Analiza meczu z Termaliką + statystyki

pilkaW niedzielnym meczu z Termaliką Nieciecza, piłkarze Lecha Poznań nie zawiedli i po efektownej grze z przodu pokonali swojego rywala aż 3 bramkami.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Piotra Mandrysza nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Termaliką Nieciecza.

Obrona

Formacja obrony to po tym meczu jedyne zmartwienie sztabu trenerskiego. Defensywa Lecha na grząskiej i nierównej murawie miała problemy z kryciem i poruszaniem się. Boczni obrońcy często nie nadążali za pomocnikami rywali, a środkowi gubili krycie. Termalika z łatwością przedostawała się w pole karne oddając strzały. Paulus Arajuuri oraz Marcin Kamiński wyglądali momentami jak dzieci we mgle. Szczególnie ten drugi miotał się po boisku i odpowiada za obie stracone bramki. W obu sytuacjach „Kamyk” nie krył rywala. Nawet nie patrzył, gdzie jest przeciwnik tylko skupiał swoją uwagę na piłce. Fatalne zachowanie obrońcy Lecha Poznań, które sztab szkoleniowy musi wreszcie dostrzec i wyciągnąć z tego konsekwencje. Zimą Jan Urban mocno rotował defensorami co wczoraj miało konsekwencje. Obrońcy wyglądali naprawdę bardzo słabo, a rozstawienie 2-bramkowego prowadzenia w 6 minut to wstyd.

Pomoc

Trener Jan Urban desygnował od początku do gry takich pomocników, których przewidzieliśmy w sobotę. Kibice mieli trochę uwag, że jest to bardzo defensywne ustawienie. Taktyka była jednak przemyślana. Darko Jevtić i Maciej Gajos grający od początku na takiej murawie niewiele by pokazali. Abdul Aziz Tetteh oraz Łukasz Trałka byli bardziej rozsądną opcją tak jak Karol Linetty na „10”. Długo trzeba było czekać aż 21-latek w pełni uwolni swój potencjał na tej pozycji. Wczoraj wreszcie to zrobił. Jego dynamika napędzała drugą linię Kolejorza, a on sam zaliczył aż 3 asysty. Już dawno żaden z pomocników w ciągu 90 minut nie zanotował takich liczb. Na uwagę zasługuje jeszcze postawa szybkiego Szymona Pawłowskiego, który zademonstrował świetną formę strzelając przy okazji 2 gole. Pozytywne zmiany dali też Darko Jevtić (rzut karny po faulu na nim) oraz Maciej Gajos (asysta przy 5 trafieniu). Tylko Gergo Lovrencsics był jakiś taki schowany i niewyraźny na boisku. Bez wątpienia taką pomoc chcemy oglądać. Mimo złej murawy druga linia zademonstrowała kilka fajnych, przyjemnych dla oka akcji toczących się w bardzo szybkim tempie. Minusem jest natomiast gra w destrukcji. Odbiór prezentował się mizernie.


Atak

Już dawno Lech nie miał tak efektownego i efektywnego ataku. Nicki Bille Nielsen w swoim debiucie pokazał, że jest snajperem przez duże „S”. Od początku spotkania sporo biegał, walczył, wygrywał pojedynki, grał na pograniczu faulu, a w 43. minucie niespotykanym dotąd uderzeniem zdobył gola. Wkrótce potem strzelił kolejnego, a w drugiej połowie zanotował nawet asystę, jednak przy obu trafieniach sędzia słusznie odgwizdał spalonego. Duńczyk zaliczył debiut marzenie i to na oczach swojego menedżera oraz duńskiej telewizji. W 88. minucie zmęczonego Nielsena zmienił Dawid Kownacki, który potrzebował 5 minut, by wbić 2 gole. Był to niesamowity mecz linii ataku, który tylko jeszcze mocniej napędzi obu snajperów i zaostrzy rywalizację na szpicy.

Ogólne wrażenie

Zaczniemy od Termaliki. Drużyna Piotra Mandrysza zaskoczyła nas ofensywną grą. Nie bała się, nie broniła dostępu do własnej bramki tylko postawiła na atak. 90% ekip grających z Lechem w otwarte karty kończy właśnie tak Termalika. W ostatnim czasie nie brakuje rywali, którzy chyba trochę lekceważą poznaniaków i nie bronią się już całym zespołem jak na początku sezonu. Coraz więcej zespołów stawia w meczach z nami na atak i coraz więcej przegrywa. Termalika jest sama sobie winna. Lech lubiący mieć dużo miejsca z przodu, a już tym bardziej w środku tylko czeka na przeprowadzenie dynamicznej akcji. Termalika swoją ofensywną postawą pozbawioną pokory ułatwiła Kolejorzowi zadanie. Wysoko grająca linia defensywa i dziura w środku pozwoliła lechitom przeprowadzić wiele szybkich oraz ciekawych akcji w których gospodarze nie musieli na siłę przebijać muru tylko po prostu mogli grać w piłkę. Wreszcie nie szwankowała skuteczność. Kolejorz oddał w niedzielę 7 celnych strzałów zdobywając 5 bramek. Gra w ataku powinna wyglądać właśnie tak jak wczoraj. Jedynym mankamentem była defensywa. Niedokładne krycie, słaby odbiór piłki i złe ustawianie się obrońców jest do natychmiastowej poprawy.


Składy

1-4-2-3-1

Burić – Kędziora, Arajuuri, Kamiński, Volkov – Tetteh (77.Gajos), Trałka – Lovrencsics (66.Jevtić), Linetty, Pawłowski – Nielsen (88.Kownacki).

1-4-2-3-1 przechodzące w 1-4-4-2

Pilarz – Ziajka, Stano, Putivcev, Jarecki – Kupczak (86.Kowal), Babiarz – Plizga, Foszmańczyk (46.Misak), Biskup (79.Juhar) – W.Kędziora.

Statystyki meczu Lech – Termalika 5:2

Bramki: 5 – 2
Strzały: 15 – 13
Strzały celne: 7 – 8
Strzały niecelne/zablokowane: 8 – 5
Faule: 25 – 13
Żółte kartki: 2 – 0
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 1 – 3
Rzuty wolne: 13 – 30
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 3 – 2
Posiadanie piłki: 45% – 55%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<




10 komentarzy

  1. KotorFan pisze:

    Posiadanie piłki u siebie z Termalicą może budzić niepokój.

  2. Dawid pisze:

    @KotorFan – za czasów Baker i Rumaka mieliśmy w tym aspekcie ogromną przewagę nad rywalami i to nie dawało żadnych efektów…

  3. stowoda pisze:

    Sorry ale Urban wcale nie tak często „rotował” środkowymi obrońcami. Generalnie pawie 100% meczów do rozegrania ( też w LE czy PP) zaliczył Kamiński ( i niestety cały czas to samo- powinien uczyć się dynamiki i agresji choćby od takiego Glika skoro ponoć „chce jechać na Euro” Podejrzewam jednak że to już „przypadek beznadziejny” i niewiele zmieni się w jego grze w obronie) Tak samo często grał Arajuuri. Dodam, bramki nie padały po strzałach z dystansu, z boku, ale po strzałach JEDYNEGO napastnika Termalicy i to z 11 metrów!
    Przypomina się słynne 5 bramek Robaka ( przy „udziale” Wołąkiewicza z meczu Pogoń-Lech).
    Chyba Urban misi zrozumieć – Kamyka „nie naprawi”, a zwrotności Arajuuriemu nie doda.
    Czekają- Wilusz (!!!) , Kadar i Dejewski.

  4. Sadami pisze:

    A mi brakuje u nas w pomocy kogoś takiego jak Misak z Niecieczy. Nie abym uważał by ten zawodnik był nadzwyczaj dobry, ale kogoś kto ma świadomość swoich technicznych możliwości i jest w stanie kogoś ograć jeden na jeden.

  5. wagon pisze:

    W sparingach lepiej prezentował się wariant z Wiluszem, on ma lepszą koordynację ruchową, Kamyk sprawia wrażenie jakby dodatkowo musiał myśleć nad swoimi ruchami nie robi tego w sposób automatyczny,
    Ofensywa na plus, przeciwnik musi się bać prowadzenia gry, musi czuć respekt

  6. BartiLech pisze:

    Mam nadzieje ze Kaminskiego czeka ławka na rzecz Wilusza 😉

  7. morswin pisze:

    Kamyka trzeba się pozbyć, najlepiej za jakąś kasę. Lepszy nie będzie. Obrona do poprawy.

  8. McLuke pisze:

    @BartiLech – dokładnie to samo miałem napisać 😉 Czy Kamiński ma jakiś abonament na grę w pierwszym składzie?? Popełnia tak rażące błedy, że chłopaki z Orlika zagraliby dużo lepiej i mimo takich baboli jak wczoraj wciąż jest w wyjściowej 11… Mam serdecznie dość tego łamagi, już nie mogę patrzeć na niego, niech go Wilusz wygryzie wreszcie… To, że jest 2gim kapitanem nie czyni z niego człowieka, którego nie można zastąpić 🙂

  9. saddyhap pisze:

    Jeśli to nie jest odpowiedni moment do wypróbowania Wilusza, to nie wiem czy taki w tym sezonie nastąpi. Kamyk jest ewidentnie pod formą.

  10. Poznaniak pisze:

    Zdecydowanie Wiliusz za Kamyka w następnym meczu. Albo Kadar.
    Przydał by się Sisi za Gergo, ale ten certyfikat wcale nie tak pewny. Jest jeszcze Jevtic.
    Z powodu pauzy Gajos za Karola i ktoś za Trałkę.. Dudka lub Kadar?
    Reszta bez zmian.