Dogrywka: Lech – Pogoń 2:2

W niedzielę Lech Poznań nie wygrał pierwszego ligowego meczu w tym sezonie, w którym jako pierwszy objął prowadzenie. Liczba 20 oddanych strzałów nie dała tego zwycięskiego gola na którego przez ponad 100 minut gry czekało mnóstwo kibiców. Wynik mógłby być oczywiście inny, gdyby nie fatalne sędziowanie, ale też nasi zawodnicy w paru sytuacjach powinni zachować się trochę inaczej.



OBRONA
Nasza ocena formacji: 3
Najlepszy piłkarz formacji: Salamon
Najgorszy piłkarz formacji: Bednarek

POMOC
Nasza ocena formacji: 3
Najlepszy piłkarz formacji: Karlstrom
Najgorszy piłkarz formacji: Ba Loua

ATAK
Nasza ocena formacji: 3

OGÓLNE WRAŻENIE
Nasza ocena meczu: 3
Najlepszy okres w meczu: 31-45 min.
Najgorszy okres w meczu: 76-90 min.

Najlepszy piłkarz według KKSLECH.com: Karlstrom
Najsłabszy piłkarz według KKSLECH.com: Bednarek
Ocena pracy trenera (1-6): 4
Poziom meczu (1-6): 3
Ocena pracy sędziego (1-6): 1



Składy

1-4-2-3-1

Bednarek – Pereira, Salamon, Milić, Rebocho – Karlstrom, Murawski (80.Kvekveskiri) – Skóraś, Sousa (61.Marchwiński), Velde (61.Ba Loua) – Ishak.

1-4-2-3-1 przechodzące na 1-4-5-1

Stipica (45+4.Klebaniuk) – Wahlqvist (46.Malec), Triantafyllopoulos, Zech, Koutris – Dąbrowski, Łęgowski – Almqvist (10.Gorgon), Kowalczyk (83.Loncar), Grosicki – Zahović (83.Bichakhchyan).

Statystyki meczu Lech – Pogoń 2:2

Bramki: 2 – 2
Strzały: 20 – 15
Strzały celne: 9 – 5
Strzały niecelne/zablokowane: 11 – 5
Faule: 4 – 10
Żółte kartki: 1 – 4
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 9 – 5
Zmiany: 3 – 5
Spalone: 1 – 1
Celne podania: 81% – 77%
Posiadanie piłki: 57% – 43%
Pokonane kilometry: 113,60 km – 119,34 km
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 20 – 20

Lechowe statystyki meczu:

Strzały z pola karnego: 13
Strzały z dystansu: 7
Strona najczęstszych ataków: prawa



Najszybszy zawodnik Lecha Poznań podczas meczu:

33,29 km/h – Skóraś

Statystyki biegowe Lecha Poznań:

Pokonany dystans: 113,60 km
Liczba sprintów (25,2 km/h): 119
Liczba szybkich biegów (19,8-25,2 km/h): 598
Najwięcej sprintów w Lechu: 16 – Sousa

Przebiegnięte kilometry przez piłkarzy Lecha Poznań podczas meczu:

11,96 km – Karlstrom
11,09 km – Skóraś
10,72 km – Rebocho
10,63 km – Pereira
10,56 km – Ishak
10,27 km – Salamon
10,04 km – Murawski
9,76 km – Milić
7,49 km – Sousa
7,46 km – Velde
4,10 km – Bednarek
4,07 km – Marchwiński
3,56 km – Ba Loua
1,83 km – Kvekveskiri

(dane fitness za Ekstraklasą SA)

Najlepsza lub najgorsza Lechowa akcja w meczu:

63 minuta – Przykład w jaki sposób nie powinno grać się od tyłu. Filip Bednarek chciał rozegrać piłkę prostym podaniem po ziemi w czym nie było nic dziwnego. Niestety doświadczony bramkarz od którego trzeba wymagać 100% koncentracji w tej sytuacji nie pomyślał decydując się na najgorsze z możliwych zagrań. Filip Bednarek nie wybił piłki na połowę przeciwnika, nie podał jej do stojącego z prawej strony Bartosza Salamona czy na środek do Jespera Karlstroma, który cofając się pod naszą bramkę dał „Bediemu” sygnał do możliwości zagrania mu futbolówki. Bramkarz Kolejorza tylko z sobie znanego powodu postanowił wykonać ryzykowane zagranie do Filipa Marchwińskiego przed którym stał Sebastian Kowalczyk. „Marchewa” sprinterem nie jest, walczakiem czy zawodnikiem słynącym z czystego odbioru piłki tak samo. Faulował przeciwnika, ale ten ustał jakoś na nogach podając lekko do Alexandara Gorgona. Później stało się to, co się stało, Bednarek przez fatalną decyzję dał gościom gola w momencie, w którym nic nie wskazywało na stratę bramki, bo to Lech przeważał i to gol dla nas wisiał wtedy w powietrzu.

null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





2 komentarze

  1. Kuki pisze:

    Idiotyczne zachowanie Bednarka, tym bardziej że Salamon miał sporo wolnej przestrzeni, który mógł potem szybkim przerzutem uruchomić szybkiego Skórasia czy Ishaka z przodu. Przecież Filip mógł nawet długą piłkę posłać „na chaos” do przodu i mogło by coś z tego być.
    Pogoń podeszła dziwnie wysoko i mam wrażenie że nie do końca kontrolowali właśnie dwóch naszych Michałów.

  2. Mirco pisze:

    Spróbuję jak najspokojniej się da napisać…. Zremisowany mecz z Pogonią był ogromnym dla mnie rozczarowaniem, delikatnie mówiąc. Poziom sędziowania pana Raczkowskiego to kompletne dno. Owszem każdy może mieć słabszy dzień, także sędzia piłkarski, ale to trochę za przeproszeniem wszystkich Pań, które są na tym forum, to tak jakby zakładać że gorsze dni, będą miały wszystkie Panie na raz! A tak do ciężkiej było z całym składem sędziowskim, skoro główny pewnych spraw nie ogarniał, to co robili goście z VAR-u? Kończąc wątek sędziowski na którym nie warto marnować czasu – bo uważam że sędziowanie było na poziomie dna – warto zauważyć dysproporcję w podejmowaniu decyzji przez głównego arbitra, pamiętacie jego reakcję przy zagraniu Greka w polu karnym śledzi? Zastanawiał się, słuchał na słuchawce i pewnie gdy dostał sygnał, ze powinien być karny, poleciał jeszcze do monitora – i słusznie – upewnić się (i teraz mam wątpliwość upewnić się, czy był karny? czy może nie uda się tej sytuacji „odkręcić” na niekorzyść LECHA). Tymczasem z domniemaną ręką Murawskiego w polu karnym, dostał też sygnał z wozu i co poleciał sprawdzić na monitorze? No nie… Od razu wskazał wapno bo to było przeciwko Lechowi… Kilka też razy też w trakcie meczu podejmował spóźnione interwencje, gdy były faule gwizdał z opóźnieniem, właściwie używając gwizdka jedynie wtedy, gdy faulowany zawodnik się przewrócił i np. chwycił piłkę rękoma, tak jakby chciał wymusić odgwizdanie nieprzepisowego zagrania. P. Raczkowski na murawie zachowywał się jak nauczyciel z wuefu, który nie do końca widzi co się dzieje na boisku, ale gwiżdże zawsze gdy ktoś z zawodników protestuje, żeby udawać, że panuje nad sytuacją, a tak na naprawdę nie nadąża za wydarzeniami na murawie.
    Pomijając to powyższe – mamy naprawdę ogromny problem, bo nawet przy tak beznadziejnym i stronniczym sędziowaniu, ten mecz powinniśmy wygrać. Pogoń mnie osobiście zaskoczył in minus (wcale nie ubolewam z tego faktu, tylko go stwierdzam) zagrali bardzo słabo, a mimo tego władowali nam dwie kasty po durnych naszych wielbłądach. Dodatkowo też nas brak skuteczności! Pany jak nam Mikael marnuje setki, to jak my mamy pogonić Fiorentine??? Z taką naszą grą z przodu, to jeszcze zmarnujemy trzy punkty w spotkaniu derbowym, a tego sobie nie wyobrażam -Poznań tego dnia ma być niebiesko-biały, a nie zielony…
    Ze słabą formą zawodników wiadomo jakie wiążą się konsekwencję – w dobrych ekipach lądują na ławce – z sędzią Raczkowskim tak powinno być – na dwie, trzy kolejki powinien „odpocząć” od ligowych boisk. No ale co my mamy zrobić? Naszego Kapitana na ławie posadzić? On i tak wcisnął kastę śledziom. Ale ewentualnie na szpicy kto za niego? Sobiech – nie no to byłby żart… Marchwinio? bez przesady…Szymczak niestety kontuzjowany, może należałoby dać z kwadrans szansę Wilakowi? Nie no też odleciałem… Chodzi o to, że w tej chwili jesteśmy uzależnieni od formy Mikaela, jak jej nie ma – a tak jest w tej chwili – to jesteśmy w czarnej dup… i z obiema łapami w nocniku… Gdyby chociaż nasze skrzydła pracowały na maksa, a tu są przebłyski jedynie Skórasia i to nie w każdym meczu – z pewnością nie było ich w meczu z paprykarzami. Velde i Ba Lua poniżej krytyki… Jeszcze te beznadzieje interwencje Filipa Bednarka, są mecze gdy nam ratuje skórę, ale ten do nich nie należał. Na tej pozycji też nie mamy na chwilę obecną alternatyw, więc pozostaje mieć złudzenia, że do meczu z Fiorentiną, będzie miał Bendi czystą głowę, bo z makaroniarzami nie będzie tak łatwo jak w niedzielę z Pogonią. Na koniec dziwią mnie stosunkowo wysokie oceny Rebocho, według mnie zagrał bardzo przeciętnie…