Pyry z gzikiem: Ten dzień

Pyry z gzikiem – szybkie, luźne, szczere, obiektywne i swobodne podsumowanie każdego tygodnia w Lechu Poznań. Alternatywa dla cyklu „Na chłodno” lub jak kto woli – „Na chłodno mini” bądź „express”.

Poniedziałek i wtorek – Początek tygodnia m.in. przez małą ciekawą końcówkę sezonu w Polsce to czas na plotki i transferowe przypuszczenia. Był okres, kiedy co parę godzin wychodziły nowe nazwiska piłkarzy, których Lech rzekomo chce lub jest nimi zainteresowany. Na uwagę zasługują nazwiska ofensywnych pomocników, które nie wzięły się znikąd. Lech po kryjomu musiał na różne sposoby zainteresować się zawodnikami na tę pozycję co byłoby nawet logiczne. Przydałby się ktoś za Joao Amarala dla poszerzenia kadry, a tym bardziej w sytuacji, w której Afonso Sousa jedzie na Euro U-21, straci cały letni okres przygotowawczy i wróci do Polski dopiero tuż przed startem sezonu 2023/2024. Filip Szymczak nie może być traktowany jako napastnik, prawy pomocnik i jeszcze rozgrywający. Przyda mu się stabilizacja w letnich grach kontrolnych, by mógł się rozwijać dając Lechowi jeszcze więcej niż w kończącym się sezonie.

Środa – Na trzy kolejki przed końcem sezonu sytuacja nie jest do końca poważna. Z jednej strony puchary są prawie pewne, 3. miejsce mało realne i niewielu w nie wierzy. Z drugiej rozgrywki cały czas trwają, pozostały nam 3 mecze a tu idzie odnieść wrażenie jakby zawodnicy mieli już przedwczesnego wakacje. Lechici otrzymali aż 3 dni wolnego, Kristoffer Velde chwalił się na Instagramie wizytą na Majorce, dwóch piłkarzy zwiedzało Trójmiasto, jeszcze inny pojechał za granicę zobaczyć sobie zoo. O co tu chodzi? Sami po części dostosowaliśmy się do zapachu sezonu ogórkowego publikując już nieco inne materiały niż normalnie pomiędzy meczami dopasowane do Waszych dyskusji, które często również nie są typowe meczowe. Lechowe rozprężanie można tłumaczyć jeszcze tym, co dzieje się w Rakowie. Częstochowianie po mistrzowskiej fecie otrzymali wolne aż do czwartku, z Lechem zagrają osłabieni nieobecnością czterech pauzujących zawodników, dlatego szanse na wygraną mimo krótkich przygotowań są duże.

Czwartek – Klub wypuszcza dwie informacje. Rafał Ulatowski po sezonie 2022/2023 odchodzi z akademii Lecha Poznań zwalniając jedno z dziwnych stanowisk, których i tak jest tam za dużo (po co aż tylu dyrektorów?). Opinie o Ulatowskim są różne, najczęściej są negatywne ze względu na jego pracę trenerską, która nie dała za wiele owoców. Niemniej Rafał Ulatowski jako zarządca akademii Lecha Poznań sprawdził się. Na tym polu zbierał dobre opinie, był chwalony przez środowisko, przez 7 lat dźwignął naszą akademię na różnych płaszczyznach. Były i są wyniki sportowe drużyn juniorskich, akademia rozrosła się, wyszkoliła kolejnych wychowanków na których Lech Poznań zarabia, znaczącego poprawiła się infrastruktura we Wronkach czy w Popowie, dzięki m.in. pracy Rafała Ulatowskiego jest czym się szczycić.

Piątek – Końcówkę sezonu bez większej stawki czuć po raz kolejny. Na piątkową konferencję prasową przed meczem z Rakowem przyszłą raptem 4 dziennikarzy, a na YouTube obejrzało ją raptem 4,5 tysiąca osób. Podczas niej padł jeden konkret. Mianowicie poniższa wypowiedź trenera oznajmia, że Portugalczyk z nami nie zostanie.

„Ten sezon jest dla Pedro Rebocho czasem wzlotów i upadków. Chciałbym, aby forma u Pedro była ustabilizowana a tak nie było. Ostatnio Rebocho nie zagrał, w niedzielę wystąpi. Wymagamy od niego, by pokazał się z dobrej strony. Jeszcze nie do końca wiemy, jaka jest sytuacja. To nie jest moment, aby mówić o przyszłości Pedro Rebocho w klubie.”

Nie wszystkim kibicom podobała się ta wypowiedź. Trwający jeszcze sezon tak naprawdę dla wszystkich jest czasem wzlotów i upadków podczas którego wielu zawodników było w różnej formie. Chyba tylko Jesper Karlstrom i Antonio Milić nigdy nie zeszli poniżej dobrego poziomu pokazując równą bez formę bez większych wahań przez całe rozgrywki 2022/2023.

Sobota i niedziela – Dziwne rzeczy dzieją się w Lechu. Afonso Sousa w tygodniu nie trenował, dlatego jego brak w Częstochowie nie mógł dziwić, choć oficjalnie oczywiście nie ma informacji, co mu dolega (Lechowa tradycja niezrozumiała dla otoczenia). Inni piłkarze tacy jak Antonio Milić, Filip Dagerstal czy Adriel Ba Loua dziwnym trafem doznali urazów w samej końcówce mikrocyklu treningowego i w sobotę po południu nie pojechali do Częstochowy. Ponadto coraz więcej plotek powstaje na temat zdrowia Mikaela Ishaka, ponieważ medialny klub nie umie poinformować, o co chodzi. Kibice „infekcję bakteryjną” tłumaczą boreliozą, która zapowiada problemy dla zawodnika i całego Lecha Poznań. Ten, kto miał styczność z tą chorobą na pewno dobrze wie, co to oznacza i jakie konsekwencje miałaby w przyszłości. Dla profesjonalnego piłkarza to brzmi prawie jak wyrok.

Wszystkich nagłych problemów (pomijających sprawę Mikaela Ishaka) nie można tłumaczyć liczbą 54 meczów i każdy, kto zna się na piłce orientując się dobrze w Lechowych sprawach tego nie robi. Rundy wiosennej nie da się w żaden sposób łączyć z rundą jesienną, zima w sezonie 2022/2023 w naszym przypadku była najdłuższa od 10 lat, już nigdy nie będzie tak długa, jeśli FIFA nie wymyśli kolejnego mundialu w grudniu. Jesienią 2022 roku Lech rozegrał 32 mecze o stawkę, podczas najbliższej jesieni zaliczy nawet 33 spotkania, gdy dostanie się do fazy grupowej Ligi Konferencji i będzie miał dużo mniej czasu na odpoczynek zimą niż miał ostatnio. Ramowy terminarz Lecha Poznań na przyszły sezon 2023/2024 jest już znany, był opublikowany na KKSLECH.com parę dni temu, najwyższa pora przywyknąć do dużej liczby meczów, jeżeli jako klub chcemy się rozwijać, regularnie grać w Europie i zdobywać trofea.

W niedzielę Lech pozytywnie zaskoczył swoich kibiców. John van den Brom jakoś sklecił jedenastkę trafiając z nią w 100%, jego wszystkie wybory personalne takie jak Alan Czerwiński na stoperze, Nika Kvekveskiri na dziesiątce czy Filip Marchwiński w ataku obroniły się. Krótki mikrocykl treningowy dał efekty, Lech zagrał konsekwentnie, mądrze, kontrolował mecz, Raków chcący wybiegać to spotkanie (16 fauli, ponad 117 pokonanych kilometrów) nie oddał na naszą bramkę żadnego celnego strzału. To były naprawdę dobre zawody w wykonaniu Lecha, który taktycznie i nieco większą jakością piłkarską dość łatwo ograł nowego Mistrza Polski kończąc jego wspominane dobre passy i przerywając swoje złe serie z Rakowem Częstochowa.

Wczoraj znowu błysnął Filip Marchwiński, który w końcu zagrał tam, gdzie wielu widziało go wcześniej. Chyba po Widzewie w jednym z poprzednich odcinków „Pyr z gzikiem” bądź w „Na chłodno” zwróciliśmy uwagę na „Marchewę” uznając go za dobrą opcję w ataku. To nie jest zawodnik na dziesiątkę, który da nam stabilizację i jakość na tej pozycji, ale już w ataku może być bardziej przydatny. Piłkarz kolejny raz zrobił użytek z warunków fizycznych, jakie ma, pokazał umiejętność dobrego wyskoku i gry głową strzelając kolejnego gola w podobny sposób. Mikael Ishak, Filip Szymczak i Filip Marchwiński? To byłby naprawdę mocny napad. Już wcześniej wielu kibicom spodobał się pomysł dawania więcej szans Marchwińskiemu na szpicy, wczorajszy mecz zapewne spowoduje jeszcze większy wysyp zwolenników tego pomysłu. Ten chłopak tej wiosny jest bardziej zaangażowany podczas meczów niż był jesienią, sportowo podczas meczów często ma przestoje, ale jest efektywny pod bramką przeciwnika, kolejny raz robi użytek z warunków fizycznych, więc dlaczego nie dawać mu więcej szans na szpicy? Zamiast szukać trzeciego napastnika lepiej poszukać nowej dziesiątki do rywalizacji z Sousą, Marchwińskiego przesunąć wyżej i zwolnić go z zadań defensywnych.

Filip Marchwiński skaczący do piłki w Łodzi
null

Niedziela, 14 maja 2023 bez wątpienia przejdzie do historii sezonu 2022/2023 i warto zapamiętać ten dzień. Lech ograł Mistrza Polski na jego terenie, rezerwy po zwycięstwie we Wrocławiu właściwie się utrzymały, zespół U-19 dzielą 3 kolejki od zdobycia tytułu Mistrza Polski, a drużyna do lat 15 walczy o kolejne mistrzostwo. Wczoraj wygrały wszystkie najważniejsze ekipy Kolejorza, większość wciąż ma o co grać w tym sezonie, w najbliższych tygodniach na pewno będziemy bardziej przyglądać się ich dokonaniom licząc po cichu na choćby jedno mistrzostwo. Dzisiejsze „Pyry z gzikiem” są nieco krótsze od np. poprzednich, to mniej obfity obiad niż tydzień temu 🙂 W ostatnich 7 dniach w Lechu działo się mało, na stronie już trochę więcej. Tematów nie brakuje, publicystyka wzbudza zainteresowanie, wspominanie pucharowego sezonu 2022/2023 nie bardzo, o wiele bardziej ludzi interesuje już kolejny sezon pucharowy (druga lista potencjalnych rywali Lecha w II rundzie jutro o 12:00).

Co przed nami? Przed nami tydzień z kolejnym meczem już w piątek. O dziwo Lech nadal gra o 3. miejsce, o 7 brąz, 18 medal i o prawie 4 miliony złotych więcej. Kluczem do zajęcia medalowej lokaty będzie spotkanie z Koroną, w którym tylko zwycięstwo na trudnym terenie, przed kompletem widzów (poszły już wszystkie bilety) i boju z walecznym, zdeterminowanym rywalem da Lechowi jeszcze jakieś tam nadzieje na ugranie czegoś więcej. Więcej niż samego awansu do europejskich pucharów, który był obowiązkiem, dlatego zgodnie z zapowiedzią nie jest gloryfikowany. W razie piątkowego zwycięstwa w Kielcach cały Poznań, Wielkopolska i nie tylko trzymałaby kciuki za choćby remis w sobotnim spotkaniu Górnika Zabrze z Pogonią Szczecin.

Zdjęcie tygodnia:

Dziś, czyli 15 maja mija już 13 lat od zdobycia 6 w historii tytułu Mistrza Polski. Lech po wygranej nad Zagłębiem 2:0 świętował majstra po 17 latach przerwy. Tego dnia wielu kibiców zapewne nigdy nie zapomni, takiej fety, jak w 2010 roku nigdy później już nie było, Stary Rynek nie nadawał się do przyjęcia prawie 100 tysięcy ludzi, którzy często niewiele widzieli. W każdym razie pozostały wspomnienia, zdjęcia i filmiki. Ten poniżej swego czasu był bardzo popularny, wybaczcie jakość, montaż, w 2010 roku możliwości były zupełnie inne.


null
null
null
null
null
null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





15 komentarzy

  1. John pisze:

    Marchwiński na 9 może być tylko opcją nr 3 w razie problemów innych nominalnych 9.
    Lech potrzebuje napastnika silnego, który utrzyma się przy piłce,mobilnego, który pomoże także w rozegraniu,jak Ishak,nawet Szymczak, Marchwiński takim zawodnikiem nie jest.
    Lech niech lepiej nie szuka nr 3,tylko napastnika do 1 składu,tym bardziej,że przy Ishaku można postawić znak zapytania.
    Sam Lech,i Marchwiński muszą podjąć decyzję co dalej,rok kontraktu.

  2. Didavi pisze:

    Nie mogę się zgodzić, że Ishak, Szymczak i Marchwiński to byłby mocny napad. Raczej mocna przesada. To, że Marchwiński wczoraj na 9 zagrał dobry mecz, strzelił gola, pięknie złożył się do główki i zrobił to też z Widzewem, nie oznacza od razu, że na 9 grałby dużo lepiej niż na 10. To, że Marchwiński nie nadaje się na rozgrywającego nie może oznaczać, że trzeba mu koniecznie znaleźć inną pozycję, bo tam może (!) akurat wypali. Marchewa już na 9 grał za Żurawia i nikt tych meczów nie pamięta, bo nie ma czego pamiętać.
    Ishak nie gra. Nie wiadomo co mu jest i kiedy wróci. I w jakiej formie.
    Szymczak po kontuzji. Szymczak, który w lidze strzelił 2 bramki! Można powiedzieć, że on się dalej uczy i co mamy jeszcze wstawić tam Marchwińskiego, który też się będzie uczył? Szymczak czy Marchwiński nie są żadną gwarancją goli, czy komuś się to podoba czy nie. Potrzebny jest napastnik, który strzela bramki, a nie młody do nauki. Takim jest Szymczak i jeden taki w ataku wystarczy.

  3. Scypion pisze:

    Mam mieszane uczucia co do tego jak Marchewa gra. Moja partnerka go nie cierpi i nazywa pokraką, ale ja chłopaka pamiętam z pięknej techniki użytkowej i wykończenia, którą pokazywał w początku swojej kariery w Lechu.

    Spójrzmy na przykład Skórasia. Jeździec bez głowy, bez dośrodkowania, jedynie bazujący na szybkości, ale i tak gubi piłkę – tak żeśmy tutaj naszego najlepszego skrzydłowego oceniali we wcześniejszych sezonach i dopiero parę meczyków pod koniec zeszłego sezonu pokazywało jakiś potencjał. Dlaczego te pare meczyków obecnych w których Marchewa coś zagrał nie miałoby pokazać potencjału na przyszły rok?

    Prawdą jest to że ufam Bromkowi i jego ocenie bardziej niż nam tu szanownie zebranym i jak typka wystawia do składu to znaczy że trener z mitycznego 'zachodu’ coś w nim widzi.

    I nawet jeśli nie dochodzi on do Waszych ocen tego co zawodnik powinien robić, jednak pamiętajcie co głowa robi z zawodnikami. Filip wręcz zaczyna się na boisku inaczej zachowywać jakby nawet z odruchem, wcześniej grał jakby ktoś go przed meczem już skrzywdził.

    Więcej cierpliwości do naszych chłopaków. Nawet jak to nie ta liga, to to powinni być ostatni do hejtowania.

    • Didavi pisze:

      Ale czy mają otrzymywać szansę w nieskończoność, aż w końcu odpalą? A w tym czasie Lech zdobędzie 1 mistrzostwo na 5 lat. Co jest ważniejsze, kariera jednego piłkarza czy sukcesy klubu? Może to będzie TEN sezon, a co jeśli to będzie kolejny NIE TEN sezon i kolejny w którym to nie będzie TEN sezon dla Lecha? Wychowanek czy nie, ma grać piłkarz najlepszy na danej pozycji. Ma grać piłkarz, który sobie miejsce w składzie wywalczy, a nie któremu robi się miejsce, przesuwa po pozycjach, na 10 się nie sprawdził, na 8 nie, na 6 nie, na skrzydle nie, to dajmy go do ataku! Trzeba dać mu szansę. Którą już? Ile tych szans?
      Hejt na Marchwińskiego wywołał klub. Bo żaden inny piłkarz nie był tak perfidnie pchany do składu nie mając odpowiedniej jakości jak Marchewa właśnie. I zgadzam się, że wychowankowie powinni być ostatni do hejtowania, ale jeśli ktoś gra jak wiele razy bywało tylko dlatego, że jest wychowankiem, czyli można na nim zarobić, a nie prezentuje poziomu Lecha, przegrywamy i kolejny sezon na straty bo ważniejsze jest promowanie niż wyniki to zwyczajnie nie da się tego tak po prostu zaakceptować. Latem wróci Mrozek i to jest dla mnie wzorowy przykład kiedy wychowanek jest gotowy do grania i nie trzeba go wciskać do składu na siłę. Super zaprezentował się w Stali. Ma tylko 3 mecze bez straty bramki mniej niż Bednarek. Zebrał odpowiednie doświadczenie i wraca. Nie dostał niczego za darmo, na kredyt i 100 szans. Jest gotowy do grania.

      • Scypion pisze:

        W pełni się zgadzam z postawionym pytaniem Didavi.
        Teraz pytanie: czy sytuacja w której wychowanek przez 3 sezony niesie Lecha na plecach jest możliwa? Popatrzmy na nasze ostatnie topowe sprzedaże:
        Kamyk – jeden mega sezon (mistrzowski), plus poprzedni dający duże nadzieje.
        Puchacz – jeden sezon.
        Moder – dojechał na koniec sezonu po którym odszedł (no, były jeszcze puchary).
        Jedyne co chce powiedzieć, to to że wychowanek w Lechu zazwyczaj ma sezon konia i odchodzi. Poprzedzony poprzednim sezonem gdzie dawał przebłyski.

        Nie krytykuję tego by się klubu czepiać jak to robią. Ja tylko mówię, że skoro Marchewa przebłyski daje, a zgodzić się możemy że jednak coś zaczął robić, to chłopaka powspierajmy, zamiast orać dla orki. Być może to jego szansa teraz. A jak ją przewali to odejdzie.

        Jak już zarobię milony to odkupię klub i zainwestuję byśmy mieli kozaków na pozycjach, ale póki co tylko są marzenia, wolę się pocieszyć tym co mam – że Bromek chociaż trochę te 'wieczne talenty’ zaczął pchać do przodu. I wolę go wesprzeć w tym, zamiast mu psuć robotę i wołać na prawo i lewo że wszyscy to hołota i niech idą w piździat. Tak jak nam pare mieczy popsuł (będąc niewidocznym) tak w niektórych pomógł (dając nam awanse czy wyniki).

        Ale z Mrozkem dobry punk. Zgadzam się.

      • Didavi pisze:

        Nie jest możliwa i nie wydarzy się nigdy, tzn. wydarzy gdy wychowanek wróci jak Kownacki, jak Salamon. Zanim wyjedzie jest to niemożliwe, bo najpierw gra słabo, a po dobrym sezonie jest sprzedawany i jeśli Marchwiński kolejny sezon miałby taki jak Skóraś to też zostanie sprzedany, więc nie można opierać na nim przyszłości. Ale rozumiem co chcesz powiedzieć. Skóraś miał przebłyski w poprzednim sezonie, a w tym odpalił. Wiem o co chodzi. Z Marchwiński też tak może być. Tylko jeśli stwierdzamy, że na 10 Marchwiński nie wygląda dobrze i jeśli miałby zostać to na 9, no to mamy komplikacje, bo to kolejna pozycja, kolejna zmiana. Znowu będzie potrzebny czas. A przychodzi Sousa na 10-tkę i czasu nie potrzebuje. Gra jak trzeba, tu i teraz. Dlatego jestem za piłkarzami gotowymi, bo tacy dają nam nadzieję na wygranie tu i teraz, tego sezon, nie tego za 3 lata.

        Okej. Brom wpiera młodych i rozwija. Skóraś poszedł do przodu, Marchwiński na pewno też gra lepiej. Z drugiej strony. Ostatnie mistrzostwo zdobyte nie dzięki Marchwińskiemu, a pomimo niego, bo żaden inny trener przez ostatnie lata tak bardzo nie odstawił Marchewy jak zrobił to Skorża. I nie tylko Marchewy. Nie wprowadzał młodych wcale. I oczywiście na pewno nie to było kluczowe, ale jednak był to sezon bez promowania, bez wpychania młodych na siłę. Liczyła się jakość. Sezon pod wynik i ten wynik był. A dla mnie to jest najważniejsze. Duma z wychowanków, możliwość utożsamiania się z nimi, oczywiście, że też. Ale na koniec, wolę cieszyć się z mistrza z Ishakiem, Karlstromem, Miliciem, Tibą niż skończyć sezon na 3-cim ale za to w składzie pełnych wychowanków, bo nie to się liczy.

      • Scypion pisze:

        Masz pełną rację Didavi, że sukces sportowy smakuje lepiej niż transfery zawodników i życie myślami o pewnej lechowej diasporze która sobie na świecie jakoś radzi. To że możemy śledzić losy wychowanków, nie oznacza że zwycięstwo z dobrym składem zwodników by nam smakowało mniej.

        Na pewno jest po prostu złoty środek w którym możemy popatrzeć na trend, że młodzieżowcy dołują zanim nagle wjadą z drzwiami. Marchewy przypadek jest tu o tyle dziwny że na początku gość wydawał się wciągać ligę techniką, wbijał gole na cwelce i wszyscy sądzili że w wieku 17 lat zostanie nowym Lubańskim. Ale głowa nie ta – chociaż ta głowa to też ciekawy temat, bo głowa nie ta chyba jest u wszystkich młodych. Może po prostu my, jako kibice, wymagamy od nich bycia nowymi Vaclavami Kadlcami z Football managera ze statami pod 20 w wieku 21 lat.

        Ale zgadzam się w 100% z Twoim punktem że narracja 'jest średni na 10, ale strzelił gola na 9, to nam robi opcje’ jest tragiczna i powoduje wymówki które klub później może wykorzystywać. Zgoda w 100% – bo to też powoduje rzucanie zawodników po boisku, testowanie ich mitycznej 'przydatności na pozycjach’. Kto tak robi, na litość, że sobie chłopaków młodych po boisku rzuca by grali 4 pozycje w okresie rozwoju.

        Cieszę się, że jak sądzę, na koniec się zgodziliśmy. Miłego wieczorku życzę!

      • Didavi pisze:

        To nie jest też tak, że Twoje argumenty do mnie nie trafiają. Przede wszystkim zgadzam się, że ten sezon Marchwińskiego jest podobny do poprzedniego Skórasia. Gdzie widać progres. Tak zmieniłem zdanie o Velde. Gdzie zimą chciałem się go pozbyć, a przyszła wiosna i Velde to zupełnie inny piłkarz, także nie ma rzeczy niemożliwych, może i ja zmienię zdanie też o Marchwińskim 🙂

        Ogółem fajna dyskusja. Na argumenty. Nie na krzyki i wyzwiska. Można się dogadać, nawet mając inne zdanie na starcie. Miłego!

      • Levin_9 pisze:

        Panowie ciekawa i kulturalna dyskusja, jednak z dwoma zdaniami @Didavi zupełnie nie mogę się zgodzić „Nie wprowadzał młodych wcale” „był to sezon bez promowania”. Kamiński zagrał w 33 meczach przeciętnie po około 80 minut, mając takiego zawodnika Skorża za przyzwoleniem z góry mógł sobie pozwolić na odsunięcie innych młodych. Miał dwa w jednym, obsadzone miejsce młodzieżowca jednym z liderów drużyny i przygotowywanie kolejnego dużego transferu. I teraz moje pytanie, kto w tym sezonie w drużynie Skorży wszedłby w „buty” Kamińskiego, bo w to że Lech wolałby zapłacić 2-3 mln kary jak Raków chyba nikt tutaj nie wierzy. Stawiam że pan Maciej również postawiłby na Marchwińskiego szczególnie pod nieobecność Szymczaka, ale czy ten też wiosną zdobyłby 6 ważnych bramek jak u Broma, mam wątpliwości.

      • Scypion pisze:

        Levin_9, ciekawy punkt. Czyli trochę – na bezrybiu i jak ryba, nie było alternatyw to trzeba Marchewą grać, a że akurat wypalił to sprawa przypadku?
        Hmmmm…
        Nie wiem czy się zgodzę, chociaż na pewno zgadzamy się do jednej rzeczy: nie było w tym sezonie klarownego kandydata na pro młodzieżowca. Szymczak się zaczął rozwijać, to go pchali na skrzydło by mógł grać. On wypadł, to kto poza Marchewą mógłby? Brom mógł mieć złe wspomnienia z mało doświadczoną obroną (Lipiec-Sierpień), więc lepiej postawić na kogoś ofensywnie.
        Na kolejny sezon mamy Szymczaka, Marchewę, może Wilaka. Mrozek jak mniemam już się nie łapie. Im dłużej na to patrzę, tym odejście Marchewy wydaje się prawdopodobniejsze – jest po prostu ryzykiem że nie wypali. Chociaż patrząc na trend, powinien.
        Ciekawy ból głowy muszą mieć w gabinetach 🙂

  4. John pisze:

    Marchwiński może zagrać na 9 z braku laku,jeśli nie ma kogo innego wystawić.
    Marchwiński nie utrzyma się przy piłce,za słabo zbudowany.
    To nie jest profil 9 jakiej potrzebuje Lech.
    Szymczak będzie grał, regularnie dostawał szansę,ale prawda jest taka,że on grał bardzo dużo,i strzelił 2 bramki, w 2 ostatnich kolejkach 1 rundy ekstraklasy,i to tyle.
    Ishak borelioza,i sytuacja kadrowa jest co raz gorsza.
    Nawet gdyby Ishak był gotów do gry szybko, choć to wątpliwe,to jedna kontuzja,i zostajemy z jedną nominalną 9 a zakładamy,że trzeba grać co 3 dni.
    Kolejny sezon w lidze spisać na straty?

  5. Pawelinho pisze:

    Ustępujący Mistrz pokazał nowemu mistrzowi jak się gra w piłkę i to praktycznie bez większego wysiłku. Mecz z medalikami nie był jakiś wybitny, ale w końcu po wielu próbach Lech po prostu wygrał i zgarną bardzo ważne trzy punkty w kontekście awansu do europejskich pucharów, które są celem minimum na kolejny sezon. Co do Marchwińskiego zdania o nim nie zmienię bo nadal uważam, że to piłkarz który nie tylko nie nadaje się do gry na pozycji napastnika (nie tylko na tej praktycznie na każdej) oraz w Lechu. Jednakże mimo wszystko trzeba mu oddać, że kilka ważnych bramek w tym sezonie zdobył. Ishak, Szymczak czy Marchwiński w ataku to moim skromnym zdaniem taka sama opcja jak z Sobiechem czyli praktycznie taka sama. W kwestii Ishaka to sam jestem ciekaw ile w tym wszystkim prawdy bo jednak sam komunikat piłkarza był lakoniczny, a klub tak jak w wielu tego typu podobnych przypadkach zwyczajnie milczy tak jak wtedy kiedy była pandemia z wirusem czajna-19. Czyli tradycyjnie olewka wszystkich. Nie ma na świecie klubu, który postępowałby podobnie jak Lech z komunikatami ws piłkarzy. Tak czy inaczej dopóki nie pojawi się wiarygodna wiadomość po prostu nie ma co tego komentować. Generalnie rzecz ujmując komentarz latającego tulipana, który twierdzi że Pedro Rebocho ma za sobą sezon pełen wzlotów i upadków w zasadzie definiuje całą drużynę, a nie tylko tego jednego zawodnika, który zagrał całkiem solidny sezon i brak nowej umowy np 2 letniej to jest wielki minus dla klubu. Na ten moment czyli mniej więcej 1,5 m-ca do końca czasu trwania umowy wg mnie jest za późno i wydaje się, że portugalczyk odejdzie z Lecha, a to stawia kolejne kwestię dotyczących wzmocnień. Wzmocnień, ale takich prawdziwych, a nie pozorowanych jak te latem czy zimą, gdzie praktycznie olano temat. Tak będę to wypominał bo obawiam się, że najbliższe okienko transferowe nieudolny pan kadra na trzy fronty również oleje tylko i wyłącznie dlatego, że jest niekompletny w tym czym się zajmuje. Tymczasem zostały dwie kolejki do końca, w których przydałoby się aby Lech zdobył komplet punktów tak jak uczynił to z medalikami, gdzie nie ma się co oszukiwać gdyż większość z nas spodziewało się trudnego mecz, a tak przynajmniej jest cień szansy na zajęcie wyższego miejsca w tym sezonie. Nadal jednak uważam, że bez względu na to na jakiej pozycji się zakończą rozgrywki ligowe dla Lecha to jednak słowem sezonu 2022/23 pozostanie „niedosyt”.

    ps

    Taka naszła mnie mała może dziwaczna konkluzja w kwestii występów Marchwińskiego tzn może w końcu znajdzie się ktoś kto kupi tego piłkarza bo to w sumie najwyższy czas.

    • Przemo33 pisze:

      @Pawelinho
      Uważam podobnie jak ty w kwestii Marchwińskiego, o czym napisałem poniżej w swoim komentarzu. Kto wie, może odejście z Lecha wyszło by mu na dobre? Nawet powiedzmy 1-2 miliony euro za niego to może być niezła oferta, a te pieniądze w teorii klub mógłby przeznaczyć na transfery. Albo Filip nie poradziłby sobie za granicą i wrócił, by kontynuować karierę na przykład w I lidze. Mimo wszystko jak Marchwiński nie spróbuje, to nigdy się nie dowie, czy poradziłby sobie w innym klubie i innej lidze. Ale decyzja należy do niego.

  6. Przemo33 pisze:

    Bardzo cieszy bardzo ważne zwycięstwo z Rakowem. Cieszy tym bardziej, jeśli spojrzymy na serię 8 meczów z rzędu bez zwycięstwa nad tym rywalem oraz na nasze wyniki w meczach z czołówką. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że Raków jest świeżo po zdobyciu mistrzostwa i teraz może grać już bez ciśnienia, na spokojnie, a tym bardziej w rezerwowym składzie dając szansę tym, którzy graliby mniej, to i tak warto docenić tą wygraną. Wygraliśmy, zdobyliśmy bardzo ważne 3 punkty i nadal jesteśmy w grze o trzecie miejsce na koniec sezonu. Do tego przełamaliśmy złe passy z Rakowem oraz wreszcie wygraliśmy spotkanie z drużyną z czołówki. To nie był nasz idealny mecz, ale udało się go wygrać, co może mieć znaczenie w pozostałych dwóch meczach i dalszej walce o podium. Teraz przed nami zostały już tylko dwa spotkania, w tym po jednym na wyjeździe i na koniec jednym spotkaniu u siebie. Realnym celem powinno być zdobycie w nich kompletu 6 punktów. Możemy to zrobić i mam nadzieję, że tak się stanie. Walczmy do końca, zróbmy swoje i zakończmy fajnie ten sezon ligowy. Niestety w walce o podium nie zależymy tylko od siebie, ale możemy wygrać pozostałe dwa mecze do końca sezonu, a być może Pogoń w którymś spotkaniu się potknie i my z tego skorzystamy. Czas pokaże, ale nawet jeśli ostatecznie zajmiemy czwarte miejsce na koniec sezonu, to mam nadzieję, że przynajmniej będziemy walczyć do ostatniej kolejki.
    W kwestii transferów jeśli odejście Rebocho jest praktycznie pewne i przesądzone, to będziemy potrzebować nie jednego, ale dwóch lewych obrońców. I tutaj pojawiają się wątpliwości, czy klub jest w stanie znaleźć kogoś przynajmniej tak samo dobrego jak Portugalczyk? Po odejściach kluczowych piłkarzy w ostatnich latach był z tym częsty problem. Ale tutaj czas pokaże, jak dalej potoczy się sytuacja i jak klub zareaguje i co zrobi w letnim okienku transferowym.
    W kwestii Marchwińskiego nie jestem do końca przekonany, czy wystawianie go w ataku to najlepszy pomysł. Tutaj nie chodzi o umiejętności, ale o jego zaangażowanie. Filip gra w kratkę i nawet jeśli obecna runda wiosenna jest w jego wykonaniu trochę lepsza niż poprzednia, to nie ma gwarancji, czy młody wychowanek zrobi wreszcie krok do przodu w kolejnym sezonie i czy wreszcie na stałe wskoczy do pierwszego składu. Biorąc pod uwagę poprzednie sezony w jego wykonaniu mam co do tego poważne wątpliwości. Bo tutaj problemem jest też psychika tego piłkarza. Ishak ma boreliozę, nie mam pojęcia, jak dalej rozwinie się sytuacja i kiedy nasz kapitan wyzdrowieje, ale jego obecne problemy i prawdopodobne odejście Sobiecha sprawiają, że trzeba będzie kupić nowego napastnika do rywalizacji. Uważam, że odpowiednim rozwiązaniem byłoby odejście Marchwińskiego. Tym bardziej, gdyby znalazł się jakiś chętny na niego. Trochę się w Lechu zasiedział, dalej stoi w miejscu, więc może zmiana otoczenia, nowy klub i nowe wyzwania by mu pomogły. U nas grał, bo był promowany, a w nowym klubie będzie musiał ciężko pracować, by wywalczyć sobie miejsce w składzie. Co może mu wyjść na dobre. Takie jest moje skromne zdanie, ale decyzja należy do klubu i Marchwińskiego.

  7. ArekCesar pisze:

    Pogoń po wygranej już liczyła na wtopkę Lecha, a tutaj zonk. Przy porażce już nic Lech by nie był w stanie zrobić, bo śledzie raczej nie wtopią 2 meczów. Ale teraz ograć koroniarzy i remis w Zabrzu jest możliwy. Wygrać i wywrzeć presję na nich, a na koniec ograć Jagę.
    Co do młodzieżowych grup to U19 mają przewagę 3 pkt, na 3 kolejki, ale w ostatniej grają z Lubinem wyjazd, ten ma co prawda 6 pkt straty, ale medaliki i Górnik tylko 3. Walka więc będzie do ostatniej kolejki, bo my mamy najtrudniejszy rozkład jazdy.