Oko na grę: Artur Sobiech
W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.

Artur Sobiech niespodziewanie znalazł się w wyjściowym składzie Lecha Poznań na rewanżowy mecz z Fiorentiną co było dobrą okazją, aby po raz trzeci w tym sezonie znalazł się pod obserwacją w ramach cyklu „Oko na grę”. Planowani zawodnicy w postaci Afonso Sousy, Niki Kvekvskiriego czy Jespera Karlstroma do końca rozgrywek na pewno otrzymają więcej szans, zatem będzie jeszcze okazja przyjrzeć się ich postawie.
Opis gry:
Mikael Ishak nie jest ostatnio w dobrej formie, fizycznie nie był gotów na pełne 90 minut, dlatego trener John van den Brom był zmuszony postawić w ataku na Artura Sobiecha, który dopiero 4 raz w tym sezonie wyszedł w pierwszym składzie. Sobiech od początku był aktywny, dopasował się do pozostałych kolegów walcząc o każdą piłkę. W 18 minucie zdzielił łokciem rywala za co słusznie obejrzał żółtą kartkę po której musiał nieco spasować. Doświadczony napastnik walcząc z obrońcami musiał używać np. barku, żeby robić sobie miejsce na boisku. Dobrze mu to wychodziło, Artur Sobiech w wielu akcjach skupiał na sobie uwagę stoperów, w dodatku w 45 minucie dzięki walce w powietrzu utrzymał piłkę na połowie Fiorentiny co pozwoliło Lechowi zyskać trochę czasu i przetrwać do końca pierwszej połowy bez straty gola.
Po zmianie stron 33-latek pokazał się w ofensywie oddając niecelne uderzenie po wrzutce Joela Pereiry. W 61 minucie rewanżu zmiennik Mikaela Ishaka źle złożył się do strzału i nie miał szans dobrze trafić w piłkę głową. Na szczęście wcześniej faulowany był Michał Skóraś, sędzia obejrzał powtórkę i podyktował rzut karny dla Lecha Poznań wykorzystany na końcu przez Kristoffera Velde. W 70 minucie obserwowany napastnik pokazał doświadczenie, które zbierał przez lata m.in. występując w Turcji, w Niemczech czy w Lechii Gdańsk z którą sięgnął po Puchar Polski. Wówczas Artur Sobiech urwał się obrońcy, zgubił go w polu karnym i został nabity piłką przez Jespera Karlstroma. Doświadczony snajper grający drugi raz w swojej karierze na etapie 1/4 finału europejskich pucharów strzelił trzeciego gola dla Lecha Poznań, drugiego w tym sezonie i pierwszego dla Kolejorza na arenie międzynarodowej.
Artur Sobiech pokazał, że coś tam potrafi, w jego czwartkowej postawie dało się dostrzec duże zaangażowanie w grę i doświadczenie, które jest niezbędne do rywalizacji na tym poziomie. Sobiech naprawdę dobry występ we Florencji podkreślił bramką, która zapisała się w pucharowej historii Kolejorza tak samo jak zapisał się w niej Artur Sobiech poprzez grę w historycznym już meczu z Fiorentiną. 33-letni napastnik sprawiał wczoraj duże problemy m.in. reprezentantowi Serbii, Nikoli Milenkoviciowi, który w pierwszych 45 minutach mógł być zaskoczony tym, co potrafi Artur Sobiech. Rosły stoper średnio radzący sobie z napastnikiem Lecha Poznań w pierwszej połowie złapał żółtą kartkę, która eliminuje go z gry 11 maja przeciwko FC Basel.
Artur Sobiech zaliczył wczoraj 18 spotkanie w tym sezonie, 7 w Europie i rozegrał dopiero 2 mecz, w którym dostał więcej niż 75 minut. W jego sprawie może się jeszcze wydarzyć coś w co dotąd nikt nie wierzył. Lech Poznań potrzebuje trzeciego napastnika, więcej Polaków w składzie, a sam zawodnik jest lubiany w szatni i ceniony przez Johna van den Broma, o czym Holender mówił choćby po wczorajszym meczu. Nie będzie niespodzianką, jeśli doświadczony napastnik zostanie przy Bułgarskiej na kolejny sezon tylko oczywiście za mniejsze pieniądze od tych, które ostatnio zarabiał. Taki zmiennik jest nam potrzebny, doświadczenie Artura Sobiecha również może być przydatne w przyszłości, a zwłaszcza w momencie gry na 3 frontach co 3-4 dni. Przyszłość tego napastnika zależy od zarządu Kolejorza, na razie Sobiech za grę przeciwko Fiorentinie otrzymuje mocną piątkę.
Ocena gry: 5
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
Szkoda że tak mało szans dostaje.
Wczoraj masterclass, zagrał dla zespołu, strzelił gola. Dokładnie tak jak powinien.
Pomimo że dalej jestem zwolennikiem wymiany Sobiecha na Zwolińskiego, tak jeśli Artur ma dalej grać na takim zaangażowaniu to można się zastanowić nad jakąś opcją 1+1.
Warto jeszcze dodac ,ze miał tez udzial przy bramce nr 1 . Wygrał fizyczną walke i zgral na jeden kontakt piłke do Sousy , pozniej Sousa podał do Skorasia i z tej wrzutki padła bramka . Bardzo dobre zawody ,wg mnie powinien dostać szanse od pierwszej minuty w meczu z Radomiakiem.
Nie….
Przyszłość Sobiecha zależy od niego samego
1. Czy jest wystarczająco zdrowy
2. Czy zechce obniżyć swoje wynagrodzenie adekwatne do posiadanych kwalifikacji zawodowych
A czy przyjdzie ktoś tanszy na pozycję nr 3 ?
Czy przyjdzie np Zwolinski i nie bedzie siał fermentu ,ze nie gra ? Czy znowu mamy sprowadzac jakiegos noł nejma ze Słowacji czy innej Litwy ? Dla mnie gość wchodzi i pokazuje ,ze coś tam umie . Wyzdrowieje Szymczak , to i tak Sobiech pogra tyle co w tym sezonie .Czy jest sens, przy tylu zmianach kadrowych , kombinowac ,skoro masz goscia skrojonego na napastnika nr 3 ?
Na logikę napastnik numer 3 powinien mniej zarabiać od napastnika nr 2 a zdaje się że w przypadku Sobiecha ten warunek nie jest spełniony. Jakby przeliczyć wynagrodzenie na czas spędzony na boisku to Sobiech po Rudce byłby zapewne naszym drugim najdroższym w utrzymaniu zawodnikiem. Proponuję podziękować i pożegnać.
No niby cały Twój wywód wydaje się logiczny,ale to chyba tak nie działa,to bardziej coś jak gotowość do pracy, coś jak lekarz konsultant,coś jak nauczyciel z większym stażem.
Nie jesli napastnikiem nr 2 jest mlodziezowiec , który nie podpisał jeszcze swojego kontraktu jako pełnoprawny zawodnik . Za to napastnik nr 1 zarabia ok 1mln € , Sobiech 150 tys €. ,wiec jakies 7 razy mniej , takze chyba i tutaj wszystko gra
Panowie, Sobiech zarabia prawie na poziomie takiego Marca Guala. Jeśli Waszym zdaniem tyle ma nas kosztować napastnik rozgrywający w sezonie 300 minut, to ok. Mi to się nie spina.
Trzeci napastnik, czwarty stoper, drugi bramkarz – to zawsze potencjalne źródła kwasu w szatni. Tutaj to nie grozi i jest to jakiś argument za Arturem. Mimo wszystko wolałbym kogoś, kto mógłby powalczyć z Ishakiem, bo Szymczak to już dawno na dziewiątce nie grał. Ale Szymczak to pewnie następny do sprzedaży więc będzie wystawiany. No i pewnie tak się to skończy.
Chyba jako 4 napastnik do gry w rezerwach za połowę dzisiejszego wynagrodzenia zamiast że tak napiszę średniego Spławskiego to jeszcze by to sens miało. Ja wiem że za wielu Polaków nie ma do gry na napadzie bo albo są jednosezonowcy Sekulski Piasecki Śpiączka albo ci to pograli trochę i mają ego wybujałe jak Zwoliński Parzyszek a tacy co niby mieli być w ekstraklasie dobrzy typu Kurminowski a nic nie grają ale to nie znaczy że trzeba Sobiecha zostawić. Dobrze rokuje Czubak z Arki jeszcze dość młody wysoki szybki skuteczny może być tylko lepiej kasy jest w opór co za problem go kupić trochę potrenuje zaraz i tak będzie drugim napastnikiem bo Szymczak będzie sprzedany za rok albo i tak rzucony na skrzydło. Od Ishaka się nauczy czegoś więc same plusy.
Absolutnie nie zgadzam się, że Sobiech został nabity przez Karlstroma. Powtórki pokazały, że był w odpowiednim miejscu i czasie i ułożył nogę do strzału.
Co do jego przydatności na nowy sezon to zdam się na trenera. Jak mu pasuje to OK. Ja zbyt mało go widziałem na boisku. Niech zagra z Radomiakiem a Ishak niech w końcu odpocznie.
No właśnie skąd ta ciągle powielana deprecjonująca informacja o „nabiciu”? Gość normalnie uderzył szybko lecącą piłkę stopą a nie szeroko rozumianym „tułowiem”. Obejrzyjcie czasem kulisy,tam widać kto i jak się zachowuje na treningach , w korytarzu lub w szatni. Tam często widać ,szczególnie na drugim planie jak niektórzy (dość mocno opaleni) wykonują niedbale ćwiczenia i to przy włączonych kamerach,aż strach pomyśleć co dzieje się normalnie.
Aha!
Proszę mi tu nie sprzedawać ani Krisa ani tym bardziej Sousę bo ten ostatni to chyba tylko jakimś cudem tutaj trafił i jeśli nikt nic nie schrzani w jego rozwoju to będzie to NAJLEPSZY PIŁKARZ JAKI GRAŁ KIEDYKOLWIEK W KOLEJORZU 🙂
bo Lewy to się słabo przyznaje:)
Tez nie rozumiem tego stwierdzenia . Sobiech znalazł sie tam gdzie powinien , wyprzedził obronce i normalnie uderzył . Mial jedną sytuację i strzelil ,czyli zrobil to czego nasz kapitan nie potrafił zrobic w meczach z Legia czy Violą w Poznaniu .
Jak dla mnie powinien zostać, o ile nie planuje się kupić napastnika o potencjale na jedynkę, który byłby w stanie nie tylko zastąpić Ishaka, ale móc go wygryźć że składu. Jeśli mieliby go zastąpić jakieś Zwolińskie, Angielskie, Czubaki czy inne pokraki, którym udał się sezon w 1 lidze, to dziękuję, bo za pół roku byłoby to samo – taki napastnik nie miałby szans na regularną grę i mógłby jeszcze mącić atmosferę, a tu z tego co słychać ryzyka z tym nie ma. Jeśli Artur ma być tym trzecim, który zagra od święta od pierwszej minuty co jest dalej wielce prawdopodobne, bo Ishak – kapitan, więc jest w dłuższej perspektywie czasowej zbyt ważny by nie grać, a Szymczak będzie musiał być wystawiany, bo w nowym sezonie może być jedynym oprócz Krisa zawodnikiem z potencjałem na sprzedaż za duże pieniądze, to jak najbardziej.
PS I ja też się nie zgodzę, że ktoś strzelił nim gola. Kuciak strzelił samobójczego gola Skórasiem, Vujadinovicem strzelili gola w meczu z Legią w 2019 r., ale tu Sobiech wykonał ruch do piłki swoją gorszą nogą i świetnie wykończył ciasteczko od Karlstroma jak na dziewiątkę przystało. I wiele już widziałem sytuacji, gdy „więksi” piłkarze ładowali w podobnych sytuacjach po słupkach, poprzeczkach i trybunach, więc ja doceniam, że ta setka nie została zmarnowana.
Za ten mecz plus dla Sobiecha.
Zaangażowanie, ambicja, doświadczenie.
Jeden z jego lepszych meczów w Lechu ( najlepszy ?)
Ale co dalej z nim?
Ma swoje lata. Może o rok z nim przedłużyć?
Tylko niższy kontrakt niż teraz.
Nie wiem dlaczego tak wielu z Was tak się martwi ile mu płacą. Czy jeśli obniżą mu kontrakt to zaoszczędzone pieniądze pójdą na pensję dla kogoś lepszego? Szczerze wątpię niestety, raczej trafią do bocznej kieszonki Klimczaka.
Za tę jedną bramkę przedłużenie kontraktu?
W żadnym wypadku. Po sezonie nara.
Wczoraj podołał. Zagrał dobry mecz, bez dwóch zdań, co absolutnie nie zmienia faktu, że latem musi nadejść czas rozstania. Przez 2 lata nie zrobił nic! 1 mecz tego nie zmieni.
W tej chwili dyskusja o przyszłości Sobiecha nie ma sensu. W Lechu Szymczak jest kontuzjowany, a znając lechowych rzeźników nie wiadomo kiedy wróci , Ishak bez formy i widać strach na jego twarzy kiedy podchodzi do wykonania rzutu karnego, i został jeden Sobiech. Artur ma więc okazję, by w sześciu ostatnich meczach pokazać na co go stać. I należy mieć nadzieję, że wykorzysta swoją szansę. A co dalej, zastanowimy się po sezonie
Z ostatnich nasłuchow wynika że nie będzie propozycji nowego kontraktu dla Sobiecha…
A jakoś nikt nie mówi, że Król może odejść po sezonie. Myślę, że po to podpisał kontrakt, żeby można go sprzedać. Taka dżentelmeńska umowa. Wtedy zostajemy bez napastnika. Muszę się na zrelaka szykują? Hmmm.