Nasz rywal: Śląsk Wrocław
W ciepłe, wrześniowe i słoneczne popołudnie Lech Poznań stanie przed szansą odniesienia piątego zwycięstwa z rzędu, które tylko umocniłoby nas na czele ligowej stawki. Inne priorytety ma teraz obecny jeszcze wicemistrz Polski, który w pierwszej kolejności chciałby wygrać pierwszy ligowy mecz w tym sezonie, a następnie wydostać się ze strefy spadkowej.
Trwający sezon 2024/2025 raczej nie będzie należał do Śląska Wrocław. W ekipie wicemistrza Polski doszło latem do wielu zmian kadrowych, było aż kilkanaście transferów i to dziwnych jak na kogoś, kto jeszcze niedawno był drugi w PKO Ekstraklasie. Po tamtych rozgrywkach Śląsk stracił najlepszego strzelca Erika Exposito, a w ostatnim dniu letniego okienka transferowego 2024 w Izraelu (18 września) został sprzedany Nahuel Leiva, czyli kolejny Hiszpan ciągnący ofensywę wrocławian. O tym, jak ważna jest to postać pokazał m.in. rewanż Śląska Wrocław z Rigą FC. Gdyby nie 2 gole i asysta tego skrzydłowego, to podopieczni Jacka Magiery odpadliby już z Łotyszami na etapie II rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji 2024/2025.
Po takich transferach przychodzących i poważnych osłabieniach kadrowych Śląskowi może być ciężko nawet o miejsce w górnej połówce tabeli na koniec rozgrywek, ale Jacek Magiera nie traci optymizmu. – „Mam nadzieję, że piłkarze, którzy dotąd mniej grali teraz pokażą chęć bycia podstawowymi zawodnikami i jak wskoczą do składu, to już nie oddadzą miejsca. Każdy teraz wie, że ze Śląska można odejść do lepszego klubu, ale trzeba być gotowym, mieć liczby, wygrywać pojedynki i zbudować swoją pozycję w drużynie.” – oznajmił na piątkowej konferencji prasowej doświadczony szkoleniowiec. – „Nie myślę już o stracie ważnego zawodnika. Teraz mamy wrócić na zwycięską ścieżkę, chcemy budować zespół atrakcyjny i drużynę, w której wykreują się następcy Nahuela Leivy. Teraz na lewą pomoc wejdzie inny zawodnik, a to może pomóc drużynie złapać jedność w zespole. Chcę, żeby nowi piłkarze dali sygnał, jest 2-3 kandydatów do zastąpienia Leivy.” – dodał.
Śląsk Wrocław rozgrywając zaledwie 4 mecze w europejskich pucharach 2024/2025 dotąd nie radził sobie w naszej Ekstraklasie. Po 6 rozegranych spotkaniach ligowych z 4 punktami na swoim koncie i bilansem 0-4-2, gole: 6:10 zajmuje przedostanie miejsce w ligowej tabeli, jako jedyny w Ekstraklasie jeszcze nie wygrał, a jego piłkarze zobaczyli dotąd aż 14 żółtych oraz jedną czerwoną kartkę. Przed niedzielnym spotkaniem zdecydowanym faworytem do odniesienia zwycięstwa jest Lech Poznań, jednak przeciwnik ma swoje argumenty. Ma w końcu serię 5 kolejnych gier z Kolejorzem bez porażki (4 wygrane i lutowy remis 0:0), ostatni raz przegrał z nami wiosną 2022 roku (u siebie 0:1), a przy Bułgarskiej po raz ostatni poległ dnia 2 października 2021 roku, kiedy w mistrzowskim sezonie triumfowaliśmy aż 4:0.
Te statystyki jutro mogą, ale nie muszą mieć znaczenia, a tym bardziej, że Śląsk Wrocław ostatni raz o stawkę grał 3 tygodnie temu w Szczecinie, gdzie przegrał z Pogonią 3:5. – „Ostatni raz graliśmy 1 września, od meczu w Szczecinie do tego w Poznaniu minie aż 21 dni. Brakuje nam aspektu meczowego, byliśmy bardzo dobrze przygotowani do spotkania ze Stalą, był pompowany balonik na ten mecz, a teraz mental spadł. To nie może nas jednak uśpić, za nami intensywne dni treningowe. Jedziemy teraz do Poznania, zagramy z drużyną, która jest fali, jest mocna, ale najwięcej i tak zależy od nas a nie od przeciwnika.” – stwierdził dziś Jacek Magiera, którego zespół podczas przerwy na kadrę zremisował w sparingu z GKS-em Tychy 2:2. – „Lech Poznań ma 2 mecze rozegrane więcej, więc tabela jest złudna. W ostatnich 2 meczach u siebie grał w przewadze jednego zawodnika i to miało wpływ na jego poczynania ofensywne. Koncentrujemy się na sobie, jesteśmy zespołem, który będzie ambitnie grał.” – odparł trener przeciwnika, który nie do końca serio podchodzi do Lecha Poznań, do naszej gry i wyników, jakie osiągamy.
Wliczając wszystkie fronty w 25 z 26 ostatnich meczów ze Śląskiem, w których gospodarzem był Lech został strzelony minimum jeden gol, w ciągu ostatnich 16 lat Lech mierzył się ze Śląskiem łącznie 35 razy i w tym czasie tylko 2 razy (raz w Poznaniu) nie została zdobyta żadna bramka. Aktualnie Kolejorz ma serię 6 meczów bez porażki, 5 spotkań bez straty gola i passę 4 z rzędu zwycięstw, jeśli pojutrze znowu wygra, to umocni się na pozycji lidera PKO Ekstraklasy. Arbitrem hitowych zawodów 9. kolejki mianowano Piotra Lasyka z Bytomia (8 kolejnych spotkań z nim na murawie bez porażki), w niedzielę z tradycyjnym przedmeczowym i meczowym raportem na żywo prosto z Bułgarskiej ruszamy na KKSLECH.com już o godzinie 16:00, jak zwykle podczas naszej relacji nie zabraknie pierwszych zdjęć z trybun oraz z murawy. Mecz Lecha Poznań ze Śląskiem Wrocław (start o 17:30) obejrzy na żywo ponad 32 tysiące widzów, transmisję przeprowadzi TVP Sport, C+ Sport3, C+ 4K oraz C+ Premium. Dodatkowo 22 września od 16:00 klub KKS Lech Poznań wraz z miastem Poznań, a także Caritas Archidiecezji Poznańskiej i Międzynarodowych Targów Poznańskich przeprowadzi zbiórkę pieniędzy dla powodzian, w niedzielę 1,5 godziny przed spotkaniem wokół obiektu kwestować będą harcerze, którzy będą zbierać pieniądze do puszek Caritas.
Śląsk zagra defensywnie, typowe murarstwo. I tu pytanie, jak zagra Lech z takimi murarzami. Dobrze, że w klubie są bardzo ostrożni przed tym meczem. Nie ma hurraoptymizmu. Trzeba w mecz wejść z chłodną głową a cel ma być jeden. Stłamsić takiego przeciwnika. Są tacy co mówią, że ciężko grać z takimi drużynami. Ok ale jak ma się taktykę i siłę to nie jest to problemem. Swego czasu oglądałem mecze czołowych klubów czy to hiszpańskich czy francuskich. I tam lider, który świetnie radził sobie z drużynami z górnej części tabeli, podchodził do meczu ze słabeuszami, którzy bronili się cały mecz. I dało się. Wystarczyło zagrać szeroko i szybko skrzydłami, Dużo cetr i strzałów z dystansu i na nic zdawało się murowanie, bo lider wygrywał kilkoma golami. I dlatego u nas Niels mówi że ważne będzie znalezienie szybkich skrzydłowych do tego meczu. I dlatego żałował Hakansa, który do takiej gry by się nadawał. Czyli Hotic z jesnej strony a z drugiej ktoś szybki moze Lisman albo Sousa, Walemark?. A może Ba Lua wejdzie, bo w tym meczu przez 90 min trzeba bedzie zabiegac sląska skrzydłami. Zobaczymy jak to trener ustawi, ale liczę na dobre decyzje.
Tylko nie Baluj…
Lech zagra jak zwykle fudbol totalny😁
Ostatnie mecze ze Śląskiem w łeb. Kiedy tego nie zmienić jak nie teraz? Tylko Śląsk też będzie grał o przełamanie złej serii a dotychczas Lech był idealny na takie okazje. Czy te czasy już są za nami?
Tylko LP!