Oko na grę: Antonio Milić
W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.
Antonio Milić od trzech tygodni nie jest poddawany rotacji. Jego wczorajszy, piąty z rzędu występ od początku był dobrą okazją, aby lewonożny piłkarz drugi raz w tym sezonie znalazł się pod obserwacją w ramach cyklu „Oko na na grę”.
Opis gry:
Antonio Milić wyszedł na mecz z Lechią Gdańsk u boku Filipa Dagerstala. Dwaj stoperzy ostatnio dobrze czuli się na boisku, ewentualne bramki tracone przez Lecha Poznań nie wynikały z ich błędów, choćby we Wrocławiu ta dwójka mogła zrobić niewiele, by zapobiegać utracie goli. Wczoraj od początku było wiadomo, że Antonio Milić może mieć niewiele pracy w defensywie, dlatego tym bardziej będzie musiał zachować czujność przy okazji pojedynczych kontr przeciwnika.
Najlepszy w historii klubu Chorwat w defensywie miał niewiele pracy, błysnął za to w ofensywie. W 25 minucie po ciekawym rozegraniu rzutu rożnego wysoko piłkę zawiesił Pedro Rebocho. Do dośrodkowania wyskoczył m.in. Jesper Karlstrom i Antonio Milić, ale to ten drugi piłkarz trącił futbolówkę zdobywając tym samym gola na 1:0. Dla Chorwata było to pierwsze ligowe trafienie w tym sezonie, Milić strzelił bramkę głową polepszając nieco liczby, jakie w tym sezonie mają nasi obrońcy. Po tym golu od razu było wiadomo, że obserwowany zawodnik w cyklu „Oko na grę” nie zawiedzie, a strzelona bramka podwyższy jego ocenę.
Przez konieczność prowadzenia gry Antonio Milić często był wysoko ustawiany wykonując podania już na połowie Lechii Gdańsk. Wczoraj lewonożny stoper Mistrza Polski wykonał 29 zagrań w tym 25 celnych. Przez 45 minut nie miał żadnych innych konkretnych liczb oprócz wspomnianego strzału głową w 25 minucie, który dał mu premierową bramkę w tym sezonie. Za wiele nie dało się wczoraj dostrzec, Milić z powodu zawrotów głowy profilaktycznie opuścił boisko w przerwie. Zawodnik zgłosił trenerom, że kręci mu się w głowie, nikt nie chciał ryzykować w takim meczu i przy tym wyniku, dlatego Antonio Milić przedwcześnie zszedł z murawy (zmienił go Bartosz Salamon).
Antonio Milić od 16 lutego wyszedł w pierwszym składzie na każdy mecz Lecha Poznań i absolutnie nic nie stoi na przeszkodzie, aby w czwartek było tak samo. Chorwat dobrze rozumie się z Filipem Dagerstalem, dwaj zawodnicy stanowią udaną parę stoperów, obaj wydają się być pewniakiem do gry od 1 minuty w czwartkowym spotkaniu z Djugardenem Sztokholm. Na razie 29-letni doświadczony piłkarz za występ przeciwko Lechii Gdańsk otrzymuje mocną piątkę. Rzadko zdarza się, żeby obserwowany zawodnik niczego nie zawalił, zagrał na wymaganym poziomie i jeszcze strzelił bramkę.
Ocena gry: 5
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
Brawo Antonio!!!Od dawna zasługiwał na bramkę.Za walkę w każdym meczu.To taki nasz nieoficjalny kapitan.
Król i Kapitan jest tylko jeden, ale faktem jest, że gdyby nie było Ishaka, to w aktualnym zespole mamy charaktery i osobowości nadające się do roli kapitana. Salamon, Murawski, Bednarek, Karlstrom czy wspomniany Miilić. Mamy w czym wybierać. Nie pamiętam Lecha z tak charakterną kadrą. Oby to się przełożyło na kilka lat bardzo dobrych wyników sportowych.
w meczu z Djurgarden też go obserwujcie!
Milić to stoper, który nie zawala nam meczów. Ile było takich z jego udziałem, w których można był jasno powiedzieć, że gol po jego błędzie? Niewiele. Zawsze robi swoje i można śmiało powiedzieć, że jest nr. 1 na środku obrony, to do niego dobiera się Salamona lub Dagerstala i w poprzednim sezonie było dokładnie tak samo. Umiejętności, charakter, doświadczenie. Najlepszy Chorwat jaki grał kiedykolwiek w Lechu. Wczoraj 1 gol, może teraz jakaś seria. W końcu Milić bardzo dobrze potrafi się odnaleźć pod bramką rywali i w ataku też dobrze się spisuje :)
Boski Antonio
A tak w ogóle to Milić to ciekawy „przypadek skautingu”. Przypominam sobie że jak przychodził pisano, że to „odpad z futbolu” nie chciany w Anderlechcie. Ot taki materiał dla tych co piszą, coś o „skautingu Lecha”. Trudna sprawa ten skauting , a jak wiadomo zakup przez Lecha nie jednego a kilku graczy np za te 1,5-2,0 Mln € nic ale to nic nie znaczy.
Tak jak piszecie, niewiele zawala a w obronie zawsze można na nim polegać. Ja bym jeszcze dodał że Milić jest świetny w rozgrywaniu piłki. Ma niezłe podanie po ziemi. Przyspiesza grę prostopadłymi podaniami czy przerzutami do skrzydeł. Na fazie grupowej LKE siedziałem na IV trybunie i fajnie było widać zza pleców Milicia jak przy rozegrywaniu piłki szuka korytarzy do progresywnych podań i jak fajnie takie luki wykorzystuje. Jeden z najlepszych obrońców w erze Rutkowskich. Silny, dobry w powietrzu, pewny w obronie, dosyć szybki, ma dobre otwierające podania i wyprowadzanie piłki, jest też świetny przy ofensywnych stałych fragmentach. Przychodził jako niewiadoma, jak przychodził to były opinie że nie był skautowany tylko bardziej brany z polecenia agentów, przypięto mu łatkę piłkarza z problemami co samowolnie opuścił klub, był po kilku miesiącach bez gry i bardzo negatywnnie oceniany przez kibiców Anderlechtu. Nie przypuszczałem że az tak bardzo odpali. Okazało się że Lechowi wyszedł świetny transfer.