Top 10 (16-22.02)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.



Autor wpisu: Bender do newsa: Dobry remis pełen nadziei. Bodo/Glimt – Lech 0:0

„No to mamy 0:0 i rewanż w Polsce. Widać było, że zagraliśmy, by nie przegrać. Stąd bardzo defensywne ustawienie w pierwszej połowie, z Kwekweskirim za parą Karlstroem – Murawski. Niestety nie weszliśmy dobrze w mecz, parę razy nie umieliśmy ocenić szybkości piłki na tej specyficznej murawie i wyglądało to nieciekawie. Trzeba jednak przyznać, że choć Norwedzy byli na naszej połowie, to „setek” nie mieli, ili głowa w nasz mur. Słaby dziś Gruzin został w szatni, za niego wyszedł Marchwiński i w drugiej połowie wyszliśmy już w bardziej ofensywnym ustawieniu. Parę kontr udało się zrobić, nie wiem, co przeszkodziło Marchwińskiemu, może na sztucznej murawie piłka robi kozioł w inny sposób? Strzelić sobie bramki nie daliśmy (Bednarek parę interwencji miał), obrona zagrała nieźle (i nie, nie było dużej różnicy w bronieniu przez Pereirę i Czerwińskiego, Alan zaczyna ogarniać defensywę na lewej stronie). W pomocy dziś słabo zagrał także Karlstroem (słusznie został zdjęty), graliśmy na trzech stoperów i wahadłowych z pojedynczym defensywnym Murawskim. Skóraś i Szymczak ładnie pokazywali się w defensywie (choć parę błędów także tu mieli), Ishak dużo biegał i walczył choć bez rezultatu. Skończyło się jak się skończyło. Za tydzień na Bułgarskiej bez Murawskiego, szkoda – Radek jest wiosną w formie…

Osobna kwestia to decyzje kadrowe trenera. Jaka musi być skala konfliktu van den Broma z Rebocho, że ten nie gra już kolejny (czwarty?) mecz z rzędu? Zdołał podpaść Ba Loua, Citaiszwili tylko uzupełnia kadrę, Sousa jak zwykle jest daleko na liście wyborów… O Amaralu nawet nie wspominam. Trener ma prawo wybierać sobie graczy do gry, ale musi mieć także zmienników, do których ma zaufanie. A przy braku zaufania to trochę tak, jakby niektórych piłkarzy w ogóle nie było… I nie ma także alternatyw z głębi składu, gramy wąską kadrą. Specyficzne wybory i specyficzny styl prowadzenia zespołu…”

Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Bodo/Glimt

„Zadanie wykonane!
Pierwsza połowa nie zaskoczyła. Spodziewałem się, że będzie totalny chaos od pierwszych minut. Trener zdecydował, że treningów na sztucznej murawie nie będzie. I dokładnie jak w meczu z Vikingurem, zaczeło się od 20 min adaptacji. W pierwszych 5 minutach Lech nawet nie utrzymał się przy piłce na dwa podania! No ale trener wie lepiej. Wyszliśmy mocno defensywnie na trzech środkowych pomocników, za to nie specjalnie widać było choćby jednego. Najbardziej wysunięty Jasper mial problemy z nadążeniem jak i odpowiednim pressingiem. Już w 25 minucie Skóraś machał rękami pokazując, że sam z Ishakiem nie dadzą rady pokryć pressingiem 4-5 przeciwników. Na szczęście Glimt nie wyglądało dobrze kondycyjnie. Widać, że nie są w optymalnej formie. Po jakimś czasie odpuścili zaciekłe ataki i dopuściły Kolejorza do piłki. Bodo jest świetne w tworzeniu przewagi w ataku i grze kombinacyjnej. Zrobili 2-3 akcje w samej pierwszej połowie gdzie tylko słaba forma indywidualna przeszkodziła przed wejściem nam do bramki. Na duży minus w pierwszej połowie gra w obronie Skórasia, krył na radar i zostawiał Alana samemu nawet przeciw trzem przeciwnikom! Mieliśmy kłopoty po raz kolejny w fazach przejścia, często zasypiamy i wracamy truchtem.
Druga połowa zdecydowanie lepsza, żywsza i mam wrażenie, że z większą kontrolą. Wydaje się, że zmiana KveKve>Marchwiński sensowna, choć nasza ławka rezerwowych nie rozpieszcza. Mit o szerokiej kadrze można już dawno odłożyć na półkę. Słabszy dzisiaj Jasper, być może jakaś drobniejsza kontuzja bo dawno nie miał takich problemów z mobilnością. Bardzo dobre 20 minut zaraz po przerwie, mieliśmy inicjatywę a przeciwnik mocno odpoczywał. Pozostaje niedosyt po jedynej konkretnej sytuacji w tym meczu Marchewy. Takie piłki trzeba wsadzic, takie sytuacje ma się na ciężkim terenie tylko raz. Szkoda. Bo to nieprzygotowane do sezonu Bodo było do ogrania. Mimo wszystko wynik cieszy. Mamy czystą kartę przed meczem na własnym stadionie, normalnej murawie i oby przy pełnym stadionie! Jeśli trzeba kogoś chwalić za ten mecz to dla mnie najlepszy Szymczak, po nim środkowi obrońcy Salamon i Milić bo stanęli na wysokości zadania i dowieźli wynik.
Teraz u siebie po awans!”

Autor wpisu: kaktus do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Zagłębiem

„Ten mecz pokazał kilka rzeczy. Najpierw negatywy. Po pierwsze Kvekve. Lubię faceta, bo nie boi się grać piłką, ale dziś zapomniał, że jest ostatnim pomocnikiem i nie ma za sobą asekuracji Jespera lub Radka. Czyli niezbyt mądry skoro zapomniał. Po drugie Marchewa. Marchewy w ogóle w pierwszej połowie nie było i nie wiem po co on na boisku. Nudzi mi się już wystawianie mu 1 i wolałbym szanse dla innych wychowanków, skoro musimy nabijać minuty młodzieży. Może ktoś inny ma talent? Velde bez komentarza, Skóraś bez formy. Z taką grą to on w fajne miejsce nie trafi, więc powinien się ogarnąć. No chyba, że wystarczy mu kariera Jóźwiaka. Jakieś Derby, a potem kilka więcej dolarów niż miałby złotówek w Polsce. Zobaczyliśmy też ponownie jaki jest Sobiech – cały mecz, sporo gry w okolicach pola karnego Zagłębia. Była piłka w polu karnym, to był groźny strzał z głowy, piłka do nogi przed polem karny, to był gol. Ale w rozegraniu nie pomaga, przy wybiciach bramkarza nie jest tak silny jak Ishak czy Szymczak, w pressingu też wygląda gorzej od nich. No ale chociaż trafił w bramkę z 5 metrów. Do tego dorzucam minus, który pojawił się wyżej (@mazdamundi), bo to trzeba podkreślić – rzuty rożne. Mieliśmy dziś 3 wysokich obrońców, do tego Sobiecha, Szymczaka i Ishaka, a ani razu nie było po rożnym ciepło. Bardzo słabo.

Teraz pozytywy. Sousa kilka razy ładnie pograł z Balujem. Gdyby do tego dołożyć Joela, to moim zdaniem coś się może zadziać i mam nadzieję, że właśnie on zagra w czwartek (zamiast Marchewy z pierwszego meczu). Nie chcę krytykować Czerwińskiego, bo w tym meczu grał powyżej średniej Lecha, ale Joel do przodu ma większe umiejętności. Drugi pozytyw to powrót Rebocho. Nawet jeśli przy pierwszym golu był trochę „na radar”, to bałem się, że już wypadł za planszę niczym Amaral. Czerwiński na lewej obronie wyglądał gorzej. Brom mały plusik za to, że znów dostrzegł ewidentny błąd składu i go szybko poprawił. Fajnie jakby przestał te błędy popełniać, bo wydają się dość oczywiste…

Poprzednio sezony z pucharami kończyły się kompromitacją, a teraz może skończyć się pudłem. Jeśli Lech w czwartek wygra, a na koniec sezonu faktycznie wywalczy kolejne eliminacje do LKE, to ja płakać nie będę. Choć porażka dzisiejsza bolała.”

Autor wpisu: Muro do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Zagłębie 1:2

„Mówiłem? Pisałem? Miałem rację?
Zatem króciutko:
1. Nawet przy krzywym sędziowaniu i okradzeniu nas po raz kolejny z gola Ishaka powinniśmy ten mecz wygrać – vide sytuacje Sousy i Szymczaka chociażby.
2. Ten zespół to kilkunastu grajków z pierwszego składu: Bednarek, Pereira, Milić, Salamon, Dagerstal, Karstroem, Murawski, Ishak i do tego Czerwiński i Skóraś, brakuje jedenastego, to się go gdzieś upchnie – albo Rebocho, albo Sousa albo Amaral, który bezwzględnie powinien grać i tyle (nawet, jeśli odejdzie latem to powinien grać, grać mać!). Tyle, to są grajkowie na Kolejorza, reszta to popierdółki. Velde – fenomen w pucharach, pizda w lidze, Ba Lua – szkoda gadać, duże dziecko, Kvekve – jawny sabotażysta w tyłach, ten gość mógłby grać tylko na 10 mając za plecami Karstroema i Murawskiego, wtedy minimalizowałby straty. Warzywo/pomarańczowy – jawny sabotaż od kilku lat, jedyny trener który się na nim poznał – Skorża – korzystał z niego tak jak powinien, czyli właściwie wcale. Sobiech – może coś tam i jeszcze umie, ale to słup w polu karnym i jak nie dostanie piłki na nos to nic nie zrobi. Holec i Rudko – zapychanie składu, Pingot – nie te buty na razie, Kozubal – jeszcze też nie, jakiś młody fajny skrzydłowy jest ponoć w rezerwach (Wilak?) – może już warto ogrywać, a nie promować Ba Luę? Żukowski – totalne nieporozumienie.
I tyle – tych dziesięciu koleżków będzie grało raczej dobrze, jak poza meczami w lidze nie będą musieli się starać w Pucharze Polski (o to już zadbał Brom wystawiając Rudko!) i w Lidze Europy (to się zdarzy teraz w czwartek, a jeśli jakimś cudem przejdą Norwegów, to w następnej rundzie dostaną takie gongi, że nie będzie czego zbierać…). Więc – tak jak to widać z terminarza – faktycznie, być może od marca ten skład absolutnie Lechowi wystarczy i przy słabości innych drużyn da czwarte miejsce (jeśli Pogoń nas przeskoczy), lub maksymalnie trzecie (jeśli Widzew i Craxa odpadną po drodze).
3. Trener – porażka, dramat, każdy jego tydzień tutaj to strata czasu. Miał zimę na przygotowania, miał nawet więcej – bo były MS – i widzimy wreszcie autorskiego Lecha made in JVB – z Amaralem na obronie i Czerwińskim na lewej obronie i z Warzywem na dziesiątce. I z szerokim wachlarzem rozwiązań taktycznych, ustawień i Salomonem wędrującym w każdym przegrywanym meczu na napastnika w ostatnich minutach.
4. Drużyna – drużynę robi team spirit, to zasługa poprzedniego składu trenerskiego i ludzi pokroju Murawskiego i Skórasia. To oni – Salamon, Milić i tego typu goście robią atmosferę, dopingują się i to oni scalają to, co powinien ogarnąć trener. Popatrzcie na filmiki z mistrzowskiego sezonu i po zdobyciu tytułu: ci ludzie trzymali się razem, mimo, że widać i podgrupki – i widać, że np. Amaral trzymał się raczej z tyłu. Ale mieliśmy również Tibę – który mentalnie i towarzysko pomagał reszcie Portugalczyków. Nie ma Tiby – nie ma klimatu: Pereira robi swoje, Rebocho się popsuł, Sousa musi dorosnąć, a Amaral strzelił focha i odleciał – i, okej, na jesieni grał słabo, ale na miłość boską pierdolenie, że „nie umie bronić” i wystawianie Warzywa na 10 przez kilka meczów to nie są równe szanse. Pamiętacie, tej, że Amaral się do końca poprzedniego sezonu bił o MVP Ligi z Ivi Lopezem, tak? I co – nagle nie umie, nie potrafi, nie chce? Zamieniamy drugiego co do wartości piłkarza ligi z poprzedniego sezonu (albo trzeciego, jeśli drugi był Ishak) na gościa, który u poprzedniego trenera grał ogony i oczekujemy, że mu „przeskoczy w głowie” jak w reprezentacji Zielińskiemu? I dajemy nie wiem – dwadzieścia meczów, żeby „przeskoczyło”, a Amarala już nie ma?
5. Amaral – i tu puenta: Kvekve nachał się, zaparkował na samochodzie przed sobą i poszły głosy „wyrzucić z klubu” – ja pisałem, żeby zostawić i żeby odpracował to dla klubu właśnie. I jedną czy tam dwie bramki strzelił, prawda? To samo z Amaralem: chce odejść – zajebiście, Satka też chciał odejść – ale musi grać bo ma kontrakt i musi pomagać drużynie. JVDB jest idiotą, że z niego nie korzysta, albo nie umie korzystać. A jeśli nawet wiemy, że Amaral jest jaki jest i nie będzie z niego pożytku wielkiego – to nie może grać na skrzydle? I czemu nie ogrywamy Sousy na 10, tylko atakujemy kogo się da Warzywem, który mentalnie nie dźwignie nigdy?
bonusowy punkt: przewrotność losu, ale na to nie mamy wpływu (albo mamy) – Kurminowski strzela nam bramkę (wychowanek Lecha, skreślony tutaj, ale słusznie, bo taka runda jak na Słowacji już mu się nie powtórzy), trudno. Ale dlaczego w meczu ze Stalą broni wypożyczony od nas Mrozek i broni świetnie? Pojebało kogoś – wzmacniać rywala piłkarzem, który ma coś do udowodnienia?
Tyle, nic nowego, rzygać mi się chce tym. Korpoklub, sprzedaż, zysk, promocja młodzieży, jak w polityce, nic nowego i nic się nie zmieni.”

Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Pyry z gzikiem: Tylko awans

„Za nami kolejny tydzień i myślę, że każdy może mieć co do niego różne odczucia. Na dwa mecze nie wygraliśmy żadnego i stopniała nasza przewaga nad resztą rywali, przeciwników do zajęcia miejsca na podium. Mecz z Zagłębiem był kolejnym już w tej rundzie wiosennej słabym spotkaniem, w którym oprócz skuteczności kulały również gra i inne rzeczy. Właściwie poza wynikami (które też mogły by być, a nawet powinny być lepsze) można się przyczepić do praktycznie wszystkiego. Cały czas gramy słabo, cały czas popełniamy kosztowne błędy w obronie, cały czas nie wykorzystujemy swoich okazji. Najgorsze jest to, że nie widać jakichś większych nadziei na poprawę gry. Na nasze szczęście na razie jesteśmy w dobrej sytuacji w lidze, ale jak długo będziemy opierać się na indywidualnych przebłyskach danego piłkarza/piłkarzy? Gdy pojawia się rywal, który nie gra słabo i wykorzystuje swoje okazje, to mamy wielki problem. Co będzie w meczach z czołówką?
Osobną kwestią jest pierwszy mecz z Bodo/Glimt. Bezbramkowy remis wbrew pozorom nie jest złym wynikiem. Oczywiście mógłby być lepszy, gdyby Marchwiński wykorzystał swoją sytuację i strzelił bramkę, bo wtedy może udało by nam się wygrać i przystępować do rewanżu z małą zaliczką. Ale biorąc pod uwagę to, że rywal chociaż jest w naszym zasięgu, to jednak nie jest słaby i to, że graliśmy na wyjeździe i na sztucznej murawie, to osiągnęliśmy na prawdę niezły wynik. Sprawa awansu nadal jest otwarta, jednak żeby awansować, to trzeba zagrać lepiej i zaatakować rywala od początku. Tym razem to Bodo/Glimt będzie grać na innej murawie, a my będziemy grać u siebie, więc mamy pewne atuty po swojej stronie. Trzeba jednak zagrać czujnie w obronie i być skutecznym pod bramką norweskiej drużyny.
Podsumowując nie był to najlepszy tydzień, ale już kolejny może być lepszy i bardziej udany. Jesteśmy w stanie wygrać z Bodo/Glimt i awansować do kolejnej rundy pucharowej Ligi Konferencji, tutaj wszystko jest w naszych rękach. Później czeka nas kolejny mecz ze Śląskiem i obyśmy także tutaj zobaczyli lepiej grającego, a przede wszystkim skuteczniejszego i zwycięskiego Lecha. Jedno jest pewne – emocji nie zabraknie, a mecz z Bodo/Glimt w pewien sposób naznaczy dalszą część rundy wiosennej i tego sezonu.”

Autor wpisu: bas do newsa: Ligowy dramat Bułgarskiej

„Ten dramat na Bułgarskiej jest spowodowany naszych stylem gry. Większość drużyn na naszym stadionie broni się, gra zamkniętą piłkę. My niestety za tego trenera gramy tylko jednym schematem, klepanie tysiące podań w powolnym tempie i wrzutka w pole karne. Jak musimy odrabiać to zaczynamy grać szybciej, mało biegania, o grze z kontry zapomnij, jak już jest szansa na szybsze zagranie do przodu to w zasadzie zwalniamy i gramy do tyłu, aby znów i znów budować akcję od podstaw. Mam wrażenie że nasi zawodnicy zatracili przy tym trenerze gry szybkiej piłki do przodu nawet jak będzie strata, to któraś kontra się uda. Mało strzałów za pola karnego, Słabo wykonywane stałe fragmenty no i przede wszystkim brak takiego zawodnika jak Amaral, grającego nieszablonowo szukającego wolnych przestrzeni między strefami. Żeby gra stała się bardziej otwarta to my powinniśmy za wszelką cenę wbić pierwsi bramkę, ale to stanie się wtedy gdy od początku spotkanie zagramy szybko i do przodu. Jednak w tym aspekcie to już sprawa trenera który zwłaszcza u siebie nie może wystawiać składu defensywnego. Inna sprawa że tracimy w zasadzie bramki z kontry. Trener tego nie widzi, a wystarczy przerwać w miarę wcześnie taką kontrę nawet faulem, tym bardziej przy tak wolnych obrońcach. Do tego jeszcze jak dołożymy nie wykorzystane okazję , mało bramek strzelonych. Przykre jest to że za Skorżę byliśmy potęgą i wszyscy bali się tu grać. Mecze wyjazdowe to już inna sprawa, tam drużyny z racji gospodarza grają raczej bardziej otwarty football i wtedy tego miejsca jest więcej, analogicznie w pucharach gdzie nawet słabsze drużyny nie kalkuluje i grają do przodu.”

Autor wpisu: John do newsa: Śmietnik Kibica

„Brom popełnia błedy, jest za nie słusznie krytykowany. Pomijam sprawę Amarala, być może podjął słuszną, męską decyzję. Tak nie jestem w stanie zrozumieć tego upartego stawiania na Marchwińskiego kosztem Sousy, to już jest strata czasu, i marnowanie potencjału. Niech ten Sousa otrzyma tyle szans co Marchwiński, i wtedy zobaczymy czy faktycznie to Marchwiński jest lepszy. Druga sprawa. Szymczak, i wystawianie go na skrzydle, kiedy widać gołym okiem, że to nie jest jego pozycja, jest ten Ba Loua, nie gra wybitnie ale i tak wygląda na ten moment lepiej od pozostałych skrzydłowych. Nikt go nie zwalnia ,bo dalej ma wszystko w swoich rękach, w swojej głowie. Awansuje z Bodo, zdobędzie 2,3 miejsce w ekstraklasie, to wykona plan na 4+. Z tą kadrą patrząc na to jak punktuje Raków, to żeby powalczyć o MP musiał by mieć znaczenie lepszą kadrę. Wiele punktów Lech stracił nie do końca przez jego decyzję, nie może być tak, że co mecz zawodnicy marnują sytuacje na potęgę, a tak niestety jest. Chciałbym zobaczyć, jakie decyzje podejmie po sezonie, czy będzie dalej szczęśliwy, i zadowolony czy jednak pożegna tych zawodników, którzy się nie nadają, i zbuduje ten zespół po swojemu. Bo trochę trzeba budować na nowo, szczególnie ofensywa wymaga dużych zmian.”

Autor wpisu: Pawelinho do newsa: Wypowiedzi trenerów po meczu

„Sousa w pierwszej oraz drugiej połowie zagrał najlepiej ze wszystkich kopaczy, a on twierdzi, że nie był z niego zadowolony?! Ale przecież ? zagrał wspaniale? Idąc tokiem rozumowania latającego tulipanka – LITOŚCI! Przecież to co bredzi ten szkoleniowiec nijak ma się do tego co pokazuje Lech od początku rundy wiosennej, a nie pokazuje kompletnie nic! Zero pomysłu gry, zero zgrania, zero schematów, zero przygotowania taktycznego (sic!) jedno wielkie NIC! No i do tego wisienka na torcie czyli forsowanie ? na siłę, którego idealnym podsumowaniem było 70 minut bycia w tym meczu przegranym meczu, który definiuje karierę tego pożal się bosze kopacza bo na pewno piłkarza przez duże P. Takim jest Sousa bo ? na pewno nie będzie, a na pewno nie w Lechu. Nie wiem co oni robili w tym Dubaju poza tym, że zrobili sobie wakacje w środku zimy to kompletnie nie widać efektów nazwijmy sobie to umownie pracy. Bo pracę to wykonuje ja i każdy inny kibic, którzy przez całe swoje życie nie zarobią tyle co te piłkarskie nieroby! A za każdym razem odwalają taką kaszanę jak ta z Zagłębiem. Swoją drogą bawi mnie ostania wypowiedź latającego tulipanka. Skoro brakuje mu Karlstrom’a i Murawskiego to może nie trzeba było bredzić o tym, że kadra jest super i powroty po kontuzjach będą wzmocnieniami. Trzeba było tupnąć nóżką nie wiem dać tuzin tulipanów żeby wzmocnić drugą linie i nie tylko więc niech płacze o brakach jak trzeba było poszukać piłkarzy o podobnych profilach do Murawskiego i Karlstroma! Co do VARu to szkoda strzępić klawiatury skoro ta warszafska mafia nic i tak z tym nie zrobiło co nie zmienia faktu, że gol Ishak’a na 2:2 był jak najbardziej prawidło, a remis i tak byłby jakby nie patrzeć porażką. Po tym meczu moje zaufanie do latającego tulipanka spadło do minimum bo nie ratuje go w tym momencie ani powrót Rebocho do pierwszego składu, ani nawet ewentualny awans do kolejnej rundy Conference Europa League, który owszem jest fajnym dodatkiem, ale priorytetem na ten moment i cel mini(maksimum) jest trzecie miejsce. RĘCE OPADAJĄ!!!”

Autor wpisu: Didavi do newsa: Pyry z gzikiem: Tylko awans

„Brom nie przejmował drużyny w kryzysie. Nie przejmował drużyny w rozsypce. Nie przejmował drużyny z 8 czy 11 miejsca jak robił to Skorża. Przejmował Mistrza Polski. Drużynę gotową do grania, która potrzebowała latem kilku wzmocnień. Trzon zespołu został, nie licząc Kamińskiego. Po letnim obozie zespół wyglądał słabo. Start sezonu to była porażka, ale można to było zgonić na fakt iż Brom przyszedł późno, miał mało czasu i najważniejszy dwumecz na starcie. Opanował kryzys, ale zawodnicy tacy jak Rebocho i Amaral całą rundę grali słabo. Każdy liczył, że zimą, po kolejnym obozie obaj wrócą do formy. Co wydarzyło się zimą? Brom nie tylko ich nie odbudował, ale z nich zrezygnował, odstawił od składu i kadry. Zimą wydawało się, że nastąpią wzmocnienia. Jednak Brom celowo z nich zrezygnował. On nikogo nie potrzebuje. Odstawia od składu jedynego lewego obrońcę już po 1 meczu rudny. Odstawia od składu jedyną 10-kę, bo taką jest Amaral, a Marchwiński taką 10 nie jest. I nadal nie potrzebuje wzmocnień. Zimą wydawało się, że piłkarze znający już Broma i jego metody treningowe wejdą na ten inny, lepszy, wyższy poziom. Tymczasem ci którzy byli w formie, jak Pereira, Karlstrom, Skóraś czy nawet Ishak tej formy nie mają. Jeśli dodać do tego Rebocho i Amarala. Skrzydłowych bez liczb i jakości, napastników Szymczaka i Sobiecha, którzy też tych liczb nie dają i promowanego na siłę Marchwińskiego, który ani strzelać ani podawać nie potrafi mamy efekt w postaci przegranego sezonu w połowie lutego. Przypominam, że mówimy o Mistrzu Polski, nie o rozbitej drużynie, po fatalnym sezonie. Brom sprawił, że najlepszy piłkarsko Lech od lat, już w lutym traci szanse na mistrzostwo. Nie ma wyników, nie ma stylu. O ofensywne grze tylko gada. Tak naprawdę na palcach jednej ręki można wymienić te ofensywne mecze Lecha. To trener, który nie ma ambicji. Nie chce wzmocnień, a sam Lecha osłabia swoimi decyzjami. Ponadto przez Broma nie ma uczciwej rywalizacji o skład. Ma swoich ulubieńców i tych których „musi wystawiać”. Straciliśmy Rebocho i Amaral. Sousa nadal gra za mało jak na swoje umiejętności. Kvekveskiri, który bardzo dobrze wyglądał w sparingach zaczął rundę na ławce, następnie w dwóch meczach został zmieniony już w przerwie. Oczywiście wczoraj na to zasłużył, jednak pokazuje to, że Brom jest do kilku graczy uprzedzony i u jednych najmniejszy błąd powoduje natychmiastowe konsekwencje, a inni mogą grać słabo bez konsekwencji.
Lato 2023

Czy Brom daje nam nadzieję na mistrzowski sezon? Latem potrzeba rewolucji w ofensywie i kilku zmian w tyłach. Czy z Bromem możemy liczyć na wzmocnienia? Przecież on wzmocnień nie potrzebuje, a w to graj Rutkowi i Rząsie. Ręce czyste. Jeśli trener nie chce wzmocnień, to wzmocnień nie będzie. Wyniki? A komu to potrzebne. Najwyżej przy zwalnianiu Broma, zrzuci się wszystko na niego!
Z 4 skrzydłowych, tylko jeden prezentuje odpowiedni poziom, jakość i daje liczby, choć po obozie jest bez formy. To Skóraś oczywiście. Velde, Ba Loua i Gio są do wywalenia. A sam Skóraś latem pewnie odejdzie. Mamy więc całkowitą rewolucję na skrzydłach i należy jej latem dokonać! Ale to oznacza potrzebę 3/4 nowych zawodników tylko na skrzydła. Czy Brom będzie tego chciał? Sądzę, że nie. Będzie konsekwencje stawiał na Velde, wystawiał na skrzydle Szymczaka, choć ten gra tam słabo, postawi na Antczaka i tyle będzie z wzmocnień. To samo na 10. Latem stracimy Amarala, módlmy się by odszedł Marchwiński. Potrzeba dwóch nowych rozgrywających. Znów rewolucja na danej pozycji. Nie widzę tego z Bromem. Do potrzebny jest napastnik za Sobiecha, bo w ataku możemy polegać tylko na Ishaku. Szymczak choć się rozwija, nie daje liczb. Wszystko zależy od jednego Ishaka. Ale czy przypadkiem Brom nie będzie chciał pozostania Sobiecha? Czy nie stracimy kolejnych pieniędzy i kolejnych miesięcy z piłkarzem, który po 2 latach strzela 1 gola w lidze? Potrzeba 8, potrzeba stopera. Miejmy nadzieję w wróci Mrozek i czeka nas rewolucja już na 3-ciej pozycji, tzn. lewa obrona. Jeśli Brom zostanie, Rebocho odejdzie. Wiem, że nie jest w formie, ale też wiem jak potrafi grać, gdy w formie jest. Warto mieć go nawet jako nr.2. Douglasowi kończy się kontrakt, kto wie czy klub go nie przedłuży, tylko dlatego by uniknąć sprowadzania dwóch lewych obrońców, bo to że Rebocho przy Bromie odejdzie jest pewnie. A tymczasem to Douglas powinien odejść (przy całej sympatii dla niego) a Rebocho zostać i to do niego powinien przyjść drugi LO do rywalizacji.
Podsumowując. Słabe wyniki i przegrane mistrzostwo w lutym. Słaby styl, spadek formy wielu zawodników, nieuczciwa rywalizacja i niezrozumiałe decyzje kadrowe, jak i brak chęci wzmacniania Lecha sprawiają, że Brom jest w moich oczach skreślony i sam użyłem słów po meczu z Miedzią, tym zremisowanym 2-2, że to drugi Żuraw. W pucharach gramy, w lidze przegrywamy. Wszystko jest dobrze, a trener nad niczym nie panuje i niczego nie potrzebuje, nawet sytuacja z Amaralem jest identyczna. Miał mistrzowski zespół, powoli następuje jego rozkład. Tak wygląda ten niby europejski, ofensywny futbol zaproponowany przez Broma. Mistrz Polski przegrywa tytuł w lutym i za chwilę będziemy grać przez 3 miesiące mecze towarzyskie. Stadion na pewno będzie wypełniony po brzegi! Już teraz jest, nie licząc meczu z Bodo, na kolejnym ligowym pewnie 10-12tys. I jeszcze jedno, choć już i tak mocno się rozpisałem. Ciekawe kto na koniec sezonu zarobi więcej jako klub. Raków z mistrzostwem, grą o LM i ułatwioną drogą do LKE, ale płacąc karę za limit młodzieżowców. Czy Lech za sprzedaż Marchwińskiego, nie płacący kary, ale bez mistrzostwa. Taką drogę wybrali. Odpowiedzi nie znam, ale się domyślam.”

Autor wpisu: deel do newsa: Wypowiedzi trenerów po meczu

„Jak zatrudniano Broma to powątpiewałem czy w naszym klubie są zawodnicy do jego wizji gry. Po dzisiejszym meczu zastanawiam się czy oni pasują do jakiejkolwiek wizji gry. Nie chcę bronić trenera choć dziwnym zbiegiem okoliczności to zawsze trener jest winny porażek a zawodnicy wygrywają mecze. Ale do meritum.
1. Czy ktoś w końcu zdejmie z bramki tego pajaca, który udaje bramkarza? Pal licho, że przez dwie juniorskie interwencje wpuścił bramki. Ale to co odwalił przy centro-strzale dyskryminuje go nawet z gry w rezerwach. Piłka leci na poprzeczkę a on sunie po kolanach do bramki. Mistrzostwo.
2. Rebocho. Wiemy już dlaczego wcześniej nie grał. Pytanie co dalej? Czerwiński na lewej obronie? Ten facet nie ma lewej nogi. Znaczy ma, ale nie używa do niczego innego jak bieganie. Ile razy mógł podać lewą w pole karne to zagrywał prawą do tyłu. Czyli jak zagra na lewej stronie to rywale znając tę przypadłość nakryją go czapką.
3. Czy tak zachwalany Pereira wyzbędzie się nałogu podawania piłki do rywali w środku pola? Co mecz robi to przynajmniej raz. Dogrywa też świetne piłki – ostatnio jedną na siedem – reszta ląduje na pierwszym obrońcy.
4. Nieraz już pisałem, że Kwekweskiri nie nadaje się na defensywnego pomocnika. Nie wraca za piłką, nie umie się ustawić, nie dąży do odzyskania piłki. To, że dzisiaj musiał zagrać to już jest wina trenera, który uparcie, w każdym meczu wystawiał dwie szóstki. Jedyne jakie miał. To mu się wykartkowali oboje. Dagerstal na tej pozycji prezentował się trochę pokracznie, ale ambicji i determinacji mu nie brakowało.
5. Velde i BaLoua powinni już dziś zacząć szukać nowego pracodawcy. Ile razy mamy jeszcze oglądać ich siermiężną grę? Zero asyst, jeden gol od początku sezonu 22/23. Obaj, razem. Może coś przeoczyłem. Oni by osłabili rezerwy.
6. Skóraś. Pan Piłkarz. Tak mu się wydaje po wizycie w Arabii Saudyjskiej. Niestety od tego wyjazdu stał się nikomu niepotrzebnym „kiwaczkiem”. Przeszedłem jednego, o jest drugi, przeszedłem, to następny itd. Dla własnej satysfakcji bo dla drużyny nic z tego nie wynika. Po za stratą piłki. Po złamaniu do środka strzela wyłącznie w tzw. krótki róg. Każdy bramkarz już to wie.
7. Nasze dziesiątki ta Amaral i Marchwiński. Pierwszemu już gra w Lechu nie daje przyjemności, drugi jeszcze się nie nauczył grać chociaż próbuje już cztery lata. Oboje pójdą po sezonie za 10 milionów… rupii indyjskich.
8. Sobiech. Zastanawiałem się już w chwili jego zakontraktowania po co on nam? Dzisiaj, a minęły dwa lata, dalej nie wiem. Nawet Sousa dzisiaj potraktował go jak bilę żeby zdobyć bramkę. Nasz drewniany bohater był tak zaskoczony podaniem, że nie zdążył na szczęście ruszyć nogi więc kalkulacje portugalczyka wypaliły.
9. Na liście płac mamy jeszcze Tsitaiswilego, Żukowskiego czy z całym szacunkiem, stojącego już po drugiej stronie Douglasa, czy też niezadowolonego Satkę.
Z wyjatkiem środka obrony, defensywnych pomocników i ataku to mamy skład węgla i papy. To nie wystarcza nawet żeby zawojować rodzimą ligę. Wszystko ponad to, to bonusy – zbiegi okoliczności i przypadek. Z taką ekipą żaden trener nie ustabilizuje gry. Wypowiedzi Broma o szerokim składzie i braku potrzeby wzmocnień traktuję jako zwykłą kurtuazję. Władze mu powiedziały, że wzmocnień zimą nie będzie i tyle. To gra tym co ma. Czy gdyby płakał w mediach, że mu nie kupili piłkarzy to coś by zyskał? Nic. A tak to stara się budować morale w zespole tym, że każdy jest potrzebny. Do Amarala, Rebocho czy Velde to i tak nie trafia, ale przynajmniej próbuje. Tak myślę, że Marchwińskiego będziemy do końca sezonu często oglądać a po rundzie wiosennej wreszcie go pożegnamy. Pójdzie gdziekolwiek.
W tej ogólnej mizerii jest płomyk nadziei, że awansujemy do pucharów. Wtedy nie będzie wymówek i trzeba będzie skład uzupełnić a być może wzmocnić, ale o tym już zadecydują finanse.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





6 komentarzy

  1. mario pisze:

    Didavi, do Twojego komentarza należałoby odsyłać za każdym razem tych, co twierdzą, że trener jest ok, bo „pogodził” ligę z pucharami.

    • leftt pisze:

      Przeczytałem. Szanuję ale się nie do końca zgadzam. Odsyłanie nic nie da.

      • mario pisze:

        pewnie nic nie da, ale nie będzie trzeba poraz setny pisać dlaczego Brom to najwyżej średni trener.

    • Pawelinho pisze:

      mario niektórych i tak nie przekonasz jak to tego, że Bednarek to tylko stojący słup. Sytuacja w meczu z Bodo, gdzie Dagerstal interweniował, a Bednarek nie zrobił nic bo znowu był zdziwiony „o k…a przeszła? Jak! Thanks Dagarstal” i tak to można skwitować.

      • leftt pisze:

        Przyspawany Bednarek, latający tulipanek, czego się nawąchal, promowanie Marchewy, rotacje, minimalizm, Brom wypierdalaj, gdzie są transfery, co robili w Dubaju, gramy w dziesięciu, beznadziejne zmiany, brak zmian, trener dla Rutków, sroty pierdoty ciotka Zielińska. Takie forumowe bingo, można sobie wybrać dowolne sformułowania. Pierdolenie, które nic nie wnosi.

      • mario pisze:

        zwykłe komentowanie faktów. Nic nie wnosi? A co wnosi?