Najcenniejsza z lekcji
Ubiegłotygodniowa porażka Lecha Poznań z Legią Warszawa pokazała, że styl w futbolu jest kompletnie nie istotny, a zbyt ofensywna gra i brak asekuracji w defensywie może mieć poważne konsekwencje.
Lech dostał trzy gongi po kontrach, a rywal oddając trzy celne strzały zdobył trzy gole, choć żadna z tych bramek nie padłaby gdyby nie indywidualne błędy poszczególnych zawodników. Poznaniacy w zeszłej kolejce dostali jednak kubeł zimnej wody na głowę, natomiast porażka z legionistami może wyjść lechitom tylko i wyłącznie na dobre. Gdyby poznaniacy wygrali, wówczas o wzmocnienia byłoby trudniej nie mówiąc już o tym, że prędzej czy później zespół i tak potknąłby się w starciu ze słabszym rywalem.
Przegrana na Bułgarskiej z warszawiakami była dla „niebiesko-białych” bardzo cenną lekcją i pokazała, jak mogą w przyszłości wyglądać mecze Kolejorza, gdy ten będzie grał przy komplecie widzów i za wszelką cenę szybko chciał strzelić gola. – „Porażka z Legią nauczyła nas najwięcej ze wszystkich porażek jakie doznaliśmy od momentu, kiedy ja tutaj jestem. Przegrana pokazała nam moment w których będziemy grać w pucharach w fazie grupowej. Takie mogą być te mecze.” – zauważył Mariusz Rumak.
Pojedynek z „Wojskowymi” udowodnił, że młody i przebudowywany zespół musi jeszcze popracować jeśli chodzi o rozgrywanie spotkań w których presja wyniku i oczekiwania widowni są wręcz ogromne. – „Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jesteśmy przygotowani do takich spotkań psychicznie i taktycznie. Mecz z Legią był doskonałą nauczką i jesteśmy krok do przodu jeśli chodzi o zespół. Z takimi sytuacjami nigdy się nie spotykaliśmy.” – podkreślił opiekun Kolejorza.
Lekcja, którą poznański Lech dostał 18 listopada ma zaprocentować w przyszłych i ważnych dla wielkopolskiej drużyny meczach. Ten pierwszy z Legią został przegrany, choć na szczęście niczego nie przekreśla. Triumf nad piłkarzami z Warszawy był jednak jednym z priorytetów nie tylko dla kibiców, ale także dla szkoleniowca klubu z Bułgarskiej, który w stolicy Wielkopolski pracuje już od wielu lat i przez to zna specyfikę konfrontacji z warszawską ekipą.
Rozczarowanie z niekorzystnego wyniku było, bo Lech Poznań chciał powtórzyć u siebie rezultat z kwietnia 2012 roku, kiedy to pokonał Legię 1:0. – „Bardzo zależało mi na tym, aby pokonać u siebie Legię Warszawa. Spędziłem w Lechu już wiele czasu i zależało mi na zwycięstwie tak samo jak każdemu człowiekowi z Poznania czy Wielkopolski.” – powiedział na koniec 35-letni szkoleniowiec Kolejorza, Mariusz Rumak, który z zeszłotygodniowej lekcji wyciągnął już wnioski.
Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<
trzeba sobie odpowiedziec na pytanie czy Lech ma robic co dwa tygodnie widowisko sportowe przed kompletem widzów i dostawac bęcki czy grac topornie ale taktycznie i wszystko wygrywac. Wole to drugie tym bardziej ze ogladajac mecze LE np druzyn z Holandii czy Belgii widac taką grę, dzieki czemu ich druzyny wygrywaja z niedoswiadczonymi przeciwnikami nastawionymi tylko na bezmyslne atakowanie i żywioł. Kibice sobie siedzą i tylko odliczaja minuty do pierwszej i kolejnej bramki. Taka będzie raczej pilka przyszlosci , nawet Barcelona z Celtikiem pokazała klase a przegrała i cieszyli się w Szkocji.
Ja rowniez wole taktyke i wygrane po 1:0. Rumak przejechal sie na tym meczu jak na AIK-u w Solnej
To nie jest takie czarno-białe.Jakbyśmy wymęczyli 1:0 to byłyby narzekania na styl,tak jak po meczu z Wisła.A takie zwycięstwo uśpiłoby zarząd w kwestii transferów.Ja sadze ze u siebie powinnismy grac ofensywnie,oczywiście z umiarem a nie na hurra jak za Smudy.
Na hurra trzeba zagrac z Podbeskidziem to hu*owy team i obrona raz dwa peknie
Rumak juz ma dwie powazne wpadki niestety. AIK, Legia czyli na razie nie umie wygrywac waznych meczow. Niestety on sam sie uczy dopiero trenerki…
Widzę, że Rumak się rozmarzył. Fazy grupowe w pucharach to z taką grą ofensywną to tylko pobożne życzenie.
To już druga lekcja. Pierwsza była od AIK-u a raczej od swoich kibiców. Cóż lekcje uczą. 😉
Rumak dobrze wie, ze bez dwoch wzmocnien w ofensywie gowno osiagnie
ElCompanero… Człowieku o co Tobie sie rozchodzi???
Nawiązując do Twojego jakże niecelnego przykładu. Gdyby Barcelona musiała wygrać ze Szkotami, to zapewne wygrałby i to juz w pierwszej połowie. Nieważne.
Idąc dalej Twoim tokiem myślenia. Nikt nie bedzie przychodził na mecze Lecha, Warty, Lubonskiego i wreszcie Barcelony która bedzie grała toporny football niczym drużyny z Holandii…
Trochę stary Ci sie pojechało. Ludzie przychodzą na mecz zeby oglądać bramki, a nie jakies wymeczone 1:0, 1:1 lub 0:1…
JMB fan idz sie lecz. Jak chcesz sobie popatrzec na styl idz na te lodowisko co je rutek otwiera w poniedzialek.
kolego krejzol.
Do starych forumowiczow tak sie nie powinno zwracac, tym bardziej ze jesteś tutaj świeży jak poranna rosa.
Lepiej grać dobrze oraz mądrze taktycznie i wygrywać po 1:0 niż grać ładnie lub finezje i dostać na koniec meczu 5:0.
„barceloński styl” tysiąca podać i 85 procentowego posiadania piłki w Lechu próbował wprowadzić the special zero” czyli JMB (i to był wtedy koszmar). Dlatego wole Lech który gra konsekwentnie gra w destrukcji ale także potrafi zagrać skutecznie (z Legią, Kolejorz próbował grać ładnie a jak się skończyło to widział każdy).
Lepiej grać dobrze oraz mądrze taktycznie i wygrywać po 1:0 niż grać ładnie lub finezje i dostać na koniec meczu 5:0.
„barceloński styl” tysiąca podać i 85 procentowego posiadania piłki w Lechu próbował wprowadzić „the special zero” czyli JMB (i to był wtedy koszmar). Dlatego wole Lecha który gra konsekwentnie gra w destrukcji ale także potrafi zagrać skutecznie (z Legią, Kolejorz próbował grać ładnie a jak się skończyło to widział każdy).
Jeszcze a propos gry w pucharach.Sama koncepcja gry z kontry jest bardzo dobra,ponieważ w przyszłości,w pucharach tak właśnie grac będziemy.I powinno to przynosić skutek bo w fazie grupowej nie będziemy faworytem i przeciwnicy będą grali z nami otwarty futbol.Dlatego Rumakowi tak bardzo zależny na szybkich zawodnikach,oprócz tego musimy mieć jeszcze prawdziwego egzekutora i rozgrywającego.Wypomnicie mi przykład AIK-u.Po pierwsze, AIK nie zagrał w Solnej otwartego meczu tylko zagrał jak my z Wisła.Po drugie,dopóki będzie nam brakować tych 2 ważnych ogniw,dopóty będziemy przegrywać z co bardziej wymagającymi przeciwnikami(AIK,Legia).
*Dlatego wole Lecha który konsekwentnie gra w destrukcji ale także potrafi zagrać skutecznie pod bramką (z Legią, Kolejorz próbował grać ładnie a jak się skończyło to widział każdy).
JMBfan no i własnie twoj ulubiony styl Lech pokazał w meczu z AIK czy Legia i co teraz z tego masz? Mozesz sobie isc na mecze okregowki tam nie ma taktyki i pada po 7 bramek w meczu, wynik nie wazny byle publika nie zmarzła. Zapominasz ze liczy sie wynik i realizacja przedsezonowych zamierzen a nie teatr na Bulgarskiej co kolejkę. Gdyby Lech od lat 80-tych gral bardziej taktycznie a nie tylko ladnie dla oka to mielibysmy mistrzostw Polski nie 5 a dwa razy tyle. Co mi po 4 miejscu w sezonie i fajnej grze dla oka.