Pięć szybkich wniosków: Lech – Pogoń 2:0

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizą gry konkretnego zawodnika czy dogrywką, prezentujemy pięć szybkich i pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny Kolejorza, poszczególnych piłkarzy czy obecnej sytuacji zespołu.

null DOMINACJA

Lech Poznań bardzo dobrze wszedł w ten mecz i nie wiadomo, czym to było spowodowane. Zespół tak mocno nakręcił się w szatni? Taki był plan na to spotkanie? W drużynie siedziała porażka 0:5, ta w Pucharze Polski 0:1 a nawet fartowna wygrana 1:0? W każdym razie Lech ruszył na Pogoń jak rozjuszony dzik, od razu zaczął atakować i już w 2 minucie prowadziłby 1:0, gdyby w sytuacji 1 na 1 gola zdobył Mikael Ishak. Przy lepszej skuteczności poznaniacy prowadziliby po 10 minutach nawet 3:0, 4:0, nic nie chciało wpaść, ale Lech się nie zatrzymywał. Zdominował Pogoń piłkarsko, motorycznie i taktycznie, mając piłkę przy nodze cały czas napierał wymieniając wiele krótkich podań po ziemi. Momentami kibice mogli przecierać oczy ze zdumienia, gdyż od miesięcy Lech nie grał tak szybko, składnie i efektownie, jak dzisiaj. Pogoń do 31 minuty oddała dwa celne strzały pewnie wyłapane przez Bartosza Mrozka i miała jeszcze groźne uderzenie po ziemi sparowane nogami przez naszego bramkarza. Po tej akcji w 30 minucie to znowu Lech przeważał, nie zrażał się wcześniejszymi niewykorzystanymi okazjami, w końcu pod koniec pierwszej części obronie urwał się jeden z najbardziej aktywnych piłkarzy Afonso Sousa, który został sfaulowany przez Benedikta Zecha. Dlaczego sędzia zmienił decyzję, anulował żółtą i pokazał czerwoną kartkę? Ponieważ Portugalczyk wypuścił sobie piłkę w dobrym kierunku, był już sam na sam z bramkarzem, więc pomimo akcji przeprowadzanej bliżej lewej strony należała się czerwona kartka. Nie byłoby tej kary dla Austriaka, gdyby nie składna, szybka gra Lecha Poznań na dużej determinacji w ofensywie, która w pierwszej połowie była wręcz imponująca. Chyba nikt nie spodziewał się, że Lech Poznań będzie w pierwszych 45 minutach aż tak nakręcony.

null

null G0L W DOBRYM MOMENCIE

W przerwie trener Niels Frederiksen powiedział piłkarzom, by ci grali tak dalej, bo grając tak ofensywnie zdobędą w końcu gola (Duńczyk mówił o tym na pomeczowej konferencji). Z kolei Robert Kolendowicz w 46 minucie przeprowadził dwie zmiany, chciał zagęścić środek pola, chciał utrudnić Lechowi grę, by ten męczył się na murawie i nie potrafił strzelić gola na 1:0. Na szczęście Lech nie spuścił z tonu, ze spalonego do siatki trafił Mikael Ishak, Szwed miał jeszcze okazję, w której lobował przeciwnika, chwilę potem po następnej efektownej akcji bramkę zdobył już Afonso Sousa, który w 55 minucie wyprowadził poznaniaków na prowadzenie. Portugalczyk trafił w dobrym momencie, strzelił gola w pierwszym kwadransie po przerwie niszcząc od razu taktykę „Portowców” na resztę meczu. Obrońcy Pogoni po tej bramce od razu spuścili głowy, załamali ręce, wiedzieli o tym, że nie mogą szybko po zmianie stron stracić gola, bo wtedy ciężko będzie im nawet o remis.

null

null TROCHĘ WOLNIEJ

Okres pomiędzy 61 a 75 minutą gry nie był już tak efektowny, jak wcześniejsze minuty. Lech Poznań tak jakby zwolnił, nastawił się na kontrolę meczu, nawet więcej grał z kontry, niektórzy zawodnicy zaczęli grać ekonomicznie próbując zyskać na czasie. Pogoń Szczecin w tej sytuacji zaczęła się odgryzać, grając w dziesiątkę zobaczyła, że na boisku jest trochę więcej przestrzeni mając swoją szansę w 71 minucie meczu. Wtedy nasza defensywa pogubiła się po dośrodkowaniu z lewej flanki, krycie zgubił Michał Gurgul, przeciwnik pokracznie próbował oddać strzał, na końcu piłkę z naszego pola karnego wybił Antonio Milić. Wreszcie w 77 minucie kontratak, który rozprowadził Mikael Ishak pozwolił strzelić gola Lechowi i to z kontry, który zakończył emocje w tym nierównym spotkaniu. Wtedy przestrzeń na prawej flance wykorzystał Ali Gholizadeh, uniknął spalonego, zszedł do środka, wymanewrował zmęczonych stoperów ze Szczecina i płaskim strzałem lewą nogą zdobył bramkę na 2:0. W 77 minucie było już definitywnie po meczu, w 77 minucie można było odetchnąć z ulgą, a także dopisać Kolejorzowi 3 oczka.

null

null ZASŁUŻONE, PEWNE ZWYCIĘSTWO

Lech Poznań wygrał i wywiązał się z roli faworyta co przed meczem wcale nie było takie oczywiste. Po pierwsze – w ostatnich dwóch wyjazdowych spotkaniach Kolejorz miał różne fazy pozwalając rywalom na oddanie aż 32 strzałów, w tym 12 celnych, po drugie – Pogoń Szczecin była po bardzo dobrym meczu z Widzewem Łódź (2:0), w którym oddała ponad 20 strzałów i była zespołem o dwie klasy lepszym od swojego przeciwnika. Dziś to Lech Poznań dość niespodziewanie był o dwie klasy lepszy od Pogoni, którą od początku przewyższał jakością, dynamiką, zaangażowaniem i motoryką. Wielu naszych piłkarzy było w tzw. „gazie”, ich indywidualna szybkość + zaangażowanie zaskoczyło „Portowców” będących tłem dla Kolejorza w każdym aspekcie. Czerwona kartka, jaką obejrzał dziś Benedikt Zech wynikała wyłącznie z gry Lecha Poznań, z tego, gdzie została zagrana piłka do Afonso Sousy, który umiał się urwać stoperowi, zgubić go, w ten sposób grało wielu innych naszych zawodników wygrywających więcej ważnych starć w środkowej strefie boiska.

null

null MECZ GODNY LIDERA

Lech Poznań powinien dziś zwyciężyć wyżej niż tylko 2:0, końcowy wynik nie odzwierciedla przewagi, jaką mieliśmy. Ze spokojem powinniśmy dziś zwyciężyć nawet 4:0-5:0, a wynik końcowy w tym statystyki (w posiadaniu piłki 56% do 44% i w strzałach 22/10 do 11/3) nie oddają przewagi, jaką miał Lech Poznań w niedzielnym meczu co kolejny raz należy podkreślić. Statystyki są akurat mylące, Kolejorz zdominował Pogoń Szczecin na każdym polu rozgrywając w niedzielę mecz godny nowego lidera Ekstraklasy. Takiego Lecha w Poznaniu wszyscy chcą oglądać, było widać pasję w grze, jakość, intensywność, zaangażowanie + dobre taktyczne przygotowanie do tego prestiżowego starcia za co brawa należą się Nielsowi Frederiksenowi i jego sztabowi. Skrzydłowy Kamil Grosicki był wyłączony z gry, napastnik Pogoni Szczecin będący według Roberta Kolendowicza lepszy od Mikaela Ishaka tak samo. Pogoni Szczecin na boisku przy Bułgarskiej po prostu nie było, na razie nie ma jej przed nami w tabeli, która wygląda jak marzenie. W piątek niebiesko-biali będą chcieli pójść za ciosem, z taką grą jest szansa na odczarowanie Mielca, na zwycięstwo nad Stalą, które pozwoliłoby Kolejorzowi liderować podczas wrześniowej przerwy na kadrę (3 lata temu w mistrzowskim sezonie też byliśmy na 1. miejscu).

null

null Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

19 komentarzy

  1. Szota Arweladze pisze:

    1. Mam osobista satysfakcję, że przed rozpoczęciem typowałem taki przebieg spotkania. Gdyby nie Fiabema przewidziałby także wynik. To nie tylko widoczny postępowania grze, to także zachowanie piłkarzy, ich wypowiedzi, trener, który nie buja w obłokach tylko pracuje. Trener, który nie stawia siebie w roli demiurga, nie tworzy śmiesznych teorii o tym kiedy trzeba wygrywać mecze by być mistrzem i nie zapowiada, że przeanalizujemy i wyciągniemy wnioski. Z meczu na mecz widać, że praca przynosi skutki. Zestawiając to z tak pokieteszowana Pogonią efekt był do przewidzenia. I chwała za to przede wszystkim trenerskiemu duetowi. Mam też satysfakcję, że Adriel ba Loua wyzdrowiał i spokojnie dochodził do siebie na ławce.

    2. Kiedy patrzyłem na grę naszego Kolejorza pomyślałem o tym, jak zareagowałbym, gdyby jednak nie udało się wygrać. Oczywiście czułbym niedosyt i pewna niesprawiedliwość. Jednak stwierdzam z całą stanowczością- wolę tak grającego Lecha i ewentualne wpadki niż fartowne zwycięstwa z Jagiellonią, gdzie w drugiej połowie Lech nie istniał. I tanczago z radości po tym meczu Mariusza Rumaka. Piłka nożna w porównaniu z innymi dyscyplinami drużynowymi (koszykówka, siatkówka, żużel itp) jest jedną z nieliczny h, gdzie można postawić na obronę i liczyć na szczęście że coś się zdobędzie w ataku. Więc może się przydarzyć że się nie wygra. Dlatego jednak są 34 kolejki, by wyeliminować przypadkowość. Więc Lechu, takiego chcę cię oglądać.

    3. O młodym Kozubalu tyle już powiedziano i teraz, i wcześniej, sam go wychwalałem, więc nie będę się powtarzał. W dzisiejszym meczu od początku bardzo do re wrażenie zrobił na mnie Gurgul. Coś tam może mógł zrobić lepiej, ale imponowała mi jego pewność siebie, wiara w to co chce zrobić i zachowanie w stosunku do starszych kolegów. Kilka razy aż się zdziwiłem, że to on, gdy patrzyłem na jego grę. Droga przed nim długa, ale cieszę się że tak się rozwija i że trener nie boi się na niego stawiać mając Andersona, który jak wiemy nie grzeszy walorami piłkarskimi.

    4. Jest jeden nieoczywisty piłkarz, który zagrał dziś bardzo dobrze a o którym niewielu wspomina – Mrozek. To jaka dawał pewność z tyłu zapewne znacznie ułatwiało grę do przodu. Intetwencje czyste, kilka parad na wysokim poziomie i gdyby to był mecz na styku zapewne on byłby bohaterem. Lech ma naprawdę klasowego bramkarza.

    5. Idealny moment na przywiezienie Walemarka na trybuny. Szwed zobaczył na czym polega gra w nowoczesny futbol, jak kibice żyją meczem, jak s,anuja piłkarzy oddanych klubowi, jaki jest duch w drużynie. W połączeniu z jego talentem i umiejętnościami to może być naprawdę niesamowita historia. Czekam z niecierpliwością na debiut od pierwszej minuty.

    • Pawel68 pisze:

      Ładnie napisałeś,ale dlaczego nie masz pretensji do nieudaczników rutkowskich ,że Fabiema coś tam nie strzelił i byś wynik przewidział czy kupon by ci wszedł?Mecz oglądałeś widziałeś co Ishak nie strzelił?

      • Szota Arweladze pisze:

        Pisałem w wierszu, że będzie trzy do zera a u bukmacherów nie gram 🙂 Fiabema ustalał wynik, stąd akurat on się pojawił. Gdyby akurat on strzelił na sam koniec meczu znów byłbym nazywany wieszczem 🤗

      • Hazaj pisze:

        @Paweł68- piłka nożna jest zawsze tu i teraz. Lech 1-szy w tabeli, to są twarde fakty. Reszta to historia , a jak wiesz ludzie (ludzkość) z historii NIE WYCIĄGAJĄ ŻADNYCH WNIOSKÓW. Zatem żyjmy dniem dzisiejszym i nie zakładajmy że już jutro będzie mróz i spadnie śnieg 😉

  2. radikk pisze:

    W końcu Lech zagrał dwie połowy meczu na dobrym poziomie. Szkoda że Ishakowi nie wpadło, tę sytuację z początku meczu powinien był wykorzystać. I ten niewykorzystany „pustak” Fiabemy !!! Bez wpadania w euforię grajmy dalej.

    • Pan T.Arhei pisze:

      Bardzo podoba mi się postulat „bez wpadania w euforię” ,szkoda, że po remisach lub przegranych nie pojawia się podobny tylko odwrotny, ” nie wpadajmy w czarną rozpacz”. no cóż, taka specyfika ,że po wygranych meczach jest kilka komentarzy a po przegranych dziesiątki, w relacji ” na żywo” różnica 100!!!

  3. John pisze:

    Świetny mecz, ale bez Ishaka wszystko siada.
    Fiabema i Szymczak wyglądają beznadziejnie.

  4. Sosabowski pisze:

    Na chłodno był to zdecydowanie najlepszy mecz ligowy Lecha od dawien dawna. Śmiem nawet twierdzić, że według mnie od pamiętnego 4:0 ze Śląskiem 21/22. I nie mówimy to o ilości goli. Bo przecież tych wczoraj było tylko dwa. Ale o samej grze. Tym jak to się pięknie wszystko kleiło. Można byłoby się przyczepić do skuteczności, sytuacji było na tyle, że równie dobrze mogło skończyć się 3:0, 4:0 czy i 5:0.
    W końcu widać, że zatrudnienie dobrego trenera z porządnym warsztatem może być kluczem do wyników. Nawet z tak okrojoną kadrą Fredrieksen jest w stanie wyciągać z tych chłopaków dużo więcej niż trener który pisał pamiętny raport. Chyba każdy z nas widzi, że z lepszymi wzmocnieniami Lech mógłby pozamiatać tę ligę. Ogromny jest przeskok między kompetencją, a pozoranctwem.
    Z tygodnia na tydzień Lech wygląda coraz lepiej. Piłkarze się aklimatyzują w nowych realiach biegowych i taktycznych. W końcu jest rywalizacja na ofensywnych pozycjach.
    Na ten moment plan naprawczy powinien wyglądać następująco:
    Pozbyć się uśmiechniętego Iworyjczyka, Anderssona oraz sprzedać Szymczaka.
    Wzmocnić LO, PO, Lewe skrzydło oraz zapewnić rozsądne wzmocnienie w przypadku kontuzji Ishaka. ŚP opcjonalny w założeniu planu minimum.
    Kadra wyglądałaby na solidną i kompletną w walce o mistrzostwo. Na ten moment wygląda to zaskakująco dobrze, szczególnie po wczoraj. Jednak wyobraźmy sobie, że kopany niemiłosiernie przez portowców Pereira wypada na miesiąc, a Ishak połamał znowu żebro. Na dodatek wykartkował się Murawski.
    Szkoda punktów Panie Prezesie. Dajcie Fredrieksenowi narzędzia!

    • Pan T.Arhei pisze:

      Świetne spostrzeżenia , przy okazji porzuć jakiś pomysł jak „Pozbyć się uśmiechniętego Iworyjczyka, Anderssona oraz sprzedać Szymczaka.” . Dwóch pierwszych wywieźć do lasu i zakopać a trzeciego do Stambułu na targ niewolników? 🙂

    • Tetryk78 pisze:

      Tylko trenera na poziomie mogliśmy mieć pół roku temu zamiast naszej szkapy. Dziś pewnie byłyby puchary itp. Do tego zgadzam się w pełni, że kontuzja Ishaka lub Pereiry totalnie rozsypie te poukładane z takim trudem klocki. Jest teraz dobrze. Ja bym chciał by dobrze było ZAWSZE!

  5. Pan T.Arhei pisze:

    Co do Kucyka zamiast Trenera to pełna zgoda, ja i paru innych nadal bojkotujemy swoimi $$$ mecze w Poznaniu dopóki nas Zarząd nie przeprosi, rabaty na bilety to NIE SĄ przeprosiny. Polecam obejrzeć kulisy a w w szczególności po meczu z Zagłębiem, NF się nie patyczkuje,opier… po wygranym meczu, macie 5 sekund itd.

    • olos777 pisze:

      W końcu ktoś tą drużynę złapał za jaja,nie bawi się w okrągłe słówka,wymówki i mówi jak jest.Widać,że piłkarze to kupili.Najgorsze to mieć trenera,któremu nie ufasz i widzisz,że umiejętności ma na poziomie sprzątaczki(z całym szacunkiem do sprzątaczek).

  6. Behemot pisze:

    Było na co popatrzeć w ofensywie. Podania (wreszcie) miały swojego adresata, liczba podań prostopadłych przyprawiała o zawrót głowy nie tylko obrońców Pogoni, dobrze się to oglądało…

    Ale…

    Każda wizyta Portowców w okolicach naszego pola karnego śmierdziała stratą gola. Każda. To jak radosny futbol gra nasza obrona, jeży włosy na mojej łysej głowie. Tu jest obecnie najwięcej do zrobienia. Liczę w tym kontekście na przerwę reprezentacyjną…

  7. yarek76 pisze:

    Wreszcie na boisko wychodzi drużyna, bardzo dobrze się ogląda grę Lecha. Nie ma sytuacji, że jeden zawodnik próbuje coś grać a reszta sobie chodzi, widać zaangażowanie a co najważniejsze pomysł na grę. Oczywiście przydałoby się wzmocnienia a na pewno tak jak już wcześniej wymieniono, kogoś jako zmiennika dla Ishaka. Na ten moment nie ma niestety nikogo, kto mógłby choć w jakimś stopniu móc wchodzić za kapitana i przy okazji stwarzać zagrożenie. Oby szło to dalej w dobrym kierunku, bo widać już pomysł trenera na grę Lecha.

  8. PAWEL pisze:

    ja bym ostatni raz porozmawiał z Ba Louą i albo w meczu ostatniej szansy wykręci liczby, albo się żegnamy ( rezerwy, wypożyczenie, transfer). Tak jak to robi Legia, zwłaszcza Raków nikt się nie certoli. trzeba mieć swój honor.

  9. arturlag pisze:

    Nagrać ten mecz na płytę i podarować w prezencie Mariuszowi R.. Niech się przekona ile w piłce nożnej znaczy trener i ile mu brakuje by się takim tytułować. Obecny trener Lecha zapewne wybitnym szkoleniowcem nie jest, ale ma solidny warsztat jak widać po tych kilku meczach i potrafi z przecież nie najlepszego materiału ludzkiego zrobić drużynę całkiem niezłą jak na naszą ligę. Mieszanka młodości i rutyny, dobrych i przeciętnych piłkarzy,pod jego kierownictwem gra całkiem przyzwoity futbol. Oby tak dalej

  10. jerry21 pisze:

    1. NAJLEPSZY MECZ
    To był najlepszy mecz Kolejorza w tym roku! Wreszcie można było patrzeć na grę z zadowoleniem i uśmiechem. Gra była szybka, z polotem, z pierwszej piłki.
    Pełna kontrola przez 90 minut.
    Znów bez straty gola. Dużo oddanych strzałów. Zabrakło tylko skuteczności, sam Ishak powinien zdobyć 2 bramki, nie wspominając o pudle Fiabemy.
    2. TRENER.
    Nareszcie mamy trenera. Frederiksen mimo oslabienia zespołu przez odejście czołowych graczy i mimo wątpliwych wzmocnień szybko poukładał zespół.
    Widać, że ma pojęcie o współczesnym futbolu, tak jak i jego asystent.
    W naszej lidze nie potrzeba wiele co pokazała w ubiegłym sezonie Jagiellonia. Wystarczy trener z głową na karku, właściwe przygotowanie fizyczne i stworzenie drużyny, a nie zlepku pseudo gwiazdek, gdzie każdy gra swój mecz.
    3. PIŁKARZE
    Widać, że zawodnicy przyjęli to co proponuje Frederiksen. A to już połowa sukcesu. Wyglądają dobrze fizycznie a to podstawa.
    Tego zabrakło wiosną.
    W tym spotkaniu liderem był Sousa, którego wielu już skreśliło.
    Bardzo dobrze wyglądał środek pomocy, doświadczenie Murawskiego i młodość Kozubala.
    Dobrą zmianę dał Gholizadeh, gol po pięknej akcji, na dużym spokoju.
    Sousa i Gholizadeh pokazują ile znaczy przygotowanie fizyczne.
    Jest forma i jest zdrowie.
    Fatalne przygotowanie za Rumaka i wcześniej za Broma powodowało lawinę urazów i kontuzji .
    Potrzeba jeszcze koniecznie skrzydłowego i wtedy będzie to hulało jak należy.
    Obrona z Mrozkiem też daje radę i znów na zero z tyłu. Wraca dawny Pereira, dawny Milic. Douglas z drugiej ligi szwedzkiej niespodziewanie wygryzł naszego kadrowicza Salamona. Nawet młody Gurgul się rozwija i zrobił progres.
    Gorzej w ataku, bo tylko sam Ishak, tym razem nieskuteczny i bez wartościowego zmiennika.
    4. POCZĄTEK.
    Trochę radości było, jednak trzeba zejść na ziemię. To dopiero sierpień, początek sezonu, szósta kolejka.
    Jest obiecująco ale droga daleka do celu. Trenerzy robią swoją robotę, jednak trzeba im pomóc.
    Rutkowski i spółka nie rozwalcie tego. Pomóżcie wzmocnić zespół.
    Potrzebny jest dobry skrzydłowy i mam nadzieję, że pisząc te słowa może już mamy te kolejne wzmocnienie , oby wypaliło.
    Może pomyśleć o konkurencji dla Ishaka? Wypożyczyć gdzieś Szymczaka i ściągnąć dobrego napadziora.
    No i sprowadzić dobrą 6 do rotacji w środku pola.
    Pozbyć się jeszcze Ba Louy i kadra będzie raczej ok.
    5. POLACY.
    Cieszy też większy wpływ Polaków na grę. Mrozek, Gurgul, Murawski, Kozubal. Czwórka w 11 to już trochę lepiej. Może jeszcze ktoś i byłoby prawie pół na pół. Myślę, że potrzeba własnych graczy a nie tylko armia zaciężna. Musi być równowaga dla dobra drużyny.

  11. Fyrtel_Wilda pisze:

    Fajnie to wyglądało, ale bez lepszej skuteczności może być problem. Przydałaby się zmiennik za Ishaka, no chyba że Szymczak odpali w trakcie sezonu.

Dodaj komentarz