie Rakowa była możliwa, podporządkowując wszystko pod Bodo, czego zrozumieć nie mogę. Dlaczego? No bo tylko przygoda, a żeby łatwiej przeżyć kolejną w następnych rozgrywkach europejskich, my musimy znaleźć się w grupie, a będąc mistrzem dostanie sie do grupy LK jest 4 razy prostsze niż nim nie będąc, czego nikomu tu tłumaczyć nie trzeba.

    • Bigbluee pisze:

      Najgorsze jest to, że tu właśnie żadnego „przygotowania pod Bodo” nie widać. Czy wyklarował sie jakiś żelazny skład, kolektyw z wypracowanymi schematami z obozu, tak aby z Bodo zagrać jak z nut? Nie. Nie ma nic. Ani składu ani zgrania, ani schematów ani taktyki. Jest chaos i randomowy skład. Nikt nie wie kim i jak zagramy bo trener tak sie przygotował, że nawet na sztucznej nie pograli bo nie potrzeba.
      Najgorsze, że my nie wiemy co lezy u podstaw takiego cyrku. Takie dostał wytyczne od tandemu nieudaczników ? Czy może on po prostu jest totalnie zagubiony i w ogole nie ogarnia wiec postanowil sie wyładowac na Portugalczykach ?
      Facet ma plan B? Bo z Zagłębiem jego dwie ukochane szósteczki się wykartkowały i to dopiero będzie cyrk ze składem. Możemy zobaczyć wóczas na boiksu dodatkowego środkowego obrońce, grającego na defensywnym.

      Czy coś się zmieni na lepsze? Nie. Czas minął. Bardzo duzo czasu mineło. Najdłuższa przerwa ever. Efektów tego czasu brak. Ilosc nielogiczych decyzji przewyższa ilosc logicznych. John Van den Chaos.
      To wszystko samoczynnie sie jeszcze trzyma kupy przez mecz z Bodo.

      • mario pisze:

        „Najgorsze jest to, że tu właśnie żadnego „przygotowania pod Bodo” nie widać. Czy wyklarował sie jakiś żelazny skład, kolektyw z wypracowanymi schematami z obozu, tak aby z Bodo zagrać jak z nut? Nie. Nie ma nic. Ani składu ani zgrania, ani schematów ani taktyki.”

        dodałbym, że nawet nie trenują na sztucznej trawie – tak się przygotowują pod Bodo. Będzie taki oklep, że nawet nas w Poznaniu zaboli.

  12. Sosabowski pisze:

    Chyba wszystko już zostało napisane w tym temacie, świetnie podsumowane przez redakcję.
    Ja tylko dodam swoje trzy grosze do wszystkich skrajnych opinii. Bo to rzecz wiadomo, że nigdy nie jest tak źle jak mówią ani tak dobrze dobrze jak chwalą. Prawda jest zawsze gdzieś po środku. Na forum panują jednak skrajności od murem za VdB do Skrajnego zwalniania trenera.
    Amaral ma swoje fochy, ale VdB też nie umiał go wkomponować w swoją taktykę. Wypadkową tych zdarzeń znamy.
    Jedni przytaczają, że jechano po Szymczaku a teraz wszyscy chwalą. Że jechano po Skorży, a potem zdobył mistrzostwo.
    Panowie… dokładnie tak. Jeśli jest za co ganić to ganimy. Jeśli jest za co chwalić to chwalimy. Skorża zdobył mistrzostwo, ale w wielu momentach tamtego sezonu było źle. Pamięć kibica bywa krótka. I wygranie MP nie przykrywa wszystkiego choć bilans był mocno na plus!
    Nie rozumiem argumentu na zasadzie: Nie wypowiadaj się bo jeszcze miesiąc temu krytykowałeś *Marchewę, *Skórasia, *Skorże itp.
    Skoro w danym zawalili to widocznie tak było. Konstruktywna krytyka buduje i trzeba o tym pamiętać. Tak, że ani nie jest tak, że jest świetnie jak mówi na konferencjach VdB, ani nie jest tak źle żeby go zwalniać. Bo wyniki na ten moment zarządowi się mocno zgadzają.
    Prawdziwą weryfikacją może okazać się dwumecz z Bodo.

    • edved pisze:

      Konstruktywna krytyka buduje pod warunkiem, że jest wyrażona w jakichś kontekście. Wieczne powtarzanie tych samych tez pod każdym tematem, jęczenie i wyrzygiwanie się na trenera/zarząd/zawodników (kolejność dowolna) to nie jest konstruktywna krytyka. To oczywiście tylko moja opinia a pewnie znajdą tacy, którzy uznają że od nazywania trenera idiotą Lech lepiej zacznie grać w piłkę.

      • Kosi pisze:

        Kto napisal w tym watku o kims, ze jest idiotem? Zamknij ryj jesli nie masz nic do przekazania, oddales 5-6 gowno postow nie na temat bez argumentow i czekasz az ci ktos przyklasnie

      • edved pisze:

        Kto jest idiotem? :)))))))

  13. Pawel1972 pisze:

    Niepotrzebna w Lechu to jest księżniczka Amaral – na chuj nam grajek, który na 5 trenerów dogadywał się z jednym? Niech już spierdala i przestanie kwasy robić.

  14. jerry21 pisze:

    Kosi ja przytakne edvedowi.
    Konstruktywna krytyka tak!
    Jęczenie, wyrzygiwanie nie!I
    I nie pisz ” zamknij ryj”
    Inaczej nie potrafisz?
    Każdy ma własne poglądy , trochę umiaru i tolerancji proszę.
    Chyba każdemu na tym forum zależy na tym samym czyli na dobru Kolejorza.
    Pozdrawiam wszystkich.

    • Kosi pisze:

      „Kto jeczy i wyrzywiuje sie”? Kazdy przedstawil na pare zdan swoje argumenty, co przedstawil eved? Przedstawil brak argumentow nie znajac tematu i musial to zrobic pod kazdym wpisem, ktory mu sie nie podobal

      • edved pisze:

        Kosi, załóż forum, na którym wszyscy się zgadzają ze wszystkimi a przede wszystkim z Tobą. Obiecuję, że nie będę się logował. A ryj to obejrzyj sobie w lustrze. Może Ci się nie spodobać.