Plusy i minusy: Lech – Lechia 3:1
W sobotę Lech Poznań przedłużył swój patent na Lechię Gdańsk. W ciepły, sierpniowy wieczór Kolejorz wygrał lekko, łatwo i przyjemnie mogąc zwyciężyć dużo wyżej, niż tylko 3:1. Niestety po rozegraniu dwóch różnych połów skończyło się tylko dwubramkowym zwycięstwem.
Pierwszym z kilku plusów jest pewne zwycięstwo Lecha nad Lechią po efektownej pierwszej połowie. Pierwszą groźną akcję stworzyli gdańszczanie, ale już po trzech minutach poznaniacy prowadzili 1:0 łapiąc potem pewność siebie i luz w momencie rozgrywania piłki. Przewaga Lecha była duża, nasz zespół przewyższał rywala umiejętnościami czysto piłkarskimi, łatwo wykorzystywał dużo wolnych przestrzeni, które były spowodowane bardzo słabą organizacją przeciwnika oraz przewyższał go motorycznie. Nasi zawodnicy w wielu akcjach byli po prostu szybsi od lechistów, którzy do tego fatalnie wyglądali w pressingu czy w obronie, w której nie mogli nadążyć za naszymi piłkarzami.
W sobotę dwa dośrodkowania wystarczyły do zdobycia dwóch bramek, a jeden z goli został strzelony po świetnym prostopadłym podaniu z naszej połowy i sprycie Afonso Sousy, który między nogami zdołał dograć piłkę do króla Mikaela Ishaka. Po 40 minutach było już pozamiatane, Lechia Gdańsk była tłem dla lepszego piłkarsko oraz motorycznie Lecha Poznań, który robił sobie co chciał mając przy tym pełną boiskową kontrolę. W pierwszej odsłonie obie drużyny wyglądały jakby były na dwóch innych fizycznych biegunach.
Kolejnym plusem są liczby skrzydłowych. Dino Hotić najpierw zaliczył asystę, potem zdobył bramkę notując już teraz drugie z rzędu udane lato. Na tle Lechii Gdańsk dobrze wyglądał nawet Adriel Ba Loua, który zanotował asystę, już tyle samo asyst, co w zeszłym sezonie ma Afonso Sousa, a Mikael Ishak wyprzedził wczoraj Christiana Gytkjaera zdobywając w polskiej lidze więcej bramek od Duńczyka. Szwed dnia 3 sierpnia 2024 nabił sobie statystyki, z 4 golami jest teraz liderem klasyfikacji strzelców PKO Ekstraklasy 2024/2025.
Następny plus to intensywność gry, liczba przebiegniętych kilometrów (ponad 115 km) i biegowe statystyki, w których na 4 pierwszych miejscach znaleźli się piłkarze Lecha Poznań. Pomimo wyższego posiadania piłki Kolejorz biegowo był lepszy od Lechii Gdańsk, w dodatku oddał aż 19 strzałów, w tym 6 celnych co jest naszym najlepszym wynikiem w bieżących rozgrywkach. Dzięki tym liczbom Lech Poznań wygrał z Lechią Gdańsk już 7 kolejny mecz ligowy u siebie, w 8 z rzędu domowych spotkaniach z lechistami na 2 frontach strzelił minimum jednego gola wygrywając aż 23 z 30 ostatnich meczów z gdańszczanami rozegranych przed własną publicznością.
W sobotni wieczór były też minusy. Przede wszystkim po zmianie stron Lech grał dużo słabiej, niż w pierwszych 45 minutach, a wpływ na to na pewno miało zejście Mikaela Ishaka i Dino Hoticia już po 60 minutach. W drugich 45 minutach poznaniacy oddali mniej strzałów na bramkę rywala, mieli również niższe xG od przeciwnika finalnie przegrywając drugą część gry wynikiem 0:1, z czego nie był zadowolony Niels Frederiksen. Drużynie nie pomogła gra zmienników, którzy niewiele wnieśli, a już szczególnie słabo wyglądali Filip Szymczak oraz Daniel Hakans.
Ten drugi piłkarz może być usprawiedliwiony, ponieważ zadebiutował po zaledwie dwóch treningach z zespołem i jeszcze biegał na lewej stronie pomocy. Trochę więcej jakości można było oczekiwać od Aliego Gholizadeha, który chociaż był przy piłce czy Bryana Fiabemy, który po wejściu z ławki rezerwowych nie bardzo mógł się odnaleźć na murawie. To nie jest piłkarz do walki w środku pola co udowodnił m.in. w doliczonym czasie gry, gdy po jego stracie zaczęła się bramkowa akcja dla Lechii Gdańsk.
Plusy meczu z Lechią 3:1
– Pewne zwycięstwo po efektownej pierwszej połowie
– Liczby skrzydłowych, 2 gole Mikaela Ishaka
– Przedłużone passy z Lechią
– Liczba stworzonych sytuacji, wysoka intensywność
Minusy meczu z Lechią 3:1
– Przegrana druga połowa
– Gra zmienników
Plusy meczu z Widzewem 1:2
– Liczba stworzonych sytuacji w drugiej połowie
– Wysoka intensywność, choć mniejsza od Widzewa
Minusy meczu z Widzewem 1:2
– Kompletny paraliż do 30 minuty i 2 stracone gole
– Słabe taktyczne spotkanie przez wiele minut
– Kolejny nieudany mecz na wyjeździe
– Porażka z Widzewem w Łodzi po prawie 18 latach
Plusy meczu z Górnikiem 2:0
– Ligowe przełamanie w dobrym stylu
– Wygrana po latach na ligową inaugurację u siebie i przełamanie z Górnikiem
– Duża liczba stworzonych sytuacji i strzałów, wysokie xG
– Wysoka intensywność gry
Minusy meczu z Górnikiem 2:0
– Problemy z decyzyjnością lub z wykonaniem ostatniego podania
– Zbyt łatwe oddanie pola gry rywalowi po przerwie
Szkoda tej drugiej połowy, mecz z takim rywalem można było zamknąć czwórką lub piątką. No i boli ta głupio stracona bramka w ostatniej akcji. Ale pierwsza połoa naprawdę fajna, momentami nawet bardzo.
Moje plusy, to tak:
– wiadomo zwycięstwo
– nadzieja na dobrego dyrygenta z ławki trenerskiej
– wielki powrót króla Ishaka
Minusy:
– przespaliśmy i przegraliśmy drugą połowę meczu
– Sknerus McKwacz jest happy, nie kupi nikogo wartościowego do pierwszego składu i będziemy grali tym co mamy, o ławce rezerwowych czyli dobrych zmiennikach nie wspomnę
A tak poza tym.. To była tylko beznadziejna jak na chwilę obecną Ku.. szajs lechia Gdańsk. Więc nie ma sensu się jarać wygraną z tymi patusami.
Murawski nie za bardzo pasuje do tej wizji Lecha Frederiksena, liczę na naprawę dobrą 6 za Karlstroma, która jest lepsza z piłką przy nodze.
Z ławki kompletnie nie było kogo wpuścić, kto by wniósł nową jakość, szczególnie w ofensywnie.
Z oceną nowych jeszcze poczekam.
Strach pomyśleć co będzie gdyby Ishak wypadł, czy nie zamieni się w Śląsk z Musiolikiem zamiast Exposito.
Kozubal, bardzo dobrze wszedł w sezon i już dziś stanowi o obliczu ofensywnym Lecha.
Kolejny mecz biegają i staty wysokie. Czyli co? Lali perfidnie na zaangażowanie przez całą wiosnę?
Kolejnym plusem do wyżej wymienionych jest dużo mniejsza ilość komentarzy niż po meczu z Widzewem , prawie 100 mniej 🙂
Pytanie, co z Ishakiem… Jakieś doniesienia o kontuzji, niestety 🙁 A co do naszej kadry, to Kolejorz nie ma nawet równorzędnej pierwszej jedenastki.
Ten mecz trzeba było wygrać i Lech to zrobił. Lechia była bardzo słaba więc trudno o jakieś rozsądne wnioski. Na pewno druga połowa była słaba. Widać, że kadra wymaga wzmocnienia. Cieszy fakt, że wreszcie skrzydłowi mają jakiekolwiek liczby asyst czy goli. Przykład nowego Fina pokazuje, że nawet jeśli pojawią się transfery przychodzące (które oby były wzmocnieniami a nie uzupełnieniami kadry), to efekty zobaczymy za kilka tygodni. Nie będzie łatwo wejść do pierwszego składu, chyba że faktycznie pojawi (lub pojawią się) kozak! Na pewno cieszą kolejne 3 punkty a gra w pierwszej połowie wyglądała bardzo dobrze, oby efekty pracy trenera były widoczne z każdy meczem coraz bardziej.
naprawdę spodziewaliście się więcej jakości po Fiabemie???