Wnioski po pierwszym letnim sparingu
Za Lechem Poznań pierwszy z trzech letnich meczów towarzyskich w trakcie przygotowań do rundy jesiennej nowego sezonu 2023/2024. Takiej gry i wyniku można było się spodziewać. Nie da się nić przećwiczyć, wygrać czy choćby rywalizować o zwycięstwo w składach, jakie dziś wystawili trenerzy.
Po pierwszym letnim sparingu tradycyjnie można wysnuć kilka niezobowiązujących wniosków na temat gry Kolejorza oraz poszczególnych piłkarzy. Więcej poniżej.

Amaral ciągnął grę
Mecz z Czechami od początku był słaby, senny, gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Poznaniacy najczęściej starali się przedostać pod bramkę za sprawą akcji skrzydłami, które często kończyły się stratą piłki. Lech nie miał pomysłu na grę, w najmocniejszym na ten moment składzie błyszczał szykujący się do odejścia Joao Amaral, który w przeciwieństwie do paru zawodników potrafił grać w piłkę. Portugalczyk próbował przynajmniej rozgrywać piłkę, szukał podań do przodu, brał udział we wszystkich akcjach, w których Lech stwarzał chociaż niewielkie zagrożenie pod bramką Slovana. To aktywny Amaral podał do Artura Sobiecha, który został przyblokowany w polu karnym czy wyłożył piłkę Radosławowi Murawskiemu na strzał z daleka. Poznaniacy w pierwszych 45 minutach oddali łącznie trzy strzały na bramkę Czechów notując dwa niecelne uderzenia i jedno zablokowane. Gol stracony na 0:1 to już kopia wielu bramek z rundy wiosennej. Lechici dali się zaskoczyć po kontrataku, Czesi dosłownie wjechali z piłką do naszej siatki, w 34 minucie napastnik przeciwnika pozostał bez krycia na piątym metrze.
I połowa: Bednarek – Pereira, Czerwiński, Milić, Kukułka – Murawski, Dziuba – Ba Loua, Amaral, Wilak – Sobiech.
Tylko przebłyski
Na drugą połowę wyszła zupełnie inna jedenastka złożona z juniorów. W składzie znaleźli się nawet młodzi zawodnicy, którzy nie rozpoczęli przygotowań z Lechem Poznań. Musieli zostać na siłę dowołani z rezerw, ponieważ poza kadrą znaleźli się choćby Filip Dagerstal, Filip Szymczak czy Mikael Ishak. Młodzi po przerwie mieli tylko przebłyski, aktywny był choćby stoper Bartosz Tomaszewski, grać w piłkę momentami próbowali m.in. Maksym Czekała czy Aleksander Nadolski, którzy w pierwszym kwadransie drugiej odsłony zrobili dwie akcje, z czego jedna zakończyła się golem na 1:1. Z upływem sparingu młodzież Lecha niestety słabła, w oczy raził brak ambicji, można było spodziewać się trochę więcej od juniorów Kolejorza walczących przecież o swoje. Kuriozalną bramką był gol na 1:3. Wtedy dosłownie cała drużyna pogubiła się po płaskim rozegraniu piłki z rzutu wolnego, żaden z lechitów chyba nie spodziewał tego, co mogą zrobić Czesi, którzy ośmieszyli Lecha Poznań. Porażka, jaką poniósł dziś Kolejorz była jak najbardziej zasłużona. Trenerzy nie mogli być zadowoleni przede wszystkim z zaangażowania zawodników.
II połowa: Mrozek – Borowski, Tomaszewski, Gurgul, Tudruj – Pietrzak, Dudek, Nadolski, Wolski – Czekała – Pacławski.
Sparing był bez sensu
Sobotni mecz ze Slovanem Liberec już od dawna był bez sensu. Gra z Czechami z wykorzystaniem paru zawodników z pierwszej drużyny i wielu juniorów nie miała sensu, trenerzy mogli co jedynie zobaczyć, który z młodych rokuje a dla którego jest za wcześnie na treningi z pierwszym zespołem. Czesi przyjechali do Poznania specjalnie na mecz z Lechem, po przyjeździe mogli być zaskoczeni tym, jak Lech ich potraktował, drugiej połowy nie było po co oglądać, ponieważ na boisku grał Lech II Poznań uzupełniony zawodnikami z CLJ wśród których znalazł się nawet piłkarz z rocznika 2008. Sparing ze Slovanem Liberec nie miał żadnej większości wartości szkoleniowej, nie ma sensu oceniać gry, zwracać uwagi na jakieś schematy taktyczne, których nie dało się dostrzec. Tylko stracona bramka na 0:1 była czymś, co każdy kibic oglądał już wiosną m.in. w spotkaniu z Miedzią, Zagłębiem czy z Górnikiem.
Coraz mniej czasu
Lechowi Poznań do rozpoczęcia nowego sezonu 2023/2023 pozostały równe 3 tygodnie. Powoli można brać pod uwagę przełożenie meczu z Piastem Gliwice. Gra w takich składach i w takiej sytuacji, w której znalazł się Kolejorz nie ma żadnego sensu. Nie ma transferów, nie ma kadrowiczów, nie ma nawet rekonwalescentów, drugi z zaledwie trzech sparingów zaplanowany na sobotę, 8 lipca (z Banikiem Ostrawa w Opalenicy) będzie wyglądał identycznie. Lech jest w totalnej rozsypce, nie da się zgrywać piłkarzy, pracować nad taktyką, można sobie tylko pobiegać bez sensu przez 90 minut. Jednym zdaniem – mamy w Lechu opisywaną już wcześniej prowizorkę, na którą dzisiejszy mecz kontrolny z Czechami był najlepszym dowodem.
Pierwszy letni sparing 2023, sobota, 1 lipca, 11:00
Lech Poznań – Slovan Liberec 1:3 (0:1)
Bramki: 55.Nadolski – 34.Chalus 72.Horsky 84.Rabusić
Asysty: 1:1 – Pacławski
Widzów: (sparing zamknięty)
Sędzia: Lizak (Poznań)
Lech (I połowa): Bednarek – Pereira, Czerwiński, Milić, Kukułka – Murawski, Dziuba – Ba Loua, Amaral, Wilak – Sobiech.
Lech (II połowa): Mrozek – Borowski, Tomaszewski, Gurgul, Tudruj – Pietrzak, Dudek, Nadolski, Wolski – Czekała – Pacławski.
Trenerzy: Van den Brom – Kozel
Stan murawy: Bardzo dobry (równa płyta boiska)
Pogoda: +22°C, pogodnie
Miejsce: Drugie boisko treningowe stadionu Miejskiego (ul. Bułgarska 17, Poznań)
Autor zdjęć: Dawid Ćmielewski
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
strach
>młodzież Lecha niestety słabła, w oczy raził brak ambicji<
I to jest największy dramat w tym wszystkim – oni powinni gryźć trawę, żeby się pokazać trenerowi pierwszej drużyny, a tu spacerek. Na dziś ci ludzie mentalnie nie pasują do Lecha.
teraz będą się tłumaczyć że dopiero zaczęli przygotowania i nie chcieli nadwyrężać sił podstawowych zawodników. A przecież mogli zacząć przygotowania tydzień wcześniej Nie przekonują mnie sparingi w których sprawdza się 10 juniorków. Ci mogę się ogrywać na co dzień w meczach z 3-4 ligowcami. A w sparingach niech zagra drużyna a nie jej strzępy. Pewnie w kolejnych sparingach wystąpi ten sam skład, To nam nic nie da, tylko strata czasu. Sparing pokazał, ze na dzień dzisiejszy zawodnicy i sztab szkoleniowy cały czas są jeszcze na urlopach….
Oj czepiacie się. Przynajmniej rezerwy Lecha miały wymagający sparring z niezłym czeskim zespołem. Trener Węska ma „sporo materiału do przemyśleń”. 😉 I nie żałujcie Czechów, w końcu to tylko 408 km autobusem. I ponoć podziwiali stadion i super murawę na której przyszło im grać!
No i gdzie się podziali ci wszyscy co przekonują, że trzeba stawiać na młodych? To jest wasze stawianie na młodych? To oni mają grać? To oni są już gotowi do zastąpienia Salamona, Satkę, Skórasia? Cały ten sparing i to wszystko co się w Lechu dzieje nie ma żadnego normalnego wytłumaczenia. Lech po mistrzostwie i świetnym pucharowym poprzednim sezonie po prostu robi rzeczy absurdalnie, niewytłumaczalne. Nie ma stoperów, nie ma lewych obrońców, nie ma skrzydłowych, nie ma środkowego pomocnika. Ishak i Szymczak nie trenują albo nie grają, reszta ma wolne. Trener nie potrzebuje wzmocnień. A jak już ktoś przyjdzie to z kontuzją, a inny 3 dni przed startem. Czekanie na Salamona, choć każdy wie, jak to się skończy. Chcą grać 3 środkowymi pomocnikami cały sezon. I to wszystko po wielkich zarobkach, po sprzedaży Skórasia, po dwóch poprzednich okienkach w których oszczędzali. Ten sparing pokazał skalę zniszczenia kadry Lecha przed nowym sezonem. A najmocniejsze w tym wszystkim, to fakt, że w klubie nikt się tym nie przejmuje, nikt się nie śpieszy, jakby sezon zaczynał się we wrześniu.
Kamiński Jakub 🙂
To nie tak ze młodzi zagrali źle, słabo. Oni mieli mocne treningi i to było widać. Obawiam się że w klubie zbyt mocno wierzą w swoją nieomylność. Ci chłopcy powinni być tutaj w takim skladzie za rok/ dwa po ograniu w rezerwach i po wypozyczeniu jak w przypadku Mrozka czy Borowskiego.
Nie powinni trenować ze starszymi nawet w przerwie międzysezonowej?
Wnioski są takie, że nie należy wyciągać żadnych wniosków.