Ósme szybkie rozpoznanie

Dzisiejsze wylosowanie Fiorentiny przyjęto w Lechowym środowisku bardzo różnie. Jedni się cieszą, drudzy są niezadowoleni, jeszcze inni wciąż nie mają zdania na temat czwartkowego losowania ćwierćfinału Ligi Konferencji. Faktem jest trwający nadal piękny i niezapomniany pucharowy sen Kolejorza dzięki któremu można opublikować na KKSELCH.com już ósme w pucharowym sezonie 2022/2023 tzw. „szybkie rozpoznanie”.



Włoska ACF Fiorentina mająca swoją siedzibę w pięknym, niespełna 400-tysięcznym mieście Florencja została założona w 1926 roku. Piłkarze tej drużyny występują na co dzień w fioletowo-białych barwach, popularna „Viola” to 2-krotny Mistrz Włoch w latach 50-tych i 60-tych, a także 6-krotny zdobywca pucharu krajowego (po raz ostatni w 2001 roku). Pucharowy przeciwnik Lecha Poznań ma na swoim koncie także zwycięstwo w Pucharze Zdobywców Pucharów w 1961 roku. Fiorentina zawsze była w cieniu wielkich włoskich klubów, swego czasu borykała się nawet ze sporymi problemami finansowymi. Do najbardziej znanych postaci w historii Fiorentiny zaliczają się Gabriel Batistuta, Alberto Gilardino czy Luca Toni. Klub z Florencji ma bardzo bogatą pucharową historię, o której napiszemy w kwietniu. Na razie zapisał się w niej Lech Poznań, który rywalizował już z Fiorentiną. Jesienią 2015 roku w fazie grupowej Ligi Europy 2015/2016 zespół Jana Urbana grający w rezerwowym i eksperymentalnym składzie pokonał „Violę” na wyjeździe 2:1, w Poznaniu drużyna trenowana przez późniejszego selekcjonera reprezentacji Polski, Paulo Sousę i z Jakubem Błaszczykowskim w składzie triumfowała przy Bułgarskiej 2:0.

Fragment meczu Lech – Fiorentina 0:2 (listopad 2015)
null

Fiorentina w tamtym sezonie odpadła wiosną z Tottenhamem, od sezonu 2015/2016 grała w europejskich pucharach jeszcze tylko 2 razy. W sezonie 2016/2017 odpadła w 1/16 finału Ligi Europy, w tym trwającym doszła właśnie do ćwierćfinału i po 8 latach znowu trafiła na Lecha Poznań. Od naszej ostatniej rywalizacji przed 8 laty we Florencji trochę się zmieniło. Przede wszystkim latem 4 lata temu klub za blisko 160 mln euro kupił biznesman Rocco Commisso co sportowo niewiele zmieniło. „Viola” to średniak Serie A, w niektórych sezonach bronił się nawet przed spadkiem z ligi włoskiej będąc mało wyrazistym klubem, który od lat jest w cieniu tych największych. W cieniu tysięcy stadionów na Starym Kontynencie na pewno jest przestarzały 43-tysięczny obiekt Stadio Artemio Franchi, którego historia sięga początku lat 30-tych XX wieku. To owalny stadion z jedną zadaszoną trybuną posiadający charakterystyczne maszty oświetleniowe. Wokół niego mieści się m.in. hala sportowe, cztery boiska treningowe i domy mieszkalne otaczające relikt, który nie robi wrażenia.

ACF Fiorentina to aktualnie średniak Serie A, po 26 kolejkach z bilansem 9-7-10, gole: 31:31 i z 34 punktami na swoim koncie zajmuje 11. miejsce w tabeli ze stratą 8 oczek do pucharowej pozycji. Mimo przeciętnych wyników domowe mecze „Violi” w Serie A cieszą się niezłym zainteresowaniem kibiców, średnia frekwencja tego klubu w lidze włoskiej wynosi obecnie 32377 widzów na mecz. Aktualna lokata podopiecznych Vincenzo Italiano jest trochę myląca, od miesiąca Fiorentina znajduje się w bardzo wysokiej formie, ma serię 6 kolejnych zwycięstw na 2 frontach i passę 8 z rzędu spotkań bez porażki. Co najgorsze Fiorentina to klub, który serio traktuje Ligę Konferencji 2022/2023 chcąc ją wygrać, dlatego nie ma mowy, aby przeciwnik z Włoch wystawił zmienników czy zlekceważył Mistrza Polski.

Stadio Artemio Franchi po zmroku – fot: acffiorentina.com
null

Drużyna fioletowych awansowała do fazy grupowej po pokonaniu Twente Enschede. W grupie A z 13 punktami zajęła 2. miejsce za Basaksehirem a przed Hearts oraz RFS Ryga. Popis dała już w fazie pucharowej UEFA Europa Conference League. Włosi rozbili w rundzie barażowej Sporting Braga w dwumeczu aż 7:2 a w 1/8 finału rozprawili się z Sivassporem triumfując w dwumeczu 5:1 (1:0 u siebie i wczoraj 4:1 w Turcji). O ofensywnej sile Fiorentiny stanowią m.in. Arthur Cabral, Luka Jović czy Jonathan Ikone a w defensywie prym wiedzie Nikola Milenković. Od fazy grupowej Ligi Konferencji błyszczą wspomniani już Jović z Cabralem (razem 11 goli) czy biegający za nimi Antonin Barak (4 bramki). Bardzo duży wpływ na grę „Violi” ma jeszcze nieco cofnięty pomocnik Sofyan Amrabat.

Na analizę gry ACF Fiorentiny przyjdzie jeszcze czas, w każdym razie Lech Poznań zmierzy się z zespołem grającym w piłkę, który zechce nas zdominować. Co najgorsze dla Kolejorza ten rywal niestety nie odpuści ani na moment, w Serie A 2022/2023 już raczej niewiele zwojuje, będzie zatem chciał zwyciężyć w Lidze Konferencji, żeby przypomnieć o sobie w Europie i przede wszystkim wywalczyć awans do fazy grupowej Ligi Europy 2023/2024. Podopiecznych Italiano do wizyty w Polsce czekają 4 mecze w tym 3 ligowe kolejno z Lecce u siebie, Interem w Mediolanie, z Cremonese w Pucharze Włoch i ze Spezią u siebie.

Stadio Artemio Franchi z góry za dnia – fot: myeventstickets.com
null

Pierwszy mecz 1/4 finału Ligi Konferencji, Lech Poznań – ACF Fiorentina odbędzie się w czwartek, 13 kwietnia, o godzinie 21:00 przy Bułgarskiej a rewanż zostanie rozegrany w czwartek, 20 kwietnia o 18:45 we Florencji. Już w połowie przyszłego tygodnia na łamach serwisu KKSLECH.com rozpoczynamy unikalną serię artykułów, które w wyczerpujący sposób przedstawią oraz w dogłębny sposób przeanalizują najbliższego rywala Kolejorza w wiosennej części Ligi Konferencji pod każdym możliwym względem. Cykl materiałów będzie identyczny do tego, który obowiązywał ostatnio przy okazji poprzednich przeciwników w pucharowym sezonie 2022/2023.

Kibice Fiorentiny 8 lat temu w Poznaniu
null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





5 komentarzy

  1. wujek wladek pisze:

    Nie mam żadnych oczekiwań w stosunku do tego dwumeczu, Lech osiągnął więcej niż mogliśmy przypuszczać. Oczywiście sensacyjny awans byłoby wieeelką radością, ale bardziej chodzi mi o to żeby niepotrzebnie nie pompować balonika. Bardziej niż na dobrym wyniku w ćwierćfinale zależy mi na tym, żeby obecny sezon był początkiem czegoś długotrwałego czyli w perspektywie 10 lat z 7-8 razy być w fazie grupowej jakichkolwiek rozgrywek bo wtedy jest szansa na prawdziwy rozwój. W 2011 roku zdawało się że jesteśmy u progu właśnie takiego wieloletniego rozwoju, jednak Rumakowanie wszystko zaprzepaścili. Życzę sobie i wszystkim kibolom żeby tym razem było inaczej, i zachęcam bardziej do patrzenia w przód, a ewentualne odpadnięcie w ćwierćfinale potraktować jak środek do celu. Teraz ważniejsze żeby załapać się do Top 3 (4) w ekstraklasie.

    • Renegat pisze:

      Proponuję, żeby na Bułgarskiej postarać się wygrać w miarę możliwości jak największą różnicą goli, a rewanżu – nie oczekiwać tak naprawdę niczego. Nastawić się, że co będzie to będzie. I jeżeli Lechowi nie jest dane w tym sezonie przejść dalej, to chociaż wyrwać jeszcze punkt lub dwa do rankingu.

  2. Grossadmiral pisze:

    Skład Lecha w którym pokonał Fiorentine
    Buric-Kędziora Dudka Kamiński Kadar-Lovrencics Tetteh Holman Trałka Formella-Thomalla
    Swoją drogą jak pamiętam byliśmy jechani strasznie oni grali biegali strzelali mieli setki a my 2 bramki z cicha pękł zupełnie jak z nami gra jakiś dziadowski klub z ekstraklasy i wygrywa ten sam casus 🙂

    • kibic79 pisze:

      Patrząc na tamten skład Lecha i na skład aktualny to jednak jest spory postęp w zasadzie w każdej formacji. Liczę na to, że tanio skory nie sprzedamy. Z pewnością Fiorentina to nie Real, Bayern, czy Napoli. Jest różnica w jakości, ale nie ma przepaści.

    • Michu87 pisze:

      Rutek jak nie będzie wkładać kija w szprychy to jest szansa, że co roku będziemy regularnie grać w Europie.