Z pucharowym respektem do Lecha Poznań

Losowanie III rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji przed rozpoczęciem II fazy kwalifikacyjnej pozwala kibicom i nie tylko zwracać uwagę nie na jednego a na aż trzech pucharowych rywali. Żalgiris Kowno jest oczywiście na 1. miejscu, ale w perspektywie jest sierpniowy dwumecz z FK Auda a przede wszystkim ze Spartakiem Trnava.

Przed Lechem Poznań pucharowe rywalizacje z zespołami, które nie należą do medialnych klubów w swoich krajach. Żalgiris Kowno jest w cieniu Żalgirisu Wilno a nawet FK Panevezys, którego szkoli były opiekun Korony Kielce, Gino Lettieri. Na Litwie piłka nożna to niszowa dyscyplina, tamtejsze media rzadko zajmują się europejskimi pucharami. Jeśli już o nich piszą, to poświęcają miejsce głównie piłkarskiemu hegemonowi Żalgirisowi Wilno, który rok temu rywalizował w fazie grupowej Ligi Konferencji lub piszą o wspomnianym liderze A Lygi, a to dzięki Lettieriemu udzielającemu kontrowersyjnych wypowiedzi.

Na Litwie pojedyncze media mają do Lecha Poznań wiele respektu. Tamtejsze media zwracają uwagę na dojście Kolejorza do ćwierćfinału Ligi Konferencji 2022/2023, w którym odpadł z Fiorentiną. Portal „15min.lt” określa Lecha Poznań jako „potężny polski klub”, ciekawie wypowiadają się za to kibice na innej litewskiej stronie internetowej zajmującej się futbolem. Jeden z litewskich kibiców zastanawia się, czy do Kowna przyjedzie tysiąc czy 3 tysiące Polaków? Inny przewiduje, że przyjedzie ich niewielu, bo Lech rozstrzygnie losy dwumeczu już w Poznaniu, a jeszcze inny cieszy się, że zobaczy kibiców Lecha Poznań w Kownie.

W komentarzach nie brakuje też opinii w stylu „Żalgiris Kowno nie miał szczęścia w losowaniu, oby Lech Poznań nie był w formie”. Uwagę budzi również wpis o treści – „RIP nowy stadion w Kownie”. Jego autor ewidentnie obawia się zachowania kibiców Kolejorza 3 sierpnia, którzy przy okazji rewanżowego meczu z Żalgirisem na trybunach wyremontowanego, oddanego do użytku zeszłej jesieni kilkunastotysięcznego obiektu podobnego do stadionu Śląskiego mogą stanowić większość.

Trochę mniej o Lechu Poznań piszą jeszcze na Słowacji, gdzie w mediach króluje Slovan Bratysława. Portal „sportky.zoznam.sk” nie ukrywa, że Zilina (trafiła na KAA Gent) i Spartak Trnava przed losowaniem III rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji były skazane na porażkę. Inny portal cieszy się natomiast, że Spartakowi udało się uniknąć FC Basel, o Lechu Poznań już za wiele nie napisał. Na Słowacji najwięcej mówi się i pisze o Slovanie Bratysława, bo on to ma największe szanse na fazę grupową. Spartak oraz Zilina pucharów raczej nie podbiją, jednak nie przyniosą takiego wstydu, jak wicemistrz Słowacji, DAC Dunajska Streda, który już w I fazie eliminacyjnej Ligi Konferencji odpadł z gruzińską Dilą Gori.

Na razie niewiele o III rundzie eliminacyjnej Ligi Konferencji 2023/2024 pisze się na Łotwie. FK Auda to w końcu debiutant, średniak w sezonie 2023 toczącym się systemem wiosna-jesień, który ma małe szanse na wyeliminowania Spartaka Trnava. Przed jutrzejszym meczem w Rydze (początek o 19:00) mocnym faworytem do wygranej są Słowacy, średni kurs na wyjazdowy triumf czerwono-czarnych wynosi 1.65. Co ciekawe Spartak poleci na Łotwę już dziś wieczorem z Wiednia i wróci do Trnawy dopiero w piątek późnym wieczorem.

Z kolei Żalgiris Kowno skorzysta z zapisu w regulaminie UEFA. W środę wieczorem odbędzie godzinny trening na głównej płycie naszego stadionu, wcześniej przy Bułgarskiej odbędzie się konferencja prasowa z udziałem przedstawicieli wicemistrza Litwy.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





2 komentarze

  1. janusz.futbolu pisze:

    Ja z kolei mam nadzieję, że Lech nie zlekceważy Żalgirisu Kowno. I że podejdą do meczu na maksymalnej koncentracji i bez lekceważenia ich.
    Bo inny Żargilis właśnie zremisował z Galatasaray..

  2. Przemo33 pisze:

    Po ostatnim sezonie nazwa Lech nie jest już na pewno aż tak anonimowa dla wielu kibiców i zespołów. Oczywiście Ci starsi kibice mogli pamiętać może gdzieś starcia Lecha z Juventusem czy Manchesterem City, ale niestety nasz klub nie był do tej pory zespołem, który jest traktowany przez wszystkich jak najbardziej poważnie, z dużym respektem. Oczywiście nie każdy kibic śledzi także rozgrywki Ligi Konferencji, więc też może nie wiedzieć, jak w poprzednim sezonie radził sobie Lech. Natomiast ktoś, kto śledził te rozgrywki wie i zdaje sobie sprawę, że po ostatnim sezonie naszego klubu nie można go lekceważyć. Bo lekceważenie może zakończyć się porażką, jak w meczach z Villarealem czy Fiorentiną. To może cieszyć, że nasz klub jest teraz bardziej rozpoznawalny i więcej klubów i kibiców musi się z nim liczyć. To na pewno jest plus. Drugim plusem jest to, że taka rozpoznawalność może pomóc przy transferach, gdy chcemy kogoś kupić. Piłkarze innych klubów lub bez kontraktu mogą inaczej spojrzeć teraz na ofertę naszego klubu, a do tego kusząca może być opcja zagrania w fazie grupowej Ligi Konferencji i być może powtórzenie pięknej, pucharowej przygody przez takiego piłkarza, tym razem z jego udziałem. Dlatego da się dostrzec plusy.
    Minusem jest to, że przez większą rozpoznawalność ciężej będzie nam sprawić niespodziankę i zaskoczyć rywali. Bo po ostatnim sezonie wiedzą, co potrafi nasz klub i na co go stać. Ale rozpoznawalność ma swoją cenę.
    Niezależnie od wszystkiego jesteśmy w stanie sprawić kolejne niespodzianki. Celem jest awans do IV rundy kwalifikacji. Tam możemy trafić na bardzo mocnych rywali, ale poprzedni sezon pokazał, że jesteśmy w stanie się takim rywalom przeciwstawić i sprawić niespodziankę. Kto wie, może i w tym sezonie tak właśnie będzie.