Top 10 (20-26.04)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.

Autor wpisu: ArekCesar do newsa: Niezapomniane zwycięstwo na koniec niezapomnianej przygody! Fiorentina – Lech 2:3!

„Wiaruchna powiem wam tak. Gdy wsiadałem w środowy wieczór do busa jadącego do Florencji miałem mieszane uczucia. Po co tam jadę przy 1:4 w pierwszym meczu. Wiecie co sobie pomyślałem? Drugi raz tego błędu nie zrobię, bo w tym 2015r też miałem jechać, a w lidze grali fatalnie, więc odpuściłem bojąc się blamażu. A jak się skończyło wszyscy wiemy. Dlatego pełen nadziei jechałem na rewanż. A w busie spekulacje i temat wdusić im 3 gole i w dogrywce dowalić 4 i jedziemy do półfinału. Uwierzycie? Było tak blisko… ale i tak jestem zadowolony, niemal szczęśliwy po tym meczu. Nie udało się awansować, ale wrażenie było na stadionie. Doping nasz niósł się echem i odbijał od trybuny naprzeciwko jak by III trybuna odpowiadała. Szał po karnym i 3 golu niewyobrażalny, no mega uczucie. Wśród włoskich kibiców frustracja, zaczęły się gwizdy niezadowolenia. Obserwowali nas jak dajemy czadu cały czas. Piękny wyjazd zakończony powrotem w sobotnie południe. Dziękuję Kolejorz za niezapomniane chwile i czekam na kolejne.”

Autor wpisu: Didavi do newsa: Niezapomniane zwycięstwo na koniec niezapomnianej przygody! Fiorentina – Lech 2:3!

„Jesteście WIELCY! Boli cholernie, bo było blisko. To było dzisiaj do zrobienia i nie ma słów, żeby opisać ten ból. Ale i tak jesteście WIELCY! Dziękujemy za tę piękną przygodę i dzięki ten wygranej za rok znowu możemy tu być. Dumny i tyle, chociaż strasznie boli.

Jeszcze jedno. Jak teraz nie pójdziemy za ciosem, to już nigdy nie pójdziemy! To odnośnie wywiadu Rząsy przed meczem. Zmarnowanie współczynnika, pieniędzy, renomy jaką sobie właśnie wypracowaliśmy będzie przekreśleniem tego serducha, potu i sił jakie wylaliśmy w poprzednim i tym sezonie. Przekreśleniem pracy Skorży i Broma i umiejętności oraz wysiłku piłkarzy. Nie będzie lepszego momentu na to, by zrobić kolejny krok, by pójść wyżej, dalej, tam gdzie żaden inny polski klub nie może pójść, bo nie ma tego co właśnie zyskaliśmy. TERAZ i tylko TERAZ. Doświadczenie, punkty, forsa i rozpoznawalność w Europie. My to mamy i w tej Europie możemy grać co roku, nie zawalając przy tym ligi. Więcej! Możemy wygrywać w lidze i grać w fazie pucharowej. Punktować. Zarabiać. Napędzać się. Zmarnowanie tego potencjału będzie niewytłumaczalne i niewybaczalne. A odbudowywanie znowu zajmie lata świetlne. Byliśmy o krok od półfinału! Granie co 3 dni wcale nie musi być wyzwaniem. Łączenie ligi i pucharów nie musi być zabójcze dla nas. Półfinał LKE wcale nie jest nieosiągalny! Wszystko jest możliwe i ta przygoda to udowodniła. TERAZ i tylko TERAZ. Kolejny krok, milowy krok, nie w tył, do przodu. Nie zmarnujcie tego co właśnie wypracowaliście. Nie przekreślajcie swoim skąpstwem naszych i swoich marzeń!”

Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Pięć szybkich wniosków: Fiorentina – Lech 2:3

„Wczoraj były tylko emocje, dzisiaj przemyślenia.
Kolega Bart wyżej zauważył słusznie, że od jakiegoś czasu Murawski nie wytrzymuje ciśnienia i uważam podobnie, nie tylko w stosunku do Radka ale podobnie miał wcześniej Douglas. Ci piłkarze swoją agresją robią rzeczy niewiarygodnie głupie. Narażając nas na konsekwencje. Czasem wynika to z przemotywowania, a czasem ze zwyczajnej bezradności. We wczorajszym meczu To drugie dopadło Alana Czerwińskiego. I tu trzeba się zastanowić, czy nie była to solidna weryfikacja dla tego gracza. Na tle przeciętniaka ligowego Alan ma swoje atuty. Na tle lepszego zawodnika praktycznie mógł przekreślić już od początku to spotkanie i dzisiaj siedzielibyśmy w zupełnie innych nastrojach. Jest to sympatyczny facet ale obawiam się, że więcej niż jako solidny zmiennik w meczach ligowych może nie ugrać już w Lechu. Być może zmiana pozycji na skrzydłowego byłaby jakimś powiewem świeżości.

Wczoraj zagraliśmy bardzo słabo w ataku pozycyjnym i genialne z kontry. Mam wrażenie, że wszystkie akcje rozpoczynane od bramki, kończyły się powrotem piłki do Bednarka i dalekim wykopem w aut. Pressing zespołu Fiorentiny był niesamowity. Wymuszali cofanie się coraz głębiej i odcinali praktycznie wszystkie nitki komunikacyjne z atakującymi. Dlatego też w długiej części gry nie widzieliśmy Sousy. Został zupełnie zneutralizowany w fazie ofensywnej. Próbowaliśmy i to słusznie ruszać kontrami na skrzydle i to zaoowocowało bramkami. Tu były dzisiaj nasze mocne strony. W lidze gdzie każdy przeciw nam muruję swoją bramkę takie akcje nie wychodzą. Nie ma się gdzie rozpędzić. Fiorentina pozwoliła nam rozwinąć skrzydła i to w dosłownym słowa znaczeniu. Jeśli pytacie skąd ta forma Velde w LKE no to właśnie tu jest pies pogrzebany. Jak mawiał bodajże Klop. Najważniejsze jest 15 sekund po przejęciu piłki. Po tym czasie przeciwnik wróci i dobrze się ustawi.
Na wielki plus postawa Skórasia po faulu jak i całej drużyny. Coś na co wielu z nas narzekało. Brak sprzeciwu wobec decyzji sędziego. Tym razem Skóraś leżał i czekał, a reszta naciskała. Mam głębokie przekonanie, że ta sytuacja z tym konkretnym arbitrem zupełnie inaczej by się skończyła gdyby Michał podniósł się i tylko machnął ręką. W tym mecz z resztą sprawa sędziowania była dość kontrowersyjna. Większość ma wrażenie, że sędziowano pod Lecha. Ja uważam osobiście, że był to specyficzny sędzi i pasował do naszej gry. Pozwalał na dużo, czasem zbyt dużo. Ale też dzięki temu nie podyktowano karnego po dziwnym zachowaniu Murawskiego. Nie dał też kluczowej czerwonej kartki dla Czerwińskiego. Z czasem nerwy jednak i jemu siadały co pokazała kuriozalna kartka dla KveKve. Oceniam go dość przeciętnie choć sam preferuję sędziów którzy nie dają się nabierać na symulki przy byle dotknięciu.

Po pierwszym meczu pisałem, że brak walki to zupełnie „nie po naszemu”. I ten mecz to pokazał, bo można nie awansować ale w genialnym stylu. Na terenie rywala z górnej półki. Po meczu w którym brakowało tak niewiele. Choć sam w to nie wierzyłem. Przeciwnik był jednak lepszy. Co nie zmienia faktu, że wizja braku awansu głęboko zajrzała w oczy trenerowi i piłkarzom Fiorentiny. Myślę, że tak jak w pierwszym meczu nas nie zlekceważyli. Tak wczoraj wynik 1:4 przyćmił im oczy. Wyszli „na luzaka” i szybko dostali bramkę na otrzeźwienie. Jeśli w pierwszym meczu byłoby choćby 1:1 to według mnie Fiorentina by nie pozwoliła na 0:3. Ten wynik był wypadkową lekceważenia i zaliczki z pierwszego spotkania. Duży kamień spadł wczoraj we Włoszech i słychać go było nawet tu. Jeśli trener przyznał, że Lech był najtrudniejszym rywalem z jakim się mierzyli w tegorocznej LKE. Na koniec mam nadzieję, że Viola wygra cały turniej. Niewielka to pociecha wygrać z triumfatorem ale zawsze! Byliśmy o krok. A czego zabrakło najbardziej? Po raz kolejny szerokiej ławki. Wyszły mankamenty z utrzymaniem piłki w środku boiska. Wyszło przede wszystkim to, że nasi szybcy piłkarze jak choćby Ba Loua, wcale nie są szybcy. Szybki wczoraj był Sottill, prawie wymuszając czerwoną kartkę, szybki był Gonzalez mając piłkę przy nodze. Naszego sympatycznego Ivoryjczyka potrafił dogonić w lidze Maloca. To jest taka pozorna szybkość, której Ci piłkarze nie są w stanie przełożyć na realne korzyści. Udaje się to głównie Skórasiowi.
P.S. Bo wiecznie o czymś zapominam. Przemiana Pana piłkarza Velde jest niesamowita. Przypominam, że załapał się on na pamiętny baner wyśmiewający dyr. Rząsę. Był to chimeryczny piłkarz, wielokrotnie przewracający się po byle dotknięciu kompletnie bez liczb. Dzisiaj to zaraz po Sousie nasza wielka szansa na przyszły sezon. Piłkarz, wypracowujący liczby, ambitny i przede wszystkim dziękujący kolegom za nawet nieudane podania. Brawo trener VDB bo tu potrzeba było tony cierpliwości i hektolitry takiej ojcowskiej ręki do tego chłopaka. Na dzień dzisiejszy wracam do zdania, że z tego zawodnika będzie jeszcze piłkarz i to jaki piłkarz!”

Autor wpisu: Bart do newsa: Pięć szybkich wniosków: Fiorentina – Lech 2:3

„Niewiarygodny sezon pucharowy po którym możne jeszcze czuć niedosyt. Mieliśmy Violę na widelcu. Przecież po golu Velde oni spanikowali a po golu Sobiecha byli już zesrani. Fiorentina z kadrą wycenianą na 236mln euro trzęsła portkami przed Kolejorzem. Wystarczyło ich przycisnąć i dobić. My nie tylko otarliśmy się o cud we Florencji i awans do półfinału. My otarliśmy się o Pragę, bo w półfinale czekałby na nas łatwiejszy rywal (FC Basel). Duma i radość z tego co ta drużyna zrobiła. Szacunek za to jak podnieśli się po 1:4 w pierwszym meczu i jak potrafili w rewanżu zapierdalać. Zagrać taki mecz jak wczoraj będąc wyprutym fizycznie po intensywnym sezonie to duża sztuka.

Co do sędziowania: dwumecz był sędziowany sprawiedliwie. Tydzień temu uznali Fiorentinie gola po spalonym a sędzia puszczał stykowe sytuacje na korzyść Fiorentiny, wczoraj stykowe sytuacje były puszczane na naszą korzyść a Fiorentinie nie podyktowali karnego. Czyli bilans wychodzi na zero.

Na koniec łyżka miodu: forma Murawskiego. On ciągle robi jakieś numery. Czerwona kartka ze Śląskiem, co chwila jest zawieszany za kartki, z Trzepaczami zrobił karnego, wczoraj walnął rywala w twarz i też zrobił karnego (sędzia nie podyktował, ale come on, to był ewidentny karny), przy golu na 1:3 to Murawski wybił piłkę w środek pola karnego. Ba, on ją idealnie wystawił na woleja. Kto w takim momencie takiego meczu tak robi? Tam trzeba było wybić do narożnika, albo na róg lub aut. Za dużo tego wszystkiego. Wychodzi przemotywowany? Nie trzyma ciśnienia? Wiem wiem, taka pozycja i taki styl gry, ale z tego ostatnio jest więcej szkód niż korzyści. Przecież przez ostatnie 3 miesiące Murawski miał więcej odpałów niż Kvekveskiri przez ostatnie półtora roku. Muraś musi się ogarnąć, bo za często osłabia drużynę tym że mu się odkleja.”

Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Lech nie obroni Mistrzostwa Polski

„To niestety było bardzo prawdopodobne, wręcz pewne już od rundy jesiennej. Po prostu jesienią straciliśmy zbyt dużo punktów, przez co od początku musieliśmy gonić nie tylko lidera, ale też inne drużyny w tabeli. Nasza strata do lidera już wtedy była dość spora i niestety na wiosnę się nie zmniejszyła. Jeszcze na początku tego roku kalendarzowego można było się łudzić, mieć jakieś nadzieje, że uda nam się włączyć do walki o mistrzostwo Polski, że przynajmniej powalczymy z Rakowem. Niestety początek rundy wiosennej w naszym wykonaniu był po prostu kiepski, po raz kolejny straciliśmy w głupi sposób punkty, właściwie samemu odbierając sobie realnie szansę na obronę tytułu mistrza Polski. Chociaż dopiero teraz straciliśmy matematycznie na to szansę, to niestety moim skromnym zdaniem tak się stało już wcześniej, właśnie na początku wiosny. Z Pucharu Polski odpadliśmy niestety bardzo szybko, za to w Lidze Konferencji szło nam na prawdę dobrze. Można gdybać, jak potoczyłby się nasz sezon w lidze, gdyby nie tak długa gra w Lidze Konferencji, jak poradzilibyśmy sobie, grając w praktycznie każdym meczu w najsilniejszym, podstawowym składzie, a nie w rezerwowym, z rotacjami. Ale to gdybanie, tego się już nie dowiemy. Za nami piękny sezon w europejskich pucharach, który przeszedł już do historii i o którym nie zapomnimy. Oczywiście każdy z nas ma prawo odczuwać niedosyt, bo mimo wszystko fajnie było by obronić tytuł mistrzowski i przynajmniej na prawdę o niego powalczyć. Mimo wszystko, gdy spojrzymy na poprzednie sezony, to tym razem udało nam się połączyć grę na dwóch frontach i to pomimo różnych przeciwności oraz kadry, która wymagała i wymaga wzmocnień. Tak jak wcześniej, gra w europejskich pucharach odbiła się na naszych wynikach w lidze, ale nie tak bardzo, jak w poprzednich latach, gdy sezon kończyliśmy poza podium bez prawa udziału w eliminacjach do europejskich pucharów. Tym razem może być inaczej i mamy szansę zakończyć sezon na 3 miejscu w tabeli. Łatwo nie będzie, ponieważ Pogoń wygrała wczoraj swój mecz i musimy wygrać z Radomiakiem, by wrócić na podium, ale jest to do zrobienia. To jest nasz cel, a po odpadnięciu z Ligi Konferencji możemy teraz rzucić wszystkie siły na Ekstraklasę. Grając w podstawowym składzie tym bardziej może nam się to udać i oby tak było. Teraz możemy już tylko walczyć do końca i zakończyć fajnie, udanie ten sezon.”

Autor wpisu: slavo1 do newsa: Lech Poznań nie obroni Mistrzostwa Polski

„Nie jestem zdziwiony takim obrotem rzeczy – MP nam odjechał w dwóch etapach. Najpierw kiedy odszedł Skorża (brak kontynuacji schematów, gry, treningu) a drugi raz kiedy na początku wiosny (już w tym roku) straciliśmy kilkanaście niezwykle ważnych punktów. Jak ważna jest kontynuacja trenerska na odpowiednim poziomie pokazał Papszun – jego zbieranina średnich grajków potrzebowała trzech kolejnych lat aby wspiąć się na szczyt. Zobaczymy co się stanie w nowym sezonie… obrona MP i PP (choć uważam, że Legia wygra w Warszawie) będzie cudem. No chyba, że znowu zderzą się z LM i w drugiej rundzie pa-pa a marzeniami – a wtedy kwasy, wyprzedaże i … Na środek tabeli ich potencjał starczy. Drugi raz potraciliśmy punkty z winy VdB bezpośrednio PO pierwszym okresie przygotowawczym. Założył, że piłkarze z PRL-ligi sa takimi samymi grajkami jak z Be-NL a tu.. dupa. Stąd rotacje, słabe gry i fatalne wyniki. Jakoś uważam, ze jeśli VdB pozostanie na nowy sezon to przygotowania przebiegną w innej formie i z innym skutkiem. Teraz potrzebujemy 3-5 klasowych graczy. Wykrystalizowało to się podczas długiego sezonu. Mamy 11-13 graczy na poziomie naszej sfery możliwych osiągnięć (bo nie porównuję Lecha do LM i TOP5) i potrzeba nam tych kilku aby pokazać się jeszcze lepiej. Jak to się ma do obrony MP w tym sezonie? Ano tak, że mamy opóźnienie 1 roczne. I tutaj winę ponosi Maciej „Boski” Skorża. To on dał dupy i on zamknął nam szansę na obronę MP. Ale to dobrze – nie chcę go więcej widzieć w Poznaniu. Nie interesują mnie powody tak wieloznaczne (biorąc pod uwagę co TERAZ robi w Japonii). Pierwszy raz skłócił szatnię a drugi raz uciekł z Lecha. Z oceną VdB już raz przestrzeliłem … poczekam na koniec następnego sezonu. Uważam, że za rok będziemy się ekscytować zbliżającym się finałem PP i prawie pewnym MP. Zapisz to faken. Jest jedno ALE… jeśli koralik-menelik miał jednak rację to będziemy mieli nie dzień ale miesiąc-rok-5lecie … świstaka. W innym poście napisałem, że najbliższe 3-4 miesiące dadzą mi na to odpowiedź.”

Autor wpisu: Mazdamundi do newsa: Pięć szybkich wniosków: Radomiak – Lech 1:1

„Niestety, z taką grą jak przez większość tego sezonu ligowego nawet to czwarte miejsce będzie sukcesem.
Bo czy realnie na coś więcej zasługujemy? W ilu meczach ligowych obecnego sezonu Lech pokazał mistrzowski poziom?
To już każdy sam musi sobie odpowiedzieć. Przed startem rundy zakładałem, że 4 miejsce to będzie maksimum na ten sezon, bo nasza gra jesienią optymizmem nie napawała. Wiosną w zasadzie wiele się nie zmieniło. Dobre mecze ligowe wiosną to chyba tylko te z Lechią i Wartą, większość ogląda się ciężko, dobre są zazwyczaj tylko momenty, podtrzymujemy tendencję do marnowania dobrych sytuacji bramkowych, braku umiejętności zamykania spotkań, rozdawania punktów ligowemu planktonowi. W zasadzie cały czas czekamy na poprawę gry, która nie nadeszła ani w październiku, ani w lutym, ani w marcu, więc ciężko oczekiwać, że przyjdzie na 5 kolejek przed końcem sezonu, skoro coraz więcej podstawowych zawodników notuje spadek formy spowodowany trudami sezonu. Nie ma co się czarować – obronić trzeba tą czwartą lokatę i tym samym, dzięki finalistom Pucharu Polsatu zyskać prawo do udziału w eliminacjach LK. Wszystko powyżej czwartego miejsca będzie ewentualnie miłym zaskoczeniem.”

Autor wpisu: Ostu do newsa: Pięć szybkich wniosków: Radomiak – Lech 1:1

„Wczoraj nie napisałem żadnych wniosków bo choć oglądałem mecz na SPOKOJNOSCI to raczej byłem przekonany że choć nie będzie łatwo ale jednakowoż powinniśmy wygrać – z szacunku dla samych siebie…
1. Jak mówił na konferencji Brom – nie wyglądaliśmy źle fizycznie – a co miał mówić – ale faktem jest że do Radomia przyjechało „wąskie grono sympatyków…” a sam Ishak powiedział że nie czuje się gotowy do gry w tym spotkaniu …
2. Tu nie chodzi o to czy w ogóle grasz dobrze ale o to by grać dobrze „na dużym zmęczeniu” gdy łydki drżą i nie masz już luzu – tu chodzi właśnie o te ostatnie 15 minut meczu – ale właśnie w te ostatnie 15 minut wczoraj daliśmy z wątroby…
3. Nie oczekujmy że jeden czy dwa sezony przygotowawcze dadzą radę przygotować piłkarzy do grania na dużej intensywności – przypomnę że Papszunowi zajęło to 7 lat !
4. Właśnie taki mecz jak wczoraj pokazał kto ma jaką jakość piłkarską – bo grał na dużym obciążeniu i przemęczeniu oraz stresie – i musiał się dodatkowo zmierzyć z „utrzymaniem 3 miejsca w lidze” co jest dodatkowym stresem….
5. Zdaje się że na tym etapie sezonu dwa dni odpoczynku fizycznego i MENTALNEGO to zdecydowanie za mało i cieszy że między tym a następnym meczem będzie tych dni 2 razy więcej i może jakoś dojedziemy na oparach do końca sezonu zdobywając to 3 miejsce…
I teraz jak zwykle uwaga natury ogólnej…
Znając/czytając o zasadach panujących w klubach będących w tych częściach świata w których wychował się Brom to On raczej nie będzie naciskał na transfery – będzie grał tym co ma do dyspozycji a co ma to WSZYSCY mogli się przekonać bo Brom UMIEJĘTNIE rotował składem…
A więc należy założyć że Brom NIE BĘDZIE naciskał na transfery…
A jeśli złotousty i Exelencja wraz z tym trzecim patafianem nie dostrzegają problemu wzmocnienia i wymiany najsłabszych ogniw – minimum absolutne to 3 – to ja już na to nic nie poradzę….
A tym, którzy zaczynają chwalić „trzeciego brata” za osiągnięcia transferowe to jednak pragnę „przypomnąc” że to właśnie jego wynalazek „plażowicz z Pafos” wywalił nas z dwóch pucharów a drugi powinien pozostać ZAWSZE drugim…
O reszcie „wypożyczonych” nie chce mi się nawet pisać bo ich nazwiska nie znaczą nic a są tylko „liczbami na liście płac” –
Kompletnym bezsensem jest taki Baluj ale tu jak rozumiem całkowitą winę ponosi Pan Maciej, którego to pomysłem i wynalazkiem był „czarny nasz koleżka…”
No to TERAZ zastanówcie się proszę czego chcecie Kochane Miele Ludzie czy o transferach ma decydować trener – musi postawić na swoim – czy jednak Dyrektor Sportowy, który tegoż trenera zatrudnia…”

Autor wpisu: Bigbluee do newsa: Trochę dalej od Europy

„Zajechani to mogli być jesienią na koniec rundy. Wtedy mieli w nogach na prawdę sporo i nikt tego nie neguje, że zagrali dużo więcej niż inni. Runda skończyła się 12-13 listopada. REKORODOWO DŁUGA PRZERWA ZIMOWA, dokładnie tak samo długa albo i dłuższa nawet niż letnia. Powrót do gry w lidze 27.01. W tym czasie zmieszczono nawet wakacje w Dubaju. Wychodząc na boisko wiosną w nogach nie było śladu po jesiennych meczach, mimo że wielu uważa inaczej. A skoro tak to nie wiem ile musiałaby trwac przerwa PROFESJONALNEGO PIŁKARZA, aby odpoczął. 6 miesięcy? Rok?

Opowieści o zajechaniu to demagogia i tłumaczenie słabego przygotowania taktycznego i ogólnie „całej gry” bo wystarczy wymienić 2 zawodników w drużynie i gry nie ma wcale bo przestajemy nadrabiać brak gry zespołowej… indywidualnymi umiejętnościami, które przewyższają rywali. Gdy ich brakuje to na boisku jest mucka i kopanie się z przeciwnikiem. Czy gramy z Miedzią, Stalą czy ze szmatą, mecz wygląda tak samo jak z Radomiakiem, kiedy nie gramy nic, i w jakimś momencie nastepuje krótki zryw. Kto za to odpowiada. „Nie wiem, ale się domyślam” jak mawia klasyk. Ostu ogląda treningi i twierdzi, że na nich nie ma zaangażowania czyli tez się nie przemęczają.
Behemot słusznie zauważył. To są pracownicy VW po godzinach, że nie są w stanie uciągnąć 90 minut ? Amatorzy i półamatorzy w niższych ligach po 8h pracy i często 3h dojazdów do i z, maja treningi po 1,5h a w weekend mecz który trwa tyle samo co w ekstraklasie. To musieliby umrzeć po 1 sezonie. Drużyna Wiary Lecha, do tego wszystkiego dokłada wyjazdy na mecze i żyją. Może trzeba ich zapytać jak to robią?”

Autor wpisu: Bart do newsa: Pięć szybkich wniosków: Radomiak – Lech 1:1

„Puściło mi wkurwienie po wczoraj i na spokojniej myślę że nie jest tak źle. Ba, jest lepiej niż myślałem, bo spodziewałem się że w Radomiu dostaniemy znów w trąbę i byłem praktycznie pogodzony z porażką. Ogromny minus dla trenera za niezabranie na ten mecz posiłków z rezerw przy kontuzjach podstawowych piłkarzy. Nie twierdzę że to by nam dało 3 punkty, ale zawsze byłoby więcej ofensywnych piłkarzy do wpuszczenia. Po to są rezerwy a w nich piłkarze z akademii żeby z nich korzystać, szczególnie w kryzysowych sytuacjach. Lech kolejny raz swoją nieskutecznością sprowadził na siebie kłopoty. Sousa miał setkę, Lech powinien był objąć prowadzenie a po napoczęciu Radomiaka gładziutko ich objechać. Trzeba mocno pracować nad skutecznością. Przecież przez to seryjne marnowanie setek straciliśmy już kilkanaście punktów.

Lech został znów skrzywdzony przez sędziego, bo przy tym wolnym gówno było a nie faul. Cwaniak Castaneda przewrócił się teatralnie, a pseudosędzia nabrał się na to jak ostatni amator. I nie obchodzi mnie że Lech zagrał słaby mecz. Lech może czuć skrzywdzony, bo gol dla Radomiaka padł po mocno naciąganym wolnym. W ogóle sędziowanie było strasznie niekonsekwentne w obydwie strony. Raz Kwiatkowski gwizdał faule bo piłkarze Radomiaka przewracali się od pędu powietrza głośno krzycząc, innym razem puszczał grę po ostrzejszych wejściach jednych i drugich, lechitom przerywającym kontry Radomiaka nie dawał kartek a potem chuj wie za co dał po kartce Douglasowi i Dagerstalowi.

PS Jeśli zajmiemy 4 miejsce i Trzepacze będą punkt nad nami, to Lech powinien wystawić fakturę na te kilka mln które klub straci z powodu niższego miejsca za „pokrycie strat finansowych spowodowanych niekompetencją sędziego”, jako odbiorcę podać Pawła Raczkowskiego i domagać się by skurwiel zapłacił. I tak się pewnie nic nie ugralo, ale chodzi o samo zrobienie szumu wokół sędziowskiego złodziejstwa. W zasadzie to nie wiem czemu po jednej rozmowie telefonicznej temat ucichł. Od meczu z Pogonią Lech powinien nieprzerwanie grzać temat sędziowskiego zlodziejstwa, bo tylko ciągłym wywieraniem presji można wymusić jakieś zmiany. Jak klub będzie wiecznie milczeć, to ciągle będą gównokarne dla rywali, niewyrzucani z boiska piłkarze albo niesłusznie nieuznane gole bo pan celebryta nie miał ujęć z 2137 kamer.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <