Top 10 (16-22.03)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.



Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Djurgarden

„Trójka do zera Kolejorz żegna przemotywowanego frajera!
A miało być odwrócenie wyniku, mieli zjeść nas od pierwszej minuty. Wszyscy w Szwecji byli pewni awansu, problem w tym, że trzeba było jeszcze tylko wygrać! Kolejorz nie pozwolił na za wiele rywalowi w tym meczu. Jedyne większe zagrożenia jakie sprawił przeciwnik wynikały z naszych błędów. Często szliśmy na raz, gubiliśmy piłkę między nogami. Poza tym, kolejny mecz w którym nasza defensywa niszczy akcje w zarodku. Większość piłkarzy zagrała dzisiaj świetny mecz. Najlepszy mecz w barwach Lecha Afonso Sousy. Te balanse ciałem i zwody to nie pierwszyzna u tego piłkarza. Ale jedno wykonać, a drugie to uzyskać tym przewagę. I to było kluczowe przy sytuacji z czerwoną kartką. Ale to nie była jedyna jego sytuacja. Cały mecz pewnie w odbiorze (pamiętajmy od czego wspomniana akcja się zaczeła, od przechwytu Sousy) świetnie w pressingu. Był wyróżniającym się zawodnikiem. Na drugim miejscu Rebocho. Po raz kolejny po powrocie zagrał po profesorski i w obronie i ataku. Środek obrony dzisiaj nie p…. się z przeciwnikim i wjeżdżał w nich jak w masło. Tak trzeba grać! Jeśli miałbym się kogoś czepiać to dzisiaj słabiej Skóraś i Pereira. Obaj często szli na raz i mało dawali z przodu, Ishak też powinien wykorzystać setkę. Za to po raz kolejny odblokował nam się Marchwiński i brawo dla niego! Chwalmy kiedy można! A Kvekve to chyba nie ma nerwów bo to co koleś robi z zimną krwią to nie jeden młody piłkarz mógłby pozazdrościć. Widać, że nie pierwszy mecz dzisiaj rozgrywał. Byłem sceptyczny do tej zmiany. Ale przeciwnik powoli padał na twarz, trener pewnie widział, że oddychają rękawami.
Ostatecznie przeciwnik na łopatkach totalnie rozgromiony.
Brawo Kolejorz, brawo drużyna, brawo trener Brom!”

Autor wpisu: Piknik do newsa: Plusy i minusy: Djugarden – Lech 0:3

„W ramach dwumeczu Lech z Djurgarden przypomniał mi się łamaniec językowy” i cóż że ze Szwecji. Kolejorz wczoraj osiągnął historyczny sukces, nasza drużyna jeszcze nigdy nie dostała się do ćwierćfinału w jakimkolwiek rozgrywkach europejskich. I oczywiście znajdą się złośliwi i pseudo eksperci, którzy stwierdzą, że jest to puchar biedronki, rozgrywki przegrywów, czy pucharem pasztetowej. To nic, że zarobił już na tych rozgrywkach 7 milinów euro, to nic że Kolejorz zdobywa punkty rankingowe, dzięki którym w kolejnych eliminacjach do Ligi Konferencji będzie rozstawiony we wszystkich czterech rundach. Piknik się tymi głosami zupełnie nie przejmuje dla mnie to historyczny sukces, który będzie przez wielu deprecjonowany, ale niech psy szczekają karawana jedzie dalej. Brawa dla naszego trenera za rozegranie taktyczne tego dwumeczu ze Szwedami. Najpierw u siebie zdobycie zaliczki w postaci dwóch bramek, a później pełna kontrola w wyjazdowym spotkaniu i bezlitosne wykorzystanie indywidualnych błędów rywala. Część kibiców i sympatyków Djurgarden było bardzo pewna siebie, wierząc że w Szkokholmie Lech na pewno przegra. Ta pycha szybko zamieniła się w duże rozczarowanie i złość skandynawskich kibiców. Lech zagrał jako cała drużyna taktycznie świetnie, Lechici nie cofneli się tak jak w meczu z Bodo Glimt gdzie dramatycznie się bronili czasami we własnym polu karnym. Kolejorz był delikatnie cofnięty i spokojnie czekał co zrobi rywal. Świetnie zagraliśmy w defensywie nie pozwalając na wiele ofensywnym zawodnikom Djurgarden. Natomiast atakując Lech wykorzystał indywidualne błędy w defensywie rywala. Nie dosyć, że Lech jako drużyna, jako „całość” prezentowali się świetnie to jeszcze błyszczały indywidualne możliwości poszczególnych graczy Kolejorza. Filip Marchwinski w europejskich pucharach staje się powoli takim „jokerem”, który w ważnych momentach strzela gola. W końcu wydaje się, że pod okiem holenderskiego szkoleniowca „Marchewa” robi jakieś postępy. Pan Sousa w końcu dostał trochę minut w europejskich pucharach i w pełni wykorzystał tą szanse. Jego przejęcie piłki a potem ruleta, która zmusiła defensora Djurgarden do popełnienia błędu w postaci faulu, w konsekwencji Szwedzi muszą grać w 10. Czerwona kartka odebrała chyba ostatecznie nadzieje przeciwnikowi, a Lech nie zwalniał i dobił osłabionego rywala strzelając kolejne bramki i wygrywając w dwumeczu bardzo pewnie pięcioma bramkami , brawo Kolejorz. W obronie świetnie się prezentowali Salamon i Milicz a z boku szalał Joel Pereira. Piękne chwile wspaniały mecz i koniec tych wypocin z pewnego szczęśliwego Piknika.”

Autor wpisu: slavo1 do newsa: Pięć szybkich wniosków: Widzew – Lech 1:2

„Nie pamiętam żebym kiedyś pisał swoich wniosków w tej serii (5 szybkich wniosków) tematów. Dla mnie to chyba debiut. Ale odnosząc się precyzyjnie do tytułu postanowiłem to zrobić. Wnioski z samego meczu redakcji są praktycznie zbieżne z moimi. Natomiast na ich bazie chciałbym wyciągnąć szersze wnioski – zwłaszcza, że przed nami kilkanaście dni posuchy meczowej 🙂 Mimo tego co piszę tu i ówdzie (nadzieja umiera ostatnia) szanse na coś więcej niż 3 miejsce jest już iluzoryczna znaczy tylko matematyczna. Mamy 9 pkt straty do 2 i 18 (!) do pierwszego przy 9 meczach, które nam pozostały. Karty zostały rozdane. Z drugiej strony to co było widać wczoraj i w ostatnie 2 weekendy trudno sobie wyobrazić aby Widzew, Pogoń czy Warta mogłyby nam zagrozić. Co prawda punktujemy dokładnie tak samo jak oni (ostatnie 5 kolejek). W tym aspekcie najbliższy mecz z Pogonią będzie kluczowy.

Ostatnie 3-4 mecze prowadzą do wniosku, że realnie mamy około 13-14 zawodników na których można liczyć. Niestety nie znaczy to, że mamy solidną 11 i 2-3 zmienników. To – to to nie! Najwyższy czas aby Zarząd wziął się do roboty i pomyślał PRZED zakończeniem sezonu o wzmocnieniach i uzupełnieniu kadry. Nie wiem kiedy mieliśmy lepszą sytuację niż teraz : pewna kasa za 1/8 LKE a może ¼ – kto wie… (wiem marzyciel), pewna gra w pucharach (no 95% jak napisałem wyżej) i ewidentne braki na kilku pozycjach. Czego chcieć więcej do podjęcia właściwych decyzji? Za rok może być jeszcze lepiej… Popatrzmy według pozycji.
1. bramkarz – potrzebujemy bramkarza a nie stojanowa z betonowymi trampkami. Nie wiem czy Mrozek jest takim – przyjrzę mu się bliżej w najbliższych meczach stali. A swoją drogą dlaczego Dowhan potrafi z przeciętnego (Hładun) zrobić solidnego? Szkoda, że podpisał umowę aż na 4 lata…
2. W środku mamy nadmiar wyboru – ale trzeba pamiętać, że mamy wypożyczonego Dagerstala i drepczącego do ucieczki Satkę…
3. Z lewej mamy Rebocho (któremu sił starcza na 60 minut) i Douglasa (któremu starcza ich na 10 minut – sorry Barry). Ze zdziwieniem stwierdziłem, że mamy jeszcze Żukowskiego – a kto to jest??!! Grał chyba raz za VdB…
4. Prawa do Perreira i Czerwiński – jeśli ten zasób się ostanie to OK
5. N środku mamy 2 solidne 6. Uff… Do tego brak realnej 8. Kvekve z jego niefrasobliwością i nonszalancją nadaje się na zmiennika – co świetnie pokazał w ostatnich 4 meczach. Na gwałt potrzebny solidny playmaker na 8.
6. I tak przeszliśmy do pozycji numer 10. Znów jeden gościu (Sousa) i … pustka Potrzebny ofensywny playmaker o warunkach fizycznych odpowiednich do walki z rzeźnikami z PRL-ligi. No i Amaral – tutaj chyba niestety musimy już powiedzieć do widzenia – dla mnie szkoda, bo był świetną 10 z Ishakiem. Co się z nim dzieje? Głowa nie dojeżdża? Szkoda…
7. Osobny punkt do Marchwiński – nie rozumiem gościa… Nie wiem czy stać go na zgodę na wypożyczenie, czy w ogóle bierze się pod uwagę taki ruch? Albo sprzedać i zapomnieć. Na siłę dostaje szanse, które (noź kuźwa – sam nie wierzę co piszę…) po części wykorzystuje! Ważne, ba, bardzo ważne bramki w ostatnich meczach, a z drugiej człapanie paralityka, technika z pewnością wysoka a wybory fatalne i podanie głównie do tyłu, na alibi.. Wydaje się, że lepszych jest na pęczki – i ile można czekać aż „talent” wybuchnie? Wydaje się, że jest przygotowywany do sprzedaży na koniec sezonu i …. przepadnie (chyba).
8. Oczywisty export Skórasia wymaga reakcji natychmiastowej. Może młodość z Warty (Żurawski i Schmyt)? Ale to wyglądałoby na inwestycje a nie realne wzmocnienie. Ergo ktoś nam ich sprzątnie sprzed nosa…. dosłownie. W Ba Louę jeszcze wierzę ale tak samo jak Velde raczej jako zmienników na 20-30 minut. Ale czy stać nas na takie kosztowne eksperymenty? Wątpię.
9. No i 9. Szymczak ma się od kogo uczyć przez najbliższe lata. Ale potrzebna jest klasowa 9 do walki z Ishakiem.

Czyli jak widać z pobieżnego przeglądu zastępów mamy przed sobą minimum 4-5 zakupy. Ale już widzę ten krzyk (jak Makłowicza jak widzi ceny oleju w reklamie…) jak excel zapłonie na czerwono. Znaczy – nie wierzę w to moim zdaniem powinno się zdarzyć w Lechu. Ale za pół roku znowu będziemy się wkurzać, że „nie wykorzystano szansy”. Obym został pozytywnie zaskoczony pojawieniem się 5 nowych zawodników, przedłużeniami z innymi ważnymi, ale … marzenia ściętej głowy.”

Autor wpisu: Grossadmiral do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Djurgarden

„Niesłychane! Tak lekko przejść Szwedów to nikt się nie mógł spodziewać przed dwumeczem! Brawo 5:0 w dwumeczu to deklasacja na tym poziomie. Swoją drogą ciekawostka 2 bramki zdobył Carrot czyli najbardziej jechany zawodnik ostatnimi latami a dziś bramkę i asystę ma kolejny zawodnik, który raz gra jak łamaga a raz jak profesor w dodatku swego czasu wyszydzany że kopał się po czole w koziej lidze i został ściągnięty na parę miesięcy jako backup za Murawskiego w dodatku Rząsa jak i Rutek byli wyszydzani że wygraliśmy o niego batalie z 1 ligowym Widzewem i jakie to wzmocnienie:) Dodając do tego grona Joela gdzie 95% kibiców też cisnęła, że bierzemy grajką co się odbił w średnim słowackim klubie czy Ishaka gdzie też wielu pisało co to za napastnik jak w Norymberdze kilka bramek przez parę lat tylko strzelił jak i Bednarka co wpuszcza farfocle Milicia co go to wypluł Anderlecht i był tam 5 obrońcą. Tak więc piłka jest przewrotna więc wpis dedykuje hejterom że taki sukces osiągnęli zawodnicy których większość nie chciała:) A jeszcze jeden Karlstrom który też miał być kaleką bo ma cukrzycę jak sobie poradzi i że tyle kasy kosztował i że jak scouting o tym nie wiedział i ściągnęli dziada to wstyd:) Tak samo Murawski co to niby się kopał po czole w ostatnim zespole ligi tureckiej i na co nam on i że to żaden wielce grajek:)”

Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Pięć szybkich wniosków: Widzew – Lech 1:2

„Mecz z Widzewem był bardzo nietypowy, wręcz dziwny. Zagraliśmy w nim jak nie my. Po bardzo dobrym meczu z Djurgarden wróciliśmy do rozgrywek ligowych i można było się spodziewać trudnego dla Lecha spotkania. Nasze wyniki w spotkaniach ligowych po meczach w europejskich pucharach były często kiepskie, straciliśmy w nich sporo punktów. Ale na szczęście tym razem tak się nie stało. Pierwsza połowa była słaba w naszym wykonaniu, znów nie strzeliliśmy bramki. Druga połowa była już lepsza, ale to rywal jako pierwszy wyszedł na prowadzenie. I wtedy stała się bardzo dziwna rzecz, w którą do teraz ciężko uwierzyć. Lech zareagował błyskawicznie na straconą bramkę i w ciągu niecałych dziesięciu minut odwrócił losy rywalizacji wychodząc na prowadzenie, którego już nie oddał do końca spotkania. Styl gry można przemilczeć, bo najważniejszy jest wynik. A my wygraliśmy wyjazdowy mecz z Widzewem, umocniliśmy się na trzecim miejscu powiększając przewagę nad resztą ekip, które również walczą o miejsce na podium na koniec sezonu. Mamy obecnie 3 punkty przewagi nad Pogonią, z którą zagramy po przerwie na reprezentacje oraz po 6 punktów nad Wartą Poznań i naszym ostatnim rywalem z Łodzi. Do awansu do ćwierćfinału drużyna wraz z trenerem dołożyła bardzo ważne 3 punkty, które przybliżają nas do osiągnięcia celu, czyli zajęcia miejsca na podium i zapewnienia sobie prawa udziału w kwalifikacjach do europejskich pucharów w kolejnym sezonie. To powoduje, że za nami bardzo, bardzo dobry i udany tydzień, a przed nami spokojne dwa tygodnie przerwy na reprezentacje. To wszystko bardzo cieszy i daje nadzieję, że w lidze fajnie zakończymy obecny sezon i będziemy mieli szansę zakwalifikować się do fazy grupowej europejskich pucharów w kolejnym sezonie.
Dwie rzeczy przykuwają uwagę po ostatnim spotkaniu. Pierwsza to fakt szybkiego odwrócenia losów spotkania z Widzewem. Mając w pamięci ostatnie lata i sezony kibic miał prawo uwierzyć, że my tego meczu nie wygramy, ponieważ rzadko kiedy byliśmy w stanie odwrócić losy spotkania i przynajmniej zremisować mecz, w którym jako pierwsi straciliśmy bramkę, nie mówiąc już o zwycięstwie w takim meczu. A tymczasem to się nam udało i dzięki szybkiej reakcji i dwóm akcjom zakończonym strzałami głową wygraliśmy zdobywając ważne 3 punkty. To bardzo cieszy i oby w kolejnych takich spotkaniach drużyna również była w stanie szybko zareagować i odwrócić losy meczu.
Druga kwestia to ostatnie mecze w wykonaniu Marchwińskiego. Wreszcie chłopak ma lepszy okres w Lechu i potrafi coś dać drużynie. W ostatnich trzech spotkaniach za każdym razem strzelał bramkę, co jest dużą niespodzianką. Kolejną jest to, że w tym sezonie strzelił więcej goli niż Amaral. Oczywiście Filip nadal ma nad czym pracować, dużo ciężkiej pracy przed nim, ale ostatnio przynajmniej stara się, strzela bramki i ma swój udział w wynikach drużyny. To cieszy, ale zobaczymy, co będzie dalej.
Teraz przed nami dwa tygodnie przerwy, a później dwa kolejne spotkania w lidze i to akurat z drużynami, które znajdują się za naszymi plecami. Obowiązkowo musimy wygrać obydwa mecze, zarówno z Pogonią, jak i Wartą. 6 punktów to powinien być nasz cel, tym bardziej, że będą to spotkania przed meczem z Fiorentiną, dzięki czemu trener będzie mógł wtedy posłać na boisko najsilniejszy podstawowy skład. Jeśli wygramy, to jeszcze bardziej przybliżymy się do zajęcia 3 miejsca na koniec sezonu. Taki jest cel i miejmy nadzieję, że uda się go zrealizować.”

Autor wpisu: kibol z IV do newsa: Lech Poznań ma 101 lat. 101 lat dumy i tradycji

„Lech wkracza w 101 rok swego istnienia. Minął rok jubileuszowy. Rok wyjątkowy.
Okres 19.03.2022- 19.03.2023 zapisał się złotymi literami w historii klubu. Po pierwsze Mistrzostwo Polski, na które czekaliśmy z takim utęsknienim. Ósme. Jednak jak każde poprzednie inne, wyjątkowe, niepowtarzalne, upragnione. Wymarzony prezent stał się faktem. Lech odzyskał koronę i w jej blasku wkroczył na Europejskie szlaki. Szlaki na których dumnie mija kolejnych rywali. Na Europejskich torach, we wszystkich pucharach, zostały już tylko 24 zespoły. Wśród nich Poznańska Lokomotywa. Nie ma wielu znanych firm, nie ma już nikogo z Polski. Jest Lech. Ja osobiście wierzę, że ta przygoda zakończy się tryumfem w Pradze. Wierzę, bo tego kiedyś nauczył mnie mój klub. Nauczyła Bułgarska. Przecież kibol bez wiary, to nie kibol. Wierzę, że 101 rok istnienia zapisze się pierwszym tryumfem w Europie. Wierzę, że niebiesko- białe sztandary powiewać będą w glorii chwały na ulicach Pragi .Wierzę, że piłkarska Europa złoży pokłon fenomenowi Lecha. Tego życzę wszystkim tym, którzy mają w sobie piętno Lecha. Historię piszemy sami…Ta trwa nadal i trwać będzie po wsze czasy.Historia klubu który sami wybraliśmy i któremu pozostaniemy wierni do końca życia…”

”Każdy z Nas to wie ,co w życiu liczy się„”

Autor wpisu: Lechita62 do newsa: Śmietnik Kibica

„Według mnie scenariusz, w którym dzięki grze w pucharach zyskujemy pieniądze i klubowy status, które pozwolą nam zatrzymać takich piłkarzy jak Skóraś czy Kamiński to trochę idylliczna wizja. Już nawet nie chodzi o aspekt finansowy, bo może i bylibyśmy konkurencyjni względem klubów z dołu tabeli lig TOP5 (chociaż wątpię), ale sam aspekt sportowy to już jest wystarczający magnes dla takiego młodego piłkarza. Zaliczamy w tym sezonie spektakularną szarżę w europejskich pucharach to prawda, ale jednak rozgrywki europejskie to przygoda, odskocznia od codziennej ligowej młócki. Rozegraliśmy w tym sezonie 18 spotkań w ramach rozgrywek europejskich, a naszymi rywalami byli Karabach, Dinamo Batumi, Vikingur, Dudelange, Villareal, Austria Wiedeń, Hapoel, Bodo/Glimt i Djurgardens, przed nami jeszcze minimum 2 (oby więcej!!) z Fiorentiną. Czy któraś z tych marek działa na wyobraźnię młodego piłkarza? Villareal i Fiorentina pewnie tak, a reszta? Zatem grania z naprawdę poważnymi rywalami to zaledwie odsetek całości. Poza tym mamy mecze z Wisłą Płock, Miedzią Legnica, Stalą Mielec, Wartą Poznań, Koroną Kielce itd. Tymczasem chłopak ma perspektywę wyjazdu do Anglii i meczów z Arsenalem, Man City, Chelsea, Man Utd, Tottenhamem, Liverpoolem. Przeniesie się do Niemiec i czekają go boje z Bayernem Monachium, Borussią, RB Lipsk, Eintrechtem. Wyjedzie do Włoch? Milan, Juventus, Inter, Napoli, Roma, Lazio. Zdecyduje się na Hiszpanię? Barcelona, Real, Atletico, Sevilla. Nawet mecze z szaraczkami brzmią bardziej ekscytująco. Lepiej zmierzyć się z Bournemouth czy ze Stalą Mielec? Miedź czy Auxerre? Warta Poznań czy Real Valladolid? I tak dalej i tak dalej. Coś co dla polskiego klubu jest przygodą dla klubu z Anglii, Niemiec, Włoch czy Hiszpanii jest codziennością. Kolejna kwestia jak wspomniał @Sosabowski to taki średniak w lidze Top 5 może być oknem wystawowym do klubu TOP jak chociażby Piątek i jego transfer do Milanu. Dlatego czy dziwi mnie chęć wyjazdu takiego Skórasia? Nie! Gdybym był piłkarzem to pewnie też chciałbym spróbować się w silniejszej lidze. Czy dziwi mnie, że Lech nie próbuje ich zatrzymać siłą? Nie! Nie ma co blokować chłopakowi kariery. No i oczywiście 7 milionów to duże pieniądze. Pewnie za samego Skórasia klub dostanie +/- tyle co za te kilka miesięcy grania w Lidze Konferencji. Nie ma co się zżymać jesteśmy w takim, a nie innym miejscu na piłkarskiej mapie Europy i jeszcze długo się to nie zmieni. Z drugiej strony hasło ćwierćfinał Ligi Konferencji pozwoli nam przekonywać jeszcze lepszych piłkarzy z krajów takich jak Norwegia, Szwecja, Słowacja, Węgry. Możemy być ciekawym przystankiem dla takiego piłkarza niż od razu decydować się na transfer do lig Holenderskiej czy Belgijskiej. I to już jest spora szansa na rynku transferowym, którą należy wykorzystać. A Skóraś i następni wychowankowie? Niech wyjeżdżają i budują markę naszej akademii.”

Autor wpisu: Mirco do newsa: Dogrywka: Widzew – Lech 1:2

„Po meczu z Widzewem same pozytywy, też jak Koledzy po szalu mam nadzieję, że ostatnie bramki zdobyte przez Marchewę w końcu go psychicznie podniosą, dodadzą pewności, bo umiejętności techniczne ma, warunki fizyczne też się zgadzają, tylko dotychczas wciąż czegoś brakowało. Może więc te ostatnie mecze zbudują nam w końcu ten „wieczny” talent? Oby!
Co do samego spotkania, wiedziałem, że po czwartkowym boju ze Szwedami nie zmiażdżymy Widzewa, ale liczyłem na wygraną. Mimo spodziewanych roszad w składzie i tak sądziłem, że jesteśmy po prostu piłkarsko lepsi. Nie ma co ściemniać do bramki Pawłowskiego dla miejscowych, nasza gra była delikatnie mówiąc: taka sobie. Tym większy szacunek, że po straconej bramce nasi naprawdę super zareagowali. Błyskawiczne dwie bramki, potem jeszcze szkoda tej akcji z Sousą… brawo! Poza dwiema bardzo fajnymi naszymi akcjami bramkowymi, należy podkreślić spokój w grze obronnej. Owszem fakt, straciliśmy kastę, ale generalnie dzięki pełnemu zaangażowaniu w poczynania defensywne, cwaniaczki z Łodzi nie mogli nic pokazać. Ponownie gra Salomona i Milicia to „profesura” nieco słabiej na bokach obrony wypadli obaj Portugalczycy, ale i tak dali radę. Skrzydła mimo braku Skórasia też chodziły ok – i tu muszę przyznać, dla mnie w pierwszej części meczu lepiej pracował Ba Lua niż Velde i ja osobiście jeśli kogokolwiek bym najpierw zmieniał to Norwega, ale co tam ja się znam…. VdB go zostawił na placu i wyszło dobrze, więc nie będę wybrzydzał, że w pierwszej połowie Krzychu Velde mnie niesamowicie swoją grą irytował. Co do środka pytań nawet nie ma sensu dużo opowiadać – po prostu i Jesper i Rafał Murawski to top naszej ligi, w reprezentacyjnej formie, zatem wypada się tylko cieszyć, że pracują w naszej drużynie a nie jakiejś inne. Co do wspomnianego uprzednio – grającego na 10 Marchewie, należy tylko pochwalić, może miał kilka niepewnych niecelnych zagrań, ale w kluczowym momencie podjął rozsądną decyzję i super oddał strzał głową, naprawdę z trudnej sytuacji. Sousa też po wejściu na boisko pokazał się z dobrej strony, duża dynamika, fantazja w boiskowych poczynaniach – klasa. Jeśli chodzi o Filipa Szymczaka, jestem trochę rozczarowany – wiem, ok chłopak naprawdę napracował się w walce niekiedy wręcz z kolegami z grupy, ale zauważalne jest, że piłka tak go „nie szuka” w polu karnym jak Mikaela Ishaka. Z tych co weszli na murawę trzeba docenić Kvekvew tym bardzo ważnym dla nas zwycięstwie. W ofensywie bardzo dużo daje. Na boisku był jeszcze Sobiech, ale jakoś jego występ nie utkwił mi w pamięci. Ważne jest to jubileuszowe zwycięstwo!!!! Centralne media cały czas jadą po naszej wyjazdowej ekipie – jeśli istotnie zostawili chlew to słabo, ale jakoś nikt – z tych mediów nie widział prowokacyjnej akcji widzewa z podpalaniem flagi czy wulgarnej sektorówki o nas, która przez cała praktycznie 1 połowę była widoczna. Mam nadzieję, że naszym zwycięstwem oddaliliśmy tych szmaciarzy od europejskich pucharów.”

Autor wpisu: Muro do newsa: Pięć szybkich wniosków: Djurgarden – Lech 0:3

„Dobra, dziś też na chłodno, jak zawsze.
1. Generalnie: rewelacyjny wynik, Szwedzi dużo słabsi od Norwegów z Bodo, a dodatkowo napinali się niesamowicie i to im też nie pomogło. Bardzo dobrze, że wygraliśmy do zera: to oddaje przebieg dwumeczu, plus dodaje punkty w rankingu plus daje powody do satysfakcji. Niemniej – i obym znowu nie krakał: i Norwegowie i Szwedy grali w europejskich pucharach bez gry w lidze, czyli generalnie niby byli mniej zmęczeni, ale w z drugiej strony nie byli w rytmie meczowym, co jak się okazuje po raz kolejny ma kolosalne znaczenie. Nie umniejszam wygranej Kolejorza ale konstatuje fakt: czy przeszlibyśmy dwie inne drużyny na wiosnę, które grałyby w innym systemie niż wiosna-jesień?
2. Kwestia trawy i ogólnie nawierzchni: w Bodo inna trawa (sztuczna), na Djugarden jeszcze inna (też sztuczna), w Poznaniu normalna (czyli sztuczna dla Skandynawów) – to też mogło mieć znaczenie istotne dla drobnych detali: widać było np. wczoraj jak co niektóre podania Salomona do bramkarza są nieco za wolne/za słabe i piłka nabiera dziwnego poślizgu wyhamowując. Znowu – teoretycznie nie powinno mieć to większego znaczenia, ale jeśli znamy sztuczki Bodo typu polewanie połowy przeciwnika wodą przed meczem dla poślizgu – to musimy pamiętać, że w drugą stronę też to działa i jestem przekonany, że obie skandynawskie kapele nie czuły się w pełni dobrze na Bułgarskiej (stąd też pewnie przylot Djugarden dwa dni wcześniej…). Znowu: nie chcę umniejszać sukcesu, ale zwracam na to uwagę.
3. Mam niejakie wrażenie, że kolega Chorwat sędziujący wczoraj raczej nam sympatyzował, niż im. Okej – nie gwizdnął ewidentnej czerwonej po kopnięciu Szymczaka i trochę nas pokartkował, ale mam wrażenie, że swoimi decyzjami frustrował szwedzką kapelę doprowadzając ich do szwedzkiej…. pardon, szewskiej pasji. Taka obserwacja na boku. Inna sprawa, że warto było wykupić pakiet w nomen omen szwedzkiej telewizji internetowej i popatrzeć na reakcję trybun i piłkarzy, osobliwie kapitana wrażej kapeli. Cóż, pycha kroczy przed upadkiem 😉
4. Dziś losowanie, w niedzielę Widzew i boję się coraz bardziej o te puchary za rok. Czwarte miejsce w ciemno biorę, ale będzie cholernie ciężko: wszyscy w Polsce będą się teraz dodatkowo spinać nie tylko na Mistrza Polski, ale na tą drużynę z sukcesami w pucharach. Serio – sam nie wiem: wylosować West Ham i dwa razy donga dostać i skupić się w lidze, czy pograć np. z Alkmaarem (choć ci odprawili Lazio!) czy Gentem czy może z Basel i wyrównać rachunki sprzed lat?
5. I chciałbym, naiwny idiota, naprawdę chciałbym wierzyć, że to początek stabilnego budowania Lecha europejskiego na lata: zostawili Ishaka, Karlstroema, jest stabilna obrona, skrzydła do wymiany i oby wymienili latem – ale generalnie nie jest tak, że co dwa lata mamy kompletnie nowy skład…. kurczę, naprawdę chciałbym, żeby te zarobione w europie pieniądze przełożyły się na transfery po 1.5 albo 2m euro na grajków którzy z miejsca zrobią wkład w drużynę (jak niegdyś to okienko transferowe w którzym przyszli Lewandowski czy Peszko) i żeby faktycznie zmiennicy z ławki potrafili coś wnieść tak jak wczoraj Kvekveskiri i kolega Marchwiński…
6. A sobie na koniec życzę, żeby Marchwiński zamknął mi mordę i umiał przestawić klocki w głowie, zrobił progres pokroju choćby Szymczaka i stał się podstawowym grajkiem, a nie tylko chłopczykiem, który wchodzi na rozstrzygnięte mecze i dobija rywali, bo i łatwiej, i emocji już takich nie ma i nic się nie stanie, jak pięć razy nie trafi (albo nie trafi w piątej minucie jak w meczu z Piastem, co mogło dać nam 3 punkty i spokój w tabeli).
W górę serca, wiara!”

Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Pięć szybkich wniosków: Djurgarden – Lech 0:3

„Jak zwykle dzień później opadają emocje! Historyczne emocje i można napisać coś więcej.
Ten mecz miał trzy zasadnicze fazy. Nie zgodzę się do końca z redakcją, że od początku było dobrze. Pierwsze 15 minut meczu było najsłabszym tego dnia w wykonaniu Lecha. Uważam, że weszliśmy w ten mecz dość chaotycznie. Szczególnie wybijając na uwolnienie przez Salamona czy Bednarka. Doszło do tego parę błędów indywidualnych gdzie Pereira wykopał piłkę ale w przeciwnika i poszła kontra. Było nieco elektrycznie. Wszystko to prawdopodobnie przygotowane pod intensywne ataki przeciwnika. Na pewno założyli że Szwedzi rzucą się na hurra od 1 minuty. Tego jednak nie było i od 20 min zaczęliśmy stwarzać sobie okazje. Był słupek Ishaka, wszystko w pełnym dymie więc ciężko oceniać jakie były realne szanse na gola. Docenić trzeba jednak świetne zgranie Szymczaka główką. Po tym nastąpiła druga faza meczu w której to Kolejorz miał większe posiadanie piłki, a do głosu doszło lewe skrzydło ciągnięte w tym meczu przez fenomenalnego Rebocho. Niestety dalej mieliśmy problemy w środku pola. Piłka czaem uciekała a czasem stawała „w piachu” sztucznej murawy. Koniec końców zaskoczeni obrotem spraw przemotywowani Szwedzi myśleli, że sędzie będzie przychylny gospodarzowi. To niestety już nie lata 90. Jeden kluczowy błąd i sprawa stała się łatwiejsza. Ciekawy pomysł z wystawieniem do strzału Milicia na rzut wolny. Ale ja bym jednak chciał kiedyś zobaczyć w tym fragmencie Ishaka. Ma jednak tą nogę ułożoną do strzelania goli. Aż dziwne, że nie chce spróbować. Powiecie Pereira. Ale on ma czutkę do wrzutek. Strzał dość przeciętny. Natomiast jego pochwalić trzeba za jeden piękny klasyczny Ekstraklasowy „centrostrzał” który mógł zaskoczyć. Podobnie jak Rebocho podczas rzutu wolnego. Choć to było bardziej przypadkowe. Po Czerwonej kartce zespół Djurgarden coraz bardziej opadał z sił. Widać było w nich zacięcie jednak fizjologi nie oszukasz. 10 na 11, bez ogrania w sezonie, po ciężkim meczu z dogrywką w Pucharze Szwecji. Wystarczyło czekać. I Lech poczekał. W dodatku dokonał zmian by nie doznać kontuzji i mieć coś do powiedzenia w weekend. Bramki musiały się posypać. Świetna robota zmienników. Kvekve wyszedł jak na kolejny dzień w biurze. Zimna krew i wyrachowanie. W sumie ośmieszył Szwedów tą swoją nonszalancją. Brakowało jeszcze jakiejś siateczki czy wzięcia na raz jak to lubi w lidze. Na sam koniec Skóraś mocno uratował notę. Gdyby nie ta bramka to uznałbym go za dość słabe ogniwo. Szedł często na raz w obronie za co dostał solidną burę. Mało go było w dryblingu z przodu, a w obronie miałem wrażenie, że często też na alibi. Nie jest w formie także Periera i tu upatrywałbym zmęczenia materiału. Jeśli chcemy lepszych zagrań, powinien odpoczywać w lidze. Na sam koniec dodam, że ciekawi mnie skład na półfinał bez Murawskiego. Jeśli trafimy pfu pfu na West Ham. To już widzę KveKve goniącego w środku pola. Choć mam nadzieję na Anderlecht czy Basel i szanse na pokazanie charakteru. Oby ta historia trwała nadal. Brawo Kolejorz! Jesteście dumą tego kraju.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





2 komentarze

  1. Harnaś pisze:

    Jedno jest pewne, żeby być w top10 trzeba trochę naskrobać…

    • Kibic z Bydgoszczy pisze:

      Redakcja po prostu to docenia. Krótko i na temat nie wystarczy 😉
      Akurat w tym tygodniu zostały wyróżnione naprawdę bardzo długie komentarze, ale nie zawsze tak jest.
      Masz jednak rację, że trochę trzeba napisać żeby się tam znaleźć, być kulturalnym kibicem, ale przede wszystkim pisać na temat. Jak Redakcja KKSLECH w swoich artykułach. My to często piszemy, za mocno się wkręcamy i w konsekwencji abstrahujemy od tematu 😉