Oko na grę: Gio Tsitaishvili

W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.



Gio Tsitaishvili wczoraj pierwszy raz w tym roku dostał szansę gry od Johna van den Broma wychodząc od razu w pierwszym składzie. Występ Gruzina od 1 minuty był dobrą okazją, aby lewonożny zawodnik 2 raz w sezonie 2022/2023 znalazł się pod obserwacją w ramach cyklu „Oko na grę”.

Opis gry:

Gio Tsitaishvili od pierwszej minuty meczu był mniej widoczny od Michała Skórasia, który na lewej flance robił większy wiatr bez konkretów niż Gruzin po drugiej stronie. Nie bardzo było kogo obserwować i na co zwrócić uwagę, w pierwszej odsłonie można było jedynie wyszczególnić sytuację, w której Gio znalazł się na lewej flance, gdzie mając piłkę na lepszej lewej nodze posłał ją na aut. 23-letni piłkarz ośmieszył się jednak dopiero w pierwszym kwadransie drugiej połowy.

null
null

W 51 minucie nie wykorzystał doskonałej akcji po zagraniu wzdłuż bramki autorstwa Filipa Szymczaka. Obserwowany Gruzin przyłożył w polu karnym swoją lepszą lewą nogę, ale tylko w sobie wiadomy sposób nie strzelił gola na 1:1, który mógłby jeszcze sporo zmienić. W 57 minucie popularny Gio ośmieszył się na całej linii. Lech próbował wyjść spod pressingu, Tsitaishvili będący na prawej stronie i nieumiejący grać prawą nogą nie wiedział, co zrobić z piłką aż swoją lepszą lewą nogą wykopnął futbolówkę na środek boiska. Tam był John Yeboah, który przejął piłkę i po oddaniu soczystego strzału zza pola karnego strzelił gola na 2:0 kończąc emocje w tym spotkaniu. Asysta Gruzina do tego zawodnika była palce lizać, to zagranie skompromitowała Lecho i tego bezmyślnego piłkarza, który brakiem wyobraźni irytuje od początku swojej przygody z Lechem, która na szczęście zakończy się najpóźniej 27 maja.

null

Gio Tsitaishvili należy do najbardziej bezmyślnych, pozbawionych wyobraźni piłkarzy, jacy zakładali niebiesko-białą koszulkę w tym wieku. Tak durnego zawodnika, który często kiwa samego siebie kibice nie oglądali tu od lat. Wypada mieć nadzieję, że ten Gruzin za szybko już nie zagra, nie ma sensu wystawiać kogoś, kto po sezonie i tak odchodzi. Tsitaishvili umiejący grać jedynie lewą nogą nie potrafi poruszać się na prawej flance, wczoraj na szczęście opuścił boiska w 70 minucie i oby był to jego ostatni występ w Lechu Poznań.

null
null

W niedzielę Gio wykonał w sumie 3 strzały (1 celny), miał 2 udane dryblingi, wykonał 37 podań (30 udanych) notując do tego 1 kluczowe zagranie i 1 dobre dośrodkowanie w pole karne. Ocena za grę przeciwko Śląskowi Wrocław to mocna jedynka, dawno nikt będący bohaterem odcinka „Oko na grę” nie irytował tak mocno, jak Gruzin.

Ocena gry: 1

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





12 komentarzy

  1. bezjimienny pisze:

    Biorąc pod uwagę jak łatwo szafujecie jedynkami to Gio powinien dostać 0, albo ujemną.

    • djwiewiora pisze:

      Niepotrzebny sarkazm. Ten mecz pokazał jak bardzo Lech jest przygotowany do walki na 3 fronty i jaka szeroką, wartościową i umiejętnie zarządzaną, o budowie nie wspomnę, kadrę ma.
      Tyle w temacie…

  2. jerry21 pisze:

    Teraz już wiemy dlaczego nie grał od początku rundy.

  3. Mirco pisze:

    Jakoś ostatnio bardzo często co zawodnik przez Redakcję wybrany do „Oko na grę” to gra padlinę – nie żebym uważał, że to przez Redakcję tak słabo zagrał Gio. Ale chyba dobrze, że do obserwacji nie został wybrany Holec, bo może byłby pogrom 🙁 Może sformułowanie Redakcji w ocenie, że „durny” zawodnik jest za ostre, ale w pełni się zgadzam, że Gruzin wielokrotnie kiwa sam siebie…

    • selda pisze:

      Proponuję do następnej obserwacji wziąć bramkarza drużyny przeciwnej.

  4. mario pisze:

    za wysoko

  5. Pawelinho pisze:

    Tsitaishvili – piłkarz, którego transfer w zasadzie nie powinien się w ogóle wydarzyć. Nie dość, że w niedzielnym meczu miał spory udział przy drugim golu dla gospodarzy. Temu kopaczowi należy jak najszybciej podziękować i postawić na Antczaka, który bardziej zasługuje na promocje niż ?, a i problem z młodzieżowcem rozwiązałby się sam. Generalnie typowy bezmyślny jeździec bezgłowy. Wcale mnie nie dziwi, że Dynamo Kijów oddało tego kopacza na wypożyczenie do Lecha i to należy traktować jako plus, że nie ma opcji pierwokupu. Tsitaishvili to idealne podsumowanie działalności Tomka „mamy kadrę na trzy fronty” Rzonszem. Obraz nędzy i rozpaczy.

    • selda pisze:

      Uczciwie trzeba przyznać, że wielu tutaj piszących całkiem pozytywnie wypowiadało się po jego wypożyczeniu. Zresztą były ku temu racjonalne powody, bo Gio coś tam pokazał grając u milicyjnych. Niestety, u nas okazał się paździerzem w stylu Raduta.

  6. Sp pisze:

    Wczoraj redakcja pisała, że tylko młodzi kibice nabrali się na te jego dryblingi, sprinty itp. Mam 27 lat więc jak przychodził to byłem rok młodszy, ale na prawdę nabrałem się na tego grajka. Przez ten okres gry w słabym gtsie wyróżniał się i myślałem, że jak do nas trafi to z Portugalczykami znajdzie wspólny język na boisku. Bodaj pod koniec rundy napisałem tu, że jak mogłem być taki naiwny i że mnie oszukał. Chłop jest tak jebnięty piłkarsko, że to głowa mała. Chyba został z nami na wiosnę przez to, że Rutki musiały dać 100 tysięcy by do nas trafił szybciej i teraz chcą by się spłacił. Chociaż jest też możliwa druga opcja jak z Rutko, że mogliśmy go pożegnać jak znajdziemy mu klub który będzie go chciał. Coś ostatnio dzieje się niedobrego z tymi wypożyczeniami. Jak nie do klubu to z klubu naszych wychowanków. Oczywiście Rząsa nie ma sobie nic do zarzucenia bo ilościowo się liczba grajków zgadza. Gorzej gdy sie spojrzy na jakość bo tej nie mają nasi skrzydłowi. Wychodzi na to, że Skóraś też miał tylko wystrzał formy na jedną rundę.

  7. Kibic z Bydgoszczy pisze:

    „Szkoda strzępić ryja”

  8. Mazdamundi pisze:

    Ja cieszyłem się z tego powodu, że przychodził zawodnik młody, który coś u tych milicyjnych pokazał w kwestii umiejętności dryblerskich, a chyba każdemu marzy się zawodnik, który będzie umiał zdobywać przestrzeń, dezorganizować szyki obronne rywala itd. Sądziłem, że pod okiem odpowiedniego szkoleniowca może zrobić postęp, wyzbyć się ciągoty do „zadryblowywania się” i zacząć lepiej grać zespołowo. Niestety on zdaje się coraz bardziej w tym pogrążać. Zgodzę się i również przyznaje, że pod względem sportowym takiego durnia to tutaj dawno nie było.

  9. Ekstralijczyk pisze:

    Dramat piłkarski.