Dwa różne mecze
Ostatnie trzy mecze pod względem suchych wyników były szalone. Lech Poznań wygrał 4:1, przegrał 0:5 i ponownie zwyciężył 4:1. Nie tylko w historii tego sezonu zapisały się ostatnie dwie gry Kolejorza, który najpierw poniósł najwyższą porażkę od wielu, wielu lat a później pierwszy raz w historii mierzył się z rywalem, którego za parę miesięcy w Ekstraklasie może już nie być.
Trener John van den Brom przyznał niedawno, że Lech Poznań przegrał 0:5, ponieważ „nie miał swojego dnia”. Wcześniej ostatni raz Lech Poznań „nie miał swojego dnia” w prima aprilis dnia 1 kwietnia 2000 roku po godzinie 14:00 na obiekcie przy ulicy Konwiktorskiej w Warszawie. Wtedy Lech Poznań parę dni po pamiętnej porażce z Legią Warszawa u siebie 1:2 (Kolejorz od 82 minuty prowadził 1:0) poległ w stolicy rezultatem 0:5 przegrywając do przerwy 0:2 a nie 0:3 jak ostatnio.
Niebiesko-białych szkolił wtedy Marian Kurowski, ponad 23 lata temu gola Lechowi Poznań strzelił Tomasz Ciesielski a po 2 bramki zdobyli reprezentant Polski, Emmanuel Olisadebe oraz obecny ekspert C+ Sport, Tomasz Wieszczycki. Mecz sędziowany przez Tomasza Mikulskiego z Lublina śledziło na żywo nieco ponad tysiąc osób, natomiast niedawne spotkanie z Pogonią Szczecin 0:5 obserwowało ponad 20 tysięcy ludzi. Ponad 23 lata temu Lech Poznań po 28 latach spadł z Ekstraklasy zajmując w niej ostatnie miejsce, podczas gdy „Czarne Koszule” wywalczyły tytuł Mistrza Polski.
Skład na 0:5 w 2000: Kokoszanek – Drajer, Urbaniak, Augustyniak (54.Zawadzki), Kaczorowski – Scherfchen, Bocian, Kasperski – Suchomski, Maćkiewicz (65.Ślusarski), Matlak (58.N’Norom).
Skład na 0:5 w 2023: Mrozek – Czerwiński (46.Ba Loua), Blazić, Milić, Gurgul (46.Andersson) – Murawski, Sousa (59.Sobiech) – Pereira, Szymczak (59.Ishak), Velde – Marchwiński (68.Kvekveskiri).
1 kwietnia 2000 roku w składzie Kolejorza byli tacy gracze jak m.in. Michał Kokoszanek, Maciej Scherfchen, Bartosz Ślusarski, Justin N’Norom czy Grzegorz Matlak, który niecałe 2 lata później powrócił z Lechem Poznań do Ekstraklasy. Lech Poznań przegrywając z Polonią Warszawa 0:5 był zupełnie innym klubem niż teraz. Inaczej wyglądała Polska, nasze miasto, w końcu 23 lata od ostatniej tak dotkliwej porażki to szmat czasu.
Co miało miejsce w 2000 roku? Niektórych obecnych piłkarzy Lecha Poznań biorących udział w meczu rozegranym 1 października 2023 roku dnia 1 kwietnia 2000 nie było jeszcze nie świecie. W planach nie był nawet serwis KKSLECH.com, obiekt przy ulicy Bułgarskiej wyglądał zupełnie inaczej, raczkowało Gadu-Gadu dobrze znane starszym internatom, Polska nie umiała ograć w Poznaniu reprezentacji Finlandii, John van den Brom występował w swojej ojczyźnie, a w całym 2000 roku Lech Poznań miał aż pięciu trenerów z czego dwóch szkoleniowców już nie żyje.
Co miało miejsce w 2000 roku?
– Sousy, Wilaka, Marchwińskiego i Szymczaka nie było jeszcze na świecie
– Bartosz Mrozek miał parę tygodni
– Serwis KKSLECH.com powstał ponad 5 lat później
– Andrzej Wajda otrzymał Oscara
– Kibice mający komputer i internet zaczęli komunikować się przez Gadu-Gadu
– Lech Poznań spadł z Ekstraklasy (po 28 latach)
– John van den Brom grał w Vitesse Arnhem
– Przy Bułgarskiej kadra Polski zremisowała z Finlandią 0:0
– Obecny właściciel klubu Piotr Rutkowski miał 16 lat
– Zaprzestano produkcji Fiata 126p
– Kolejorz miał paru trenerów – Marian Kurowski, Zbigniew Franiak, Adam Topolski i Śp. Adolf Pinter & Wojciech Wąsikiewicz
– Prezydentem Polski był Aleksander Kwaśniewski
– Hat-tricka w polskiej reprezentacji strzelił Radosław Kałużny
– Poznaniem rządził Ryszard Grobelny
– Kibiców na stadion regularnie woziły Ikarusy kursujące na linii 91
– Starą Bułgarską oświetlały słynne jupitery (tzw. łabędzie)
– Polonia Warszawa została Mistrzem Polski
Kilka dni później Lech Poznań mierzył się z Puszczą Niepołomice notując u siebie drugą wygraną z rzędu wynikiem 4:1. Puszcza Niepołomice to absolutny beniaminek, klub obchodzący w tym roku 100. rocznicę założenia, który wiosną pierwszy raz w swojej historii awansował na najwyższy front w naszym kraju. Puszcza Niepołomice stała się 67 rywalem Lecha Poznań w Ekstraklasie (dawniej I-lidze). Kadrowo nie imponuje, jest jednym z outsiderów ligi, nie będzie żadną niespodzianką, jeśli w maju 2024 roku zespół spod Krakowa powróci na zaplecze Ekstraklasy.
W historii Lecha Poznań są przeciwnicy, z którymi w Ekstraklasie graliśmy tylko 2 razy. Niedawnym tego typu rywalem była ostatnia aktualnie w II-lidze Sandecja Nowy Sącz, z którą niebiesko-biali w sezonie 2017/2018 zanotowali dwa bezbramkowe remisy. W sezonie 1988/1989 dwa razy bez straty gola ograliśmy za to GKS Jastrzębie Zdrój a w rozgrywkach 1995/1996 nie straciliśmy bramki w ekstraklasowym dwumeczu z Lechią/Olimpią Gdańsk (sztuczny twór powstały z połączenia Olimpii Poznań z Lechią Gdańsk).
Ponadto ponad koniec lat 40-tych XX wieku dzisiejszy Lech Poznań grał w Ekstraklasie (wtedy z I-lidze) po 2 mecze z takimi klubami jak Tarnovia Tarnów oraz Rymer Rybnik (wtedy Niedobczyce). Bilans Kolejorza z tymi ekipami? 2 wygrane, 2 remisy, 0 porażek. Pozostając w temacie bilansów – bardzo ciekawie wygląda bilans z Igloopolem Dębica z początku lat 90-tych. Lech Poznań rozegrał z tym klubem 4 ekstraklasowe mecze, w każdym z nich zwyciężył zaliczając bilans goli 16:0 (przy Bułgarskiej 9:0).
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
Czy to nie aby pomyłeczka że 23 lata temu młody rutek miał 6 lat? 😉
16* 🙂
Rutkowski w wieku 16 lat pewnie nawet o Lechu nie marzyl 🙂 Az wetknal go ojciec na stanowisko „syn”.
🙂
W obecnych rozgrywkach Lech zagrał 1 dobry mecz z Rakowem na kilka kolejek. Wygrane z takimi zespołami jak Puchcza to zasrany obowiązek. Wstyd taki jak mecz w Szczecinie i Trnawie kibic w Poznaniu pamięta długo i fajnie ze redakcja sklady z tej kompromitacji podaje.
Dokładnie tak. Psim swędem (na szczęscie) ciułamy punkty a inni się kotłują zamiast nam odjeżdżać więc jest jeszcze nadzieja że coś można bedzie ugrac ale trzeba liczyć tylko na szczęscie bo na pewno nie na wygrane w wyniku dobrej gry bo grać to zagraliśmy właśnie 1 mecz gdzie WSZYSCY widzieli że biegają szybcje, sa zaangażowani, grają zespołowo, jest pressing, nikt nie stoi a jak walczą to walczą wszystcy. Dodatkowo nie położono lachy przy 2:1 tak jak ze Stalą a atakowano i dzieki temu zdobyto kolejne gole.Całość przęłożyła się na 7k przebiegniete wiecej niż w kazdym innym meczu.
Mecz z Rakowem wyglądał…..normalnie. To cała reszta meczów jest sabotowana mitowisizmem i brakiem ochoty aby zagrać ponownie tak jak z Rakowem i nie ma ani walki ani tempa. Wszyscy POZA VELDE, grają chodzonego jakby był to ostatni mecz przed wakacjami. Skoro można zagrac z Rakowem porządnie a w kolejnych i poprzednich meczach, „na zwisie”.
Oczekiwałbym odpowiedzi od kogokolwiek ze sztabu, dlaczego tak sie SERJAMI dzieje. Kto jest winny temu że piłkarzom się nie chce w kazdym emczu a tylko w jakimś wybranym.
@Bigbluee
Pełna zgoda. Problem jest jednak w tym, że naszym piłkarzom często brakuje chęci, zaangażowania. Tak jak napisałeś nie w każdym meczu piłkarzom się chce. Niestety tak jest od lat, praktycznie przy każdym trenerze. Dlaczego tak się dzieje? Przecież tak nie może być! Tym bardziej w klubie, takim jak Lech, gdzie co roku powinno się grać o wszystko.
Za checi i zaangazowanie odpowiada takze trener. To jego zadanie odpowiednio zmotywowac, tymczasem na mecz z Pogonia wyszli moim zdaniem poklepac i moze cos wpadnie. Nie wpadlo a przy 0-1 uznali mecz za zakonczony.