Pięć szybkich wniosków: Lech – Djurgarden 2:0

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizy meczu, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza, prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.



Zasłużone prowadzenie

Mecz z Djurgarden mógł się zacząć nieprzyjemnie, bowiem już w 3 minucie po dośrodkowaniu z lewej strony w poprzeczkę trafił Wikheim. Lech po tej szansie dla Szwedów szybko się otrząsnął i sam w 11 minucie za sprawą uderzenia Filipa Szymczaka z ostrego kąta stworzył zagrożenie. Od tamtej pory poznaniacy przeważali już na boisku, byli lepsi piłkarsko i napędzali się nieudolnym wyprowadzeniem piłki przez Djurgarden. Szczególnie prawa strona na której grał m.in. Piotr Johansson miała kłopot z transportowaniem piłki na naszą połowę, pressing lechitów dawał efekty, Szwedzi się gubili notując kilka prostych strat przez złe podania. Nie było płynności w grze Djurgarden, w grze Lecha Poznań była za to pewność siebie oraz spokój, który co jakiś czas pozwalał stwarzać groźne sytuacje. Rywal poza wspomnianym dośrodkowaniem w 3 minucie i szansą w 33 minucie, która zaskoczyła Asoro nie zagroził bramce Filipa Bednarka, a Lech po strzeleniu gola po stałym fragmencie gry dominował już do końca pierwszej odsłony mogąc prowadzić do przerwy nawet wyżej niż 1:0. W każdym razie prowadzenie poznaniaków po pierwszych 45 minutach było jak najbardziej zasłużone, gospodarze do jakości czysto sportowej dołożyli dobre przygotowanie taktyczne, dlatego mecz wyglądał tak jak wyglądał.

null

Z chwilą utratą goli i bez forsowania tempa

Lech dobrze wszedł w drugą połowę, w 47 minucie szansę miał Michał Skóraś, do 53 minuty wszystko było pod kontrolą poznaniaków. Nagle po tej minucie stało się coś dziwnego. Kolejorz utracił kontrolę nad meczem, gdyż Djurgarden wrzucił niespodziewanie wyższy bieg nękając naszą obronę przez ataki większą liczbą zawodników i dośrodkowaniami w pole karne. W 54 minucie aż 2 razy mieliśmy masę szczęścia i jeszcze interweniował VAR sprawdzając, czy przypadkiem nie było ręki w naszym polu karnym. Po chwili 2 okazję po strzale głową miał Joel Asoro, Djurgarden zaczął się rozkręcać, ale na szczęście już przed 60 minutą przystopował. Od tamtej pory Lech kontrolował mecz, więcej grał z kontry, nie forsował tempa i przede wszystkim nie dążył do podwyższenia prowadzenia. Przez wiele, wiele minut nie mieliśmy sytuacji, Djurgarden tak samo, bowiem poznaniacy grając z kontry kontrolowali środkową strefę będąc zespołem wyrachowanym, który doskonale wiedział, co robi grając trochę na utrzymanie wyniku 1:0. Nagle w 82 minucie po akcji Michała Skórasia i przebłysku rezerwowych do których John van den Brom miał wczoraj nosa zrobiło się 2:0. Wcześniej nic nie wskazywało na podwyższenie prowadzenia, Lech nie stwarzał sobie sytuacji, cały czas grał zachowawczo grając czujnie w środku pola. Można rzec, że poznaniacy strzelili gola z niczego, dobili Djurgarden, który kompletnie nie spodziewał się tej bramki dając się zaskoczyć jak zespół juniorów znużony przebiegiem tego taktycznego spotkania.

null

Szkoda ostatniej szansy

Lech bardzo dobrze rozegrał końcówkę meczu. Cały czas kontrolował spotkanie, przeważał w środkowej strefie i co najważniejsze nie oddał w ostatnich minutach piłki rywalowi kończąc te zawody z 62% posiadaniem futbolówki. Kolejorz po akcji w 5 minucie doliczonego czasu gry mógł wygrać nawet 3:0, jednak Michał Skóraś nie wykorzystał świetnego, miękkiego zagrania Joela Pereiry na kontrę. Skrzydłowy Lecha wszystko zrobił dobrze, by w końcowej fazie akcji kopnąć zbyt mocno. „Skóra” uderzył na siłę i źle. Tak naprawdę w ogóle nie powinien strzelać pod poprzeczkę tylko lekko po ziemi, a wtedy piłka wpadłaby tuż obok prawej ręki bramkarza, który po płaskim strzale nie miałby nic do powiedzenia. Wychowanek Lecha Poznań zmarnował świetną szansę na 3:0, zmarnował okazję na 3 gola, który już do końca dobiłby Djurgarden Sztokholm, Szwedzi już na 100% nie podnieśliby się u siebie i nie odrobili aż takiej porażki. Wygrana wynikiem 2:0 oczywiście i tak jest dobra, aczkolwiek po szansie Skórasia w ostatnich sekundach powinno być jeszcze lepiej. Na szczęście nikt o tej sytuacji nie będzie pamiętał, gdy Lech wywalczy awans na Tele2 Arenie. W innym przypadku okazja „Skóry” z 95 minuty na pewno będzie wspominana i wypominana zawodnikowi.

null

Zasłużone zwycięstwo

Lech Poznań wygrał wczoraj jak najbardziej zasłużenie mając 62% posiadania piłki i 12 strzałów przy 4 uderzeniach Djurgarden (0 celnych). Kolejorz pokazał w czwartek więcej jakości piłkarskiej + lepsze przygotowanie taktyczne. Nasza drużyna rozegrała prawdopodobnie najlepszy taktycznie mecz w tej rundzie, z wyjątkiem wspomnianych minut 54-58 kontrolowała to spotkanie w środkowej strefie nie pozwalając Szwedom praktycznie na nic. Nawet przy stanie 2:0 lechici wciąż kontrolowali mecz, grali mądrze, dojrzale, wykazali się dużą odpowiedzialnością w każdej formacji i jeszcze w ciągu 90 minut zaskoczyli przeciwnika golem ze stałego fragmentu gry oraz bramką w momencie, kiedy nic nie wskazywało na to trafienie. Lech Poznań w czwartkowy wieczór boleśnie wypunktował Djurgarden Sztokholm demonstrując bardzo dobre przygotowanie taktyczne, które było ważniejsze od indywidualnych przebłysków. Dzięki wygranej 2:0 kibice powoli, powoli mogą myśleć o losowaniu kolejnych faz 17 marca w tym o kwietniowym ćwierćfinale. Na razie Lech Poznań wzbogacił się o historyczny triumf, którym napisał historię Kolejorza i całej polskiej piłki klubowej, zarobił 2.000 punktów do klubowego współczynnika UEFA podnosząc go do 15.000 i jest bliski zgarnięcia miliona euro za awans do 1/4 finału. Raz jest należy podkreślić, że Lech zwyciężył zasłużenie przewyższając Djurgarden w każdym elemencie. Czy Szwedzi odrobią straty na Tele2 Arenie? Musiałby zdarzyć się cud, bo jak przez tydzień poznaniacy mieliby stracić wszystko czym imponowali 9 marca?

null

Gdzie jest sufit Lecha?

Lech Poznań znowu wygrał. Znowu Bułgarska była prawdziwą pucharową twierdzą (8-1-0, 22:2) dzięki czemu powoli można się zastanawiać, gdzie jest sufit tej drużyny? W lipcu baliśmy się o mecz z Dinamem, w sierpniu o rewanż z Vikingurem, we wrześniu kluczem do awansu miało być pokonanie Austrii, w październiku nie przegranie na wyjazdach, w listopadzie udało się rozbić Villarreal a w lutym nie przegrać w Bodo co także było bardzo istotne. Mijają miesiące, mijają mecze, za nami już 17 spotkań w europejskich pucharach 2022/2023 i chyba nikt nie wie do kiedy potrwa ten cudowny pucharowy sezon Lecha Poznań? Gdzie jest jego sufit? Do kiedy Kolejorz nadal będzie podbijał Europę? Pewne jest, że Lech Poznań już wygrał pucharowy sezon 2022/2023, już jest zwycięzcą, aktualnie wszystko co osiąga to tylko dodatek, coś co pozwala wydłużać niezapomniany pucharowy sen pełen marzeń. Ćwierćfinał Ligi Konferencji jest naprawdę blisko, są powody, aby w niego wierzyć i jest pytanie na co stać Mistrza Polski?

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





37 komentarzy

  1. Bart pisze:

    Gdzie jest sufit Lecha? W Pradze!

    • leftt pisze:

      Spokojnie. Stracimy punkty na pyrowisku w Gliwicach albo gdzie indziej i zacznie się zwalnianie trenera.

      • Bigbluee pisze:

        A Ty ciągle i ciagle nie rozumiesz podstawowej rzeczy.
        Gośc nie pogodził gry w LKE i ligi. Na lige połozył laske, wystawia nielogiczne składy z maszyny losującej na krajowym podwórku, dostajemy łomot od jakichś leszczy, dostalismy łomot przez kompromitacje w PP, łomot u siebie od Rakowa bo trzeba było Marchewe promowac.
        Ty po prostu nie widzisz całości i przesłania Ci obraz, fakt, że jak juz dupa sie trenerowi pali, to raczy wystawić taki skład jak powinien grać a nie promocyjno kaleko rezerwowy i wtedy wygrywamy i te pojedyncze dobre mecze bo skład był bez idiotycznych rotacji, przesłaniaja Ci obraz całości na przełomie miesięcy.

      • leftt pisze:

        Trenera i jego pracę ocenię po sezonie. Nie po pojedynczym meczu. Po pojedynczym meczu mogę ocenić np. to, jakie zrobił zmiany i jaki wystawił skład. Czyli kwestie ściśle taktyczne a nie strategiczne. Strategicznie częste zmiany trenera są do dupy.
        A co do godzenia: może i nie godzi. Ale na razie nikt w Lechu nie robił tego lepiej od niego. No, może Smuda.

      • Kargaren pisze:

        @bigbluee Właśnie udało mu się (na ten moment) połączyć ligę z pucharami xDD Można sobie przypomnieć poprzednie przygody Lecha w pucharach albo innych polskich klubów. Z ostatnich: Żuraw jak wystawiał rezerwy na Benficę, bo czekało Podbeskidzie. Michniewicz w Legii też zwolniony bardzo szybko, bo w lidze nie szło. Ćwierćfinał LKE i podium w lidze to byłby ogromny sukces, potem wzmocnienie składu, rozstawienie w eliminacjach i może jeszcze jedna przygoda, a potem stabilizacja? Oby Rutki zainwestowały trochę pieniędzy z Europy.

  2. Niebieski77 pisze:

    Dodam że cichymi bohaterami byli Rebocho ino i nasz boski Antonio Milić ! generalnie Rebocho znowu gra swoje i nie są potrzebne chore eksperymenty z Czerwińskim,para stoperów Milić Dagerstal TOP !

  3. edved pisze:

    Liczyłem na tradycyjną, niezwykle analityczną, ocenę gry Marchwińskiego. Chłopak zdobywa bramkę i ciszą?

    • leftt pisze:

      To niedobra o tym mówić, nie pasuje do narracji. Ale poważniej pisząc – niech tak gra dalej. Na razie został zrobiony tylko pewien początek. W ostatnich dwóch meczach ok. 40 minut gry, gol i asysta (no i asysta drugiego stopnia przy swojej własnej bramce ale tego się nie liczy). Może akurat teraz powinien wchodzić z ławki, na podmęczonego rywala?

      • Zbychu pisze:

        Dodam do tego bardzo przytomne zachowanie przy ostatniej akcji Skórasia. W inteligentny sposób odebrał piłkę Szwedaowi (znowu do spółki z naszym „kościaninem”). Widać, że tam pomyślał i był zdecydowany. Miałby asystę drugiego stopnia. Niech się facet przełamie, zacznie notować liczby i zbierać brawa od kiboli.

    • Michu73 pisze:

      Dobre, dobre heheh

    • Kibic z Bydgoszczy pisze:

      Pomnik mu postaw Edved. I napisz jakiś esej pochwalny. Nikt ci nie broni.

      • edved pisze:

        Nie muszę. Młody tym golem sam sobie zapewnił miejsce w historii Lecha. Naprawdę mi przykro.

  4. kri$$ pisze:

    Martwi mnie to przyciśnięcie Lecha przez Szwedów po 53 minucie.
    Widac potencjał w tej drużynie.
    W rewanżu będzie właśnie tak, że siąda na nas. Ale to jest szansa na kontry Lecha.
    W góre serca!

  5. Bart pisze:

    Rebocho w 33 minucie się odrobinę zdrzemnął (tam gdzie Asoro nie zdążył dobiec do dośrodkowania). Poza tym faktycznie grał bardzo dobrze. Nareszcie mamy odrodzenie tego piłkarza. Wraca Rebocho z jesieni 2021. A Marchewa? Dał bdb zmianę. W polu karnym nie podpalił się tylko kontrolował co robi bramkarz i spokojnie przymierzył. Dokładnie takiej chłodnej głowy brakło Skórasiowi w 95 minucie. Te kontrę z 95 minuty też Filip fajnie napędził. Ucieszyłbym się gdyby u Marchewy to był moment przełomowy, bo to zawsze jest fajna historia gdy ostro krytykowany piłkarz zaciska zęby i swoją grą zamyka mordy krytyków.

    • mario pisze:

      nie lubię ????, ale ta bramka to było mistrzostwo. Przed strzałem spojrzał na bramkarza i technicznie strzelił w długi róg tuż przy słupku. Pokazał klasę.

      • mario pisze:

        nie lubię Marchewy miało być, nie wchodzą obrazki

      • Michu73 pisze:

        Marchewa to miał od początku swoich występów tzn. wykończenie akcji z zimną krwią co było niesamowite. Potem, wystawiany na siłę, gdzies to zagubił ale to co zrobił wczoraj to był powrót tego piłkarza z meczu ze szmatą w którym odzyskuje piłkę i sam rozstrzyga wynik meczu. Trzeba mu kibicować, to nasz chłopak. Oby zacisnął zęby na treningu i pokazał na co go naprawdę stać.

  6. Michu73 pisze:

    Wspaniały, niezapomniany wieczor, piękne zwycięstwo, pełna kontrola nad meczem, udane zmiany, czego chcieć więcej?! Trener „nieudacznik”, nieumiejący rotować składem zapisuje się w historii nie tylko klubu ale całej naszej rodzimej piłki nożnej???? sorry, ale nie mogłem się powstrzymać???? Jest zajebiscie a po rewanżu w Szwecji może być jeszcze lepiej. Niech ten sen trwa a co najważniejsze, trzymamy w lidze pierwsza trójkę i oby tak do końca sezonu. Brawo trener, brawo zespół, brawo killer Marchewa (wiedziałem, ze gość wszystkim jeszcze pokaze????) i dalej do przodu, nie zatrzymujecie się! Dla takich chwil jest się kibicem LECHa! Tylko KOLEJORZ!????????

  7. mario pisze:

    ten mecz, jak i nieliczne poprzednie pokazał, że Brom potrafi jednak ogarnąć taktykę na mecz. Potrafi wystawić optymalny skład i nie szukać kwadratowych jaj. Niech ostatnie wydarzenia będą swoistym nowym początkiem Broma, choć oczywiście szkoda poprzednich błędów. Trener jak naprawdę chce, to potrafi i udowodnił to po raz kolejny. Niech więc już nie wymyśla i trzyma się ścieżki, na którą wszedł.

    • tomek27 pisze:

      Sęk w tym ,ze w niedziele znowu bedzie musial rotować i bedzie musial zagrac Kvekve , moze Gio , pewnie Marchewa i Czerwinski i znowu zagramy słabo bo Piast zepnie dupy i znowu powiedziecie ,ze Brom bez sensu rotuje i jest idiotą …ehhh…

      • mario pisze:

        w obliczu historycznej szansy na awans do 1/4 LKE, czyli meczu w Szwecji w kolejny czwartek, rotacje na Piasta będą zrozumiałe ale i tak nie przez całe 90 minut. Profesjonalni piłkarze muszą wytrzymywać trudy grania co 3-4 dni w systemie 90/60. Mogą być jednostki niewytrzymujace takiego reżimu ale myślę że są to jednostkowe przypadki.

      • tomek27 pisze:

        Rozumiem , ze jesteś na codzień w klubie i znasz wszystkie parametry zmęczeniowe piłkarzy , wiesz jakie maja mikrourazy , czy np łokieć Milica nie wymaga kilku dni przerwy ? Wiesz to czy po prostu gadasz żeby gadac ? Od meczu gdzie pikarze dają z siebie 200 % nie będzie nawet 72 godzin a jeszcze trzeba dojechać do Gliwic i w głowie masz za chwile historyczny mecz w Szwecji … co robisz ? Ryzykujesz wystawieniem Pereiry który już od 80 min ledwo żył przez co zanotował kilka prostych strat czy wystawiasz Alana … po coś w końcu są zmiennicy …i tak wyglada cały sezon . Bo albo Bodo albo Vilareal albo coś jeszcze innego … No ale trener idiota , gdzieś trzeba frustracje wyładować

      • mario pisze:

        słowo „rozumiem” w twoim przypadku nie powinno być używane.
        Po 1. Nie można z siebie dać 200%
        Po 2. Nie ma mnie na codzien w klubie tak jak i ciebie
        Po 3. Jeśli nie zrozumiałeś co napisałem – poproś kolegę by ci wytłumaczył
        Po 4. Jedynym frustratem na tym forum jesteś ty ale to już kiedyś ci napisałem

    • tomek27 pisze:

      Czyli jak zwykle gowno wiesz , ale wyjeżdzasz coś z jednostkami . Dobrze wiesz o co chodzilo z 200 % , ale udajesz gamonia Za dużo FM chłopcze , to jest życie . Trener najlpiej widzi kto moze grać a kto nie
      I tak jak ci mówiłem , jak chcesz coś mi wyjaśnić do zapraszam leszczu . jak chcesz to podam mail do redakcji i możemy sie spotkać . A jak sie boisz to poproś kolegę czy jak to tam napisałeś

      • mario pisze:

        tak jak pisałem, 100 procent kompleksów i 0 procent intelektu. Uwolnij nas już od siebie i rzuć się pod pociąg albo poproś bardziej kumatego kolegę by ci w tym pomógł, bo mógłbyś nie dać rady. Korespondencja z tobą urąga mojej inteligencji, bo do tej pory myślałem, że jesteś tylko brakującym ogniwem w teorii Darwina ale teraz widzę, że jesteś podręcznikowym przykładem jej zaprzeczenia. Ciekawe.
        Ps. Są takie budynki z książkami, w książkach jest tajemna wiedzą na różne tematy. Niech kolega poczyta ci o przygotowaniach i wydolności sportowców. Nie spodziewam się, że zrozumiesz ale spróbować możesz.

  8. Jakub80 pisze:

    Przed meczem taki wynik brałbym w ciemno, ale po niewykorzystanej sytuacji Skórasia jest pewien niedosyt. Uczciwie trzeba przyznać ,że dwie akcje Szwedzi mogli zamienić na gole. Możecie się ze mną nie zgodzić , ale powoli widać ,że trener nie jest z naszego polskiego ogródka. Tzn. Prawie zawsze gramy do przodu , może poza takimi meczami jak z Bodo na wyjeździe. Oczywiście z różnym skutkiem to wychodzi , mając na myśli nasze defensywne zachowanie z Medzią lub Śląskiem. Mam nadzieję że tzw. futbol na tak Broma będzie czymś oczywistym dla Lecha. Mecz super ,teraz wracamy do naszej kopanej. Tam też jest robota do zrobienia.

  9. zibi68 pisze:

    Komentarze na stronie szwedzkiej telewizji publicznej (SVT):
    0. Uważają, że Lech jest bardzo silna drużyną w meczach u siebie.
    1. Narzekają na niewykorzystana sytuacje Assoro z pierwszej polowy – kiedy nie trafił czysto klatką piersiową w piłkę.
    2. O pierwszej bramce nie mówią dosłownie nic, widocznie, wychodząc z założenia, że bramka po stałym fragmencie gry zawsze może się zdarzyć. Między wierszami widać, że byliby zadowoleni z porażki 0:1.
    3. Rwą szaty nad drugą bramka, uważają, że to skutek błędów obrony, w szczególności Löfgrena i Finndella. Komentator uważa, że takie rzeczy nie mają prawa się zdarzać na tym poziomie rozgrywek.
    4. Uważają, że Lech nic nie pokazywał w drugiej połowie (może i bym się z tym zgodził, ale tylko do momentu strzelenia drugiej bramki, końcówka jednak była zdecydowanie dla Lecha).

    • tomek27 pisze:

      A oni co wielkego pokazali w drugiej połowie ? chwile przewagi na poczatku ,moze z 5 min i jedno zamieszanie pod bramką tez zresztą po stałym fragmencie gry . Gówno pokazali , przegrali zasłuzenie 2-0

      • zibi68 pisze:

        To jest raczej normalne, że o swoich problemach/słabych stronach nie mówi sie/nie chce ich widzieć. Nie inaczej jest u Szwedów.

        To co ja chciałbym podkreślić, to fakt, że w meczach na tym poziomie decydują często pojedyncze akcje/błędy. Ich obrona zagubiła się raz, a Lech wykorzystał to bezlitośnie. I teraz pytanie w naszą stronę, @tomek27-, jak uważasz, ile razy zagubiła się nasza obrona? Ja nie jestem w stanie odpowiedzieć uczciwie.

        BTW wszedłem na jakieś forum internetowe kibiców Djurgården i nastrój jest bojowy. Uważają, ze zmiażdżą nas z pomocą publiczności i awansują dalej. Maja pretensje do Karlströma („Karlis” w ich slangu) za symulowanie kontuzji (?) – nie wiem, o którą sytuacje chodzi.

        Sprawdzono z https://ikorektor.pl

      • tomek27 pisze:

        Zibi
        Nie za duzo razy sie pogubili , raz przy wrzutce nie zdążył Rebocho i raz było zamieszanie w polu karnym po SFG , w koncówce Pereira juz nie miał siły i miał kilka głupich strat . No ,ale ciezko przez 90min z porównywalnym przeciwnikiem grać bezbłednie

      • mario pisze:

        zobi68,
        dzięki za wyciąg z tv szwedzkiej.

        Najsłabsze na świecie jest to, gdy ktoś dostaje w pysk 2-0 i krzyczy, że przeciwnik nic nie grał. Nie mieliśmy kontroli nad meczem może przez góra 15 minut. Szwedzi mogą się cieszyć, że nie dostali trójki.
        Poza tym piłka to gra błędów, gole padają zawsze po błędach. Gdyby nikt nie popełniał błędów byłyby tylko remisy. Zgadzam się, że Szwedzi pokazali duuuuużo mniej niż my, więc co to za gadanie? Zobaczymy jak zagrają za tydzień, bo będą musieli atakować a nie czekać na kontry. Z kontry to my pewnie zagramy i może być dość wesoło, bo mamy szybkich skrzydłowych…

      • mario pisze:

        i jeszcze jedno mi umknęło, zdaje się, że w rewanżu nie zagra 4 ich podstawowych zawodników, więc żeby nas zmiażdżyć jak piszą ich kibice, to pewnie na boisko musieliby wlecieć właśnie ci kibice.
        Przed pierwszym meczem myślałem że nie będzie dobrze, teraz jestem już spokojny. Zagramy mądrze taktycznie i to wygramy.

  10. Mirco pisze:

    Forza LECH!!! Wczorajszy mecz to niezapomniane wrażenia! Koledzy po szalu na Bułgarskiej było po prostu MEGA!!! Trybuny niosły cały czas, nie było momentu przestoju, a i na boisku nasi zasuwali, aż miło! Cały czas pressing, od po prostu niesamowicie pracowitego naszego kapitana po środkowych obrońców. Czas oddać honor Trenerowi VdB super trafił ze składem. Owszem możemy kręcić nosem, że z Filipa Szymczaka żaden tam skrzydłowy i na boku boiska marnuje swój potencjał, ale jak zestawić na jednym placu Sousę i Szymczaka, zwłaszcza, gdy ten drugi jest bardzo mocny fizycznie i haruje aż miło. Według mnie wypuszczenie w pierwszym składzie zamiast niego na skrzydle np. Ba Lua, byłoby błędem, bo sympatyczny Iworyjczyk w 100% nadaje się na podmęczonego rywala. Wtedy można spożytkować jego szybkość oraz nieco szalone podejście do boiskowych zdarzeń. Za to Szymczak sprawdzał się i podczas naszych ataków (naprawdę szkoda, że swojej szansy na zdobycie bramki nie wykorzystał, ale szwedzki bramkarz musiał się porządnie wysilić by jego strzał wyłapać) i przy stałych fragmentach pod naszą bramką.
    No ale dla porządku Filip Bednarek – mimo braku strzałów celnych rywali, widać było, że był po prostu czujny i dawał spokój, gdy nasi obrońcy musieli wycofać do niego piłkę – wiadomo ma bardzo dobrą – jak na bramkarza ułożoną nogę. Dodatkowo – nie wiem jak Wam – ale mnie w końcu zaimponował wyjściem (pod koniec meczu) do dośrodkowania i skutecznym piąstkowaniem. Wtedy sobie pomyślałem, jak Bednarek wychodzi do dośrodkowania i robi to tak jak trzeba – to jest z nami naprawdę dobrze. Cała obrona na 6z bardzo dużym plusem! Dagerstal i Milic super spotkanie, Podobnie jak boczni Pereira i Rebocho (co wcale nie wydawało się przed meczem takie oczywiste), ale obaj zagrali rozsądnie z tyłu i super ofensywnie – celne wrzutki i non stop podkręcanie tempa naszych ataków. Jesper zagrał po profesorsku – mimo, ze z pewnością emocjonalnie było to dla niego trudne spotkanie. Podobnie w środku pola extra występ zaliczył Rafał Murawski – było go wszędzie pełno, udanie odbierał i pod presją nawet kilku rywali nie tracił głowy, cały czas wiedział co chce zrobić z piłką. Dalej boczne sektory Michał Skóraś i wspomniany wyżej Filip Szymczak – obu można tylko chwalić – pełne zaangażowanie, żelazne płuca i fantazja podczas ataków, duża wymienność pozycji przez co D.I.F. momentalnie tracił kontrolę w obronie. Sousa – może to nie był jakiś spektakularny występ, ale absorbował obrońców i miał kilka naprawdę dobrych, technicznych zagrań – będziemy mieli z niego pożytek! No i nasz król Ishak – pełen szacunek, za poświęcenie, zasuwanie na całym boisku, absorbowanie swoją osobą wielu rywali, co pozwoliło nam strzelić obie bramki – brawo! O zmiennikach mogę się tylko w superlatywach wypowiadać, ale trzeba też uczciwie przyznać, że przy drugiej bramce Filip Marchwiński zachował się wzorowo. Uderzył technicznie podnosząc głowę, a nie uderzając na przysłowiową pałę.
    W ogóle wczorajszy mecz ze względu na strzelców bramek już ma swoją wyjątkową historię. Wiem, że już w minionym sezonie Milić udowodnił, że może być prawdziwym filarem naszej obrony, ale starsi użytkownicy naszego forum pewnie pamiętają, jak to było z jego przyjściem do nas… jeszcze nie zdążył u nas zagrać i pokazać co ma do zaoferowania, a już wielu użytkowników wskazywało, że będziemy mieli z nim tylko problemy (chodziło o historię opuszczenia poprzedniego klubu) – tymczasem dał nam już kolejny raz niesamowitą radość. I drugi strzelec bramki Marchwiński – przyznam się szczerze, już myślałem, że się u nas nie podniesie sportowo – chociaż przy jego słabym występach, nie podobało mi się, kiedy niektórzy jechali na niego z wyzwiskami. Nigdy mi się to nie podobało – bo Marchwiński to po prostu człowiek, taki jak Ty czy ja i dodatkowo nasz wychowanek. Owszem nie ma go co głaskać, jeśli w kolejnym spotkaniu będzie w jego wykonaniu piach, to wypomnijmy mu to, ale nie wyzywajmy. Ja tam mu szczerze życzę, żeby nam jeszcze wiele razy zamykał swoimi bramkami usta!
    A na pytanie Redakcji, gdzie jest sufit naszej drużyny – odpowiem tak jak @Bart w Pradze! Wiem, finał LKE z naszym udziałem wydaje się nierealne, ale nikt nie zabroni nam marzyć!!!

  11. MARCINzKALISZA pisze:

    Piszemy piękną europejską przygodę.

  12. jerry21 pisze:

    1.Bardzo dobry mecz Lecha.
    Jeden z najlepszych za kadencji Broma.
    2. Świetnie trafiona 11 wyjściowa, bez słabych punktów.
    3.Trafione zmiany.
    Najlepsze wejście z ławki jakie pamiętam Filipa M.
    4.Dobre sędziowanie pani sędziny z Francji.
    5.Fantastyczna publiczność i niesamowita atmosfera.

  13. Muro pisze:

    Tak, pierwszy skład mamy naprawdę dobry, zmienników już nie bardzo zasadniczo (i nie myślę o Ba Lua-Marchwiński vide asysta-gol, myślę o tych, którzy zagrają w niedzielę w lidze – tam może poza obroną Salamon-Satka z resztą będzie raczej średnio…). I – imho – Szwedzi słabsi są od Norwegów, taka obserwacja z boku.

  14. Brutus pisze:

    Nasz trener już zapisał się złotymi zgłoskami w historii Lecha,raz że awansował do 1/8 pucharu Konferencji,i praktycznie na wyciągnięcie ręki awans do 1/4 pucharu,to również pokazał że przy ograniczonej kadrze da się zbudować podwaliny pod dobrze grający zespół w Europie i w mniejszym stopniu pogodzić z występami w naszej eksraklapie.Przypomnijmy sobie co było na początku,późne zatrudnienie szkoleniowca,początkowy brak wyników,ciągłe narzekanie na styl gry,kompromitacja z Karabachem i w końcu euforia po sukcesach w lidze konferencji,gdzie wielu kibiców już na początku narzekało,że by odpuścić.