Top 10 (25.04-01.05)
Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.
Autor wpisu: El Companero do newsa: Ciężki bój o Europę. Lech – Cracovia 0:0
– „Jeśli ktoś liczył dziś przed meczem na fajerwerki, to czas najwyższy skorygować swoje naiwne myślenie. Ta sytuacja już od wielu tygodni trwa i z każdym tygodniem jest coraz żałośniej. Jesteśmy jako drużyna przeraźliwie słabi, słaby trener ,słabi piłkarze i bez formy. Takim czymś mamy wygrywać mecze? Każdy kto to widzi, dziś pewnie nie był zaskoczony po meczu. I nie liczmy na cud w Chorzowie czy potem u siebie z tęczowymi. Bo zawodnicy nie dają żadnej ale to żadnej nadziei na dobry mecz a co dopiero zwycięstwo. Ten sezon jest skończony, nawet jeśli zagramy w tych pucharach z 2 miejsca to w pucharach tym składem polegniemy z drużynami z Kosowa czy Mołdawii… Absencja pucharowa w tym roku to jedyne co może kibicom poprawić zdrowie i nerwy. Bo naprawdę szkoda je marnować. Kibice powinni przestać dawać się robić w balona. Koniec z naiwnością, koniec braniem słów na kredyt. Mają wymagać konkretów na tu i teraz. Szkoda ze na ległe przyjdzie komplet bo teraz byłby ten czas żeby stadion zaświecił pustką. A tak będzie powtórka z rozrywki i za 2 tygodnie znowu tu przężyjemy te same negatywne emocje.”
—
Autor wpisu: Sp do newsa: Dwóch wypożyczonych z minutami i lixzbami
– „Jeżeli od czerwca przyjdzie nowy trener to niech tych chłopaków zaprosi by z nim porozmawiali i się zaprezentowali sztabowi. Wtedy decyzję, już wiedząc jak będzie wyglądał przepis i PJS na nowy sezon, ale jestem za tym by Pingot został jeszcze w Stali, można by im też wypożyczyć Dziubę za wiekowego Domańskiego na 10. Pingot dostał nową długą umowę, a Antoniemu zaraz wygasa więc nie wiem na co dyrektor sportowy czeka. Kozubal do pierwszego zespołu, ale po skrótach widać, że on w miejsce Jespera lub Murasia się nadaję, w Katowicach wykorzystali jego niski wzrost i tam bije stałe fragmenty gry. Wilaka wypożyczyć do klubu który grał w barażach, a się nie dostał lub do spadkowicza z esy, ale takiego który gra skrzydłowymi bo chłopak musi grać. Antczak 5 asyst w Odrze, a coś cicho o nim jest I to on może być największym wygranym z wypożyczonych, bodaj rok temu zimą Rząsa u Staszewskiego mówił, że właśnie Kuba Antczak teraz ma za zadanie zbudować się fizycznie i nabrać masy ciała. Warto sprawdzić jak się pod tym względem rozwinął. Borowski i Bąkowski niech grają na wypożyczeniach mając z nami ważne kontrakty. Nigdy nie wiadomo czy w którejś rundzie nie odpalą i nastąpi rozwój. Mamy jeszcze Palacza, którego będziemy mogli wykupić z Motoru o pewnego dnia okna transferoweg. Sprawę tego zawodnika też warto monitorować.
Ostatni miesiąc grania przed chłopakami, niech łapią jak najwięcej minut bo sytuacja sie może diametralnie zmienić, a ich pozycja wywinduje w górę.”
—
Autor wpisu: Ostu do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Cracovia 0:0
– „Od prawie pół roku nie pisałem wniosków – bo i po co – ale dziś napiszę bo są niejako „obok”…
1. To już nie jest śmieszne, że gramy z uporem maniaka na dwie 6, z których jedna podaje piłkę do najbliższego albo oddaje piłkę do tego, od którego przyszła…
Nie rozumiem…
– nie zmienia się strony
– nie powoduje ruchu w szeregach przeciwnika
– nie powoduje się nawet jakiegokolwiek „przesuwania” formacji
Granie na dwie 6 – zwłaszcza gdy jedna jest uboga technicznie – to BZDURA…!
2. W szatni – wbrew zapewnieniom Klątwy Czarnej Perły – dzieje się coś bardzo niedobrego…
Nie napisałbym o tym we wnioskach gdyby to nie było widoczne w meczu…
Niestety jest…
To wk.rwienie jedni na drugich po DRAMATYCZNIE słabych zagraniach/podaniach i wzajemne pretensje wyrażane już otwarcie na boisku…
Widać wyraźnie, którym się nie chce oraz którzy są zwyczajnie za słabi – nawet gdy im się chce…
Ta drużyna jest roz.ebana i tu nie ma już co zbierać…
Nie wiem czy Wy to widzicie ale ja dostrzegam, że grajki się ze sobą zwyczajnie męczą…
3. Warto było wczoraj patrzeć na „sektor rodzinny” rodziny rutkowskich – reakcji Mai a zwłaszcza Toma Drząsa, który był wyraźnie przerażony – przez pewien czas zastanawiałem się nawet czy facet myśli już tylko o zwolnieniu – że już za chwilę go zwolnią…
Uważam, że brak obecności złotoustego nie była przypadkowa ..
4. Większość uważa, że zlotoustemu nie zależy…
Ja mam już prawie pewność, że jednak mu zależy – i to bardzo – ale nie wie jak…
Zastanawia mnie już tylko jak długo nie będzie w stanie wyciągać wniosków ze swoich decyzji i nie będzie się uczył…
Złotousty zdaje sobie sprawę że Klątwą Czarnej Perły oraz taki Goły Zadek to jego osobiste porażki…
Osobiście uważam, że po wczorajszym meczu zapadła decyzja o dużych zmianach w Klubie
5. Powyższe wnioski skłaniają mnie do stwierdzenia, że najbliższe cztery mecze będą toczyć się w sposób NIEWIARYGODNY bo NIKT już nie jest w stanie nad tym chaosem zapanować…
Bowiem wszelkie pomysły złotoustego znalazły swój kres..
Nie wiem tylko czy złotoustego mentalnie – a przede wszystkim intelektualnie – stać na porzucenie swoich „przyzwyczajeń”…
I na koniec jak zwykle uwaga natury ogólnej
Tydzień temu pisałem NIEWIARYGODNE jaką mamy szansę na Majstra i będę się zwyczajnie denerwował, a teraz mogę już „wrócić” z czystym sumieniem do swojej spokojnosci i żyć w swoim lesie…”
—
Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Na chłodno: Nie idzie w parze
– „Bardzo mnie cieszy ten artykuł, bo kwestia sporej ilości kibiców chodzących na mecze, pomimo różnych kwestii związanych z Lechem (słabe wyniki, brak trofeów, nieodpowiedni i niekompetentny właściciel, zarząd i wielu pracowników w klubie). Od dawna mnie to dziwi, dlaczego tak wielu kibiców chodzi na mecze Lecha, gdzie klub i jego właściciel, zarząd, a często także piłkarze i wyniki nie zachęcają kompletnie do przyjścia. Dlatego bardzo dziękuje za podanie przyczyn takiego stanu rzeczy i wyjaśnienie tego „dziwnego fenomenu”.
No właśnie – problem w tym, że prawdziwi kibice, oddani klubowi chodzący na spotkania domowe to jednak rzadkość teraz. Na mecze chodzą „kibice”, czyli ludzie, którzy tak jak napisał kolega @mario dostaną hot doga, rozwodnione piwo i to, razem ze spotkaniem, im wystarczy. I coś w tym jest. Można powiedzieć, że mecz domowy Lecha to taki koncert, na który przychodzi się samemu, z rodziną lub znajomymi, idzie się coś zjeść, napić i dobrze bawić. To taka forma spędzania czasu. Przypomina mi to trochę jak chodzenie do cyrku albo bardziej czasy rzymskie, gdy była taka zasada „chleba i igrzysk”. Stosowano ją wobec ludu, by był zadowolony i nie buntował się. I można powiedzieć, że podobnie jest dzisiaj. Z tą różnicą, że w Rzymie, ale nie tylko, w czasach starożytnych Rzymian lud faktycznie dostawał igrzyska, dzisiaj byśmy mogli powiedzieć „show”. Były walki gladiatorów, walki z dzikimi zwierzętami, odtwarzano bitwy, nawet morskie. Lud wtedy się nie nudził i miał dlaczego i po co przychodzić. I pytanie – czy dzisiaj kibic Lecha przychodzący na stadion dostaje takie igrzyska? Ma po co iść? Czy działania właściciela, zarządu, dyrektora sportowego, głównie transfery, a także trener z piłkarzami, no i oczywiście nienajlepsze wyniki, poniżej możliwości i brak trofeów i sukcesów zachęcają do przyjścia na stadion? A może kapitalna gra i styl gry zachęcają do przyjścia? Odpowiedź brzmi – nie! I to zdecydowanie nie. Tym bardziej dziwi, że mimo wszystko Ci kibice idą na stadion. Fakt – Rutki potrafiły dotrzeć do młodych ludzi, korzystają umiejętnie z mediów społecznościowych, a Ekstraklasa też robi tutaj swoje. Chcieli trafić do młodych ludzi i trafili, ale pytanie, na jak długo? Młodzi ludzie są chwiejni trochę i humorzaści, podążają za trendami i modą, a pewne rzeczy szybko im się nudzą. Więc chwilowa „moda na chodzenie na mecze Lecha” może tak szybko minąć, jak się pojawiła. I z całym szacunkiem, ale pójść na stadion na spotkanie Lecha po to, żeby zrobić sobie zdjęcie na insta lub nagrać relację na tik toka do mnie nie przemawia. Jestem młodą osobą, ale nie rozumiem tego.
Co do mediów w Poznaniu i w Wielkopolsce to sporo mediów znajduje się w Warszawie. Druga kwestia jest taka, że Lech nie przyciąga zainteresowania ani działaniami klubu, władz, ani wynikami, ani trofeami i sukcesami, ani brakiem rozwoju. Wyjątkiem mogły być ostatnie dwa sezony – mistrzowski i ten pucharowy, gdzie Lech grał całkiem dobrze i o coś walczył, a momentami nawet zachwycał. Więc wobec tego ciężko oczekiwać, że media będą jakoś bardzo interesować się Lechem. Tak już na koniec cieszy mnie to, że coraz więcej kibiców Lecha widzi, dostrzega, że z tym właścicielem nie będziemy mieć nigdy silnego, zwycięskiego Lecha, więc nie chodzi na spotkania Lecha i nie daje właścicielowi ani złotówki. I nie chodzi mi tutaj o to, że ja sam nie chodzę na spotkania Lecha od 20 maja 2018 roku, tak jak powiedziałem, a i inni robią teraz to samo. Nie o to chodzi. Tylko pusty stadion, ewentualnie bardzo niska frekwencja do 3 tysięcy ludzi, mogła by coś dać do myślenia władzom klubu. A że kibice na stadionie nie mówią głośno o właścicielu i nie robią opraw czy nie ma powtórki z 20 maja 2018 roku, to już inna kwestia. To niestety nie pomaga. Piotrusiowi przydałby się właśnie taki pusty stadion przynajmniej przez pół sezonu, to może by zrozumiał, że klub to nie jest normalna firma, tylko coś więcej. Ale obawiam się, że on nigdy niczego nie zrozumie, tak, jak nigdy się nie podda i będzie walczył. Jego sprawa, tylko nic wiecznie trwać nie będzie. I tak, jak napisał niedawno jeden z kibiców Lecha – kiedyś to wszystko walnie i się skończy. Tak na koniec jeszcze raz bardzo dziękuję za ten bardzo interesujący i bardzo dobry artykuł!”
—
Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Cracovia 0:0
– „Lech w tym meczu chciał wrócić do starej taktyki, tej która sprawdziła się tylko i wyłącznie w systemie Skorży. Podejrzewam, że Mariusz Rumak chciał postawić na bardziej zaangażowanych piłkarzy (patrz Velde na ławce) w połączeniu z dużym posiadaniem piłki. Odszedł od swojej siermiężnej męczarni wracając dokładnie do tego o czym musiał pisać w raporcie na temat pracy JvdB. Tym samym zataczając koło. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że ta taktyka nigdy nie działała. Chyba każdy rozsądny wie, że nie liczy się posiadanie piłki 80 do 20. Liczą się strzelone bramki. I jak mawiał klasyk, wygrywa ten kto strzeli o jednego gola więcej (bodajże Zbigniew Boniek przyp. nie redakcja) W każdym razie sytuacja w Lechu ponownie jest kuriozalna. Piłkarzom nie chce się grać, trener wraca do systemu który sam podważał, zarząd skreśla sezon w którym wystarczyło wymęczyć 1:0 z paroma naprawdę przeciętnymi drużynami i MP byłby dowieziony. Tymczasem do wywiadu wychodzi Filip Szymczak, który śmieje się z przejmowania się kibiców równie mocno co Mariusz Rumak z frustratów i zapewnia nas o świetnej atmosferze. Przecież mamy zaszczytne drugie miejsce nieprawdaż? „Są” Europejskie Puchary, są wypłaty. Wielu chłopaków już szuka mieszkań w europejskich metropoliach. Czym tu się przejmować? Tylko ten smutny kibic, który po raz kolejny wraca ze stadionu lub wyłącza telewizor jakiś taki… Po raz kolejny jak kompletne dziecko uwierzył, że szczęście nam w końcu sprzyja. Że wystarczy szczęście pomimo tylu wpadek, błędów, zaniechań. Że pomimo wszystkich kłód jakie z uśmiechem wszyscy sobie tam kładą pod nogami i nie ponoszą żadnych konsekwencji, znowu się uda. I po raz kolejny ten sam kibic siedzi cały mokry od uderzenia szmatą. Pamiętaj kibicu Lecha, jeśli kiedykolwiek jeszcze po sparingach czy przy kolejnych transferach choć na chwilę wyda Ci się, że to już ten moment, że to już teraz. To pamiętaj bracie w niedoli. Że tam wszędzie są Ci sami ludzie, robią dokładnie to samo. I oczekują odmiennych rezultatów (tu cytat Albert Einstein). Amen.”
—
Autor wpisu: Michu82 do newsa: Na chłodno: Nie idzie w parze
– „W moim przypadku konkretny jest tylko jeden… Chodzę dla mojego synka. Ja od 1988 roku i pamiętnego meczu z FCB chodziłem długie nawet bardzo długie lata, przechodząc drogę od ” fanatycznego z kotła” przez sektor dla starych wyjadaczy aż właśnie wkradło się u mnie zobojętnienie przez to jak zdałem sobie sprawę co ten ” mój” Lech wyprawia … Wizyty były coraz rzadsze aż skończyłem jak wytrawny kibol przed TV… Jednak mimo tego wszystkiego od dobrego roku jestem na każdym meczu( już sektor rodzinny) bo robię to dla dziecka który jeśli nie ode mnie to od kogo ma wziąć ta miłość do Lecha? Ma sześć lat i zbzikował totalnie na punkcie Lecha ( coś jak ja w 88r) To jeszcze nie czas dla niego żeby się zastanawiać nad poprawnością prowadzenia klubu- on ma zakochać się w barwach, kontynuować tradycje, a na zrozumienie dlaczego tak kocha Lecha mimo że tak grają przyjdzie jeszcze czas… Z tego miejsca chciałem tylko poprosić żebyście czasami w komentarzach nie wrzucali każdego kto przychodzi na mecze do jednego worka z piknikami czy też innymi co nabijają kabzę rutkom. Tak nabijam kabzę ale robię to w szczytnym celu bo jeśli będę miał czekać z zabraniem dziecka na stadion do momentu aż zaczną grać na miarę Lecha tego z naszych marzeń to mogę czasem nie doczekać takich chwil. Tak na marginesie syn starszy (20 lat) już niestety przejrzał na oczy, zrozumiał i nie chodzi…”
—
Autor wpisu: melon771 do newsa: Siedem/osiem goli w przekręconym meczu
– „Jeśli redakcja puści, to link do drugiej połowy, w której to padło 7 goli.
Z moich obserwacji to mocno uwsteczniliśmy się piłkarsko, jako ekstraklasa.
1. W obu drużynach było ok. 80% Polaków w składzie
2. Mecz obfitujący w bardzo dużo walki, a przy tym bardzo mało leżenia na boisku.
3. Sędzia, pomimo że był sprzedany, to bardzo pilnował szybkich wznowień gry przez bramkarza Cracovii
4. Duży dynamizm.
5. Reakcja trybun na wszystko co dzieje się na boisku, a nie 20-minutowe meczenie buły z jakimś lalalala
Zmiany, które nastąpiły tylko u nas.
1.Wtedy duża wiara kiboli, przy 0-3 ciągłe śpiewy „jesteśmy z wami”, po każdej udanej akcji okrzyk „Kolejorz”. Wyobraźcie sobie teraz, ledwie 0-1, a już są głównie gwizdy. Niemniej jednak to nie wina kibiców, a słabej mentalnie kadry. W tamtym czasie każdy dawał z siebie 100% i więcej.
2. Tamte mecze chciało sie oglądać.
3. Duża ilośc zawodników kiboli: Reiss, Zaki, Wachowicz, Bosacki, Kotor, Wilk, Bąk, Szeryf. A reszta to zawodnicy których łatwo było polubić: Wojtkowiak, Wasilewski, Murawski, Zając.
Zestawcie sobie tę grupę z obecnym Lechem np. z ostatniego meczu z Łks-em
Mrozek – Czerwiński (70.Pereira), Salamon, Milić, Andersson – Sousa (54.Karlstrom), Murawski, Marchwiński – Velde (90+4.Douglas), Ishak, Szymczak.
Rezerwowi: Bednarek, Pereira, Blazić, Douglas, Karlstrom, Kvekveskiri, Ba Loua.
Ilośc Kiboli: 4 – Salamon Marchewa?, Szymczak?, Mrozek?
Ilość łatwo lubialnych:5,5 – Pereira, Milić, Karlstrom, Murawski, Ishak, Douglas?
Reszta w sumie jest bo jest. O żadnym z pozostałych nie można powiedzieć: Ten to za Lech poszedłbym w ogień! lub chociaż „Widać że mu zależy”. Wychowanków winię najmniej. W sumie wypuściliśmy w świat ok 20 zawodników, i tylko Pucha i Skóraś cechowali się walecznością i taką dumą z bycia Lechitą. Z obecnych tylko Szymczak cieszy się grą w Lechu, a Marchewa i Mrozek gwarantują jakąś jakość.”
—
Autor wpisu: Pawelinho do newsa: Na chłodno: Debata
– „„W Lechu nikt się nie spodziewał, że z taką kadrą może być gorzej, niż jesienią.” i to jest zasadniczo największy problem klubu
tzn brak umiejętności przewidzenia konsekwencji wyborów, które się dokonało i przykład wyboru kucyka do roli, w której się kompletnie nie sprawdziłem w erze pierwszego kucyka tak teraz po 5 latach przerwy jedynie potwierdza jak fatalnym i destrukcyjny jest to wybór i to nawet jeśli jest on tymczasowy oraz nawet jeśli Lechowi udałoby się sięgnąć po majstra to zawsze należy sobie zadać pytanie „majster?, ale co dalej?” Takie pytania zacząłem sam sobie zadawać po zdobyciu majstra przez Lecha na stulecie klubu (mając w pamięci jak to wyglądało po 2010 i 2015 roku), a potem Lech zagrał najlepszy sezon w europejskich pucharach i wszystko się skończyło w Trnavie lub na jakiejś Islandii przez błędne decyzje o czekaniu na piłkarzy po okresie przygotowawczym czy kupno kontuzjowanego irańczyka, który w zasadzie nie zagrał żadnego spotkania wobec tego jakie są/były wobec niego oczekiwania. Bo przecież na jakość trzeba poczekać, a kadra kluby wygląda jak wygląda 🙂 To jest porażające. Ba nawet mogę pokusić się o stwierdzenie, że w przypadku Lecha, od kiedy rutki i to bez względu na starego czy obecnie pod panowaniem Piotra Walecznego, to Lech po sukcesie nie potrafi pójść za ciosem tylko włącza hamulec ręczny na autostradzie co same w sobie jest niebezpieczne, ale pomimo tego robi to z pełną premedytacją hamując tym samym swój rozwój sportowy kosztem rozwoju korporacyjnego, gdzie najważniejszy jest przede wszystkim zysk na zasadzie wyhoduj, wypromuj i sprzedaj młokosa z Akademii za wszelką cenę zamiast myśleć na zasadzie takiej, która w sporcie jest najbardziej akceptowalna graj o najwyższe cele jakie powinny być nadrzędnymi czyli zdobywanie regularnie majstra, żeby grać w europejskich pucharach bo to jest droga do tego, aby zbudować nie tylko swój ranking, ale przede wszystkim swoją pozycje jaką w tym rejonie mają podobne kluby do Lecha czyli np Sparta Praga czy Dinamo Zagrzeb i to są wzorce, które może nie są idealne (nie jakieś tam paryże, barcelony itp durnowate przykłady) ale są takie według których Lech powinien podążać, a tak niestety od lat jak to słusznie zauważyli panowie dziennikarze Lech oraz wielu z nas tutaj piszących (z wyjątkiem przydupasów zarządu) żyje od kryzysu do kryzysu, gdzie sukces jest paradoksalnie problem wręcz kulą u nogi, która przeszkadza niż pomaga bo jednak sprawia, że te wymagania co do klubu zarządzanego przez w tym wypadku Piotra Walecznego zwyczajnie przeszkadza. Jasne każdy popełnia błędy z których wyciąga mityczne wnioski, ale tutaj największym błędem oraz nieszczęściem Lecha jest brak kompetencji Piotra Walecznego oraz jego niekompetentnymi podwładnymi, którzy są co najwyżej marnej jakości podwykonawcami, których w normalnie zarządzanym klubie dawno zwyczajnie dostaliby kopa w tyłek. Niestety Piotr Waleczny na nieszczęście Lecha nigdy się nie podda i dopóki on nie zmieni swojego podejścia czy realizacji swojego celu, który jest jasny i klarowny od ponad 10 lat, to dalej będzie to wyglądało jak wygląda bo ma do tego niestety pełne prawo jako właściciel jakby nie patrzeć na to prywatnej zabawki jaką od momentu przejęcia przez Amicę stał się poznański Lech i taki to smutny obraz powstał w ostatnich latach, a nam co najwyżej została debata nad tym jaką mamy rutkowszczyznę w Lechu…”
—
Autor wpisu: Muro do newsa: Wypowiedzi trenerów po meczu
– „I po cholerę się tak napinacie?
Kasa im się zgadza? Zgadza.
Ten klub to mem? Tak jest.
Poważny zarząd wypie*doliłby Rumaka po paru meczach? Pewno, że tak.
Ale – 40k przyszło? Przyszło.
Zapłacili za bilety? Część zapłaciła.
Na Ległą też byndzie 40k? Ano, byndzie.
To po c*uj coś zmieniać, skoro działa?
Skoro pikniki i rodziny przychodzą na mecz, bo wypada – jak, nie przymierzając, klasa wyższa do Filharmonii: c*uj, co grają i z kim grają i jak grają, ale wpie*dolę się w wyjściową kiecę i idę się pokazać, bo wypada.
W latach ’90 na koncerty Acid Drinkers się nie „chodziło”, tylko „bywało”. Wszędzie ku*wa ten sam schemat.
Więc – po c*uj drążyć? Rumak się sam zatrudnił? Sam sobie pensje przelewa? Sam pracuje w cyrku „co by tu jeszcze spieprzyć, panowie, co by tu jeszcze”? Sami z siebie się śmiejecie – taki cytat na podsumowanie. Albo, wróć – kto mieszka w cyrku, czyli mieście bez konkurencji innych drużyn i innych tradycji, ten się nie śmieje, tak? Serio – majówka przed nami, c*uj z tym trenerem, chuj z tą kapelą, jeszcze kurwa tylko cztery mecze i nowy sezon: przebudowa, nowe nadzieje, nowe ambicje, nowe kontrakty za miliony euro i co roku karuzela kręci się dalej. No, bo dlaczego w przyszłym sezonie nie miałoby być znowu parę razy po 40k pikników i rodzin na Lechu, co? Oraz Kotła, który rozgrywa sam ze sobą własne mecze. Excel na zielono i lecimy z tanim kitem, wiara wszystko łyknie, a jak nie, to się Szymczak oburzy, że „jakie tłuste koty”. A potem – cyk – tego dziennikarzynę od niewygodnego pytania odstawić na bok, wziąć jakąś miernotę ze stolycy co nie będzie dociekać i brandzlować się najdroższym składem w historii i rekordowym transferem gościa bez kolan. Serio, kurwa, musicie w kółko to mielić i przeżywać? Mi się już dawno nie chce.”
—
Autor wpisu: Bart do newsa: Na chłodno: Debata
– „Piotr Rutkowski wiceprezesem został w 2011 roku. Po 13 latach wciąż popełnia podobne błędy. Nie ma rozwoju tylko jest stagnacja. On dobił do ściany i lepszym prezesem już nie będzie. Jest niestety uparty i wciąż chce się zajmować czymś do czego najwyraźniej nie ma predyspozycji. On nie będzie właścicielem zatrudniającym ludzi do prowadzenia klubu, bo to nie Świerczewski co prowadzi poważny biznes który stworzył od zera a klub jest tylko dodatkiem. Co do roboty miałby Piotr Rutkowski prócz Lecha Poznań? Czym miałby się na codzień zajmować gdyby powierzył prowadzenie klubu komuś innemu i jako właściciel nadzorował czy nikt go nie robi w konia? Czy po prawie 20 latach w Lechu Poznań chciałby i potrafiłby jeszcze zawodowo zajmować się czymś innym? W Lechu nic się nie zmieni, bo nic nie ma prawa się zmienić. Lech Rutkowskich pozostanie klubem-memem-pośmiewiskiem któremu raz na kilka lat udaje się osiągnąć jakiś sukces dzięki szczęśliwemu przypadkowi, bo taki ład korporacyjny wprowadza właściciel-grający-trener który będzie walczył dalej i nigdy się nie podda. Ryba psuje się od głowy. W Lechu sukcesy nie wynikają z metodycznej pracy, tylko ze szczęśliwego zbiegu okoliczności. TrzyMistrzowstwa? Samobój Jopa, pudło Guilherme do pustej bramki z 5 metrów i pudło Brożka oraz Cracovia podająca nam niespodziewanie tlen. Awans do Ligi Europy bez ścieżki mistrzowskiej? Fart w losowaniu i epidemia covid dzięki której w eliminacjach nie grało się dwumeczów. Rodzina Rutkowskich nie pozbędzie się Lecha, bo to ich rodzinny biznes. Pan Jacek postanowił że w taki sposób zapewni swoim dzieciom dobre życie. Rodzina Rutkowskich będzie w Lechu gdzieś do 2050 roku, bo wtedy obecnie 40-letni Piotr Rutkowski osiągnie wiek emerytalny. Nic się nie zmieni. Był czas przywyknąć.”
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <