LE i co najmniej 7 punktów straconych przez nieskuteczność

porazkaLech Poznań w dotychczasowych 16 meczach na trzech różnych frontach oddał na bramkę rywali łącznie 265 strzałów, ale tylko 94 celne i 171 niecelnych. W 16 pojedynkach Kolejorz zdobył 22 gole, lecz tylko 11 w lidze.


Po tych statystykach o których pisaliśmy parę dni temu od razu widać, że największa zmorą „niebiesko-białych” w tym sezonie jest nieskuteczność. Niestety sztab szkoleniowy od lata nie może sobie poradzić z tym elementem co tylko pokazuje ich słabość. Kolejorz ostatni raz tak mało punktów po 11. kolejkach miał jesienią 2010 roku, a tak mało bramek w Ekstraklasie strzelił ostatni raz jesienią 2002 roku. Skuteczność a tak naprawdę jej brak spowodował utratę co najmniej siedmiu cennych punktów. W jakich meczach? o tym poniżej.

Liga Europy

W dwumeczu z Żalgirisem Wilno zespół Lecha Poznań osiągnął remis 2:2, jednak odpadł z Ligi Europy, bowiem nie strzelił tak jak Litwini gola na wyjeździe. Przy obu bramkach dla graczy Zuba zawinił duet Kotorowski – Arboleda, ale nawet mimo ich błędów poznaniacy powinni awansować dalej. W dwumeczu oddali na bramkę Litwinów aż 40 strzałów z czego 17 na wyjeździe i 23 u siebie, lecz tylko 13 celnych (5 w Wilnie, 8 w Poznaniu). Kolejorz sam jest sobie winien tej kompromitacji i odpadnięcia z Żalgirisem. Gdyby był choć trochę skuteczniejszy grałby dalej.

Ze skutecznością: Awans do IV rundy kwal. LE

Zagłębie – Lech 0:0

Zagłębie nie oddało w tym meczu ani jednego celnego strzału na bramkę Lecha podczas gdy poznaniacy mieli łącznie 14 strzałów, jednak tylko 3 celne. Wielkopolanie stracili więc dwa punkty na własne życzenie i w tym wypadku winna jest tylko i wyłącznie skuteczność.

Ze skutecznością: +2 punkty

Wisła – Lech 2:0

Statystyki mówią wszystko:

Strzały: 13 – 20
Strzały celne: 5 – 8
Strzały niecelne: 8 – 12

Lech oddał 20 strzałów na bramkę, ale nie zdobył żadnego gola. Było to drugie spotkanie w którym Kolejorz stracił punkty przez nieskuteczność, choć w drugiej połowie miał tyle okazji, że zasługiwał na remis. 1 punktu za 2:2 nie było. Było 0:2 i 0 punktów.

Ze skutecznością: +1 punkt

Śląsk – Lech 2:0

Strzały ogółem: 16
Strzały celne: 4
Strzały niecelne: 12

Mecz ze Śląskiem był bardzo podobny do tego co z Wisłą. Przede wszystkim Kolejorz jako pierwszy zaatakował i jako pierwszy mógł wyjść na prowadzenie. Do przerwy przegrywał jednak 0:2, lecz w drugiej odsłonie miał tyle okazji, że powinien ugrać co najmniej remis. Niestety przez ogromną nieskuteczność całej drużyny z Bartoszem Ślusarskim na czele lechici nie zdobyli choćby oczka, choć wcale nie byli gorsi od wrocławian.

Ze skutecznością: +1 punkt

Lech – Pogoń 1:2

Strzały ogółem: 17
Strzały celne: 6
Strzały niecelne: 11

Kolejny mecz w tym sezonie w którym Lech oddał kilkanaście strzałów na bramkę rywala, ale bardzo mało celnych. Gdyby nie fatalna skuteczność Kolejorz ugrałby w starciu z „Portowcami” choćby punkt. W tym spotkaniu lechici popełnili dwa błędy w defensywie, jednak mieli tyle okazji, że powinni co najmniej zremisować. Skuteczności nie było i punktów także.

Ze skutecznością: +1 punkt

Podbeskidzie – Lech 0:0

Strzały ogółem: 14
Strzały celne: 1
Strzały niecelne: 13

Pod względem skuteczności był to najgorszy mecz Lecha w tym sezonie. Zaledwie jeden celny strzał na bramkę przez 90 minut i strata dwóch punktów. Poznaniacy w pierwszych 45 minutach mieli tyle okazji, że już do przerwy powinno być dawno po meczu.

Ze skutecznością: +2 punkty

Bilans bez skuteczności: 16 pkt. 4-4-3, gole: 11:10 (5. miejsce)
Bilans ze skutecznością: 23 pkt. 6-5-0 (2. miejsce)

Lech na 11 ligowych spotkań w 9 miał lepsze strzeleckie statystyki od rywala, a w 2 pojedynkach gorsze (z Zawiszą i Ruchem). Były to jak dotąd jedyne konfrontacje w tym sezonie w których Kolejorz był skuteczny i w których lechici wywalczyli na dodatek cztery oczka. Z kolei w wygranych starciach z Koroną, Widzewem i Piastem skuteczności także nie było, ale poznaniakom udało się wówczas zdobyć całą pulę choćby ze względu na zachowanie czystego konta przez bramkarza. Skuteczność szwankowała także w rewanżu z Honką. Lech pokonał wtedy Finów 2:1, jednak powinien zwyciężyć znacznie wyżej. Miał wówczas 20 strzałów, ale tylko połowę celnych.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


20 komentarzy

  1. fan pisze:

    Skoro sztab szkoleniowy nie potrafi poradzić sobie z problemem nieskuteczności, to może najzwyczajniej w świecie odpowiedzialnych za to ludzi trzeba wymienić?

  2. pedro pisze:

    W takim meczu jak z pogonią powinno byc dodane optymalna defensywa i tych dwóch bramek by niebyło.

  3. PWR pisze:

    Dajcie spokój. Było, minęło i teraz trzeba patrzeć w przyszłość

  4. piciu pisze:

    PWR…Tego było minęło już chyba za dużo było przez ostatnie dwa lata.A zaraz Lechia i Legła myśle,że przy w topach już nie będzie wyćiagania analiz,badz idziemy w dobrym kierunku itp…Tylko won.

  5. Karoloss pisze:

    PWR – ktorys z kolei lat widze „bylo minelo’ z twojej strony. Ile masz lat?

  6. PWR pisze:

    do: Karoloss: Też jestem wściekły, ale gadaniem nic nie zmienimy. Co, napadne na Rutka i rumaka i zabiję ich za to, że nie awansowaliśmy do LE?! No bez przesady! To jest piłka nożna-raz na wozie, raz pod wozem!

  7. Czytelnik pisze:

    Jakie wnioski ? Brak napastnika czy może jednak zły system gry ? Winiłem Rumaka , jednak Panowie grający mają dwie nóżki i mimo wszystko powinni wtórlać jakąś piłkę do bramki w tych meczach . Aby by lepiej w przyszłości .

  8. Franky pisze:

    Wniosek jest jeden – slaby trener, ktory albo nie widzi braku skutecznosci albo widzi, ale jest za slaby aby cos poradzic

  9. 07 pisze:

    Moim zdaniem problem jest z rywalizacją na tej pozycji, a raczej o jej braku. Wolski wypożyczony, Kownacki za młody, Ślusarz wiadomo co prezentuje, a Teo nie potrafi unieść 10 na plecach. Poza tym nie wiadomo dlaczego Formella jest pomijany, a trener nie stosuje innych rozwiązań w ataku. Wniosek. – przy dobrym napadzie moglibyśmy od czasu do czasu coś stracić, ale strzelić bramkę z takim Podbeskidziem to jest zasrany obowiązek obojętnie kim gramy.

  10. Alcatraz pisze:

    Rumak wprowadził rywalizację do Lecha , ale trochę moim zdaniem źle ją stosuje. Pokazuje to przykład Łukasza Teodorczyka z ostatniego meczu z Podbeskidziem, gdzie dostał po prostu mało czasu.
    W poprzednich meczach Teodorczyk był skuteczny i zasługiwał co najmniej na pół godziny gry.
    Napastnik potrzebuje zaufania, poparcia.
    Tak jak dostał je Brożek w Wiśle i nieprzygotowany do sezonu błyszczy!!!

    Brak zgrania to kolejna sprawa.
    Każdy napastnik ma wady i zalety w grze i duża rola w tym jest pomocników aby zagrywać takie piłki do napastnika jakie on lubi , aby wykorzystać jego mocne strony.

    Cała drużyna pracuje na napastnika!

    Teraz pytanie brzmi czy pomocnicy nie umieją takich piłek Teodorczykowi zagrywać , czy też trener Rumak każe im grać w inny wymyślony przez siebie sposób?

  11. jaro pisze:

    cenilem Rumaka,ale jego czarujaca paleczka juz nie dziala.musi ustapic miejsca komus innemu,tylko,zeby Rutki nie wpadli na pomysl oszczedzania i nie zatrudnili znowu asystenta lunb trenera rezerw.

  12. Giacore pisze:

    Pozytywne jest to, że sytuacji klarownych w Lechu jest dużo. Pozwala to wierzyć w to, że w końcu nastąpi przełamanie.

  13. jaro pisze:

    cenilem Rumaka,ale jego czarujaca paleczka juz nie dziala,czas ustapic miejsca innym.byle Rutki nie wpadli na pomysl oszczednosciowy i nie zatrudnili asystenta albo trenera rezerw.Rumaka bym zostawil nadaje sie na rzecznika prasowego,jest wygafany dal by sobie rade.

  14. aliz pisze:

    Fakt – nieskuteczność jest porażająca. Jak tu wcześniej redakcja policzyła: 265 strzałów – z tego TYLKO 22 gole przy 94 celnych i 171 niecelnych!!! po prostu MASAKRA!!! Przecież ta bramka nie ma wymiarów brameczki hokejowej, a jednak ze skierowaniem strzału w światło bramki jest ogromny problem!!! – jaka jest przyczyna takich statystyk?? Diagnozę powinien postawić sztab szkolenieowy – ale niestety Rumak jest trenerem niedoświadczinym, ciągle uczącym się, więc wątpię czy ten problem rozwiąże. Prowadzenie tego klubu to jedna wielka sprzeczność i brak logiki. Jeśli nie ma widoków, by badziewne wagony wronieckie (RRR+K) odczepić od lokomotywy, to może niech trenerek popyta się mądrzejszych co zrobić, by tę sytuację zmienić? Będzie miał ku temu sposobność -przecież pojechał do Londynu, gdzie na Stamford Bridge bierze udział w konferencji trenerów. Wśród prowadzących między innymi Carlo Ancelotti, Steve Clarke czy Sam Allardyce – Niech więc zapyta Ancelottiego co z tym fantem zrobić…

  15. aliz pisze:

    @Giacore
    Gdzie Ty widziśz duzo sytuacji klarownych??? na 265 wszystkich oddanych strzałów padło TYLKO 22 goli !!! LITOŚCI – czyli na 12 oddanych strzałów – jest tylko niecałe 3 sytuacje ze strzałem w światło bramki i pada 1 gol!!!

  16. Giacore pisze:

    Jakby nie było dużo okazji to byś nie mówił o braku skuteczności.

  17. tomek27 pisze:

    Giacore
    To jest tylko statystyka ,mnóstwo tych strzalow ,było na wiwat ,ciężko je liczyc jako sytuacje bramkowe,skoro strzela się w sposób nieprzygotowany z 25-30m . Wiadomo,ze nasze napadziory to orly nie sa ,ale pomocnicy tez nei pomagają ,ile bramek maja – Lovre, Hama, Szymek,Linetty i Classen…to jest lacznie jedna bramka Classena !!! Z ta skutecznoscia to takei szukanie alibi dla Rumaka ,rownie dobrze możemy powiedzieć o fatalnych bledach w obronie Manka ,Mozdzenia i Kotora , czy wlasnie o skuteczności ofensywnych pomocnikow ,jednym zdaniem ,caly LEch w każdej formacji.funkcjonuje tragicznie

  18. Giacore pisze:

    I tak tragicznie funkcjonuje, że po ściągnięciu firany i wywaleniu Mańka nie traci praktycznie bramek. Tak tragicznie funkcjonuje, że nie mówimy dzisiaj o braku sytuacji lecz o jej niewykorzystywaniu.

  19. tomek27 pisze:

    Poczekaj 2 następne kolejki . Ciezko ,żeby Widzew grając 90min w 10 czy ostatnie w tabeli Podbeskidzie nastrzelalo nam bramek

  20. kufel4 pisze:

    No co tu się rozpisywać. Brakuje nam ostatniego podania i typowego napadziora. Do 30 m jeszcze jakoś to wygląda, a później?… Zawodnicy słabo grają bez piłki, a jeśli już któryś próbuje coś rwać, to zazwyczaj nie dostaje podania. Nie jestem pewien, ale chyba z Piastem było to fajnie widać, gdy Kasper, wychodził kilka razy do boku i może 1 podanie dostał. Dużo nie dokładności, jak i słabe rozeznanie pola, to również bolączka naszych zawodników. Ile razy prosiło się, ażeby zmienić stronę, a oni z uporem maniaka podają tam gdzie jest największy młyn. Nie wiem, czy oni nie mają siły przerzucić piłki?, a może mają klapki na oczach.