11 traumatycznych wydarzeń

Sezon 2023/2024 należy do najcięższych rozgrywek w życiu każdego kibica Lecha Poznań. Być może dla wielu był to nawet najtrudniejszy, najbardziej bolesny i traumatyczny sezon w życiu, przed którym oczekiwania były spore, a finalnie nie udało się awansować nawet do europejskich pucharów.

Marzenia kibiców o wielkim Lechu Poznań zostały zutylizowane. Po mistrzostwie i 1/4 finału Ligi Konferencji klub zrobił dwa kroki do tyłu, na wielu polach rozmienił wszystko to, co zbudował od początku sezonu 2021/2022 musząc tak naprawdę zaczynać nowa. W zeszłych rozgrywkach Kolejorz nie wygrał nawet połowy spotkań notując w 41 meczach bilans 19-11-11, gole: 60:48. Co wszyscy przeżyliśmy w sezonie 2023/2024? Jakie były najbardziej traumatyczne wydarzenia i momenty? O tym więcej w podsumowaniu poniżej.

Pucharowa kompromitacja

Dzień 17 sierpnia 2023 roku zachwiał fundamentami Lecha Poznań. Kolejorz prowadząc u siebie 2:0 stracił gola w samej końcówce i ta bramka miała ogromny wpływ na rewanż ze Spartakiem Trnava. Nasz zespół łatwo dał się wypunktować na Słowacji, łatwo stracił 2 gole, później kontaktową bramkę strzelił Kristoffer Velde, na którą Spartak odpowiedział trzecim golem i tak wyeliminował ćwierćfinalistę Ligi Konferencji z europejskich pucharów. Dla Kolejorza odpadnięcie z tak przeciętnym rywalem było olbrzymią kompromitacją, która będzie odbijała się czkawką w kolejnych latach. Lech Poznań stracił szansę na zarobienie pieniędzy, na podniesienie współczynnika, na sportowo-finansowy rozwój klubu, stracił medialnie, stracił marketingowo, jednym meczem zniszczył dosłownie wszystko to, co budował wcześniej nawet przez kilkanaście miesięcy.

null

Zmarnowany czas

Po eksperymentalnym okresie przygotowawczym zespół Lecha Poznań miał dojść do formy meczami. Przepychanie spotkań skończyło się w Trnawie, później wcale nie było lepiej. John van den Brom zmarnował 2 tygodnie na spokojną pracę i po kuriozalnej grze polegającej na wielu dośrodkowaniach nie umiał pokonać u siebie słabego Górnika Zabrze. Podczas 3 przerw na kadrę Kolejorz więcej odpoczywał niż trenował, nie wykorzystywał pełnych mikrocykli treningowych, tygodnie mijały, gra wciąż była rozczarowująca, przewidywalna dla rywali, w ofensywie polegaliśmy na przebłyskach np. Kristoffera Velde.

null

Tylko oczekiwane wygrane

Jesień była nudna i słaba m.in. ze względu na to, z kim wygrywał Lech Poznań. Zespół jeszcze Johna van den Broma zwyciężał przede wszystkim z beniaminkami, u siebie, ogrywał ligowych przeciętniaków, najgorsze drużyny w lidze wywiązując się co jedynie z roli faworyta. Pokonanie m.in. Warty, ŁKS-u, Stali, Ruchu czy Puszczy nie wzbudziło w Wielkopolsce większego zainteresowania.

null

0:5 po ponad 23 latach

Krótko po meczu z Rakowem zespół Lecha udał się do Szczecina na bój z Pogonią, gdzie taktycznie został wręcz zjedzony i wypluty. Bez walki, ambicji, bez pomysłu na grę oraz schematów taktycznych poległ na wyjeździe aż 0:5. Po najwyższej porażce od ponad 23 lat trener John van den Brom przyznał, że Lech przegrał, ponieważ „nie miał swojego dnia”. Wcześniej poznaniacy tak wysoko przegrali z późniejszym Mistrzem Polski, Polonią Warszawa, gdy wiosną 2000 roku sami spadli z Ekstraklasy. Dzień 1 października 2023 roku już na zawsze zapisał się w ponad 100-letniej historii Lecha Poznań.

null

Z 3:0 na 3:3

Po dwóch z rzędu wygranych nad beniaminkami przyszedł kolejny jesienny mecz, który zapisał się na kartach historii Lecha Poznań. Mimo prowadzenia 3:0 drużyna Kolejorza zremisowała u siebie z Jagiellonią Białystok 3:3. W tym meczu długo wynik dla Lecha był lepszy niż gra poznaniaków, przeciwnik nawet przy stanie 0:3 nie poddał się, zabiegał nasz zespół, dłużej utrzymywał się przy piłce i z pomocą Alana Czerwińskiego w końcówce zdołał ugrać jeden punkt. Z przebiegu gry rywal niestety zasłużył na ten remis. Lech piłkarsko, taktycznie oraz motorycznie wyglądał słabo, mimo prowadzenia 3:0 nie umiał wygrać u siebie pierwszy raz od 1956 roku (wtedy zremisował z Górnikiem Zabrze 3:3).

null

Nudna, przewidywalna gra

Przez całą długą, nudną i szarą jesień Lech Poznań męczył swoją grą. Kolejorz przepychał wiele spotkań, bazował na indywidualnościach, rywale dobrze przygotowani taktycznie punktowali nasz zespół, który tracił mnóstwo goli. Podczas ligowej jesieni Lech łącznie 9 razy przegrywał 0:1 i 9 razy prowadził 1:0 notując przy prowadzeniu bilans 6-3-0. Kolejorz specjalizował się w ogrywaniu beniaminków, w tym najsłabszych ekip w Ekstraklasie (konkretnym rywalem pokonanym przez niebiesko-białych był tylko Raków Częstochowa). Przez pół roku Lech Poznań nie poprawił swojej gry w żadnej formacji należąc do najgorszej grających zespołów w Ekstraklasie będąc drużyną bez swój stylu, tylko z indywidualnościami.

null

Duże problemy na wyjazdach

Jesienią Lecha Poznań cechowały duże problemy na wyjazdach. Mecz w Trnawie tylko rozpoczął jesienne problemy Kolejorza, który przez całą ligową jesień wygrał na obcym terenie zaledwie 2 razy. Zwyciężył 22 lipca w Gliwicach oraz 2 grudnia w Kielcach potrafiąc strzelić podczas ekstraklasowych wyjazdów raptem 8 goli. Mniej bramek na obcych terenach zdobyła tylko Korona Kielce, Cracovia Kraków i ostatni ŁKS Łódź.

null

Czarny okres od 24 lutego do 9 marca

Lech Poznań niespodziewanie zakończył rundę jesienną na wysokim 3. miejscu z ośmiopunktową stratą do liderującego Śląska Wrocław. Po ostatnim grudniowym meczu Johna van den Broma zastąpił Mariusz Rumak, którego powrót wywołał wręcz oburzenie kibiców. Nikt nie wierzył w piękne słowa opowiadane przez tymczasowego trenera, ale każdy wierzył, że przy odpowiednim przygotowaniu taktycznym da się uratować ten sezon. Po dwóch wygranych z rzędu Kolejorz dogonił czołówkę, dopiero po 24 lutego nastąpiło tąpnięcie. Pomimo optycznej przewagi Lech nie pokonał u siebie Śląska, po 3 dniach przegrał jeszcze z Pogonią w Pucharze Polski tracąc gola w 119 minucie. Po jeszcze paru dniach Kolejorz został taktycznie i sportowo upokorzony przez Raków, poległ w Częstochowie aż 0:4 mając po tej porażce gorszy bilans w dwumeczu. Na tym nie skończyły się problemy, dnia 9 marca Lech Poznań zaliczył 4 kolejny mecz bez wygranej i bez zdobytej bramki, po spotkaniu z Górnikiem w Zabrzu nerwy już zupełnie stracił coraz mocniej sfrustrowany Mariusz Rumak, który kłócił się z dziennikarzem, zapraszał go na trening i znowu zwalał winę za rezultat przede wszystkim na piłkarzy. Od początku marca w szatni zaczęło robić się nieprzyjemnie.

24.02, Lech – Śląsk 0:0
27.02, Lech – Pogoń 0:1 d. (PP)
03.03, Raków – Lech 4:0
09.03, Górnik – Lech 0:0

null

Degrengolada

W kwietniu było jeszcze gorzej, Lech Poznań dosłownie zaczął usychać i to na każdym polu. Po 17 dniach spowodowanych marcową przerwą na kadrę nie wygrał w Mielcu, szczęśliwie pokonał Pogoń Szczecin 1:0, następnie przyszedł mecz w Krakowie, po którym wszystko zaczęło się sypać. Przed spotkaniem trener Mariusz Rumak kpił sobie ze stylu gry Puszczy mówiąc o „chaosie w polu karnym, w którym spada piłka po wcześniejszym stałym fragmencie gry”. Puszcza właśnie swoim stylem wypunktowała Lecha, wygrała pierwszy raz tej wiosny, w Kolejorzu już wtedy doszłoby do zmiany trenera, gdyby był wówczas chętny na przejęcie drużyny. Po paru dniach poznaniacy zwyciężyli w Łodzi nad ŁKS-em, ale po tamtym meczu pozostał niesmak, więcej niż o wyniku mówiło się nawet o zachowaniu piłkarzy, którzy po trzecim golu dosłownie olali Mariusza Rumaka chcącego cieszyć się z bramki.

null

Pięć meczów bez wygranej

Pod koniec sezonu kolejki rywale wykładali się gubili punkty, trzeci Lech cały czas miał realne szanse na tytuł Mistrza Polski, a nasze szanse na Europę były szacowane na ponad 80%. Kolejorz wciąż był faworytem do europejskich pucharów nawet po porażce z Ruchem Chorzów 1:2, gdyż inni rywale w walce o podium również się potknęli. W końcu nadszedł dzień 12 maja, w którym Lech Poznań musiał wygrać z będącą wtedy za nami Legią Warszawa, aby już przyklepać europejskie puchary. W rzeczywistości po zdobyciu wszystkich 3 goli przegrał u siebie 1:2, stracił miejsce na podium, na którym był po 20 kolejkach (po 16 na 3. miejscu) i realnie właśnie dnia 12 maja zakończył rywalizację w sezonie 2023/2024. Rezultaty ostatnich 2 spotkań nie miały na nic wpływu, lecz i tak Kolejorz dokonał nieprawdopodobnego. Prowadząc u siebie z Koroną Kielce 1:0 po raz pierwszy w sezonie 2023/2024 poniósł porażkę przy prowadzeniu dokładając swoją cegiełkę do spadku Warty Poznań, która w fatalnym sezonie dostarczyła nam 6 punktów. W końcówce sezonu Lech zaliczył serię 5 kolejnych meczów bez wygranej (najdłuższa taka passa od wiosny 2021 roku).

null

5. miejsce i brak Europy

Lech Poznań po odpadnięciu ze Spartakiem Trnava miał grać o dublet, po jesieni priorytetem był już Puchar Polski, następnie po odpadnięciu z Pogonią Szczecin celem znowu było mistrzostwo, a realnie od kwietnia już sam wymagany przed sezonem awans do europejskich pucharów. Na końcu długi, męczący i nudny sezon z 3-4 meczami w ciągu miesiąca, wieloma przykrymi wynikami, passami i innymi wydarzeniami zakończył się na 5. pozycji, którą nawet 17 sierpnia po Spartaku ciężko było sobie wyobrazić. Kolejorz należał do najnudniejszych, najgorzej grających ekip (szczególnie wiosną) polegających głównie na przebłyskach indywidualności, które w minionej rundzie zgasły i głównie dlatego doszło do opisywanej już w innych artykułach katastrofy na wielu polach.

null

Wyniki Lecha Poznań w sezonie 2023/2024 (Ekstraklasa, europejskie puchary i Puchar Polski):

* – głównym terminem meczu ligowego bez dokładnej daty jest sobota, a w Pucharze Polski środa

22.07, Piast Gliwice – Lech Poznań 1:2
27.07, Lech Poznań – Żalgiris Kowno 3:1 II runda kwal. Ligi Konferencji
30.07, Lech Poznań – Radomiak Radom 2:0
03.08, Żalgiris Kowno – Lech Poznań 1:2 II runda kwal. Ligi Konferencji (rewanż)
06.08, Zagłębie Lubin – Lech Poznań 1:1
10.08, Lech Poznań – Spartak Trnava 2:1 III runda kwal. Ligi Konferencji
17.08, Spartak Trnava – Lech Poznań 3:1 III runda kwal. Ligi Konferencji (rewanż)
20.08, Śląsk Wrocław – Lech Poznań 3:1
02.09, Lech Poznań – Górnik Zabrze 1:1
17.09, Warta Poznań – Lech Poznań 0:2
23.09, Lech Poznań – Stal Mielec 2:1
28.09, Lech Poznań – Raków Częstochowa 4:1
01.10, Pogoń Szczecin – Lech Poznań 5:0
06.10, Lech Poznań – Puszcza Niepołomice 4:1
21.10, Lech Poznań – ŁKS Łódź 3:1
24.10, Lech Poznań – Jagiellonia Białystok 3:3
28.10, Cracovia Kraków – Lech Poznań 1:1
31.10, Zawisza Bydgoszcz – Lech Poznań 0:4 1/16 Pucharu Polski
04.11, Lech Poznań – Ruch Chorzów 2:0
12.11, Legia Warszawa – Lech Poznań 0:0
26.11, Lech Poznań – Widzew Łódź 1:3
02.12, Korona Kielce – Lech Poznań 0:1
07.12, Arka Gdynia – Lech Poznań 0:1 1/8 Pucharu Polski
10.12, Lech Poznań – Piast Gliwice 0:1
16.12, Radomiak Radom – Lech Poznań 2:2

10.02, Lech Poznań – Zagłębie Lubin 2:0
17.02, Jagiellonia Białystok – Lech Poznań 1:2
24.02, Lech Poznań – Śląsk Wrocław 0:0
27.02, Lech Poznań – Pogoń Szczecin 0:1 d. 1/4 Pucharu Polski
03.03, Raków Częstochowa – Lech Poznań 4:0
09.03, Górnik Zabrze – Lech Poznań 0:0
15.03, Lech Poznań – Warta Poznań 2:0
01.04, Stal Mielec – Lech Poznań 0:0
07.04, Lech Poznań – Pogoń Szczecin 1:0
13.04, Puszcza Niepołomice – Lech Poznań 2:1
21.04, ŁKS Łódź – Lech Poznań 2:3
28.04, Lech Poznań – Cracovia Kraków 0:0
03.05, Ruch Chorzów – Lech Poznań 2:1
12.05, Lech Poznań – Legia Warszawa 1:2
19.05, Widzew Łódź – Lech Poznań 1:1
25.05, Lech Poznań – Korona Kielce 1:2

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <

18 komentarzy

  1. Lolek pisze:

    Tu nie ma co analizować te łachudry zawaliły cały sezon.

  2. Kaktus108 pisze:

    W skrócie degradacja oczekiwań wobec Lecha w ciągu jednego sezonu.

    sierpień 2023: Mistrzostwo i grupa w Europie
    wrzesień 2023: Mistrzostwo i Puchar Polski
    marzec 2024: Mistrzostwo
    kwiecień 2024: miejsce pucharowe
    maj 2024: wygrać z Koroną, żeby utrzymać Wartę

    Nie udało się osiągnąć żadnego z powyższych. Kolejnym oczekiwanym ruchem było ukaranie odpowiedzialnych. Na razie jedynym, który poniesie konsekwencje jest Rumak a nawet on może spaść na 4 łapy i po urlopie wrócić na stanowisko jakie zajmował przed objęciem pierwszej drużyny.

    • Chabeta pisze:

      A mi się już rzygac chce, jak słyszę, że mieli wygrać/zremisować z koroną, żeby Warte utrzymać
      Warta niech wypierdla tam gdzie jest jej miejsce
      Mieli cały sezon, żeby się utrzymać, tak samo jak my mieliśmy cały sezon, żeby wygrać ligę
      Umiesz liczyć, licz sam na siebie
      Skupmy się na sobie i swoich problemach, a nie na tym, żeby pomagać Warcie w utrzymaniu

      • Kaktus108 pisze:

        To sobie rzygnij, może ci ulży. Wielu kibiców Lecha darzy Wartę sympatią, a już zupełnie cynicznie można uznać, że w interesie Lecha było zatrzymać w lidze drużynę, która co roku dostarcza w zasadzie bezproblemowe 6 punktów.

      • batman4ever pisze:

        @Chabeta Rozumiem, że lokalny patriotyzm Cię nie przekonuje. Spójrzmy na sprawy wyłącznie oczami Lecha i jego pracowników. Remis z Koroną oznaczałby , że w przyszłym sezonie Lech zamiast grać z Wartą na Bułgarskiej musi jechać 374 km do Kielc. Ostatnio Lech wygrał fuksem w meczu na śniegu. Ciekawe jak będzie za rok. Tak, Warta mogła zdobyć więcej punktów. Tak samo jak Lech mógł sobie zapewnić de facto jeden mecz domowy więcej.

  3. Pawelinho pisze:

    W zasadzie można by napisać historia lubi się powtarzać. Szkoda, że praktycznie po każdym tytule i dobrej grze w europie praktycznie tak samo. Nauczony tym i nie tylko minionym sezonie to nie sądzę, żeby w najbliższych latach coś zmieniło w Lechu najlepsze dopóki dopóty za sterami klubu stoi Piotr Waleczny, który na nieszczęście Lecha (chyba) nigdy się nie podda, a powinien to zrobić, ale tego na złość wszystkim tego niestety nie zrobi tylko będzie spełniał swoją groźbę co sezon, którą rzucił w 2018 roku i której uparcie się trzyma.

    • Pawelinho pisze:

      W zasadzie można by napisać historia lubi się powtarzać. Szkoda, że praktycznie po każdym tytule i dobrej grze w europie praktycznie tak samo. Nauczony doświadczeniem nie tylko z tego ale i z minionych sezonów nie sądzę, żeby w najbliższych latach coś zmieniło coś drgnęło w Lechu najlepsze dopóki dopóty za sterami klubu stoi Piotr Waleczny, który na nieszczęście Lecha (chyba) nigdy się nie podda, a powinien to zrobić, ale tego na złość wszystkim tego niestety nie zrobi tylko będzie spełniał swoją groźbę co sezon, którą rzucił w 2018 roku i której uparcie się trzyma.

  4. Pawelinho pisze:

    W zasadzie można by napisać historia lubi się powtarzać. Szkoda, że praktycznie po każdym tytule i dobrej grze w europie praktycznie tak samo. Nauczony doświadczeniem nie tylko z tego ale i z minionych sezonów nie sądzę, żeby w najbliższych latach coś zmieniło coś drgnęło w Lechu najlepsze dopóki dopóty za sterami klubu stoi Piotr Waleczny, który na nieszczęście Lecha (chyba) nigdy się nie podda, a powinien to zrobić, ale tego na złość wszystkim tego niestety nie zrobi tylko będzie spełniał swoją groźbę co sezon, którą rzucił w 2018 roku i której uparcie się trzyma. W zasadzie tak można zdefiniować rutkowszczyznę, ale jakby nie patrzeć przez 14 lat panowania Piotra Walecznego tych traumatycznych wydarzeń jest niestety zdecydowanie więcej i one dominują nad tymi bardzo sporadycznymi sukcesami, których powinno być zdecydowanie więcej 🙂

  5. Lolek pisze:

    Najbardziej traumatycznym wydarzeniem jest wybudowanie akademi we Wronkach na wzór w Bayernie Monachium a rezerwy i tak spadły do 3 ligi. Wszyscy mysleli że jak ją wybudują to pilkarze będą grali tak jak gracze w Bayernie🤣

  6. Lolek pisze:

    Rutkowski to dzban jakich mało.

  7. Lolek pisze:

    Jagielonia nie ma takiej akademi jak lech a zdobyła mistrzostwo.

    • 07 pisze:

      Traumatyczną decyzją było zatrudnienie Rząsy jako d.s. Trepiłowskiego do skałtingu i Wróbla do Akademii…. od tego to sie zaczęło….nie od Trnawy. Od Trnawy był tylko spodziewany decyzjami zjazd… Rutkowski potrzebuje spaść by podjąć meską decyzję.

      • Pawelinho pisze:

        Najbardziej traumatyczną w 2018 roku była „groźba” tego, że Piotr Waleczny nigdy się nie podda! Rząsa to jedynie podwykonawca i to marny, którego zatrudnił Piotr Waleczny.

      • Michu1982 pisze:

        Pamiętaj że groźby są karalne😜 On raczej rzucił klątwę żeby nawet na tym polu nie ponosi odpowiedzialności

      • Pawelinho pisze:

        A może to jest jedno i drugie? 😂😜

  8. mario pisze:

    ten artykuł był niepotrzebny…
    Chcę jak najszybciej zapomnieć, choć nie wiem czy się uda

    • smigol pisze:

      Ja się normalnie bałem otworzyc ten artykuł. Cóż historia nigdy nie zapomni tego sezonu wszystkim zamieszanym w ten wielki sukces syna ojca.