Sezon na szybko

Ligowy sezon 2022/2023 to już do historia Lecha Poznań, do której kibice w różnych momentach swojego kibicowskiego życia na pewno będą wracać. Nie był to sezon, który tak łatwo się zapomni. Był to trudny sezon pełen wzlotów oraz upadków, na szybko da się wyszczególnić 10 rzeczy czy wydarzeń, z których zapamiętamy minione rozgrywki Ekstraklasy.

Brązowy medal? Fatalny start sezonu? Zdobyty Białystok? Niecodzienna wygrana w Łodzi? 6 porażek przy Bułgarskiej? To już za nami i m.in. za sprawą tych wydarzeń sezon 2022/2023 nie był szarym, Lechowym sezonem bez historii.

Jeden punkt

Lech Poznań w pierwszych 4 kolejkach zdobył jedynie oczko i to na wyjeździe z Zagłębiem Lubin remisując 1:1. U siebie przegrał ze Stalą Mielec 0:2, z Wisłą Płock 1:3 i ze Śląskiem Wrocław 0:1 przegrywając tytuł Mistrza Polski głównie wtedy. Po 4. kolejce Ekstraklasy 2022/2023 zespół Kolejorza znajdujący się w strefie spadkowej tracił do liderujących „Nafciarzy” aż 11 punktów. Finalnie Lech Poznań ma brąz, Wisły Płock nie ma w lidze.

null

Wzrost formy

Na przełomie sierpnia i września Lech Poznań zaczął się odradzać. Wygrał 3 kolejne ligowe bez straty gola pokonując Piasta Gliwice 1:0, Lechię Gdańsk 3:0 oraz Widzew Łódź 2:0. Kolejorz wydostał się ze strefy spadkowej, pozytywnie zaskoczył swoich kibiców, powoli zaczęła poprawiać się sytuacja kadrowa w defensywie, dzięki czemu Lech Poznań wskoczył na wyższy poziom.

null

Seria aż do meczu z liderem

Lech Poznań od wspomnianego, sierpniowego meczu z Piastem Gliwice aż do 30 października miał ligową serię 9 meczów bez porażki notując w tym czasie bilans 6-3-0. W 15. kolejce do stolicy Wielkopolski przyjechał liderujący Raków Częstochowa, który po golu w doliczonym czasie wygrał u nas 2:1 i odskoczył Kolejorzowi na aż 13 punktów. Realnie było już wtedy pozamiatane, było po sezonie, realnie Lech Poznań nie miał już szans na obronę tytułu Mistrza Polski.

null

Trudny czas w lutym

Lech nie rywalizując jeszcze co 3-4 dni zaczął wiosnę od dwóch remisów. W lutym podczas rywalizacji na dwóch frontach było jeszcze gorzej. Poznaniacy przegrali z Zagłębiem Lubin 1:2 czy ze Śląskiem Wrocław 1:2, który pokonał nas 3 raz w sezonie 2022/2023 i m.in. dzięki dwóm wygranym w Ekstraklasie na końcu utrzymał się w lidze. Porażka Kolejorza we Wrocławiu była jedyną wyjazdową przegraną niebiesko-białych w zeszłym już sezonie ligowym. Tamto spotkanie zakończyło przygodę w naszym klubie Dominika Holca oraz Gio Tsitaishviliego.

null

Osiem goli

Lech Poznań dołożył swoją cegiełkę do degradacji Lechii Gdańsk. Kolejorz spadkowiczowi z ligi wbił aż 8 goli triumfując 3:0 na wyjeździe i 5:0 u siebie. Wygrana różnicą 5 goli na początek marcowych zmagań była oczywiście najwyższym zwycięstwem niebiesko-białych w ligowym sezonie 2022/2023. Z trybun widziało ją tylko 12541 kibiców.

null

Jubileuszowe zwycięstwo w niecodziennym stylu

Dnia 19 marca, czyli w dniu 101. rocznicy założenia Lecha miało miejsce jedno z najdziwniejszych zwycięstw poznaniaków w ostatnich latach. Lech nic nie grał, w końcu stracił gola 0:1, po czym nagle po dwóch dośrodkowaniach strzelił 2 gole w ciągu paru minut i po 2 strzałach głową niespodziewanie wygrał 2:1. Były to jedyne 2 celne uderzenia Kolejorza w tym meczu. Takiego spotkania możemy już nie zobaczyć nawet przez parę lat. Wspominane spotkanie było jednym z dwóch, w którym Lech przegrywając 0:1 umiał odrobić straty i zwyciężyć 2:1. Wcześniej w listopadzie 2022 roku po 9 latach triumfował w Białymstoku strzelając decydującą bramkę na 2:1 w ostatniej minucie.

null

Jedna porażka z czołówką

Lech w sezonie 2022/2023 przegrał z ligową czołówką (miejsca 1-4) tylko raz notując bilans 1-4-1. Jedynie Raków Częstochowa znalazł sposób na poznaniaków i to przy Bułgarskiej. Kolejorz zaliczył aż 3 remisy wynikiem 2:2, szczególnie szkoda dwóch pechowych remisów z Pogonią. Na szczęście ten wiosenny podział punktów nie miał wpływu na końcową tabelę.

Raków – 1:2, 2:0
Legia – 0:0, 2:2
Pogoń – 2:2, 2:2

null

Duże straty po Europie

Lech Poznań od 5 lipca 2022 do 20 kwietnia 2023 rozegrał rekordową liczbę 20 spotkań na arenie międzynarodowej. W sumie 17 meczów ligowych po konfrontacjach w europejskich pucharach przyniosły Kolejorzowi łącznie 23 punkty na 51 możliwych. Jest to średni wynik, 3. miejsce w lidze było absolutnym szczytem Lecha Poznań, na więcej nie można było liczyć.

null

Sześć domowych porażek i najlepsi na wyjazdach

Ligowy sezon 2022/2023 przy Bułgarskiej jest do szybkiego zapomnienia. Aż 6 domowych porażek Mistrzowi Polski nie powinno się przydarzyć, a przecież były jeszcze 2 przegrane w Superpucharze Polski z Rakowem Częstochowa oraz w Pucharze Polski ze Śląskiem Wrocław. Ligowy bilans domowy 9-2-6, 25:15 w porównaniu z bilansem wyjazdowym 8-8-1, 26:14 jest fatalny. Ten wyjazdowy był bardzo dobry, Lech Poznań był najlepszą drużyną na wyjazdach w całej Ekstraklasie 2022/2023.

16.07, Lech – Stal 0:2
31.07, Lech – Wisła 1:3
14.08, Lech – Śląsk 0:1
30.10, Lech – Raków 1:2
19.02, Lech – Zagłębie 1:2
30.04, Lech – Górnik 0:1

null

Najlepsza seria dała brąz

Lech Poznań zakończył ligowy sezon serią 4 kolejnych zwycięstw i to bez straty gola. Była to oczywiście najlepsza passa Kolejorza w zeszłym już sezonie Ekstraklasy 2022/2023, która na końcu dała 18 w historii oraz 7 brązowy medal Mistrzostw Polski. Dzięki wspomnianej serii drużyna Johna van den Broma była 4 siłą wiosny za Piastem Gliwice, Legią Warszawa oraz Rakowem Częstochowa.

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





10 komentarzy

  1. 07 pisze:

    Uczulam. Miniony sezon to najlepszy przykład na fatalny początek sezonu. Nawet w sezonie mistrzowskim goniliśmy. Wtedy się udało. W niedawno zakończonym – 1 punkt na 12 wiec strata na dzień dobry – 11 punktów. Jak sprawdzałem – to norma w Poznaniu. Zwykle gonimy. Może w koncu zaczniemy sezon bez wypadek?

    • Boomer pisze:

      Sezon 2008/2009 to chyba ostatni, w którym uciekliśmy mocno na jesieni, a wiosną totalnie daliśmy ciała. Co ciekawe, to jesienią graliśmy co 3 dni, a wiosną nie wtedy.

      • Kosi pisze:

        Przeciez my wtedy zajeli 1. miejsce wylacznie dzieki wygranej 3:0 nad Polonia Bytom. W razie mniejszego zwyciestwa nie byloby lidera. Nigdy w XX wieku nikomu Lech nie uciekl.

    • Mazdamundi pisze:

      Tak, rok temu też goniliśmy, ale przez kilka kolejek, gdzie strata była bardzo niewielka, bo to były 2-3 punkty. Wcześniej jednak liderowaliśmy przez 20 kilka kolejek, a rywale naciskali i było sporo okazji by pierwszą lokatę stracić.
      W tym sezonie jednak nie przegraliśmy przez zły początek, a przez złe punktowanie przez 30 kolejek. 11 punktów w pierwszych meczach i mimo że potem udało się trochę punktów zgromadzić, bo nie powiem, że ruszyło, bo tak nie było, to na przerwę mundialową schodziliśmy ze stratą 13 punktów, a po fatalnym rozpoczęciu rundy rewanżowej ta strata jeszcze wzrosła osiągając w szczycie blisko 20 punktów. My nie przegraliśmy walki o mistrzostwo – my jej nawet nie podjęliśmy. I choć końcowe kolejki to była w naszym wykonaniu mistrzowska gra, to nie można zapomnieć, że w 30 pierwszych kolejkach sezonu, mistrzowskiego poziomu ani drużyny walczącej o mistrzostwo nie było prawie wcale – mówię o krajowych rozgrywkach. Szczyt żenady w tym sezonie to gdy z Zagłębiem u siebie tracimy pierwszą bramkę z kontry, „wyciągamy wnioski”, po czym tracimy drugą bramkę z kontry, „wyciągamy wnioski” i tracimy tydzień później pierwszą bramkę w identyczny sposób – kontra Yeboaha przez pół boiska, faul i czerwona kartka Murawskiego, rzut wolny i gol Exposito, co już ustawiło mecz. Pół biedy gdyby braki taktyczne ograniczały się do straty głupich bramek, ale nie można też zapomnieć jak długo graliśmy totalną padakę w ofensywie, gdzie wrzutka od Pereiry do Ishaka, to było jedno z najważniejszych założeń. Gdyby jeszcze Ishak dysponował wzrostem Petera Croucha czy Nikoli Zigicia, albo chociaż Pekharta, ale że nie dysponuje to goli za dużo tak nie strzeliliśmy. Ruszyło dopiero od meczu z Cracovią, ale to był maj, a mistrzostwo zostało przegrane najpóźniej w październiku.
      Czy ta końcówka to preludium do rzeczywistego wejścia na nowy poziom w kolejnym sezonie?
      Naprawdę chciałbym w to wierzyć…

    • Przemo33 pisze:

      @07
      Moim skromnym zdaniem raczej chodzi o to, żeby nie stracić zbyt wielu punktów w rundzie jesiennej. My niestety traciliśmy zwykle za dużo punktów jesienią i nawet jeśli mieliśmy lepszą, bardziej udaną rundę wiosenną, to później tych straconych jesienią punktów brakowało.
      Początek sezonu jest ważny, ale jak pokazał choćby przykład Wisły Płock z tego sezonu nie jest on najważniejszy. Na początku sezonu Wisła była liderem, a ostatecznie spadła z ligi. Nie aż tak dawno temu w sezonie 2018/2019 zaczęliśmy bardzo dobrze sezon od czterech zwycięstw z rzędu. Byliśmy wtedy liderem. Jak się skończył tamten sezon? Chyba lepiej nie mówić…
      Dlatego uważam tak, jak napisałem Ci wyżej. Ale szanuję twoje zdanie i masz tutaj sporo racji. Tylko niestety problem jest w tym, że drużyna, która dobrze rozpocznie sezon ma potem problem, by nie pogubić zbyt wielu punktów i przynajmniej być w czołówce ligi. Nasz klub w ostatnich latach przyzwyczaił do tego, że to raczej zwykle on goni, niż jest goniony. Może w przyszłości to się zmieni, zobaczymy. Najważniejszy jednak zawsze będzie efekt końcowy i jak oraz na jakim miejscu będziemy kończyć sezon.

    • Rahu pisze:

      No właśnie. Lech co sezon kogoś goni, mistrzostwo, puchary, co sezon to samo. Nawet w ostatnim mistrzowski 21/22 na końcu przyszło nam gonić.

  2. Tetryk78 pisze:

    Sezon ciekawy ale patrząc ogólnie nie ma co rozpaczać. Podium ligi i do tego walka Lidze Konferencji to i tak więcej niż można było się spodziewać po pierwszych kolejkach ligi. Lech zagrał kim mógł i co mógł. W następnym sezonie potrzeba dobrej pracy przygotowawczej ale także 5 lub 6 transwerow i to nie zawodników „do odbudowania” formy na styczeń tylko gotowych do walki od razu.

  3. Przemo33 pisze:

    To był bardzo ciekawy, interesujący, ale też… szalony sezon. Zaczął się od wielkiej niespodzianki, czyli odejścia Skorży ze stanowiska trenera Lecha Poznań. Nie wiem, ilu z nas kibiców spodziewało się takiej decyzji trenera, ale to mimo wszystko był szok. Wtedy trzeba było szybko znaleźć nowego trenera, którym został van den Brom. Od początku miał on trudnione zadanie, ponieważ nie znał drużyny, ligi oraz musiał wejść z marszu i poprowadzić ją nie tylko w lidze, ale najpierw w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Początek zarówno nowego trenera, jak i drużyny był kiepski, do tego doszły kontuzje środkowych obrońców, ale udało się podnieść i zacząć wygrywać mecze i lepiej punktować w lidze oraz przede wszystkim awansować do fazy grupowej Ligi Konferencji. W tych ostatnich rozgrywkach ostatecznie udało nam się zająć drugie miejsce za Villarealem, dzięki czemu czekał nas wiosną dwumecz o 1/8 finału Ligi Konferencji z Bodo/Glimt. W lidze natomiast niestety już w rundzie jesiennej wypisaliśmy się z walki o mistrzostwo, ale jednak nadal mieliśmy szansę na podium na koniec sezonu. Do tego wreszcie udało nam się wygrać mecz z Jagiellonią na wyjeździe oraz w końcu naszym problemem nie była gra i punktowanie na wyjazdach. Runda jesienna ogólnie nie była aż taka zła, chociaż mogła być lepsza. Potraciliśmy zbyt wiele punktów w lidze, a odpadnięcie z Pucharu Polski było wstydem i kompromitacją. Na szczęście nie najgorzej udało się połączyć grę na dwóch frontach, biorąc pod uwagę wcześniejsze sezony, gdy graliśmy w fazie grupowej europejskich pucharów. Rundę wiosenną zaczęliśmy bardzo źle, słabo tracąc kolejne punkty, przez co musieliśmy do końca sezonu walczyć o zakończenie go na podium. Natomiast w Lidze Konferencji trwała piękna europejska przygoda naszego klubu, która zakończyła się dopiero w ćwierćfinale, chociaż niewiele brakowało, by nasz klub doprowadził do dogrywki, a może nawet wygrał tamto spotkanie. Po odpadnięciu z Ligi Konferencji trener razem z drużyną mogli w pełni skupić się na lidze i ostatecznie udało nam się zrealizować cel, jakim było zajęcie miejsca na podium na koniec sezonu.
    Sezon 2022/2023 był niezwykły i niesamowity pod pewnymi względami. Był pełen wielu emocji, wzlotów, upadków, zwrotów akcji i właściwie trzymał w napięciu od początku do końca sezonu. Do tego rozegraliśmy prawie 60 meczów we wszystkich rozgrywkach, co stawia nas w gronie drużyn, które rozegrały w tym sezonie w Europie najwięcej spotkań. W zakończonym sezonie ciężko raczej ciężko było narzekać na nudę (może poza okresem, gdy trwał mundial), bardzo dużo się działo, czy to w trakcie trwania spotkań, czy poza nimi. Znów mieliśmy sporo błędów sędziowskich, pięknych bramek, akcji, ale również prostych, głupich błędów w obronie. Praktycznie każdy kibic Lecha mógł znaleźć w nim coś dla siebie. Lech przyciągał uwagę, wzbudzał zainteresowanie, aż chciało się interesować tym, co się dzieje w Lechu, sprawdzać wiadomości z nim związane. Dlatego biorąc to wszystko pod uwagę zakończony właśnie sezon 2022/2023 był niezwykły i jedyny w swoim rodzaju. Taki sezon już nigdy może się nam nie powtórzyć. Bo jeśli przed sezonem nagle odchodzi jeden trener, przychodzi za niego kolejny, który zaczyna źle, ale jednak ostatecznie całkiem nieźle kończy sezon i osiąga historyczny sukces w europejskich pucharach, to ciężko taki sezon nie zapamiętać i wyrzucić z pamięci. Szkoda, że już się skończył, ale miejmy nadzieję, że kolejny będzie dla nas jeszcze bardziej udany i tym razem uda się zdobyć w nim trofea. Bo jest szansa na kolejny niezapomniany sezon.

  4. arturlag pisze:

    Może bedę w mniejszości ale ten sezon uważam za wyjątkowo udany. Mecze w Lidze Konferencji których długo nie zapomnimy. Kolejne podium w kolejnym roku, mimo długiej gry w pucharach to sukces. Wiem, że trzeba sobie stawiać wysokie cele ale póki co nie jesteśmy jeszcze na poziomie Realu, żeby co roku bić się o mistrza i finał europejskich pucharów. Dziekuję drużynie za masę wzruszających chwil w tym sezonie i proszę o jeszcze w następnym.