Żal szansy
Za nami już 13. kolejka piłkarskiej PKO Ekstraklasy sezonu 2023/2024, z której kibice Kolejorza nie mogą być zadowoleni. Kolejorz w drugim meczu z rzędu prowadząc nie potrafił wygrać i tym samym nadal nie objął prowadzenia w ligowej tabeli.
Lech Poznań nie wygrał przy Kałuży od lipca 2020 roku, od 1948 roku zwyciężył na obiekcie Cracovii tylko 9 razy, w tym 6 w lidze i na triumf pod Wawelem nadal sobie poczeka. Szkoda, ponieważ mimo znowu dwóch różnych połów, w tym bardzo słabej drugiej odsłony była szansa na wygraną nad słabym przeciwnikiem, który niestety po przerwie nas zabiegał. Kolejorz stracił w sobotę 2 punkty, jednak nie pogorszył swojej sytuacji w Ekstraklasie.
Cracovia Kraków – Lech Poznań 2 (nietrafiony)
Pogoń Szczecin – Jagiellonia Białystok 1 (trafiony)
Ruch Chorzów – Śląsk Wrocław x (trafiony)
Legia Warszawa – Stal Mielec 1 (nietrafiony)
ŁKS Łódź – Górnik Zabrze 1 (nietrafiony)
Raków Częstochowa – Widzew Łódź 1 (nietrafiony)
Warta Poznań – Piast Gliwice 1 (nietrafiony)
Zagłębie Lubin – Radomiak Radom x (nietrafiony)
Korona Kielce – Puszcza Niepołomice 1 (trafiony)
W sobotę Pogoń Szczecin pokonała liderującą przed tym weekendem Jagiellonię Białystok a wieczorem Śląsk Wrocław mimo remisu w Chorzowie z Ruchem odzyskał prowadzenie w tabeli. Ciekawie było w niedzielę, kiedy Legia Warszawa wręcz sensacyjnie uległa u siebie Stali Mielec, natomiast Raków Częstochowa nie umiał ograć przed własną publicznością Widzewa Łódź. Żal tej szansy, żal straconych aż 4 punktów w ostatnich 2 meczach, ponieważ była szansa odskoczyć pucharowiczom. Kiedy zgubić dwóch największych rywali do tytułu Mistrza Polski, jak nie teraz? Lech Poznań sam utrudnia sobie walkę o mistrzostwo nie potrafiąc zrobić m.in. tego, co uczynił rok temu Raków, który wykorzystał częstą grę Kolejorza co 3-4 dni odjeżdżając nam już jesienią. Przez słabość swoją i innych Lech Poznań wciąż jest trzeci, ma małą stratę do lidera, lecz wielu kibiców nie zwraca na to uwagi patrząc przede wszystkim na dystans, jaki dzieli nas od Rakowa czy Legii, która znajduje się w kryzysie.
Przed nami ciekawy okres, w tym tygodniu w Pucharze Polski zagra Lech Poznań, ŁKS Łódź, Legia Warszawa, Raków Częstochowa, Warta Poznań, Korona Kielce, Górnik Zabrze, Cracovia Kraków, Puszcza Niepołomice, Piast Gliwice i Zagłębie Lubin, czyli aż 11 ekstraklasowych drużyn. Po większości spotkań 1/16 finału pucharu krajowego odbędzie się 14. kolejka PKO Ekstraklasy 2023/2024, w której obowiązkiem Kolejorza znowu będzie zwycięstwo. W sobotni wieczór na Bułgarską przyjedzie trzeci beniaminek, przybędzie tutaj bardzo słaby Ruch Chorzów, który od lat zbiera baty od Lecha Poznań, lecz ostatnio postawił się Śląskowi Wrocław, dlatego trzeba się mieć na baczności.
Sytuacja w Kolejorzu jest napięta, w tym tygodniu po prostu musimy przepchnąć te dwa mecze, w których zwycięstwa są obowiązkiem a nie żadnym wyzwaniem. Niebiesko-biali podchodząc do sobotniej rywalizacji z „Niebieskimi” przy Bułgarskiej będą już znali wyniki gier Jagiellonii Białystok czy Pogoni Szczecin, która depcze nam po piętach. W 14. kolejce musimy jednak zrobić swoje. Nie oglądać się na innych, musimy zwyciężyć, żeby chociaż nie było gorzej. We wtorek oraz w sobotę jedynymi akceptowalnymi wynikami są zwycięstwa Lecha Poznań i to najlepiej bez straty gola, aby można wreszcie mówić o progresie w grze.
Nasze obiektywne typy na mecze 14. kolejki PKO Ekstraklasy 2023/2024:
Lech Poznań – Ruch Chorzów 1
Radomiak Radom – Legia Warszawa x
Raków Częstochowa – Zagłębie Lubin 1
Górnik Zabrze – Cracovia Kraków x
Jagiellonia Białystok – Stal Mielec 1
Widzew Łódź – Warta Poznań 1
Piast Gliwice – Korona Kielce 1
Puszcza Niepołomice – Pogoń Szczecin 2
Śląsk Wrocław – ŁKS Łódź 1
Tabela po 13. kolejce PKO Ekstraklasy 2023/2024:
1. Śląsk Wrocław 27 pkt.
2. Jagiellonia Białystok 26
3. Lech Poznań 25
4. Raków Częstochowa 23
5. Pogoń Szczecin 22
6. Legia Warszawa 20
7. Zagłębie Lubin 20
8. Radomiak Radom 18
9. Górnik Zabrze 16
10. Stal Mielec 15
11. Piast Gliwice 15
12. Widzew Łódź 15
13. Cracovia Kraków 15
14. Korona Kielce 14
15. Warta Poznań 14
—
16. Puszcza Niepołomice 10
17. Ruch Chorzów 8
18. ŁKS Łódź 7
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
Ileż to razy ” musieliśmy ” coś zrobić a jednak nie zrobiliśmy…
Pisanie, że nie ma co czekać na Zawiszę tylko wygrać nie ma żadnego sensu…
Czytałem przed chwilą – w innym wątku – skład proponowany na dzisiejszy mecz przez jednego z Forumowiczow, który wobec wielu kontuzji, infekcji, składać się będzie z wielu graczy Rezerw lub trenujących obecnie z 1 zespołem…
Czekam zatem na spokojnosci na ten skład meczowy jak i na cały mecz…
W ten sposob po rundzie jesiennej nie bedziemy mieli za duzej przewagi nad pucharowiczami a o to glownie jesienia chodzilo. Legia wygrzebie sie z dolka jak zwykle, paroma zwyciestwami z rzedu, Rakow w pucharach nie zaistnieje i powoli zmienia mu sie priorytety. Lech gra nierowno, nawet seryjne wygrane przy Bulgarskiej kiedys moga sie skonczyc .
Jakiej przewagi? Za chwilę jedziemy do Warszawy i tyle będzie z przewagi.
Żal straconej szansy na wskoczenie na pozycję lidera i odskoczenie reszcie rywali. Nawet rezerwy pokazały pierwszej drużynie, co to znaczy gra do samego końca. A młodzi piłkarze byli w jeszcze gorszej sytuacji, bo w pewnym momencie przegrywali 0-3, a mimo to potrafili odrobić straty i wygrać spotkanie 4-3. Za to należy im się duży szacunek. Po przeciwnej stronie jest za to nasza pierwsza drużyna, która niedawno zremisowała z Cracovią 1-1, chociaż prowadziła 1-0, a jeszcze wcześniej skompromitowała się, gdy prowadząc w pewnym momencie dała sobie strzelić trzy bramki i zremisować ostatecznie mecz 3-3. Tak nie może być. Dlaczego za kadencji obecnego zarządu tak rzadko zdobywamy trofea i odnosimy sukcesy (chodzi teraz wyłącznie o piłkarzy)? Ponieważ nie potrafimy zachować koncentracji do końca meczu, brakuje nam skuteczności i popełniamy zbyt dużo błędów w obronie. Przez to traciliśmy i nadal tracimy zbyt dużo punktów, których potem brakuje nam na koniec sezonu. Kiedy rywale tracą punkty i się potykają, tak jak w tej kolejce choćby Raków i Legia, to trzeba te potknięcia wykorzystywać i odjeżdżać rywalom w tabeli. A nie samemu też się potknąć. Rywale mogą mieć słabszy skład, ale nadrabiają to walką, często walcząc do samego końca choćby o punkt. U nas tego czasami nie widać i w tym jest też problem, który tym bardziej widać w tym sezonie. A już największy problem mamy wtedy, gdy to rywal strzela bramkę jako pierwszy. Przeważnie dla nas jest to jak wyrok, co pokazują statystyki z poprzednich kilku sezonów. Rywal strzela bramkę jako pierwszy – Lech nie wygrywa meczu. W obecnym sezonie wygląda to lepiej, ale mimo to nadal jest w tej kwestii nad czym pracować.
Podsumowując – w dwóch ostatnich spotkaniach straciliśmy cztery punkty na własne życzenie. Dało się tego uniknąć i wskoczyć na fotel lidera odjeżdżając rywalom w tabeli. Tak się niestety nie stało i nadal musimy gonić Jagiellonię i Śląsk. Tych czterech straconych punktów może później zabraknąć na koniec sezonu. Na nasze szczęście przed nami jeszcze wiele spotkań i okazji do zdobycia punktów. Obyśmy dalej dobrze punktowali i nie tracili tak frajersko punktów, a będziemy mieć szansę na zdobycie mistrzostwa.