Pięć szybkich wniosków: Lech – Lechia 5:0

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizy meczu, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza, prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.



Przewaga zapowiadająca gola

Lech Poznań od początku meczu z Lechią miał przewagę mogąc zdobyć gola już w pierwszej akcji. Do 18 minuty na boisku grał tylko Lech, później Lechia wyprowadziła dwie kontry przez które mogły przypomnieć się poprzednie spotkania, w których przeciwnicy kontrowali poznaniaków korzystając z dziur w środkowej strefie. Nie tym razem. W 25 minucie lechici zaskoczyli lechistów rozegraniem rzutu rożnego i strzelili bramkę na 1:0, która z przebiegu gry należała się poznaniakom. Od tamtej pory Kolejorz kontrolował mecz, gdańszczanie byli bezzębni, wolni przy okazji kontr, dlatego Lech miał pełną boiskową kontrolę i nawet nie forsując tempa co parę minut stwarzał groźne okazje m.in. za sprawą aktywnego Pedro Rebocho. W 43 minucie poznaniacy po kuriozalnym golu prowadzi już 2:0, wtedy Kuciak wybijając piłkę nabił Michała Skórasia, który bez wątpienia strzelił jedną z najdziwniejszych bramek w karierze podwyższając w tym nierównym meczu prowadzenie Lecha Poznań.

null

Koniec emocji

Wynik 2:0 do przerwy odzwierciedlał przewagę, jaką miał Lech. Poznaniacy po 45 minutach mieli właściwie zwycięstwo w kieszeni, bowiem Lechia nie wyglądała na zespół, który nawet zechce nam zagrozić. Mecz dla gdańszczan skończył się po drugim golu, za trenera Marcina Kaczmarka raczej nikt nie będzie umierał, cechy wolicjonalne piłkarzy rywala stały na niskim poziomie, lechiści przegrywając 0:2 pogodzili się z losem czekając na ostatni gwizdek sędziego i dalej prawdopodobnie na nowego szkoleniowca. W 67 minucie poznaniacy podwyższyli prowadzenie, w polu karnym goście zagapili się, nikt nie pokrył Mikael Ishaka, który dobił słabą i bez wyrazu Lechię Gdańsk. Tym razem Kolejorzowi łatwo przyszło zdobycie tych trzech bramek na która nasza drużyna jak najbardziej zasłużyła. Lech sam wypracował sobie te okazje, mając boiskową kontrolę był przede wszystkim bardziej skuteczny co przełożyło się na trzy trafienia, które po 67 minutach bardzo ładnie wyglądały.

null

Dobicie słabej Lechii

W końcówce meczu za dobicie Lechii wziął się Kristoffer Velde, który wykorzystał asystę uwaga! Filipa Marchwińskiego i drugą w tym meczu Pedro Rebocho. Norweg wcześniejszą ligową bramkę strzelił Lechii w Gdańsku dnia 31 sierpnia, wczoraj po zejściu z lewej strony zdobył nawet dwa gole w swoim stylu, które pomogły Lechowi rozbić biało-zielonych aż 5:0. Dwa trafienia Norwega pokazały, że akurat dnia 3 marca 2023 poznaniakom wychodziło dosłownie wszystko, wszystko się udało, Lech wypunktował bardzo słabego sportowo i pozbawionego ambicji rywala aż 5:0. Czy wynik 5:0 jest sprawiedliwy? Może Lechia nie zasłużyła na aż taką porażkę, ale kogo to obchodzi? My możemy się cieszyć, Kolejorz wygrał wysoko, przekonująco, rezultat 5:0 robi wrażenie i poszedł w świat pozwalając zatrzeć trochę poprzednie, nieudane mecze w lidze za które jednak punkty do tabeli nam nie wrócą.

null

Najlepszy mecz Lecha w tym sezonie ligowym

Lech Poznań rozegrał w piątek najlepszy mecz w tym sezonie ligowym. Wreszcie, wreszcie przy Bułgarskiej był grad goli a nie wymęczone zwycięstwo 1:0 i spotkanie, w którym do końca wynik był sprawą otwartą. Wczoraj po 43 minutach było już pozamiatane, Lech zmiótł Lechię z murawy grając przy Bułgarskiej tak jak powinien grać dużo częściej. Lech zagrał z polotem, skutecznie i jeszcze miał boiskową kontrolę. Czego chcieć więcej? Akurat wczoraj niczego. Wczoraj wszystko było na piątkę, był to bez dwóch zdań najlepszy mecz Kolejorza w tym sezonie ligowym, w którym funkcjonowało wszystko. Nawet Filip Marchwiński zaliczył w piątek asystę, pograł trochę Artur Sobiech z Joao Amaralem, 10 ligowego gola strzelił Mikael Ishak, świetnie wypadli Kristoffer Velde czy dwukrotny asystent Pedro Rebocho, który od kilkunastu dni sygnalizuje zwyżkę formy. Warto zapamiętać dzień 3 marca 2023 roku, gdyż do końca sezonu ligowego 2022/2023 żadne inne spotkanie prawdopodobnie nie wyjdzie nam tak dobrze, jak to wczorajsze.

null

Tydzień na wszystko

Lech Poznań zwyciężył 5:0 i odzyskał 3. miejsce w ligowej tabeli. Oczywiście ta seria spotkań wciąż trwa, ale dzięki bilansowi goli ciężko będzie Kolejorza strącić z podium. Sytuacja dotyczy 23. kolejki Ekstraklasy, bowiem dalsze marcowe zmagania są sprawą otwartą. W piątek obowiązkiem Lecha Poznań było odniesienie wygranej, gdyż wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak trudno będzie niebawem w Gliwicach i w Łodzi. Osobną sprawą jest dwumecz z Djurgardenem w tym starcie ze Szwedami przy Bułgarskiej. Ten mecz odbędzie się już lub jak kto woli – w czwartek, 9 marca, o godzinie 21:00. Lech ma teraz czas na odpoczynek i przede wszystkim na spokojny trening, którego przez grę co 3-4 dni czasem brakuje. Przed nami prawdopodobnie kluczowe spotkanie, poznaniacy chcąc dostać się do 1/4 finału Ligi Konferencji zmuszeni są wygrać przede wszystkim u siebie.

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





7 komentarzy

  1. Bigbluee pisze:

    Wniosek jest w sumie jeden o czym pisal każdy kto zobaczył skład przedmeczowy pisząc też samemu wcześniej kto powinien zagrać a kto nie:

    Brom po raz drugi od miesięcy na trzeźwo, bez odlotów, wystawił taki sklad jaki powinien wystawic czyli najlepszych i najpotrzebniejszych do zwycięstwa zawodników, bez kaleczenia promocjami pewnych pilkarzy, nabijaniem licznika „młodymi” i idiotycznej rotacji z maszyny losującej piłkarzy i pozycje.

    To wystarczy za wnioski i skuteczność nie ma tu nic do rzeczy.

    • Kosi pisze:

      W dwoch pierwszych meczach tej rundzie sklad takze byl dobrze a zwyciestw nie bylo. Nie wszystko mozna tlumaczyc skladem, czasem robote robi nawet sklad przeciwnika a ten przez Kaczmarka zostal ustawiony na „odpuszczamy mecz”. Diabate na 10 chyba nigdy wczesniej tam nie zagral.

  2. Mazdamundi pisze:

    Mecz ładny, łatwy i przyjemny ze słabym rywalem, który przyjechał, by zwolnić trenera. Dobry skład, tak to powinno wyglądać – szóstka, ósemka i ruchliwy, kreatywny zawodnik na dziesiątce. Da radę tak zarotować, by utrzymać tą koncepcję. Ciekawe ile w tym wyniku zasługi choroby Broma 😉 Bez żadnych Marchwińskich pod napastnikiem czy Szymczaków na skrzydłach – miłe zaskoczenie. I w zasadzie to tyle z wiążących wniosków. Ostatni łatwy rywal w tym sezonie. Zaczynają się schody.

  3. leftt pisze:

    Szósty wniosek : tym składem gramy do końca, rotacje mogą wynikać z kontuzji i kartek. Nie mamy dwóch dobrych zawodników na każdą pozycję, a na niektóre nie mamy nawet jednego.

  4. mario pisze:

    a więc jednak można nie poszukiwać kwadratowych jaj…
    Teraz jest kilka dni na trening przed Djurgarden. Proponował bym spędzić je na sztucznej trawie.

  5. jerry21 pisze:

    Było nieźle.
    Wreszcie skutecznie w ataku.
    Mentalnie na odpowiednim poziomie z właściwym podejściem do przeciwnika.
    Boję się, że trudniej będzie po meczu ze Szwedami.
    Mecz w czwartek, liga w niedzielę.
    Pewnie będą rotacje i to może być problem.
    Ale na razie cieszmy się z wygranej z Lechią.
    Panowie tak trzymać!