Najlepszy start Frederiksena
Oficjalnie w czerwcu Niels Frederiksen powrócił do pracy w piłce nożnej. Duńczyk mający ponad 1,5 roczny rozbrat z trenowaniem ewidentnie nie zmarnował tego czasu, ponieważ w ciągu paru tygodni odmienił Lecha Poznań o 180 stopni, a nasza drużyna gra na razie trochę inaczej od Bronby Kopenhaga, z którym Frederiksen sięgnął po mistrzowski tytuł.
Doświadczony szkoleniowiec po odejściu z Brondby w listopadzie 2022 roku zajął się sobą i swoimi pasjami, podróżował po świecie, ale też brał udział w stażach goszcząc m.in. w Anglii. Jego powrót do futbolu wygląda na razie bardzo dobrze, Niels Frederiksen nigdy nie zanotował aż tak dobrego startu, jaki niedawno zaliczył w Lechu Poznań, którego odmienił na wszystkich polach dając jednocześnie nadzieję na przyszłość.
Średnia punktów Nielsa Frederiksena w Lechu Poznań jest na razie rekordowa, wynosi ona prawie 2,30 i może robić wrażenie. Duńczyk podczas 15 lat pracy z czterema innymi drużynami, w tym z trzema klubowymi nigdy nie zbliżył się do takiej średniej. Nie wiadomo, jak skończy się praca 54-latka z Kolejorzem, bo choćby Maciej Skorża dwa razy zaczynał od porażki i dwa razy kończył z mistrzostwem, ale Duńczyk początkiem pracy z Lechem Poznań stara się pójść w jego ślady.
Wspomniany Maciej Skorża podczas pierwszego podejścia do Lecha Poznań w pierwszych 7 spotkaniach zanotował podobny bilans 4-2-1. Nenad Bjelica na starcie zaliczył bilans 3-2-2 (2 porażki na wyjazdach), natomiast Ivan Djurdjević taki sam, jak Niels Frederiksen – 5-1-1. Wówczas świetny start za kadencji Serba przełożył się na awans do III rundy eliminacji Ligi Europy i na 1. miejsce po 4 kolejkach Ekstraklasy (komplet 12 oczek). Co było potem? Każdy pamięta. W sierpniu Lech Poznań odpadł z europejskich pucharów, w październiku z Pucharu Polski, w listopadzie „Djuki” nie było już w klubie.
Aktualnie Niels Frederiksen może pochwalić się serią 3 kolejnych wygranych, która jest również najlepszą zwycięską passą Lecha Poznań od blisko roku. Kiedy Duńczyk ostatni raz wygrał 3 razy z rzędu i to w tej samej rundzie? Należałoby się cofnąć do początku rundy wiosennej w 2022 roku, gdy jego Brondby Kopenhaga miało serię 3 kolejnych zwycięstw bez straty gola.
LYNGBY BK
Niels Frederiksen profesjonalną karierę trenerską zaczął w sezonie 2008/2009 przejmując w kwietniu 2009 zespół Lyngby rywalizujący na zapleczu ligi duńskiej. W pierwszych 7 meczach jego zespół zaliczył bilans 2-3-2. Na starcie Frederiksen nie przegrał żadnego z 4 spotkań, dopiero później przytrafiła się seria 3 gier bez zdobycia gola i 2 kolejne porażki.
ESBJERG
Duńczyk od początku sezonu 2013/2014 szkolił Esbjerg. Na starcie jego zespół grał bardzo widowiskowo notując w pierwszych 7 meczach bilans 4-0-3. Niels Frederiksen umiał wygrać 4:0 czy 5:1, finalnie po zwycięstwie nad Saint Etienne 4:3 jego drużyna niespodziewanie awansowała do fazy grupowej Ligi Europy.
DANIA U-21
Wczesną jesienią 2015 roku Niels Frederiksen objął kadrę Danii U-21 notując w pierwszych 7 meczach bilans 4-2-1. Zaczęło się od porażki z Niemcami 1:2, później było lepiej, ale trenowania kadry z trenowaniem klubu nie ma co porównywać.
BRONDBY KOPENHAGA
Niels Frederiksen latem 2019 roku zaczął przygodę z Brondby Kopenhaga lepiej niż z Lechem Poznań. Wygrał 2 pierwsze mecze, później przyszły m.in. pucharowe porażki w Finlandii czy z Lechią w Gdańsku, więc bilans w pierwszych 7 spotkaniach był gorszy – 3-1-2. Jego drużyna grała wtedy nieco inaczej od Kolejorza, więcej goli strzelała, ale też więcej bramek traciła.
LECH POZNAŃ
Niels Frederiksen zanotował w Lechu Poznań swój najlepszy start w trenerskiej karierze. Jego zespół w pierwszych 7 kolejkach do wrześniowej przerwy na kadrę zaliczył bilans 5-1-1, gole: 11:3 co daje Kolejorzowi 1. miejsce w ligowej tabeli. Duńczyk odczarował niewygodne dla Kolejorza tereny w postaci Lubina i Mielca, dzięki jego pracy Lech Poznań zanotował też najlepszy start w lidze od sezonu 1992/1993. W tamtych mistrzowskich rozgrywkach niebiesko-biali po 7 kolejkach mieli nawet jeszcze lepszy bilans 6-1-0, gole: 17:2.
Wiadomo, że to jest dopiero początek pracy duńczyka w Lechu i na ocenę tej rundy przyjdzie jeszcze czas na koniec rundy jesiennej (wiadomo są pewne mankamenty jak zawsze) niemniej jednak takiego Lecha autorstwa Fredriksena chce się oglądać. Może nie w każdym meczu, ale w większości spotkań Lech gra tak jak się od takiej drużyny wymaga pod względem motorycznym czy taktycznym widać różnicę na korzyść obecnego szkoleniowca, który w przeciwieństwie do poprzednika nie poucza innych czy nie odlatuje w swoich wypowiedziach tylko mówi tak jak faktycznie jest w rzeczywistości. Niemniej jednak dla mnie takim pierwszym testem dla Fredriksena będzie poskładanie klocków lego po przerwie na kadrze, gdzie nie zawsze Lech radzi sobie w sposób zadowalający.
Zdecydowana różnica jest w tym że teraz na Lecha da się patrzeć. Za Rumaka czy Broma to był anty futbol z małymi wyjątkami i tortura dla oczu co mecz. Tak jak pisaliśmy wtedy tak i teraz się potwierdza, jak będzie gra to wyniki same przyjdą. Wiadomo że będzie dołek czy niemoc bo to zawsze w sporcie się trafia ale najpierw trzeba chcieć pomoc szczęściu aby wygrać. I tylko wtedy dy może się udać. NF pokazał też jakim pi3rdolniem było szczekanie zarządowych piesków o „dawaniu czasu” o „przepracowaniu zimy i teraz im pokaże” o „holenderskiej myśli trenerskiej która ujawni się po orzerwi na kadrę”. A już w ogóle ośmieszył się ci wszyscy opowiadający o zmęczeniu, niemożności biegania 90 minut przez profesjonalnego piłkarza. O odpoczynku najlepiej 2 tygodnie po meczu. I nagle okazuje się że facet które nie pracuje od 6 do 14 ale rozpoczyna dzień od masażu na kozetce za który mu jeszcze płacą, to jednak umie i gać szybko i długo i nie wygląda po 15 minutach jak po maratonie
Nagle się dało wypracować schematy zagrań. Nagle się dało wychodzić do podania na pozycje. Nagle podania mają konkretnych adresatów, a nie laga do przodu, może ktoś dojdzie. To są póki co największe osiągnięcia Trenera w organizacji gry Lecha.
Bo przyszedł człowiek,który potrafi przekazać i co najważniejsze,wyegzekwować swoją wizję,wiedzę i pomysł na piłkę nożną.Doszło do tego,że jako kibice Lecha cieszymy się,że piłkarze zaczęli biegać,walczyć,wychodzić na pozycje.No i wreszcie skończyły się te śmieszkowania podczas treningów,pogaduszki o dupie Maryni podczas wykonywania ćwiczeń.Jest skupienie i intensywność,a nie jak za Bromka,czy Rumakero zabawa jak na lekcji W-F,gdy przychodzi spocony grubas w dresie i rzuca piłkę z tekstem-pograjcie sobie….
Cieszymy się tak naprawdę z podstaw prawie każdego sportu wyczynowego,zawodowego-przygotowanie fizyczne i taktyczne.Jak trenujesz,tak grasz!Wszystko można wyćwiczyć,tylko potrzeba chęci,zaangażowania i czasu.
Dlaczego Lewy odniósł sukces w Wielkiej Piłce?70%procent to ciężka praca,20% szczęścia i 10% talentu.Już będąc w Lechu zostawał po treningach wiedząc,że normalny trening to za mało,a i tak przechodząc do Borussi zderzył się ze ścianą intensywności z jaką trenują i grają na „zachodzie”.
to, że teraz cieszymy się z normalnych rzeczy pokazuje jak nienormalnie było tej pory…
Otóż to!
Trener skupia się na swojej pracy, traktuje ją poważnie. Tego samego oczekuje od współpracowników. Oby tylko to nie siadło. Był już Nenad, który zaczynał od dużego postępu w grze, nikt się już nie miał z Lecha śmiać, a skończyło się, jak się skończyło. I mam w pamięci takie sceny, jak skakanie z radosci z Rutkiem w szatni po wygranej i równoczesne domaganie się podwójnej a nawet potrójnej premii, bo wygrali z legła. Albo postulat o dodatkowy dzień wolnego po innym wygranym meczu. Brom się oczywiście zgodził. Tak że praca wychowawcza także trenerów czeka. Przy wsparciu wszystkich struktur klubu.
Nie zapomnijcie że Fredriksena ma PORZĄDNEGO asystenta Sindre Tjelemanda który wygląda mi na fachmana a nie tylko na przydupasa trenera wiecznie potakujacego