Oko na grę: Radosław Murawski
W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie, w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.
Radosław Murawski był pewniakiem do gry przeciwko Rakowowi Częstochowa i w piątek pojawił się w pierwszym składzie. Jego spodziewany występ od początku był dobrą okazją, aby pierwszy raz od 10 grudnia 2023 roku bliżej przyjrzeć się postawie Murawskiego w ramach cyklu „Oko na grę”.
OPIS GRY:
Radosław Murawski mógłby być na starcie sezonu 2024/2025 żelaznym rezerwowym, mógłby nawet nie podnosić się z ławki, gdyby w Kolejorzu nadal występował Jesper Karlstrom, który w dwóch pierwszych kolejkach rozegrał komplet 180 minut. Radosław Murawski po odejściu Szweda od razu stał się pewniakiem do gry na pozycji numer sześć, a wczoraj pod nieobecność Mikaela Ishaka oraz Bartosza Salamona pełnił nawet funkcję kapitana Lecha Poznań.
Radosław Murawski od początku meczu był aktywny w środku pola, miał kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami w środkowej strefie czy nad piłkarzami rywala biegającymi w centrum boiska. W 10 minucie dobrze cofnął się do defensywy, gdy po zagraniu piłki z naszej lewej strony zdołał ją wybić oddalając tym samym zagrożenie. 30-latek zanotował później kilka podobnych, udanych powrotów do obrony wykazując się doświadczeniem w 49 minucie gry. Wtedy środkowy pomocnik Lecha Poznań dał się sfaulować, przez co nasz zespół uspokoił grę i zyskał na czasie.
Prawonożny zawodnik dobrze czuł się na murawie, grał odpowiedzialnie, poprawnie wywiązywał się z roli klasycznego, defensywnego pomocnika. W jednej sytuacji piłkarz Rakowa Częstochowa potraktował go bardzo zdecydowanie, Radosław Murawski wtedy ucierpiał, widać było grymas bólu na twarzy, ale zacisnął zęby i na szczęście grał dalej. 30-latek przebiegł wczoraj dokładnie 11,52 km co było 5 najlepszym wynikiem w meczu Raków Częstochowa – Lech Poznań oraz 3 najlepszym rezultatem w Kolejorzu (w naszym zespole więcej przebiegli tylko Michał Gurgul i Antoni Kozubal).
W piątek wielu lechitów miało problem z celnością podań, ale nie obserwowany gracz. Radosław Murawski wykonał 56 zagrań (3 najwyższy wynik w Kolejorzu po stoperach), z czego 43 podania były celne. Oprócz tego wykonał jeden drybling, zablokował jeden strzał, miał 2 przechwyty futbolówki i bardzo dobrze wyglądał w pojedynkach 1 na 1. Murawski wyszedł zwycięsko z aż 9 na 11 starć, jakie stoczył (na ziemi górą był w 8 z 9 pojedynków), do tego 3 razy odebrał piłkę, ani razu nie faulował, a sam był faulowany aż 4 razy. Piłkarz starał się też stworzyć coś w ofensywie, jego celność podań byłaby jeszcze wyższa, gdyby nie parę długich zagrań, które przeważnie nie były celne i stąd liczba 15 strat.
Wystawienie oceny Radosławowi Murawskiemu to problem. Z jednej strony piłkarz wywiązał się z zadań defensywnych, dobrze ogarniał boiskowe sprawy w środkowej strefie, miał kontrolę w centrum pola, z drugiej w ofensywie nie dał nic co przełożyło się m.in. na odbiór tego meczu przez kibiców. Lech Poznań po oddaniu 7 strzałów (0 celnych) wywalczył szczęśliwy remis głównie dzięki postawie Bartosza Mrozka. Wlepić Murawskiemu trójkę czy czwórkę za piątkowy mecz? Jest trójka, lecz bardzo, bardzo mocna i z dużym plusem.
OCENA GRY: 3
Bierzmy pod uwagę skale trudności meczu. Zero straconych bramek w spotkaniu na wyjeździe z jedną z czołowych ekip to dobry wynik.
Za niska ocena od Redakcji, moim zdaniem. Co najmniej 4 należy się Murawskiemu. Graliśmy z jednym z głównych kandydatów do majstra. Poza tym nie można oczekiwać od Radka kreacji w stylu pomocników hiszpańskich.
4 . Dobry mecz