Plusy i minusy: Żalgiris – Lech 1:2

Czwartkowy rewanż z Żalgirisem Kowno był prawdopodobnie najnudniejszym spotkaniem Lecha Poznań w sezonie 2023/2024, choć ten dopiero się rozpoczął. Już przed meczem było wiadomo, że Kolejorzowi nic nie grozi, po 14 minutach awans był pewny na 100%, od drugiego kwadransa łatwo było przewidzieć grę naszej drużyny, która przez większość czasu zrozumiale dreptała po boisku.

Największym plusem wczorajszej potyczki jest drugie zwycięstwo nad Żalgirisem Kowno, któremu Kolejorz strzelił łącznie 5 goli. To przeciętny wynik jak na takiego rywala, ale trzeba pamiętać o grze, jaką zaprezentowali lechici. Poznaniacy za bardzo się nie wysilili, tydzień temu grali na swoim poziomie przez 45 minut, wczoraj tylko fragmentami pokazywali futbol, z którego słyną. Finalnie udało się dwukrotnie ograć bardzo słabych Litwinów i w obu spotkaniach wywiązać się z roli faworyta.

Wczorajszy skład mógł ucieszyć wielu kibiców. John van den Brom zastosował mocną rotację dając szansę m.in. Barremu Douglasowi, Filipowi Szymczakowi, Filipowi Wilakowi, Arturowi Sobiechowi a przede wszystkim Bartoszowi Mrozkowi, którego kibice od paru tygodni chcieli zobaczyć w akcji. Dodatkowo do gry wrócił Nika Kvekveskiri, okazję zaprezentowania się otrzymali też Adriel Ba Loua czy Maksymilian Pingot, którzy na Litwie mieli okazję złapać minuty, o których ostatnio sporo mówił John van den Brom.

W rewanżu udało się oszczędzić paru podstawowych piłkarzy, którzy będą w dobrej fizycznej formie na hitowy mecz z Zagłębiem w Lubinie, w którym będziemy bronić pozycji lidera. Przeciwko Żalgirisowi Kowno oszczędzeni zostali choćby Filip Bednarek, Elias Andersson, Radosław Murawski, Mikael Ishak czy Kristoffer Velde. Tylko przez 45 minut pobiegali Antonio Milić wraz z Afonso Sousą, jeszcze krócej, bo przez 22 minuty pograł Dino Hotić, który wciąż nie jest w optymalnej formie a już w lipcu był gwiazdą Lecha Poznań.

Kolejny plus to przedłużenie dobrych pass. Lech Poznań niedawno miał serię 11 kolejnych europejskich wyjazdów bez zwycięstwa, teraz ma 3 z rzędu wyjazdowe wygrane w Europie i passę 6 kolejnych wyjazdów bez porażki. Kolejorzowi, któremu pierwszy raz udało się triumfować w kraju bałtyckim udało się też kontynuować inną passę. Wliczając tamten sezon podopieczni Johna van den Broma wygrali 3 sierpnia już 8 kolejny mecz, a przecież tego lata nadal szukają optymalnej dyspozycji.

W normalnej sytuacji minusem na pewno byłaby gra, jaką zaprezentował Lech Poznań, lecz tym razem z wiadomych względów można przymknąć oko na ekonomiczną postawę drużyny czy na grę na stojąco. Minusem jest na pewno kolejny stracony gol na arenie międzynarodowej. Dwie stracone bramki z bardzo słabym Żalgirisem Kowno to trochę dużo, w ostatnich 4 meczach w Europie nasi piłkarze stracili aż 8 bramek.




Plusy meczu z Żalgirisem 2:1

– Przypieczętowany awans wygraną
– Udana rotacja
– Brak urazów i odpoczynek czołowych piłkarzy
– Przedłużone passy w Europie i nie tylko

Minusy meczu z Żalgirisem 2:1

– Kolejny stracony gol w Europie

Plusy meczu z Radomiakiem 2:0

– Trzecia wygrana z rzędu, siódma licząc tamten sezon
– Awans na 1. miejsce
– Kolejny dobry mecz Hoticia
– Dobra optycznie gra przez godzinę

Minusy meczu z Radomiakiem 2:0

– Kryzys w grze po 68 minucie gry
– Kilka prostych błędów w defensywie

Plusy meczu z Żalgirisem 3:1

– Wymagane zwycięstwo, 6 wygrana z rzędu
– Kolejny udany pucharowy wieczór przy Bułgarskiej
– Bardzo dobra pierwsza połowa
– Efektywny mecz nowych piłkarzy
– Rozstrzygnięcia w innych spotkaniach II rundy eliminacyjnej

Minusy meczu z Żalgirisem 3:1

– Bardzo słaba druga połowa na stojąco
– Stracony gol i brak awansu już 27 lipca

Plusy meczu z Piastem 2:1

– Wygrana na inaugurację po 5 latach
– Przedłużenie dobrych pass z Piastem
– Wyszarpane zwycięstwo po 2 celnych strzałach
– Umiejętność odrobienia strat
– Przebłysk Marchwińskiego
– Brak strat po 1. kolejce

Minusy meczu z Piastem 2:1

– Problemy z grą w powietrzu
– Mikro-urazy

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





3 komentarze

  1. John pisze:

    Nie ma minusów.
    Cel zrealizowany,wygrana jak najmniejszym nakładem sił.
    Pewnie gdyby Lech chciał to mógł wygrać wyżej.
    Dobrze pokazał się Mrozek,kilku zawodników odpoczęło,kilku innych zebrało minuty.
    Czas na Zagłębie.
    Tam już na pewno zagrają Andersson,Velde,Murawski,Hotić,Ishak.
    Super,że Kvekve wrócił,dobrze wyglądał, jeszcze czekamy na Dagerstala ale ok niech wróci w pełni sił, najlepiej na 4 rundę eliminacji.

  2. Sosabowski pisze:

    Dla mnie mecz zupełnie sparingowy i razem z Bromem cieszę się, że minuty złapali Ci którzy nie mieli na to szans. Wiadomo było, że Douglas nie wystąpi w meczu z Zagłębiem. Podobnie Wilak czy Ba Loua. Mogli spokojnie zagrać całe spotkanie odciążając innych. Wracając do Wilaka to mam wrażenie, że chłopak ma potencjał na piłkarza Ekstraklasy, ale nie dojeżdża jeszcze decyzyjność. Każde spotkanie z piłką to zupełny brak pomysłu co dalej. We wczorajszym meczu miał jakiś długi wykop na uwolnienie, zupełnie bezsensowny. Na boku często stał zamiast „dać na obieg”. Duże problemy z dryblingiem. Wiem, że jeszcze nadejdzie jego czas. Ale na ten moment nie jest nawet tam gdzie Szymczak w swoim pierwszym sezonie. Wydaje się, że jest nawet za Skórasiem tym jeszcze z gorącą głową. Bo tam przynajmniej była ta dynamika, a reszta tylko do ujarzmienia. Jeśli szybko wróci Golizadeh to wszystko gra, będzie miał ogony. Ale jakby tak wypadł Velde… To będzie szycie.
    Wielkim plusem forma Marchwińskiego, bo to nie tylko gole. Ale pierwszy sezon w życiu ciesze się, że go mamy! Ma jakiś taki ciekawy dryg przy piłce, już się nie kładzie i gestykuluje tylko mocno trzyma się na nogach próbując dryblować. To mi się podoba w piłkarzach tego typu. Dalej jest gdzieś zawieszony między OŚP a Napastnikiem. Ale może to właśnie jego zaleta. Te sprinty w pole karne i magiczne główki. Aż szkoda, że tak późno udało mu się ogarnąć. A tu pewnie zaraz będzie uciekał gdzie indziej.
    Mam wrażenie, że Brom pod względem rotacji jest największym fachowcem w lidze. I nie zdziwię się jak nawet pomimo odpadnięcia w lidze takiej legii. To oni się nie odkręcą przez parę kolejek. Ale to nie nasz problem. My potrafimy wygrywać solidnym szkieletem obudowanym Douglasem czy Wilakiem. Trzeba szukać okazji właśnie w takich meczach by luzować pierwszy skład. Pocałunek pucharów dotknie jeszcze naszych pucharowiczów. Ale jestem pewny, że z tym trenerem my wyjedziemy na tym najlepiej.

  3. 07 pisze:

    Ja bym sie nie czepiał straconych goli. W Poznaniu strzał zycia , a w rewanzu rykoszet. Cel zrealizowany. Czas na zwyciestwo w Lubinie.

Dodaj komentarz