Oko na grę: Afonso Sousa
W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie, w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.
W dzisiejszym meczu z Cracovią kolejną szansę od początku otrzymał Afonso Sousa, który zagrał na pozycji numer dziesięć. Portugalczyk mógłby nie wystąpić od początku, gdyby zdrowy był Filip Marchwiński.
Opis gry:
Patrząc na ustawienie Lecha Poznań na mecz z Cracovią wydawało się, że Afonso Sousa będzie grał na lewym skrzydle, z którego może schodzić do środka. Mariusz Rumak miał inny pomysł, od początku spotkania na lewej flance biegał Nika Kvekveskiri, a obserwowany Portugalczyk częściej pojawiał się z prawej strony lub w środku pola za plecami Mikaela Ishaka. Afonso Sousa od początku meczu był jednym z najbardziej aktywnych zawodników w ofensywie, który pokazywał sporą ochotę do gry w piłkę. W 5 minucie Portugalczyk szukał dośrodkowania w pole karne, w 33 minucie znalazłby się sam na sam z Hrosso, gdyby umiał opanować piłkę po lekkim podaniu po ziemi.
Filigranowy rozgrywający rozegrał nam się pod koniec pierwszej połowy, kiedy najpierw oddał ekwilibrystyczny strzał obroniony przez bramkarza, a później celnie huknął z dystansu i ponownie lepszy był Hrosso. Nasz pomocnik w pierwszych 45 minutach grając najczęściej zaraz za plecami Mikaela Ishaka był jednym z najlepszych, najbardziej widocznych piłkarzy na boisku, który przy okazji stworzył największe zagrożenie pod bramką „Pasów”.
Po zmianie stron 24-latek oddał trzeci celny strzał w meczu z Cracovią. W 48 minucie Nika Kvekveskiri popisał się efektownym zagraniem górą, Afonso Sousa szybciej doszedł do piłki, pomimo naciskania przez obrońcę oddał płaskie uderzenie obronione przez Hrosso. Z upływem czasu Portugalczyk trochę gasł, ale na pewno nie odstawał od drużyny. W końcu w 74 minucie mocno zmęczony opuścił murawę notując mimo wyniku 0:0 przyzwoite zawody, za które można mu wlepić wyjściową ocenę, czyli trójkę.
Afonso Sousa przez 74 minuty wykonał aż 35 podań, w tym 32 celne, oddał 3 strzały (wszystkie celne), wygrał połowę pojedynków 1 na 1 z 8 stoczonych, miał 2 udane odbiory piłki, 2 udane dryblingi i 2 razy był faulowany. Suche liczby Portugalczyka są naprawdę dobre, akurat do niego nie można mieć żadnych pretensji, Afonso Sousa dał z siebie bardzo wiele, pokazał jakość, której brakowało wielu innym zawodnikom oddając na bramkę 3 z 5 celnych uderzeń, jakie miał Lech Poznań w tym meczu.
Dość niespodziewanie Afonso Sousa był dziś jednym z liderów ofensywy Kolejorza, motorem napędowym, który dobrze czuł się w środku pola oraz pod bramką przeciwnika. Wypada wierzyć, że już w piątek filigranowy rozgrywający ponownie chętnie będzie brał na siebie ciężar rozgrywania piłki i wykaże się jeszcze większą skutecznością.
Ocena gry: 3
Wczoraj mi się podobał! Chciało mu sie grać. Szkoda ze nie strzelił
Jeden z najlepszych na boisku , dziwne , ze zszedl chyba ze faktycznie nie miał juz sił . Z drugiej strony , jesli on nie ma sił w tak wolnym meczu w 75min , to z czym do ludu ?
pamiętaj że gra dopiero w sumie miesiąc i widać że łapie formę, wcześniej w miarę regularną grę zakończył w pażdzierniku z uwagi na problemy zdrowotne tak więc nie dziwne że jeszcze sił nie ma na 90 min
Młody , zawodowy piłkarz nie ma sił na 90min w tak ślamazarnym meczu , miesiąc po kontuzji . No to nie wiem ile czasu on potrzebuje
Najlepszy na boisko, no ok, niech tak ktoś sobie myśli w Radzie Wysokiego Nepotyzmu. Sousa kompletnie nie pasuje tutaj, do Lecha i do do naszej patoligi. Pierwsze starcie w jego plecy i już go nie ma na kilka miesięcy. Jaki jest sens go trzymać w Klubie? A Brom ostrzegał, że zespół który robi tyle zmian w kadze jest świadectwem, że coś poszło nie tak.
PS – kiedy będzie możliwość droga Redakcji, aby załączać emotki i krótkie filmy?