Top 10 (03-09.02)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.



Spośród setek komentarzy oddanych w newsach na KKSLECH.com w ciągu 7 dni wiele wpisów skłania do refleksji, a innych użytkowników m.in. do rozwinięcia dyskusji. Cykl o nazwie „Top 10” ma za zadanie co tydzień w środę lub w czwartek wyróżniać najlepsze wpisy kibiców Lecha Poznań oddane w wiadomościach na KKSLECH.com oraz w „Śmietniku Kibica”.

Autor wpisu: ShaggyPMI do newsa: Wokół meczu: Cracovia – Lech 3:3

„W tej bardzo ważnej rundzie wiosennej oprócz dobrej formy zawodników potrzebne będzie wyrachowanie trenera w każdym spotkaniu. To dzisiejsze wydaje mi się być najsłabszym meczem trenera od początku tej kadencji. Pierwsze 70 min meczu naprawdę bardzo dobre, stracona przypadkowo bramka może się zdarzyć ale widać było natychmiastową reakcję drużyny na wydarzenia boiskowe, dobrą grę oraz zaangażowanie. To co wydarzyło się pod koniec drugiej połowy jest dla mnie nieporozumieniem. Do tej pory trener Skorża był bardzo pewnym punktem zespołu ale to co dziś się wydarzyło woła o pomstę do nieba. Zmiany niczym sabotaż. Do tej pory zawsze trener celnie reagował na boiskowe wydarzenia a dziś totalny blamaż, żadna zmiana nietrafiona, zamieszanie z opaska kapitanska, po prostu totalny burdel. Mam nadzieję że to był ten jeden wypadek przy pracy trenera Skorży bo od niego będzie najwięcej zależało w walce o majstra.

Wspomnę też o zawodnikach. Pierwszy skład przyzwoicie, pojawiały się błędy ale wiadomo pierwsze śliwki robaczywki, początek drugiej połowy to już elegancka gra do jakiej byliśmy przyzwyczajeni przez poprzednia rundę. Ale zmiennicy? Nie rozumiem wpuszczenia ma boisko Dawida Kownackiego i to jeszcze na skrzydło, mając w rezerwie Ba Loue, no po prostu nie uwierzę że Iworyjczyk jest w słabszej formie niż Dawid. Poza trzema symulkami, próba chamskiego faulu i brakiem zaangażowania Kownacki nie pokazał zupełnie nic, poza tym, dotarł do drużyny parę dni temu i pewnie nawet nie wiedział czy grający za nim Pereira jest lewo czy prawonożny, trenerze co to miało być???
Marchwiński cudownie się spisywał na zgrupowaniu ale zdecydowanie nie powinien grać na żadnym szczeblu wyżej niż gry towarzyskie, on spala się psychicznie w meczu o stawkę. Jeśli to prawda że ktoś chciał za niego zapłacić przyzwoite pieniądze i zarząd odrzucił propozycję to był to największy strzał w kolano ostatnich okienek transferowych. Ten człowiek w Lechu już nic nie osiągnie, nie dlatego że są wobec niego zawyżone oczekiwania ale dlatego że najzwyczajniej w świecie nie daje zupełnie nic zespołowi nawet zaangażowania. Tak samo jak Kvekve w dzisiejszym meczu. Zero ambicji. Ogólnie zmiennicy dziś byli tragiczni i to wina trenera że tak poskładal zespół. Niespotykany dotąd chaos, Ishak oddający opaskę Satce, myślący że będzie zmieniany, amatorka jakiej u nas dawno nie było. Oby to były złe dobrego początki Panie Macieju, potrzebujemy pańskiej chłodnej głowy bo to Pan prowadzi tą lokomotywę na stację.”

#MajsterNaStulecie”

Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Wokół meczu: Cracovia – Lech 3:3

„1 Lutego tego roku pisałem pod jednym z artykułów: „W tym sezonie drużyna Probierza/Zielińskiego znana jest z odwracania wyniku i mega presingu w ostatnich minutach meczu, ważna będzie koncentracja i spokój do ostatnich minut. Jestem w stanie sobie wyobrazić nawet że wygrywając nawet 0:2 może on się skończyć 2:2 po ostatnich 10 min dobrej gry Cracovii. Dlatego zabijmy ten mecz na starcie! ” Niestety nie myliłem się. W jeszcze innym poście pisałem dokładną charakterystykę przeciwnika. Zespół wysoki grający byle do przodu. Dzisiejszy mecz miałem okazję obejrzeć na żywo więc nie wiem jak to wyglądało w TV ale mogę podzielić się tym czego może kamery nie uchwyciły. Z plusów oczywiście Amaral i Ishak, na trybunach naszego przeciwnika było słychać „Kot” i tym podobne komplementy wobec tych piłkarzy. Z pola docenić mogę jeszcze Kalstroma bo dawał dzisiaj zespołowi dużo, mimo że środek pole ewidentnie nie funkcjonował i czegoś brakowało. Z minusów nasze boki. Rebocho i Kamiński od początku mieli ciężkie nogi aż słabo się na nich patrzało z trybun, dreptali i nic nie wnosili. Mecz miał swoje fazy na początku nie działało nic, straciliśmy w sumie przypadkowego gola, sędzia też pomógł przy bardzo fajnym rozegraniu wolnego/rożnego Cracovii. Po bramce role się odwróciły i to my przeważaliśmy aż do momentu 3:1. W tym momencie nasza drużyna poczuła luz, totalne odprężenie i grali jakby ten mecz już był dowieziony. Nie wiem czy trener nie odrobił pracy domowej czy drużyna była już myślami w Poznaniu ale przeciwnik to najlepiej grająca końcówki drużyna w tym sezonie. Średnio wzrostu pod koniec meczu 10? 15? cm większa niż u nas? Do tego beznadziejne zmiany które nie wniosły nic a wręcz mocno osłabiły drużynę. Końcówkę gdzie powinniśmy dzielić i rządzić w środku boiska graliśmy tak ofensywnie że Amaral musiał schodzić na 6… Nie rozumiem tego kompletnie zamiast kontrolować grę my rozluźniamy się i pozwalamy przeciwnikowi na dużo zbyt dużo… Beznadziejnie zmarnowane 2 pkt. Tak trzeba powiedzieć to Lech oddał na tacy je Cracovii i to w takim momencie gdzie każdy pkt będzie na wagę złota. Pozostaje okropny niesmak do kolejnego weekendu. Miejmy nadzieję, że niektórzy piłkarze się odkręcą z tego zmęczenia przygotowaniami bo żal było patrzeć. Powinni wyglądać dokładnie jak Amaral, a niektórzy z Kamińskim wyglądają jak na sam koniec rundy. Mimo bramki słaby mecz Kamyka i jego i Rebocho stroną przeciwnik hasał aż żal.”

Autor wpisu: Bender do newsa: Zawód. Cracovia – Lech 3:3

„Mecz do wygrania, remis przez wyraźne błędy trenera przy zmianach. nauczka na przyszłość i zimny prysznic dla Skorży. Dziś rzucała się w oczy niepewność obrony przy braku Salamona. Trochę chyba nie docenialiśmy wkładu Bartka w organizację gry w tyłąch. Nie wiem, czy z nim na boisku padłby trzeci gol dla Cracovii.

Druga kwestia to gra na skrzydłach – Craxa dziś umiejętnie ograniczała Kamińskiego i Skórasia, mieli mniej z gry niż zwykle, ale dopiero ich brak na boisku pokazała, jak silne skrzydła zwykle mamy – Marchwiński i zwłaszcza Kownacki zagrali znacznie gorzej, niż piłkarze, których zmienili… Aż bolało od samego patrzenia na ten regres.

Wreszcie trzecia kwestia to pycha Skorży. On po prostu musiał wpuścic Kownackiego (inaczej by się chyba udusił!), ale nie chciał ruszać Ishaka (grającego niezłe zawody), więc ściągnął Skórasia. I położył asekurację na prawej stronie boiska… Czasem nasz trener traci umiejętność trzeźwego patrzenia na taktykę i robi ruchy pod swoją akceptację w szatni… Kownacki, Marchwiński – zmiany za Ishaka, ewentualnie za Amarala, ale na Boga, nie za skrzydłowych. Na skrzydle mogli sie pokazać w razie czego Douglas i Czerwiński – zagraliby lepiej niż nasza była i obecna młodzieżowa primabalerina…

Wreszcie po czwarte – jak sie ma gracza, który nie może zagrać (vide Ba Loua) to zamiast sadzać go na ławkę i udawać, że jak co, to może się go wpuści, bierze się kolejnego zawodnika z rotacji na tę pozycję (vide Antczak) i uczciwie daje się mu szansę. Inaczej wychodzi, że nie ma jak co do czego kogo wpuścić by szarpał… Duża gorycz po dzisiejszym meczu, bardzo duża…”

Autor wpisu: J5 do newsa: Filip Bednarek z nową umową

„Zarząd przede wszystkim powinien wykupić któregoś z wyróżniających się bramkarzy z Ekstraklasy, o bardzo dobrych umiejętnościach który potrafiłby ratować wynik w każdym meczu, a nie tylko w co którymś. Tym bardziej kiedy Lech walczy o krajowe trofea, i czekać go może gra w pucharach. Bednarek pomimo dobrego jednego sezonu, jest co najwyżej średnim bramkarzem, być może bardziej widziałbym go w roli trzeciego bramkarza wspierającego doświadczeniem jakiegoś młodego bramkarza z perspektywami, pełniącego rolę rezerwowego bramkarza w pierwszej drużynie. Być może i ten sezon będzie należał do Filipa, ale czy to jest bramkarz na miarę Lecha, niech każdy sam sobie odpowie. Co do Tiby nie mam żadnych wątpliwości. Z tego pilkarza nie może Lech rezygnować, i kontrakt należy przedłużyć. Piłkarz z tak wielką boiskową mądrością i techniką zawsze w Lechu będzie potrzebny, a forma na pewno przyjdzie. Jest to pilkarz, który potrafi pociągnąć za sobą drużynę, i rozstrzygnąć wynik meczu. W takim sezonie jak ten, jubileuszowy, Pedro może okazać się bezcenny. Lecha nie stać na pozbywanie się takiego piłkarza.
Reasumując zarówno Bednarek jak i Tiba w tej rundzie są bardzo potrzebni. Trzymam za nich kciuki, i życzę powodzenia. Tiba jeszcze jeden sezon powinien wytrzymać na tym poziomie, a później…może w Lechu przyda się , tak jak i zapewne Bednarek, do pracy z młodzieżą.”

Autor wpisu: Mirco do newsa: Pięć szybkich wniosków: Cracovia – Lech 3:3

„Ja z kolei odpuściłem sobie pisanie wczoraj jakiegokolwiek komentarza, bo bezpośrednio po meczu byłem tak wnerwiony, że wypisywałbym same wulgaryzmy, a to do mnie średnio podobne… przynajmniej się staram mocno nie zachwaszczać naszego pięknego polskiego języka. Co do samego meczu, ciężko cokolwiek odkrywczego napisać, niż to stwierdzają wszyscy Kibole powyżej. Poziom emocji jest ogromny, bo wszyscy chcemy się cieszyć Majstrem na stulecie!
Po prostu mi się w głowie nie mieści jak można było takie spotkanie zawalić – strzelić trzy bramki na wyjeździe i mecz… przegrać – tak przegrać bo remis dla nas to porażka. Już po stracie bramki na 3:2 (bramka stracona kompletnie bez sensu – zero krycia obrońców, w ogóle ordynarne pozwalanie na dośrodkowania) zabrakło odpowiedzi w postaci przeniesienia ciężaru gry na połowę Cracovii. Zaczęło się bezsensowne wybijanie piły na pałę, bez jakiejkolwiek próby pogrania piłką. Wszystko wyglądało tak, jakby na boisku zameldowała się zupełnie inna 11-tka niż ta, która przez kilkadziesiąt minut wcześniej robiła z Cracovią co chciała… Brak Salomona był bardzo widoczny. Zmiany trenera były również z kapelusza. Dobra finalnie wejście Kownackiego nic nie dało, ale to była pierwsza zmiana, gdzie przy spokojnym wyniku można było zaryzykować wpuszczenie Dawida, żeby otrzaskał się na nowo z ekstraklapą przed meczem u siebie. Jednak kolejne zmiany były kompletnie bez sensu! Do zmiany i to natychmiastowej po stracie drugiej bramki, byli boczni obrońcy, ewidentnie nie nadążający za atakami Cracovii, ale nie zmieniono Kamińskiego, Jespera (toż to sabotaż). Rozumiem, nawet wprowadzony poźniej Czerwiński dał ciała – jednak dla mnie wpuszczenie znowu na bok pomocy/skrzydło Filipa Marchwińskiego to kompletna pomyłka. Same sparingi pokazały, że jeśli on wnosi cokolwiek do gry Lecha to tylko w ofensywie, a tu gdy wynik się sypał potrzeba było kogokolwiek, który bardziej ogarniałby grę w obronie. Równie dobrze na boisku mógłby pojawić się Barry i wydaje mi się, że łatwiej byłoby dowieźć trzy punkty, do końca.
Co do sporów kolegów co do postawy Filipa w bramce – trzeba uczciwie przyznać, same bramki to nie jego ewidentna wina, choć nie zrobił wszystkiego żeby im zapobiec, ale to wynika z jego możliwości. Obrona przy wszystkich golach dla Cracovii zagrała fatalnie i to jest fakt. Jednak trzeba zauważyć, że swoimi interwencjami nie wprowadzał, jakiegokolwiek spokoju w nasze szeregi. Chyba tylko raz spróbował wyłapać jakieś proste dośrodkowanie – cały czas gra, jakby przyspawany do linii bramkowej! A nasi obrońcy – wiedząc, że tak gra nasz bramkarz, nawet nie próbują trzymać linii (licząc na spalony), wiedząc, że piłki lecące wzdłuż naszej linii bramkowej w odległości 3-4 metrów są poza zasięgiem naszego bramkarza i cofają się jak durni ile wlezie… Podpisali z Filipem kontrakt na trzy lat ok, ale zdania nie zmieniam – nam w bramce potrzebny jest kozak, jeśli chcemy zdobyć Majstra – a póki co Filip takim nie jest…. Cóż – może to nazbyt optymistyczne, ale mam nadzieję, że nasi będą tak wnerwieni i trener Skorża ich tak opierd….. (wulgaryzm, jak najbardziej uzasadniony ;-), że na Bułgarskiej Termalicę po prostu rozjadą. Oby tak było!”

Autor wpisu: Pawelinho do newsa: Pyry z gzikiem: Duża sztuka

„W ostatnich „Pyrach z gzikiem” pisałem, że ten mecz z Cracovią da odpowiedzi na parę pytań. Owszem dał mnóstwo odpowiedzi, ale kolejnych pytań o formę czy faktycznie kadra Lecha jest wystarczająco mocna w walce o MP/PP. Na ten moment Lech nie ma mocnej kadry co niestety dobitnie pokazały zmiany, których dokonał w tym meczu Maciej Skorża, a które de facto wprowadziły bylejakość oraz chaos czy brak oczekiwanej jakości. Można doczepić się Skórasia o to, że grał będąc dyplomatą „przeciętnie”, ale po cholerę przy takim wyniku wpuszczać człapiącego Marchwińskiego? Kolejna promocja „na siłę”? Bez jaj. W tym meczu wejście Marchwińskiego nie dało kompletne nic do gry. Wręcz przeciwnie od tego momentu Lech przestał grać i z wyniku 1:3 zrobiło się 3:3 (sic!). Sam mecz pod wieloma aspektami był mocno chaotyczny, przeciętny, słaby tak jak Lech nie dojechał z Poznania do Krakowa, a przynajmniej tak to wyglądało do momentu straty gola, który Lech praktycznie nie istniał na tle przeciętnej piłkarsko czy sportowo ekipy gości. Ponadto ten mecz po raz kolejny pokazał, że wyjazdy zwyczajnie Lechowi nie leżą, a to oznacza jeszcze bardzo wiele pracy. Wymówki Macieja Skorży, które czytałem w pomeczowym wywiadzie to odniosłem wrażenie, że próbował robić dobrą minę do złej wiedząc, że zwyczajnie tymi zmianami zwyczajnie spartolił wygrany tak naprawdę mecz. Wiadomo pierwszy mecz nowej rundy to zawsze jest jedna wielka niewiadoma, której najlepszym punktem odniesienia może być lub jak kto woli światełkiem w tunelu dla poznańskiej lokomotywy w walce o MP będzie/był jak to określiłem podczas relacji „lajw” maestro w postaci Joao Amarala, który potwierdzić świetną formę i do niego pretensji mieć nie można w zasadzie żadnych. Tak na marginesie piłkarz meczu. Portugalczyk pokazał, że nie bez powodu zasłużył na nowy kontrakt. Oby tak dalej oraz reszta biegaczo-kopaczy takich jak Ramirez czy Satka powinni brać przykład, a nie „oh odejdę bo straciłem miejsce w składzie” no to ok niech odejdą pod warunkiem, że w ich miejsce trafią lepsi i chętni do podjęcia walki o skład. Zresztą ten mecz dobitnie pokazał dlaczego Satka stracił miejsce w składzie i wg mnie grał bardzo chaotycznie. Co do wzmocnień. To jak mantrę będę powtarzał, że Lech potrzebuje prawdziwego bramkarza (nowa umowa dla Bednarka tego nie zmieni bo wg mnie on nadaje się jedynie na nr dwa – i chociażby w tym kontekście można by się zastanowić nad Niemrzyckim z Cracovii o ile byłby z zasięgu w co wątpię), nowego stopera (za Satkę), i napastnika (Kownacki jest tylko do końca sezonu i w zasadzie na razie tyle o nim napiszę) od lata bo bez nie ma co liczyć nie tylko na obronę ewentualnego tytułu (o ile uda się go zdobyć) oraz w kontekście gry w europejskich pucharach. Oby to nie był początek takich jak w ostatnich latach tego typu frajerskich porażek/remisów jak ta ostatnia z Cracovią. Tak czy inaczej po raz kolejny bardzo dobre „Pyry z gzikiem”.

ps

Myślę, że dużo lepszym rozwiązaniem zamiast bezpłciowego piłkarsko Marchwińskiego w niedzielnym meczu daliby z pewności inni młodzieżowcy w postaci Antczaka czy Czekała, a nie piłkarz promowany za wszelką cenę oraz jak to wyżej określiłem „na siłę”.”

Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Pyry z gzikiem: Duża sztuka

„Remis z Cracovią to wiosenny falstart. Niestety po raz kolejny był to jeden z typowych meczów Lecha Rutków – brak koncentracji i dowiezienia dobrego wyniku, zwycięstwa do końca. Nasza drużyna jako pierwsza straciła bramkę, ale bardzo dobrze zareagowała, odwróciła wynik meczu i prowadziła 3-1. Ale potem kiepskie zmiany trenera, właśnie brak koncentracji, błędy w obronie i tylko remis z Cracovią. To 2 stracone punkty na własne życzenie i kolejny już mecz wyjazdowy, gdy nie tylko gramy gorzej niż w meczach u siebie, ale i tracimy punkty. Nie powinno być tak, że prowadzimy 3-1 i nie potrafimy dowieźć tego wyniku do końca i jeszcze rywal wyrównuje w samej końcówce meczu. Kiepski mecz, kiepskie zmiany, kiepski wynik. Oby tych 2 straconych punktów nie zabrakło na koniec sezonu. Nie tylko w grze w meczu wyjazdowym nic nie drgnęło, ale też Satka nie potrafił zastąpić Salamona, a rezerwowi nic nie wnieśli do gry. Można próbować szukać jakichś plusów po wczorajszym meczu, ale widzę tylko jeden – brak porażki, nic więcej. Brakuje takiej mentalności zwycięzców, takiego spokoju i odpowiedniego kontrolowania wyniku i gry przy prowadzeniu na wyjeździe. Wczorajszy mecz również pokazał, że nie mamy wcale tak mocnej kadry. Podstawowa jedenastka co prawda jest mocna, ale gorzej już z jakością rezerwowych, a gdy nie może zagrać kluczowy, podstawowy piłkarz, to często pojawia się problem, by jego zmiennik odpowiednio go zastąpił. Ale mecz z Cracovią to już przeszłość i teraz mecz z Termaliką, a później trzy kluczowe mecze, które dadzą odpowiedzi na kilka pytań.
Co do możliwego odejścia Ramireza i Satki – jeśli chcą odejść, to mają do tego prawo. Jak najbardziej mogliby przydać się w kolejnych sezonach, ale jeśli chcą odejść, to siłą ich nie zatrzymamy i wtedy trzeba będzie ich jakoś zastąpić, ciekawe, czy Rząsie i zarządowi się to uda. Przydało by się co najmniej kilka wzmocnień, ale to już zadanie przed wyżej wymienionym ludźmi odpowiedzialnymi za kwestię transferów.
Oby drużyna z trenerem przeanalizowali wczorajszy mecz, wyciągnęli odpowiednie wnioski oraz zrehabilitowali się w najbliższym meczu.”

Autor wpisu: deel do newsa: Pyry z gzikiem: Duża sztuka

„Niby mamy po dwóch porównywalnych graczy na pozycję, ale… tylko na papierze i tylko wtedy gdy patrzymy na walory ofensywne. To normalne, że nam kibolom zależy na grze ofensywnej, zdobywaniu bramek, tryumfach. Może też klub chce rozwijać młodzież w meczach. Oba punkty widzenia rozjeżdżają się jednak w momencie gdy przychodzi grać o punkty, walczyć do ostatniej minuty żeby rywal nam nie odebrał zwycięstwa. Jakkolwiek cieszą mnie rajdy i zagrania Kwekweskirego, mogę też poczekać na przebłysk geniuszu Marchwińskiego czy też odbudowanie Kownackiego, doceniam też oczywiście ofensywną grę Ramireza. Mam tylko JEDNO zastrzeżenie, wymienieni zawodnicy NIE POTRAFIĄ grać w OBRONIE. Jak można było wprowadzić na murawę ten kwartet? Prowadziliśmy 7:0? Nie. Rywal grał w dziewięciu? Też nie. To po co ta szarża ułańska? Trener swoimi decyzjami, niestety, zaburzył grę obronną. Wydaje się to o tyle niezrozumiałe, że przecież na codzień ogląda tych piłkarzy, jest do cholery trenerem, to chyba wie, że nie potrafią grać w obronie. To po co to było? Że niby jesteśmy zajebiści? No nie jesteśmy póki co. Ponoć zawodnicy prosili o zmiany. Karlstroem też? A nawet jeśli, to spokojnie by dograł te minuty a w meczu z BBT zluzował by go wracający do gry Tiba. A może poszukiwanie nowych rozwiązań w ofensywie podczas przerwy zimowej przykryło grę obronną zespołu? Pisałem przed inaguracją, że musimy być czujni w obronie. Zwłaszcza z Cracovią. Wypadł Salamon. To fakt. Jednak gdyby zastąpił go choćby Skrzypczak, a Satka grał na prawej obronie to już uniknęlibyśmy połowy dośrodkowań, czyli jedynego zagrożenia ze strony rywala, środkiem niczego nie potrafił wyprowadzić. Pereira mógł spokojnie zastąpić Skórasia. Nie było by wymienności pozycji z Kamińskim? Trudno, ale była by asekuracja w obronie. Wiem, że łatwo mi teraz punktować złe wybory trenera Skorży, ale przecież ja swoją wiedzę czerpię wyłącznie z obserwacji meczów. Zachowań piłkarzy. Gry rywali. Nie rozumiem jak profesjonalni pracownicy, związani z futbolem, mogą popełniać takie szkolne błędy. Do refleksji.”

Autor wpisu: Bart do newsa: Wasze oceny za mecz z Cracovią

„Przegrali wygrany mecz jak najgorsi frajerzy, to dostali niskie oceny. Proste. Oczywiście oceny nie są w pełni rzetelne i sprawiedliwe, bo wystawiane w emocjach przez wkurwionych kiboli. Ja kilka pizd wystawiłem, ale też kilka wyższych ocen, i starałem się zachować tyle obiektywności i sprawiedliwości na ile mnie stać. Pisałem np o słabym meczu Rebocho który miał pełno strat wynikających z nonszalancji, o błędach Milicia czy o słabym bronieniu jako drużyna.

Te oceny i tak nie mają większego znaczenia. To tylko nasza zabawa. Znaczenie ma to jak trener ocenia ich występ. Co do Marchewy – weźmy pod uwagę kontekst. Zanotował niezły obóz po którym przez klub był niemiłosiernie pompowany. Przychodzi mecz ligowy, Filip wchodzi na zmianę i widzimy tego samego Marchwińskiego irytującego boiskową nonszalancją. Jak w meczu układającym się tak jak ten przy Kałuży zmiennik wchodzi i notuje nonszalanckie straty, nonszalancko przyjmuje piłkę w polu karny oraz nie pomaga w obronie, to człowieka jasny chuj strzela. Jak jeszcze porówna się postawę Marchwińskiego z tym jak przez 90 minut Ishak, nieprzygotowany wszak do 90 minut gry, pracował dla drużyny na całym boisku, to już dostaje się poważnego pierdolca z powikłaniami.”

Autor wpisu: Piknik do newsa: Pięć szybkich wniosków: Cracovia – Lech 3:3

„1) Już to pisałem. Nie może się Lechowi w meczach Ekstraklasy zdarzać, że wygrywasz dwoma bramkami i ostatecznie tracisz punkty z rywalem, który w tym sezonie sportowo nie jest w wybitnej formie.
2) Czas już zakończyć te legendy o „trudnych terenach”. Oczywiście są statystyki, że w jednym miejscy wygrywamy częściej a w innym częściej tracimy punkty. Ale każdy mecz jest inny a statystyki to tylko pewne zebrane liczby, które są tylko ciekawostką piłkarską. Straciliśmy punkty z Cracovia lub przykładowo z Jagą nie dlatego, że nie wiem ziemia na tych dwóch stadionach jest przeklęta i Kolejorz nigdy tam już nie wygra. Tracimy tam punktu bo brakuje nam odpowiedniej jakości sportowej przez te całe 90 minut z groszem meczu.
3) Defensywa zagrała dziś słabo szczególnie środek obrony. Bartosz Salamon musi grać na środku. Facet ze swoimi warunkami fizycznymi myślę, że nie przegrałby tylu pojedynków powietrznych z graczami Cracovii.
4) Trzeba poszukać lepszego bramkarza, nie żeby Bednarek popełnił dzisiaj jakiś karygodny indywidualny błąd, ale przydałby się gość, który pozamiata tą ligę i obroni nam taki mecz jak ten w Krakowie. Wydaje się, że tą ostatnią bramkę trochę zręczniejszy bramkarz by wybronił.
5) Panie trenerze bardzo proszę już nie kombinować ze składem. Zmiany na pewno nie pomogły zmiennicy nic nie wnieśli do gry a powstał chaos na boisku.
6) Po strzeleniu 3 bramki drużyna jakby wrzuciła drugi bieg. To nie sparingi w Turcji, tu nikt nie odpuści i każdy rywal będzie grał to samego końca. Panowie piłkarze jest 3-1 to nic…nadal trzeba być skupionym i szukać 4 a może piątej bramki tak aby dobić przeciwnika.
7) Najlepszym graczem był bez wątpienia pan piłkarz Amaral dwie bramki plus asysta brawo. Miakel Ishak mimo, że nie strzelił bramki to widać, że jest potrzebny drużynie, potrafi przytrzymać piłkę, w odpowiedni sposób wystawić futbolówkę koledze. Można by zarzucić Kamińskiemu, że chłopak momentami był podczas meczu niewidoczny ale swoje zrobił, zdobył bramkę. Atak mamy najlepszy w lidze natomiast budowę drużyn, które zdobywają trofea zaczyna się od defensywy. Koniecznie Lech musi lepiej grać w obronie.
Dobra dosyć tych piknikowych bredni.
PS.
W sobotę panie i panowie wszyscy na stadion Lech potrzebuje teraz wsparcia.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <