Pierwsze rozstrzygnięcia w sezonie 2022/2023

W Polsce zapadają pierwsze, matematyczne rozstrzygnięcia w sezonie 2022/2023. Tradycyjnie 2 maja poznaliśmy triumfatora Pucharu Polski, a wcześniej w weekend pierwszego spadkowicza z PKO Ekstraklasy. Niebawem zapadną kolejne majowe rozstrzygnięcia.

We wtorek, 2 maja 2023 roku po 5 latach przerwy swój 20 krajowy puchar w historii zdobyła Legia Warszawa, która w rzutach karnych 6:5 pokonała Raków Częstochowa świętujący Puchar Polski w 2021 i 2022 roku. Legioniści od 6 minuty grali w dziesiątkę, przez 120 minut nie oddali celnego strzału na bramkę a i tak sięgnęli po trofeum. Raków Częstochowa nie dołączył do grona klubów, które w swojej historii wywalczyły dublet.

Po Pucharze Polski do wyjaśnienia została sytuacja w PKO Ekstraklasie, w której do 27 maja odbędą się jeszcze 4 kolejki. Rakowowi Częstochowa do pierwszego w historii tytułu Mistrza Polski brakuje raptem punktu, Legia Warszawa zostanie najprawdopodobniej wicemistrzem kraju, dzięki finalistom pucharu krajowego do europejskich pucharów awansuje czwarty zespół w lidze. Na razie 4. lokatę zajmuje Lech Poznań, który na 4 kolejki przed końcem na 5 punktów przewagi nad piątą Wartą Poznań.

Lech Poznań walczy jeszcze o 18 w historii klubu medal Mistrzostw Polski i 7 brązowy. Kolejorz traci do Pogoni Szczecin 2 oczka, faworytem do zajęcia 3. lokaty medalowej są „Portowcy” mający obecnie łatwiejszy na papierze terminarz w tym 3 spotkania u siebie (z Legią Warszawa, Miedzią Legnica i Radomiakiem Radom).

Mistrz Polski grę w europejskich pucharach 2023/2024 zacznie w dniach 11-12 lipca od I rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów i będzie w tej fazie nierozstawiony. Wicemistrz Polski, a także trzecia oraz czwarta drużyna grę w II fazie eliminacji Ligi Konferencji 2023/2024 rozpocznie dopiero 27 lipca. Lech oraz Legia byłyby rozstawione w II i III rundzie kwalifikacyjnej Ligi Konferencji, Pogoń i Raków na żadne rozstawienie nie mają szans, Kolejorz być może będzie rozstawiony w ostatniej IV fazie eliminacji Ligi Konferencji.

Współczynniki polskich klubów na sezon 2023/2024:

19.000 – Lech Poznań
11.000 – Legia Warszawa
5.000 – Raków Częstochowa
4.150 – Pogoń Szczecin i pozostałe polskie kluby

Tymczasem na dole stawki znane jest już jedno rozstrzygnięcie. W sposób matematyczny spadła Miedź Legnica, która w sezonie 2022/2023 była beniaminkiem PKO Ekstraklasy. Wkrótce dołączy do niej Lechia Gdańsk, klub znad morza może opuścić ligę matematycznie już w ten weekend. W trudnej sytuacji znajduje się też szesnasty Śląsk Wrocław tracący do bezpiecznej lokaty 4 punkty. Nie będzie żadną niespodzianką, jeśli na miejscach 16-18 do końca sezonu 2022/2023 nic już się nie zmieni.

W cieniu rozgrywek PKO Ekstraklasy toczy się gra w I-lidze o awans. Do końca sezonu 2022/2023 pozostało 5 kolejek, bezpośrednio awansują 2 najlepsze kluby (na razie byłby to ŁKS i Ruch), a w barażach wystąpią zespoły z lokat 3-6 (w tej chwili byłaby to Wisła, Termalica, Puszcza oraz Arka). W barażach 3 drużyna zagra z 6 i 4 z 5. Finał baraży odbędzie się 11 czerwca, ich gospodarzem będzie ekipa, która po 34. kolejce I-ligi 2022/2023 będzie na 3. lokacie.

1. ŁKS Łódź 56 pkt.
2. Ruch Chorzów 53

3. Wisła Kraków 51
4. Termalica Nieciecza 49
5. Puszcza Niepołomice 48
6. Arka Gdynia 44

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





15 komentarzy

  1. Wamp pisze:

    Ogromny plus dla ligi że LTSK wygrała ten puchar. Mimo, że nienawidzę, to medalików jeszcze bardziej.

    • kibic007 pisze:

      Jeszcze bardziej?
      Hierarchia rywali dla Lechity – wydaje się, powinna być inna.
      —–
      Nawiasem mówiąc, żenujący mecz. Beznadziejny Raków – jakim cudem oni z łatwością wygrywali z nami w tylu meczach z rzędu? Jakim cudem mają przewagę 22 punktów? Ich gra w meczach z lepszym rywalem, kończy się, gdy nie mają jak kontrować?

    • Wamp pisze:

      Kibice bez honoru, klub pompowany głównie przez media, piłkarze nie grający ładnego dla oka futbolu, brak zaplecza do gry o wyższe cele, trener prostak. Już wolę kurwa nie lubić klubu z którym rzeczywiście możemy rywalizować, kibice, stadion, oprawy, futbol niż rywalizować z tym czymś. W dodatku pompowanym przez media bardziej niz legia.

      • kibic007 pisze:

        Nie zgodzę się, dla mnie rywalizacja z Legią – rywalem historycznym powoduje że niechęć do warszawiaków jest znacznie większa.
        Co by nie mówić Częstochowianie mają więcej trofeum od nas w ostatnich latach, nie określać bym więc ich jako klub „głównie pompowany przez media”. My mamy akademię, 40 tys. stadion i co? 1 MP na 7 lat.
        Wykonali w kilka lat dobrą robotę, której u nas najwyraźniej zabrakło i zbierają owoce.
        W dodatku nie potrafimy z nimi wygrać w meczu bezpośrednim i to mnie wkurza, tym bardziej widząc dzisiejszy mecz i ich niemoc grając w przewadze.
        Co prawda Papszun może być jednowymiarowy, ale jest przy tym diabelnie skuteczny (przynajmniej w meczach z nami). Ja tam go szanuje, bo takiego rywala, który nam nie leżał tak długo to dawno nie było. A prowokacje? To przecież norma w piłce, fakt, że gada głupoty na konferencji nie budzi we mnie żadnych emocji.
        W odniesieniu do wpisu ze śmietnika – uważam, że źle dla nas jeśli Raków osłabnie – mamy być silni wśród słabych? Zobacz na przykład ligi szkockiej, jak osłabił się Celtic, gdy zdegradowano Rangers. Rywalizacja powinna budzić chęć do bycia lepszym, ale do tego to trzeba mieć chęci (zwłaszcza na poziomie zarządu). Nawet jak Legia wróci to lepszej dyspozycji, to dwie drużyny to za mało by uciągnąć Ekstraklasę w Europie, a chyba widać właśnie teraz, pod koniec sezonu co oznacza wczesny początek gry i granie już od początku lipca.

      • edved pisze:

        Wamp, 100% racji. Bez szacunku dla klubu wydmuszki dopompowanego chwilowo kasą znudzonego milionera i z kibicami bez honoru. Przykład ze Szkocji jest kompletnie z dupy bo ekstraklasa to nie liga, którą zawsze wygrywa jeden z dwóch rywali. Raków wracający na swoje miejsce to jeden rywal mniej do zdobywania trofeów i kwalifikacji europejskich. Liga już nie takie meteory widziała i się nie zawaliła gdy tego typu klubu znikały z piłkarskiej mapy.

      • smigol pisze:

        Ja osobiście nic nie mam do rakowa jako klubu czy drużyny piłkarskiej. Co z tego że jest kaprysem milionera? Zrobił konkretne sukcesy, zbudował solidny klub i drużynę. Co do kibiców to racja banda frajerow.

        Jeżeli właściciel rakowa zdejmie nogę z gazu to oznacza tylko ze bierze przykład z Rutkowskiego. Transferami z dupy i liczeniem że coś wypali w Lechu też zrobili kilka sukcesów i nie zbanrutowali jak niektóre polskie kluby. Ja rakowa nie darze sympatią ale jest w Polsce kilka zespołów, których nie lubię bardziej.

      • kibic007 pisze:

        Edved,
        Z dupy? To przede wszystkim rywalizacja Lecha z Legią nadawała ton e-klapie w drugiej dekadzie. Teraz wyrósł Raków i bardzo dobrze, kto wie jak Legia będzie wyglądać w przyszłości, a ja liczę, że to my wrócimy do walki o MP. My mamy wzrastać poprzez rywalizację, ta ma motywować do rozwoju. Kto wie czy bliska walka w końcówce zeszłego sezonu nie wzmocniła nas w jakimś aspekcie, dzięki czemu zaszliśmy wysoko w pucharach (na postawę w lidze być może wpływ miała wąska kadra).
        Taki Rangers zdegradowano i Celtic dostał w trąbę rok po roku od Legii, Maribora czy Malmoe.
        Lepiej żeby takie meteoryty krążyły po orbicie, niż spalały się szybko w atmosferze, gdyż – powtórzę się – granie już na początku lipca w Europie nikomu nie służy. 24 miejsce w rankingu jest efektem braku dobrych zespołów rywalizujących w lidze, przez co do gry kwalifikują się przeciętne drużyny i odpadają dość szybko.
        Ja sam zmieniłem zdanie, wcześniej twierdziłem „niech każdy sobie rzepkę skrobie”, nie ukrywam – UEFA w tym pomogła – rozgrywki UECL nie spowodują, że drużyny zyskają pokaźny zastrzyk gotówki, to nie jest UCL czy Liga Europy, dlatego mam nadzieję, że polskie drużyny (no może poza Legią) zdobędą solidną liczbę punktów w przyszłym sezonie. Klimczak z Rutkowskim nie zbuduja szerokiej kadry, która by – poprzez rotowanie – wytrzymała dużą liczbę meczów i punktowała na odpowiednim poziomie, więc im mniej ich do rozegrania tym lepiej dla nas.

  2. patko78 pisze:

    Finał PP taki średni..bo zabrakło bramek, a raczej jednej, która sprokurowałaby kolejne i byłoby całkiem całkiem..Bo walka była, faule były, aż nadto, kartek multum, jedna czerwona, dogrywka i karne..prawie bezbłednie wykonywane..tylko tych bramek brakowało..I tak z dwojga złego to nawet cieszę się, że legła zdobyła PP. Zaimponowała mi ambicją, cechami wolicjonalnymi, grając 114 min. w osłabieniu..Nie jestem pewien czy My byśmy tak wytrzymali skoro nie możemy wygrać z Radomiakiem lub Górnikiem /mecz odpuszczony by sie utrzymali/. Natomiast widzieć zasępioną minę Pipuszyna bezcenne..nie będzie podwójnej korony, bo jakoś specjalnie do drużyny nic nie mam tylko właśnie do tego nadętego cwaniaka, pysznego, aroganckiego gbura Pipuszyna. W następnym sezonie nie zdobędą MP oraz PP. A Pan Rutkowski niech się zastanowi czy chce powiększać gablotę czy swoje kieszenie!

  3. Boomer pisze:

    Można się pocieszać, że inni są przynajmniej tak samo żenujący, jak my ostatnio.
    Raków się kończy na tą chwilę. Trzeba przyznać, że wszystko w tym roku im się ułożyło: dobra kadra, świetne wykonywanie nakreślonej taktyki, mierna Legia i zmęczony Lech oraz często fura szczęścia. Żadnej z tych rzeczy nie będzie za rok. Napisałbym, że się całkiem rozsypią, ale mają rozsądnego właściciela i w tym chyba ich jedyna nadzieja…
    Legia to dla mnie wielka niewiadoma. Niestety, raczej nie będą tkwili w przeciętniactwie długo. Tym bardziej musimy w lato zrobić krok do przodu, żeby czasem ta hydra nas nie dopadła…

  4. Didavi pisze:

    My byśmy ten mecz przegrali już w pierwszej połowie, grając w 10 od 3 minuty. W każdej z sytuacji Bednarek by rozłożył nogi i zamknął oczy albo też w ogóle nie odkleiłby się od linii. To właśnie jest różnica, mieć bramkarza lub go nie mieć. Możesz nic nie grać, ale jak masz bramkarza to zawsze możesz taki finał wygrać.

    • Reyvan pisze:

      Bez przesady z tym przegrywaniem. Bramkarz Legii wyjął jedną trudną piłkę, po wolny po czerwonej kartce.
      Poza tym w tym sezonie sytuacje sam na sam BEdnarek też bronił. On się obcina teraz szczególnie raczej przy strzałach zza pola karnego – niektórzy piszą że rzuca się jak na kanapę.
      Weź sytuację z ostatniego meczu z Górnikiem, gdzie wybronił setkę, po kontrze Górnika na potencjalnego drugiego gola dla nich.
      I takich sytuacji w całym sezonie w pucharach też było parę.

      Bardziej martwiłby się tym jak zachowywałaby się obrona, i wspomagający ją piłkarze.
      Przecież to po błędach ludzi z pola traciliśmy gole w rewanżu z Fiorentiną – wybicie wprost pod nogi zawodnika przed polem karnym.
      Z Legią Satka się poślizgnął. I zrobiło się dwa dwa.
      Obrona zawaliła pierwszy mecz z Pogonią.
      W meczu z Górnikiem przy bramce nie popisali Się Kvekveskiri, który wracał spacerowym tempem, i Karlstroem, który nie przyblokował strzelającego samuraja.

      • robson pisze:

        Akurat sytuacje sam na sam to chyba najlepsza część warsztatu bramkarskiego Bednarka. Od przyjścia do Lecha mnóstwo takich sytuacji wybronił, często w newralgicznych momentach meczów.

  5. smigol pisze:

    Ja zupełnie zapomniałem że jest finał PP. Jak znalazłem stream to trafiłem na Santosa stojącego z rękami w bagaju, czekającego na dogrywke. Po wyrazie jego twarzy wywnioskowałem ze nic nie straciłem. Co do zwycięscy to tak długo jak Lech nie wygrywa kompletnie mi wisi kto zdobył puchar.

  6. El Companero pisze:

    znakomity współczynnik, jakby mi ktoś przed pierwszym meczem pucharowym powiedział (mieliśmy wtedy chyba 6-7000) że będziemy mieli 19000 to bym nie uwierzył. To pokazuje jak warto w pucharach powalczyć w każdym meczu. Jest wiele drużyn na zachodzie, które wydaje się żyją tylko w pucharów. W lidze nie wygrywają ale skupiają się tylko na pucharach i łapią punkty i kasę. To im pozwala kupować zawodników i zawsze w tych pucharach zaistnieć. Wiadomo , kibice mogą być markotni ze nie zdobywają mistrza swojego kraju. Ale jak taki klub z 5-6 miejsca może wygrać ligę w Niemczech czy Hiszpanii, gdzie od lat wygrywają ci sami faworyci?

    • Krzys pisze:

      My gramy w Ekstraklasie a nie w La Liga czy innej topowej lidze. Cieszą wyniki w europejskich pucharach ale Lech z potencjałem, który ma na lokalnym rynku trofea powinien zdobywać co sezon. Czwarte miejsce w tym roku w lidze będzie potażką. I tego Rutkowskim brakuje determinacji/mentalności zwycięzców oni tylko koncentrują się na sukcesach biznesowych a nie osiągają sukcesów sportowych na miarę tych finansowych. Brak mentalnosci zwyciężania przekłada się na zespół i to widać w meczach Elstraklasy. Ja takiego Lecha nie chcę oglądać.