Pięć szybkich wniosków: Lech – Górnik 0:1

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizy meczu, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza, prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.

Dobry początek i brak pomysłu

Lech rozpoczął mecz z Górnikiem tak jak powinien zacząć zespół, który dostał prezent od losu w sobotę i w niedzielę ma szansę szybko odzyskać 3. miejsce. Poznaniacy zdominowali Górnik grając szybko i składnie, w czasie pierwszych 15 minut wykonali choćby rzut rożny mając jeszcze uderzenie z dystansu. Po kwadransie Lech spuścił z tonu, nie miał pomysłu na grę irytując jeszcze złym rozegraniem kolejnych rzutów rożnych, w których zespół wyglądał jakby pierwszy zabrał się za ten element. W grze drużyny były duże przestoje, przykładowo pomiędzy 18 a 25 minutą na boisku nie działo się zupełnie nic. Lech nieudolnie prowadził atak pozycyjny, Górnik zachowywał się jak paru innych rywali tej wiosny w postaci Zagłębia, Miedzi czy Śląska, czyli czekał na nasze straty i na kontry, których nie ma za wiele. Mimo niskiego zagrożenia zabrzanie po kontrze lewą stroną umieli w 42 minucie objąć prowadzenie, które według Danny’ego Landzaata – doprowadziło do spadku energii. Lech mając w pewnej chwili 77% posiadania piłki przegrywał z przeciwnikiem, który w 100% zrealizował swój plan na pierwszą połowę.

null

Kopia z poprzednich meczów

Górnik przeanalizował poprzednie mecze Lecha w tym także te w Poznaniu, o czym po spotkaniu mówił Jan Urban. Jego zespół zagrał identycznie jak Śląsk czy Zagłębie wiedząc, że na pewno będzie miał jakieś okazje, gdy Lech straci piłkę w środku pola lub na murawie zrobi się trochę więcej miejsca i będzie możliwość wyprowadzenie kontrataków z wykorzystaniem 3-4 zawodników. Bramka na 1:0 to kopia m.in. gola Zagłębia w Poznaniu, które w podobny sposób skarciło Lecha grającego cały czas tak samo. Lech nie wyciąga wniosków z poprzednich spotkań, każdy doskonale wie, jak grać z nim przy Bułgarskiej, na co czekać i co trzeba zrobić, żeby zdobyć pełną pulę. Wystarczy dobra organizacja w defensywie + skuteczność przy okazji kontrataków, które zawsze ktoś ma.

null

Bicie głową w mur

Zapewne niewielu było kibiców wierzących w odwrócenie losów spotkania, a jeszcze mniej mogło wierzyć po 70 minucie, kiedy zostało już naprawdę niewiele czasu do końca tego słabego meczu. Lech bił głową w mur, nie miał pomysłu na atak pozycyjny, ratował się jedynie często nieprzemyślanymi uderzeniami z daleka i dośrodkowaniami w pole karne do nikogo. Wrzutki + strzały z dystansu były dla Górnika przewidywalne, każdy nieudany atak tylko napędzał zabrzan, którzy z łatwością odpierali nasze nieefektywne akcje potrafiąc jeszcze kraść czas dzięki mądrej postawie. Na Lecha po tygodniu spokojnych treningów nie dało się patrzeć, nawet remis przez chwilę nie wisiał w powietrzu, od początku drugiej połowy zanosiło się na porażkę poznaniaków, którzy w ten sposób grali już nie po raz pierwszy, dlatego ciężko było oczekiwać efektów powielając cały czas te same błędy.

null

Kpina z tysięcy ludzi

Na mecz Lecha z Górnikiem wybrało się wielu kibiców, którzy z różnych powodów nie chodzili na wcześniejsze ligowe mecze Kolejorza. Każdy z ponad 28 tysięcy kibiców liczył na wygraną poznaniaków, na wskoczenie na 3. miejsce, na pierwszą od 10 lat udaną Lechową majówkę czy na powrót na zwycięską ścieżkę po 2 kolejnych spotkaniach bez zwycięstwa. Co zobaczyli? W niedzielę Lech po tygodniu spokojnych zajęć nie miał pomysłu, jak dobrać się do Górnika, powielał te same błędy, znowu dał się przysłowiowo „zrobić” jak we wcześniejszych meczach tej wiosny, w których rywale dobrą taktyką + skutecznością z łatwością potrafili nas ogrywać. Lech Poznań walczący rzekomo o jak najwyższe miejsce zakpił sobie z tysięcy kibiców pokazując im środkowy palec. Ten tydzień i tak był już nerwowy, Lech swoją dzisiejszą postawą sprawił, że atmosfera będzie jeszcze bardziej nerwowa, za chwilę zacznie wymazywać wszystko to, co wywalczył sobie wiosną w europejskich pucharach, które są już historią i czas zejść na ziemię, by pisać nową. Kolejorz aktualnie znajduje się w dołku, ma problemy ze stałymi fragmentami, z atakiem pozycyjnym, ze skutecznością oraz nie potrafi kontrolować meczów w środkowej strefie. Za dużo jest piłkarzy, którzy po tym sezonie odchodzą, są myślami gdzie indziej czy zawodników bez formy, którzy tak naprawdę nie powinni grać.

null

Bez wiary

Przy terminarzu Lecha i Pogoni ciężko będzie wskoczyć już na to 3. miejsce, ktoś musiałby ośmieszyć się mocniej, żeby Lech to wykorzystał. Powoli trzeba żegnać się z medalem, z napisaniem fajnej historii, z 4 milionami złotych, których brak w budżecie będzie idealną wymówką w trakcie transferowego lata. Lech sprawia wrażenie drużyny, która zakończyła już sezon, zespołu bez ambicji zadowolonego z 4. miejsca, które przecież wciąż nie jest pewne. Ciężko będzie dograć ten sezon, wiara w podium jest coraz mniejsza, nie brakuje głosów kibiców o końcu sezonu 2022/2023 w tym o końcu emocji w maju już na samym starcie zmagań. Lech Poznań przegrywając 6 mecz u siebie w tym sezonie ligowym przyniósł wstyd całej Lechowej społeczności. Będzie trzeba poszperać, kiedy Kolejorz miał aż tak słaby bilans przy Bułgarskiej – 7-2-6, gole: 20:15.

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





23 komentarze

  1. Krzys pisze:

    Nie komentowałem od tygodni bo denerwowało mnie to że leją na ligę. Czekałem na koniec sezonu jaki będzie ostateczny rezultat ale sezon skończył się wcześniej niż myślałem. Jeszcze tylko brakuje, żeby stracili 4 miejsce chociaż w mojej opinii to jest niemożliwe bo uważam, że w tej lidze na górze tabeli jest już wszystko dogadane i ustalone. Nikogo poza aktualnie pierwszą czwórką nie stać na grę w europejskich bo to tylko dodatkowe koszty m.in. podróży etc, ????
    Mój wniosek to minimalizm zarządu tego klubu trwa w najlepsze i nic się nie zmieniło poza większymi wpływami do kieszeni właściciela.

  2. Hazaj pisze:

    Kiedyś Pan Strejlau powiedział odkrywczo „PIŁKA NOŻNA TO SPORT BIEGOWY”. Jak widać po meczu dzisiejszym Lech po prostu uprawia jakąś inną dziedzinę sportu a my k…. się na niej po prostu nie znamy i głupio się wymądrzamy.

    Sorry Kolejorz… rób swoje, a my…. może kiedyś zrozumiemy że „nie oglądamy ping-ponga tylko tenis ziemny” 🙂

  3. Hazaj pisze:

    Oj zejdżcie na ziemię!
    1 – – Selekcjoner Santos szczerze powiedział że „Ekstraklasa jest beznadziejna a ligowcy do bani” Żyjecie z głową w chmurach.
    2– W piątek Sraków OSZCZĘDZAŁ się na mecz PPolski, a w ten sam dzień grał rywal (Zległa).No fajnie zapowiada się „przygoda polskich klubów w europejskich rozgrywkach”.

  4. Muro pisze:

    Dobra, tradycyjnie dzień po.
    Wydaje się, że czwórka pucharowa już ustalona, choć jeśli faktycznie Craxa wygra dwa kolejne mecze (czyli na Bułgarskiej w przyszły weekend, bo nasi są naprawdę gościnni), to zbliży się na dwa punkty do czwartego miejsca i może być sraczka, zwłaszcza, że w kolejnym meczu gong z Rakowem pewny.
    Niemniej – sezon się skończył, trzeba dobrnąć do końca, przegrywając co trzeba i punktując gdzie się da (Korona? Jagiellonia?). Sezon pokazujący, jak wspaniale JVDB łączy ligę i puchary: puchary – świetna sprawa, znakomita postawa, choć niczego nie wygraliśmy. Liga: na tle tej miernoty i tego przeciętniactwa – słabiutko, Mistrz Polski drży do końca o czwarte miejsce, miejsce pucharowe.
    Na tą drużynę nie da się patrzeć – goście są zajechani, wypluci, przeżuci, sił i chęci nie maja – nie dziwie im się, mają po 20 meczów więcej niż taki Górnik i to widać. Ale też czarno na białym widać, mimo brandzlowania się komentatorów z Canal plus, że chuja mamy, a nie ławkę rezerwową. Wczorajsze zmiany nic nie wniosły, bo nie mogły wnieść. Warzywo – poza jednym celnym strzałem w środek bramki nie wniósł tradycyjnie nic w meczach, w których Lechowi nie idzie – to klasyka do wyrzygania. Ba Lua? Wkurwia mnie ten gość niemiłosiernie, lata bez celu i pomysłu po całym boisku. Amaral? No, czucia piłki nie ma, coś tam próbował, bez szału, nie gra pół sezonu, to nie zbawi drużyny. Sousa – chimeryczny, gówniarz ma prawo mieć wahania formy, ale aż takie?
    I tak dalej, autobus przed bramką i gra z kontry: najbardziej prymitywna i najbardziej skuteczna metoda na grę z Lechem na Bułgarskiej.
    Nic więc – dobrej majówki wszem i wobec, pamiętajmy o znakomitych momentach w pucharach i módlmy się o utrzymanie czwartego, biorącego miejsca.
    A potem módlmy się o zmianę minimalimu wronieckich i o sensowne transfery na wielu pozycjach.
    Chociaż – czekaj, wróć: może lepiej, jak Kolejorz spadnie na 5 miejsce, nie będzie grał w Europie i zdobędzie albo PP albo Majstra?

    • Bigbluee pisze:

      Może od Ciebie się dowiem bo do tej pory nikt na temat nie odpisał.
      Fakt: mamy więcej meczow w nogach,szczególnie jesienią gdy był maraton co 3.dni.

      3 miesiące przerwy i wakacje w Dubaju to za mało aby odpocząć po jesiennym maratonie?
      Pytam bez przekąsu bo argument o zmęczeniu w kwietniu bo zagrali co 3 dni we wrześniu jest irracjonalny.
      Przerwa letnia będzie krótsza niż ta zimowa. To oznacza że od nowego sezonu, w sierpniu też będziemy wspominać mecze co 3 dni zagrane w marcu bo nie bylo czasu latem odpocząć?

      • Bigbluee pisze:

        I żeby było jasne. Nie deprecjonuje ich wysiłku. Jednak założę się że jest na tej stronie większość ludzi która pracuje ciężej fizycznie niż 90minut co 3 dni i prędzej jest to 5 a czasem 6 dni po 7-8h i nikt nie narzeka i nie dostaje 3 miesięcy na odpoczynek.

      • Muro pisze:

        @Bigblue – argument o zmęczeniu nie jest irracjonalny, on jest adekwatny. Ci piłkarze nie umieją grać co trzy dni, co udowadniają każdym kolejnym meczem w lidze. Oni – o ile dadzą radę, choć na przykład taki Kvekve nie da – może nauczą się dopiero za jakiś czas grać w takim systemie. I – tu zgoda, nieprzypadkowo bierzemy grajków z takich lig, które nie są topowe i nieprzypadkowo transferujemy grajków do topowych lig, a nie na odwrót.
        A więc – to do trenerów kamyczek, oni powinni to TRENOWAĆ, żeby było coraz lepiej. A czy jest coraz lepiej? Tak, wiem, retoryczne pytanie.
        I żeby było jasne: dla mnie obrazą jest, że młode chłopaki nie potrafią zapieprzać 90 minut co kilka dni, bo dostają za to gigantyczne pieniądze, a to żadna ani wielka odpowiedzialność, ani wielka filozofia. Ja mam prawie 50 lat i też muszę zapieprzać, łącznie z weekendami nieraz czy świętami. bo taka praca. I ja oczekiwałbym pełnego zaangażowania od każdego, kto wdziewa trykot Lecha, jeśli wchodzi na boisko na mecz, na który kupiłem bilet – czyli pełnego poświęcenia fizycznego, intelektualnego i każdego w każdej formie. A dostaję Mistrza Polski który – ile? – sześć razy w dupę dostał z kapelami broniącymi się przed spadkiem, albo spadającymi jak Śląsk Wrocław.

      • mario pisze:

        ale @Bigbluee właśnie o to chodzi – od tego jest trener i sztab, by zawodnicy mogli grać z pewną rotacją i w lidze i w pucharach – na jako takim poziomie. I ja się z Nim zgadzam. To, co gramy to jest taki piach, że głowa mała i nie można wszystkiego tłumaczyć graniem na dwa fronty. Oni nawet nie próbują inaczej grać.

      • Bigbluee pisze:

        @muro ale mi właśnie o to chodzi. Masz 50 lat, zapieprzasz światek piątek i niedzielę. A teraz idź i powiedz szefowi że się zmęczyłeś i chcesz 3 miesiące płatnego urlopu bo brakuje Ci „pary”. Daj znać jaka będzie reakcja 🙂
        Mi właśnie o to chodzi. Zapieprzasz a potem jeszcze znajdujesz na zmeczeniu 3 godziny aby pójść na mecz i co widzisz? To co napisał @mario.
        Widzisz gości którzy olali swoją pracę bo tydzień tu pobiegali 90 minut, i to nawet nie wszyscy. A ty w tym czasie przepracowałeś ponad 2000 minut i nikt się nie pyta czy jesteś zmęczony. Siadasz potem a trybunach i nie rozumiesz dlaczego oni stoją. Więcej zaangażowania włożyłeś w przyjazd na mecz niż oni w sam mecz.

      • Muro pisze:

        Okej – racja, zatem, racja.

  5. Ostu pisze:

    Się zastanawiałem czy pisać te wnioski bo na pierwszy rzut oka mógłbym powtórzyć wnioski po poprzednim meczu ale po dłuższym zastanowieniu jednak udało się wysublimowane tych 5 wniosków – a więc jedziemy…
    1. Ja NAPRAWDĘ nie wiem jakim cudem nikt nie zwraca uwagi na tego „odpalowca” Kvekve, który jest nieodpowiedzialnym czlapakiem – straty w środku, brak powrotów, nie zwracanie uwagi na to co dzieje się w obronie – zamieszanym w utratę większości ostatnich bramek…
    A co on daje do przodu ..?
    Jakieś kreacje?
    No chyba że uznamy za kreację te odpierdalane kujawiaki….
    On NAPRAWDĘ nie pasuje do Kolejorza i należy się go pozbyć w trybie natychmiastowym …
    2. Oczywiście zdecydowana większość zauważa „brak pomysłu na grę…” Ale nikt nie zadaje sobie pytanie skąd on się wziął – aha zapomniałam, że to wina latającego tulipana – natomiast ja i owszem zastanawiam się nad tym co widać i co nie widać i zauważyłem, że chcemy dograć jakoś do końca ten sezon jadąc na oparach i dlatego gramy wolno i przewidywalnie mając nadzieję, że jakoś się uda i bijemy głową w mur dopiero gdy zaczyna się robić groźnie – po stracie bramki
    3. Nie bez przyczyny największe „gwiazdy” Kolejorza albo nie grają albo są w słabiutkiej formie – nawet bez formy – a najlepszym przykładem była gra Dagerstala….
    Faceta, który popełniał wczoraj mnóstwo niewymuszonych drobnych błędów – zupełnie jak nie on – którego w tej formie nikt by nawet nie uważał, że potencjalne wzmocnienie Lecha na przyszły sezon…
    4. Nie bez przyczyny największe gwiazdy Kolejorza błąkały się po drugich ligach i nie grały w w ligach top 5…
    A dlaczego?!
    Bo mają ograniczenia
    – Fizyczności
    – Atletyzmu
    – Wydolności
    I właśnie TERAZ – po rozegraniu tyłu meczy w liczbie porownywalnej do tej, które grają piłkarze z top 5 mają problemy z dograniem ligi do końca
    5. Osobnym przykładem jest przykład Amarala, który najpierw odwalał numery bo nie podobał mu się Darek i ściemniał bo chciał odejść…
    ….potem najlepiej określił to Pan Maciej, który spytany o wzrost formy Amarala odpowiedział że jest to funkcją walki o nowy kontrakt…
    A TERAZ znów mamy Amarala, któremu znów coś nie pasuje i próbował/próbuje w dalszym ciągu wymusić odejście na dogodnych dla siebie warunkach – niekoniecznie dla Klubu – i ja absolutnie npopietam działania Broma w kwestii Amarala bo ktoś kto rządził większą grupą ludzi wie dlaczego…
    A ktoś kto nie rządził może sobie pisać że Brom powinien się przeprosić z Amaralem….
    A złotousty nie powtórzy przykładu Dilavera…
    I na koniec jak zwykle uwaga natury ogólnej….
    Zdecydowana większość z Was uważa, że Brom jest idealnym trenerem dla złotoustego bo nie wymusza transferów – ja i @Redakcja pisaliśmy skąd taka postawa Broma wynika – ale ja uważam absolutnie odwrotnie, że Brom i owszem WYMUSZA transfery na zarzadziku rotując…
    Tak, ta rotacja – pokazywanie zawodników w grze – najlepiej pokazuje kto powinien być odpalony w pierwszym rzędzie, które pozycje mogą być wzmocnione natychmiast a które mogą poczekać…
    A jeśli złotousty i Exelencja wraz z tym trzecim bratem nie zrozumieli JESZCZE tego i uważają, że jeśli trener nie naciska to mu nie zależy i można nic nie robić bo jest zadowolony to mają problem…
    Przy okazji NIESTETY problem mamy my – kibole – ale NIESTETY nie mamy na to żadnego wpływu…
    I od razu napiszę – nie znajdę innego Klubu do kibicowania – będę się TYLKO wkurwiał na niewykorzystane – tym razem już definitywnie – szanse, który to mechanizm najlepiej opisał @Didavi…
    I tu postawie JESZCZE raz pytanie – a może Lesnodorski miał rację i oni ciągle i nieustajaco będą się uczyć na swoich – ciągle tych samych – błędac…
    A może to klasyczne – dwa kroki do przodu i jeden w tył – z czego wynika, że wcześniej czy później spełnia się nasze przewidywania i lepiej dla Wszystkich by Lech został sprzedany temu kto się zna na zarządzaniu…

    • Muro pisze:

      generalnie ciągle piszemy o tym samym, prawda?

      • Ostu pisze:

        Bo każdy kolejny mecz – ciągle – potwierdza tylko tę smutną prawdę…
        Ale ZAWSZE staram się dołożyć że dwa, trzy dodatkowe wnioski….
        …lub uwagi natury ogólnej…
        Znając „ogólny wydźwięk” oraz to co moje wnioski oznaczają staram się na spokojnosci patrzeć i analizować poczynania poszczególnych grajków…

    • fox pisze:

      Ciekawie się Ostu te Twoje wnioski czyta .Jedno mnie zastanawia pytasz a może Leśnodorski miał rację i to mnie dziwi bo akurat w tym przypadku koralik miał rację w 100 % i nie trzeba być koralikiem żeby to wiedzieć,trzeba być po prostu kibicem Lecha niestety.Tak na marginesie koralikowi ostatnio totalnie odbiło i już zna się na wszystkim a tak na prawdę jest obrzydliwym człowiekiem.Pisze np.na temat ojca Igi Świątek że niby zdradza cholera z resztą wie kogo i z kim.Nawet gdyby to była prawda to kim on jest żeby ujawniać takie sprawy.Iga osiągnęła w polskim sporcie coś co zdarza się raz na 100 lat i koralik to widzi bo pisze że ona jest nietykalna ale ojciec to już co innego.Jemu można przywalić i to z grubej rury.

    • mario pisze:

      1 – nieprawda, wielu pisało, że Kve gra często nieodpowiedzialnie i ma odpały
      2 – tak, „brak pomysłu na grę” to wina trenera
      3, 4 – zgoda
      5 – toś pojechał, piszesz często o zarządzaniu, to musisz wiedzieć, że od jakiegoś już czasu najważniejszą rzeczą jest zarządzanie stosunkami międzyludzkimi w grupie i umiejętność dotarcia do swoich ludzi. Sprawa Amarala, najlepszego grajka poprzedniego sezonu to porażka trenera. Odsunąć gościa od gry potrafi każdy.
      Ad. „uwagi natury ogólnej” – tak, miałeś rację pisząc wcześniej, że Brom to taki trener, który robi swoją robotę, a robotę innych pozostawia tym innym. Tylko że ta wiedza była od samego początku przekazywana przez tych, którzy interesują się piłką holenderską. I rację miał @tomasz1973 pisząc, że Brom to idealny trener dla Rutka, bo nie wymusza transferów i rację też ma @Didavi pisząc, że Brom to idealny trener do klubu, w którym zarząd ma ambicje sportowe.
      A rotacje moim zdaniem nie służą Bromowi wymuszaniu transferów, tylko zwyczajnemu przeżyciu, dograniu ligi do końca.
      I na koniec – oczywiście masz rację twierdząc, że pajac Leśnodorski ma rację. Niestety ma. Te patafiany z B17 nigdy niczego się nie nauczą. Jeśli ten sezon niczego ich nie nauczy, to już się nie nauczą. Nigdy i nieczego.

  6. 07 pisze:

    Zaprosiłbym wszystkich menagerów i grojków na spotkanie – krótkie. Dzien dobry. Ostatni raz widzę grę na stojąco w chodzinego bez zaangazowania. Jeśli to sie powtórzy bedziemy rozmawiać o ponizce kontaktów lub ich rozwiązaniu szybkim. Dziękuję to wszystko. Sezon nie konczy sie na 5 kolejek przed koncem sezonu.

  7. mario pisze:

    nie będziemy dobrze grać, gdy nie będziemy:
    – wychodzić do podań i to dwóch zawodników
    – podawać w tempo
    – grać szybciej [bez przyjmowania i poklepywania piłki]
    – grać prostopadłymi podaniami
    – doskakiwać do przeciwnika z piłką
    A teraz przypomnijcie sobie jak graliśmy w wiekszości poprzedniego sezonu – właśnie tak jak powyżej.
    Teraz powyższe elementy leżą i kwiczą. Nawet strzały z dystansu w 80% są wykonywane na alibi i do statystyk. Tak się nie da wygrywać, co pokazały nam ogórki, z którymi po kilka razy przegraliśmy lub remisowaliśmy.

    • Ostu pisze:

      A będziemy to wszystko robić – o czym napisałeś @mario na wstępie – jeśli będziemy mieć „parę” by to wszystko wykonać…

      • mario pisze:

        oczywiście, ale są zastępcy, którzy choć próbować powinni, a nie próbują. Dlaczego???

      • Bigbluee pisze:

        To ja teraz odpytam ciebie taknjak Ty mnie ostatnio: Czego nie ma do dyspozycji polski profesjonalny piłkarz a co ma angielski czy hiszpański piłkarz, aby mieć parę do gry w kwietniu? Jakich elementów w odnowie nie posiada polski profesjonalny piłkarz, które umożliwiłyby mu „posiadanie pary” w kwietniu? Pytam serio bo może ja czegoś nie dostrzegam albo nasi po wysiłku jako odnowę mają piwko i do domu?

  8. jerry21 pisze:

    Po Fiorentinie zeszło z Lecha powietrze.
    Niestety. Siedli mentalnie.
    Posypał się skład.
    Ishak infekcja. Może i nie błyszczał ostatnio, ale to kapitan , wiele dawał na boisku i w szatni.
    Salamon zawieszenie. Kolejna ważna postać.
    On trzymał w ryzach obronę.
    Wcześniej odpadł Szymczak. Przydałby się teraz pod nieobecność Ishaka.
    Teraz brakło Milica dodatkowo.
    Posypało się.
    Teraz trzeba się pozbierać. Cztery kolejki do końca. LECH musi zapunktować i to najlepiej już z Cracovią. Raczej nikt nas już nie dogoni ale lepiej dmuchać na zimne. Czwarte miejsce to absolutne minimum! Nie wolno tego pokpić.

  9. Ostu pisze:

    A ja Tobie odpowiem – choć zajęło mi to trochę czasu zanim sobie JESZCZE raz WSZYSTKO przemyślałem…
    Obje z @mario macie poniekąd rację ale po kolei…
    1. Muszę wrócić do jakości treningów – JESZCZE raz wracam do tych bylejakich ruchów do tych niedociągniętych ruchów jakiś TAKICH udawanych – proszę obejrzyjcie choćby rozgrzewkę przed meczem gdy pokazywacz pokazuje ćwiczenie a jak je wykonują piłkarze…
    2. Dopóki nie będzie na treningach pełnej koncentracji – jakość i świadomość wykonania każdego ćwiczenia, każdego ruchu – oraz pełnego zaangażowania to samą TYLKO intensywnością niczego zadowalającego nie osiągniemy bo intensywność musi być włączona w cały cykl tak byśmy przy określonej – wysokiej intensywności – podtrzymywali jakość gry „na zmęczeniu”
    3. @mario – NAPRAWDĘ widać brak koncentracji i zaangażowania w trening – właśnie po jakości ruchów – i jeśli w dalszym ciągu na treningach będzie królować miła atmosfera i fajna zabawa to koncentracji nie będzie na treningach NIE MA PRAWA BYĆ wesoło, zabawnie, żartownie w miłej i przyjacielskiej atmosferze…
    Trening ma być WALKĄ o pierwszy skład – walką o życie niemalże – gdzie decyduje się INDYWIDUALNA przyszłość piłkarska każdego grajka z osobna a przez to i całej drużyny…
    I tu posłużę się przykładem z otoczenia gdzie że Śląska został odsunięty od zespołu Exposito – wiodący gracz jeśli chodzi o utrzymanie – bo miał nadwagę…
    A jeśli Amaralowi nie chce się zapierdalać na treningach bo chce wymusić odejście to co można zrobić…?
    Pytam retorycznie bo Lech w konstrukcji umów i w podejściu do piłkarzy nie praktykuje elementów wychowawczych…
    4. Takie same zasady dotyczą grup juniorskich i rezerw – MUSZĄ być przymuszani do ciężkiej pracy przy pełnej koncentracji i zaangażowaniu bo na naukę podstaw piłkarskich i ogólnie techniki był czas do max 15 raku życia….
    A teraz to już praca na maxa, która wyłoni i oddzieli tych którzy są podatni – najlepszy przykład to CLJ z mistrzowskiego składu 2018 – od tych którym się wydaje…
    5. Kilku forumowiczów pisało jak ważne jest zarządzanie grupą inteligencja emocjonalna i w ogóle kompetencje miękkie przy zarządzaniu zarówno kadrą 1 zespołu jak i drużynami młodszymi a zwłaszcza rezerw – tutaj musi być jakiś błąd systemowy – że przegrywają w końcówkach tak samo jak jedynka…
    Najlepszym przykładem jest znów Amaral – ja oczekiwałbym konkretnych modeli zachowań wobec tego pacana, który być może i był najlepszym naszym zawodnikiem w zeszłym sezonie ale w obecnym owszem nie i chyba nawet NIE CHCE nim być…
    6. W jakimś wywiadzie Kamińskiego – po przejściu do Niemiec – czytałem że mimo że Lech jest na niezłym poziomie to między
    – treningami
    – regeneracja
    – suplementacja
    – dietą
    jest przepaść…
    I być może znów nie chodzi tu o maszyny ale o ich odpowiednie WYKORZYSTANIE a nie jakieś skróty – że posiedzę 5 minut krócej – albo wypiję coś bo alkohol też jest dla ludzi itp.
    A ja pamiętam jeszcze ze swej historii że każda 50 wypita cofała mnie w treningu o 1 tydzień…
    Więc to WSZYSTKO razem wzięte stanowi całość obrazu i nieozna tylko ma jednym się skupić by poprawić całość…
    Bo NAPRAWDĘ w Lechu widać kulturę bylejakości – wprowadzaną od samej góry – nawet wobec kiboli/klientów, dla których przecież ten Klub Sportowy Lech Poznań istnieje…
    O wielkości drużyny/zespołu świadczą jego fani…
    To oni kupują bilety na koncerty/mecze to oni kupują koszulki i jeżdżą na mecze/koncerty a kto tego nie rozumie ten jest zwyczajnie głupi…