Nasz rywal: Bodo/Glimt

O godzinie 21:00 zespół Lecha Poznań powalczy o historyczny awans do 1/8 finału Ligi Konferencji 2022/2023 mogąc wyeliminować ćwierćfinalistę poprzednich rozgrywek. W obozach obu ekip panuje spora determinacja, ale też musi panować niepewność. W końcu Kolejorz grą ostatnio nie zachwyca, a Bodo/Glimt cały czas znajduje się w trakcie przygotowań do startującego w kwietniu nowego sezonu Eliteserien 2023 i nie jest w rytmie meczowym.



Bodo/Glimt zimą rozgrywało sparingi wyłącznie w czwartki po to, aby lepiej przygotować się do dwumeczu z Lechem Poznań. Tydzień temu Norwegowie nie wykorzystali atutu sztucznej murawy Aspmyry sprawiając spory zawód przede wszystkim sobie. Nikt w ekipie żółto-czarnych nie spodziewał się braku zdobycia gola na własnym obiekcie, który mocno skomplikował sytuację błyskawic. Teraz Bodo/Glimt chcąc awansować dalej musiałoby zakończyć passę 9 kolejnych pucharowych wyjazdów bez wygranej i ograć Lecha Poznań, który w 7 domowych meczach w pucharowym sezonie 2022/2023 potknął się tylko raz remisując z Hapoelem Beer-Sheva 0:0. Na dodatek Norwegowie przez ostatni tydzień mieli problemy z organizacją zajęć w normalnych warunkach, bowiem po wylocie Kolejorza z Bodo to miasto nawiedziła zima.

Podopieczni Kjelita Knutsena przylecieli do nas wcześniej niż większość poprzednich pucharowych rywali. We wtorek Bodo/Glimt odbyło zajęcia na głównej płycie Aspmyry, po czym udało się na lotnisko skąd odleciało do Poznania samolotem linii Enter Air. Błyskawice dotarły na Ławicę przed 17:00, na prośbę rywala ostatni trening Bodo/Glimt nie odbył się w środę wieczorem a już rano. Po godzinie 11:00 dość wąska kadra Norwegów pojawiła się na głównej płycie stadionu przy Bułgarskiej. W godzinnym treningu wziął udział Albert Gronbaek, a więc podstawowy środkowy pomocnik przeciwnika, który tydzień temu zszedł z murawy z urazem. We wtorek Duńczyk doznał kontuzji kostki, wczoraj ćwiczył z drużyną, ale nie wiadomo, czy na 100% wystąpi a już tym bardziej czy wytrzyma pełne 90 minut.

null

Podczas konferencji prasowej czuć było niepewność trenera Kjetila Knutsena. Norweg przypominał, że Bodo/Glimt to wciąż mały klub na dorobku, który dopiero wchodzi do europejskiego futbolu. Bodo/Glimt tak naprawdę nie wie, czego spodziewać się po Lechu Poznań czy po występie na wypełnionej Bułgarskiej. Według opiekuna błyskawic jego zespół dziś po 21:00 będzie chciał wykorzystać doświadczenie zebrane m.in. w zeszłej edycji Ligi Konferencji, w której żółto-czarni dotarli do ćwierćfinału. Na papierze dzisiejszy rywal Lecha Poznań będzie mocniejszy niż tydzień temu, gdyż do składu po pauzie za kartki wróci podstawowy rozgrywający Hugo Vetlesen. 23-latek w tygodniu do lata 2025 roku przedłużył nawet swoją umowę wygasającą w grudniu po to, aby Bodo/Glimt za parę miesięcy mogło więcej zarobić na jego sprzedaży.

W Norwegii przed rewanżem Lecha Poznań z Bodo/Glimt pisze się niewiele. Tamtejsze media bardziej zajmują się sportami zimowymi, Ligą Mistrzów i Erlingem Haalandem niż 1/16 finału Ligi Konferencji. Sam wicemistrz Norwegii nie należy do medialnych norweskich klubów, w tym skandynawskim kraju więcej miejsca poświęca się np. FK Molde a przede wszystkim Rosenborgowi Trondheim. Ciekawy artykuł dostępny -> TUTAJ opublikowała natomiast oficjalna strona Bodo/Glimt zdradzając parę ciekawostek na temat naszego miasta. Według Norwegów miasto Poznań jest nawet najlepszym do życia w Polsce.

null

Cały Lech marzy o awansie, który przedłużyłby wiosenne emocje minimum do 19 marca i przede wszystkim pucharową przygodę trwającą od 5 lipca 2022 roku. Kolejorz gra o historię swoją oraz całego polskiego futbolu, z kolei Bodo/Glimt chce nawiązać do zeszłego sezonu, kiedy właśnie w 1/16 finału wyeliminowało Celtic Glasgow kończąc swoją przygodę dopiero w kwietniu na 1/4 finału. Norwegowie, których dziś z sektora gości wesprze około 400 kibiców walczą też o ciekawsze tygodnie dla siebie, ponieważ w razie odpadnięcia przy Bułgarskiej mogliby przez 1,5 miesiąca rozgrywać tylko sparingi.

Tydzień temu faworytem do zwycięstwa było Bodo/Glimt, dziś według bukmacherów faworytem do wygranej ze średnim kursem 2.25 jest już Lech Poznań. Konfrontację przy Bułgarskiej na której zjawi się ponad 36 tysięcy ludzi posędziuje Nikola Dabanobić. To Czarnogórzec, który prowadził nasz sierpniowy pojedynek z Dudelange na wyjeździe (1:1) oraz starcie z Benfiką Lizbona (2:4) w 2020 roku. Wtedy arbiter popełnił błąd, na początku drugiej połowy powinien pokazać czerwoną kartkę jednemu ze stoperów Benfiki za faul taktyczny na Michale Skórasiu, ale m.in. ze względu na brak systemu VAR nic nie dostrzegł. Dziś Dabanović będzie miał już do dyspozycji wóz VAR mogąc w razie konieczności skorzystać z powtórek video.

null

W czwartek z tradycyjnym przedmeczowym i meczowym raportem na żywo prosto z Bułgarskiej ruszamy na KKSLECH.com już o godzinie 19:30. Jak zwykle podczas naszej relacji nie zabraknie pierwszych zdjęć z trybun oraz z murawy. Kolejorz w pucharowym sezonie 2022/2023 zdobył już 27 goli w 15 spotkaniach i do rekordu Wisły Kraków z sezonu 2002/2003 brakuje mu już raptem jednej bramki. Wieczorna frekwencja będzie najwyższą na Lechu w tych rozgrywkach, początek meczu o 1/8 finału Ligi Konferencji 2022/2023 o godzinie 21:00. W razie remisu dojdzie do dogrywki a później może dojść nawet do rzutów karnych, zatem rewanż może zakończyć się w piątek.

>> Wszystko o dwumeczu Lecha z Bodo/Glimt

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





3 komentarze

  1. kri$$ pisze:

    Niech wygra Kolejorz!!

  2. Kibic z Bydgoszczy pisze:

    Knutsen przyjechał na Bułgarską i serduszko królika buch buch buch 🙂

  3. Bart pisze:

    Szkoda że akurat średnio mogę pojechać na ten mecz. Najwyżej pojadę za 2/3 tygodnie na 1/8.