Top 10 (23-29.03)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.



Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Na chłodno: Niemożliwe nie istnieje

„Obecny sezon w Lidze Konferencji pokazał, że niemożliwe faktycznie czasami nie istnieje. Te rozgrywki są jak sen – człowiek myśli, że śni i nie chce się z tego snu budzić. A najlepsze jest to, że to wszystko dzieje się na prawdę! Wszystko jest zasługą trenera i jego sztabu oraz piłkarzy, bo to oni swoją ciężką pracą, walką, zaangażowaniem dotarli do tego miejsca, w którym są teraz. Raczej nie wiele osób stawiało na to, że w ogóle my lub jakikolwiek klub zakwalifikuje się do fazy grupowej europejskich pucharów, a już tym bardziej wyjdzie z grupy i awansuje do fazy pucharowej. Tymczasem Lech zaskoczył bardzo pozytywnie i zrobił znacznie więcej, niż mogliśmy się tego spodziewać. Najpierw awans do fazy grupowej, potem zajęcie 2 miejsca i w pewnym sensie baraż z Bodo/Glimt o udział w fazie pucharowej, a następnie awans do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Krótko mówiąc – duże zaskoczenie, a do tego duży wzrost klubowego współczynnika oraz niemałe pieniądze. Warto było się starać i walczyć, by napisać piękną historię Lecha i całej polskiej piłki. A to, że są to rozgrywki Ligi Konferencji, a nie Ligi Europy lub Ligi Mistrzów nie ma aż tak wielkiego znaczenia. Europejskie puchary to europejskie puchary i to jest najważniejsze. Lepiej grać w takich rozgrywkach niż nie grać wcale i nie mieć okazji, by rywalizować z drużynami z całej Europy. Poza tym nasz sen jeszcze się nie skończył i może nadal trwać, ponieważ w rywalizacji z Fiorentiną mamy szanse, by powalczyć i awansować dalej. Naszym największym atutem jest to, że my już nic nie musimy, my tylko możemy. To włoska drużyna musi, bo jest faworytem, dlatego jeśli chce powalczyć o awans do finału i zwycięstwo w całych rozgrywkach, to najpierw musi nas pokonać i wyeliminować. A łatwym rywalem nie jesteśmy i nie będziemy. Dlatego tutaj sprawa jest prosta – powalczyć i dać z siebie wszystko, a co ma być to będzie.

Inaczej to wygląda w lidze, bo to właśnie te rozgrywki są moim skromnym zdaniem dla nas najważniejsze. Jeśli chcemy w kolejnym sezonie mieć ponownie możliwość gry w fazie grupowej Ligi Konferencji, to musimy zająć miejsce na podium, które da nam prawo gry w kwalifikacjach do tych rozgrywek. Oczywiście moglibyśmy liczyć na to, że Raków lub Legia wygrają Puchar Polski, a wtedy zajęcie 4 miejsca w lidze również da nam prawo gry w kwalifikacjach, ale możemy tego uniknąć i zapewnić sobie je wcześniej. Ostatnią naszą opcją było by zwycięstwo w finale Ligi Konferencji, bo to dawało by nam prawo gry nie w Lidze Konferencji, ale Ligi Europy i to bez konieczności udziału w kwalifikacjach. Rozpoczęlibyśmy wtedy rozgrywki od fazy grupowej. Ale chociaż serce by tego bardzo chciało, to rozum podpowiada, że to byłby cud i jest to bardzo, bardzo trudne do zrealizowania (ale nie niemożliwe). Naszym celem w lidze pozostaje obrona 3 miejsca i zakończenie sezonu właśnie na podium. Przed nami dwa mecze z bezpośrednimi rywalami w walce o podium, z którymi musimy wygrać, bo to przybliży nas jeszcze bardziej do zrealizowania celu.

Co do dwójki piłkarzy wymienionych w artykule, to moim skromnym zdaniem powinniśmy przedłużyć kontrakt z Rebocho. Portugalczyk się u nas sprawdził, a ostatnio nie raz pokazał, że potrafi pomóc i być przydatny drużynie oraz chce tutaj nadal grać. Potrzebuje jednak rywala o miejsce w składzie i kogoś, kto będzie w stanie odpowiednio go odciążyć i zastąpić, gdy zajdzie taka potrzeba. Natomiast jeśli chodzi o Marchwińskiego to powinien on odejść już latem. Ostatnio Filip poprawił swoje liczby, co oczywiście cieszy, ale nadal to tylko pewne przebłyski i nie ma gwarancji, że w przyszłości będzie grał lepiej i stanie się kluczowym piłkarzem. Od dawna nie widać u niego, żeby się rozwijał. Czy pomogłaby mu zmiana pozycji? Może, tylko niezależnie od wszystkiego na boisku trzeba walczyć, ale też dać z siebie wszystko i faktycznie być przydatnym, pomóc drużynie, a u Marchwińskiego tego nie ma. Oczywiście stara się, ale często nie wiele wnosi do gry. Dlatego przydałaby mu się zmiana otoczenia, a nam nowy, ofensywny pomocnik. Podsumowując obecny sezon jest bardzo ciekawy. Niestety nie wygramy Pucharu Polski ani nie obronimy mistrzostwa Polski, ale przeżywamy obecnie piękną przygodę w Lidze Konferencji i do tego walczymy nadal o miejsce na podium na koniec sezonu w Ekstraklasie. To wszystko powoduje, że emocji w kolejnych meczach nie zabraknie, a może nawet do końca sezonu. To bardzo cieszy i miejmy nadzieję, że trener z drużyną nadal będą robić swoje, dostarczać nam wiele miłych, pozytywnych emocji oraz fajnie, w dobrym stylu zakończą ten sezon.”

Autor wpisu: Bart do newsa: Na chłodno: Niemożliwe nie istnieje

„Pomysł z Marchewą w roli napastnika brzmi ciekawie. Filip ma fajne wykończenie. Jak już dostanie piłkę w polu karnym to potrafi z zimną krwią wykańczać akcję, jak np przy golu z Djurgardens. Przy golu z Widzewem wybił się do główki jak Cristiano i naprawdę niełatwą sytuację zamienił na bramkę. Nabrał też tężyzny fizycznej. Ostatnio oglądałem skrót meczu z Legią z 2019 roku (tego w którym Marchewa strzelił zwycięską bramkę) i on wtedy był straszne chucherko w porównaniu z tym jak wygląda dzisiaj. Co mnie z kolei irytuje u Marchwińskiego? Spowalnianie akcji. Często po przyjęciu za długo trzyma piłkę. Druga rzecz która w sumie mnie u niego najbardziej irytuje to niechlujność podań. Często jak trzeba zagrać prostopadle po ziemi to albo podaje nie w tempo, albo podaje za lekko lub za mocno, albo podaje niecelnie. On nie ma dobrego podania. Nie ma tego magicznego podania jakie miał np Jevtić albo jakie ma Kvekve. Nie potrafi w meczu jednym podaniem penetrującym linie przyspieszyć gry i rozerwać obrony rywali. Co z nim zrobić? Ciężko powiedzieć. Jeśli latem pojawią się oferty dobre dla obydwu stron to bym go puścił. Jak nie będzie ofert to niech zostanie na kolejny sezon i wtedy się zdecyduje czy przedłużać z nim kontrakt. Może przecież odejść za free i znaleźć sobie klub gdzie się rozwinie, tym bardziej że jemu imo potrzebna jest zmiana otoczenia. Można wyjść z założenia że Lech już na nim zarobil, bo przecież dzięki jego bramkom Lech przeszedł Vikikgur i Djurgardens, zarabiając na tym kilka milionów euro.

A z Velde wcale nie jest powiedziane że to nie jest materiał na jednego z liderów. Velde coś w sobie ma. Wyróżnia go drybling, dobre uderzenie i nieszablonowe podanie. On ma bardzo duży potencjał, tylko jest nieokrzesany. To już jest zadanie dla trenera żeby z nim popracować i wydobyć z niego co najlepsze.”

Autor wpisu: J5 do newsa: Niemożliwe nie istnieje

„Marchwiński głównie przez chyba słabą psychikę nie nadaje się do Lecha. Kolejorz to dla niego za wysokie progi, i choć liczby ma dobre, strzelił bardzo ważne gole, to w grze jest apatyczny i niechlujny. Rzeczywiście tak jak napisała Redakcja, ratują go tylko liczby tak jak i Velde. Żeby natomiast Lech mógł dominować w Ekstraklasie i cyklicznie walczyć o tytuł potrzebni będą lepsi piłkarze. Zarząd będzie mógł skorzystać z zarobionych milionów i wzmocnić odpowiednio kadrę tak aby w przyszłym sezonie w LKE powalczyć o coś więcej niż ćwierćfinał, ale nie możemy naszemu klubowi odbierać szansy na wyeliminowanie Fiorentiny już teraz, kiedy Kolejorz jest nieprzewidywalny. Niemniej cykliczne występy w fazie grupowej i po niej pucharowej , zarabianie coraz większych pieniędzy w Europie wymagają coraz lepszej i szerszej kadry. Jak widać w tym sezonie, zarówno z punktu sportowego jak i finansowego to się opłaca. I jeszcze jedno, Pedro Rebocho musi zostać w Lechu, jeśli odpowiednie rozmowy dotyczące dłuższego kontraktu z jakiś powodów muszą trwać dłużej, to warto poczekać.”

Autor wpisu: leftt do newsa: Śmietnik Kibica

„Wracając do Rakowa i wypowiedzi kibola z IV – oczywiście z Rakowem może być różnie. Na razie jest zbyt wiele niewiadomych, projekt jest w zbyt wczesnej fazie rozwoju i zbyt wiele zależy od woli jednej osoby i sytuacji jednej firmy, żeby to było przewidywalne. Ktoś tu rzucił przykład z blokadą Tajwanu – no cóż, czarne łabędzie w ostatnich latach czasem się zdarzają, zbyt często niestety. Od lat 90 i wczesnych 2000 jednak wiele się zmieniło i nie porównywałbym Świerczewskiego z szemranymi byznesmenami typu Sieja. Sokół i Groclin się skończyły i Amica też by się skończyła, tylko że w odpowiednim momencie podłączyła się pod kogoś większego, czyli pod Lecha. Raków obecnie jest w przełomowym momencie. Czy Świerczewski będzie dalej dokładał? Czy są w stanie przetrwać ewentualne niepowodzenie w pucharach? Albo odwrotnie : czy ewentualny sukces nakręci ich i ewentualnych sponsorów? Czy miasto żużlowe stanie się miastem piłkarskim? Jeżeli tak, to kiedy? Jak zastąpić Papszuna, który jest tam bogiem? I wiele innych pytań. Natomiast tematów czysto kibicowskich, a ściśle ultrasowskich nie przeceniałbym. Większość ma to w dupie i będzie miała coraz bardziej. Kto komu obił ryja, kto komu skroił flagi. A nawet będzie wkurwiona na robione od czasu do czasu bydło na stadionie, jak na ostatnim meczu z Widzewem choćby. Młode pokolenie zresztą coraz mniej interesuje się piłką nożną w ogóle i to może być realny problem, chociaż jeszcze nie teraz. Pomijając to, każda tradycja miała początek. Był wspomniany Widzew, ja jeszcze dodam, że nawet w latach 60 wcale nie było jasne, że w Poznaniu rządzi Kolejorz. Bo była też Warta, nawet Olimpia miała kibiców. Zresztą wszyscy kopali się po czołach w drugiej i trzeciej lidze. Zresztą wiele klubów ma tradycję, ultrasów i nie ma sukcesów. Górnik? Ostatnie trofeum 1988. Ruch? Wracają do ekstraklasy może, po długiej przerwie. ŁKS? To samo. Arka? Też. Śląsk? Śmiech na sali. Wisła? Tam już kibice się popisali. Cracovia? Niby najstarszy klub, nigdy w pucharach nie zaistnieli. Jaga? Cały region ich. Zaistnieli przez jakiś czas. Szmata to osobny przypadek, nie idźmy tą drogą. Dobra, prace z futurologii, ekonomii a zwłaszcza socjologii można by o tym pisać. Może po prostu zobaczmy, gdzie będziemy za rok. I nie zjebmy okienka, bo wtedy nam żadne kłopoty Rakowa nie pomogą. Długie procesy składają się z wielu krótkich.”

Autor wpisu: Didavi do newsa: Śmietnik Kibica

„Sousa znowu z golem w U-21! Za chwilę będziemy mieć reprezentanta Portugalii w Lechu 🙂 On się może niesamowicie rozwinąć. Takiego potencjału (zagranicznego zawodnika) do wielkiej kariery, w Lechu jeszcze nie było. Sousa wyciągnięty w odpowiednim momencie i wieku. Przekonany do przyjścia + wyłożona odpowiednia kwota. Na dzisiaj Lech ma w Europie tak wyrobioną markę przez LKE, przez reprezentantów Polski, Szwecji, przez akademię. W Portugalii przez ściągnięcie Sousy. I takie pieniądze, że latem mamy potencjał ściągać zawodników wcześniej nieosiągalnych. Ja wiem, że nikt w klubie nie zacznie wydawać 4mln na zawodnika. Ale należy w końcu przestać myśleć o tej mitycznej, rzadko przekraczanej barierze 1mln euro. Jest dobry piłkarz to trzeba płacić i nie targować się o 5zł. Mając na myśli zawodników wcześniej nieosiągalnych, mówię raczej o karcie przetargowej w postaci wizerunku Lecha w Europie. Teraz nie jesteśmy takim kopciuszkiem. Mamy wszystko by przekonać konkretnych piłkarzy do przyjścia. Trzeba to wykorzystać. Nie mamy prawa odpuścić, przespać kolejnego, trzeciego już okienka. To letnie okno będzie definiowało Lecha na lata. Dobre wykorzystanie wizerunku, wybór odpowiednich piłkarzy, mała rewolucja w składzie (w ofensywie i korekty w defensywie), zastąpienie tych którzy zawodzą i nieoglądanie każdej złotówki, a puchary czy mistrzostwo nie musi być raz na 5 czy 9 lat.”

Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Na chłodno: Niemożliwe nie istnieje

„Marchwińskiego przede wszystkim sprzedać! Nawet w swojej najlepszej obecnie formie daje klubowi za mało.
Jeśli jednak chcielibyśmy pomyśleć o jego zostawieniu. Bo przecież z klubu odejdzie moim zdaniem wielu zawodników. (Skóraś, Satka, Sobiech + wypożyczenia) To nie widzę go niestety w roli napastnika. Jego atutem jest właśnie to niespodziewane podwojenie. Tam gdzie przeciwnik spodziewa się Ishaka i pokrywa go rosłymi obrońcami, nagle pojawia się ON, „cały na biało” i dostawia nogę. Jeśli odejmiemy mu ten atut to znowu wrócimy do punktu wyjścia. Jeśli Marchwiński ma jakiś mocny atut to widocznie jest to ustawienie i umiejętność znalezienie się w dobrym miejscu o dobrej godzinie. Porównując go do Szymczaka to zobaczcie ile ten chłopak zrobił postępów biegowo. Jeśli Marchwiński chce osiągnąć jakiś poziom to do poprawy na przedwczoraj jest przyśpieszenie i liczba sprintów na mecz. Na żadnej pozycji obecnie poruszając się jak wóz z węglem nie da się osiągnąć fajnych wyników i liczb. Można tylko jak co niektórzy zauważyli stać i czekać. A przecież Brom idealnie wprowadził pressing w ataku.

Pedro Rebocho powinien być przedłużony tak jak Redakcja słusznie zauważyła. Po to mamy pieniądze z LKE, żeby za nie nie tylko kupować ale i utrzymywać skład. Na ten moment wystarczy przedłużenie zapisane w kontrakcie, ale należy od razu rozpocząć rozmowy wstępne na temat dłuższego kontraktu. Jeśli mamy plany europejskie, a mamy! To nie można osłabiać składu, a trzeba go budować dodatkowo silną ławką.
Wolałbym Rebocho + ogrywający się junior. Niż brak Rebocho i ktoś nowy + Douglas. W naszej lidze zawsze jest problem z nowymi nabytkami i szansa, że transferowany zawodnik odnajdzie się w przysłowiowy chłodny wieczór w Mielcu jest naprawdę niska. Nam może się wydawać, że 1 mil euro za gracza to dużo. Niestety realia są takie, że dzisiaj ta kwota to zupełne minimum za kogoś kto potrafi dwa razy kopnąć prosto piłkę.
Mało kto zauważa także datę 30 czerwca 2024 roku, otóż do tego dnia kontrakt ma John Van der Brom. Powoli należy także zrobić bilans „nowego” trenera. I zadać sobie pytanie co dalej? Ja osobiście uważam, że ten kontrakt również powinien zostać przedłużony. Trzeba zachować ciągłość projektu. Zmiana na kogoś innego byłaby po raz kolejny mocnym tąpnięciem w klubie. A jeśli już mowa o trenerze. To jak słusznie zauważono w artykule. Niby wszystko jest wspaniale, ale jednak coś dalej jest nie tak. A tym czymś jest w dalszym ciągu mało efektowna gra w lidze i brak głębi składu. Piszemy wspaniałe historie, jakoś radzimy sobie z utrzymaniem na powierzchni Ekstraklasy, a mimo to kibic chciałby więcej… Walki o wszystkie najwyższe cele. Może mam po raz kolejny piłkarskie Deja vu. Ale po tym sezonie będzie znowu!!! Ten moment kiedy zarząd może wszystko zyskać lub wszystko stracić. Wszystkie ruchy w letnim oknie transferowym pokażą na co na prawdę nas stać. Przyzwyczajony latami nędzy i rozpaczy po raz kolejny staram się wierzyć! Jakże przekorne jest serce kibica Lecha gdy walczy z rozumem i pamięcią.”

Autor wpisu: Pawelinho do newsa: Niemożliwe nie istnieje

„Pod względem wyniku patrząc na dotychczasowe dokonania Lecha jest względnie dobrze tzn trzecie miejsce oraz dobry wynik w europejskich pucharach dający możliwość historycznego awansu do półfinału europejskiego pucharu skrojonego pod Lecha Poznań, który piłkarsko potrafił to wykorzystać pomimo ewidentnego falstartu w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Puchar może i owszem jest mniej prestiżowy od Champions League czy nawet Europa League, ale jest i są punkty do rankingu dla kluba, a także porównywalne pieniążki, którą są niż ich nie ma i są porównywalne do Europa League. Tak więc jak na debiutanta w debiutujących nowych rozgrywka debiutujący Lech można by rzec, że jest dużą „niespodzianką”. W lidze styl i czy sama gra Lecha pozostawia bardzo wiele do życzenia i w zasadzie tych punktów powinno być zdecydowanie więcej, ale należy pamiętać, że celem minimum było/jest trzecie miejsce i bezpośredni awans do europejskich pucharów na kolejny sezon. Ten awans rok w rok jest o tyle istotny, że Lech będzie mógł liczyć na rozstawienie, a po drugie ponownie dostać całkiem dobrą kasę, a więc jakby nie patrzeć stabilność, która jest potrzebna tylko trzeba umieć to wykorzystać co niestety w przeszłości się nie udawało.

Nowa umowa dla Rebocho. Gdzieś pisałem a propos sondy z Rebocho, że jeżeli nie uda się sprowadzić wartościowego następcy Portugalczyka to należy z nim przedłużyć umowę w trybie natychmiastowym bo jego forma w tej rundzie zasługuje na pochwałę (inna kwestia tej dobrej gry wynika zapewne z wygasającej umowy na 30 czerwca). Dlatego dziwi mnie opieszałość klubu w kwestii nie tylko aktywacji opcji przedłużenie tej umowy o rok, ale w ogóle zupełnie nowej umowy. Także działać podobnie jak w przypadku Ishaka, Skórasia, Karlstroma czy Milic’ia tzn działać natychmiast bo czasu co raz mniej na podjęcie decyzji jedynej słusznej czyli przedłużenia umowy! W przypadku innych piłkarzy takich jak m.in Satka pisałem, że nowa umowa jest mało prawdopodobna więc tutaj należałoby się skupić na pozyskaniu Dagerstala, który z tego co gdzieś czytałem nie chce zostać w swoim obecnym ruskim klubie z wiadomych względów więc warto byłoby ten fakt wykorzystać na własną korzyść i zyskać naprawdę solidnego stopera. Co do Marchwińskiego to należy wykorzystać fakt wzrostu i spieniężyć tego piłkarza bo owszem strzelił ważną bramkę z Widzewem czy w dwumeczu z Djurgandens, ale po tego typu wyczynach w przeszłość tzn. w bardzo podobnych potem momentalnie gasł, albo po prostu najlepiej gra przy zapalonych jupiterach jak kto ktoś swego czasu podał piłkarz pewnego piłkarza z Italii, ale nie pamiętam czy to był Insaghi i kto ten przykład podał. Zdania na temat Marchwińskiego nie zmienię, ale uważam że w kwestii tego piłkarza trzeba kuć żelazo póki gorące, aby można było po prostu sprzedać za godziwe pieniądze bo w przeszłości było blisko i się ostatnie nie udało. Kiedy jak nie teraz? Skoro w 2024 roku wygasa kontrakt no i kończy wiek młodzieżowca. Granie od początku spotkania tym piłkarzem nie ma sensu, ale jako joker w kilku spotkania dał dobre zmiany z bramkami i w takiej roli jak najbardziej można Marchwińskiego wystawić, ale na pewno nie można go promować na siłę bo wtedy i tak nie grał/gra. Litości, ale na 9 jako napastnik! Bo on po pierwsze nie ma sił na 90 minut, a po drugie na tej pozycji trzeba umieć się przepychać jak np Ishak! Więc nie i jeszcze raz nie. Aha jeszcze w kwestii dwumeczu z Fiorentiną to kluczowy będzie pierwszy mecz u siebie o tego będzie bardzo wiele zależało i dobrze byłoby jakby Lech zagrał tak jak z Djurgandes czyli pewnie i skutecznie tzn, aby wygrać i dobić rywali na ich terenie. Wiadomo Fiorentina to klasowa drużyna, ale z Villarealem też były podobne dywagacje, a skończyło się także Lech w pierwszym meczu minimalnie przegrał grając naprawdę dobry mecz, aby w rewanżu wygrać! I gdzie teraz jest Lech, a gdzie Villareal, który odpadł? No właśnie na tym polega urok piłki, a już szczególnie gry w europejskich pucharach. Zdecydowanie za takich odcinków „na chłodno” w porównaniu do tego co było przeszłości, a było ich zdecydowanie za mało. Tak wiem puchary i inne priorytetowe artykuły, ale to właśnie na takie artykuły jak ten czyli „na chłodno” czy „pyry z gzikiem” czeka się najbardziej (poza meczami rzecz jasna).”

Autor wpisu: Didavi do newsa: Na chłodno: Niemożliwe nie istnieje

„Rebocho należy przedłużyć i nie o rok z automatu, a o 3 lata. Trudno będzie znaleźć lepszego lewego obrońcę. Jest to możliwe i należy szukać, ale w miejsce Douglasa. Rebocho udowodnił, że jest bardzo dobrym piłkarzem. Wyszedł z kryzysu, zacisnął zęby i gdy wydawało się, że Brom go już skreśli na dobre, Pedro pokazał, że nie tak szybko. Marchwiński robi ostatnio liczby i to go broni, bo gra niekoniecznie. Niemniej najlepszą opcją będzie sprzedaż latem. Najlepszą dla wszystkich i samego Marchewy. To odpowiedni moment. Ktoś chętny się znajdzie. Lech zarobi, a sam Marchwiński może zmieniając otoczenie wejdzie na inny poziom, w Lechu dostał już dostatecznie dużo szans, których nie wykorzystał. Teraz ma dobry moment i ten moment trzeba wykorzystać na letnią sprzedaż. Liga Konferencji. Muszę przyznać, że cały czas „walczę” z ludźmi w moim otoczeniu, którzy deprecjonują te rozgrywki z oczywistych względów i napawam się tym po każdej kolejnej rundzie 🙂 LKE jest stworzona pod nas. Dla emocji, pieniędzy, punktów i współczynników. Móc grać w niej lub nie grać. To proste pytanie. Chyba każdy kibic chce więcej meczów, więcej emocji i nawet mecze z pozornie przeciętnymi klubami jak Hapoel czy Austria te emocje w czwartek dostarczają, nie czekasz na mecz tydzień, myślisz o czwartku, idziesz na stadion, przeżywasz to. Mecz z przykładowym Hapoelem zawsze będzie ciekawszy niż ze Stalą czy Zagłębiem. Nie mówiąc już o takich historiach jak pokonanie Villarrealu, przejście Bodo, Djurgarden czy ćwierćfinał z Fiorentiną. To będzie ogień. Nie można powiedzieć, że na taki mecz się czekało. O takim się marzyło i robili to tylko niepoprawni optymiści. Realnie nikt nie marzył o ćwierćfinale. I to wcale nie musi być koniec tej przygody.”

Autor wpisu: El Companero do newsa: Pucharowy awans Lecha Poznań o 117 miejsc

„I właśnie dlatego tak ważny jest udział Lecha w europejskich pucharach w kolejnym sezonie. Tak ważne jest nie osłabienie zespołu a nawet jego wzmocnienie. Dwa razy w pucharach nas nie było z powodu fatalnych błędów organizacyjnych tych samych ludzi, którzy rządzą i dziś. To wyglądało za każdym razem, jakby prezesowie byli syci i zadowoleni po tym co osiągali wcześniej i pozwalali sobie na roczny odpoczynek od pucharów zawalając całkowicie rankingi. Jak ważny jest dziś ten ranking to już każdy widzi. Wystarczy że w takiej LK nie będziemy rozstawieni w 4 rundzie i już trafiamy na silnego przeciwnika, który nas wykopie z marzeń o kolejnej przygodzie grupowej i kolejnych punktach oraz kasie. Zawsze mnie wkurzały te rankingi w przypadku drużyn belgijskich, holenderskich czy szwajcarskich. Wychodzili sobie zawodnicy tych zespołów na jeden jedyny dwumeczyk w 4 rundzie LE czy LK , rozwalali kelnerów z Mołdawii, Bułgarii czy Szkoci i już nie tylko kolejna grupa ale i kilka punktów, pozwalajacych poznownie za rok być rozstawionym w 4 rundzie. I właśnie o taki cel musimy walczyć z całych sił, nabić tyle punktów zeby za rok wejsć do takiej grupy, narobić punktów, zarobić kasę i przez kilka lat robić to co robiły takie średnie przecież drużyny z Belgii, Holandii czy Włoch. Wiadomo Europa Zach to była lepsza piłka, ale fajnie by było zebyśmy zastapili na pewien czas takie drużyny ukraińskimi które przed wojną całymi latami hasały sobie w pucharach jak chciały. Muszą być transfery zawodników pokroju Ishaka czy Milica a nie Tiaswilego czy Zukowskiego. W końcu musi nadejść ten nasz czas. Jeśli Rutek to zawali, będzie kandydatem do patałacha pięciolecia.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <