Na chłodno: Jakieś tam szanse

Cykl „Na chłodno” to od lat najpopularniejsza seria artykułów na KKSLECH.com. „Na chłodno” to nasze chłodne, szczere i obiektywne spojrzenie na Lecha Poznań. Informacje z klubu, ciekawostki, oceny, spostrzeżenia, opinie. Wszystko od kibiców do kibiców.




Dzisiejszy, zapowiadany w Śmietniku odcinek „Na chłodno” wypada zacząć od przedstawienia wyników dwóch mini-sond, które miały miejsce 19 października w dwóch wiadomościach. W ankiecie dotyczącej bramkarza widać niezadowolenie kibiców z gry bramkarzy, natomiast biorąc pod uwagę całokształt Karol Klimczak ma za sobą niezłe lata.

Wyniki sondy: Kto powinien bronić? – głosów: 3118

44% – Obojętnie. Zimą/latem Lech powinien szukać nowego bramkarza
39% – Filip Bednarek
17% – Bartosz Mrozek

Wyniki sondy: Oceń 12 lat urzędowania Karola Klimczaka (wyniki, akademia, finanse itp.) – głosów: 7290

39% – 4
27% – 3
15% – 5
7% – 2
6% – 1
6% – 6

Dzisiejsze „Na chłodno” zastępuje poniedziałkowe „Pyry z gzikiem”, które ostatni raz były zaserwowane 16 października. Później Lech Poznań wkroczył w oczekiwane mecze co 3-4 dni, wkroczył w najciekawszy, najbardziej emocjonujący okres tej jesieni, który do końca roku już się nie powtórzy. Od 16 październiku nie było za bardzo czasu na publicystykę, priorytetem dla nas stały się mecze, Kolejorz w ciągu 15 dni rozegrał 5 spotkań na 2 różnych frontach mając w tym czasie okazję dźwignąć się na wszelkich możliwych polach.

21.10, Lech – ŁKS 3:1
24.10, Lech – Jagiellonia 3:3
28.10, Cracovia – Lech 1:1
31.10, Zawisza – Lech 0:4 (PP)
04.11, Lech – Ruch 2:0

Szczególnie w dniach 21-31 października klub miał zanotować progres również pod względem marketingowym, w tym zainteresowania medialnego. W ubiegłym miesiącu dźwignęliśmy się o 20,8% względem września przeskakując na poziom rozczarowujący z bardzo rozczarowującego. Poniższe wykresy (świeże dane z Similarweb.com) pokazują dobrze, gdzie medialnie jest Lech Poznań po odpadnięciu z europejskich pucharów, ile stracił od lipca oraz jak wiele nam wszystkim potrzeba, żeby wrócić do liczb sprzed paru miesięcy.

null

W dniach 21 października – 4 listopada dzięki wynikom sportowym Lech Poznań miał zrobić krok naprzód zostając nawet liderem tabeli. Zrobił ten krok? Opierając się na opiniach kibiców ruszył się jak żółw. Na pewno jest trochę lepiej, ale nie na tyle, abyśmy mówili o zauważalnym progresie. W okresie od ostatnich „Pyr z gzikiem” udało się m.in. pewnie ograć dwóch beniaminków, ich pokonanie było obowiązkiem Lecha Poznań, który musiał wygrać, żeby po prostu nie było gorzej. Mecz z ŁKS-em nie porwał kibiców, którzy znowu wytykali brak oczekiwanego progresu w grze (w pewnym momencie tamtych zawodów mogło być 2:2. Lepiej poszło nam ostatnio z Ruchem, dnia 4 listopada wreszcie udało się nie stracić gola, ostatni z trzech beniaminków stworzył dużo mniejsze zagrożenie pod naszą bramką aniżeli Puszcza czy ŁKS nie umiejąc zdobyć gola.

null

Obowiązkiem w październiku było także pokonanie trzecioligowca na jego terenie. Wielu kibiców przymyka oko na to zwycięstwo lekceważąc tamtą wygraną. W rzeczywistości po Lechu Poznań można spodziewać się różnych rzeczy, przykład Bayernu Monachium pokazuje, że czasem pokonanie ambitnie grającego trzecioligowca w pucharze krajowym wcale nie jest takie łatwe, dlatego po wygranej z Zawiszą Bydgoszcz warto było czuć zadowolenie, niż umniejszać zwycięstwo traktując je jako coś, co było pewne już przed meczem. Z tym meczem wiąże się ciekawa historia, o której w tego typu materiale warto wspomnieć. Spotkanie Zawisza – Lech wzbudziło ogromne zainteresowanie bydgoszczan, którzy szybko wykupili prawie 10 tysięcy miejsc. Zwykle na domowe mecze Zawiszy przychodzi w porywach kilkaset osób, więc na prestiżowe starcie z Lechem wybrało się wielu kibiców, którzy dawno nie gościli na trybunach swojego obiektu. 31 października Lech zagrał w swoim trzecim komplecie strojów, Zawisza wystąpił w białych koszulkach, które normalnie są trykotami wyjazdowymi. Na początku spotkania sektory vip znajdujące się nieopodal prasówki nie bardzo wiedziały, co się dzieje i kto atakuje. W pierwszych minutach spora część kibiców gospodarzy na trybunie A podnosiła się z miejsc myśląc, że to ich zespół za moment zdobędzie gola 🙂 Dopiero po kwadransie gospodarze nieznający nazwisk i numerów swoich piłkarzy połapali się, kto gra w jakich koszulkach. W przerwie spotkania doszło nawet do zabawnych, słownych przepychanek pomiędzy kibicami Zawiszy, którzy mieli odmienne opinie. Jeden kibiców ewidentnie średnio znający się na piłce twierdził jakoby „w Lechu grało tylko dwóch piłkarzy z Ekstraklasy”, ma dość tego meczu i zaczął wykrzykiwać slogany w stylu „za co płacą zawodnikom Zawiszy?!”. Awanturujący wiedząc o wyniku 0:2 nie mógł się uspokoić, inni kibice Zawiszy próbowali mu wmówić, że nie zna się na piłce, ale fakty długo do niego nie docierały. Z czasem zrobiło się jeszcze bardziej nerwowo, po 3 i 4 golu na vipach panował już spokój, dziesięć minut przed końcem sektory niewidoczne w telewizji były już w połowie puste. Mecze Lecha Poznań z takimi rywalami, jak Zawisza Bydgoszcz, z przeciwnikami dużo niżej notowanymi mają swój klimat, zwracają uwagę zarówno kibiców Kolejorza, jak i fanów gospodarzy, którzy marzą o wyeliminowaniu naszej drużyny. Na szczęście tym razem nie było sensacji, naszej kompromitacji, podczas meczu czy po nim było śmiesznie, Lech wypunktował trzecioligowca i jedzie dalej, choć do momentu zdobycia pierwszej bramki gra nie wyglądała olśniewającego czy chociaż spokojnie.

null
null
null

Wspomniane spotkanie z Zawiszą Bydgoszcz pozwoliło odbić się Lechowi Poznań po wcześniejszych dwóch meczach ligowych bez zwycięstwa. Spotkanie z Jagiellonią przez wielu kibiców Lecha było porównywane do tego ze Śląskiem z października 2021 roku. Październik, Bułgarska, mecz na szczycie, mecz o dużą stawkę, spotkanie mające pokazać na co stać Kolejorza. Tamten Lech szybko objął prowadzenie, prowadził na początku drugiej połowy 3:0 i wygrał 4:0. Ten Lech? W październikowym meczu na szczycie też prowadził 1:0, po zmianie stron wygrywał nawet 3:0 a skończył przykrym rezultatem 3:3. I taka jest właśnie różnica pomiędzy Lechem z jesieni 2023 a z pamiętnej jesieni 2021. Wówczas mieliśmy ułożony zespół, każdy kibic mniej więcej wiedział, czego się spodziewać, tamten Lech był gwarancją osiągania regularnych zwycięstw, nadzieja, wiara w sukcesy czy wsparcie dla trenera było znacznie większe. Obecny Lech? W spotkaniu z Jagiellonią znowu pograł przez 45 minut, po zmianie stron miał duże problemy z kontrolowaniem gry, miał widoczny problem fizyczny przedstawiony w statystykach i na końcu stracił gola na 3:3 po rzucie karnym spowodowanym przez głupotę rezerwowego obrońcy. Nie tylko Alan Czerwiński był winny stracie dwóch punktów. Lech Poznań jeszcze przed jego wejściem zupełnie przestał grać, wręcz prosił się o te gole, które ostatecznie stracił. Remis z Cracovią? Można by na niego przymknąć oko, gdyby nie wcześniejsza wpadka z Jagą, przez którą białostoczanie pozostali przed nami w tabeli i są przed Lechem aż do teraz. Poznaniakom zawsze trudno gra się w Krakowie, wygraliśmy tym tylko tylko 9 razy (6 w lidze), ostatni raz zwyciężyliśmy przy Kałuży ponad 3 lata temu, wpadka z Cracovią na jej terenie tak naprawdę jest wkalkulowana w każdy kolejny sezon. Uwagi można było mieć jedynie do powtarzającej się postawy Lecha Poznań w drugiej połowie. Po tamtym spotkaniu trener nie wiedział, z czego wynika ten problem, jak go wyeliminować a na końcu jeszcze oburzył się o wiecznie pojawiający się temat traconych goli. Remis z Cracovią nie był aż tak bolesny z paru powodów, również ze względu na skład i problemy kadrowe, które dotknęły drużynę bezpośrednio przed spotkaniem. O wiele bardziej bolesny wydaje się być ten remis z Jagiellonią, strata ligowych punktów w ten sposób pierwszy raz od 1956 roku nie miała prawa przydarzyć się dobrze przygotowanej na różnych polach drużynie grającej u siebie i będącej jednym z faworytów do tytułu.

null
null

Podsumowując ostatni okres. Są dwie wygrane nad beniaminkami, remis z wyżej notowaną drużyną 3:3 przy prowadzeniu 3:0, wymęczony remis w Krakowie mimo prowadzenia 1:0 oraz wymagany awans do 1/8 finału Pucharu Polski po pokonaniu trzecioligowca. Lech od ostatnich „Pyr z gzikiem” nie dokonał niczego wielkiego, ale też niczego nie przegrał. Po 14 kolejkach ma raptem oczko mniej od mistrzowskiej drużyny z jesieni 2021, ma tyle samo strzelonych goli i aż 11 bramek straconych więcej niż 2 lata temu i choćby dlatego odbiór obecnego Lecha Poznań jest zupełnie inny. Ostatnio doskonały komentarz oddał użytkownik „marcinos”. Wpis co prawda nie nadaje się do „Top 10”, jest zbyt krótki, jednak krótko i zdecydowanie opisuje to w jakiej jesteśmy sytuacji. – „Brom jest po prostu na złej trajektorii. Wynik punktowy jest na tyle dobry, że nie ma pretekstu, aby poważny klub go zwolnił. Jednocześnie nie widać realnej perspektywy poprawy. Mamy jakieś tam szanse na mistrza, ale będzie to dużym zaskoczeniem.”

Niedawno Lech Poznań oblał test z Jagiellonią Białystok podobny do tego, który zdał 2 lata temu w rywalizacji ze Śląskiem Wrocław. Za 4 dni Kolejorza czeka kolejny, jeszcze ważniejszy egzamin, który znowu przypomina ten z jesieni 2021. Wtedy Lech Poznań pojechał do Warszawy, ograł rywalizującą w pucharach Legię 1:0 i odjechał jej w tabeli. Teraz? Nikt nie wie, czego spodziewać się po zespole Johna van den Broma. Lecha Poznań stać na kolejny wynik, którego nie było od lat, stać go na wysoką porażkę, na remis mimo prowadzenia a nawet na pierwszą wyjazdową wygraną od lipca po bardzo skutecznej grze. W tym tygodniu trener ma cały mikrocykl treningowy i wszystkich najlepszych zawodników do swojej dyspozycji, zatem ewentualna porażka z Legią raptem 3 dni po jej spotkaniu w Lidze Konferencji byłaby wstydem. W niedzielę nie tylko Holender, ale cały poznański zespół ma wiele do udowodnienia. W Warszawie czeka nas sportowo-taktyczny sprawdzian, 12 listopada około 19:30 okaże się, w jakim miejscu jesteśmy, w jaką stronę będziemy mogli patrzeć, jakie będą humory podczas listopadowej przerwy na kadrę i nastroje przed kolejnymi spotkaniami. Osiem punktów przewagi nad najgroźniejszym rywalem w walce o tytuł obok Rakowa? Na razie taka solidna przewaga pozostaje jedynie w sferze marzeń, które towarzyszą kibicom przez całe życie. W razie ich spełnienia Lech Poznań zrobiły kolejny mały krok na wszystkich polach, na pewno zgadzałaby się punkty przykrywające wszelkie niedoskonałości i dające nadzieję na oczekiwane trofea. Jesteśmy coraz bliżej przerwy zimowej, Lechowi Poznań pozostało niewiele czasu na wskoczenie na 1. miejsce, na zbudowanie jakiejś przewagi nad pucharowiczami, którzy wśród kibiców wzbudzają większe zainteresowanie niż Śląsk z Jagiellonią. Nie da się ukryć, że w naszej sytuacji mecz z Legią nie jest spotkaniem za zwykłe 3 punkty. Patrząc na obecną sytuację Kolejorza mecz w Warszawie jest czymś więcej, gra toczy się również o zanotowanie progresu na innych, podanych wyżej polach. Zgodnie z tym, co napisał niedawno jeden z kibiców. Mamy „jakieś tam szanse na mistrza”, w niedzielę okaże się, czy będą one jeszcze większe.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





39 komentarzy

  1. Kosi pisze:

    Moim zdaniem remis z Legia bedzie jak porazka. My wygralismy jakis mecz z Bromem z tych najwiekszych? Nie przypominam sobie nic poza pokonaniem Rakowa po fecie, ewentualnie Widzew na wyjezdzie, gdy byl caly stadion.

    • 07 pisze:

      Słabą masz pamięć. Wygralismy w Poznaniu ostatnio 4- 1. I jest to jak do tej pory jedyne zwyciestwo z top 5 ( nie licząc nas) w tej rundzie.
      PS. W zwiazku z tym ze L do meczu z nami będzie miała w nogach ponad 180 minut wiecej kazdaą stratę punktów odbiore jako porazkę.

      • Bigbluee pisze:

        Tak jeden mecz. A Warta pokonała Szmatex w zeszłym sezonie i ma też jeden mecz wygrany z tzw czołową ligi. Z tem że Warta walczy o inne cele.

  2. Mazdamundi pisze:

    Z jednej strony patrząc na grę Lecha w ostatnich meczach nie spodziewam się niczego dobrego. Nawet te ostatnie zwycięstwa nic nie zmieniają, mimo że były dość pewne. Lepsze drużyny od beniaminków zabierają nam punkty nawet w tak absurdalnych okolicznościach jak 2 tygodnie temu.
    Aczkolwiek…
    Obejrzałem ostatnio meczyk sowieckich i grali podobną padakę jak my z Piastem czy Zagłębiem. Dochodzi im mecz w środku tygodnia…
    Może będą chcieli pograć z nami w piłkę…
    Więc „jakieś tam szanse” są 🙂

    Chociaż Pogoń też chciała pograć z nami w piłkę…
    Choć Śledzie też chciały pograć z nami w piłkę…

  3. marcinos pisze:

    Cóż za satysfakcjonujące uczucie, kiedy z mojego komentarza tworzy się tytuł „Na chłodno” 🙂

  4. jerry21 pisze:

    Mecz z Legią pokaże nam czy faktycznie z tym trenerem i piłkarzami mamy w tym sezonie szansę na mistrza.
    My mamy pełny mikrocykl treningowy , czas na przygotowanie do meczu a oni nie, mają w czwartek mecz w lidze konferencji.
    To duży plus dla nas. Tylko trzeba umieć to wykorzystać.
    Nie szło nam z nimi ostatnio za dobrze.
    Ale teraz nie ma już tłumaczeń.
    Należy wykorzystać sprzyjające okoliczności.
    Brom ma zespół prawie w komplecie, nie będzie Dagerstala i być może Hotica.
    Kiedy pokonać ich jak nie teraz?!

    • Didavi pisze:

      Brom już wyczerpał limit kompromitacji i wpadek. Jeśli nie wygramy w Warszawie i teraz jesienią nie wykorzystamy tego, że to oni i Raków grają w pucharach i nie wypracujemy sobie przewagi punktowej na wiosnę, to po co nam taki trener? W niedzielę można zyskać od 8 do 5pkt na ległą i trzeba to zrobić. Remis nawet wyjazdowy będzie porażką, a to wszystko przez głupio stracone punkty z Jagą, Cracovią i wcześniej, np. ze słabym Górnikiem czy Pogonią. Przed Jagiellonią pisałem, że to bardzo ważny mecz w kontekście mistrzostwa. Mogliśmy wygrać z drużyną w formie, wyjść na lidera, dalej budować serię wygranych. Test oblany. W niedzielę następny. Jeśli Brom też go obleje to powinien być to test ostateczny.

      • mario pisze:

        od dawna tu piszę, że tak grający Lech nie potrzebuje tak drogiego trenera. Obiecywałem sobie po nim holenderskie know-how w całym klubie, a jest jedno wielkie „don’t know”.
        I wcale Brom nie wyczerpał limitu kompromitacji i wpadek. Przeczuwam, że Runjaic taktycznie go zje, a to, że szmata będzie miała w nogach więcej niż my wcale im nie zaszkodzi a nam nie pomoże. To Lech jest…

      • Mazdamundi pisze:

        „Holenderskie don’t know” 😂

      • Szota Arweladze pisze:

        @mario Z tymi obcokrajowcami to jest jednak wielki problem. Miało być „know how”, wyszło „don’t know”, a gdy grał Jevtic to zamiast „know how” wyszło szwajcarskie „how how”…

      • Didavi pisze:

        @mario Pisząc, że wyczerpał miałem na myśli to, że każda kolejna kompromitacja, wpadka powinna go zwyczajnie eliminować.
        @Szota Doskonałe! 😂😂😂 Pamiętam to. Wyszło też „for how much”. On dalej zarabia w rublach. Tfu!

  5. Bigbluee pisze:

    Od momentu odpadnięcie z Trnavą plan był jeden, jasny i oczywisty aby uratować sezon bo zaczęły sprzyjać ku temu warunki. My mamy autostradę do MP przez to że NARESZCIE TRENER MA CZAS TRENOWAĆ I WSZYSTKIM POKAŻE, BO WCZEŚNIEJ NIE MOGL BO PRZESZKADZAŁA MU GRA CO 3 DNI I NIE MÓGŁ PRZYGOTOWAĆ DRUZYNY. Takze teraz przy grze co tydzień lub dwa, klękajcie narody i wszyscy zobaczymy holenderską myśl i brak problemów fizycznych. Dodatkowo pucharowicze się wykrwawią grą co 3 dni a na wiosnę utrzymujemy przewagę i zgarniamy majstra.
    Plan był sprytny ale jak narazie pozorant na ławce caly czas z uporem maniaka robinkopiuj wklej

    • Bigbluee pisze:

      ….. i nie ważne czy gramy co 3 dni, co tydzień, co dwa, jest to samo, bez zmian, zaskoczenia.
      Na nasze szczęście Ishak doszedł do formy co daje nam więcejnkorzysci na boisku niż strat z obecności Marchewy na 10.
      Niestety tak się do ko CA rundy wiosennej nie da przepychać meczow bo prędzej czy później będzie dołek z którego znowu się przez miesiąc nie wygrzebiemy bo jak indywidualnie nie przewazyzmy szali to taktycznie zespołowo nie ma na to sans.
      Dmuchajmy na Velde bo to drugi co ciągnie tą druzyne za uszy do przodu i daje dużo więcej niż by się można było spodziewać.

  6. Szota Arweladze pisze:

    W meczu z Jagiellonią nie wynik jest najbardziej bolesny, nie sposób w jaki traciliśmy bramki ani nie brak adekwatnej reakcji tych, którzy do tej sytuacji doprowadzili. Dla mnie tym, co najbardziej boli jest fakt, że drużyna, która w drugiej połowie przegrywała na Bułgarskiej trzema bramkami miała jeszcze nadzieję, że odwróci ten wynik. Czy rozumiecie jaka drużyną za trenera Broma stał się Lech? Taką, której nikt się nie boi, drużyna bez charakteru. W normalnych okolicznościach grając z silnym rywalem na jego boisku, przy wypełnionych trybunach, przegrywając 0:3 Jagiellonią powinna błagać jak jak Krychowiak Messiego by już więcej Lech nie strzelał. A im do głowy przyszło, że to możliwe, żeby wyrównać…. Niepojęte…

  7. tomek27 pisze:

    Bez przesady , ze porażka będzie jakimś wstydem . Spotkają się dwie równorzędne drużyny . Cwelka co prawda gra w LK , No ale grają z jakimis badziewiakami na swoim stadionie . Gdyby to był wyjazd np AV to jeszcze …
    Nawet wg buków cwelka ma większa szanse na wygrana w tym meczu . 2,2zl. 3,3zl. 3,1zl

    • Didavi pisze:

      Hahahaha. Porażka nie będzie wstydem? Wstydem jest to, że kibic Lecha nie myśli o zwycięstwie tylko już usprawiedliwia sobie i próbuje przekonać do tego innych, że w sumie to oni są faworytem, więc jak przegramy to będzie ok, uczciwie, bukmacherzy nie dali nam szansy tego wygrać, to nie wina trenera, ani piłkarzy. Mentalność Bjelicy. Ale nie dziwi mnie to w końcu tobie zależy na stabilności finansowej, nie na wynikach i zwycięstwach. Równie dobrze możesz kibicować Santander Bankowi lub ING.

      • Pawel68 pisze:

        @Didavi jaki to kibic -to jest pracownik Rutka nieudacznika ,a oprócz tego pisze jeszcze na paru kontach np.hazaj….Co by nie było on zawsze widzi inaczej jak to jest wspaniałe i niesamowicie na włościach wiecznych nieudaczników….

      • Pawelinho pisze:

        Didavi nie wymagaj od niego cudów skoro dla niego porażka z tym tworem nie będzie wstydem czy kompromitacją. Ot normalka do akceptacji.

      • tomek27 pisze:

        Pawełku68
        chodzisz na mecze na Bułgarska ? Chetnie sie z toba spotkam przed meczem , zobaczymy czy bedziesz taki kozaczek w realu … mozesz sie przekonac czy jestem Rutkiem … meczyk z Widzewem koło Orlenu albo lasek za stadionem ? Zapraszam

      • tomek27 pisze:

        Jak przegramy jak z Pogonia 5-0 to bedzie wstyd , jak przegramy po dobrym meczu , bedzie bolalo jak kazdy porażka w lidze ,ale jak pisałem wyzej , mamy porównywalne składy , gramy u nich , bez przesady ,ze to bedzie jakis wiekszy ” wstyd ” niz poprzednie porazki na ich stadionie
        Wytłumacz niby dlaczego akurat ten mecz bedzie wiekszym wstydem niz porazka np 5 lat temu w Wawie ? Bo ja nie rozumiem …

      • tomek27 pisze:

        To drugie było do Didavi

      • Didavi pisze:

        Każda porażka to wstyd. Nie ma większego lub mniejszego wstydu.

      • tomek27 pisze:

        Porażka z Villareal 4-3 w Hiszpanii była dla ciebie wstydem ?

      • Mazdamundi pisze:

        W ramach przypomnienia – sowiety poza tym że nie grają w La Liga ani nie byli półfinalistą ostatniej edycji LM, półtora tygodnia temu na własnym boisku wyłapały trójkę od Stali, drużyny, która wcześniej zdobyła 1 punkt i 2 gole na wyjazdach. Od Śląska dostali jeszcze większy wprdol od nas, a wcześniej przegrali u siebie ze średnim Rakowem i Jagą w Białymstoku, gdzie rok temu wrzucili im tam piątkę. Wiadomo – choja gramy, ale przeciwnik jeszcze większego i będzie miał więcej w nogach. Tak że jeśli znowu stracimy punkty z kimś spoza strefy spadkowej będzie i spoza dolnej ósemki to będzie nie tyle co wstyd a żenada.

      • tomek27 pisze:

        Rownie dobrze mozna odwrócic sytuacje i powiedziec cwelka wygrała ze sledziami u nich , a my przegralismy u nich 0-5 ,a takze w zeszłym sezonie to my dostalimsy u siebie trojke ze Stala i mielismy puchary w nogach ,a i tak nie potrafili z nami ani razu wygrac .
        Wiadomo jaki to mecz , ze zepną doopy na nas . Mamy przed sobą dwie rownorzedne druzyny , obie w kiepskiej formie ,wiec nie wiem dlaczego akurat teraz to taki wyjątkowy wstyd ? Mozesz mi to wytłumaczyc ? Poza tym ,ze przegrac z cwelką to zawsze jakis tam wstyd , tak samo jak przegrac z Termalica za Skorzy , Stajrnan za Rumaka czy Trnava za Broma

      • Mazdamundi pisze:

        Wszystko można odwrócić. Skoro oni ani razu się nie zbłaźnili w poprzednim sezonie przegraną z nami, to teraz oczekuję, że my się nie zbłaźnimy, jeśli są w jeszcze gorszej formie i mają więcej minut w nogach.

      • tomek27 pisze:

        Tylko poczytaj wyżej mowa jest nawet nie tyle o porażce ,ale nawet stracie punktów …ja nie widzę jakichś specjalnym przesłanek dlaczego akurat w tę niedzielę mamy ich ograc , bo jak nie to blamaż …jedyna przesłanka to ich dzisiejszy mecz ,no ale Zrinski i to na swoim stadionie no to tez nie przesadzajmy . Wiec pytam cały czas o te przesłanki ,ale jakos bez szczegolnej odpowiedzi

      • Mazdamundi pisze:

        No jak, to cztery kolejne dotkliwe porażki i jedna wygrana z kumplami z Radomia po gównianym meczu, staniu przez większość meczu na własnej połowie i golu z karnego to nie mocny wyznacznik tego jak słabi są teraz sowieccy i mocny powód, by wymagać wygranej z nimi? Nie wiem co by to mogło być w takim razie. Piętnastu ma u nich złapać sraczkę, mają zamknąć się w szatni i połknąć klucz czy dopiero jak putas pierdolnąłby w Łazienkowską atomówką to byłaby wystarczająca przesłanka dla ciebie?
        Porażka, remis mogą się zdarzyć, to jest piłka, ale to jak z pierdnięciem w towarzystwie innych osób – nie jednemu się zdarza, ale nie zmienia to faktu, że to wstyd i żenada.

      • tomek27 pisze:

        Sęk w tym ,ze Lech w 3 ostatnich meczach w lidze tez tylko raz wygrał , a w tabeli mamy 5 pkt wiecej i mecz mniej ,wiec porównywalnie to wyglada .
        Dość wybiórczo do tego podchodzisz , bo jakbys chciał być rzetelny , to tak naparwde cwelka wygrała 3 z ostatnich 4 meczów – Zrinski – Tychy – Radomiak .
        Dobra , nie ma co gadać porazka z cwelka to zawsze wstyd, ale ja nie widze w tym meczu nic wyjatkowego , jakiejś specjalnej ich słabosci ,a naszej zajebistości , nie widzą tez tego buki ,a ty to widzisz . Oby było na twoje i zebysmy wygrali łatwo i przyjemnie

      • Mazdamundi pisze:

        Jak to miło, że zawsze widzisz coś, co widzę ja, ale nawet nie zdaję sobie sprawy z tego, że widzę.
        Gdzie napisałem, że jesteśmy zajebiści i będzie łatwo i przyjemnie? Gdzie? Konkret?
        Ja uważam, że Lech za Broma jest słaby, niestabilny i bardzo łatwy do złamania i to wszystko zawdzięczam holenderskiemu magikowi. I myslę, że utrata punktów z tym specem jest zawsze bardzo prawdopodobna i dlatego dawno nie powinno go tu być. Ale jeśli takie ogórki jak Stal na luzie pyknęli ich półtora tygodnia temu 3:1, to oczekuję, że trochę lepszy Lech, z lepszymi piłkarzami i teoretycznie lep… zagranicznym trenerem też sobie poradzi. Tylko tyle. I napiszę jeszcze raz – szkoda, że Jagiellonia przegrywając 0:3 w Poznaniu nie wiedziała, że nie ma szans na korzystny wynik. Jak w takich okolicznościach pierdniemy w towarzystwie będzie wstyd i żenada i nie mam zamiaru tłumaczyć, że każdemu się zdarza, wstrzymywaliśmy z całej siły, ale tak to już jest jak przez całe lato jadłeś grilla z grochówką.

      • tomek27 pisze:

        No to ja juz nic nie rozumiem , jestesmy ciency , cwelka jest tak samo cienka ,ale porazka z nimi to wstyd , bo musimy ich pokonac … no to kuzwa albo jestesmy duzo lepsi i wtedy porazka z nimi to wsytd albo jestesmy porownywalni i kazdy wynik jest tak samo prawdopodobny ? i przestan sie powoływac na Stal , to jest polska liga , mecz meczowi nierowny , my w tym czasie ledwo uratowalismy remis z taką samą słabą Cracovia … sam piszesz ze Lech Broma jest słaby , jednoczesnie uwazasz ze musimy wygrac , sam sobie zaprzeczasz

    • Mazdamundi pisze:

      Szkoda, że Jaga widocznie nie wiedziała, że przy 3:0 buki nie dawali im szans, a kurs na ich remis wynosił zapewne 70,00. Wtedy na pewno choja by z Poznania wywiozła.

  8. mario pisze:

    z naszym aktualnym mentalem i usposobieniem, z naszą aktualną myślą taktyczną, słaby rezultat jakim będzie również remis wcale nie będzie wstydem, tylko czymś, czego należy się spodziewać.
    Trzeba jednak wierzyć!

  9. Sp pisze:

    To, że w końcu mamy czas w tygodniu na normalny spokojny trening Brom wykorzysta tym, że murawy w tym okresie roku nie nadają się do takiej gry przez jaką on rozumie futbol.
    Dla mnie również remis z legią grająca w czwartek w europie co prawda u siebie to będzie jak porażka. Wygrać tam nawet po gówno golu byle tylko zgarnąć 3 pkt, a przyokazji dobić ladacznice kolejnym brakiem zwycięstwa w meczu domowym.

  10. Pawelinho pisze:

    Ten mecz z szmacianką u nich będzie podobnym testem jak to spotkanie z Jagą bo po pierwsze jest to spotkanie z drużyną z czołówki, a po drugie taki mecz sam w sobie powinien dać kopa piłkarzom, którzy powinni zagrać lepiej niż w ostatnich tygodniach, albo inaczej skuteczniej co przy obecnej formie Ishak’a jest wielce prawdopodobne. Obawy mam głównie o brak jakiejkolwiek myśli taktycznej ze strony trenera z kraju latających tulipanów oraz o postawę sędziego czy varu, który będzie dodatkowym atutem sowietów z tęczowej. Tak czy inaczej stawka spotkania wbrew pozorom jest spora bo wygrana da fajną pozycje wyjściową to raz, a dwa być może da mentalnego kopa Lechowi na końcówkę rundy jesiennej, która pod względem wyników jako takich oraz ilości zdobywanych punktów jest akceptowalna o tyle o ile postawa defensywy, brak „ręki” trenera czyli stylu od blisko ponad roku pracy czy nie najlepsza dyspozycja nowego bramkarza rzutuje na całokształt pracy trenera z kraju latających tulipanów. Jeszcze tak kończąc wątek najbliższego meczu z sowietami to dla mnie również remis będzie porażką, ale nie dlatego, że sowieci grają w europie lecz od tego jak to spotkanie będzie wyglądać. Tak czy inaczej poprzednie mecze to już historia i to w nich, a już szczególnie do tego skompromitowanego meczu z Jagą co rzuca się w oczy oglądając mecze Lecha to fakt iż drużyna w pewnym momencie przestaje grać gra w tzw stojanowa raz w pierwszej a za innym razem w drugiej odsłonie w zależności od wyniku tzn przy wysokim wyniku zazwyczaj taka sytuacja przytrafia się w drugich części, ale za to i to jest zastanawiające, że przy stykowym wyniku jakim jest np 1:0 do przerwy tak jak w ostatnim meczu ligowym z Ruchem jednak da się dać na tzw fulla. Mam takie wrażenie, ze to nie jest problem związany ani z mentalnością, a tym bardziej braku reakcji tylko problem leży w 100% koncentracji na tym co się robi, a tak np w meczu z jaką zbyt szybko przyszło samozadowolenie z wyniku plus trener sam zmiany wtedy nie pomógł bo i też nie miał za bardzo kogo wprowadzić (w sumie sam się na taką kadrę zgodził). Także w tym widzę problem obecnej drużyny. W kontekście tych sond, które były ostatnio to swój w przypadku bramkarza zaznaczyłem, że jest mi to obojętne kto będzie bronił bo poziom obu tych zawodników, którzy są aktualnie w Lechu jest zbliżony to jednak ze względu na większe doświadczenie powinien grać Bednarek bo na nowego i tak zimą czy latem tak naprawdę nie ma co liczyć. Podobnie zresztą jak na lewego obrońcę z prawdziwego zdarzenia czy środkowego pomocnika bo jednak Kvekveskiri, Murawski oraz Karlstrom nawet jak na polską ligę to jednak zbyt mało. Co do tej drugiej kwestii czyli ocenie 12 lat pracy Karola Klimczaka oceniałem go głównie pod kątem sportowych sukcesów, których było tak naprawdę niewiele i dlatego oceniłem go dość nisko dając 2 bo jak nie patrzeć trzykrotnie zmarnowano potencjał w momencie kiedy można było wyjść z tak zwanej strefy komfortu bo po majstrze mogła być Champions League, ale przytrafiła się kompromitacja z azera (tak wiem potem na otarcie łez była świetna postawa w Europa Conference League z 1/4 finału) i trzecie miejsce w lidze. Niby niezły wynik, ale co z tego jak w obecnym sezonie przytrafiła się Trnava na własne życzenie czyli tak jak tracone przez Lecha bramki w poprzednich spotkaniach. Generalnie mogło i powinno być lepiej pod tym względem innych aspektów nie mam podstaw do kwestionować, ale sportowe jak najbardziej bo chyba o to najbardziej chodzi w futbolu, zaś kwestia finansowa kibica interesuje jedynie podczas transferów 🙂

    ps

    Myślę, że brak poniedziałkowego obiadu w postaci „Pyr z gzikiem” redakcja zrekompensuje następnym razem bo jednak „Na chłodno” to zupełnie coś innego mimo i nie odnosi się do pory obiadowej 🙂

  11. Sosabowski pisze:

    Szczerze mówiąc i pamiętając ostatni sezon mistrzowski wolałbym chyba żeby Lech skończył tuż za podium na koniec rundy. Dlaczego? Bo wolę żeby przygotowywali się z myślą o walce o mistrzostwo niż odpoczywali jak najedzone koty. Z myślami, że już mają z górki. Nie wiem czy Van der Brom jest w ogóle w stanie wskrzesić taki zapał walki bez grania w Europie, ale mam przynajmniej taką nadzieję. Co do meczu z legią, to chyba nie ma lepszego momentu na ten mecz. Mają w czwartkowy wieczór jedno z ważniejszych spotkań w sezonie. I zaraz potem wjeżdżamy my. Tendencja też u nas zwyżkowa, a u nich ratowanie punktów. Kluczowa będzie dyspozycja w obronie. Nie martwię się o atak. Bo Ishak na pewno coś strzeli pytanie tylko czy nasi obrońcy wrócą na czas za celnymi podaniami Josue. Czy będą w stanie nawiązać do pojedynków biegowych Wszołka? Znamy nasze bolączki. Być może będzie to też w końcu szansa dla Mrozka na pokazanie klasy. W tym meczu nie będzie jednego uderzenia na bramkę a bardziej stawiam na 5-8 celnych strzałów. Wszyscy wiemy, że potrafi. I to trzeba w końcu udowodnić.

Dodaj komentarz