Czas bez zauważalnych efektów
W maju po zakończeniu sezonu 2023/2024 struktury KKS Lech Poznań opuścił trener drugiej drużyny Artur Węska. Odejście 35-latka z Bułgarskiej po zakończeniu drugoligowych rozgrywek było pewne już zimą, w lutym oficjalnie zostało ogłoszone przez klub, a w maju stało się faktem.
Artur Węska pracował w Lechu Poznań przez 3,5 roku. Jako bardzo młody 31-letni szkoleniowiec trafił do naszej akademii w grudniu 2020 roku rozpoczynając pracę z rezerwami parę tygodni później. Węska przybył do nas krótko po opuszczeniu Znicza Pruszków, w którym miał okazję współpracować z ówczesnym trenerem pierwszej drużyny Dariuszem Żurawiem. Podczas zimy sezonu 2020/2021 zarząd akademii postanowił dokonać zmiany na stanowisku trenera rezerw zajmujących wówczas miejsce w strefie spadkowej do III-ligi. Po przyjściu Artura Węski nasze rezerwy w pierwszych trzech kolejkach rundy wiosennej 2020/2021 ugrały 7 oczek, mimo różnych meczów zdołały wydostać się ze strefy spadkowej i utrzymać na szczeblu centralnym.
W kolejnych trzech pełnych sezonach Lech II Poznań grał wyłącznie o utrzymanie, nawet w rozgrywkach 2021/2022, w których zajął wysokie 7. miejsce nie było łatwo, a później było jeszcze trudniej. Przed kolejnymi sezonami rezerwy były regularnie osłabiane, nie wszyscy doświadczeni zawodnicy przychodzący lub wracający do naszej akademii okazywali się wzmocnieniami Lecha II Poznań, który największy sukces od wielu, wielu lat w rozgrywkach Pucharu Polski odniósł właśnie za kadencji Artura Węski.
Pełne sezony Artura Węski
2023/2024: 16. miejsce, 39 punktów (10-9-15, 34:50)
2022/2023: 11. miejsce, 42 punkty (10-12-12, 45:60)
2021/2022: 7. miejsce, 52 punkty (15-7-12, 41:45)
W sezonie 2021/2022 dwójka po pokonaniu wyżej notowanego Znicza Pruszków czy I-ligowej Puszczy Niepołomice doszła do 1/16 finału pucharu krajowego. W tej fazie Lech II Poznań już niespodziewanie przegrał na wyjeździe z III-ligową wtedy Olimpią Grudziądz 0:3, ale i tak odniósł największy pucharowy sukces od sezonu 1967/1968. Wówczas Lech II Poznań dotarł nawet do półfinału Pucharu Polski, lecz w tamtych czasach od pewnego momentu w rezerwach zaczęli występować gracze z pierwszej drużyny.
Podczas 3,5 roku pracy Artura Węski w KKS Lech Poznań nasze rezerwy zanotowały kilka przykrych serii i wysokich porażek. Dwójka regularnie miała problemy m.in. w meczach ze Śląskiem II Wrocław czy z Pogonią Siedlce. Sam Węska odszedł stąd po passie 7 gier bez wygranej, w tym 3 z rzędu porażkach, przez które Lech II Poznań spadł do III-ligi. 35-latek w 126 oficjalnych spotkaniach zanotował bilans 44-33-49, gole: 150:187 i słabą średnią wynoszącą 1,31 pkt. na mecz.
Podczas pracy Artura Węski z rezerwami różni trenerzy Lecha Poznań wprowadzili do pierwszej drużyny łącznie 8 wychowanków. Szansę debiutu od zimy 2021 otrzymał Krystian Palacz, Antoni Kozubal, Norbert Pacławski, Jakub Antczak, Maksymilian Pingot, Michał Gurgul, Filip Wilak oraz Maksymilian Dziuba.
Młody szkoleniowiec niedawno został jednym z asystentów Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa i nie odszedł z akademii w zgodzie. Podczas majowego spotkania Piotr Rutkowski nie wypowiedział się o Arturze Węsce w pozytywnym tonie. – „Spadek rezerw jest zły, a naszym błędem było pozostawienie Artura Węski do końca sezonu. Skoro ten trener już w lutym negocjował umowę z Markiem Papszunem, to powinien rzucić pracę u nas. Skoro on nie wiedział, jaki zespół prowadzi, to po co w ogóle podjął się tej pracy?” – oznajmił właściciel Kolejorza.
Za to Artur Węska był jednym z nielicznych przedstawicieli Lecha Poznań, którzy przeprosili kibiców po nieudanym sezonie 2023/2024. Dodatkowo po jednym z majowych meczów obecny asystent Papszuna wypowiedział w trakcie konferencji prasowej następujące zdania zrzucając winę głównie na Marcina Wróbla. – „Ludzie, którzy tu zostaną będą wyciągać wnioski, a szczególnie z ostatniego półrocza. To oni powinni naprawić to co się tutaj działo. Ci chłopcy są najmniej winni.”
No tak, Rząsa powinien wetować, Węska sam rzucać pracę, bo biedny, mały Piotruś nie potrafi podjąć decyzji…
To tylko jeszcze bardziej uwypukla jak BARDZO nie potrafi zarządzać kapitałem ludzkim.
On już się tego raczej nie nauczy.
Zrzucanie winy na wszystkich dookoła. To jest naprawdę słabe, i to patrząc czysto po ludzku.
„Rutkowski: zawód SYN i zawód ojca”
ten napis na ścianie powinien być raczej- raz my przegrywamy raz wy wygrywacie
Patrząc statystycznie na trofea obecnego Zarządu: „1 raz coś wygramy – 6 razy wszystko przegramy”
Nie mówcie o nim tyle bo zaraz zwymiotuję.
Według Glosu Wielkopolskiego kapitan reprezentacji Polski U-16 Jan Kniat za 60 tys. złotych przejdzie z Lecha do legii. Ma być jednym z zawodników którzy nie utrzymali propozycji nowej umowy od dyrektora akademi Wróbla.
kapitan reprezentacji nie dostaje w klubie nowej umowy? Aż wierzyć się nie chce.
Wiesz to detale. Od u-16 do dorosłego futbolu daleka droga… bardzo daleka. Temat nieistotny w sumie. Taki przykład – Patryk Olejnik kiedyś został najlepszym graczem wygranego przez Lecha w 2017 roku turnieju w poznańskiej Arenie. Miał wtedy… 12 lat. Był potem kapitanem bodajże U-17.Teraz ma 18 lat ….. w rezerwach Lecha pograł zaledwie w 17 meczach i nabił 981 minut ( mało!).I kończył sezon 23/24 w drużynie juniorów starszych !
To chyba niezły przykład że „kapitan u-16” niewiele znaczy w tzw „dorosłej karierze”. O Miłoszu Kozaku nie chce mi się nawet pisać 🙁
ale to nie jest argument by nie przedłużać umowy, bo póki co, jest reprezentantem kraju…
Nie wiem, zgaduję, ale może tradycji stało się zadość i… Nad-prezes, Nad-dyrektor sportowy, Nad-narcyz znowu zadziałał w myśl zasady „na przekór mamie odmrożę sobie uszy”…
Przypomnę tylko, że tato zawodnika, Patryk Kniat (były pracownik Lecha) śmiał niedawno skierować do włodarzy Lecha następujące słowa:
„Jesteście frajerami, nieudacznikami. […] Klubowi z takim budżetem nie wypada zaliczać tyle wtop. Dziś straciliście resztki szacunku tych ludzi w Poznaniu, którzy wierzyli że jesteście profesjonalistami”
Na dwoje babka wróżyła. Argument o Kozaku mógłbym odbić Bielikiem który do Wa-wy odszedł za 13 tys €, a pół roku później legia opchneła go do Anglii za 2,25 mln €. Kniat może skończy jak Kozak lub Bielik, jednak nie o to chodzi. Zawodnik który był kapitanem reprezentacji U-16 i robił liczby w Lechu U-17, jako jeden z dwóch z rocznika 2007 nie dostaje propozycji pierwszego zawodowego kontraktu. Trudno nie kojarzyć tego z osobistą wendettą kogoś z klubu na ojcu który kilka lat pracował w nim jako trener, a później udzielił niezbyt pochlebnego wywiadu.
K…! Czy klub jeszcze istnieje? Ciąg dalszy kompletnej nieudolności wronieckich. Że też takie debile opanowały Kolejorza. Tu kamień na kamieniu nie zostanie.