Wnioski po trzecim letnim sparingu
Za Lechem Poznań trzeci i ostatni mecz towarzyski w trakcie letnich przygotowań do rundy jesiennej nowego sezonu 2023/2024. Tym razem wynik jest zdecydowanie gorszy od gry Kolejorza, który wcale nie był tłem dla AZ Alkmaar.
Po trzecim i ostatnim letnim sparingu tradycyjnie można wysnuć kilka niezobowiązujących wniosków na temat gry Kolejorza oraz poszczególnych piłkarzy. Więcej poniżej.

Skład bliski optymalnego
W pierwszej połowie trener John van den Brom wystawił skład bliski optymalnego, który może zagrać w Gliwicach. I tak pierwszy raz wystąpił Miha Blazić i pierwszy tego lata kadrowicze Jesper Karlstrom oraz Kristoffer Velde. AZ Alkmaar będący po pięciodniowym obozie w pierwszych minutach zdominował Lecha, grał szybciej, składniej, jego przewaga była widoczna gołym okiem i została potwierdzona golem. Po bramce na 0:1 poznaniacy obudzili się, stworzyli sobie trzy sytuacje, w pierwszej połowie wyróżniał się przede wszystkim Adriel Ba Loua, który miał dwie dobre sytuacje do zdobycia gola i sam wykreował jedną okazję Jesperowi Karlstromowi będąc żywym, bardzo aktywnym zawodnikiem na boisku. Gra Lecha Poznań w pierwszej połowie nie była najgorsza, przy trochę lepszej skuteczności Kolejorz remisowałby do przerwy 1:1.
Skład w I połowie: Bednarek – Pereira, Blazić, Milić, Douglas – Murawski, Karlstrom – Ba Loua, Marchwiński, Velde – Szymczak.
Ciąg dalszy wyrównanej gry
Podczas przerwy w Lechu doszło do czterech zmian, zdjęci z boiska zostali m.in. kadrowicze Kristoffer i Jesper Karlstrom, nowy nabytek Miha Blazić, na ósemce pojawił się inny kadrowicz Afonso Sousa a Filip Szymczak po pojawieniu się się Artura Sobiecha zszedł bliżej lewej flanki. W tym składzie Lech Poznań nadal nie wyglądał źle, mecz był wyrównany, jedną dobrą sytuację miał Filip Marchwiński, minimalnie niecelny strzał z dystansu oddał Afonso Sousa, doskonałą okazję na 1:1 miał Artur Sobiech, który po płaskim zagraniu Joela Pereiry z prawej strony trafił w poprzeczkę.
Skład od 46 do 65 minuty: Bednarek – Pereira, Czerwiński, Milić, Gurgul – Murawski, Sousa – Ba Loua, Marchwiński, Szymczak – Sobiech.
Coraz gorzej
Od 66 minuty oglądanie sparingu, który Holendrzy otworzyli w dniu spotkania nie miało większego sensu. Lech Poznań przede wszystkim przeszedł na system 1-4-4-2 z Arturem Sobiechem i wracającym Mikaelem Ishakiem na szpicy. W środku pola zrobiła się dziura, z Radosławem Murawskim na boisku jeszcze nie było tak źle, zespół kompletnie posypał się w momencie, w którym środek pola tworzyli Aleksander Nadolski i Afonso Sousa, a także po bokach Dino Hotić oraz Filip Wilak. Lech w ostatnich 20 minutach ponownie został zdominowany, taktycznie nie istniał, grał wesoły, juniorski futbol, co akurat nie mogło dziwić patrząc na to, ilu juniorów znowu dostało szanse. Juniorzy Lecha Poznań znowu nic nie pokazali, ponownie udowodnili, że seniorski Lech Poznań to jeszcze dla nich za wysokie progi. Co najgorsze obecny Lech przerasta Maksymiliana Pingota i nie chodzi tutaj wcale o bramkę samobójczą, którą zdobył. Pingot znowu sobie nie radził, a jego pozycja w zespole jest zupełnie inna od np. Aleksandra Nadolskiego, który również nie radził sobie w destrukcji, ale nikt nie wymaga od niego, by w tym wieku wniósł jakość do seniorskiej drużyny czy grał bardziej odpowiedzialnie w środku pola. Lech Poznań stracił 3 gole w momencie, w którym grał w eksperymentalnym systemie i kiedy na boisku przebywało wielu wychowanków. Kolejorz nigdy nie zagra o stawkę w takim składzie, jaki biegał po murawie od 78 minuty.
Skład od 66 do 77 minuty: Bednarek – Pereira, Czerwiński, Milić, Gurgul – Hotić, Murawski, Sousa, Wilak – Ishak, Sobiech.
Skład od 78 minuty do końca: Bednarek – Borowski, Czerwiński, Pingot, Gurgul – Hotić, Nadolski, Sousa, Wilak – Ishak, Sobiech.
Wnioski końcowe
Podsumowując. Lech grając w miarę optymalnym składzie nie grał aż tak źle, podobać mógł się aktywny Adriel Ba Loua czy równie żywy po wejściu Afonso Sousa, który pokazał dużo więcej jakości niż jego rywal Filip Marchwiński. Gra Lecha Poznań od 46 do 65 minuty zwiastowała bramkę, której niestety nie udało się zdobyć, a postawę zespołu od 66 minuty da się usprawiedliwić. Tak jak pisaliśmy wyżej. Lech Poznań stracił 3 gole grając w eksperymentalnym systemie, w eksperymentalnym składzie i w zestawieniu, w którym nigdy nie zagra w meczu o stawkę. Martwić może postawa Maksymiliana Pingota, który absolutnie nie nadaje się na zmiennika Antonio Milicia, cieszyć może powrót Mikaela Ishaka, który łapał rytm meczowy. Wynik, jaki Lech Poznań osiągnął w Holandii jest bardzo słaby, nieadekwatny do przebiegu spotkania, Kolejorz nie zaprezentował się aż tak źle, jak wskazuje na to końcowy rezultat. Niemniej paru piłkarzy wyglądało, jakby byli daleko od optymalnej dyspozycji, jakby potrzebowali jeszcze sporo ogrania, żeby dojść do formy i móc pokazywać więcej jakości. Na szczęście czas będzie pracował na korzyść Lecha Poznań. Zespół z upływem lipca będzie rósł.
Trzeci letni sparing 2023, sobota, 15 lipca, 15:00
Lech Poznań – AZ Alkmaar 0:4 (0:1)
Bramki: 22.Pavlidis 76 i 90.Lahdo 82.Pingot – sam.
Lech: Bednarek – Pereira (78.Borowski), Blazić (46.Czerwiński), Milić (78.Pingot), Douglas (46.Gurgul) – Murawski (78.Nadolski), Karlstrom (46.Sousa) – Ba Loua (66.Wilak), Marchwiński (66.Hotić), Velde (46.Sobiech) – Szymczak (66.Ishak).
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
Generalnie musimy się przygotować na to, że pierwsze mecze w sezonie mogą być męczeniem buły. Mamy to szczęście, że trafiliśmy na wyjątkowo słabego przeciwnika w LK. W lidze będziemy liczyć na wyższość indywidualnych umiejętności. Obyśmy nie potracili za dużo punktów.
W sporcie jest tak, że nie da się być w najwyższej formie cały czas. Mundial 2022, mundial 2010 – wygrywa drużyna, która przegrała swój pierwszy mecz. To zjawisko doskonale znane w sporcie, bardziej nawet psychologiczne niż fizyczne. Moim zdaniem rozumie to van den Brom. To jest cała tajemnica późnego startu przygotowań i tego, że nasi piłkarze często dostają wolne. No bo jak to, „dostają tyle kasy i nie chce im się pracować? Na pewno lenie!”
Trzymajmy kciuki, żeby przepchnąć te letnie mecze i zbierać punkty. Pamiętajmy jednak, że będziemy teraz grać przez następne 5 miesięcy, w zasadzie bez przerwy i nie ma nic złego w tym, że będziemy w szczycie formy we wrześniu i październiku.
Mam złe przewidywania do następnych meczów naszego Kolejorza.Niestety ani trener ani pseudo właściciel znawca itp.Myslę że wielki piast nam pokaże niestety jakimi nieudacznikami są ludzie kierującymi naszą Dumą!!! Obym się mylił….
Y
Też uważam, że początek ligi będzie trudny.
Sądząc po sparingach może to średnio wyglądać na wstępie rundy.
Trzeba jakoś to przepchnąć, te kilka meczów początkowych.
Może być trochę podobnie jak przed rokiem.
Jednak zaczynam to rozumieć, ten plan trenera.
Późniejsze przygotowania, późny powrót kadrowiczów do treningów, powolne wprowadzanie Ishaka i Szymczaka.
Lecha czeka pięć miesięcy grania, jeśli awansuje do fazy grupowej ligi konferencji to praktycznie bez przerwy.
Dlatego pewnie taki plan, dochodzenie do formy przez początkowe mecze w rundzie
Na pewno Ishak, Szymczak, także kadrowicze potrzebują więcej czasu.
Poczekamy też na Dagerstala i Kvekve, nie mówiąc o Gholizadehu.
Ale na pewno czas pracuje na korzyść Kolejorza.
W końcu to zatrybi i ruszymy do przodu.
VD Brom musi to poukładać.
Teraz dojdzie Andersson.
Kadrowo wygląda to przyzwoicie, jednak Brom musi poukładać te klocki po swojemu.
Absolutny spokój i jeszcze raz spokój – po co teraz robić burzę?
Na dzień dzisiejszy wiemy, że LECH POZNAŃ w najbliższą sobotę
o godz. 20:00 rozpoczyna w Gliwicach nową batalię w ekstraklasie!
Jak wieszczymy brak zgrania drużyny – postawmy u buka na rywala.
Łatwy zarobek?
Czas i tylko czas pokaże jak będzie – dodam jeszcze, że są rzeczy
na tym świecie, które się nawet fizjologom nie śniły.
Cytat z Ferdka Kiepskiego wciąż pozostaje AKTUALNY, bo w tym
sezonie naprawdę WSZYSTKO MOŻE SIĘ ZDARZYĆ!