Oko na grę: Bartosz Salamon

W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.



W trwającym sezonie większość graczy Lecha Poznań znalazło się pod obserwacją w ramach cyklu „Oko na grę” już dwa razy. Bartosz Salamon długo wracał do pełni sił, pierwszy raz w tym sezonie był obserwowany na początku lutego. Wczoraj dość niespodziewanie wyszedł w pierwszym składzie Kolejorza na rewanż Szwedami co było dobrą okazją, aby drugi raz w tych rozgrywkach znalazł się pod obserwacją.

Opis gry:

W tygodniu z małymi problemami zdrowotnymi zmagał się Filip Dagerstal, dlatego John van den Brom postanowił desygnować od początku Bartosza Salamona. Doświadczony, blisko 32-letni stoper źle wszedł w ten mecz wykonując niecelne długie zagranie na lewą stronę. Od tamtej pory było już tylko lepiej, chyba nikt nie spodziewał się, że akurat Bartosz Salamon będzie w tym meczu aż tak dobry. Stoper Kolejorza od początku dobrze się ustawiał, był zawsze tam, gdzie lądowała piłka w naszym polu karnym dzięki czemu gospodarze nie oddawali groźnych strzałów. W 24 minucie jeden z najbardziej doświadczonych zawodników Lecha Poznań świetnie zagrał nogą zatrzymując dośrodkowanie z prawej strony autorstwa Harisa Radetinaca. Po pięciu minutach Bartosz Salamon przejęciem piłki w polu karnym znowu zapobiegł zagrożeniu notując doskonałe 30 minut podczas których był twardy, pewny siebie czyszcząc dosłownie wszystko.

W 38 minucie gry obserwowany stoper znowu błysnął zatrzymując tym razem piłkę po płaskim podaniu Gustava Wikheima z lewej strony. Na następne, zauważalne interwencje Salamona w obronie trzeba było poczekać do drugiej połowy. W 55 minucie obrońca Kolejorza zatrzymał uderzenie głową Hampusa Finndella stojąc ponownie w idealnym miejscu. W 68 minucie Bartosz Salamon znowu świetnie się ustawił, momentami aż trudno było uwierzyć, że w każdej sytuacji Djurgarden Sztokholm nasz stoper był tam, gdzie akurat była zagrywana piłka. To świadczy o klasie tego piłkarza, ale także o doświadczeniu zbieranym przez lata głównie we Włoszech. W tak ważnym spotkaniu, w którym celem było przede wszystkim nie stracić gola Bartosz Salamon rozegrał perfekcyjny mecz w defensywie i nie jest to żadna przesada. Wynik 3:0 niczego nie przykrywa. Bartosz Salamon faktycznie rozegrał bezbłędne zawody idealnie czytając grę oraz podejmując same dobre decyzje wiedząc m.in. kiedy wystawić nogę.

W 73 minucie gry kopnięty przez rywala został Filip Szymczak, VAR sprawdzał tamtą sytuację, jednak sędzia nie pokazał Szwedowi czerwonej kartki pozostając tylko przy żółtej. Wtedy do przeciwników ruszył Bartosz Salamon, na murawie zrobiło się ostro, stoper Lecha Poznań otrzymał żółtą kartkę, której nikt nie zauważył i nie zapisał. Ostatecznie ta kartka była, jest wpisana w protokole UEFA, na szczęście było to pierwsze napomnienie dla tego lechity w jego 4 pucharowym występie, zatem żółtko nie miało na nic wpływu. Nie można też mieć pretensji o zachowanie Bartosza Salamona, który stanął w obronie kolegi. Wielu piłkarzy w tej sytuacji postąpiłoby identycznie zapominając o możliwych konsekwencjach.

Obserwując grę Bartosza Salamona warto odnotować jeszcze faul z 28 minuty, kiedy powstrzymany został nominalny prawy pomocnik Joel Asoro muszący wczoraj biegać na szpicy. Prawonożny środkowy obrońca za grę na Tele2 Arenie otrzymuje mocną piątkę. Był to jeden z najlepszych występów Bartosza Salamona w niebiesko-białych barwach, po takim meczu John van den Brom będzie miał problem, kogo wystawiać u boku Antonio Milicia, gdyż Filip Dagerstal w poprzednich spotkaniach lepiej prezentował się od wychowanka Concordii Murowana Goślina. Trener ma pozytywny ból głowy, kibice mogą być za to zadowoleni widząc zwyżkę formy Salamona, który rozegrał najlepszy mecz po wielu miesiącach nieobecności.

Ocena gry: 5

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





10 komentarzy

  1. Harnaś pisze:

    Coś ostatnio obserwowani zawodnicy mają dobre noty

  2. tomek27 pisze:

    A przed meczem był wielki ryk czemu gra Salamon ,a nie Dagerstal … malkontenci w akcji

  3. Kuki pisze:

    Dajcie spokój, to co Salamon wczoraj zagrał to jakiś pieprzony masterclass. Nasz poznański Chiellini wczoraj wyglądał jak jego włoski kolega za najlepszych lat.
    Mam wrażenie, że niekoniecznie Dagerstal był nie do gry, bo nawet wszedł na boisko pod koniec, ale Brom celowo wystawił Bartka bo liczył właśnie na tego typu grę.
    Pięknie, więcej takich meczy! Ktoś pamięta w ogóle o Satce? 😛

    • Sosabowski pisze:

      Zgadzam się pięknie wyczuli tego ich napastnika Asoro. Wątły i łatwo się przewracał. Więc go gnietli z Miliciem niemiłosiernie. Forma jak z sezonu mistrzowskiego kiedy był najlepszym obrońcą ligi. Szczerze mówiąc chciałbym żeby Lech miał tylko takie problemy, że Dargestal się źle czuł w tygodniu i musiał go zastąpić Salamon. Bo w tym momencie tylko tu mamy zmiany prawie 1:1.

      • leftt pisze:

        No nie wiem, czy chodziło o Asoro. Wydawało mi się, że Bartka przewidują raczej na Bergstroema, który jednak ostatecznie nie wyszedł. Tak czy inaczej wyszło świetnie.

    • tomek27 pisze:

      Brom mowił przed meczem ,ze Dagerstal był lekko przeziebiony ,ale generalnie Salamon lepiej wygląda na sztucznej nawierzchni no i trafił w punkt nasz strateg 🙂

    • klaus pisze:

      Hehe. Dobre. Też ostatnio myślałem że trzeba Satkę sprzedać

  4. legat79 pisze:

    Mega mecz Bartka!????

  5. Pawelinho pisze:

    Wiadomo było pewne zdziwienie i obawy oto, dlaczego nie grał Dagerstal od pierwszej minuty a w jego miejsce Salamon, ale to właśnie boisko najlepiej zweryfikowało występ Salamona, który zagrał naprawdę dobre solidne spotkanie tworząc mur nie do przejścia z Milić’iem.

  6. mario pisze:

    mieć pretensje do Salamona o wstawienie się za kolega? Chyba żarty. Przecież wiele razy utyskiwaliśmy na to, że w Lechu nie ma takiej postawy. Teraz jest i było to widać już nie raz i nie dwa razy.
    Rafut, Barkroth, Velde i Salamon. To czwórka grajków co do których bardzo się pomyliłem. Gdy Salamon przychodził do Lecha byłem sceptyczny. Może nie przeciwny ale nie wierzyłem, że podniesie jakość linii obrony. A on stał się Panem Obrońcą. Już od dłuższego czasu jest zajebisty. I tylko żałować należy, że przytrafiła mu się kontuzja. Bartek Salamon zagrał kapitalny mecz, bo jest dobrym obrońcą. Dobrze, że jest z nami.