Nasz rywal: ŁKS Łódź

Wieczorem o godzinie 20:00 kandydat do tytułu Mistrza Polski zmierzy się na oczach około 25 tysięcy widzów z czerwoną latarnią ligi. ŁKS Łódź odstaje na razie od PKO Ekstraklasy podobnie jak dwaj inni beniaminkowie i jest pierwszym klubem z tego grona, który tej jesieni zmienił trenera.




Wpływ na zwolnienie Kazimierza Moskala na pewno miały rezultaty, w tym te osiągane na wyjazdach. Łódzki Klub Sportowy aktualnie ma na swoim koncie ekstraklasową serię 6 meczów z rzędu bez zwycięstwa, w ostatnich 2 spotkaniach nie strzelił nawet gola a wyjazdowy bilans beniaminka jest fatalny – 0-0-6, 1:12. Strata ostatniego ŁKS-u do wyprzedzających go drużyn nie jest duża, dlatego włodarze łódzkiego klubu mogą liczyć na tzw. efekt „nowej miotły” i na szybkie wydostanie się ze strefy spadkowej do I-ligi. Dziś beniaminek będzie osłabiony, z powodu urazu nie zagra podstawowy napastnik Kay Tejan, dlatego nawet remis osiągnięty przez ŁKS Łódź w meczu z Lechem Poznań były sensacją, natomiast strata 2 oczek dla Kolejorza byłaby bolesnym ciosem przekreślającym szanse na wskoczenie na podium po 12. kolejce PKO Ekstraklasy 2023/2024.

Podczas przedmeczowej konferencji prasowej nowy opiekun rywala Piotr Stokowiec nie ukrywał, że już przy Bułgarskiej chciałby zobaczyć przede wszystkim inną mentalność swojego zespołu. – „Potrzeba nam agresywności i determinacji. To przełoży się na wygrane pojedynki czy wolnych przestrzeni, z których mógłby korzystać przeciwnik. Musimy grać z większym zaangażowaniem, chciałbym widzieć to zaangażowanie już w Poznaniu. Musimy odbudować wiarę i pewność siebie. Żeby zbudować pewność siebie, trzeba zacząć od prostych rzeczy. W ostatnim tygodniu skupialiśmy się na poprawie mniej skomplikowanych rzeczy.” – powiedział trener, który w 25 meczach z Lechem Poznań zaliczył bilans 9-2-14, 27:41. – „Mamy zawodników jakich mamy. Sami wszyscy widzą, jaka jest jakość. Musimy zabrać się za solidną pracę. Stawiam na pracę, na zasady, w poprzednich klubach umiałem odkryć wielu zawodników, na razie nie chcę oceniać jakości zespołu.” – dodał Stokowiec.

Lech Poznań to klub, z którym Piotr Stokowiec w swojej trenerskiej karierze mierzył się najczęściej. Doświadczony szkoleniowiec ostatni raz ograł nas w lipcu 2020 roku, kiedy jego Lechia Gdańsk triumfowała w Poznaniu po karnych, a w regulaminowym czasie we wrześniu 2019 (Lechia – Lech 2:1). – „Lech może się podobać. Ten zespół się rozwija, Lech stał się ostatnio różnorodny i na pewno w przyszłości sami tak będziemy chcieli grać. Lech ostatnio uprościł piłkę, to drużyna wielowymiarowa, która sprawia problemy przeciwnikom. Czeka nas trudny mecz, Lech to mocny przeciwnik, będziemy walczyć.” – ocenił nas Piotr Stokowiec. – „Wierzę, że już w sobotę będzie widać postępy w naszej grze i w mentalności. Nie ma się czego bać. Dla nas ten mecz to wielkie święto. Nie ma znaczenia, z kim gramy. Musimy być zdeterminowani, taktyka jest ważna, ale agresywność i mentalność musi być na pierwszym miejscu.” – podkreślił na przedmeczowej konferencji prasowej trener, który ma serię 6 meczów z Kolejorzem bez zwycięstwa (5 z rzędu porażek i remis w sierpniu 2022).

Dziś wieczorem przy Bułgarskiej szykuje się bardzo dobry mecz. Frekwencja dopisze, mecz obejrzy około 25 tysięcy kibiców, dopisze również aura, która będzie o niebo lepsza niż choćby wczoraj. Wiele wskazuje także na gole, w końcu w dotychczasowej historii starć Lecha Poznań z ŁKS-em Łódź raptem w 12 na 98 meczów nie padły bramki. Na dodatek sam Lech Poznań podczas passy 7 kolejnych meczów z Łódzkim Klubem Sportowym bez porażki zwyciężał m.in. 5:0, 4:0, 3:0 czy 2:0 mając aktualnie serię 5 kolejnych zwycięstw nad rywalem (Ekstraklasa + Puchar Polski). Ponadto wliczając wszystkie ostatnie przerwy na kadrę Kolejorz może pochwalić się serią 7 kolejnych gier po przerwie na obozy reprezentacji narodowych bez porażki zachowując czyste konto w 5 spotkaniach, dlatego być może dziś uda się kontynuować passę zatrzymując choćby Mistrza Polski z roku 2022, Daniego Ramireza (17 trafień w 94 meczach).

Arbitrem wieczornych zawodów na stadionie Miejskim będzie Damian Kos z Gdańska, Lech Poznań spotka się z ŁKS-em Łódź pierwszy raz od grudnia 2019 roku, gdy na własnym obiekcie i na oczach raptem 9830 kibiców triumfował 2:0 (Filip Marchwiński wtedy siedział na ławce, w ekipie rywala zagrali Pirulo oraz Dani Ramirez). ŁKS ostatni raz urwał punkty Lechowi wiosną 2009 roku, ostatni raz ograł poznaniaków wiosną 12 miesięcy temu wcześniej. Dziś z tradycyjnym przedmeczowym i meczowym raportem na żywo prosto z Bułgarskiej ruszamy na KKSLECH.com już o godzinie 18:30. Pierwszy gwizdek sędziego zabrzmi z kolei o 20:00.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <