Oko na grę: Lubomir Satka

W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.

Jednym z piłkarzy, którzy żegnają się z Bułgarską jest Lubomir Satka grający w naszym klubie od lata 2019 roku. Słowak w końcówce sezonu dość niespodziewanie był podstawowym stoperem Kolejorza, jego ostatni występ w niebiesko-białych był idealną okazją do tego, aby ostatni raz bliżej przyjrzeć się postawie Satki w ramach cyklu „Oko na grę”.

Opis gry:

Lubomir Satka nie tylko wczoraj otrzymał szansę gry od pierwszej minuty przede wszystkim przez nieobecność w składzie Antonio Milicia. Słowak ponownie był ustawiony bliżej lewej strony musząc odpowiedzialnie operować lepszą prawą noga. Już przed meczem było wiadomo, że w sobotę piłkarz sprawujący funkcję kapitana Kolejorza będzie musiał często rozgrywać piłkę mając dużo zadań ofensywnych. Lech Poznań musiał wygrać ten mecz, żeby zdobyć brązowy medal Mistrzostw Polski, dlatego tak ważne były celne podania Lubomira Satki do wyżej ustawionych kolegów z zespołu odpowiedzialnych za stwarzanie sytuacji.

null
null

Stoper, który przed spotkaniem został pożegnany przez Piotra Rutkowskiego, w 52 minucie popełnił poważny błąd. Wówczas 32-krotny reprezentant Słowacji wykonał złe podanie po ziemi, piłkę przejęli piłkarze Jagiellonii Białystok, którzy wyszli z szybką kontrą powstrzymaną w ostatniej chwili przez Filipa Dagerstala, który wybił futbolówkę na rzut rożny. Po trzech minutach „Lubo” wpisał się na listę strzelców i tym samym zakończył emocje w tym meczu oraz w walce o brąz. Wówczas Lech Poznań wykonywał korner, piłkę źle wrzucił Joel Pereira, dość szczęśliwie do tyłu zgrał ją Radosław Murawski, piłka idealnie trafiła na nogę dobrze ustawionego Lubomir Satki, który lekkim strzałem z paru metrów pokonał Abramowicza. W tej sytuacji Satka miał dużo szczęścia, jednak czy to ważne? Liczy się gol, liczyła się wtedy bramka dająca spokój, która tak naprawdę pieczętowała 18 w historii klubu medal Mistrzostw Polski w tym 7 brązowy.

null
null

Środkowy obrońca Kolejorza nie miał w tym meczu zbyt wiele pracy w defensywie, popełnił tylko jeden wspomniany wyżej błąd, który nie miał konsekwencji i jeszcze strzelił bramkę słabszą lewą nogą. Słowak przez ponad 90 minut gry wykonał łącznie 59 podań w tym 55 celnych, wdał się w jeden drybling, oddał jedno uderzenie oraz pokonał prawie 9 kilometrów. Wczorajszy gol był 5 bramką Satki dla Lecha Poznań i 3 trafieniem przy Bułgarskiej. Wcześniej obserwowany wczoraj stoper zdobył 3 gole w 2 meczach ligowych, których Lech w Poznaniu nie wygrał, sobotnie trafienie przypieczętowało za to brąz.

null
null

Lubomir Satka zakończył sezon 2022/2023 w bardzo dobrym stylu. Zagrał w 4 z 6 ostatnich meczów, w każdym z nich pełnił funkcję kapitana, w 3 spotkaniach Lech Poznań nie stracił gola. To głównie dzięki postawie 28-letniego obrońcy Kolejorz zakończył rozgrywki serią 4 kolejnych zwycięstw i to bez straty bramki. Lubomir Satka był obserwowany w „Oko na grę” 3 raz w sezonie 2022/2023, po czwórce za mecz z Wartą Poznań 1:0 oraz jedynce za występ przeciwko Fiorentinie 1:4 na pożegnanie z Lechem Poznań można dać Słowakowi mocną piątkę. Był to pewny występ doświadczonego stopera ukoronowany bramką, której sam zawodnik na pewno nigdy nie zapomni.

null
null

Lubomir Satka prawie czteroletnią przygodę z Kolejorzem zakończył z trzecim medalem Mistrzostw Polski na szyi. Słowak wywalczył z Lechem Poznań brązowy medal 2023, srebrny 2020 i złoty w 2022 roku. Ponadto zagrał w finale Pucharu Polski 2022 oraz dwukrotnie w fazie grupowej europejskich pucharów dochodząc niedawno nawet do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Licznik występów „Lubo” w niebiesko-białych barwach zatrzymał się na 113 oficjalnych spotkaniach i 5 zdobytych golach w tym 3 ligowych. Lubomir Satka wypełnił 4-letni kontrakt z Lechem Poznań, choć już rok temu chciał odejść. Bez wątpienia jest to stoper, który nigdy nie schodził poniżej pewnego poziomu, swoimi osiągnięciami zapisał się w historii klubu i będzie dobrze wspominany przez kibiców, którzy zawsze będą witali go przy Bułgarskiej z otwartymi ramionami. Transfer opisywanego gracza był jedynym udanym podczas letniego okienka transferowego 2019. Być może dlatego, że Lech Poznań już wcześniej obserwował tego piłkarza chcąc ściągnąć Satkę do Polski już w 2018 roku.

Ocena gry: 5

null
null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





9 komentarzy

  1. Ostu pisze:

    Tak, żegnamy Satkę po dobrym meczu, w którym po raz KOLEJNY pokazał że poniżej pewnego poziomu nie schodził…
    No właśnie…
    Czy my nie zasługujemy na obrońcę wybitnego – Salamon już raczej do gry nie wróci NIGDY – i nie powinniśmy grać obrońcami, którzy TAKICH – wprawdzie jednofazowych ale jednak – popełniać nie będą…?
    W meczach z klasowymi drużynami takie błędy jak ten wczorajszy Satki się zemszczą…
    Dziękujemy i niechaj idzie robić karierę gdzie indziej…

  2. slavo1 pisze:

    Wielka szkoda, że Satka nie pogra u nas na dłużej. Dlaczego? Kilka powodów. Bo jest w najlepszym wieku dla obrońcy (27) i kilka dobrych lat grania przed nim. Nie boi się niekonwencjonalnego wyprowadzania piłki. Grał słabiej – bo grał dużo mniej niż pozostali. Trafił na świetny okres Salamona, rozwój Milica i niespodziewane dołączenie Dagerstala. Teraz zabraknie Salamona i trzeba będzie znaleźć trzeciego obrońcę. Lepszego od Satki (Nalepa? he, he) będzie trudno a droższego (czyli choć potencjalnie lepszego w związku z tym) – wolne żarty. Jedna kontuzja z 2 (!) podstawowych ŚO i na środek wpadnie Czerwiński… super. Satka był 4 ŚO – teraz były 1/2/3 (rotacja wliczona). Wielka szkoda, wielki błąd. ALE pozostawiam sobie prawo do zmiany zdania jeśli przyjdzie ŚO, który przyćmi Milica/Dagerstala. Czy w to wierzę? NIE. Jeśli w ogóle to przyjdzie jakiś uzupełniacz, wypełniacz, z założenia rezerwowy…. a nóż Salamon się oczyści? he, he, he.. wolne żarty – chciałbym bardzo bo wierzę ludziom (a On to zadeklarował) ale jak się potwierdzi – to sorry – niech spada w niepamięć.

  3. Ekstralijczyk pisze:

    Dobry występ.

    To był transfer zdecydowanie na ”+”.

  4. Mazdamundi pisze:

    Odchodzi zawodnik, który przez 4 lata w Lechu posmakował tutaj wszystkiego.
    Przychodził w sezonie 19/20, gdy miała się ukształtować nowa drużyna, której celem była odbudowa wizerunku Lecha po sezonie X-menów poprzez osiągnięcie dobrego wyniku w lidze. Dobrego wyniku, którego zarząd nie definiował, a właściwie to nawet nie wymagał. Tamten sezon przypomina mi ten obecny, gdzie przez większość sezonu w lidze nie było dobrze, rezultaty były różne, ale mistrzowska końcówka sezonu zdecydowała, że wywalczono wówczas srebro. Dosyć miły początek przygody w Lechu nawet mimo tej frajerskiej porażki w półfinale PP.
    W sezonie 20/21 Lubo był ważnym ogniwem drużyny, która wywalczyła awans do LE. Do dziś na wspomnienie meczu z Charleroi mam takie nieprzyjemne kucia w brzuchu 🙂 Ale za to ten moment, gdy na koniec Bednarek złapał piłkę, położył się z nią, a komentujący Cezary Kowalski z radością stwierdził, że już nic złego się w ten czwartkowy wieczór nie wydarzy – to było niesamowit. Szkoda, że wywalczony na początku października awans do grupy LE był jednym z nielicznych pozytywnych momentów tamtej kampanii zakończonej kompromitującą 11 pozycją w ligowej tabeli, bęckami w PP i LE. Osobiście zapamiętam z tamtego okresu mecz w Opolu z Odrą we wczesnej rundzie PP, gdzie sieknął 2 gole, wyręczając m.in. debiutującego Ishaka, po którym z kolei po tamtym meczu w życiu bym się nie spodziewał, że w przyszłości to będzie tak ważny dla Lecha piłkarz.
    Sezon 21/22 to powrót na mistrzowski tron i finał PP. Lubo tamten sezon zaczął na stoperze, by potem zająć w kilku spotkaniach miejsce na prawej obronie i skończyć go znowu na środku. W każdym z tamtych momentów dawał radę, a w końcówce sezonu, gdy musiał bez rytmu meczowego zastąpił kontuzjowanego Salamona spisał się świetnie strzelając gola sowieckim, grając wybitnie w bardzo istotnym wyjazdowym meczu w Płocku czy dając kluczową, można powiedzieć mistrzowską asystę w meczu w Gliwicach do Ishaka.
    I w końcu kończący się sezon, gdy miał być już spakowany, mamiony obietnicami, że będzie mógł opuścić Lecha, a skończyło się, że został i choć nie grał zbyt wiele miał swój udział w kolejnych rzeczach historycznych tych złych jak fatalny początek sezonu okraszony kompromitującą porażką z Karabachem, jak i tych wielkich czy to w historycznym zwycięstwie z Villarealem 3:0 czy to trzeba przyznać końcowych trzech tygodniach ligi, rozegranych w przeciwieństwie do całej reszty sezonu ligowego po mistrzowsku, gdzie zgadzały się i styl i wyniki, które podreperowały ten sezon ligowy w moich oczach. Ale na ocenę sezonu przyjdzie jeszcze czas.
    Tymczasem pragnę podziękować Lubo za te 4 lata. Za to, że do końca pozostał profesjonalistą i wypadając tyle razy z rytmu meczowego potrafił w kluczowych momentach wchodzić w rolę lidera tylnej formacji i dawać niezbędną jakość, która była cegiełką do osiągnięcia rzeczy dużych i wielkich.
    Nieczęsto się zdarza, by w tak krótkim czasie odchodzili piłkarze mający z Lechem trzy różne medale MP i dwa udziały w fazach grupowych europucharów, nie wspominając nawet, że jeden zakończył się na historycznym dla polskiego futbolu ćwierćfinale. Szkoda, że odchodzi lider i wicekapitan. Przykład tego, że i z kiepskiej ligi można wyciągnąć wartościowe wzmocnienie.
    W moim odczuciu odchodzi ważny symbol pewnej epoki, który oby się udało dobrze zastąpić.

  5. marcinos pisze:

    Jestem ciekawy gdzie wyląduje. Mam nadzieję, że nie w drugiej lidze na zachodzie i nie w Turcji.
    Chciałbym zadać mu takie pytanie „Co sądzisz o wyniku próbki krwii Salamona – czy mogła ona wpłynąć na to, że kiblowałeś na ławce rezerwowych?”

    • bombardier pisze:

      Chyba jeszcze jesteś bardzo młody – Salamon to szczwany lis i BRAŁ!
      Lepiej zapomnieć o tym graczu!

  6. Zlapany na ofsajdzie pisze:

    Mega żałuję, że Lubo odchodzi. Świetny stoper moim zdaniem. Plus fajny gość. Szkoda, że tak się to poukładało, bo zakładam, że w przyszłym sezonie on, Dagerstal i Milic mogliby być trójką stoperów walczącą o dwa miejsca na boisku, a w tej walce Słowak wcale nie byłby bez szans.

  7. Sosabowski pisze:

    Ja co do Satki zawsze miałem mieszane uczucia. To że to jest dobry zawodnik wiedziałem od kiedy tylko się pojawił. Niestety jego przygoda w Lechu była zwyczajnie pechowa i trafiał zazwyczaj na takie chwile gdzie nie potrafiono do końca wykorzystać jego potencjału. A który udowodnił choćby w kadrze. I najśmieszniejsze jest to, że odchodzi kiedy faktycznie mógłby się przydać do gry w pierwszym zespole z konkretnymi partnerami.
    Satka przede wszystkim potrzebował ogrania. Były momenty gdy wchodził i był mocno elektryczny. Jednak wystarczyło jedno czy dwa spotkania więcej i wyczucie wracało. Nagle okazywało się, że jest to jeden z lepszych obrońców w lidze.
    Szkoda, bo był to dobry piłkarz. Ale takiego wiecznie na ławce nie utrzymasz. Szczególnie gdy ma jeszcze ambicje. Lubo chciał już odejść od pewnego czasu i chyba każdy miał tego świadmość.
    Życzę powodzenia w dalszej karierze i wszystkiego dobre.