Oko na grę: Bartosz Mrozek

W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie, w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.

Bartosz Mrozek tej wiosny gra cały czas i jeszcze nie opuścił żadnego spotkania w 2024 roku. Jego kolejny występ od początku był dobrą okazją, aby 24-letni golkiper znalazł się w piątek pod obserwacją w ramach cyklu „Oko na grę”.

Opis gry:

Przed meczem było wiadomo, że Ruch Chorzów nie ma nic do stracenia, zagra ofensywnie, ambitnie, zagra podobnie jak we Wrocławiu i jak ŁKS Łódź w niedawnym spotkaniu z Lechem Poznań. Już pierwsze minuty pokazały, jak chcą grać gospodarze, z którymi nasza obrona miała wiele problemów. O dziwo Bartosz Mrozek nie miał zbyt wiele pracy, ponieważ „Niebiescy” nie oddawali strzałów na jego bramkę. Golkiper Kolejorza mógł za to wykazać się w grze nogami, bardzo często wybijał piłkę do przodu lub zagrywał ją po ziemi do boku.

Ten mecz był dowodem na kiepską grę nogami tego bramkarza. Nie jest to golkiper skrojony pod styl Lecha Poznań, który już od najmłodszych drużyn chce rozpoczynać akcje od bramkarza poprzez krótkie podania po ziemi i w ten sposób omijać pressing rywali. Bartosz Mrozek męczy się podczas gry nogami, podaje lub wybija piłkę bardzo nerwowo, wczoraj na 39 wykonanych zagrań raptem 25 było celnych! 24-letni golkiper napędził łącznie 4 akcje przeciwnika, który po jego złym podaniu/wybiciu zbierał piłkę w środkowej strefie i szybko przechodził do kontrataku.

W piątkowy wieczór Bartosz Mrozek wykazał się w defensywie tylko 2 razy broniąc 2 uderzenia w II połowie, w tym jedno z dystansu i drugie głową Novothnego. W tej drugiej sytuacji Mrozek popisał się paradą, aczkolwiek piłka była uderzona w sam środek, więc nasz bramkarz nawet nie musiał specjalnie się ruszyć. Wychowanek Lecha Poznań nie ponosi winy za utratę gola na 1:2, ponosi za to winę za bramkę na 0:1. Wtedy tak wysoki golkiper powinien wyjść do dośrodkowania uprzedzając wcześniej innych obrońców, co chce zrobić. Bartosz Mrozek w tej sytuacji nie krzyknął, tylko przyglądał się lecącej piłce. Swoją niepewną interwencją zostawił piłkę Bartoszowi Salamonowi oraz Alanowi Czerwińskiemu, który również nie poradzili sobie z prostym dośrodkowaniem.

Wczoraj obserwowany piłkarz zanotował 12 udanych wykopów piłki, raz piąstkował, raz udało mu się także wygrać powietrzny pojedynek z rywalem, który wyskoczył do główki. Bartosz Mrozek nie okazał się bohaterem Lecha Poznań, zagrał słabo jak cały zespół i jeszcze ponosi część winy za gola z 24 minuty. Ten piłkarz ma już 24 lata, jest surowy technicznie, z tym bramkarzem nie możemy grać po ziemi od tyłu. Każde podanie czy wybicie to dla Bartosz Mrozka duża dawka stresu, która usztywnia zawodnika, wprowadzać nerwowość w poczynania defensywy oraz napędza rywala.

Ocena gry: 1

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

8 komentarzy

  1. legat79 pisze:

    Ot cała prawda. Gra nogami to koszmar! Nie wiem czy my się kiedyś doczekamy jakiegoś kozaka w bramce!

  2. Olo pisze:

    A wypluwanie piłki, a brak komunikacji z obrońcami, a brak wyjść do dośrodkowań, gdy jest paru zawodników? On wychodzi tylko, kiedy wokół nikogo nie ma. Jednym słowem niech go sprzedadzą z rabatem, bo to żaden dobry bramkarz.

  3. Biedra pisze:

    Mrozek jest najgorszym bramkarzem od lat. Nie daje żadnej pewności a wręcz sieje niepokój. Wiem że Bednarek czy VdH mieli słabe mecze i popełniali błędy ale on broni tylko to co w niego trafi . Do wy*ebania razem z Szymczakiem.

  4. tomek27 pisze:

    I ta jego gra na czas od 75 min . Masakra .
    Z drugiej strony – 39 podań do bramkarza . Ja pierdziele , może lepiej grać z dodatkowym obrońcą , broniłby pewnie podobnie , a lepiej byśmy grali od tyłu

  5. Bart pisze:

    Cała obrona z Mrozkiem w bramce też jest mniej pewna i mniej chętnie wykorzystuje bramkarza do rozegrania, bo z tyłu głowy mają obawę że nie ma podania którego Mrozek nie byłby w stanie spierpopsuć. Te dziwne kółka z piłką w okolicach swojego pola karnego co w drugiej połowie zaczął robić Czerwiński mogły wynikać właśnie z tego że Alan bał się odegrać piłkę do Mrozka. Z Bednarkiem obrońcy mieli większą pewność siebie, bo bardziej ufali w umiejętność gry z nogami Bednarka. Moim zdaniem Bednarek nie zasłużył na ławkę a Mrozek nie zasługuje na pierwszy skład, ale skoro Lech nie był w pełni zadowolony z Bednarka, to trzeba było kupić lepszego bramkarza zamiast szukać kwadratowych jaj. Czy w klubie myślą że wypromują Mrozka pod zagraniczny transfer? Sorry, ale to się nie stanie. Nikt nie kupi bramkarza który nie potrafi celnie podać piłki na kilka metrów. Mrozek jest po prostu bramkarzem niekompletnym.

    Lech lubi przechwalać się jak bardzo ma ułożoną akademię i jak bardzo w tej akademii szkolą pod profil gry pierwszego zespołu, dlatego jedyny bramkarz z akademii który dostał szansę ma takie problemy z grą nogami że trudności sprawiają mu nawet proste podania po ziemi bez pressingu rywala. Podobnie z trenerami, lubią się przechwalać o skautingu i profilowaniu trenerów dzięki któremu z trenerami mają wszystko przewidziane na kilka ruchów do przodu, dlatego jak potrzeba nowego trenera to jedyne co potrafią wymyślić to Rumak którego nikt normalny nie chce oraz pielgrzymki i telefony do Radomia żeby powtarzać błagalne „Maciek, no weź”.

    Niech Rutkowski, Klimczak i Rząsa wreszcie skończą z zamykaniem się w piwnicy z zapasem kanapek i wiadrem do srania, tylko niech wyjdą do sponiewieranych kibiców i wyjaśnią o co im właściwie chodzi.

    • bas pisze:

      Mrozek będzie bronił dlatego że Rutkowi zarzucali że nie potrafi w akademii wyszkolić bramkarza a legła wypuszcza ich na pęczki.postawił sobie za punkt honoru o ile taki ma że Lech ma wychować swojego golkipera. No i jest taki Lechowy nie fo końca dobry jak wszystko w tym klubie czego dotknie się ten nieudacznik.

  6. Grossadmiral pisze:

    No cóż wyszło to co pisałem jak grał w stali że broni głównie fuksem bo uderzają w niego i że to nie jest bramkarz na którego długo czekamy co prawda nie jest dramatyczny ale to nie ten poziom a na 2 go szkoda bo spokojnie w ekstraklasie bronić gdzieś może. Szkoda że Gikiewicz to taki sygnalista z adhd bo spokojnie by go można było przechwycić chociaż z drugiej może takiego kogoś trzeba i nie ma co patrzeć na to? niby nasi mówią jak to nie robią z psychologiem wywiadów z zawodnikiem po czym się okazuje że i tak się mijają z prawdą. W tym klubie brakuje osobowości pikarskich i ciągle jest życzeniowość na zasadzie jakoś to będzie. Weżmiemy Mrozia ma braki ale się rozwinie i go sprzedamy i tak co chwilę ktoś ciągle jakaś nadzieja marzenia czas. Już dawno czas w tym klubie powiedzieć no nie po prostu urwa nie!i nie brać delikwentów co może odpalą jak się grać nauczą po roku dwóch albo jak wrócą do formy albo przeleci ufo. Dość już czekania na Steinera (sławny dialog z filmu upadek) i udawania innej rzeczywistości. Dość uśmieszków dość heheszków na zgrupowaniach lania ciepłej wody i pierdzielenia że atmosfera super w klubie no i co atmosfere to możecie sobie robić po pracy w domach czy tam gdziekolwiek. Tylko Papszun może to towarzystwo wziąć za ryj i trzymać w ryzach. Czas ludzi z charakterem w klubie lubić się nikt nie musi to klub piłkarski a nie towarzyski. Palczewski miał charakter to go pogonili. Dość już samych sympatycznych ludzi i pozerów co udają że mają charyzmę. Trochę rozminąłem się z wątkiem ale generalnie to jest wypadowa dlaczego tak u nas jest.

    • PAWEL pisze:

      też tak myślę, że ta rewolucja w Lechu powinna zacząć się od zatrudnienia Papszuna. nikogo niego nie widzę, bo zawsze będzie tak samo.